Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

Hej babulce utofane:) Przepraszam,że dziś dopiero piszę ale wczoraj nie dość,że źle się czułam to siedziałam prawie cały dzień zgrywałam foty ze chrztu m.in dla chrzestnych bo robimy pamiątki u fotografa,zgrywałam,obrabiałam,przycinałam,cudowałam,łeb mi pękał aż po południu wymiotowałam nie wiem co to było ale podejrzewam,że może dlatego że zelixe 1raz łyknęłam na pusty żoładek:O masakrycznie się czułam plus zawroty głowy i jeśli tak miałabym czuć się na codzień po zelixie na pewno bym jej nie brała:O dziś lepiej choć z rana podobnie a teraz już oki:) co do chrzcin ..... Kubuś spisał się na szósteczkę,nie płakał ani trochę,śmiał się i gadał pllując bo teraz ma taką faze na to:P:Dpotem pospał sporo podczas mszy na rączkach:Daby kicał i drygał ze strachu kiedy np.biją dzwonkiem w trakcie,na głośniejsze dźwięki z organów itp ale nie płakał:)nawet podczas polewania główki kiedy zwykle dzieci się drą:P rodzice jak zapowiedziała mama że idą do kościoła aby tak zrobili mimo wielu moich argumentów do mamy,że to wnuk a jak źli to niech nie odgrywają się na dziecku w taki sposób ale nie poskutkowało,do kościoła poszli,tam rodzina zwł. dwie siostry ojca niby namówiły ich i mieli jechać na przyjęcie tak im obiecali rodzice aby pow.że muszą psa jeszcze wypu scić w takim razie bo te pare godz.zasika dom i dojadą,więc ciotki czekały pod tym kościołem,czekały aż zaczęły dzwonic do nich co tak długo co się okazało zrobili wszystkich w ciula i powyłączali telefony a tekst o przyjęciu że dojadą okazał się ściemą:P ciotki wówczas jeszcze nie załapały że to celowo te tel.powyłączali i poszły na przyjęcie,że tam dalej poczekają na nich a tam też dalej niema i niema więc się wkurzyły poprosily żeby je zawieźć w takim razie do rodziców(na nic były moje przekonywania,że to nic nie da bo tylko się ojciec wkurzy bardziej i go nie przekona aby sobie nerwy popsują ciotki)i pojechały i tak jak mówilam nic to nie dało,wróciły złe ale robiły dobrą minę do złej gry zupełnie jak ja.Było mi wstyd na przyjęciu tym bardziej,że chrzciny robiliśmy wspólnie podwójne z bratem męża który chrzcił córcię a siostrę ciot.Kubusia :)niecałe 2mies.młodszą to rodzina była spora obca mi bo ze strony szwagierki i tak świeciłam oczami przed towarzystwem,że się uśmiecham i w ogóle choć nerwy mnie telepały mocno któryś dzień a ja w środku mam nerwy niesamowite i źle się po dłuższym czasie czuję jak mnie tak tłuką i mooże też miałam po wyjściu z kościoła przez przyjęcie całe i wczoraj okropny ból żołądka aż skulona starałam się nie chodzić.Piłam wódkę z pieprzem zamiast wina na przyjęciu bo myślała,że pomoże ale nie pomogło.Dopiero dziś odżywam.Całe przyjęcie się rozkręciło i nie było źle choć z mojej strony rodzinka zbulwersowana w większości tylko rozmawiała jak tak rodzice mogli postąpić w ogóle i nie mieściło się to co niektórym w głowie nawet:O ale,że znają mego ojca to wiedzą jaki ma chaakter i mimo to się nie spodziewali,że zrobi coś takiego! Za to wczoraj mama zawołała mnie pytać się cudem bez złości już i obrażonego oficjalnego tonu(po wizycie dziadków zmiękła myślę) czy to prawda że szukamy mieszkania itp i dlaczego tak i w ogóle i po nitce do kłębka o całej tej poranionej sytuacji ! Ogólnie pow.że do ojca w życiu pierwsza się nie odezwę po tych wyzwiskach i tak nawet od świąt dnia całego zajścia ojca jeszcze nie widziałam z czego cieszę się;) i tak dziś rozmawia ze mna już zupełnie normalnie,widzę i domyslam się ze próbuje tym jakoś nie dopuścić żebyśmy się nie wyprowadzali i chce jakoś załagodzić konflikt no i mi wystarczy że rozmawia ze mną a z ojcem nie chcę ja sama rozmawiać i mam go gdzieś! Dzięki za zyczenie udanych chrzcin kochane babulce:) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia, przeczytalam z zapartym tchem-wspolczuje nerwow!!! Nie pisze wiecej, tylko ze Cie wspieram mocno w tym wszystkim, bo za kilka godzin jade na lotnisko, bo rano lece do Pl, wiec musze sie jeszcze zdrzemnac, bo cala noc w podrozy mnie czeka. Sciskam Was mocno i odezwe sie pewnie z Gd. Ciesze sie, Madzia, ze chrzciny sie udaly, szkoda tylko ze rodzice nie staneli na wysokosci zadania, ale to tylko o nich b. brzydko swiadczy. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzięłam zwolnienie do czwartku. Wysiadam psychicznie, jakaś deprecha mnie trzyma od kilku tygodni. Na dodatek muszę napisać jakąś idiotyczną teczkę na awans zawodowy, gdzie mam opisać co robiłam i jak w okresie stażu, no i oczywiście co na tym zyskała szkoła. Kretynizm. Zamiast poświecić ten czas młodzieży siedzę i przelewam na papier, a mój ścisły umysł cierpi. Uważam,że świadczą o mnie moje czyny, a nie piękne słówka. Ale niestety nie mogę swoimi sukcesami pochwalić się w punktach :( Dunieczko, ważne,ze rodzice przyszli do kościoła. Jeśli chodzi o przyjęcie, to chyba sami zdali sobie sprawę,że się wygłupili. Przecież to o nich niezbyt fajnie świadczy, że Tobie na złość nie chcieli spotkać się z rodziną. Trzymaj się kochana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poziomka witaj;):) 🌼 dla Ciebie i napisz coś więcej co u Ciebie?! Ineczko trzymam kciuki za Twój szybki powrót do pełni sił i obyś szybko naładowała swe ścisłe akumulatorki:P Brydziu czekam na opis Twojego pobytu w Pl;) wiem,że się działo po opisie na gg bo aż zmęczona jesteś nadmiarem wrażeń;) Malinko a Ty jak,cisza najwięcej od Ciebie!!!!Co się dzieje?? buziaki dla Was kochane za wszystko;) :) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowe niusy od mojej córuni. Tym razem jestem zawezwana do szkoły, gdyż moje dziecko stanęło w obronie homoseksualnych małżeństw. a że śmiała tę dyskusję uprawiać z panią wychowawczynią, mocno moherową, to i mam naukę tolerancji w szkole. jednym słowem, pani już na początku dyskusji zapowiedziała,że złe, złe, złe, a Młoda, bardzo słusznie argumentowała,że po co komu zaglądać do łóżka, każdy ma prawo do szczęścia i lepiej mieć dwie kochające matki, niż jedną np. alkoholiczkę.Pani skontrowała,ze przecież ona nie ma matki alkoholiczki itd. jednym slowem dyskusja zakonczyła się dialogiem: Pani: Zuziu, ja nie toleruję Twoich poglądów. Młoda: A ja nie toleruję pani :( I po co pójdę do tej szkoły? Żeby powiedzieć pani,ze myslę dokładnie tak samo jak moje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydziuchna z tego co podczytuję i widzę po opisach na gg i naszej klasie to bidulo z całego serducha współczuję i jestem z Wami:O bardzo trudna,ciężka i cholernie nie miła sytuacja teraz Wam się zrobiła i Wiem co czujesz bo to cholernie smutne i rozżalona jesteś zapewne za to na cały świat.Oddzielnie na obczyźnie to jest bardzo stresujące dla Was a przecież świeże jeszcze z Was małżeństwo:( 3mam kciuki i wierzę,że się wszystko jakoś ułoży i polepszy tak azeby wyszło po Waszemu:) 👄dla Ciebie:)Będzie dobrze a co nie zabije to wzmocni;) CIERPLIWOŚCI aby WAM teraz duuuużo potrzeba! Ineczko Twoje dzieciowinki normalnie mnie rozwalają takie są wyjątkowe w swoim rodzaju;) obłędne mają te swoje gadki i konwersacje zwłaszcza z nauczycielami !!!!:D udały Ci się pociechy;) Gdzież to Malinki tyle nie widać??????????:O aż się martwić zaczynam!Malinko odezwij sie koniecznie...stało się coś???????????? u mnie też ost.niewesoło ale to kiedy indziej napiszę. Całuję wszystkie te obecne i nieobecne 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia! Kochana jesteś!!!!! :) Ty jedna zauważyłaś moje zniknięcie :) A przyczyna była bardzo prozaiczna, nie miałam netu :P Mieliśmy internet z Orange, ale niestety ciągle szwankował, wiec gdy kończyła sie umowa (23 marca) poszliśmy do salonu i zaproponowano nam neostradę. Pani solennie zapewniała, że przerwa w dostępie do netu będzie trwała max 2-3 dni. No i zdecydowaliśmy się... W rezultacie do wczoraj byłam odcięta od świata i od naszej kuchni :P Ale wreszcie mam net i działa!!!!!!!!! :) :) :) Zaraz po włączeniu zagladam do naszej kuchni, a tam chrzciny Kubusia ( Dunia nie przejmuj sie rodzicami, to ich strata, że stracili taką uroczystość ), jak zawsze odlotowe dzieci Inki (jestem ich fanką numer 1!) kłopoty z pracą M i przyjazd do PL Brydzi (napisz co sie dzieje), kłopoty z dorastaniem u AniX (nic się nie martw, to dopiero początek, ale jak już przebrniesz, będzie super!) i powrót Słodkiej Poziomki (witaj, witaj! :) ) Napisałam Wam długi post, ale pomyliłam hasło (no tak, dawno nie używane) i wkurzona byłam, bo wszystko mi wcięło. Mam nadzieje, że tym razem sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście Malinko,że wszystkie martwiłyśmy się o Ciebie! Poczytaj dokładnie ;) Cholera, Lutek nie wraca już tydzień. Ja wiem,że to kocur, ale nigdy nie robił tak długich przerw. Jutro drukuję zdjęcia i rozwieszam po wsi. Nie wiem czy wam pisałam, ale nie ma już As Pika. Poszedł w dobre ręce, do człowieka, który jeździ wyczynowo, bo to jednak koń wyścigowy był. Teraz mamy dwa hucuły: Szoguna i Skutera.Jak będę trochę przytomniejsza, to Wam opiszę ich cyrkowe wyczyny, bo jaja sobie robią normalnie. Dunieczko, pamiętaj,że źle nigdy nie jest cały czas. Musi się karta nareszcie odwrócić :D Wiem to po sobie :D Brydzi też się uda :) Czy któraś pamięta może, kiedy ma się urodzić dzidziuś Waniliowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, poczytałam wstecz i kajam się :) :P Przepraszam :) Inka, dawaj o Szogunie i Skuterze. Uwielbiamy takie opowieści! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje Kochane wszystkie!!! Jeju, jak dobrze wrocic do naszej Kuchni! Tyle razy o Was komus opowiadalam w Polsce, ze powinny Was uszy piec!:) Musze po raz kolejny powiedziec, ze mamy tu w Kuchni cos naprawde wyjatkowego i dziekuje Wam tak od siebie, za to ze sie tu od kilku juz lat widzimy i obgadujemy nasze male i duze sprawy. Znaczycie dla mnie duzo i bardzo sie za Wami stesknilam! No, to bylo tak w ramach powitania po poltora tygodnia milczenia. Sama nie wiem, od czego zaczac:) Malinko, Ty to masz przeboje z tym netem! Nie znam drugiej osoby, ktora mialaby tyle z tym przygod, koszmar! Wspolczuje i mam nadzieje, ze juz bedzie ok! Inka, znow sie powtorze, ale musze to powiedziec:) Jesli kiedykolwiek bede miala dzieci, to chcialabym z calego serca, zeby choc troche byly podobne do Twoich. Lub powiem to inaczej-jesli kiedykolwiek bede matka, to chcialabym choc w czesci byc taka jak Ty. Bo przeciez w duzej czesci to dzieki Tobie i Twojemu mezowi one sa takie jakie sa. Dzieki Waszemu wplywowi na nie i fajnemu wplywowi na nie. Podziwiam, zazdroszcze i jestem druga fanka nr1 razem z Malina! Gdyby moja corka stanela sama z siebie w obronie praw gejow i lesbijek wobec moherowej nauczycielki lub kogokolwiek innego, nie czulabym nic innego oprocz wszechogarniajacej dumy z wlasnego dziecka! Masz wspaniale dzieci, Inka! Nie znam drugich podobnych, serio. AniuX-Kochana Slodka Poziomko-dzieki za maile! Strasznie sie ciesze, ze znow jestes w Kuchni, bo jakis czas nie dawalas znac. Zostan:) Dunieczko, jak tam Kubus? Zaczal znow lepiej jesc, czy nadal masz z tym zmartwienie? Napisz w wolnej chwili, co to za klopoty macie, o ktorych wspominalas! Jak sytuacja z ojcem? Myslicie serio o wyprowadzce? Macie taka mozliwosc? Wiadomo jaki to wydatek finansowy koszmarny. Trzymam kciuki! Dzieki Duniu za dobre slowo, rzeczywiscie czytajac moje opisy na gg mozna wyczytac miedzy nimi cala historie:) Mam do nich slabosc i do samego gg tez:) Sytuacja wyglada tak (dla Was, ktore nie widzialy moich opisow), ze Michal dostal prace w hrabstwie Kent, w Ashford, ktore lezy 3 godziny drogi od Norwich. Jest to praca dokladnie taka, jaka wykonywal przez 4 lata w tej poprzedniej fabryce-trener techniczny od telefonow Samsung-bedzie uczyl inzynierow, jak te telefony reperowac. Sprawa z ta praca rozwinela sie w zeszlym miesiacu. Gdy jechala do Pl, to nie wiedzielismy, kiedy sie zobaczymy, bo Michal mial zaczac, gdy bylam w Pl. Cale szczescie zaczal tydzien pozniej i widzielismy sie po moim powrocie z Pl. Przeniosl sie do Ashford w zeszly poniedzialek i zaczal prace od wtorku. Narazie mu sie podoba, na 90% bedzie to dobra, stala praca. No i oczywiscie nasuwa sie pytanie, co dalej ze mna. Na mysl o odejsciu z pracy, o przymusie odejscia z pracy, ktora tak strasznie kocham, z miejsca, w ktorym sie tak odnalazlam i gdzie jestem doceniana kazdego dnia, serce mi sie kraje. I na poczatku snulam rozne scenariusze, zeby tylko nie musiec odchodzic i zostac w Norwich. Ale racjonalnie myslac, to nie ma sensu. Jak wiecie \"filozofia Pollyanny moja filozofia\":) Szukam plusow i w tej sytuacji. Dunieczko, co by mi dalo, gdybym psioczyla na los i wyklinala na czym swiat stoi. Tyle gorszych rzeczy mogloby sie stac. Przeciez w gruncie rzeczy dostanie przez Michala pracy i to w zawodzie to najlepsza rzecz, jaka sie mogla zdarzyc, bo ostatnie 2 m-ce byl bez pracy i bylo naprawde kiepsko. A ze w innym miescie, no cholera nie ma nic w Norwich. Kurcze, szukal pol roku i nie znalazl nic. Tu kryzys jest naprawde powazny, a do tego nie ma w Norfolk (hrabstwo, w ktorym lezy Norwich) drugiej firmy zajmujacej sie naprawa telefonow. Jest mi ciezko na mysl o opuszczeniu pracy, myslalam, ze znalazlam swoje zawodowe miejsce w Anglii, ze juz sie stad nie rusze. Tak lubie Norwich, tyle mam tu swoich spraw-wolontariat, grupke znajomych-moze nie b.bliskich, ale jednak, sliczne mieszkanko nad rzeka. No i praca, ona najwazniejsza i znajomi z niej. Eh. Ostanie dwa dni mysl o wyjezdzie mnie nie dobija, bo staram sie widziec korzysci. Na pewno uslyszycie jeszcze o roznych moich nastrojach, bo to tak duza zmiana w moim zyciu, ze wahania nastrojow sa nie do unikniecia. Ale w miare uplywu czasu oswajam sie. Faktem jest, ze jesli Michala praca okaze sie dobra i stala, to nie bedzie innego wyjscia tylko moja przeprowadzka. Bo ja moge pracowac wszedzie, moja praca jest potrzebna w kazdym miescie, bo niepelnosprawni sa wszedzie. Za to takich fabryk jest zaledwie kilka w Anglii. A bycie osobno tylko ze wzgledu na moje miejsce pracy, ktore kocham, ale ktore daje mi pensje wystarczajaca tylko i wylacznie na oplacenie rachunkow za mieszkanie w Norwich nie ma sensu. No i tak wyglada syt. Chcemy poczekac kilka tygodni zanim zaczniemy cos wiecej decydowac. Michala pierwsze 3 m-ce w pracy sa kluczowe. Zobaczymy, jak mu bedzie, kiedy dostanie kontrakt, itd. Za jakis miesiac, moze poltora powinnam sie zaczac rozgladac za pr. w Ashford, jesli wszystko bedzie ok u M. w pracy. Juz patrzylam na strony tego miasta pod katem osrodkow dla niepelnosprawnych i znalazlam jeden fajny dla niepel. intel. I to bylby ogromny plus, gdybym mogla dostac prace z niepeln. intel., bo to jest grupa, z ktora chce pracowac, a w mojej obecnej pracy pracuje z osobami niepelnosprawnymi fizycznie i choc to lubie, to nie jest to dla mnie az takim fajnym wyzwaniem i nie daje mi zawodowo az takiej frajdy i spelnienia, jak pr. z niepel. intelektualnie. Takze jak widzicie, szukam plusow:) Smutno bez Michala w domu, ale staram sie byc zajeta. W tym tyg. odpisywalam na zalegle od dawna maile, poszlam do biblioteki i pozyczylam 5 ksiazek na raz, to mam co czytac. Pospotykam sie ze znajomymi, znow zaczne regularnie chodzic na wolontariat-bylam w srode, a ostatnie miesiace chodzilam w kratke. Jakos sobie ten czas wypelnie. Najgorzej bedzie, jak Michal nie bedzie mogl przyjechac w weekend, bo wtedy nie bedziemy sie widziec 2 tygodnie. To bedzie okropne. Ale na ten weekend przyjechal, bo mial fuche u swoich dawnym pracodawcow od remontow. Cos tam dzis i jutro maluje, wiec teraz go nie ma w domu, ale popoludnie i wieczor razem. Chociaz to. Zaraz bede robic salatki na wieczor-bedziemy je wcinac i ukladac puzzle:) Rozpisalam sie:) Nadrobilam chyba za nieobecnosc przez poltora tygodnia, co? Tym, ktore doczytaly do konca gratuluje zaciecia:) Zycze Wam udanego weekendu, Kochane! Postaram sie podeslac Wam niedlugo jakies zdjecia najnowsze. Zrobcie to samo, co? To zobaczymy sie w obecnym wydaniu. Nie wysylalysmy zdjec chyba z rok. Sciskam Was mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko jedyna, wlasnie zobaczylam, ile napisalam!:) Niech to bedzie dowodem, jak sie stesknilam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydziu wcale nie dużo bo pochłonęłam jednym tchem i było mi mało:D Z tego co opisujesz to wg mnie wygląda i zapowiada się wszystko bardzo ciekawie ze szczęśliwym the end!;) może taka zmiana będzie na duuużo lepsze i dla Ciebie mimo tejchwilowej rozłąki a nóż prędziutko znajdziesz u Michała w Kent idealną pracę zwł.że już znalazłaś na ich stronie ośrodek z takimi właśnie niepełnospr.intelektualnie:) może by tak samego maila spróbować wysłać z zapytaniem i ofertą?????;) Wszędzie nawiązujesz momentalnie kontakt i przyjaźnie ;)więc znajdziesz nie tylko tam kolejne ale i na końcu świata:):):) Jestem bardzo dobrej myśli a perspektywa nowego miejsca i zajęcia wydaje się mi być baaardzo optymistyczna dla Was obojga:) Jest też jeszcze jeden wielki plus całej sytuacji!!!!!!!!!kolejne zmiany,możliwości i nowe jakby nie było życie powodują też,że Wasz związek,małżeństwo będzie ciągle kwitło i się rozwijało na ciągle nowe fajne etapy bo nigdy się nie znudzicie mimo,że przy Waszym bujnym i bogatym życiu które już kiedyś skomentowałam jak bardzo mi się podoba i tak się nie nudzicie ale taki powiew nowości i świeżości robi każdemu związkowi baaardzo dobrze;):P 3mam kciuki :) i ściskam Was:) choć jak piszę ja widzę same tylko plusy i pozytywy tegoż całego \"zamieszania\" ;) Ineczko pisaj pisaj :P tu prędziutko o tym Szogunie i Skuterze:D o Waniliowej nie kojarzę kurcze daty porodu:Oaż mi głupio ale zaraz się cofnę wstecz w oszukiwaniu jej wpisu na temat rozwiązania:) AniaX jak weselich się udało?????a tak poza tym może coś więcej?!;) Malinko mam nadzieję,że już koniec z tymi kłopotami z netem?!i czekamy na opis z jakże równie bujnego życia Twego;):P bo mało cosik Ci się naklikało;) Ach Brydziu muszę Cię poprawić i ponaglić:P ponieważ pominęłaś opis swojego pobytu w PL a wiem,że działo się oj działo!:D:P Opiszę też -przepraszam,że na raty ale odrywać się muszę ze względu na takiego łobuziaczka małego ;) sytuację niemiłą bardzo ..... C.D.N ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postaram się w skrócie napisać co było u nas ostatnio:O jak wiecie Kubuś ma wrodzoną wadę-tzw.Zwężęnie układu kielichowo-podmieniczkowego dokładnie,w szpitalu kiedy byliśmy na specjalist.badania urografia,cystografia(kontrasty inaczej) ukazały dokładniej wszystko i co tam wyszło jeszcze i tak po tym całym naszym pobycie wtedy za 2miesiące mieliśmy znowu do jego prowadzącej lekarki do Lublina do kliniki jechać z wczęsniej zrobionym jak co 2miesiace koniecznie badaniemUSG,posiewami,analizami moczu.Jak pisałam jeśli ktoś pamięta-na wyjściu ze szpitala powiedziała nam lekarz że wada ta często teraz dotyka zwł.chłopców lecz jak mówiła 60% takich maluchów z niej wyrasta! no i tak też teraz po tych ponad 2mies. usg miało nam pokazać czy wada się pogłębiła może co w tej syt. rokuje operację i miała być chirurgiczna konsultacja w takiej syt. lub też czy się wada cofa może?! no i tak jak trzeba było w zeszłym tygodniu pojechałam na USG z małym lecz nie tak jak zwykle od początku lekarka sobie życzyła jedynie USG z TOP MEDICALU W LUBLINIE a tu u siebie do najlepszego jak się dowiedziałam gościa od usg i z najlepszym aparatem a przy tym chciałam oszczędzić drogi ni i jakby nie było pieniążków ponieważ u nas 80zł a tam 150zł!do czego doliczyć musowo wiadomo paliwko a na drugi dzień znowu lublin i wizyta u lekarza.I tak też na tym usg dałam PAnu wszystkie badania,ostatnie nasze wyniki usg małego dla porównania żeby miał czysto na białym i mógł stwierdzić od ost. czy się cooś zmieniło z tą wadą.Niestety wszelkie pomiary a starannie i długo robil badanie okazały się duuużo gorsze od porzedniego i jak powiedział;\"NIESTETY PRZYKRO MI,CHOĆBYM ĆHCIAŁ NIC NIE MOGĘ TU POWIEDZIEĆ POCIESZAJĄCEGO BO JEST ŹLE A WADA MOCNO SIĘ POGŁĘBIŁA\"!!!! weszłam do gabinetu pełna nadzieji a wyszłam załamana że tylko małego wsadziłam do fotelika w aucie i za kierownicą już się powyłam do domu i w domu:(:O jak pisałam z tym usg pojechaliśmy na długo wyczekiwaną wizytę do Lublina cholera od raniutka zbólem brzucha ja i mężuś zdenerwowani bo nic tylko już miała być mowa o operacji przecież przy jednak pogłębionej mocno wadzie:O Na miejscu okazało się,że lekarka Kubusia się rozchorowała ale w zastępstwie jest inna urolog:Ono nic wkurzyliśmy się ale co zrobić.No i co???już na początek usg dlaczego nie z top medicalu jak od początku było robione ?????!!!!!!!!! i że lekarz jej nie znany nasz nie to co specjaliści którzy robili wcześniej i nie podeszła do tego poważnie,przeczytała aby cały opis bez oglądania zdjęć :Oco mnie wkurzyło jeszcze mocniej ale pow.tylko że jeśli faktycznie to USG jest dokładne to musimy się starać wejście załatwiać do Warszawskiego centrum dziecka na badanie jeszcze jedno SCYNTOGRAFII chyba że w klinice u nich chcemy ale tu ten kontrast przeprowadzany jest pod narkozą,dziecko śpi godzinę!!!!!!!!:O no a w Warszawie tylko nowy mają sposób bez usypiania jedynie jakoś unieruchamiają na tyle dziecko:O podłamałam się zupełnie bo kolejny pobyt w szpitalu na kolejne cholerne badanie i kolejny szok dla Kubusia:O jakby mało było ostatnich :( ale co jeszcze?????kazała nie uznając naszego jednak USG zrobić nowe tam gdzie zawsze czyli znowu Lublin i USG:O:O wkurzyliśmy się okropelnie bo znowu kolejny wydatek a ten poszedł jakby nie bylo na marne:O i na drugi dzień znów pojechaliśmy! Kochane co się okazło?????????????????????????????????????????????????? ---USG pokazuje coś zupełnie innego!!!!!wada na tyle czasu i wzrostu dziecka wszystko wiadomo urosło,organy a wada?zwężenie nic a nic się nie zwęziło stoi w miejscu co powiedział gośc sukces!!!!!! bardzo dobrze rokuje skoro do tej pory nic się nie posunęło nawet minimalnie! Oczywiście temu też pokazałam badania i ost.USG tego naszego co niby tak się pogłebilo i pytam no ale jak to przecież mówił nam nawet że niema nic zupełnie pocieszającego itd a on na to: no gdyby mi faktycznie też wyszły takie pomiary jak jemu również bym się podłamał że tak źle !!!!:O :P ja dalej oniemiała z wrażenia nie wiem co myśleć ale gość super skończył i sam zaczął bez żadnego ciągania za język konkretnie i po ludzku mi wytłumaczył co i jak i że nie ma tragedi ani jakiś powodów do zmartwień bo on tu nic nie widz strasznego ani tym bardziej podstaw do tegoż badania kolejnego scyntografi kiedy to musowo usypiać dziecko:):):):) pow.również że wada owszem jest jak i była ale to taka jego uroda,wszystko super pracuje mimo to,siusia pięknie,mocz się nie cofa super i nie ma co się martwić:):):):):):) dziewczyny ja wyfrunęłam z Kubusiem z gabinetu jak na skrzydłach normalnie w takim szoku że szook!!!!:D:D:D:D:D:D:D:D a co po tym zrobiłam?:Pz tego wszystkiego wyjezdzając na rondzie na którym jezdziłam milion razy tak się bachnęłam wstyd normalnie że powaliłam na Warszawe i jak już się po czasie ocknłęam ze droga mi coś nie pasuje i jakieś wsie wyrosły i pola to było 32km do Kazimierza aby:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:P teraz we wtorek aby z tym cudo usg znowu do tej lekarki do lublina i aby jeszcze ona tak samo zareagowała na nie że jest dobrze póki co i nic się nie dzieje i nie trzeba się martwić!!!!!:) 3majcie kciuki!!!!!!! buziaki👄 wasza pełna nadziei dunia srunia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matkoooooooo kto to przeczyta???????????????????????????:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaX 3mam kciuki :) Doszłam ze Waniliowej budyniek ma przyjść na świat w okolicach 17czerwca!!!!!:):) czyli już za miesiąc praktycznie!!!;) kurczę ale zleciało!!!WANILIOWA odezwij się konieczni!!!!!!!!!:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju, Dunia, to zescie sie najezdzili, nastresowali! Matko jedyna! Jak czytam o takich przygodach, to przeraza mnie sama mysl o ciazy. Czlowiek jest taki bezsilny wobec chorob, a szczegolnie badan, wynikow, itp. Co my o tym wiemy?! Z calego serca trzymam kciuki, zeby wyniki te ostatnie sie potwierdzily i zeby bylo wszystko cacy. Najwazniejsze, ze Maly siusia, mocz sie nie cofa. Nie moze byc tak zle, jak mowil tamten lekarz. Cos mu zle wyszlo! Dzieki za powiew dobrej otuchu w sprawie naszych zawirowan:) Michal mowi, ze mam byc spokojna na razie, bo pracuje tam dopiero tydzien, a ja juz sie praktycznie mentalnie przeprowadzilam:) Ja po prostu nie znosze sytuacji w zawieszeniu. Bedzie ciezko odejsc z pracy, ale jak to ja, juz znalazlam kupe plusow:) Jutro wraca po urlopie moja najlepsza kolezanka z pracy i dowie sie, ze Michal juz jest w Ashford i ze pewnie gdzies kiedys bede musiala sie przeprowadzic. Nie bedzie mi latwo, bo my jestesmy strasznie zwiazane i ona jest jednym z powodow, dla ktorych bedzie mi najtrudniej opuscic to miasto. Ale jak to Michal mowi, musze spokojnie do tego podejsc, bo to przeciez dopiero tydzien i jeszcze kontraktu nie ma. Trzeba poczekac i zobaczyc jak bedzie. Wrrr, jak ja to lubie. Michal pracowal dzis przy jakims remoncie do 15, wiec smutno mi bylo, ze go nie widze tak dlugo. Potem byl pycha obiad-kurczak dla niego, domowe fryty i sorowke dzielilismy:) Potem spacer, potem zabawy ze swinkami, a potem kapanie swinek, bo sie zorientowalismy, ze sa z nami wiele miesiecy, a ich nie kapalismy ani razu. Michal pojechal o 19.30. Powisialam poltorej godziny z przyjaciolka na telefonie, wiec jakos szybko minelo, a niedlugo i tak spac. Cale szczescie Michal ma zaklepana robote w Norwich na nast. weekend, wiec znow na pewno przyjedzie. Kiedy on odpocznie, oto jest pytanie. Aniu, dziekuje za namiar na ksiazke. Ja nadal koncze te moja Cathy Kelly-doslowne tlumaczenie byloby pewnie \'Najlepsze przyjaznie\', czy cos takiego. Ja w Anglii czytam tylko po ang., w Pl glownie po polsku. Nie wiem, czemu tak jest, ale jakos nie moge w Anglii po polsku czytac, smieszne to. Dobrze, ze tyle napozyczalam ksiazek z biblioteki, to mam co robic na caly tydzien:) Zaraz chce Wam wyslac zdjecia z ostatnich miesiecy, ale nie wiem, czy wszystkie adresy mam. Jakby co, ze nie doszlo, to nie dlatego, ze zapomnialam, tylko ze adresu nie mialam:) Buziaki Aaa, Waniliowa, to juz niedlugo strasznie! Ciekawa jestem, jak sie czujesz! Daj cynk!:) Buziak dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec, moje Drogie, okazuje sie, ze jakims cudem nie mam tu Waszych mailowych adresow, musialy mi sie gdzies ukryc przy tych nieustannych 'stawianiach na nowo systemu' przez mojego ulubionego Malzona:) Wiec zdjecia poszyl na Anie-Poziomke:) Mam nadzieje, Anus, ze masz maile dziewczyn i ze im podeslesz. Sorry za klopot! Wlaze zaraz na nk i tam tez pododaje jakies zdjecia:) Wieczor przed kompem. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunieczko, czyli jak wynika z moich kalkulacji, jednak dobrze,ze upierali się przy tym konkretnym usg. Kochana moja, nie obraź się, błagam, ale tak sobie pomyślałam, że jakby Ci na jakieś badania miało braknąć, to wal jak w dym.Dużo nie mam, ale choćby ta stówka, to nie zbiednieję. Zdrowie zaprzyjaźnionego dziecka najważniejsze. Brydzia, będzie dobrze :D Pamiętam jak musiałam zmienić pracę na inną szkołę. Bałam się cholernie, a potem przez 4 miesiące ryczałam. Chciałam w ogóle rezygnować. a teraz co? Same wiecie ;) Ty kochasz to co robisz i bardzo szybko znajdziesz podobne zajęcie, bo Cię do takiej pracy ciągnie. Skuter: Skuter jest ciemnokasztanowym hucułem, który pracował jako hippoterapeuta. Ale właściciel musiał zlikwidować hippoterapię, bo mu dziewczyna prowadząca zrezygnowała, a tu musi być specjalny trener z uprawnieniami. Zamienił się więc z nami na As Pika. W pierwszym dniu pobytu u nas Skuter poszedł na pastwisko, ogrodzone aż do lasu. Gdzieś tak po 2ch godzinach tata dzwoni,ze skuter uciekł. Jak mógł uciec, skoro ogrodzenie nie połamane? No dobra, to tato w las, a ja w auto i okrążam las dookoła. Zatrzymałam się na leśnym parkingu i wlazłam w ten las. Coś mnie tknęło,żeby szukać tam, bo to prosta droga od domu mojego taty i jak zwiał pies mojego brata, to też tam wyleciał. Ale konia nie ma. Miałam stracha strasznego, wracam już do samochodu, a tu wyłazi na mnie dwóch wiuchniętych panów. No to już sraczki prawie dostałam. Myk do samochodu, ale brak konia większą tragedią, więc uchylam szybkę i pytam: Nie widzieli tu panowie jakiegoś konia? A panowie uchachani: a lata tu taki jeden. Tak to powiedzieli,że myślałam,że nabijają się ze mnie. Już odpaliłam samochód, a tu FAKTYCZNIE!!! Skuterek za panami truchcikiem. No to ja myk, zapięłam go na czerwoną smycz Lełona i stoję sobie na tym parkingu, z koniem na smyczy, auto obok i jedzie policja. Zatrzymali się, a jakże i pytają, co ja tu robię. A konia sobie pasę, ja na to. A oni: samochód pani? A mój. To autem go pani przywiozła? No prawdziwi policjanci, choć nie blond. Na to wszystko jeszcze właśnie mój mąż tą drogą musiał wracać do domu. Oczywiście wyjaśniłam sprawę, dobrze,że chłop się napatoczył, bo przywiózł tatę, który poprowadził konia na smyczy do domu. Zamknęlismy go w stajni, ale nie na drzwi, tylko na taką belkę. I co konik robi? myk, myk, jedna nóżka, druga nóżka i przeczołgał się pod belką :D No więc zrobiła tato taką plątaninę sznurka na wejściu (taką pajęczynkę). No dziewczyny, pierwszy raz widziałam, żeby koń przestawiał nogi między sznurkiem jak baletnica. Po tygodniu wszystko się uspokoiło, bo przyjechał Szogun. O Szogunie następnym razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa, siedze i rycze ze smiechu!!! Matko jedyna, Inka, Ty ksiazki zacznij pisac, majatek zarobisz:) I nic sciemniac nie musisz, samo zycie! Przecie to jak jaka Chmielewska, a nawet lepiej-Szwaja:) Ty z tym koniem przy samochodzie i oczywiscie policja, a na dodatek maz:) Odlot:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie ja też siedzę i ryczę ze śmiechu bo wyobraźnią swą widzę Inkę z koniem na smyczy,wcześniej wystrachaną kicającą do auta na widok Panów:P no obłęd a i do tego baletnicę :D:D:D kurnia ja chcę jeszcze przygód kilka Szoguna i Skutera:D aj Inuś dziękuję za oferowaną pomoc;) dobre dziewcze z Ciebie nie ma przeproś ale póki co daje się radę choć bywa kruchawo czasami ale na ogół nie jest źle bo mamy jeszcze w razie co rodzinę no i siostra mego małżówinka a jakże pisałam już mieszkająca w Norwich z Brudziuchną też się poznała:) nie mężatka,nie dzieciata kasiurkę posiada na koncie zasobną skoro sama jest to i oferuje w razie jakiś operacji tfu tfu wiadomo,że potrzeba wtedy więcej gotówki no i za każdym razem dzwoniąc pyta czy nie trzeba?!:P Także dziękuję raz jeszcze za dobre chęci;) a jeszcze wracając do książek to nie mogę sobie wyobrazić jaka z Brydzi angielka pełną gębą skoro i czyta książki po angielsku....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja piszę na szybcika DOBRE WIEŚCI o Kubusiu!!!!!! :):):) otóż dzwoniłam właśnie,jak było uzgodnione do lekarki Kubusia czy przyjeżdzac jednak jutro znowu no i nowe usg które robiliśmy musiałam jej przeczytać i inne badania a ona siedząc przed komputerem cztała tam jego kartę ,słuchała i pytała i tak wyszło,że jutro jednak nie musimy już jechać a na temat usg powiedziała podobnie co ten gościu że nie kwalifikuje się do operacji i dopiero kolejne usg za 3miesiace znowu i wtedy jeśli wada się nie zmniejszy,nie pogłębi a bedzie jak teraz na tym samym etapie w miejscu musimy pomysleć o tej scyntygrafii dynamicznej i tak samo jak tamta w zastepstwie doradziła nie w lublinie gdzie usypiają jednak a w warszawie bo tam mają sposób jako jedyni już że robią to badanie bez usypiania dziecka.... póki co wielkie uffffff Bogu niech bedą dzięki:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaX :) a ja czekam aż i mi prześlesz na maila fotki Brydzi bo na NK jednak nie dodała:O dunia23@vp.pl :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetny ten Skuter :) Rewelacyjne opowiadanie. Fakt, Inka zacznij pisać. Ubawiłam się czytajac. Wyobrażałam sobie Skutera na smyczy Lełona, odlot!!!! :D :D :D Dunia trzymam kciuki, żeby udało sie bez tego zabiegu. Wszystko na dobrej drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu nie mam już innych a dziwna to sprawa swoją drogą ponieważ jeszcze nigdy takich przebojów nie było:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia, ciesze sie, ze wiesci pozytywne i oby tak dalej! Oby sie wszystko samo ladnie unormowalo! Aniu, dzieki wielkie za przeslanie zdjec! Czekam teraz na Wasze zdjecia, moje drogie!:) Dzien w pracy mialam ok. Potem powisialam na telefonie, a teraz niestety objadlam sie na kolacje i nie jestem z siebie dumna. Wrrr! No ale trudno, stalo sie i nie ma co plakac nad rozlanym:) Mam nadzieje, ze tydzien sie Wam dobrze zaczal! Aaa, Dunia, na nk nie moge nic wkleic, bo jak Michal przed przeprowadzka do Ashford stawial mi na nowo system w laptopie, to wykasowala sie opcja zmniejszania zdjec i nie moge nic dodac:( Musze poczekac do weekendu, jak Michal bedzie, to moze naprawi. Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×