Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarła

Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego?

Polecane posty

Gość lemoneczka
widze ze nie tylko ja przygnebiona jestem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak tu pisałaś
Pawełku dziękuję bardzo mocno Ale jeżeli jeszcze raz napiszesz mi esa w rodzaju: "Tęsknię, nie mogę bez ciebie", to rozwalę ci na głowie kratę żeliwną z twojego ogródka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak tu pisałaś
Mieszkasz na jakieś wsi ? Albo w jakimś blokowisku. Z czego co tu pisałaś to jakiś wykolejeniec. Chyba że ty też taka jesteś to ci tacy imponują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemoneczka
a no walsnie najgorsze jest to ze to z pwodu wlasnie jego zachowania go zostawilam..on gadal ze nie chce mnie wiecej krzywdzic ble ble ble ale nadal pisze i mowi ze mumnie brakuje chce sie spotykac...dobija mnie to...bo zapomne na chwile i on znowu sie pojawia...doszlo nawet do tego ze powiedzialam ze go nienawidze ze nie chce znac i zeby mi zszedl z oczu....a on dalej chce sie spotykac prosi blaga no jezuu za co to wszytsko:( o co mu wlasciwie chodzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
was przynajmniej błagają i chcą się z wami spotykac...moj byly od wczoraj sie nie odzywa (te 3 nieodebrane telefony), pewnie już się nie odezwie...a tutaj ja wychodzę na tą, która chętnie by mu napisała,ze nie może bez niego żyć, że na każdym kroku go jej brakuje...już nie wiem co mam ze sobą zrobić..i tak cały czas o nim myślę, choć wiem,ze to bez sensu...czuję się naprawdę jak stary nikomu niepotrzebny rupieć, znudziłam się mu i już...i chociaż wiem, że tyle razy mnie krzywdził, że za każdym razem jak podchodziłam do niego z sercem i zrozumieniem, to on dawał mi kopa....wybierał kolegów...teraz też to zrobił...czuję się taka samotna w tym okropnym świecie, najchętniej to zaszyłabym się w domu i nigdzie nie wychodziła...wszystko mnie drażni i doprowadza do rozstroju nerwowego...;(((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
co gorsza on móglby się ze mną spotykac, pomagać mi, pisać co tam u mnie...(tak chciał), ale chyba nie zdaje sobie sprawy, jakie to dla mnie trudne...cholera...teraz ja nie odebrałam tych jego telefonów, to sie już nie odezwie (urażona męska duma), ale jak ja bym miała z nim rozmawiać...jak on przyjdzie do mnie i zacznie mi słodzić "dzisiaj masz wyjątkowo niebieskie oczy" albo jedzie do mnie słodkimi słowkami, których nie używał od pół roku...a później jak już do czegoś dojdzie, to na drugi dzień napisze "przepraszam...nie wiem co się stało, wymknęło się spod kontroli, jak Cie zobaczyłem..." a twardo nic do mnie nie czuje...też sobie znalazł zabawkę ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
poza tym, to juz w domu mama nie chce słuchać mojego biadolenia i mojego szlochania...a muszę się komuś wygadać...nikt nie rozumie, że po tym wszystkim, co mi zrobił ja go nadal kocham...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
sam stąd idź, palancie, wszystkim dogadujesz i zachowujesz jakbyś pozjadał wszystkie rozumy!!Nikt tutaj nie potrzebuje twoich rad i błyskotliwych komentarzy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shallotka
...czytam i czytam i nadziwic sie nie moge ze to co przytrafilo sie mnie, trafia sie tak wielu z was.... Nie mowie ze mnie to jakos pociesza, ale jakos mniej mnie boli, gdy powtarzam sobie po raz kolejny..jak mogl?? Jak mozna potrafktowac tak kogos kto kocha?:( Ja mam za soba malzenstwo, z ktorego odeszłam dla wielkiej milosci - ... ktora to milosc rzucila mnie po 2 latach w WALENTYNKI (!!!), bo nie wiedzial czy mnie kocha. Rok mialam z zycia wyjety, jak wiele z was.. w sierpiniu wrocil, bo "jednak popełnil blad"...a w marcu ( miesiac mija..) znowu stwierdzil ze "zyc beze mnie nie moze", ale mnie nie kocha.. Wiec ja skonczylam to. Blagal zebym nie konczyla tego, bo sobie nie wyobraza bycia z kims innym. Nawet mi go zal bylo..pzrez jakies 6 dni, do czasu gdy go zobaczylam w klubie z inna, wtulona. A mnie odsuwal pzrez pol roku, bo nie byl pewny ze kocha... I chyba to najbardziej boli...ze dalam mu tak wiele/siebie/moje ulozone zycie/pomoc/wyciagnie z problemow/kredytow..itp...a on traktuje mnie gorzej niz jakas nowo poznana niunie w klubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dolacz wiec do nas shallotka. to smutny temat, ale bardzo pomaga w najgorszych momentach. po prostu faceci, niewarci poswiecen, ja juz nigdy sie nie poswiece dla zadnego. Ali20, swietnie Cie rozumiem. moj tez wybral kolegow. ale przynajmniej dokonawszy wyboru milczy, juz od 2 tyg prawie, odkad mielismy \"obudowywac\", a on po prostu zamilkl, zapewniwszy oczywiscie wczesniej o swojej milosci. paranoja. koszmarne uczucie przgrac z kims, kto rzekomo nie byl w ogole wazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analinkaaaaaaa
shallotka !jakbym czytala o sobie samej. przez rok bylam dla niego,utrzymywalam ,karmilam, pozyczalam pieniadze, pomagalam w pisaniu pracy zalatwialam mieszkanie,i co tylko bylo do zalatwienia.a on w zamian olewal i udawal ze nie widzi moich lez.do tego nie mial odwagi powiedziec ze nie kocha tylko odsuwal mnie od siebie.przez to cierpialam jeszcze mocniej.az w koncu przypadkiem dowiedzialam sie ze ma inna ...............ehhhhhhhhhhhhhhhhhdol i kolejny raz dupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna 2112
O dziewczyny, problem w tym, że za mało myślicie o sobie. Wydaje Wam sie, że na jedym facecie swiat sie konczy? Nie! Idzcie do ludzi pozytywnie nastawionych do zycia, usmiechajcie sie do sloneczka, zapiszcie sie na silownie, fundnicjcie sobie cos o czym zawsze marzyłyście (na przykład jakaś wycieczke). Albo zainteresujcie sie problemami innych ludzi, tylko na litosc Boska, nie tego dupka który nie docienił i zostawił! A teraz moja historia... Po 10 latach zostawił mnie dla innej, nagle, z dnia na dzień. Wczesniej nie ostrzegał. Na koniec powiedział mi jeszcze, że to moja wina. Załamałam sie nerwowo całkowicie. Czułam sie nic nie warta, a dupka idealizowałam. Trwało to długo, zbyt długo..., ale teraz gdy o nim mysle widze jak wielkim egoista byl i ze wyswiadczył mi wielka przysluge odchodzac! Nadal jestem sama, nie szukam na sile. Jesli przytrafi mi sie kiedys Miłość chcę, żeby nie była skażona moja przeszłościa. Chce podejsc do niej odpowiedzialnie i nikogo nie porównywac do dupka, ktory mnie porzucił jak śmiecia. Czy odciąć się od dupka? A może nie trzeba? Odbierajcie telefony, spotkajcie sie z nim, sluchajcie tych glupot ktore Wam gada. Jedyne czego nie powinnyscie robic to zwierzac sie im ze swoich problemow i szukac fizycznego kontaktu (przytulanko, sex, glaskanko). Az w koncu przyjdzie dzien, kiedy spojrzycie na niego i pomyslicie jak załosny obraz soba przedstawia. U mnie to sie sprawdziło, wiec powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shallotka
..wiec dolacze do was:) W gronie zawsze razniej, i nie czuje sie tak bardzo niechciana .. rzucilam sie w prace,zawsze pomaga:) Oczywiscie najgorsze sa sb i ndz, ktore spedzalismy razem, a teraz cokolwike bym nie orbila i tak mi go brakuje..echh, trzeba przetrwac. Nie wiem czy tez tak macie, ale ja nie moge pojac jednego- dla nich ( facetow) to jest takie proste- potrafia zostawic wszytsko z dnia na dzien i nie ogladac sie za siebie... czemu my tak nie potrafimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shallotka
aa i jeszcze jedno- zauwazylam ze coraz wiecj facetow moizna zaliczyc do grona "emotional fuck-up"... niby ulozeni, z perspektywami, przystojni i maja tak emocje rozchwiane ze powinnymsy na kilometr uciekac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Oj, tak, są typy od ktorych nalezy szybko spier... Ktorzy nigdy nie beda odpowiedzialnymi facetami, którym sie wydaje, ze sa pepkiem swiata i szybko męczą się dawaniem. Chcą tylko brać i brać. Lepiej być samej niż z takim partnerem. Dla mnie to prawda oczywista. Zbierajcie się dziewczyny, bo inaczej zwariujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Abox, ja ze swoim ex to nawet mieszkam i obserwuje jak chadza sobie na randeczki z nowa luba. I to wlasnie mnie utwierdza w przekonaniu, ze wczesniej mialam oczy w dupie albo naiwnie wierzylam ze on jest inny. Dalam sie wychuj..., ale to nieszkodzi, bo czlowiek uczy sie na wlasnych bledach. I wiesz co? Jak na niego patrze to mnie czasami obrzydzenie bierze. Jak zbrzydnie mi calkiem to wtedy sie wyprowadze. Jestem bardziej niz pewna, ze poleci za mna, tylko ze ja juz bede wtedy tak silna, ze nie obejrze sie za siebie. Mozesz tutaj obrazac ile chcesz kobiety, to tylko swiadczy o Tobie, a nie o nas. Po prostu jestes takim samym skonczonym kretynem jak moj ex. Niemniej - powodzenia palancie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Abox, wiesz co? Zaznasz może szczęścia przez chwilę, a gdy panna zobaczy jaki z ciebie popapraniec to cie jebnie predziutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Abox, zmień swoje nastawienie do życia i do ludzi, bo daleko tak nie zajedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Abox, po życie nie składa się tylko z racjonalnych składników. Ludzie mają uczucia i emocje, zmiany i nowe doświadczenia powodują inne spojrzenie na nawet dobrze znane sprawy. Ksenofaryna jeszcze nie do końca odrzuciła to co łączyło ją z tym chłopcem. Wszystko wymaga czasu i nowych bodźców. Gdyby wszystko było takie proste jak chcesz, ludzie by nigdy nie znali cierpienia duchowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
I o to chodzi. Jeśli kobieta była zapewniana przez swojego faceta latami, że on ja kocha, że będzie trwał przy niej zawsze, że nigdy nie zdradzi i nie oszuka, a ona przez te lata wierzyła w to i dawała z siebie więcej niż powinna i nagle w ciągu kilku minutjedną decyzją przekreśla się przeszłość i przyszłość, to wierzcie, że nie łatwo jest szybko stanąć na nogi. Ja to przeżyłam i wiem co piszę. Ale wiem też, że można dać sobie z tym radę, że na jednym niedojrzałym facecie świat się nie kończy i nie można się załamywać. Nawet jeśli będę do końca życia sama będzie to lepsze niż gdybym miała być z kimś takim jak mój ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
dzisiaj zdecydowanie lepszy dzień, może dlatego, że miałam dużo zajęć, że nie miałam czasu myśleć...a on nie dawał znaku życia! teraz tylko (jak siedzę sama w domu) naszły mnie wspomnienia...i refleksje. Słowo "nigdy" jest chyba najstraszniejszym ze słów, nie moge go używać...ciągle chodzi mi jakaś myśl po głowie, ze to tak się rozstaliśmy na jakiś czas, że za tydzień, miesiąc, dwa on się odezwie i będzie jak dawniej...to pewnie bardziej kwestia przyzwyczajenia...Nigdy sie nie przytulę, nigdy nic nie opowiem, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, okrutne..może są jeszcze na tym świecie faceci, którzy nie rzucają słow na wiatr i są konsekwentni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Ali, musisz się z tym pogodzić. Wiem jak jest ciężko i bardzo Ci współczuję. Nie myśl o tym jak bardzo Cie boli słowo "nigdy", tylko zastanów się czy poważnie chcesz mieć kogoś takiego jak on i czy potrafiłabyś być z nim szczęśliwa po tym jak Cię zranił. Uwierz Kochanie, że tego kwiatu jest pół światu. Zajmij się czymś, nie siedź sama. Twoje cierpienie nic nie zmieni, on nie jest wart tego, żebyś się tak czuła. Trzymaj się! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
tak? a skąd wiesz, że mnie nie interesują? (choć w tym momencie żadni faceci mnie nie interesują...póki co, wszystkich postrzegam przez pryzmat jego - ale to normalne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Ali, może i dobrze, że Cię nie interesują inni mężczyźni w tym stanie. Mnie na razie też. Odpocznij sobie, nabierz wiary we własną osobę, a potem popłyniesz na nowej fali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
jak dobrze, że znalazłam to forum; przynajmniej wiem, że z tym problemem muszą zmagać się także inne kobiety...musimy trzymać się razem :) nie ma to jak damska sztama w trudnej sprawie, dziękuję wszystkim za słowa otuchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie... a najwazniejsze to zapomniec o obietnicach i tych najfajniejszych wspomieniach, bo to doluje i boli najbardziej. trudno, ich juz nigdy nie bedzie, ale musimy wierzyc w to, ze czeka na nas ktos lepszy, bardziej wartosciowy. przeciez nie kazdy na tym swiecie jest tragiczny, zaufamy jeszcze raz, a o tym co sie stalo, szybko zapomnimy. oby. ja np mam ochote wykrzyczec temu draniowi, ze tak sie nie robi, ze nikt normalny tak nie postepuje z kims, kogo chwile wczesniej zapewnial o milosci. ale po co mi, skoro i tak wszystko zrozumie inaczej, wszystko przekreci i przede wszystkim w ogole go to nie ruszy. trzymajcie sie dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
ksenofaryna, jak się trzymasz? Napisz szczerze bez oglądania się na Aboxa. Takich trzeba po prostu olewać, bo inaczej się nie da. Owen, zgadzam się w 100% z Tobą."Nikt normalny tak nie postepuje z kims, kogo chwile wczesniej zapewnial o milosci."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migdali 1987
wiesz,czlowieka mozna zabic na wiele sposobow,wiele razy,ale za kazdym razem musimy sie podniesc,otrzepac sie i pojsc dalej. ja "umarlam"4 lata temu.dopiero teraz jestem szczesliwa. ale on wczoraj do mnie zadzwonil,prawie trzymalam sie parapetu,zeby do niego nie biec,bo przeciez jest osoba ,ktora mnie kocha i ja ja tez, a jednak .z nim nie moge byc bo ma inna, ja zawsze bylam przyjaciolka,tyle,ze czasem zatracalismy sie w tej przyjazni, ale on wybral inna,inne miasto nasze drogi sie rozeszly .nie bylo to tak jak kiedys, a ja glupia mialam nadzieje,i wiare. a teraz to on do mnie przyszedl, myslalam,ze znalazlam "temperature " odkochanai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rodzynek
Ja bylam z facetem przez 7 lat. Nie jestesmy razem miesiac, pustka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×