Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

Dziewczyny, stał się cud! Dziś jadąc do kościoła zauważyliśmy biegnącego środkiem ulicy psa. Nagle mój mąż jak Kubica zawrócił... okazało się, że to Roki !!!!!!!!!!!!!! Jest tylko skosmacony, więc zaraz go muszę wieźć do strzyżenia, bo sama nie umiem sobie dać z tym rady, ale odżywiony i pełen energii. Nigdy nie należy tracić nadziei. Szczególnie w takim telenowelowym życiu jak moje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka cudowne wieści :):):) strasznie się cieszę bo ja taka "psiara" jestem,że beczę za każdym pieskiem w tv a jak było o tym psiaku dryfującym na lodzie to wyłam jak wariatka:P teraz zmień jakieś zamki albo całą furtkę z bramą żeby już nigdzie nie wyszły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezusicku!! Zaglądam na moment po takiej długiej przerwie, a tu takie straszne rzeczy się działy!!! Inka, Matko Jedyna, co za koszmar przeszliście! Chyba bym zwariowała! Tak się ucieszyłam, gdy na koniec przeczytałam, że i Leon i Roki się znalazły. Kamień z serca! Oby nigdy więcej takich przygód! A co z tym spadnięciem ze schodów?! Potłukłaś się?! Niesamowita jest ta ilość wypadków losu w Twoim życiu. Mogłabyś obdarować gromadę ludzi tymi wszystkimi dramatami. Oby więcej było tych śmiesznych, wesołych-jak ta historia z koniem kiedyś, a nie tych przykrych. Ja jadę jutro w nocy na lotnisko, bo w sobotę o 6 rano mam samolot do Gdańska. Lecę po raz pierwszy aż na 2 tygodnie, ale nie do końca na wakacje-jadę opiekować się Mamą po wymianie biodra. Miała operację 2 tygodnie temu. Ale i tak cudownie, bo wszystkich zobaczę, b. się stęskniłam. Na pewno napiszę do Was z Polski. Ostatnie 2 tygodnie były szalone i nie miałam jak, rzadko wchodzę ostatnio na neta. Ale na pewno napiszę z Gdańska, bo będę dużo czasu spędzać u Mamy, a tam komp na okrągło włączony:) Trzymajcie się, Kochane! Ja już mam wakacje, wykończona jestem-b. ich potrzebuje. Buziaki dla Was wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Są tacy ludzie , którzy nie martwili się zniknięciem psa, syn dostał go w prezencie od kolegów na urodziny, chłopak nie miał czasu dla niego, zostawiał pod opieką rodziców, oni nie lubili psów, to była suczka , pewnego dnia uciekła z podwórka, cztery lata temu w styczniu, pewnie przestraszyła się strzałów, oni go nie szukali, tylko syn, znalazł się, został w schronisku, biedactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... Moje życie jest chyba nie mniej szalone niż innych ;) Dodatkowych barw dodaje mu dwoje szalonych dzieci i gromada nie mniej szalonych zwierząt :D Dlatego pewnie tych "wypadków" tak dużo. A ze schodów spadłam chyba z przemęczenia. Po prostu zdenerwowała mnie koleżanka, pociemniało mi w oczach i gruchnęłam w dół. Potłukłam sobie prawą stronę ciała, ale ogólnie nic mi nie jest. Badania ogólne krwi też nie wykazały jakiś uchybień :) W nagrodę zrobiłam sobie makijaż permanentny (kreski na oczach). Jestem zachwycona :) Za dwa tygodnie idę je trochę pogrubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, baaaardzo mnie cieszy, że Roki sie odnalazł :) Wreszcie rodzina w komplecie! :) A koleżanka nieźle Cie musiała wkurzyć, że takie były konsekwencje. Mam nadzieję, że potłuczony bok w miarę szybko sie wygoi. Inka, przyśij fotkę z tymi kreskami. Miałam kiedyś ochotę na taki makijaż, ale bałam sie, żę jak nie będę z niego zadowolona, to długo bedę musiała czekać na powrót do normalności. Brydzia, jak mama się czuje po operacji? Wraca do zdrowia? Pochwalę Wam sie, że w nocy wróciłam z 3-dniowej wycieczki do Wiednia. Była to wycieczka-nagroda dla najlepszych w firmie. No i sie załapałam! :) Cudnie było! W Wiedniu prawdziwa wiosna. Ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka, Ty pracoholiczko ;) Gratulacje! Zdjęcie przyślę, jak już będą w pełni skończone :D A teraz zastanawiam się nad ustami. Generalnie też się bałam,że coś będzie nie tak, ale pani najpierw kazała mi narysować jakie kreski sobie sama robię, potem je trochę poprawiła, zaproponowała jeszcze dwa inne warianty, a potem już poszło jak z płatka... Naprawdę jestem zachwycona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inuś, ja tez chcę namiary na panią. Moja koleżanka byłaby chętna, ale nie wiem jak z kosztami. Więc jeszcze o cennik poproszę, jak możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, witam Was z Gdańska! Mama ma się ok, ale naprawdę mnie potrzebuje, więc cieszę się, że przyjechałam. Jestem z nią codziennie od 10 do 16-17stej, a potem wymieniam się z siostrą i jadę spotykać się z przyjaciółkami, więc fajno. Codziennie robimy spacery, rusza się coraz lepiej, jest b. dzielna. Inka, jestem pełna podziwu dla Twoich kresek! Ja dwukrotnie robiłam sobie permanent brwi i to był największy ból mojego życia, a przecież jestem z lekka masochistką:) 17 dziurek w uszach sama sobie zrobiłam na przestrzeni lat, kolczyk w pępku też, tatuaże traktuję jak zabawę. A brwi mnie tak okropnie bolały! Mówi się, że kreski i usta są jeszcze gorsze! Podziwiam, dla mnie jesteś Wielka:) No i strasznie się cieszę, że tak super wyszło!!! Wiem, jakie to ważne:) Całuję Was mocno, Dziewczynki i spadam, bo spałam dziś 5 godzin - 2 przyjaciółki zostały na noc i buszowałyśmy do 1, a o 6.30 pobudka:) więc padam. Buziaki i wesołych Świąt, o ile się nie pojawię do tego czasu. Całuję Was wszystkie mocno! Malinko, gratuluję wyjazdu do Wiednia!!!!!!:) Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam z Młodym ze szpitala w Prokocimiu. Wprawdzie byliśmy tam tylko jedną noc, od razu miał zabieg i na drugi dzień nas wypuścili, ale noc spędzona na baczność na szpitalnym krześle wypompowała mnie z sił zupełnie :( Ale już wszystko dobrze :) Przestrzegam wszystkie mamy mające synów: jak dziecko zgłasza,że boli jądro trzeba natychmiast zgłosić się do lekarza! Młody miał usuwany jakiś przyczepek Morganiego, podobno zabieg taki jaki wyrostek, nie skutkuje żadnymi przeszkodami w przyszłości, ale jak go się nie zrobi na czas to może dojść do tragicznych powikłań. Na szczęście nasz pan doktor rodzinny zasiał panikę w moim matczynym sercu i dziecko na czas znalazło się na stole operacyjnym. Namiary macie tutaj (myślę,że spokojnie i z czystym sumieniem mogę reklamować): http://www.novysalon.pl/kontakt.html Makijaż robi p. Monika w Studio II. Ceny znam tylko te, które mnie interesowały ( stronka jeszcze w budowie, więc chyba nie ma tam cennika). Kreski górne 300 zł + 2 korekty w cenie zabiegu. Usta z rozmazem 500 zł. Sam kontur 400 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkanocny pacierz ks. Jan Twardowski Nie umiem być srebrnym aniołem - ni gorejącym krzakiem - tyle Zmartwychwstań już przeszło - a serce mam byle jakie. Tyle procesji z dzwonami - tyle już alleluja - a moja świętość dziurawa na ćwiartce włoska się buja. Wiatr gra mi na kościach mych psalmy - jak na koślawej fujarce - żeby choć papież spojrzał na mnie - przez białe swe palce. Żeby choć Matka Boska przez chmur zabite wciąż deski - uśmiech mi Swój zesłała jak ptaszka we mgle niebieskiej. I wiem, gdy łzę swoją trzymam jak złoty kamyk z procy - zrozumie mnie mały Baranek z najcichszej Wielkiej Nocy. Pyszczek położy na ręku - sumienia wywróci podszewkę - serca mojego ocali czerwoną chorągiewkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrowych i radosnych Świąt!!!!!!!!! Ja szykuję sie na bóstwo, bo o 15 jedziemy na wesele. Po świętch wszystko opiszę. Papapapa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Dziewczyny! Jeszcze zdążyłam z życzeniami:) Wszystkiego najlepszego! Na 11 jadę do rodziców. Ciut odpoczęłam i zrelaksowałam się psychicznie wczoraj na łonie rodziny, bo zeszły tydzień był potwornie stresujący-opieka nad Mamą każdego dnia, załatwianie rozwodu, a do tego wyskoczył mi wynajem mojego mieszkania w Gdańsku b. bliskiej koleżance. Więc każdą wolniejszą chwilkę, a mam ich b. mało, poświęcam na przenoszenie się do innego pokoju, organizowanie jej miejsca, wywalanie, segregowanie, itp. Dobrze, że wywalałam już śmieci i stare rzeczy przez ostatnie 3 przyjazdy do Pl, to teraz mam duużo mniej. Inaczej bym nie dała rady. Ogólnie to oczywiście nie są żadne wakacje, żaden urlop i wrócę do pracy wykończona. Na pewno wezmę pon. wolny, napiszę do szefowej. Bo ja wracam do N. w nast. sob. wieczorem i już wiem, że się nie zregeneruję w niedzielę samą. Ale i tak cudownie zobaczyć przyjaciół, ukochanych ludzi, którzy mnie znają i rozumieją. Strasznie mi tego w Anglii brakuje. Ogólnie to jest to b. dziwna sytuacja psychicznie dla mnie-mieć tak różne dwa życia. Oba lubię, oba nie do połączenia, bo jedno tam i tęskni się za Gdańskiem, jedno tu, ale tam praca, którą lubię i która daje mi nieduże ale jednak wystarczające na utrzymanie się zarobki. A w Polsce bym nie była w stanie utrzymać mojego mieszkania. Eh. Ineczko, współczuję Młodemu i Tobie, pewnie się oboje nieźle wystraszyliście! Dobrze, że szybko znalazł się na stole, dzięki Twojemu instynktowi i mądremu lekarzowi rodzinnemu! Obyś teraz miała na trochę spokój!! Ściskam Was wszystkie świątecznie!!!! Buziaki z Gdańska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jaki prezent, lub jeśli pieniądze to ile mam dać jako chrzestna na chrzciny? Nie chciałabym się zbłaźnić, bo ojciec maleństwa jest chrzestnym Młodej i naprawdę bardzo o nią dba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, nie mam pojęcia, ale będę dzisaj u młodych rodziców małego synka, spróbuję popytać u źródła :) Kiedy masz te chrzciny? I jeszcze pytanie: to dziewczynka, czy chłopczyk? U mnie dzisiaj słoneczny dzień, ale ciekawe kiedy chmura pyłów będzie opadać (i czy wogóle). Fajnego dnia Wam życzę! Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, dowiedziałam się. Chrzestny ich synka, to brat, student, niepracujacy, więc kasę w jego imieniu dali rodzice 600 zł. Natomiast chrzestna, to pracujaca singielka podarowała 1000 zł Mam nadzieje, że jakos pomogłam. A przy okazji pytanie, czy ktoś wie, ile, lub co podarować chrześnicy na I-komunię?? W moim ogrodzie kwitnie magnolia, hiacynty, pierwiosnki i żonkile, a jednocześnie prószy śnieg i chłodno tak... Jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×