Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość identyczna
idrill - wpierdzielanie i rzyganie nie jest nienormalne , mimo że robisz to każdego dnia. Jesteś nienormalna , jak ja , ja lemonkowa jak reszta osób które mają ED. Trzeba zacząć normalnie żyć.... przynajmniej spróbować ... chociaż poudawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
identyczna >> wiem, ze to nie jest normalne. Ale dla mnie powoli sie staje codzienna czynnoscia :( dzisiaj znowu atak :( przynajmniej teraz bede miec wstret do jedzenia przez pare godzin :) na rekach mam juz straszne pecherze, coraz trudniej zwracam.. musze z tym skonczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kozza
130987837856 kliknijcie i powysylajcie to wszystkim swoim znajomym Agnieszka i Andrzej to wspaniali ludzie,pomozcie im!!!! Drodzy przyjaciele i Wy których nie znamy osobiście a tak bardzo nam już pomogliście!! Po półtorarocznych poszukiwaniach i próbach leczenia Martynki dostaliśmy maila i telefon z Nowego Yorku, że dr Milton Waner bedzie w sierpniu w Berlinie i dzieki temu że zwolniło sie miejsce Martynka może być operowana i otrzymac nową piekną buzięNa dzis brakuje nam 60 tys złotych a na zgromadzenie ich mamy 6 tygodni.Nasz przyjaciel wpadł na pomysł i zrobił projekt do konkursu zorganizowanego przez Toyotę i ING Bank Ślaski na karte płatniczą(jest na niej Martynka).Do 30 czerwca trwa konkurs w którym licza sie głosy internautów.Nie wiemy czy nam sie uda ale do wygrania jest Toyota Aygo którą po wygraniu można byłoby sprzedać a pieniądze przeznaczyć na operację.Jeśli możecie podarować nam swój głos nagrodą moze być szczęśliwa, śliczna buzia Martynki. To tylko jedno klikniecie w link a potem jedno w link otrzymany od serwisu ING na Twojego maila.Prosimy pomóżcie nie zmarnować nam tej szansu,taka propozycja ze strony dr Wanera mogłaby powtórzyc sie dopiero za kilka lat. oto link do strony na kórej umieszczony jest projekt karty: http://www.mojakarta.ingbank.pl/browse/vote.php?naco=2158 jest ona tam umieszczona pod nickiem "martysia" Tym którzy dowiedzą sie o naszej córeczce po raz pierwszy podaję link do strony Martynki tak by uwiarygodnić naszą prośbę: www.martynka.wroclaw.pl pozdrawiamy Was serdecznie i dziękujemy Agnieszka i Andrzej rodzice Martynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej dziewczynki :) Jestem 2dzien na diecie. Wczoraj sie załamałam jak poszłam na zakupy i nie byłam w stanie nic sobie kupić ładnego , bo to co mi sie podobało to nie pasuje do mojej figury(czyt.mega boczki). W koncu kupiłam 2 bluzeczki , wcale mi sie nie podobały, ale ukrywają co nieco. No i wróciłam z mocnym postanowieniem rozpoczęcia diety. Jakie to naiwne, ale za każdym razem , gdy zaczynam diete jestem pełna nadziei i wiary , no i marzen. Coś mnie cieszy. Może to jakas szansa by zapomniec o jedzeniu, nie meic czasu. Ale z drugiej strony mega wyzwanie. Będę przez kilka tygodni zbierać truskawki i tak sobie myślę , że to jednak jest duży wysiłek i poprosyu nie ma czasu na jedzenie. Mam szanse schudnąć. Ale z drugiej storny, pole pełne jedzenia. moich ukochanych truskawek. nie wiem jak to przezyje. Ale szanse mam . Chce ja wykorzystać. Zbiór truskawek to jest jednak wysiłek no nie? piszcie piszcie . buziole. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemokowa>> ale fajnie, ze bedziesz miec robote. A ile dostajesz za ta robote?? Tez chcialam cos robic w wakacje, ale nic nie ma :( Przynajmniej nie bedziesz myslec o zarciu, a nawet jak bedziesz to przeciez nie ma szans na atak :) A tych truskawek jesc nie bedziesz, bo beda brudne :] ja kolejny raz biore sie za odchudzanko.. Ostatnio mam swietna przemiane materii, chociaz codziennie wymiotowalam 2x. To chyba dzieki otrebom i duzej ilosci plynow. A i nie jem nic po 17:30. NIC!! A jutro zrobie sobie dzien warzyw i owocow (chociaz obiad bede musiala zjesc :( chyba, ze nie bede jesc z rodzicami) Skusilabym sie na taka dietke owocowo-warzywno, ale pewnie rodzice nie pozwola :( Kocham warzywa i owoce i odkrylam, ze dzieki nim naperawde mozna sie zapchac :) buzki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra..zjadlam sobie 4 WASY z pomidorkiem o 18 :P Jestem taaaaka najedzona.. po obiedzie (omlet z Daniem) zjadlam truskawki i galaretke .a i jeszcze 2 jablka. I nie mam wyrzutow sumienia!A naprawde jestem pelna. A wlasnie ogladalyscie dzisiaj \"Rozmowy w toku\"??Bylo o bulimii.. Ja ogladalam tylko 10 ostatnich min. Pani psycholog powiedziala o tym ,co juz zreszta dawno wszystkie wiemy,a mianowicie ze nalog jedzenia jest najtrudniej rzucic. No bo przeciez mozna alkoholikowi odstwaic %,palaczowi fajki.A jesc przeciez trzeba..Tylko trzeba nuczyc sie to jakos wyposrodkowac. Chcialabym zeby jedzenie stalo sie dla mnie przyjemnoscia. Aktualnie jest dla mnie koszmarem, bo wiem czym moze sie skonczyc..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Idrill, ja już drugi raz ogladałam ten program. Mocno przeżywałam. Dobrze ,że nie wymiotuje. Trzymam kciuki by ci się wreszcie udało :). Wszytskim nam się uda. Teraz wakacje, dużo łatwiej schudnać. Hehe a co do tych truskawek , to 1łubianka to 1zł. zalezy od ilosci owocow, bo np. teraz jeszcze mało dojrzeją, ale jak jest wysyp to zerwe ok 40łubianek. hehe , A mi nie przeszkadza ze nie myte, a dzis byłam , fakt krociutko, ale i tak sie ciesze , zerwałam troche i anie jednej truskawki nie ruszyłam, dopiero w domu zjadłam 15wielkich truskawek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
jej, ja zawsze robię tyle błędów w pisowni, mieszam te litery tak, że aż mi wstyd. Ale kurcze,spieszę się.Szkoda, że nie ma opcji,poprawiania tekstu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa>> nie martw sie bledami - i tak wszystko rozumiemy :] bylam sobie na rowerku, zawsze troche kcal spalonych. Znowu zaczynami miec sile, czuje ze teraz jestem w stanie zrobic wszystko!!Mam nadzieje, ze to nie przejsciowe.. Wiecie czego sie balam - pokazania na plazy.Ale doszlam do wniosku, ze wcale nie musze jezdzic nad jeziorko!Dopiero w sierpniu jade nad morze..mam troche czasu :) A tak w ogole to w lipcu zamierzam zrzucac kg!!Taka czuje moc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu sie poddalam :( nie mam juz na nic sily.. nie mam sily udawac, ze jestem twarda. Sama sobie z tym nie poradze.. swiata nie widze poza jedzeniem :( jak na razie zaliczylam kibel 2x. Bo dzien sie przeciez jeszcze nie skonczyl.Nie wiem co mam ze soba zrobic.Najchetniej to bym spala, albo siedziala bez ruchu i gapila sie na sciane.Nawet plakac sie juz nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej. I właśnie na tym to polega. Wieczorem piszesz,że czujesz siłe, że teraz to się uda, jestes szczęsliwa, a nastepnego dnia, koniec świata. Idrill, proszę Cię, idż na terapie. Wiem, że się wstydzisz, ale sama mowisz, że sobie nie poradzisz. Masz bulimie, Jak wiele innych dziewczyn, to jest choroba. Jak nie poprosisz kogoś o pomoc to sobie nie poradzisz. Jesteś uzalezniona od wymiotowania, i będziesz to robić. Musisz się leczyć! Ciekawi mnie ile ty miesięcy, lat? (nie wiem własnie) w tym siedzisz? Trzymaj sie. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po części identyfikuję się z wami, ale nie do końca ... Mam napady, ale nie wymiotuję. Zawsze jem w ukryciu, pochłaniam tony słodyczy, tracąc przy tym mnóstwo pięniędzy. Nie wiem czy można to nazwać uzależnieniem, czy może przyzwyczajeniem? Choćbym nie wiem jak mocno się zaparła to wiem, ze wytrzymam na diecie może do 12:00. Mam 16 lat i dość tego wszystkiego. Ważę 75kg przy wzroście 165cm :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa >> ja zawsze duzo jadlam,ale uzmyslowilam sobie to dopiero jakies 1,5 roku temu.. Pierwszy raz zwymiotowalam w listopadzie 2005 r. Potem przerwa, nawet nie myslalam o zwracaniu.Drugi raz byl w lutym tego roku no i jest do teraz. Wiem, ze to krotko trwa, ale ja mam juz dosyc.Chce sie uwolnic!! Wspolczuje dziewczyna, ktore sie z tym mecza po 10 lat..ja bym chyba wczesniej podciela sobie zyly. Ciagle czekam na cud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzialabym komus, ale boje sie ,ze to przejdzie dalej .Albo , ze ktos komu o tym powie bedzie sie mnie brzydzil. Trudno mi jest obdarzyc kogos zaufaniem.Nawet mame.. moonchild >> witamy🌼, mam nadzieje, ze bedziesz wpadac tu czesto!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
wczoraj egzamin, stres, mecz, czekolada, piwo - 2500kcal. nawet nie napad, bo nie wszystko naraz, ale jednak nie moglam sie powstrzymac przed ta czekoada - bo przeciez musze myslec przed egzaminem. czekalam na nia od rana. potem po piwie oczywiscie nie dosc, ze samo piwo to kalorie, to ja po alko sie nie kontroluje i zre. naszczescie nie mialam co zrec, a gotowac sie nie chcialo, poszedl tylko serek almette lyzeczka z kubeczka. ale za to dzis: jogurt + 2kg truskawek. jakies 750kcal. czuje sie glodna caly czas, az sie w glowie kreci, cholera podoba mi sie to uczucie. Jutro i pojutrze tez mam zamiar tak ciagnac. nie kupuje nic poza truskawkami wiec moze sie uda. musze odrobic te dwaipol tysiaca.boze. straszna liczba. wiecie, ze juz dzis po obudzeniu czulam sadlo, ktore mi naroslo na brzuchu przez noc? po prostu czuje ta czekolade wczorajsza i piwo jak mi sie pieknie po talii rozlazly. i po boczkach. szkoda ze sie nie napilam tak, zeby to wszystko wyrzygac :| wiecie, ze mi to forum pomaga? chociaz z drugiej strony, jak chcem sie nawpieprzac to juz se nie mysle 'nie jedz, to lakomstwo, obrzarstwo itd' tylko mysle 'no tak, kompuls, choroba, nie zalezy ode mnie' i zre ;/ a jednak jak myslalam o tym, ze to zwykle lakomstwo, moze latwiej mi sie bylo pohamowac? moze poprostu, w moim wypadku, myslenie ze to BED to usprawiedliwianie wlasnego lakomstwa? wiem, ze mam problemy z jedzeniem, ale moze nie to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
a i jeszcze jedno. na jakiejs stronce mozna bylo napisac do psychologa. odpisala mi. napisalam jej wszystko, a liczeniu kalorii, o napadach wpieprzania az do bolu brzucha itd. i co mi odpisala? "Witam serdecznie. Koncentracja życia na jedzeniu, rzeczywiście jest męcząca i prowadzi na manowce. Warto więc zrewidować swój sposób odżywiania i taktowania swojego organizmu.Przy dobrze zbilansowanej diecie powinnaś poczuć komfort psychiczny i fizyczny. Warto więc wprowadzić do żywienia potrzebne dla młodego organizmu składniki. Uwierz swojemu chłopakowi, który mówi Ci o tym jak mu się podobasz. Może też warto skorzystać z konsultacji psychologicznej? Nie musisz w samotności zmagać się ze wszystkimi trudnymi myślami. Rozmowa z psychologiem może bardzo pomóc, zwłaszcza, że od wielu lat masz kłopoty związane z odżywianiem. Niekiedy naprawdę niewiele trzeba zmienić ale ważne by to zrobić i nie utrwalać negatywnych nawyków. Co o tym myślisz?" buhahahahaha no dziewczyny, czy oni maja jakis program komputerowy do odpowiadania na te listy? bo sorry, takie rzeczy to kazdy wie. porazka... przestaje wierzyc w psychologow. albo ta kobieta jest do dupy. pozdrawiam wszystkie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tu tak pusto?? zezarlam wlasnie rogalika z czekolada.. Kupilam go i za chwile zalowalam, ze to zrobilam.. tak czy inaczej ide sie go pozbyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipanema
hej kochane! Ja tez zaczynalam 1000 diet i za kazdym razem zle sie to dla mnie konczylo bo albo ja lamalam albo przestawalam juz w ogole jesc:( Tak wiec najlepiej dla mnie jest jak jem poprostu mniej: mam diete ok 1000kcal ,pieczywo wasa na sniadanie i kolacje,1/2 obiadu,owoce,duzo wody i cwiczenia,tak jest najlepiej i najpewniej:)ze nie popadne w jakies obzarstwo albo glodowke.Buzka aha to jest jakies 5 posilkow dziennie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
To już naprawdę nie ma sensu. Wcale nie liczyłam kcal, nie myślałam o diecie , o jedzeniu. Postanowiłam jeść tak na oko. Jeść rozsądnie. I było tak. 5posiłków, wcale sie nie głodziłam. A tu raptem co? Napad , nie wiem skąd. Cały dzień miałam zajęcia,zero nudy. Z samego rana 1hroweru. I co? po co to robiłam wszystko. 3posiłek,. dietetyczny, pyszny. Truskawki z jogurtem naturalnym i troszke makaronu. To po co ja debilka dalej sie rzucałam na ten makaron? NO PO Co. I tak dalej sie posunęło, że teraz siedzę i umieram po raz tysięczny. Znowu zawaliłam życie. Znowu, czuje ,że już nie ma sił. Wzięłam kilka przeczyszczającyh proszkow. Ale co z tego? Jutro będe biegac do łazienki, a kcal i tak zostają. Nawet mnie nie stac na zwymiotowanie tego. Zazdroszcze Ci Idrill tego, bo ty nie przytyjesz po obżarstwie. A ja tak. Dupa. Idę po raz któryś tam, uczyć się rzygać. Kiedyś się udać musi. wiem . debil ze mnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lemonkowa.... eh słońce, wiem doskonale co znaczy wściekłość za zmarnowany wysiłek, wściekłość za to, że nie potrafie zwymiotować, gdy chce, wściekłosć za wieczny głod (psychiczny)m za przekonanie o wegetatywnym sensie swego istnienia. Ironią jest, że mimo świadomości bulimii i any, całego trudu jakie za sobą niosa wraz z niszczeniem organizmu, chcemy je nabyć, chcemy żygac na zawołanie i obsesyjnie trzymac sie bariery 500 kcal.... :( Zbyt dobrze to znam, zbyt bardzo to czuje, zeby moc przejsc obojetnie wobec niektórych postów ... . ja codziennie chce znalesc siłe aby raz jeszcze pokonac siebie. Chce być szczupła. o chudości nie mam prawa marzyć. Kocham ubostwiam wystajaca miednice, małe tyłeczki i chude ładne nogi, nie chorobliwie chude, ale 3* bardziej chudsze od moich.... Ide do szafy i biore ciastko \"po co to wpierdalasz? nie jestes głodna, ani nie masz ochoty. Miałas od dzisiaj sie odchudzac!!! Twoje uda wyglądają jak kawał tłustej wieprzowiny, tylko na grila i obsmażac a ty dalej wpierdalasz! Ciągle i ciągle wpierdalasz!!! PO CO?\"... monolog z psychą w chwili otwierania szafki.... Kurwa. jstem załosna na tyle świadoma, że nie umiejąca się zagłodzić, HA nawet przestac nieustannie wpierdalac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🌼 wczoraj bylam czysta, dzisiaj dzien zaczelam dobrze, ale jedzenie w samotnosci zazwyczaj konczy sie tak samao.Ddzisiaj nadprogramowo tylko? 5 kanapek :P ktore juz znilky z mojego organizmu. I jak ja moge siebie tak niszczyc?Za niedlugo dorobie sie refluksu,nie bede miec zebow,nie wspominajac o brzydkich dloniach. Ale i tak mam dobry humor i wierze, ze mi sie uda! :):) 3majcie sie dzieczyny 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie sarajace sie tak bardzo... Wiec, tydzien temu skonczylam pierwsza faze South Beach...coz, 2 kg do przodu!!!!! az sama nie wiezylam jak na wadze stanelam! stwierdzilam ze to nie dla mnie...no bo jak w chwilach malego populdniowego glodu jesc ser zolty? Coz, bazy tej diety sa dobre, ale nie dla tych ktorzy uprawiaja sport. Przez te 2 tyg za kazdym razem kiedy szlam na basen to wytrzymywalam tylko 30 min a nie godzine jak zwykle. Po prostu nie moge nie jesc owocow bo brakuje mi cukrow do spalenia podczas plywania. To nie dla mnie. Oczywiscie twierdze, ze zasada nie jedzenia makaronow, ryzu i innych weglowodanow w nadmiernych ilosciach jest swietna i dziala. Ale co do serow i bekony to nie dla mnie. Nabawilam sie cellulitu!!!!! to obrzydliwe, zaden krem mi nie pomaga nawet te na Kofeinie. koniec powiedzialam. Wracam do moich tabelek z Indeksem glicemicznym bo to dziala i oczywiscie kuchnia bez zadnych tluszczow, nawet oliwy z oliwek jak na razie zeby sie pozbyc tej pomaranczowej skurki. Slyszalam ze masaze z zimnym prysznicem dzialaja swietnie...musze sobie kupic wiec taka szczotke z bolcami masujacymi. Wczoraj poszlam do sklepu z zywnoscia Biologiczna i kupilam co trzeba zeby zastapic ryz- quinoa i spaghetti i inne makarony-makaronem sojowym. Sa nawet konfitury na fruktozie, ale ja cos nie jestem \"na slodko\" rano. Kupilam tez platki z 95% blonnikiem bez cukru i soli. Stosuje tez od kilku dni pewne nowe zasady: jem na mniejszych talezach i zawze widelcem i nozem, nie kupuje za duzo (tylko tyle co trzeba na posilek). Muj chlopak kupil duzo slodkosci i oczywiscie wczoraj Kompuls i kibel, wiec od dzis koniec! zadnych produktow ktore moga ewentualnie mnie kusic. On tez ma sadelko wiec mu powiedzialam ze dieta dla nas obywojga dobrze nam zrobi...no bo przeciez mu nie powiem, ze jak widze slodkie to sie nie potrafie kontrolowac:( I tak teraz jest lepiej...jeszcze kila miesiecy temu potrafilam zjesc paczke platkow sniadaniowych na raz nawet jak mi sie nie chcialo jesc...to samo z chlebem...teraz jest ok, panuje nad soba bardziej i widze ze powoli, bardzo powoli wychodze z tego. To juz trwa 2 lata wiec pora nadeszla tymbardziej ze moje zycie jest jak na razie pasmem sukcesow. Wlasnie sie obronilam, mam Magistra, nowy starz w miedzynarodowaj firmie i ogulnie jestem szczesliwa w zwiazku. Problem jest tylko w tym ze kazdy kompuls pozbawia mnie ochoty na seks na prawie tydzien i muj chlopak sie wscieka i mowi ze on mnie jeuz nie pociag...co jest kompletna bzdura. Jestem z wami, nie poddawajmy sie tej ciezkiej i wyniszczajacej chorobie. Kazdy dzien jest i bedzie wyzwaniem. Do nastepnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Dobry Wieczór! camomille->gratuluje Ci wszystkich sukcesów i życze z całego serduszka ,żeby twoja dieta zakończyła się sukcesem i byś zapomniała o kompulsach. idrill->cieszę się , że myślisz pozytwnie. a w końcu 5kanapek to mały napad, wiec spoko. A ja lece dzis 3 dzien na obzeraniu. Brzuch mam jak krowa, bo juz nie chce mi sie brac przeczyszczaczy i wymiotowac tez mi sie nie chce uczyc. A dzis miala byc glodoweczka. no i była , do 15. a potem jak sie rzucilam na rogale z dzemem, ciasto, chelb, makraon i inne to ledwo zyje. Tym gorzej było,że musiałam wyjśc na spotkanie z kolezankami. W takim stanie ;/ . Ledwo zyje. Przed chwilą wrociłam i dalej się dopchałam czym było w szafce. Chcę być taka jak one. Niemyślec o jedzeniu. Byc szczupła. I normalna. Nie wiem kiedy tak bedzie. Czy kiedykolwiek będzie. Wcześniej tak chwaliłam mamę ,ale taka prawda, że ona nie zdaje sobie sprawy ze teraz mam etap wpierdalanie. Wstydze sie jej powiedziec, bo ona łudzi się że jest ok. Ze to niby takie proste, zaczynam diete i na niej trwam. Nie... To jednak jest proste. Bardzo proste. Ja jestem niedorobiona. Szkoda. Bardzo żałuję,że ten topic służy użalaniu się memu. Naprawdę chciałam czegoś innego. Ale szkoda mi go teraz opuścić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Witajcie kochane Forumowiczki- i nowe i te yyy... nie, nie stare...;) Widzę, że przez czas mojej nieobecności niewiele się u Was zmieniło. U mnie też. Tyle, że kompulsy zamykają mi się w 3-4tys. kalorii. Wiecie co? Naprawdę chciałabym mieć anę... To niepedagogiczne, co piszę, zwłaszcza, że zimą sobie zafundowałam koszmarek pod tytułem: "głodomór na odwyku", ale naprawdę chciałabym być chuda. Zwierzę się Wam, że chciałabym wywoływać coś na kształt wyrzutów sumienia u ludzi, którzy mnie nie lubią, którzy sobie ze mnie kpili, którzy mogliby przez to pomyśleć: "kurde, ale ona wychudła- a jeszcze w styczniu powiedziałem jej, że ma szeroki tyłek...". Czuję się jak brudna szmata. Nienawiść i obrzydzenie do swojego ciała mieszają mi się z podziwem innych wobec moich osiągnięć, zainteresowań i tak dalej. Mam huśtawki nastrojów. Okresu nie mam nadal. Miesiąc piłam napary z krwawnika (na wywołanie miesiączki) i nic. Wczoraj powiedziałam mojemu chłopakowi, że wolę być chuda i bezpłodna niż... Chyba się przeraził... A od jutra- kolejna dieta? I bezsenność z głodu. Gdybym była katoliczką, to bym się modliła. Ale nie jestem... Miałam iść do psychologa, nie poszłam... Gorzknieję w domu, bo nie mam co robić... Nie znalazłam żadnej pracy, znajomi powyjeżdżali. Chyba wyjmę ze schowka swój pro-anorektyczny zeszyt i zacznę go wypełniać kolejnymi wpisami, które będą wrzynać mi się w podświadomość: nie ma głupszej, brzydszej i brudnej osoby ode mnie. Chcę się zniszczyć... Przepraszam, że wracam w tak brzydkim stylu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny... jak by tu zaczac...moze najprosciej na swiecie od slow, ze doskonale Was rozumiem...naprawde ciezko zerwac z koszmarem dotyczacym jedzenia, wlasnie dlatego ze musimy jesc i musimy to kontrolowac.. tak bardzo mam wszystkiego dosyc, nienawidze siebie...teraz moje zycie to albo dieta albo napady..ogromne napady, ktore nie zawsze koncza sie wymiotami.. przytylam sporo (na szczescie wage wciaz mam w normie, ale to nie zmienia faktu ze wygladam juz grubo i czuje sie koszmarnie), czuje sie jak swinia, co ja mowie..jestem swinia, wstretna, brudna i tlusta..po takim napadzie jest we mnie tyle brudu, rany przeraza mnie to... czytajac Wasze posty chcialo mi sie ryczec, dlazego tak cierpimy...:(( moj koszmar trwa ok 4-5 lat...teraz mam 21 i juz nie wiem jak z tym walczyc...juz nie zyje nadzieja ze bedzie lepiej, coraz trudniej mi wierzyc, no bo wierzylam przez tyle lat i co? i tyle czasu zmarnowalam.. wiecie pisze tu ta juz przydluga wypowiedz bo cos sie we mnie zlamalo..mysle sobie teraz albo juz nigdy, albo dam rade albo nie dam i niech sie dzieje co chce, a najlepiej smierc:( :/ jesli pozwolicie chetnie bede tu wpadac i walczyc razem z wami..chce wlasnie od tej chwili od eraz zmienic moje zycie, musi byc jeszcze szansa:/ pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ta stopka nie odzwierciedla tego co mysle, wkurza mnie , ale nie moge zmienic bo cos sie zepsulo...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
ej dziewczyny nie dawajcie sie. Wiecie, co? czytalam gdzies tu na cafe inny watek o kompulsach. Ale pisany zupelnie w innym stylu. Zalozony przez chroniczna wpierdalaczke czy cos w tym stylu. Teraz za bardzo nie mam czasu poszukac (jutro kolejny egzamin) ale, albo one nie sa chore, albo my sie uzalamy nad soba za bardzo. Mam tyle energii, zeby nie przytyc. Juz nie wierze, ze schudne. Zostal mi tydzien do powrotu do domu. Cholera. 2 dni temu byla u mnie mama. Karmila mnie, bo niby jestem blada i chuda. Boje sie przez to jeszcze bardziej powrotu do domu, gdzie czekaja tluste kotlety. Tu sie przynajmniej zapycham czyms malo kalorycznym. tzn teraz mama nawiozla mi zarcia, ktore niedlugo zjem. Jak przestane jesc, wytrzymam godzine to spoko. Tzn jak tylko przestane miec uczucie pelnego zoladka to moge nie jesc. Jak czuje tak pusto, to wtedy jem, jak czuje, ze mi sie w glowie z glodu kreci i to tylko temu, ze musze sie na nauce skupic. Ale jak mam zoladek rozepchany to chcem jeszcze i jeszcze. Dziwne to. Jakbym miala jakos osrodek sytosci popierdolony. Wszystko na odwrot. Dzis przestalam jesc o 19 i juz zaczynam czuc takie ssanie w zoladku. Podoba mi sie to. 1000 razy lepiej niz rozepchany brzuch az do bolu. Co z tego, ze tak mi sie podoba, skoro nie moge przestac go rozpychac? cholera, jak ja sie boje tego przytycia w domu :(( dziewczyny trzymajcie sie, wpadne do was po egzamie, mam nadzieje, ze bedzie tu opisane pasmo sukcesow w walce z sama soba. O tym jak pokonalyscie lodowke i kibel - ignorujac je i nie zagladajac do nich w celach niewlasciwych :) pozytywnie mysle. Do jutra... Ide kuc... trzymajcie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
hej ;) yoona-> serdecznie witamy i zapraszamy do pisania. Super,że piszesz że od teraz zaczynasz, ja właśnie tez zaczynam(jutro pierwszy dzien) razem wygramy z tym. Troszke mnie zszokowało i zdołowało, że psizesz ,że meczysz sie tak 4-5 lat.... jak pomyśle ,że ja tylko 1.5roku i nie wyrabiam, i że moze będę tak żyć kilka lat to ja dziękuję. ola light-> trzymam kciuki oczywiście :) wierze, że wrócisz szczęsliwa i będziesz się chwalić sukcesami. A wiesz, ja też czytałam topic chronicznej wpierdalaczki. Masz rację,że ona i dziewczyny miały inne podejście. Ale mysle,że te ich napady mogły nie wiązać się tak z całym życiem. Trzymajcie się .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
cześć dziewczyny! a szczegołnie idrill. moje życie kręci się wokół bulimii. obżarstwo, wymioty, obżartswo, wymioty, czasem tylko obżąrstwo i to jest najgorsze bo wtedy myśle sobie że to moja walka z chorobą -jem i nie zwracam ale prawda jest taka że następnego dnia kiedy moj brzuch nie wygląda tak jak powinien bardzo się dołuje i wtedy znowu obżarstwo, wymioty.... błędne koło. Chciałabym przejść na jakąś dietę w której nie będe musiała myśleć o jedzeniu, nie bede musiała długo siedzieć w kuchni, lub chodzić często na zakupy. nie wiem co mam ze sobą zrobić. czuje się jakby moj rozum nie kontrolował moich rąk które sięgają po jedzenie. mam zamiar isc do psychologa ale mysle o tym juz od miesiąca i nie moge sie zebrac. jak zwykle zaczynam od jutra. 3majcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu atak na dzien dobry.. :( ale przynajmniej sa mniejsze!! nie ma za duzo zarcia w domu :) Witam wszystkie nowe formulowiczki 🌼 oliwka>> ile masz lat?mieszkasz z rodzicami??? Ostatnio jestem jakas rozdrazniona. Ciagle kloce sie rodzicami. Jak ja bym chcialanie myslec tyle o jedzeniu.Zebym jadla tylko wtedy kiedy jestem glodna. :( Troche sie boje wakacji,bo nie bede musiala nigdzie wychodzic,nie bede miec zadnych obowiazkow.. ale tez nie bede miec zadnych stesow :) Postaram sie odnowic wiezy z mojimi przyjaciolkami, bo troche je zaniedbalam w czasie roku szkolnego.W kazzdym razie nie zamierzam siedziec calymi dniami w domu!! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×