Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość serce-kogoś bliskiego

zapalenie mięśnia sercowego

Polecane posty

Gość bimbas
Witam. W wieku 22 lat męczyłem się z tygodniową grypką, i tak praca, studia i tabletki przeciw grypie i dalej praca. A później erka i szpital. Szybko rozpoznana choroba i diagnoza ( przychodzi lekarz i mówi: czeka pana przeszczep, w tym momencie zawaliło się wszystko, po 2 miesiącach leczenia wylądowałem w domu i jak się okazało moje serducho jakoś sobie poradziło i zapowiedz lekarza była błędna. Początkowo po 5 miesiącachod siedzenia i lekarstw przytyłem 30 kg. Osłabienie męczyło mie ponad rok. Nadciśnienie, Nierówna praca serca, bóle przy każdym nawet lekkim przeziębieniu. Dziś mija już ponad 2 lata, żyje bardzo intensywnie i cięzko pracuje, kilka razy w roku jestem w poradni kard. Ciśnienie i rytm wraca do normy a nawet jest wzorcowy. Jedynym uszczerbkiem jest lekkie przepuszczanie zastawki nie wymagające zabiegu. Największym zmartwieniem jest moja psychika, ciężko dojść do stanu sprzed choroby, strach pozostaje. A .. i od pewnego czasu 2 razy w roku obchodze urodziny). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAPALENIEMS
wyleczona 48 faktem jest że odpowiednia dieta może bardzo wiele dobrego zdziałać w organiźmie. Najodpowiedniejszą jest dieta częściowo wegetariańska bogata w warzywa, owoce oliwe z oliwek orzechy miód itd. Wykluczamy wtedy całkowicie z naszego jadłospisu potrawy smażone.Unikamy mięsa. Czasem można zjęść gotowaną pierś z kurczaka. Wykluczamy nabiał bogaty w cholesterol oraz tłuszcze rafinowane(margaryny itd). Taka dieta poprawia krążenie, obniża cholesterol i trójglicerydy, wzmacnia serce. Jest bardzo wskazana w Z.M.S. Istotnym jest jednak fakt, że po przebyciu tej choroby pozostaja drobne zmiany na sercu i w trakcie drobnych infekcji rozwijają się ponownie i serce znowu daje nam w kość. Dlatego musimy stale przyjmować antybiotyk jeśli chcemy żyć normalnie przy wydolności serca 80-90 % a nie jak niektórzy ludzie 30-40%. To co przeczytałem na tym forum jest kolejnym dowodem na to, że w polsce ZMS jest małorozpoznawalne stąd tyle śmiertelnych przypadków a także w wielu przypadkach źle leczone. Jestem osobą bardzo nieufną jeśli chodzi o lekarzy, kiedy zachorowałem odwiedziłem ich chyba z tuzin (prywatnie oczywiście) i tylko jeden z nich sprawił, że zacząłęm powracać do zdrowia. Znam ludzi których leczy od 40 lat na ZMS i żyją i cieszą się życiem do dziś. Jeśli ktoś jest zainteresowany mogę podać telefon. ZDROWIA ŻYCZE AdamHenryk@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyleczona-48l.
w jakim mieście przyjmuje twój lekarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAPALENIEMS
W Tarnowskich Górach, przyślij maila to Ci odeśle telefon. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina30
czesc, piszesz ze margaryn nalezy unikac. a co z takimi specjalnymi, zawierajacymi sterole, ktorych celem jest obnizanie poziomu "zlego" cholesterolu??? np flora pro.active?? ciekawa jestem Twojej opinii. co do reszty to sie zgadzam, no moze tylko nie z tym, ze warto calkowicie wyeliminowac mieso. tluszcze zwierzece tez sa potrzebne w diecie, po prostu w mocno ograniczonej ilosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAPALENIEMS
Malwinko, Nie pisałem, że należy całkowicie wyeliminować mięso, a że należy go unikać. Mięso gdy jest trawione bardzo obciąża nasze serce a w przypadku ZMS musimy sie oszczędzać i najlepiej spożywać pokarmy, które latwo się wchłaniają. Napewno najlepiej było by wcale go nie spożywać, jednak trzeba by wtedy poświęcić bardzo wiele czasu na układanie naszych posiłków by nie brakowało w nich żadnych witamin soli protein itd. W dzisiejszych czasach nie ma na to za bardzo czasu.Oczywiście to co pisze dotyczy ludzi chorych na serce. Jeśli chodzi o te margaryny to sprawa jest nieco trudniejsza, ponieważ zdania są podzielone. Faktem jest, że margaryna posiada mniej kwasów tłuszczowych nasyconych od masła, to normalne ponieważ jest pochodzenia roślinnego. Tym samym nie podwyższa poziomu cholesterolu LDL (złego). Jednak tłuszcze roślinne są w postaci płynnej i żeby zrobić margarynę trzeba je utwardzić. Poza tym w procesie rafinacji w wysokiej temperaturze oleje roślinne tracą swoje walory zdrowotne.Podczas tej obróbki moga powstać substancje rakotwórcze. Dlatego najzdrowszy i najbardziej odpowiedni tłuszcz to Oliwa z oliwek Extra Virgin, ponieważ nie jest przerabiana w żaden sposób i myślę, że każdy to wie. Jeśli chodzi o masło to można by polemizowac bez końca. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola20
cze ja tez mam zapalenie misnia sercowego od czerwca bralam concor1,25 ale nie bylo efektow od misiaca biore biosotol80 i sa efekty 12.11 jade do bydgoszczy do lekarza i strasznie sie boje ze bede miala ablacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina30
dzieki za odpowiedz. mieso trudno jest calkowicie wyeliminowac, przeciez nie bede dla siebie osobno gotowala obiadu :( :( ale zgadzam sie, ze powinno byc chudne, no i nie smazone. jesli chodzi o oliwe - slyszalam ostatnio, ze jest zdrowa - ale glownie na zimno do salatek. a smazyc lepiej na oleju rzepakowym. no a jesli chodzi o tluszcz do smarowania - mnie w sumie przekonuja te florowe sterole, w ogole wole margaryne od masla, ale chcialabym uslyszec opinie ludzi, ktorzy stosowali juz te margaryne i maja jakies opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAPALENIEMS
Wiolu jeśli moge ci cos doradzić to zrób sobie ASO, próby reumatyczne, OB, USG SERCA, Zbadaj migdałki. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika76
my z mezem stosujemy flore pro.active, ale nie ze wzgledu na zapalenie miesnia sercowego, ale moje nienajlepsze wyniki badan cholesterolu. tak czy owak, margaryny flory maja wysoka zawartosc wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, co dobrze wplywa na funkcjonowanie naszych serc i chyba mozna polecic je kazdemu, a zwlaszcza ludziom, u ktorych sa juz jakies sercowe problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAPALENIEMS
Angelo a powiedz mi po co wcinać dżem z truskawek albo marmolade jeśli masz pod ręką świeże truskawki ;) Przykładowo flora pro active zawiera 50% nienasyconych kwasów tłuszczowych a oliwa z oliwek extra virgine co najmniej 75% POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika76
tak, masz racje. oliwe z oliwek tez uzywam - ale raczej do salatek, smazenia czy pieczenia. no a kanapki czlowiek sie jednak przyzwyczail, ze smaruje! takie sie to wydaje naturalne :) a chyba lepiej flora niz maslem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola20
owszem mialam kiedys wysokie aso i puchly mi stawy ale czy ma to cos wspulnego z sercem? bylam w bydgoszczy i na sile prubowali mnie zmusic do ablacji a lekarz nawet nie spojrzal na moje wyniki a nawet mnie nie zbadal powiedzialam mu tylko ze stwierdzono u mnie zms i chce to skonsultowac z innym lekarzem on nie chcial ze mna rozmawiac jesli sie nie zgadzam na zabieg on twierdzi ze to jedyny sposob na walke z choroba czy to prawda ze tabletki mi nie pomoga? przeciez od kiedy je biore to czuje sie owiele lepiej a nawet ostatnio mialam ladne ekg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZPALENIEMS
Wiolu przyslij mi numer gg to pogadamy, AdamHenryk@wp.pl POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiola20
robilam sobie proby reumatyczne i wszystko jest ok co prawda czesto mam spuchniete stawy ale akurat w chwili robienia badan nic nie mialam powtorze wyniki jak cos zaczna mi puchnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krak26l
Witam wszystkich odwiedzających stronę poświęconą zapaleniu mięśnia sercowego. Mam 26l i od 18 roku życia zażywam beta blokery łagodzące napadowe częstoskurcze nadkomorowe. W tym miesiącu stwierdzono u mnie ostre zapalenie osierdzia i mięśnia sercowego. Objawami było zmęczenie, osłabienie, które cały tydzień przed szpitalem mocno dawały we znaki. Potem doszedł ból gardła, ucha. Niestety nie oszczędzałem organizmu. Dwa dni przed szpitalem byłem u lekarza, przepisał antybiotyki i zalecił odpoczynek, nie stwierdził choroby. Dzień później dostałem bólu za mostkowego, który jednak minął dość szybko. Ostatnim sygnałem niepokojącym był powtarzający sie nocny ból, który niestety nie ustępował. Dochodziły nudności i lęk. W szpitalu po badaniach krwi i ekg stwierdzono ostre zapalenie osierdzia i mięśnia sercowego. Pobyt ograniczył sie do 5 dni. Wyniki badania echo stwierdziły śladowe ilości płynu w osierdziu i zwłóknienie płatka zastawki mitralnej, który już wcześniej był niestabilny. Jedyny lek jaki zażywałem i zażywam to ibuprom. Dawki są bardzo wysokie i wg. zaleceń lekarzy muszę kontynuować kuracje jeszcze dwa tygodnie. Cała ta choroba była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie gorączkowałem, nie przechodziłem grypy, a jedynie lekkie przeziębienie. Lekarze zalecili przez miesiąc oszczędzać zdrowie, późnej wrócić do normalnego rytmu życia. Nasuwa mi sie wiele pytań, związanych z tą nie do końca jasną chorobą. Mianowicie, czy można ja wyleczyć? Badania kontrolne enzymów wyszły prawidłowo, echo jak pisałem nie wykazało większych zmian....czy ten stan może sie zmienić? Czy przechodziłem łagodniej tą chorobę?. Czy lekarze nie są pewni skutków leczenia? Te wszystkie niepewności sprawiają, że mimo prób nie myślenia o tej chorobie, przeżywa sie dość duży stres...właśnie niepewności. Ogólnie nie odczuwam większych zmian...tylko tyle, że dawki leków dość mocno zdezorientowały i ogłuszyły moją świadomość. Przychodzą chwile przygnębienia i przybicia\". Poza tym, wszystko jest jak dawniej. Oczywiście nie porywam sie na wielkie emocje i wysiłek fizyczny, bo w tedy rzeczywiście czuje serce bardziej niż kiedyś. Nie mam pewności, a całe to zaskoczenie związane z tą przypadłością, poprzewracało lekko mój świat. Gdzie można porównać wyniki badań krwi? W czasie pobytu w szpitalu troponiny wynosiły 1,22 przy wypisie 0,34 ng/ml. Czy odstawienie leków przeciw zapalnych nie spowoduje nagłego powrotu i zaostrzenia choroby? Sądzę, że sam muszę poczekać na odpowiedź, choć cały ten czas oczekiwania na niewiadome jest nieprzyjemny... To chyba wszystko co chciałbym napisać na tym forum!. Jeśli ktoś jest w stanie odpowiedzieć mi na te pytania to będę wdzięczny:-) mój mail: kuguar24@interia.pl gorące pozdrowienia dla wszystkich:-)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asienka243
Moja siostra ma 19 lat,wczoraj lekarz stwierdzil u niej zapalenie miesnia sercowego,podobno powstalo ono po grypie,dostala antybiotyk na 5 dni,lekarz powiedzial ze to nic groznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynkaaaaaa
czesc,po tym wszystkim co przeczytalam troche jestem przerazona,pare lat temu tez mialam zapalenie miesnia sercowego ale nie biore zadnych lekow:(chyba sie nie pogorszy..bo troche sie przestrasyzlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fazzie-Sopot
Witam, czytając co piszecie o zms wydaje mi się że co niektórzy nie zdają sobie sprawy że chodzi o serce a nie o brodawkę. Jednej z osób na forum lekarz przypisał antybiotyk nie wysyłając do kardiologa - tragedia !!!!!. Przy zapaleniu mięśnia sercowego spada wydolność serca , mięsień jest narażony przy każdej infekcji na ponowne zapalenie , a jeśli mięsień odmówi to nawet reanimacja da tyle co prośba do telewizora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiola20
dzis bylam u lekarza i jestem juz zdrowa!!!! leki musze jeszcze brac przez4miesiace ale jest juz oki wam tez wszystkim zycze szybkiego powrotu do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynkaaaaaa
bardzo sie ciesze ze jestes juz zdrowia,wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda zona
Witam! Poczytałam sobie troche o ZMS.moj mąż trafił wczoraj do szpitala i okozało się żę to niestety serduszko. objawy miał ja mocna grypa. Goraczka 38-39, duszności, bole rak, plecow , karku.Poniewaz ma astme to nie przejelam sie tak b. dusznosciami.W ciagu dnia mozna powiedziec ,ze lepiej sie czul, ale noc przynosila pogorszenia. wszystkie objawy sie nasilaly. Jak doszedl bol klatki piersiowej pojechal do szpitala na dyzur. Juz po godzinie stwierdzono zapalenie m. sercowego. Zastanawiam sie tylko od czego? miesiac temu szczepil sie na grype, ale tam jest zabity wir. , wiec nie od tego. Pracuje na budowie i ma duzy wysilek.Ale to nie prowadzi do tego typu przypadlosci.Pol roku temu nasz dzidzius chorowal na posocznice ale chyba w tym czasie szybciej by sie u meza cos rozwinelo. pomozcie moze jakies propozycje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axa_15
Mój kumpel ma 15 lat i też leży w szpitalu na tę chorobę (walczy o życie ) :( :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krak26l
Axa_15 trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynkaaaaaa
mloda zona Moze dobry kardiolog powinien sie zajac twoim mezem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eM.
witam. Również jak Wy, jak i Wasi przyjaciele chorowałam i choruję na zapalenie mięśnia sercowego, powodem była niedoleczona grypa. Teraz mam 17 lat i ciesze się z życia, cieszę się z tego co mam, a nie z tego co mogłabym mieć... wszystko zaczęło się ponad dwa lata temu, kiedy zasłabłam w szkole po treningu. Karetka odwiozła mnie do rejonowego szpitala. Postanowili zatrzymać mnie na obserwację, gorączka wahała się między 37, a 38C. Po wizycie i konsultacji lekarzy zostałam wypisana do domu na własną prośbę ( w mym przypadku na prośbę rodziców). Z doświadczenia jestem straszną panikarą, co do kroplówek, czy zastrzyków. W domu spędziłam max 3 dni, gorączka nie ustąpywała. Z dnia na dzień było co raz gorzej, nie mogłam podnieść się z łożka o własnych siłach. Jeździłam z jednego, do drugiego, trzeciego szpitala.. Lekarze nie mogli zdiagnolizować co się dzieje. Wcześniej nie miałam żadnych problemów z sercem, echo serca i inne badania (wymienione wyżej w Waszych komentarzach) wyszły jak najbardziej pozytywnie. Oczywiście stale gorączkowałam, ale zupełnie nie było tego po mnie widać. Jedynie to co? -osłabienie. Wszędzie wykonywali wszelakie badania i nic. Cudem trafiłam (przez znajomość) do CZD w Międzylesiu. I dopiero tu zaczął się mój koszmar, gdzie również lekarze byli bezradni. Gorączka skoczyła do 40C i pomimo stale podawanych leków nie malała. Czułam się potwornie. Zostałam położona na okres pół roku na izolatce, między maleńkimi szkrabami. Nie mogłam widywać sie nawet z najbliższą rodziną, przyjaciółmi.. jedynie przez szybę. Lekarze już wcześniej stwierdzili u mnie zapalenie mięśnia sercowego, lecz to nie było głownym powodem stałych omdleń i osłabienia. Przez pół roku nie sprecyzowali dokładnie, czy to też zapalenie, czy nie. Wiedzieli jedynie, że coś z serduszkiem. Wkrótce później stwierdzili u mnie gruźlicę! Phi! Załamałam się. Matka usiłowała ukryć łzy, widziałam jak płacze.. a ja nie miałam sił, by podnieść się z tego cholernego łożka. Stale pod jakąś aparaturą, pod kropkówkami, saturatorem, z wysoką gorączką. To był koszmar widząc łzy najbliższej osoby, dla której mogłabym zrobić WSZYSTKO! Miałam odleżyny, położyli mnie na jakiś skurpulatnych materacach, zmieniali okłady. Schudłam 15kg. Wazyłam conajmniej 45kg. Potwornie straciłam apetyt. A co do gruźlicy.. próba tuberkulinowa wyszła za wielka (nie pamiętam max 12mm, ja natomiast miałam bodajże 20mm). Po konsultacjach lekarzy ze szpitala gruźliczego zdecydowanie wykluczyli tęże proces gruźliczy.. temperatura spadła do 37,5C i znowu wróciłam na oddział kardologii do CZD ale już nie na izolatkę (ale położyli mnie samą na sali, gdzie miałam kontakt z rodziną). Historia powtarzała się tydzień po tygodniu. Spędziłam praktycznie rok czasu na samym pobycie w kilkunastu szpitalach. Miałam ochotę uciec, skończyć z tym wszystkim. Ha! głupota:) Pamiętam jeszcze jak lekarze wkońcu po wielu trudach pozwolili wyjść mi chociaż na korytarz.. jak mały brzdąc cieszyłam się z tych kilku kroków :) Temperatura osiągneła min.37,5C, więc postanowili wypisać mnie do domu diagnozując zapalenie mięśnia sercowego. Przez kilka miesięcy, było super. Zaczęłam proste, normalne życie. Oczywiście wskazaniami było to, iż nie mogłam pić napoji gazowanych, żadnego alkoholu, na kilka tygodni musiałam zrezygnować ze sportu, basenów, sauny. Wszyscy obchodzili się ze mną jak z jajkiem, nie mogli przysparzać powodów do stresu :) z czasem zaczeło mnie to denerwować, chciałam żyć normalnie. Postanowiłam intensywnie zabrać się za zaległości w sporcie. Kochałam to. W te święta znowu się zaczęło.. krawienie z nosa, osłabienie, problemy z oddychaniem (wykluczając astmę), zaraz później sylwester.. nie ruszyłam nawet szampana, w ciągu kilku minut poczułam pieczenie w klatce piersiowej, temperatura skoczyła do 40C. Zemdlałam. Zostałam w domu, nie było sensu dzwonić po ambulans, gdyz temp.ustapiła. Szybko usnęłam. Od stycznia lecze się jak mogę. Dwa lata nieustannie biorę zalecane lekarstwa, pod stałą kontrolą lekarza pierwszego kontaktu, jednak w połowie stycznia musiałam wstrzymać dawkowanie. Codziennie po 11 proszków i z rana aloes z olejem roślinnym fe fe fe ! Nerwy.. stres.. to wszystko dusiłam w sobie. 2 tygodnie temu byłam w rejonowym szpitalu, kolejka masakralna. 3h w kolejce tylko po to, by dowiedzieć się o konstultację w szpitalu na Szajnochy :/ kolejne nerwy.. na Szajnochy nie chcieli mnie przyjąć, gdyż mama zapisała mnie do lekarza od 18'ego roku życia. Zupełna nieuwaga. Brakuje mi zaledwie kilku miesięcy.. Niczego się nie dowiedziałyśmy. Jutro z powrotem do bielańskiego (do rejonu) tylko na głupie badania alergologiczne sprawdzając, czy to czasem nie jest powodem duszności i omdleń. Strasznie się boję. No nic, zobaczymy. Nie mniej usłyszec o Oli, zmarła na sepsę. Chodziłyśmy do jednej klasy , zżyłysmy się jak siostry. Od tamtej pory porządnie się za siebie wzięłam. pozdrawiam Was cieplutko i tym samym chciałam Wam pokazać, że zawsze istnieje nadzieja na lepsze jutro.. mogłabym rzucić wszystko, zakończyć leczenie. Ale cóż.. "są jeszcze dni, kiedy warto jest się uśmiechnąć :)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynkaaaaaa
eM. Fajnie,ze napisalas na ten portal:-)Zycze Ci zebys szybko wrocila do zdrowia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meriiitka
wiem ze moje pytanie sie wyda dziwne..ale jak jest z sexem po zapaleniu miescnia sercowego? bardzo trzeba sie przeciez wtedy oszczedzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J. B.Szukając informacji o swo
Szukając informacji o swojej przypadłości trafiłam na to forum. Dziękuję wszystkim za podzielenie się swoimi doświadczeniami, bo od lekarzy niczego konkretnego się nie dowiedziałam. Wydaje mi się, że moje doświadczenia też się mogą komuś przydać. Kilkanaście lat temu eksperymentowałam z wegetarianizmem i muszę przyznać, że efekty były zaskakujące. Oprócz mięsa wyrzekłam się też słodyczy, w tym słodzonych napojów. Eksperyment trwał 3 lata, ale na lat 10 zapomniałam o wszelkich chorobach. W tym czasie moje dzieci były małe i miałam w domu wszystkie możliwe dżumy wieku dziecięcego. Mąż złapał świnkę, zarażał się też zwykłymi infekcjami a mnie nic się nie imało. Mało tego: zapomniałam o kilku katarach rocznie, które mnie dosłownie rozkładały i o opryszczce przed i po każdej infekcji. Tak więc z czystym sumieniem mogę ten sposób odżywiania polecić. W czasie choroby dowiedziałam się też o innych sposobach poprawienia odporności. Pani kardiolog przepisała mi ziołowy specyfik o nazwie PADMA. W necie jest sporo informacji na jego temat. Jest trochę podobny do ALVEO, ale połowę tańszy. Z kolei BIOSTYMINA do picia jest tania, ale nie mogą jej zażywać osoby cierpiące na choroby z autoagresji. Moja pani doktor zaleciła mi dużo spacerów. W tym miejscu kłaniam się Adriemu, który też zachwalał ten sposób poprawiania kondycji serca. Na forum dawno nic się „działo”, należy przypuszczać, że chorzy wyzdrowieli, czego wszystkim szczerze życzę. A może wreszcie opanowano jakąś metodę leczenia? Dajcie znać, jestem bardzo zainteresowana J. B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×