Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

Gość Brydzia
Hehe, właśnie przeczytałam własny tekst: "Potem zalałam się potem" :):):) Się uśmiałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
No więc Brydzia nie jest taki głupolek totalny i sama czuje, że powinna zakończyć romans z krawcową, ale jakoś tak ciężko mi to przychodzi, bo dobrze szyje. Tylko jest powolna maksymalnie, no i trochę mnie wkurwiła z tą 'koronką'. Kupiła ją na własną odpowiedzialność, ale jak mogła stwierdzić, że pasuje? Przecież ma niezły gust. To nawet nie kwestia gustu! To 'coś' totalnie nie pasowało do delikatnej, pastelowej spódnicy! Było ciężkie, babciowate i kolorem totalnie się gryzło. Mówię, to nie kwestia gustu, lecz zwykły fakt. No nic, szkoda mi tylko kasy. No i mam problem, w czym mam jechać na tę komunię. Ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apropo królika, marynata staropolska Kamisa jest rewelacyjna, ja w niej zawsze robie kurze udka :D rozpuszcza się to w oleju, nastepnie smaruje mieso, powinno to mięso sobie trochę w tej marynacie poleżakować, ale że ja zawsze wszystko na ostatnią chwilę, to u mnie nigdy nie leżakuje tylko od razu do piekarnika :) Jak byłam małoletnia to kiedys jadłam królika, niestety było to hoho i jeszcze trochę, że niestety nie pamiętam już smaku :( Ale na pewno będzie pyszny!!! :) Kobietki a co robicie na obiad w sobotę? Bo jutro robię gzik, ale nie mam kompletnie pomysłów obiadowych na długi weekend, lodówka pusta, muszę zrobić zakupy, ale kompletnie nie wiem jakie, bo nie mam zadnej koncepcji obiadowej.... Kto pomoże i mnie zainspiruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
cześć dziewczynki:) wiecie co? pierwszy raz w życiu wstałam rano i zadzwoniłam,że prosze o urlop socjalny w pracy. po prostu bolało mnie juz wszystko- nie tylko kark, ale i oczy, głowa,zołądek....:(:(:( teraz juz troche lepiej, ale nie do końca. czuję sie tak, jakbym miała zdrętwiały cały tył głowy i kości policzkowe az do skoroni:( nawet po LiDa tak się nie czułam. czy mozliwe,ze to po tej herbatce hinghongcostam? piję ja od wczoraj? no makabra:9 z drugiej strony od razu zapowiedziałam,że nie ide do pracy i leże d... do góry, a na obiad pizza. wytrzymałam tylko do 12. i... ugotowałam obiad, odkurzyłam, umyłam podłogę i zrobiłam pranie :) potem chyba Góra się zdenerwowała,że tak nie dotrzymuję obietnic i do 16 wyłączyła mi prąd :) więc poszłam z dzieciakami na spacer i po drodze pies mi uciekł :( ale o dziwo grzecznie wrócił zaraz do domu. jutro przyjeżdża Roki, ciekawe jak to będzie? acha!!!! wiecie co???? jak wysłałam mojemu mężowi smsa, o tym leżeniu d....to poszłam spać. wtaję ci ja ok 11 a tu nademną mężunio sie pochyla:) przyjechał sprawdzić czy aby "na pewno leżę sama z tą gołą":D:D:D no wiecie co jestem mile zaskoczona:) specjalnie zawrócił z Katowic, bo się przestraszył,że jestem umierająca. chyba mnie jednak jeszcze kocha:D albo pedagogizacja zaczyna działać:D czyli punkt pierwszy pedagogizacji: 1. powiedziec mężowi,ze nie wstaniesz z łóżka, a na obiad będzie pizza. idę kąpać dzieciaki, nie będę juz taka wredna...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
Kochane, właśnie dostałam smsa od Duni. Zamiast Wam pisać, co u niej, to cytuję całego smsa, bo się przejęłam, a wiem, że też jesteście ciekawe, jak Madzia się czuje, a czuje się zdaje się nie najlepiej:( Oto treść smsa: "Brydziuniu kochana, dopiero kupili mi kartę. Kiedy nie ma na koncie, nie może nikt się dodzwonić. U mnie katorga. Nie wiem, ile wytrzymam:( Padam po 9,5 godz. pracy. Spaliłam się:/ Tęsknię za Wami wszystkimi. Przeproś ode mnie, że nie piszę. Smsy piekielnie drogie, ale myślę o każdej i cieszę się, kiedy któraś z Was mi pisze. Piszcie, proszę, nawet kiedy ja nie mogę odpowiedzieć. I pamietajcie o mnie!" Jejuu, ale mi się źle na sercu zrobiło, że jej tak ciężko tam:( Biedna Dunia!! Dunieczko, wspieram!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ELLOO :( :( Witajcie moje kochane psiapsiunie i witajcie nowe kolezanki. Dzis jestem BARDZO ale to BARDZO smutna.Ja przesylki z krzemem od tej gowniary nie dostalam i wyslalam jej niezbyt grzecznego meila. Mam w dupie swoja kulture.Bylam grzeczna tyle czasu,ale dla niej nie warto.Wyslalam jej kase gorka,bo 110zl. a nie 103 czy 104 [ juz nie pamietam ], a jak dostala to piszczala _ojej po co tyle,musze wyslac ci prezent za to.........itp. No to dostalam wielkie gowno w presencie. Napisze to bo szlag mnie trafi ---MILKA JESLI PO CICHU PODCZYTUJESZ TO FORUM TO JESTES NAJWIEKSZA KLAMCZUCHA JAKA ZNAM I NIE CHCE MIEC Z TOBA JUZ NIGDY DOCZYNIENIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale mam jeszcze jeden powod do smutku.Dzisiaj przed poludniem zginal w wypadku samochodowym maz mojej kolezanki.Mial 36 lat,maja corcie 9 letnia.Niedawno przeprowadzili sie do nowego mieszkania i tak sie cieszyla kiedy opowiadala mi jak to maz kupil jej firanki do duzego pokoju i ze zalozy je dopiero na Wielkanoc.Nie pomyslala ze to ich ostatnie swieta. BOZE.Rano przyszla na 10 do pracy i po jakims czasie uslyszala w radio ze kolo Orzechowa byl wypadek,ze zginal zolnierz zawodowy,ktory jechal sluzbowym samochodem i ze ten zolnierz byl z naszej miejscowosci.....Zamknela sklep i tak chodzila od sklepu do sklepu cala bladzienka i mowila,jakby do siebie,ze to pewnie nie ON to napewno nie ON. Po jakims czasie wrocila do sklepu dzwonila dzwonila,ale jego telefon nie odpowiadal.I wtedy do jej sklepu weszlo 2 wojskowych i sie podobno zaczelo......jak Ona ich zobaczyla jak zaczela wrzeszczec przerazliwie.Chcieli Ja wyprowadzic ze sklepu,ale sie zapierala,ze nie,ze nie.Musieli Ja wywlekac sila.Boze jak ja nie mam sily dzis na nic.Jeszcze wczoraj bylam u niej w sklepie i pytala mnie jak ma sobie zrobic wlosy,bo idzie do fryzjerz.A jest taka ladna .Taka zadbana i ta Jej mala mowila do mnie ciociulku. To mnie wiele nauczylo....Nie znasz dnia ani godziny...Nieraz gniewalismy sie z moim mezem calymi dniami nie gadalismy ze soba.A on nieraz mi ze roznie sie dzieje,On jest policjantem idzie na sluzbe z bronia i .....nie potrafie sobie wyobrazic co byloby gdyby nie wrocil.A tymbardzie gdybysmy riozstali sie w gniewie. Przepraszam Was kochane za to ze tak nasmarowalam Wam,ale ja dzis o niczym innym nie mysle,nie potrafie,i chyba nie chce.... BUZIALKI DLA WAS WSZYSTKIE MOJE PITULKI I DLA NOWONARODZONYCH PITULEK TEZ. KASIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za te byki.Matko moja jak ja pisze.DO mnie DUNIA puszczala sygnaliki,ale dopiero dzisiaj,faktycznie pare dni temu chcialam jej posygnalikowac i tak jakby miala wyl.telefon. papatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
Kasieńko, tak mi przykro!!! Straszna historia!:( Nie wyobrażam sobie, co musi czuć ta kobieta! Masz normalne życie i nagle nic co znałaś, nie jest już takie samo. I co najgorsze-nigdy już takie nie będzie:( Ja od wielu lat mam jazdę związaną ze śmiercią rodziców, tzn. że umrą i co będzie dalej. To w jakimś sensie ich wina, bo zawsze jak byłam mała pamiętam, gdy mówili: "jak umrę, to dopiero zobaczycie jak to jest(...)" albo "nie jestem już młody i niewiele życia przede mną", itd. No i jakoś tak się zrobiło, że myślę przez całe życie na temat ich śmierci dużo więcej niż moi rówieśnicy. A od śmierci Krzysztofa w MjakM zrobiła mi się taka mała jazda na to, że Michał może nagle umrzeć albo po kilku latach małżeństwa. Niby myślisz, że życie masz ułożone, że znalazłaś człowieka, z którym chcesz być do końca swoich dni, wkurzasz się, walczysz, szarpiesz czasem w związku, a czasem jesteś aż zbyt pewna swego szczęścia a tu nagle krach!! I koniec i już nic nie ma. Straszne. Kasiu, bardzo współczuję Ci tego smutku i bardzo współczuję Twojej koleżance i jej córeczce! Aż bym chciała zdjąć z ich bark to nieszczęście, żeby ich nie dosięgnęło-cofnąć czas, bo do końca życia będzie ten ciężar i ból im towarzyszył. To tak smutne, że też mi się płakać chce:( Chlip!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
jennny, nie wsiądę jutro do auta chyba :(:(:( mój mąż całe życie spędza w samochodzie, jest przedstawicielem. i powiem wam,ze do tej pory jak nie zadzwoni do domu ok. 16 to od razu widzę same najgorsze rzeczy oczami wyobraźni. a juz najgorzej, jak ja nie moge się do niego dodzwonic. zresztą jeżeli chodzi o wyjazdy jego i najmniejsze nawet choroby u dzieci, to ja momentalnie od razu myślę o najgorszym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
obiadki na długi weekend u mnie takie: sobota- u mamusi niedziela- u szwagrostwa poniedziałek- barszczyk czerwony i karkówka z grilla (firmowa mojego męża), sałatki ściągnięte z naszych przepisów, cała rodzinka u nas ( prawie jak na komunii :D) wtorek- jeszcze nie wiem, ale coś niezobowiązującego, mam jeszcze zamrożone na czarna godzinę.......pierogi :D:D:D środa- u teściowej czwartek- powrót do normalnosci niby, ale ja do 16 na maturkach, a kochanie w domu, to może na grillka jakies udka wrzuci :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
Papierowe, ja trzymam za to wolne! Ineczko, a jak Ty się czujesz, Kochana?:( Pamiętam te swoje bóle karku podczas pisania licencjackiej, więc wyobrażam sobie, jak Cię połamało, skoro nie poszłaś do pracy! Współczuję! Napisałam Duńce o Niekończącej Się Historii Krzemikowej:) I o jutrzejszym przyjeździe Rokiego jutro:) Malinka, Kasieńka, współczucia!!! Ale ja miałam jakoś złe przeczucia co do tego krzemiku:) Tracę zaufanie, gdy ktoś tak zachwala. Aż tak! Krzemik dobry na wszystko! I tysiąc szczegółów do tego! A młodsza kuzynka koleżanki to wyleczyła wątrobę, a sąsiadka nauczyciela z podstawowki to wyleczyla sobie zacme i trądzik różowaty, itd. Druga rzecz, że jakoś nie wzbudzają mojego zaufania osoby, ktore tak wszystko zdrabniaja-pisalam to laskom juz w smsach:) : a rączka, a piweczko, a wieczorek, a kaweczka, a serduszko, a krzemik, a watrobka, itd., itp:):) Ale wiecie co, ja jakoś nie mogę do końca uwierzyć, że ona te wszystkie historie wymyśliła. Aż tak szczwany lisek? Może po prostu nieodpowiedzialna? Oby, Milciu, oby, bo chciałabym jeszcze w Ciebie uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ELLOO Zawsze miedzy mna a Robertem byla umowa,ze jak dojedzie na sluzbe to puszcza mi sygnal-nawet kiedy sie gniewalismy.Ale co na sluzbie??????Najgorsze sa noce,wtedy mysle,nie spie i wogule.Mam tez brata policjanta i moja bratowa ma patent na spokojne zycie ----nie martwic sie nie wygladac na ulice czy wraca nie dzwonic,a jak sie cos stanie to i tak cie powiadomia.Ulla,ale to nie dla mnie,bo ja swojego meza kocham i zawsze bede na niego wygladala i martwila sia,a ona to kocha tylko jego forse-chyba???Ta Wiolka jest taka mloda i Ja juz nic nie rozumiem i chyba zaszla we mnie taka metamorfoza,zmienilo mnie to jakos tak.A jej corka az nie chce myslec.Zawsze mowila,ze to tata jej kupil to czy tamto.Ja go nie znalam,zale tak mnie cisnie ten bol Wiolki,ze az nie moge normalnie funkcjonowac.Przepraszam nie bede juz o tym pisala,ale dziekuje Wam za to9,ze jestescie,za to ze wszystko rozumiecie:,MALINKA,INUS,JARZYNKA,DUNIA-ktorej teraz nie ma, MONIA,BRYDZIULKA NO I WY WSZYSTKIE NOWE KOLEZANKI. Moj Robert wlasnie teraz pojechal na sluzbe do 6.00 rano.Dal sygnal,ze dojechal,ale oby tez szczesliwie zakonczyl i wrocil.... TA DURNA MILKA NAPISALA MI W MEILU,ZE ONA WYSLALA WE CZWARTEK TEN KRZEM I NIE WIE CZEMU POCZTA NAPISALA,ZE WCZOREJ.PALA JEDNA!!!!!ACHA I MOJ POWINIEN DOJSC JUTRO. O MAMO ONI GO WIOZA Z BIEGUNA. Dziewczynki ja juz ide sobie,bo mlody goleniami juz kolomnie przeplata.Bo ogame,bo gadu-gadu. BUZIALKI I RAZ JESZCZE WAM DZIEKUJE. KASIK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
Aaa, no ja też jestem chora na takie zdrabnianie!:) Oczywiście, że sama też czasem coś zdrabniam, ale uważam, aby nie przeginać. Także pilnuję koleżanek, szczególnie, gdy mówią do swoich lub koleżanek dzieci. Jestem 'pedagogiem', więc mam uczulenie na wszystkie: 'bluzieczki, lączki, kubiećki, ksiąziećki, włosiećki', itd. Moja koleżanka, mająca tendencję do zdrabniania, kiedyś na praktyce w żłobku powiedziała, że "dzieci są na nocniczkowaniu" Śmiałam się jak głupia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
Ogladajcie Metamorfozy,te ktore maja Club:) Kocham ten program. Rycze non stop z ich radosci:) Glupia ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
i od razu chce sie dać kopniaczka w dupeczkę:D:D:D dla rozładowania atmosfery (nażarłam sie jakiegos ibupronu na zatoki to i mi lepiej trochę, tylko to paralizujące drętwienie jeszcze trzyma :() świninki siedzą w wannie i graja w skojarzenia: Duża: mydło Mały: dziecko Duża: co wspólnego ma dziecko? M: no przecież ja dziecko się myję! D: no dobra: dziecko-człowiek M: trawa D: no nie, przesadziłeś-człowiek i trawa? M: no przecież cały dzień chodzę po trawie D: psie kupy M: przyjaciel D: miłość M: dziewczyna D: laska M: MAMA! hehe, bardzo się ucieszyłam że się synusiowi tak kojarzę, a on ciągnie dalej: MAMA RĘCZNIK!!!!!!!!!!!! i tak tradycyjnie poczynając od mydła, poprzez psie kupy skończyło się na mamie :D jak wszystko zresztą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, witam Ja tylko na chwilke, zebyście wiedziały, ze zyje i pamietam o Was Zwalili mi sie goscie z Poznania. Bardzo ich lubie, ale mam nawał pracy. Wczoraj zdazyłam tylko odkurzyc przed ich przyjazdem, klatki schodowej i holu juz nie :( A przy 2 psach, to wiecie ile sierści... Teraz jade do Katowic, wieczorem nie wiem czy dam radę zajrzeć. Myslę o Was, zdazyłam przeczytać co napisałyscie. Krzem dostałam wczoraj (wysłany przedwczoraj). Całuje b. goraco, muszę lecieć, pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MonikoK bardzo dziekuje za przepis, jutro go wykorzystam :D mogłabys jednak cos jeszcze powiedziec o tych kluskach? To sama woda i mąka czy coś jeszcze? Bo pierwsze o tego typu kluskach slysze... Papierowe nozyczki to spagethi makaron z marchewką brzmi intrygująco, tylko się zastanawiam, czy mam tyle ochoty na tarcie tej marchewki? Mam też niedyskretne pytanie, kim jest Roki? Inko szczerze zazdroszczę takiego rozwiązania obiadowego, niestety w ten weekend u mnie nie wchodzi to w rachubę, a zaluje bardzo :) Katarino to co pisałaś to straszne, nie potrafię sobie nawet wyobraźic siebie w takiej sytuacji, chyba bym oszalała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malino, Malino, a jakie masz pieski? Ja mam labka, tzn. labradora Duana, drugi roczek mu leci, czarna bestia grzeczna jest w domu, ale na dworze to szatan w nią wstępuje, i zazwyczaj to ja za nią biegiem, ufff Niestety w domu kłaczy niemiłosiernie, więc znam ten ból sprzątania sierści!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję bardzo PapieroweNożyczki, mogę się spytać skąd u Ciebie ten nick?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
no cześć- myslałam,ze juz do was dziś nie dotrę :( wczoraj synek zaprosił sobie koleżanki ( bliźniaczki-przyjeżdżaja tu do babci-super dzieciaki), dzis Zuzia sprosiła dzieciaki, bo Roki przyjeżdża :) PRZYJECHAŁ!!! jakie toto jest malutkie i zabiedzone. dziewczyny-pies ze zdjęcia nijak się ma do tego, który przyjechał, takie chucherko. chodzi za mna krok w krok, ale wcale nie pcha się na kolana czy na kanapę :) prosi jak królik na dwóch łapkach. Leon (zwany Lełonem-sznaucer olbrzym) nawet nieźle sie zachowuje, bo obrażona bestia-był dziś u fryzjera :D:D:D nareszcie mniej sierści i kieszeń o 50 zł. lżejsza :) niestety jak mu odpali to zaczyna bidulka traktować jak suczkę i zaczyna się wojna:( ale mam nadzieję,ze mu to przejdzie :) tak więc wykąpałam dziś dwoje dzieci, dwa psy i kota, a terraz skończyłam sprzątac łazienkę :( całuski dziewczynki, jutro napiszę więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
o, babranie sie w cieście, a szczegółnie w kluskach jest dla mnie tak samo nieszczęściem :( jedynym ustępstwem są leniwe pierogi :) tak samo nie mogę grzebac sie w ziemi. pędże jakies sniadanko robić, bo pomału wszystcy wstaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
Hej, Dziewczynki! Właśnie idę sobie zrobić coś do żarcia. Całe szczęście przyjechała do mnie wczoraj w odwiedziny moja przyjaciółka Asia, która ugotowała dla nas pyszną warzywną kolacyjkę i jak zwykle zrobiła tyle, żebym miała na kolejne 2 dni. Ja nie umiem w ogóle gotować i nie robię tego nigdy. Jem cokolwiek-jakiś kuskus z sosem czy garścią rozgotowanych warzyw, czy rozgotowane warzywa na patelnię, itp. Nigdy nie jem ze smakiem-nie lubię jeść, no bo wszystko niedobre. Moje przyjaciółki wiedzą, że tak mam i są tym od lat głęboko poruszone, więc jak wpadają, to od razu z wałówką:) Kochane są, nie? Szczególnie Ania i Asia tak robią, bo umieją gotować. A ja mam uraz i przez moją chorobę, i przez wieczne odchudzania, no i przez to, że całe życie słyszałam, jak bardzo moja Mama nie lubi gotować i jak bardzo 'nie jest stworzona do garów, a musiała zrobić obiad dla nas'. No i córeczce się zrobił uraz. Ehh. No nic, zaraz sobie przygotuję pyszne jedzonko:) Czasem jak mi ktoś coś tak przygotuje albo gdy któraś mama przyjaciółki poczęstuje mnie zupą, to ja potrafię się ze wzruszenia poryczeć:) Kumacie? Z powodu zwykłej zupy jarzynowej lub bo ktoś zadał sobie trud, żeby mi zrobić jakiś ciepły posiłek. Mam szczęście do ludzi:) Michał wie, że to raczej on będzie musiał nauczyć się gotować. Dostał w Anglii od naszych znajomych Anglików książkę kucharską, więc będzie jak znalazł:) Może jakoś razem się troszkę nauczymy. Jemu to łatwiej mi coś przygotować, bo je mięso, więc mogę mu ugotować ziemniaki, zrobić popisową surówkę (bo surówki kocham, a tam się kupuje takie juz poszatkowane w paczkach, a sosy Knorra do surowek sciagam z Pl) i wrzucam mu jakies mieso posypane przyprawami i tylko je widelcem przewracam. I tyle:) Czasem jest troche niedosmazone, to jeszcze raz wrzucam na kilka minut:) Dla siebie mi gorzej idzie, bo nie lubie robic posilku dla siebie dluzej niz 5 min. A co tam u Was, Dziewczynki? Inka, jak malutki Roki? Jak Leon sie do niego dzisiaj odnosi? Jak Wam minela noc? Gdzie spal zwierzyniec? Kasienko, co z Twoja przesylka? Jak Twoj nastroj? Jak sie czujesz? Monis, ja mysle, ze jesli kiedys bede miec dziecko, to bede tak jak Ty skakac z nim po kaluzach, babrac sie w blocie, w piachu. Uwielbiam to, ale nie mam z kim za bardzo tego robic:) I na pewno nie bede straszyc dzieci, bo mam na to uczulenie. Ciagle slysze matki, ktore strasza dzieci: 'uwazaj, bo: pan cie zabierze, pies cie ugryzie, wywrocisz sie, zgubisz sie, listonosz przyjdzie, policjant nakrzyczy, spadniesz, uderzysz sie', itd. Druga rzecz, ktora ciagle slysze, to grozby: 'jak sie pobrudzisz/wywrocisz/jak nie bedziesz grzecznie szla, to: nie wyjdziesz wiecej na dwor, nic wiecej nie dostaniesz, nie pojdziesz do kolezanki, nie bedziesz jesc slodyczy, nie bedziesz ogladac tv', itd. Horror! Ostatnio Michal musial mnie wyprowadzic z Reserved, bo myslalam, ze zabije jedna matke za takie gadanie. Wykrzyczala 5 zdan, w ktorym bylo od groma grozb i straszenia tego typu. Nie chce taka byc. Sprobuje w przyszlosci jakos inaczej zalatwiac takie sprawy z dzieckiem. Nie wiem, ale wole powiedziec do podopiecznego swojego "uspokoj sie, bo jestem juz wkurzona Twoim okropnym zachowaniem", niz go straszyc, czy szantazowac , ze jak sie nie uspokoi, to go nie zabiore wiecej na spacer. Nie dosc, ze to klamstwo, to jeszcze okropnie obrzydliwe w stosunku do upośledzonego dorosłego, ale takze do dziecka. Takie jest moje zdanie. Malinka, jak Twoi goscie? Kiedy Cie opuszcza i wrocisz do nas? Nie wiem jak reszta, ale ja sie stesknilam:) Jarzyneczko, gratuluje tego egzaminu:) W Wwie teraz nie bede, bo zamiast na zajecia 6-7.05, jade na te komunie do Krakowa. Ale mysle, ze przed moim wyjazdem do Anglii uda nam sie spotkac na lody w Arkadii:) A jak zawitasz do Gdanska, to tym bardziej musimy sie spotkac:) Z Monia:) Koniecznie dawaj znac:) Bede miec kociol przez nast. 2miesiace, ale pewnie by sie dalo spotkac:) U nas tez otworzyli teraz wielka, piekna lodziarnie we Wrzeszczu (moja dzielnica-samo centrum), a ja uwielbiam lody:) To jedyna rzecz, jakiej sobie nigdy w zadnej diecie nie odmowilam, tzn. nie nalozylam sobie zakazu. Niby nie jem ich duzo, ale za to przez caly rok i naprawde lubie:) Takze zapraszam, Kochana:) Cmok, milej soboty, Drogie moje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
Ojj, Asieńka, Bidulko! Współczuję z całego serca tych zdrowotnych problemów i jeszcze facet, cholera, drań jeden! Ty się źle czułaś, a ten polazł, no! Klasyka! Ale rozbroiłaś mnie totalnie, gdy napisałaś, że przyszedł, żebyś Ty go przeprosiła!!! Beka! Matko, niektórzy faceci to jakby z choinki urwani, naprawdę! Szkoda, że nie masz w nim teraz wsparcia, gdy tak źle się czujesz!:( Ale przynajmniej ominęła Cię wyprawa do przyszłych teściów, na którą nie miałaś przecież specjalnej ochoty. Mam nadzieję, że kąpiel pomoże Ci się zrelaksować i odprężyć. I że się wygrzejesz:) Trzymaj się, Słońce! Ja jeszcze z pół godzinki poudaję przed sobą, że się uczę i pójdę sobie poczytać "Anioły i demony" Brown'a (to ten od Kodu Leonarda:) ) Super! Strasznie mi się chciało iść na Festiwal Piwa, który jest w Gdańsku w mojej dzielnicy, ale w Sopocie leje od rana, mgła i ogólnie zimno i do dupy. No i właśnie rezygnuję z tego pomysłu. Chciałam nie dla piwa, lecz dla towarzystwa, ale trudno. Asia moja się pewnie trochę wkurzy, ale w taki deszcz z Sopotu nie będę jechać. Nie mam nawet normalnej parasolki-obie z Kubusiem Puchatkiem:) Już ich nie noszę, bo stwierdzam, że choć je lubię strasznie i kupiłam je w Anglii zaledwie kilka lat temu, to mimo że nie wyglądam na 25 lat, to jednak wiek mnie obliguje do nie noszenia ich już:( Szkoda! Buziaki! Inka, mysle o T. i ferajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia
No, Moniś, nie brzmi to za fajnie:( Co się dzieje z tymi facetami? NIe kumam! Mają fajne, zajebiste babki, mówią, że kochają, a zachowują się tak, jakby chcieli sobie jak najbardziej zaprzeczyć! Moniś, może oni nie kumają, co to znaczy kogoś kochać, co? Przecież to, co robi Twoja Połowica, to jest jakieś takie czepialstwo straszne! Przecież to musi być totalnie psych. wyniszczające ciągle słyszeć jakieś wyrzuty! Skąd to się bierze? Masz jakiś pomysł? Nic się z tym nie da zrobić? Szkoda trochę związku, który był przecież kiedyś taki fajny. Jest Kasia. Lepiej by było poukładać to między sobą, ale jak się nie da, to co robić? Przykro mi, że musisz to przeżywać. Że całą rodziną musicie. Wspieram na odległość (niedużą). Czy u Ciebie też taka koszmarna mgła i deszcz, Kochana? Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
cześć laleczki! od dawna mówię,ze trzeba sobie stworzyć coś takiego jak pedagogizacja faceta :) jak was to pocieszy, to u mnie na południu wprawdzie moze nie cały czas leje ale szaro i ponuro :) noc minęła wmiarę spokojnie, bo Roki łazi za mna krok w krok i tak dolazł do sypialni :D a łeon spał przy kominku czyli na dole na swoim miejscu. dzis między nimi ciut lepiej tzn. Leon miewa momenty gdy zachowuje sie normalnie, a nie jak napalony samiec. mam nadzieje,ze mu to minie, chociaz mały tez umie nieźle warknąc. tylko niesamowicie boi sie mojego męża, o którym wiele złego czasami mozna powiedzieć, ale naprawdę baaaaardzo rzadko podnosi głos :) nie wiem jaki sk.. temu psiakowi zrobił coś złego. a poza tym od jutra mam znowu gości i pewnie nie zajrzę, a i na strych też nie wylazłam jeszcze:( no i nie mam kiedy zrobić porządku w butach: zimowe wynieść, przynieść cos lżejszego. a musze do zrobic, bo przeciez na pewno sie okaże,ze "nie mam co na siebie włozyc"? całuski na dobranoc, wszystkie was pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×