Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przegrałem swoje życie

PRZEGRAŁEM SWOJE ŻYCIE

Polecane posty

jeśli myślisz, że twoje życie jest do bani, to poczytaj co mam o sobie do powiedzenia w tym wątku, a może zmienisz zdanie. a jeśli twoje życie jest całkiem udane to też poczytaj a jeszcze bardziej się w tym utwierdzisz. nie żebym się nad sobą użalał i szukał pocieszenia. jestem absolutnie spokojny i niemal pewny że nigdy się nie zmienie. jak ktoś mimo wszystko ma dla mnie jakąś radę to zapraszam do jej przedstawienia. mam 24 lata, kończe dość perspektywiczny kierunek studiów na dość prestiżowej (dla tych co jeszcze nie studiowałi) uczelni państwowej. moje hobby jest jeszcze bardziej perspektywiczne. można powiedzieć, że pod względem finansowym jeszcze nie jest za dobrze ale powinno być ok. mój wygląd: jestem dość niski 1,75m, budowa w normie, średniej długości ciemne brązowo-szare włosy, w zasadzie nie umiem siebie ocenić, ale znam przynajmniej 2 kobiety, którym się właśnie z wyglądu podobam. mój charakter: jestem enneagramową 5tką, to mówi samo za siebie. może jestem odludkiem, a może po prostu nie spotkałem w życiu odpowiednich osób. ale o tym za chwile. dzisiaj opiszę najświeższą z moich życiowych \'przygód\'. jechałem sobie wczoraj pociągiem do poznania. 2 siedzenia przede mną były wolne, aż pociąg stanął w jakimś miasteczku/wiosce i na przeciw mnie usiadła bardzo ładna dziewczyna. mimo swojego młodego wieku (ok 21?) była bardzo gustownie ubrana, miała ciemną cerę, długie puszyste ciemnbrązowe włosy, duże kolczyki. nie potrafię jej szczegółowo opisać, nie tylko że była ładna, po prostu była idealnie w moim typie i patrząc na nią miałem wrażenie, że możemy się ze sobą świetnie czuć. przez jakieś pół godziny dyskretnie się jej przyglądałem udając całkowitą obojętność (chociaż pewnie i tak zauważyła, mniejsza z tym). w każdym razie cały czas intensywnie myślałem jak by to było fajnie jakby udało mi się ją zaprosić do kina. no i tutaj zaczyna się odpowiedź na pytanie \'dlaczego przegrałem swoje życie?\'. nie wiem jak to wyjaśnić normalnym ludziom ale ja nawet nie myślałem o tym jakby do niej zagadać. po prostu z góry wiedziałem, że nie dam rady wydusić z siebie słowa. w pewnym momencie popatrzyłem jej się nawet centralnie w oczy, ale twarz miałem kamienną bo byłem pewien, że się do niej nie odezwę i pozwolę jej odejść. no i tak się stało. wysiedliśmy z pociągu. trudno to opisać ale nie potrafiłem jeszcze pozwolić jej odejść z mojego pola widzenia, więc poszłem za nią na przystanek tramwajowy. oczywiście pewnie mnie widziała, tutaj jednak poczułem, że ona może wziąć mnie za jakiegoś wariata przed którym trzeba uciekać więc wsiadłem w tramwaj i odjechałem w swoją stronę. do końca dnia czułem przygnębienie, bezradność. nie było szans żebym ją jeszcze kiedykolwiek zobaczył. dzisiaj po południu wyszedłem do centrum, tak się troche szwędałem bez celu. niewiarygodne ale pośród tłumów ludzi zauważyłem ją na ulicy, szliśmy w swoją stronę. chyba mnie nie poznała, ja bez namysłu zawróciłem i zacząłem za nią iść. w końcu mnie chyba zauważyła, zrobiło mi się głupio, bałem się co sobie pomyśli i odszedłem. gdybym się nie bał, że się mnie wystraszy móglbym tak za nią chodzić cały dzień. myślałem, że mógłbym udać, że jej nie poznaje i niby przypadkiem się spytać, czy aby nie jest tą dziewczyną z pociągu, ale to by miało szanse powodzenia jak ją zobaczyłem na ulicy, a wtedy mnie zupełnie zatkało. teraz nie mam już absolutnie żadnych szans na ponowne jej spotkanie, gdybym ją gdzieś zauważył graniczyłoby to z cudem. zresztą co ja mówię, nie ważne, mógłbym ją widywać codziennie i tak bym się do niej nie odezwał. pewnie szybko by się zorientowała o co chodzi i pokazywała mnie koleżankom jako wariata, przed którym trzeba uciekać. gdybym nawet zebrał się na odwagę wyszłoby to tragicznie. mam zerowe umiejętności zapoznawania ludzi i prowadzenia rozmowy na nieistotne tematy. nie chce mi się tego rozwijać, przegrałem swoje życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smileyface1
studiujesz i piszesz ''poszlem'' - zenada!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doktor Dorn
Radzę ograniczyć masturbację i zająć się sportem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wygrany
Hi hi dobre. Stary nie łam się, życie można kształtować według własnych pomysłów, tylko trzeba tego bardzo chcieć. Każdego można zmienić !!! Nieśmiały może stać się casanovą z prawdziwego zdarzenia, ale do tego potrzeba dobrego umysłu. Ale Tobie brakuje zapewne czegoś innego - bliskości innej osoby !!! A samotnym dziewczynom brakuje też bliskości faceta, więc to wszystko jest bardzo proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedź na zarzuty: jestem dość wysportowany, dziewczynę miałem, spotykałem się nawet z kobietą dużo starszą ode mnie. rozstałem się z nimi na własne życzenie. więc nie jestem takim desperatem. tzn jestem ale w innym sensie, po prostu byłem jak sparaliżowany, bałem się, nie mogłem się do niej odezwać. brak mi słów żeby to opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę,że dobrze zrobiłeś,że jej nie poderwałeś,jeśli sądzisz,że jest Ci pisana. Dziwię się tylko,że mając czas w żaden sposób jej nie wyśledziłeś. Przecież gdybys się o niej czegos dowiedział łatwiej byłoby czekać na bieg wydarzeń. Nie wiesz nawet gdzie mieszka i to błąd. Przecież to nie wymagało od Ciebie śmiałości ,a sprytu. Tego też niestety Ci brakuje.Jest wiele sposobów na odnalezienie człowieka jak naprawdę się chce,ale trzeba przynajmniej coś o nim wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie
właściwie 90% ludzi w twojej sytuacji zachowałoby się tak samo :) napewno ją jeszcze kiedyś spotkasz..., musisz się tylko przełamać... zresztą, do takiego ot "zagadania" musi być odpowiedni pretekst i sytuacja... bo, co zapytasz ją o godzinę i co dalej? :o wzięłaby Cię za podrywacza, szkoda, że w pociągu do niej nie zagadałeś..., to odpowiednia okazja..., ale zawsze możesz zajrzeć na dworzec, może ona regularnie podróżuje koleją? wtedy możesz zagadać: "czy myśmy sie już kiedyś nie widzieli", czy jakoś tak..., nie wiem, bo nie znam sie na podrywaniu ;) w każdym bądź razie będzie dobrze ;), musisz sie tylko przełamać , pomyśl sobie, że tym razem będzie inaczej, że do niej zagadasz i już, nawet, jeśli miałbyś wyjść na idiote to trudno (przynajmniej Cie zapamieta :D) powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ktoś mi powie, że jak facetowi bardzo zależy, to chociażby nie wiem jak był nieśmiały, to coś zrobi?! Smiech na sali! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja dziś
człowieku, nie masz pojęcia, co to znaczy przegrać swoje życie. Jesteś po prostu pierdołą, ale z tym da się walczyć. Dasz radę. I nie użalaj się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> ja to ja i nikt poza mną Jak napisze że jestem pierdołą to napisanie mi że jestem pierdoła niczemu nie służy. Tak mi się wydaje.. ale ja to gupi jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój profesor zwykł mawiać: \"Jeśli powiesz komuś, że jest głupi, to od tego, że mu to powiedziałeś napewno nie zmądrzeje\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze czytałam Twój post i myślałam że przeczytam jakąś tragedię życiową młodego czlowieka, a przeczytałam zwyczajną sytuację jakich codziennie przyżywa setki, tysiące, miliony ludzi. Niestety Cię rozczaruję. Jesteś normalny :P tyle że trochę nieśmiały, ale to też nic nadzywczajnego. Ktoś powinien wylać Ci kubeł zimnej wody na głowę. Może wtedy wyleczysz się z tego masochizmu względem siebie. Co do samej ów dziewczyny to wygląd zewnętrzny to jedno, a charakter i osobowość to drugie. Nawet nie wiesz czy byś ją polubił z charakteru. To że nawet byś się zdobył na odwagę i rozpoczął rozmowę to i tak by Ci niczego nie zagwarantowało. Zbyt poważnie wziąłeś do siebie całkiem obcą osobę. Może tez to dlatego wyluzowani faceci częsciej podrywają dziewczyny bo mają w sobie coś ze świra i traktują zaczepienie obcej dziewczyny troszkę jak zabawę, z której wcale nie musi nic wyniknąć, ale podejmowanie ryzyka samo w sobie jest zabawą. Jesteś jak kot który użala się nad sobą bo nie podołał łapaniu myszy i mysza uciekła do dziury :P Weź się wgarść, zaciśnij pięści i powiedz że jesteś normalny, a Twoje obawy wynikały może właśnie z tego że masz wyczucie taktu. Żeby zacząć rozmowę też musi być pewnien moment do tego. Nic na siłe. 3-maj się. Jesli udało Ci się ją spotkać drugi raz to znaczy że ją coś wiąże z tym miastem. Może tu mieszka, a może studiuje. Zawsze jest jakaś szansa na spotkanie jej, a jeśli nawet jej nie spotkasz to znaczy po prostu że nie była Ci pisana i tyle :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myrevin ma rację,że nie należy Ci dokopywać/przepraszam jeśli w moim wcześniejszym poście coś takiego wyczułeś-nie taka była moja intencja/.Uważam ,że Twoje zachowanie jest normalne. Nie każda dziewczyna chce być podrywana. Niemniej masz żal do siebie,że nie potrafisz z ludżmi nawiązywać takiej lekkiej rozmowy. Powiem Ci,że to jest duża sztuka. Francuzi ją podnieśli niemal do sztuki,u nich kto nie potrafi ble ble to go nie ma. Ale tego się trzeba uczyć,krok po kroku. Dam przykład pociągu.W przedziale siedza różni ludzie i radośni i smutni i gadatliwi i milczący.Jeśli ktoś nie chce nawiązywać kontaktu zazwyczaj siada w rogu i zasłania się gazetą albo książką.ale są tacy co tylko czekają,że się ktoś odezwie. w takim przypadku wystarczy spytać jaka to była stacja ,bo nie zauważyłem,a już zaczynają ze sobą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę,że żałośni to jesteśmy my wszyscy,którzy tu piszemy i wczuwamy się w te waszą prowokację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żałosne jest to, że facet może zobaczyć pannę i tak się podjarać. tylko z powodu jej wyglądu. żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa..... a takie mądre towarzystwo takie rady,a ten ciągle przy swoim obstaje... dziwne.przecież słysztsz,ze nie jesteś żałosny,lecz odrobinkę nieśmiały...biedaczek poganiaj wieczorkiem po Poznaniu to moze i dziś Ją zobaczysz ,ale już będziesz wiedział jak się zachować wszak Kafeteryjne Stowarzyszenie Psychologów ci pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, spoko, podjarać się powinieneś przy kobiecie, którą kochasz. ale skoro już się podnieciłeś z powodu wyglądu jakiejś panny, to tym bardziej żałosne jest to, że nawet jej nie znając stwierdzasz, że przegrałeś swoje życie. ok, mogła być ładne, mogła Ci się podobać. rozumiem. ale to nie jest powód, żeby spisywac się na straty. jej charakter w ogóle się dla Ciebie nie liczy? jasne, że nie. poza tym żałosne jest to, co napisałeś na wstępie. ludzie mają POWAŻNE problemy i nie nazywaja swojego życia przegranym z takich debilnych powodów. więc racz się nie porównywac do takich mówiąc, że jesteś w GORSZEJ sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, ale ni rozumiem dlaczego mialbys przegrac swoje zycie. Masz jakies tam doswiadczenie z kobietami, wiec chorobliwie niesmialy nie jestes. Co powiesz o osobach ktore sa tak ograniczone przez swoja niesmialosc, ze nie maja zadnych doswiadczen z plcia przeciwna? Hmmmm? To, ze nie miales odwagi sie odezwac do tej dziewczyny moglo byc chwilowym oniesmieleniem. Wiele osob tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ni e mówię że jestem w gorszej sytuacji, być może dlatego tak cierpie bo nie mam problemów bardziej przyziemnych. ale problem jest problemem, nie przestanie nim byś tylko dlatego że ktoś ma inne bardziej przyziemne (tak, dla Ciebie przyziemne=poważne). jeśli takowe masz np jesteś przykuta/y do łóżka, nie masz pracy itp. to rozumiem ale to nie powód żeby na mnie najeżdżać z tym wyglądem to nie wiem jak to wytłumaczyć. codziennie widzę piękne kobiety ale wcale mi i nie biegam za każdą. moim zdaniem mam dar wyciągania słusznych wniosków z bardzo małej liczby faktów. i myślę, że jej wygląd + to jak się zachowywała dużo mi o niej powiedziały. a co rozumiesz przez charakter? niby czego mam się dowiedzieć? jakiej muzyki słucha? czy woli koty od psów? to naprawdę jest dla mnie bez znaczenia. ja przecież nie pisałem że chce się z nią ożenić, tylko umówić. jeśliby mi jej zachowanie nie odpowiadało to tym lepiej dla mnie bo bym przestał o niej myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×