Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

Inka, może nie tyle zapracowana, co nie do końca zdrowa, i wogóle... Chyba dopadła mnie zimowa deprecha :P Dobrze, że Waniliowa tryskasz optymizmem. Oby tak dalej! A reszta zapadła w sen zimowy? Czy ktos wie co u Brydzi? Cos długo sie nie odzywa... No nic, udanej niedzieli Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, na depresję zimową to ja cierpię od dawna. Nawet zakupy i wyprzedaże mnie nie cieszą :p Ale za to odkryłam,że mam wszystkie objawy tego: łącznie z bólem za uchem i alergią na alkohol (którego nie piję od kilku lat). Tylko z drugiej strony, która matka pracująca nie cierpi na syndrom przewlekłego zmęczenia?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Dziewczynki! Dobrze zajrzec po przerwie do Kuchni i poczytac, ze u Was ok. Ciesze sie, ze Waniliowa zdrowa i pelna oczekiwania na nowego czlonka rodziny:) Sama nie wiem, czemu jakos ostatnio zaniedbuje Kuchnie. W styczniu zajrzalam na komputer chyba z 5 razy zaledwie. Widac taki okras nastal:) Za to duzo czytam i moze dlatego jakos czasu mi nie starczalo, zeby jeszcze na neta wejsc. Ale myslami bylam z Wami czesto:) U nas ok. Michal wczoraj mial 27 urodziny. Swietowalismy je ze znajomymi w sobote, a wczoraj tylko sobie posiedzielismy i obejrzelismy \'Deja vu\':) Michal pracuje drugi tydzien u takich 2 Anglikow, ktorzy remontuja domy, mieszkania. Byli u nas naprawic cieknacy grzejnik i Michal im sie tak spodobal z rozmowy, ze mu zaproponowali prace:) To tak tymczasowo, bo oczywiscie nadal chcemy, aby mial normalna prace w jakiejs firmie ze sprzetem elektronicznym, ale najwazniejsze, ze po 2,5 m-cach wyszedl wreszcie z domu i ze ma prace, no i zarabia. Poza tym on lubi taka zabawe w malowanie, naprawianie, robienie ogrodow, itp. Nie narzeka, pracuje po wiele godzin, bo chce troche nadrobic to, ze nie pracowal tak dlugo. Ja w pracy jak zawsze ok, chodze do niej z przyjemnoscia. Czekam jednak na koniec zimy z utesknieniem, bo tu co drugi dzien leje i jest paskudnie, wilgotno i nieprzyjaznie. Chcialabym wreszcie sucha noga dochodzic do pracy. No ale nie narzekam, bo przynajmniej nie jest jakos bardzo zimno. Mialam 3 weekendy wolne po powrocie, bo nie bralam zadnych dodatkowych zmian w tej drugiej pracy. Ale teraz juz wzielam-sobote rano, a potem nastepny weekend caly. Za to Walentynki wolne:) Jeszcze nie wiem, co bedziemy robic:) Moze kino i restauracja, a moze pojedziemy do znajomych do Stratford:) A jakie Wy macie plany w tym roku? Obchodzicie Walentynki, czy bojkotujecie?:) Ja tam lubie wszystkie \'swieta\', ktore daja okazje do poprzytulania sie, do wyjscia w jakies mile romantyczne miejsce i dania sobie kartki:) Malinko, i co, przechodzisz na jakas diete? Strasznie ciezkie sa te zimne miesiace, bo sie chce jesc wiecej i tlusciej. Czuje to po sobie i z calych sil probuje sie nie dac, ale nie jest latwo. Trzymam za Ciebie kciuki! Ineczko, wyzdrowieli Twoi, czy nadal chorzy? Ja mam caly nos zawalony, ale probuje go przeczekac:) Dziewczynki, mam nadzieje, ze bedziecie miec mila druga polowe tygodnia. Ja jutro ide na drinka z ludzmi z pracy-sama zorganizowalam, bo moi to tak gadaja i gadaja, ze by poszli, ale do czynu to brakuje im jakos energii:) A zaraz lece na wolontariat, tylko Michal musi wrocic z pracy, zeby mnie podwiezc, bo w taki siapiacy od rana deszcz to ja drugi raz nie wychodze, o nie! buziaki serdeczne z Norwich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostałam zaproszenie do mojej poprzedniej szkoły. Okazja nie byle jaka. Mój wychowanek kończy studium aktorskie i będzie wraz z przyjaciółmi przedpremierowe występy dawał :D Niestety nie mam co zrobić z dziećmi, więc chyba nie pojadę :( Bardzo mi szkoda. A walentynek to chyba nie będę obchodzić :( Mam coraz poważniejszy problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, co za problemy?? Co się dzieje?? Jeśli nie chcesz pisać tu, napisz na maila. Zreszta bez wzgledu na to, co się dzieje, trzymam kciuki by wszystko sie poukładało. Brydzia, fajnie, że M. ma pracę :) Jasne, ze to nie ta w zawodzie, ale wiadomo, lepsza taka niż żadna. Dobrze, że Ty spełniasz sie zawodowo :) U nas bryndza niesamowita. Wiadomo, ze w czasie kryzysu wina sa ostatnia rzeczą, którą się zamawia, więc szkoda gadać... Co do Walentynek, to mam podobne podejście do tematu, jak Brydzia. Nieistotne, czy świeta nasze, czy zapożyczone, jesli tylko sprawiaja, ze ludzie sa dla siebie milsi, to bardzo proszę! :) Oczywiście z głowy musze sobie wybić jakąś ekstrawagancję w rodzaju wyjścia do restauracji (wiadomo, kasa!), ale i tak bedzie miło :) Brydzia, pytałaś o dietę. Wracam do I etapu South Beatch. Z 70 kg zjechałam na tej diecie do 62 kg. Potem jadłam juz wszystko. Niby wiedziałam, ze ciasta zakazane, ale jak ty ich nie jeść przez święta. No i.... A było prawie dobrze. Na 1 dzień przed świetami ważyłam 63,9 kg. A teraz 67,8!!!!! Czyli całe 4 kg, równo po 1 kg na tydzień!!!! Cholera jasna!!!! Chyba juz Wam pisałam o tej diecie, a właściwie o sposobie odzywiania. Dzieli sie 3 etapy: I etap najbardziej restrykcyjny. Trwa 2 tygodnie. Z diety trzeba wyeliminować węglowadany, cukier, słodycze, owoce (niestety), ziemniaki i ograniczyć niezdrowy tłuszcz. Wolno jeść warzywa o niskim indeksie glikemicznym, czyli paprykę, sałaty, brokuły, fasolke szparagową, cebulę, kapustę, brukselkę itp. chude mieso, czyli pierś z indyka, kurczaka, chuda wołowinę, chudą szynkę. Jajka, biały ser, orzechy, migdały (ale wyliczone po 15 szt). No i oczywiście oliwa z oliwek. Jeść nalezy dosyć czesto, po 5 posiłków w ciagu dnia. Chodzi o to, by nie być głodnym. I faktycznie nie czuje sie głodu. W czasie tych dwóch tygodni, zmienia sie metabolizm i co wazne, najbardziej spada waga :P Potem nastepuje II etap. Powoli do tej diety powoli, systematycznie wprowadza sie owoce, inne warzywa i bardzo powoli weglowodany. Ale wszystkie te rzeczy powinnyśmy wybierać z tych, o niskim indeksie glikemicznym Czyli jesli pieczywo, to tylko ciemne, jesli ryż, to ten brazowy, niełuskany, płatki owsiane takie zwykłe, nigdy błyskawiczne itd. Drugi etap mozemy utrzymywać tak długo, jak długo chcemy szczupleć. Jeśli czujemy, że waga nie spada, a chcielibysmy, by jeszcze nieco zjechała w dół, trzeba nieco ograniczyć węglowodany. Potem nastepuje etap III. Jemy juz wszystko. Waga sie utrzymuje, bądź waha w przedziale 1,5 Kg +/- W zalezności od tego jak bardzo sobie pofolgowalismy i ile zjedlismy produktów o najwyższym indeksie glikemicznym. A te produkty to m.in. piwo, ciasta (moja świateczna zguba). Jeśli jednego dnia zaszalelismy i pozwolilismy sobie na takie rzeczy, nic sie nie dzieje, ale ciag powoduje, ze znów mamy problemy z trawieniem i tyjemy. Żeby to zmienić znów trzeba wrócić do Etapu I. Juz postanowiłam, ze zaczynam wszystko od poczatku, musimy tylko zjeśc wszyskie owoce, które mamy w domu, bo potem zakaz, a ich najbardziej mi będzie brak :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinko, trzymam kciuki! Ja wlasnie dzieki Tobie i tej diecie schudlam kilka miesiecy temu i nadal sie trzymam w ryzach:) Nie weszlam na nia totalnie, ale byla impulsem, zeby zrezygnowac z wielu rzeczy. Nigdy nie zrezygnowalam z owocow i nadal byloby to dla mnie wlasciwie niewykonalne, bo to moje glowne i ulubione jedzenie. Ale wtedy, gdy napisalas o tej diecie, stalas sie nieswiadomie motorem dla mnie to zrezygnowania z ziemniakow, makaronu, ryzu i chleba:) Nadal sie tego trzymam, choc teraz zima, czasem sobie odpuszczam i zjadam cos z tych rzeczy, ale rzadko i wiem, ze jak tylko zrobi sie cieplej w marcu, to juz mnie ciagnac nie bedzie:) Takze teraz, wiedzac, ze znowu na te diete wracasz, bedzie mi latwiej nie poddawac sie zachciankom, nawet gdy zimno:) Trzymam mocno kciuki. A teraz wracam do sprzatania mieszkania:) Jutro pracuje do 14, a potem przyjezdzaja nasi przyjaciele ze Stratford ze swoim szalonym labradorem, wiec swinki zladuja u nas w sypialni:) Inka, co za problemy? Dawaj znac na maila, jakby co! Sciskam mocno i trzymam kciuki, zeby wszystko sie poukladalo! Cmok dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydzia, ucieszyłaś mnie tym mailem :) Fajnie, że zjechałaś z wagą, a jeszcze fajniejsze, że udało sie ją utrzymać. To własnie najlepsza metoda. Gratuluję :) Hehehe gdy napisałaś o \"szalonym labradorze\" znajomych, to tak jakby o naszych :P Chociaż teraz słodko śpią przy moich nogach i udaja niewinniątka :P :) :) :) Dobrej zabawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej babulce!!! Ja nie mam co pisać dlatego się nie udzielam aczkolwiek czytam codziennie poza tym nie mam nastroju przez ostatnie wiadomości jakie na Nas spadły Kubusia czeka operacja nerki a konkretnie plastyka zwężonego odcinka podmiedniczkowego są jakieś 3opcje tej operacji jedna to że wstawiają w dane miejsce coś w rodzaju rurki kanalika który jest nieprawidłowo zwężony co powoduje właśnie cofanie się moczu do nerki(po 2latach nic nie robienia z tym nerka jest do usunięcia) lub w najgorszym przypadku na rok będzie miał na zewnątrz od nerki ujście z woreczkiem z boku ciała ale tego nawet nie przyjmuję do wiadomości. Czekają nas teraz straszne jak dla takiego maleństwa badania na które musimy położyć się do szpitala na 2dni,będą to m.in kontrasty przez siusiaka do nerki,kontrast dożylny i coś jeszcze co wymaga leżenia przez godzine nieruchomo obłożonymi workami wtedy też robią jakieś prześwietlenia ale wyczytałam dokładnie o tych badaniach że przy tym ost.musowo pdac dziecku srodki uspokajające a przy tym przez siusiaka znieczulenie chociażby miejscowe a lekarka u ktorej byliśmy kiedy o to wypytywałam m.in pow.że nie podaje się zadnego znieczulenia bo cały ból polega tylko na cewnikowaniu lafirynda niech wsadzi rurki do takiego malenkiego ptasia dziurki i ma dziecko nie boleć w związku z tym uradziliśmy że szukamy prywatnie jakiś specjalistów i miejsca gdzie zrobienie tego typu badań będzie bez problemu ze znieczuleniem.Szukamy w Warszawie,w Krakowie-tu polecono nam Prokocim bo to najwiekszy szpital dzieciecy w którym są sami specjaliści więc ze czas leci musimy na coś się zdecydować. W każdym razie próbuje dziś bezkutecznie dodzwonić się do Prokocimskiego szpitala,jutro zacznę wcześniej. pozdrawiam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duniu kochana, strasznie zmartwilam sie tymi wszystkimi wiesciami o Kubusiu i o tym, co biedaka czeka! Domyslam sie, jak przestresowana musisz byc Ty. Chyba bym osiwiala. Bardzo Wam wspolczuje tych nerwow. Mam ogromna nadzieje, ze wszystko pomyslnie sie potoczy. Ja pewnie tez bym szukala prywatnie, skoro mogloby to byc ze znieczuleniem, a tamta menda uznaje, ze nie trzeba. Co za glupia baba, no! Okropne, ze taki maluszek bedzie musial przejsc taki koszmar. Trzymam mocno kciuki i czekam na wiesci. Nawet jak Ci zle i masz ochote tylko ponarzekac, to pisz i tak. W koncu od tego jestesmy, zeby moc sie nawzajem wspierac takze w tych gorszych dniach. Jak cos, to pisz na maila lub na gg. Buziaki mocne z lekko sniegowego Norwich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia, jeśli trzeba jakoś pomóc, to jestem do dyspozycji. Ale stanowczo odradzam Prokocim. Operują może i dobrze, ale: dostęp do dziecka utrudniony, pooperacyjne komplikacje częste (np. zapalenia żyły po wenflonie). Być może straszę, ale tak właśnie było z moim chrześnikiem, który urodził się ze spętlonym jelitem i operację miał już w pierwszej dobie życia.Pora odwiedzin to godzina dziennie i wpuszczają tylko po 1 osobie. Być może coś się tam zmieniło, bo było to 9 lat temu, ale dopytaj o wszystko dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, szwagierka przeniosła dziecko do szpitala w Katowicach Ligocie. Postaram się zdobyć namiary, jesli jeszcze je przechowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia, strasznie mnie zmartwiły wieści. Wyobrażam sobie przez co przechodzicie, ale teraz faktycznie trzeba sie spieszyć, aby mu pomóc. O Prokocimiu nic nie mogę powiedzieć. Natomiast wiem, ze b. dobrą opinię ma Oddział Nefrologii Woj. Szpitala Specjalistycznego w Bytomiu, ul. Legionów 10 tel. 032/2810271. Może zadzwoń i wypytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia, ale tam nie widzę tego, co u Kubusia trzeba zoperować. U nas wreszcie słonce, ehhh... zawsze to jakas nadzieja. Fajnego dnia dla Was wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety na szpitalach sie nie znam ani troche, wiec nic doradzic nie moge. Na pewno dobrze jest sie rozeznac. Czekam na dalsze wiesci. Ja mialam dobry dzien w pracy i czekam na jutrzejszy:) Sciskam Was wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez miałam dobry dzień :) Nie wiem, czy Wam pisałam, ale wróciłam do ubezpieczeń. Dawno, dawno temu tym sie zajmowałam. Z win nie rezygnuję, ale w kryzysie tak spadły zamówienia, że musiałam robic cos jeszcze, by się utrzymać. Takie czasy :P Wyliczam teraz zyskowność tych, co są w OFE. A tak wogóle to czekam na wiosnę, codziennie sprawdzam w ogrodzie, czy sa jakieś jej oznaki. I są!!!! :) Miniaturowe żonkile (zakwitaja najwczesniej) sa juz sporo nad ziemią i widać już nawet pąki kwiatowe), a prymule maja 2 białe kwiatki. Malutkie, bo malutkie, ale są!!! Więc dziewczyny!!! Byle do wiosny!!!! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia, namiar na Katowice-Ligotę: GÓRNOŚLĄSKIE CENTRUM ZDROWIA DZIECKA I MATKI im.Jana Pawła II,ul. Medyków 16, tel.032-207-18-00 Ja tam ostatnio nie mam dobrych dni, bo jestem zawalona robotą :( Ale faktycznie, jak śnieg stopniał i trawka wyjrzała całkiem zielona to lżej jakoś się robi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Kochane! Udanego weekendu:) My wysprzatalismy cale mieszkanie, wiec jestem w pelni zadowolona, tak lubie:) M. pojechal na chwile do miasta, a ja wykorzystuje czas i robie sobie brwi henna. Niestety to nie to samo, co gdyby mi moja Ania robila, ale juz najwysza pora byla:) Dobry tydzien mialam i choc snieg sobie co jakis czas popaduje niemrawo, to oznaki wiosny widac-kwiatki zaczynaja sie pojawiac, wiec glowa do gory:) Weekend w pracy, ale co tam, trzeba to sie przezyje:) Jutro na popoludnie, a w niedziele na rano. Za to w niedz. przychodza znajomi z synkiem, zeby wreszcie swinki poznal:) Mam nadzieje, ze bedziecie mialy super weekend i odpoczeniecie sobie, szczegolnie Ty, Ineczko! Co tam nowego u Swininek?:) Malinko, gratuluje dodatkowej pracy:) Trza sobie radzic w kryzysie, nie?:) Cos o tym wiem:) Wierze tez, ze jak zawsze w kryzysie bedziemy sie jednoczyc-jestesmy w tym dobrzy jako narod:) Buziaki serdeczne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhhh... dokładnie Brydziu, trzeba sobie jakoś radzić :) Głowa do góry!!! :) Wczoraj była wiosna, tak pieknie świeciło słońce, dziś u nas leje jak z cebra. Właśnie wróciłam z koscioła, jak zmokła kura, chociaz miałam parasol :P Siedzę teraz w ciepełku przed kompem, piję gorącą herbatę i czekam, kto jeszcze wpadnie do naszej kuchni. Czekam z kolorowymi kubkami. Na co macie ochotę? Gorąca kawa, czy herbata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, jak spadamy:( Co u Świninek? Hm, mam nadzieję,że normalnie. np. Młody koniecznie chce chodzić na karate. Na pytanie, po co? odpowiada: bo chcę być postrachem szkoły jak Zuzia! Kolejne stwierdzenie Młodego, tym razem do wychowawczyni: I jak pani widzi, jestem matematycznym geniuszem i muszę dostać nagrodę! Pani: ale do nagrody liczy się tez zachowanie. Młody: to się wytnie. Umie chłopak o siebie zadbać nie uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mlody jest debesciak:) Mialam ciezki dzien w pracy, bo wrzod odmiennych pogladow na prace miedzy mna i kolega sie wreszcie troche peknal i bylo na ten temat zebranie. Oby cos to zmienilo. Nienawidze konfrontacji! No nic, oby bylo ok. Zycze Wam udanej reszty tygodnia, moje Drogie! Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Dziewczynki! Jak Wam mija tydzien? Dunieczko, jak Kubus? Czy cos wiecej juz wiecie? Jak sie czujesz, Kochana? Ja mialam dzis lepszy dzien, bo moja ulubiona kolezanka pracowala ze mna, wiec mialysmy duzo zabawy. Dni z nia sa najlepsze-a pracuje ze mna tylko 3 dni-pon., sr. i czw.:) Wtorki i piatki staram sie jakos przezyc bez niej:) Fajnie, ze mamy takie samo podejscie do pracy. Zabawne jest tez to, ze jest lesbijka-nigdy nie mialam az tak bliskiego serdecznego kontaktu z zadna lesbijka, wiec oprocz przyjazni, zyskuje tez fajne doswiadczenie:) Lece konczyc czytac moja ksiazke i czekam na Michala:) Jutro piatek, moje Drogie:) Super! I wolny weekend nareszcie:) Cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
B. udanego weekendu, Dziewczyny! Do nas zaraz przychodza znajomi, wiec b. milo:) Jutro spacer przed poludniem, na 16 msza, na 17.30 kino, a potem do restauracji:) Super:) I Michal wysprzatal dzis jako niespodzianke cale mieszkanie+zmienil zwierzakom:) Czyli dla mnie byly tylko kurze:) Normalnie najlepszy prezent walentynkowy, jaki moglam dostac:) Jak milo miec wolny weekend:) Buziaki dla Was wszystkich!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaX, czekam na wieści. Mam nadzieję, ze juz wszystko OK! Brydzia, też dostałam taki prezent od swojego Z. (sprzątanko)niestety, bez kina i restauracji :) Za to obiad będzie przygotowany przez niego :P :) A tak wogóle, to z okazji Walentynek życzę Wam ogromu miłośći. Kochajcie i bądźcie kochane!!!!!! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzo milosci na cale zycie z okazji Walentynek, moje Drogie!!:) Aniu, napisz koniecznie, co sie dzialo!! Mam nadzieje, ze juz jest zupelnie dobrze! Dunia, co u Was? Ja sie szykuje na bostwo i ruszamy na podboj miasta:) Najpierw na msze, wiec nie moge zaszalec z makijazem:) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej babuszki:) piszę na szybcika żebyście sobie nie pomyślały,że zniklam albo coś złego z Kubusiem. A więc z tymi szpitalami to masakra przede wszystkim jeśli chodzi o samą możliwość dodzwonienia się:O nie zlicze ile godzin spędziłam na słuchawce wbijając numer potem odpowiedni np 0011 na konkretny oddział czy info masakra nieodbieranie,zajęte i tak godzinami i dniami co dzień nawet do mojego szpitala gdzie mnie skierowano:O Do Krakowa dodzwoniłam się bodajże na 2 czy3dzień bezskutecznych prób dopiero i jeśli chodzi o przyjęcie na oddział z moim skierowaniem da się zrobić ale w kolejce na oddział aż na maj-czerwiec:O wiec odpuściłam wiadomo lecz bynajmniej powiedziałm o co mi się rozchodzi tj że w Lublinie nie ma znieczulania dziecka do tych własnie badań a odpowiedź dostałam taką że do tego typu badań nie dają własnie znieczuleń gdyż kontrasty czy dozylne czy przez siusiaka do nerki jak mamy mieć jest bezbolesne a cały ból polega tylko na cewnikowaniu który wg nich tez jest bezbolesny:( i tak o to doszliśmy do wniosku ze skoro tak zostaniemy już i przy szpitalu do którego mamy skierowanie czyli Lublin i po ost.moim dodzwoniemiu się w końcu i tak musimy czekać gdyż oddziały zapełnione do tego zamknięte bo panuje jakaś tam jakaś biegunka u dzieciaczków:O wiec wciąż czekam i na miejsce i na datę przyjęcia:O pochlastac sie mozna:( poza tym ogólnie dobrze,mamy za sobą 1szczepienia:( aż mnie serducho bolało jak mały płakuniał ale waży już prawie 5,500kg :D ładnie przybrał :) niestety dopadła nas skaza,zmiana mleka,jednego,drugiego,kombinowanie z nim i mamy problemz brzuszkiem,kupką itp kolka ogromniasta od paru dni:( za 1razem takiego ataku mysleliśmy że umrzemy ze strachu co jest bo nagle taki wyk pisk jakby dziecko ze skóry obdzierano od 18do 23 prawie bez chwili przerwy do tego żaden lekarz o tej porze nie przyjmuje ja wyłam razem z nim,z rana pobiegłam do lekarza i się okazało że to te boleści straszne to kolka taka aż ale leki nawet pomagają i musimy poprostu przeczekac.Ech nagle nas dopadły kiedy to zwykle w 3miesiacu sie kończą u niemowląt a u nas dokładnie 2miesiace i 10dni i taka nagle kolka straszna ale to własnie przez kombinowanie z mlekiem różnego rodzaju,zmiany tak zrobiły biedactwo moje teraz cierpi [rzez to:( czytam Was na bieżąco kochane bo to nasz topik i uzależnienie lecz nie zawsze jeest kiedy pisać :) buziaki i wielkie podziękowania za zainteresownie i chęć pomocy odnośnie szpitali i wszelkiich info 👄 bardzo dziękuje kochane;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa, skasowalo mi sie, kurza melodia!!!!! Pisalam, ze strazec na morzesznie Wam obu wspolczuje tych przezyc szpitalnych, bo to okropne, gdy czlowiek jest taki bezradny i zdany na los i system. Wspieram na odleglosc z calego serca i wierze, ze wszystko bedzie dobrze! Mielismy b. mile Walentynki, a dzis pojechalismy nad morze na spacer:) Fajnie tak popatrzec na morze, czlowiek nabiera dystansu:) Zawsze mnie to wycisza, uspokaja. Mam nowa energie na kolejny tydzien:) No a od kilku dni mam bilet do Pl na kwiecien, wiec super:) Jak Wami minal weekend? Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×