Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarła

Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego?

Polecane posty

bleeeeee-----> okejos. masz rację. ale trudno, widocznie tak musi być. czasem trzeba dotknąć dna by zrozumieć i jest to prostsze niż takie zabijanie w sobie uczucia w milczeniu. wykrzyczą się i czas zagoi rany.... przynajmniej nie będą mogły sobie zarzucić, że czegoś nie zrobiły, ze nie walczyły, że zaniedbały. a jak się czegoś w życiu nie zrobi to moze się potwornie zemścić na człowieku.pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TESKNIE ZA TOBA jakbys wyjela mi to wszytsko z ust...tak wlasnie chyba z nami wsyztskimi cierpiacymi :P jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidziaaa
hej dziewczyny! od razu przepraszam ,bo jeszcze nie przeczytalam calego topiku,ale to nadrobie! ja juz nie mam sil....jest ze mna źle ostatnio byl znow kryzys po ktorym mielismy sie zmienic: on na terapie ja wiecej czasu dla siebie i co? on poszedl na terapie i lata co chwila do mamusi ja zapisalam sie na zajecia,organizuje sobie czas a mimo to jest coraz gorzej........ nie potrafimy ze soba normalnie rozmawiac.....oboje mamy nerwice i w dodatku on to DDA i wiem ze to byla kiedys wielka milosc i trwala wiele lat ,a teraz juz chyba koniec......... a moj najwiekszy problem to ze wydaje mi sie,ze nie poradze sobie sama!!!!!!!!!! kto mi wniesie meble?kto mnie przytuli?z kim wyjde do knajpy? i czy w tym wieku mam sile na szukanie sobie faceta?chcialam miec dziecko,wziac slub...... wiem,ze powinnam to skonczyc,ale jestem tchorzem....co zrobic??? jest jeszcze opcja ,ze on to zrobi w najblizszych dniach,bo widze,ze jest coraz gorzej i jesli ja nie bede umiala sobie z tym poradzic to bedzie.....coraz czeciej mysle o smierci...popadam z euforii w depresje...nie wiem co robic.............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłem i widze tendencje spadkową. Bardzo mnie to cieszy. Oczywiście poza Ali i lemon - przypadkami fatalnymi - reszta jakoś sobie chyba radzi. Brawo. Jestem skłonny przyznać że kobiety to istoty rozumne. Opwiedzcie jak sie czujecie, o czym myślicie, jak sobie radzicie, czy czujecie sie silniejsze, czy dociera do was beznadzieja całej sytuacji? Chce wiedzieć absolutnie wszystko. Do Ali i lemonki: jesteście straszne sieroty. Wujek prezes chętnie by wam natłukł troche rozumu z dupska do głowy. Chociaż dla was już ratunku raczej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co? Wszystkie zdrowe? Chyba żeście sie nie powywieszały na drzewach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Przess!!! hura! gdzies był? pomalowałeś przedpokój?;-) hahha, u mnie duzo lepiej... ex chce nawiązać kontakt i się zali, ze mu źle- tym lepiej sie czuje;-) jade na wakacje egzotyczne i nie mam już zamiaru wiecej przez niego płakać;-) mam wsparcie przyjaciół i pracuje dziko, chodze na terapie i pani mnie złosci- to dobry znak ;-) chciałabym zrozumiec ta sytuację z rozstaniem, znac prawdę o nim... lecz jej nie poznam, a pani mnie pyta: jakie to teraz ma znaczenie... no własnie... juz nie ma ufff! jadę do przodu! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Prezess chodź na mój topic o analizie snów, zapraszam i czekam na krytykę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Very, zajebiście że wychodzisz na prostą. Mówiłem że z ciebie coś będzie. Gdzie linka do snów? Od razu uprzedzam że jestem fanatykiem teorii marzeń sennych Freuda. Abox, brachu, co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1612
Dziewczyny musimy jakos sie trzymac choc wiem jakie trudne.Przezylam rozwod,myslalam to juz koniec,jaki jest sens tego zycia,jednak jakos przeszlam przez to.Trwalo to prawie 2 lata zanim zaufalam,pokochalam na nowo i co.......dowiaduje sie,ze On pokochal moja kolezanke i poprostu odchodzi.To boli nawet bardzo i uwierzcie mi,nie wiem czy dam rade.Niby wiem,ze to juz sie stalo ale jest we mnie cien nadziei,ze moze pomysli,zateskni i wroci.Fajnie bylo czuc sie komus potrzebna,a teraz co pozostalo ogromna pustka i nic wiecej.Boli bardzo ale walcze sama z soba i wierze,ze moze za chwile stanie w drzwiach i powie:wybacz jest mi bez Ciebie zle,a ja chyba same juz sobie dokonczycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łoooj, trza sie wrewszcie wziąć w garść i zabrać za siebie! do boju baby! na podbój świata, który pękny jest:) dość już narzekania! a jak facet was nie chce, to jego strata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonko16
Wpisałam coś w google i znalazłam tą stronke i ten temat dyskusjo.Przeczytałam już sporo i jest teraz całkiem tak samo ze mną.Mam 16 lat mój chłopak 18:( Chodze z nim prawie 3misiaki.Jestem młoda i moze troszeczkę głupiutka.Nasze chodzenie na początku wyglądało tak że on o mnie walczył,był zazdrosny,czasami cierpiał ale bardzo sie kochaliśmy.Jakies dwa tyogdnie temu zrozumiałam jak bardzo jest dla mnie ważny i od tamtego czasu juz tak z nim nie postepuje jak kiedys.Za to on mnie już tak nie kocha:( Czesto sie kłucimy.On pisze,że juz nie jest tak jak dawniej.Też to zauwazylam ale chce wszystko ułożyć od początku a on mi nie daje szansy.Chwile jest dobrze,potem znowu źle.Często płacze..A dzisiaj najbardziej zabolało mnie to że Krzysiek(mój chłopak) kupił sobie numer który teraz ma i mi go nie podał...Z jakiego powodu??Niewiem.może chce sobie wszystko poukładać..Nieodzywa sie już od 16.30 i wcześniej mi pisał ze moze zmieni sobie numer na stałe..Ale jak to?Przeciez mam mnie...nie moze o mnie zapomniec tak po prostu..Boje się o wszystko.Kocham go jak nikogo dotąd..też miałam z nim wielkie plany.Ze spotkań można powiedziec ze się wykręca.Co ja mam zrobić.Czytając wasze wypowiedzi powinnam z nim chyba zerwać:( Ale niepotrafie...POczekam tydzień jak sobie nieprzełoży umeru w tym czsie to juz na pewno będzie z nami koniec.Pomóżcie mi.Jestescie już bardziej doświadczeni.Please.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonko16
Abox może i sie nic niestanie ale niepotrafię się pogodzić z myslą ze mogłabym mieć innego chłopaka.Nawet nie wiem jak ja sobie takiego znajde którego tak samo pokocham no i żeby mnie kochał.Zresztą mysli o Krzyśku będa powracać...może czasami go będe widzywala na dworcu po szkole...Ehh na razie jeszcze z nim chodze i moze coś mi sie uda uratowac.Najlepiej bym sie z nim spotkała tylko zeby jeszcze on chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonko16
Oczywiście ze będe miała jeszcze chłopaka i to nie jednego:P tylko zebym jeszcze tak pokochała ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg1978
Przeglądałam forum i znalazłam temat do rozmów :) Chyba :) Mówię Wam pierwszy raz w życiu przechodzę męki z powodu nieszczęśliwej miłości ;) Ja - rozsądna, zdystansowana, trzeźwo myśląca ipocieszająca inne nieszczęśliwie zakochane sama cierpię!!! Jest to dla mnie szokiem! Pewnie, że za jakiś czas mi przejdzie, ale ja jestem nim zauroczona, lekuchno w nim zakochana i wiem, że raczej nic z tego nie wyjdzie beksa] Niestety zakończyło się zanim się zaczęło :( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania N.
a ja juz od wrzenia czekam az eks sie opamieta' niestety chyba poczatkowo obralam zla taktyke bo wszedzie mial mnie pelno po rozstaniu od polowy marca calkowicie mu zniknelam z oczu ale nie wiem czy nie za pozno chcialabym opracowac jakis plan moze powinnam schudnac zmienic fryzure nie wiem co mysliciie tesknie za nim chce zeby wrocil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Very! Myślę, że nie do końca autorka tej książki o zołzach ma rację. Przecież wiemy, że nie każdy facet jest taki sam. Kilka razy spotkałam się z przypadkiem, że facet zostawił dziewuchę właśnie dlatego, że była \"zołzą\". ZSa dużo się czepiała, za bardzo obrażała. Tak, że miał już dość. W sumie świetnie to rozumiem. Nie można tak uogólniać. Niektórzy faceci bardzo lubią takie kochające i oddane kobiety. Oczywiście, ani w jednym, ani w drugim przypadku nie należy przesadzać. Nie ma jednej reguły. Nie można też powiedzieć sobie - byłam za dobra, dlatego odszedł. Odszedł, bo jest głupi. Nie szukajcie winy w sobie. Rzeczywiście, najlepszym rozwiązaniem jest zerwanie wszelkich kontaktów, szchodzenie człowiekowi z oczu, nie odbieranie telefonów, wykasowanie go z książki adresowej, wywalić w cholerę wszystkie jego graty, zdjęcia, wszystko co się z nim wiąże. To bardzo pomaga, bo nie powracają głupie myśli o tym, jak bardzo żal, gdy spojrzy się na jego kubek. Nie chcę Was w żaden sposób pouczać, ani nic... Ja sama mam kryzysy w związku, nie skończyło się to rozstaniem, ale różnie może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze :( Mnie zostawil po 5.5 latach. Przedtem zdradzil, odkrylam przypadkiem. Ja glupia tak go kocham, ze nie wiem czy nie wybaczylabym mu, ale i tak jest za pozno - on juz nie kocha. Nie chce sie ludzic zreszta, bo jak facet mowi, ze nie to znaczy NIE. Czuje sie taka samotna :( Mam niby ludzi wokol siebie, ale to nie pomaga. Wyprowadzam sie w przyszlym tygodniu. Boje sie, ze juz nikogo nie pokocham tak jak jego - moja pierwsza milosc. Boje sie, ze nikt nie pokocha mnie, ze nie bede umiala sie otworzyc. Przyszlosc jest dla mnie czarna dziura. Tak sie boje 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złośliwy
Karmazynowa...tak dobrze Ciebie rozumiem. Mam identyczne odczucia:( A świat dalej kręci sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złośliwy
Zupełnie banalna historia. Tyle, że zapomniec sie nie da:( Boje sie, że nie jestem w stanie juz tak nikogo pokochać!!!!! 2 lata minęły a mnie dalej trzyma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurcze :( 2 lata ?! Musisz sie jakos podniesc z tego!!!Razem mozemy sobie pomoc. Masz jakis przyjaciol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złośliwy
Mam, ale nie chce mi sie nigdzie bywać, tym barzdiej, że większość tworzy szczęśliwe związki. Jakoś boli mnie ten widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co masz na mysli...Ja tez mam alergie na widok zakochanych par i wszystkiego co wiaze sie z miloscia :( Szkoda, ze nie mieszkasz tam gdzie ja, wyszlibysmy gdzies razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złośliwy
to by była z nas dobrana para:O Prowdzil ślepy kulawego;) Tylu ludzi chodzi po świecie...a jest tylko jedna osoba, która mogłaby mnie uszczęsliwić.Jakie to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonko16
Choćcie z kafeterii sobie związki utworzymy nie no śmieje:P Ale tu kazdy ma taki sam problem ehh.Aaaa tam jakos się będzie żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do prezesa
facet po 2 latach zrywa chociaz twierdzi ze kocha. mowi ze nasz zwiazek nie ma sensu, ze lepiej bedzie dla nas obydwojga jesli sie rozstaniemy. a zrywa ze mna bo od kilku tygodni, miesyecy klocilismy sie bardzo bardzo czesto. ale przy tym wszystkim dalej twierdzi ze kocha. to byla naprawde wielka milosc, jestem jego pierwsza dziewczyna byl we mnie cholernie zakochany. jak mozna to wytlumaczyc? o co mu chodzi? jak sie spotykamy (ja w sumie nalegam, teraz po przeczytaniu topiku wiem zen ie powinnam), on ma lzy w oczach ale zdecydowanie mowi ze nie mozemy juz byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie do prezesa - jakbym o sobie czytala:( tyle tylko, ze to ja zerwalam, bo juz miaalm dosyc, ale on jakos specjalnie nie walczyl. a potem mielismy wszytsko poskladac, mowil, ze kocha, ale przestal sie odzywac. niedawno napisal, nie odpisalam, powoli probuje zapomniec. daj mu czas, jesli rzeczywiscie Cie kocha, to chyba inaczej sie to skonczy. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze topic odzywa...witam was drogie kobietki pytanie do prezesa...jakbym czytala siebie... mnie dalej trzyma...sa chwile kiedy jest dobrze ale za moment dzieje sie dokladnie to samo co od kilku miesiacy...ciagle tylko lzy w oczach...zamknelam sie w domu w pokoju...leze w lozku ciagle...albo siedze na necie...nie wiem co mam ze soba zrobic jak sobie poradzic...jeszcze on pisze ze teskni e chcialby sie przytulic ze mu zle...dzis nawet napisal ze czy mi sie to podoba czy nie to on i tak mnie odwiedzi....ja nie chce tego bo zabardzo to wsyztsko przezywam...mimo tego ze wyrzadzil tak wiele zla bylabym w stanie wybaczyc....a on niepotrzebnie robi mi jakies nadzieje:( przez te 3 miesiace staralam sie z nim nie kontaktowac....ja juz nie wiem co ja mam robic;( jak sie zachowac ja juz sama nawet nie wiem co sie ze mna dzieje:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awieczka
ja poradzilam sobie zakochujac sie w innym. Milosc dziala cuda, tylko trzeba dac jej szanse. Jestem szczesliwa, ale czasami napada mnie lek podyktowany doswiadczeniami z przeszlosci. Wiem jak odejscie bliskiej osoby boli...jak mozna cierpiec gdy zostalo sie zdradzonym. okropne ale do przejscia moje drogie panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×