Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Witaj RenatoR, Mysle, ze na tym forum nie znajdziesz odpowiedzi na swoje pytanie. My tutaj mamy inny problem... Polecam Ci inne tpiki jak \"south Beach\" albo inne z nazwami diet, to mysle ze czytajac te topiki od poczatku to znajdziesz metode na schudneci dla siebie. Mam nadzieje, ze dietowanie nie pochlonie cie calkowicie i nie bedziesz chciala schudnac za wszelka cene. Czytajac ten topik od poczatku zdasz sobie sprawz do czego moze prowadzic zagubienie sie i brak poczucia wlasnej wartosci... Moze nawet zalozysz swoj wlasny topik? CZEMU NIE! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sei z camomille...my chyba nie jestesmy dobrymi doradcami jak schudnac...aczkolwiek moge Ci cos napisac... kiedys schudlam 10 kilo w 2 m-ce. trzymalam sie diety 1000-1200 kcal, cwiczylam 3-4 razy w tygodniu aeroby (biegi, rower, skakanka), pilam duuuzo wody, nie jadlam po 18, jadlam 4-5 posilkow dziennie. liczy sie tez to nie ile kcal jeszcze ale co jesz:) kalorie nie sa rowne;) duzp warzyw, mniej owocow, duzo chudych rzeczy, mniej tlusto-weglowodanowych i tlusto-wysokobialkowych:) dieta SB, montignaca, sa ponoc b. skuteczne:) wazne zebys robila wsystko z glowa a naprawde mozna dojsc do celu:) zycze powodzenia a ja dzis znow uslyszalam ze jestem za gruba, kurde ale co sie bede oszukiwac ze jest inaczej, sama wiem ze jestem. Wiem ze nie jest to madre co teraz napisze ale ja juz postanowilam. Od jutra albo od soboty zaczne diete norweska..trwa 14 dni:) na pewno sobie poradze..potem przejde na 1000 kcal i mam nadzieje ze chociaz w polowie sierpnia bedzie juz ok...chcialabym schudnac z 8 kilo....ech. to sie da zrobic tylko musze poradzic sobie z napadami..slowa krytyki musze mnie mobilizowac natychmiastowo a nie dolowac...to sie da zrobic i juz.kropka:) gratuluje idrill, lemonkowa trzymam kciuki, oliwka przytulam - brak kryzysow to tez sukces!, camomille, zarlok, identyczna, majeczka,niebiesko_oka,mila, i wszystkie Was kochane kobietki moocno pozdrawiam i przytulam:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metik
Nie będę opisywać swojej historii , bo równie dobrze mogłabym skopiować wasze opisy . Mam tak samo tylko najprościej wmówić sobie,ze to nie problem. Ale niestety sie nie da to leży gdzieś głeboko w nas choć padają tu naprawdę piękne opisy dotyczące osób , które naprawdę cierpią . Wierzę jak bolą w takiej sytuacji słowa typu "Jak sobie dobrze wyglądasz!" podczas gdy ledwo wkładam coś do ust, to załamuje! Często ludzie sami mający kompleksy w ten sposób usprawiedliwiają sie mówiąc czasem rzeczy, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Yoona 165 cm/ 59 kilo to mój cel do którego dąże więc "komplementy" cioci są zupełnie bez sensu!! Grund to mieć przyjaciół i ludzi którzy nas wspierają a nie tylko dołują! To ,że przytyję widzą od razu wszyscy, ale życzliwych, by pochwalić moje sukcesy nie ma. To ciekawe jak kobiety rywalizują o ciało między sobą i z zawiścia czasem mówią " ale ona przytyła widziałaś?" Naszą miarą powinna być waga, lustro i wiara w siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
yoona kochana - trzymaj się dzielnie. staraj się "olewać życzliwych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
zaraz będę miała napad. zapycham się wielkim jogurtem. czy któraś mogłaby się odezwać??? proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Identyczna, przybywam za puzno... To nic nie szkodzi, jogurt to zdrowie. Ale po zjedzeniu jogurtu na spacer idz!nie zostawaj w domu bo wyczyscisz lodowke a tego Ci nie wybacze:) Nie dawaj sie nalogowi, ja jestem czysta od poniedzaialku i chce zeby kazdy sie czul tak dobrze jak ja!!!! prosze, opanuj sie. Pomsl jak okropnie bedziesz sie czula potem i jaka nam to sprawi przykrosc... powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
już nie trzeba. nie napad ale więcej niż powinnam i więcej niż jogurt... super się trzymałam. już chyba 2 tygodnie bez wpadki. ale jutro okres i oczywiście musiałam to przypieczętować . wieczorem idę poćwiczyć. chyba że wskoczę do lodówki na całego. do dupy to jest. nie chce mi się ani czytać o napadach , ani pisać. nie chce mi się też wierzyć naiwnie że się da , bo bóg , bo rodzina , bo przyjaciele , bo wszyscy diabli.... napiszcie jakiej słuchacie muzyki , jakie oglądacie filmy , jaki macie kolor włosów ...cokolwiek bez słów napad i jedzenie. jak dobiję do końca dnia w takim stanie jak teraz i dotrę na aerobic to poczuję się lepiej. camomille - dzięki za odzew , bycie czystym jest naprawdę super. dziś trochę zawaliłam , ale jeszcze nie na całego .... jeszcze nie tak do końca. postaram się wytrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga identyczna, Przyjemnosc mi sprawia fakt, ze chcesz sie oderwac o mowienia o jedzeniu...ja tez, szczerze powiedziawszy, odczuwam potrzebe pogadania o czyms innym. Proponuje wiec przelamac troche bariere anonimowosci. Nie mysle tu podawac mojego imienia i nazwiska, ale opowiedzeni gdzie sie mieszka, co robi, co studiuje...moze pare slow o rodzinie i chomiku? :) To ja zaczne. Jestem sobie Camomille, mam 25 lat i mieszkam w Paryzu gdzie pracuje w agencji prasowej dla Figaro, Mari Claire, Le Monde, Elle i troche dla telewizji. Lubie bardzo gotowac, kupuje tony ksiezek ogotwanu i ogladam stronki... Mam chlopaka i od roku jestesmy zapaksowani (PACS) a od 6 mc mieszkamy razem. Uwielbiam plywac i spacerowac po Paryzu w cieple letnie wieczory...pic wino na tarasach kawiarenek.Uwielbiam zez shopping, chyba jak kazda baba. Wlasnie sie sody zaczely i podczas przerwy na lunch kolezanki z bura szabruje sklepy na polach elizejskich gdzie sie miesci nasze biuro. Ja tez ie omieszkam dzis po pracy, sklepy sa tu otwarte do polnocy. Co do zwierzatek, to niestety nawet rybki nie moge miec bo duzo z chlopakiem podruzujemy i ciezko by bylo znalesc kogos na prawie wszystkie weekendy zeby go karmic itd. oto troche o mnie... a wy, co mozecie o sobie powiedziec? czekam na wasze male odslony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
To ja też - dla zabicia :niefajnego: dziś dla mnie czasu. 26lat. Ten sam chłopak prawie przez połowę mojego życia. Praca , dom , praca... Marzę o wakacjach. Może w przyszłym tygodniu... Ale tylko na tydzień. Nie toleruję wyjazdów dłuższych niż 10dni , gdyż im dłużej tym bardziej tracę poczucie bezpieczeństwa. Czasem lubię sie schować , nie otwierać drzwi , wyłączyć telefon. Lubię ciepło i lubię chodzić na aerobic - choćby nie wiem co, to trzy razy w tyg. muszę obowiązkowo być w klubie (ostatnio zdarza mi się częściej , co mnie cieszy). Zakupy też , ale tylko jak jestem w dobrej formie. Słabość: perfumy, chyba już znalazłam tzwn:swoje i z nimi jestem kojarzona. Sama też kojarzę po zapachach. Lubię też "mazać" się różnymi kremami , balsamami , oliwkami. Muzyka jednak rock , raczej mocny i skoczny. Wychowałam się na punku i ska. Goniłam w martensach przez długie lata. Z tamtego czasu zostały mi wiecznie rozczochrane włosy tzn. artystyczny nieład. Zwierzę mam , ale nie powiem jakie , bo zbyt dużo informacji już podałam. Na los zwierząt jestem bardzo wyczulona , chyba nawet bardziej niż na ludzi - często wypomina mi to mój TŻ. Sama nie poczytuję sobie tego za cokolwiek niewłaściwego. Za najlepsze miejsca na świecie uważam: włoską sycylię i francuską prowansję ( i teraz jesli wejdzie na to forum ktos kto mnie zna będzie wiedział że to ja).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prze ra żona
czytałm parę Was i chciałabym gdzieś się przyczepić albo schować... walczyłam ze sobą 2 może 3 miesiące postanowiłam że zjadę te 10kg i się uparłam,, schudłam 15kg nawet ważyłam75kg potem ,,nagle,, 60kg przestałam znowu panować nad sobą i ani wiedzieć kiedy wróciłam do 70 kg... jestem przerażona...zła, smutna, samotna, wściekła, nienawidzę siebie, cieszyłam się okropnie,że mi przeszło,że nie wróci to wszystko złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany dziewczyny...dziekuje:) :* tak bardzo potrzeba uslyszec czasem cos milego, ze ktos wierzy:) ja dzis zakupilam produky do mojej diety..czyli sporo grejfrutow, szpinaku, jajek, pomidorow i soku pomidorowego:) bedzie dobrze:) fajnie ze piszmey cos o sobie:) to ja tez napisze:) mieszkam w stolicy, studiuje dziennie na humanistycznym kierunku:), mam lat 21, singielka bez faceta i sie na razie nie zapowiada zeby to sie zmienilo :-> kocham gotowac (a jestem wegetarianka, lakto-owo czyli nie jadam miesa ani ryb), gotowanie mnie relaksuje i lubie eksperymentowac z potrawami. najlepszakuchnia to wloska, chinska i polskie pierogi z kapusta;) ponadto interesuje sie sztuka (sama maluje troche) muzyka, filmem itp. slucham raczej rocka lubie tez reggae, ale ostatnio slucham spokojnej muzyki, moze to wynik tego ze szukam jakiegos wyciszenia. ogolnie jestem troche niezrownowazona, i bardzo zmienna:) wiec szukam tej rownowagi, czasem w jodze :) kiedy mam lepsze okresy w zyciu to lubie imprezowac ze znajomymi (echh che do tego wrocic....) i podrozowac pociagami bo wtedy mozna poczuc troche wolnosci;) jestem lekkoduchem chyba, taki typ niegroznego szalenca;) heheh oj chyba na razie wszystko, tak za duzo tez nie chce pisac bo wole zostac przed znajomymi anonimowa, zawsze jest szansa ze ktos tu wejdzie i przeczyta. buziaki:) trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
identyczna w ogole gratuluje ze dalas rade:) :) camomille mieszkasz od urodzenia tam? :) nigdy nie bylam w paryzu, o rany jak tam musi byc pieknie...moze kiedys zobacze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
i naprawdę dałam radę .... myslę że zdrowi ludzie tak jedzą jak ja dziś - to na co maja ochotę i tyle ile mają ochotę , ale nie do bólu brzucha i bez zwracania. gdyby zaraz nie pojawiły sie wyrzuty sumienia poczułabym się jak normalny człowiek. pojawiły się niestety. zagłuszyłam je godziną ćwiczeń i niejedzeniem od ok.16. oczywiście to nie będzie trwało wiecznie - na jutro już obmysliłam "plan żywieniowy". i jak tu być normalnym??? ale i tak wolę już ten plan i trzymanie sie reguł gry ED niż kilkudniowy napad i wymioty kilka razy dziennie. i mam takie przypuszczenia , ze ktoś kto zetknał się z ED to już nigdy się mu nie wywinie. to jest jak film drogi: przechodzisz tylko z jednej fazy w drugą anoreksja , bulimia , kompulsy , ortoreksja (w mniejszym lub większym stopniu) i od nowa. nie musisz przechodzić przez wszystkie. wystarczą dwie , aby oszaleć. nie wierzę w wyleczenie. wierzę natomiast w to ,że można nad tym zapanować , wyleczyć i skoczyc na zawsze na pewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
skończyć oczywiście a nie skoczyć (chociaż poskakać tez czasem dobrze ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
jaki piękny dzień:) gdyby nie to że mam alergie to leżałabym cały dzień na trawie, ale nie leżę :( chyba przez ten katar straciłam już nawet smak :) ja mam 19 lat, mieszkam w dużym mieście:) marzę o tym by studiować prawo. mam pieska, którego kocham ponad życie i czasem myślę, że tylko ona zawsze jest ze mną, nie krytykuje mnie, nie patrzy na figurę, poprostu cieszy się że jestem z nią:) niecierpię mojej młodszej siostry!! ma 7 lat i jest najwięszym wrzodem... wiadomo gdzie uwielbiam jeździć na rowerze i oglądać piłkę nożną:) słucham soulu i r&b nie mam chłopaka, bo od wielu lat kocham jednego i tego samego, ale z nim nie jestem, a za każdym razem jak się spotykamy lub dzwonimy do siebie to udaję że wogóle mnie nie interesuje - jestem chora psychicznie i nikt nie wie czemu tak robie, sama tego nie wiem jadę na wakacje do zakopanego na tydzień, do kołobrzegu na 2 tygodnie, na mazury na tydzień i na wieś a 2 tygodnie więc nie bede siedziała w domu :) tylko niech się skończy ten koszmar z przyjmowaniem na studia bo nie wytrzyma tego psychicznie :( wiecie że jesteście jedynymi osobami które wiedzą co chce studiować?? nie chce zapeszać wiec nikomu nie mówię, żeby mi później nie było głupio że się porywałam z motyką na słońce. trzymam za was kciuki i za siebie też :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to teraz czas na mnie :) Mam 17 lat, jestem ze Slaska, mieszkam w miescie (raczej malym),skonczylam I kl LO. Slucham regge,metalu,rocka. Ostatnio nie bardzo mi szlo.. ALe na szczescie nie ma atakow. Wczoraj nadprogramowo wpieprzylam 2 lody i 2 kanapeczki. Wiec nie jest zle, a ja i tak nie jestem zadowolona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Witam! Dawno mnie nie było, widzę że jest ciekawie :) Mam 17lat i ide teraz do 2klasy liceum. Mieszkam na Mazowszu. Bardzo lubię czytać ksiązki,szczególnie podróżnicze, pamiętniki, ostatnio czytam kryminały Agaty Christie. Moja ulubiona ksiązka to "my dzieci z dworca zoo" Sucham roznie, troche rocka, regge Nie mam chłopaka i się nie zanosi. Nigdy nie byłam zakochana nawet ;/ Lubię jezdzic na rowerze, piec ciasta i ogolnie gotowac. Marze by wyjechac do Afryki. Mam duzo zwierzat, bardzo je lubie. Musze konczyc, moze kiedys cos dopisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Ashley, 18 lat, woj, śląskie. Od września 3 klasa LO , profil językowy. Z wyglądu niewysoka blondynka, zielone oczy. Ulubione przedmioty w szkole: biologia, jęz. obce. Marzę o studiowaniu psychologii , a ściślej zajmowaniu się psychologią pracy. Humorzasta, strojąca fochy o każdej porze dnia i nocy, poszukiwaczka szczęścia, samotna w tłumie, blogiwiczka, krytyczna wobec siebie. Lubię śmiać się, poznawać ciekawych ludzi , czytać podczas burzy, nie myśleć o jedzeniu, słuchać muzyki, chodzić na zakupy, jeżdzić na rowerze, podrózować.Jestem otwarta na ludzi, jednak na swój własny sposób ,dlatego bliskich przyjaciół dobieram sobie starannie i ostrożnie. Jak każdy człowiek mam nałogi i słabości. Na pewno są nimi czekolada, waniliowy budyń, żelki i w ogóle słodycze, a także lenistwo i obgryzanie paznokci. blog : www.sweet-teens88.mylog.pl gg: 7715863

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
ola, 20 lat, podlasie, studiuje w wawie. mam faceta, przyjaciol, ktorych czuje ze trace. teraz mam dola wrocilam z wawy do domu. nie mam napadow, chociaz lodowka pelna. wczoraj plakalam bo mnie rodzice tak strasznie nakarmili. wszyscy mowia, ze jestem chuda i mnie karmia. wazylam sie - waze 59kg czyli jakies 2 schudlam. szok. ale juz nie dlugo. nawet bez moich kompulsow przytyje. bo cos jesc musze, a mama kupuje tylko kaloryczne rzeczy. i nie mam jak sie zapychac ogorkami itp. dol dol dol :(:(:(:( juz przez ten tydz przytylam. czuje. boje sie. tak kurewsko sie boje przytyc. faldki na brzuchu mi sie robia. boje sie siedziec w domu bo zre. boje sie isc do kogos bo czestuja. boje sie isc do sklepu bo tam jest zarcie. nie wyrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Olu Jak sama napisałaś, nie masz napadów więc jest to zdecydowany powód do radości. To znak,że nie brak Ci siły i determinacji, którą czasem bardzo trudno znależć w sobie. Czytając Twoją wypowiedż, odnoszę wrażenie ,że jednak bardzo boisz się kontaktu z jedzeniem ( jakkolwiek głupio to zabrzmiało) . Jedzenie jest czynnością ,której z jednej strony uwielbiamy się poddawać , sprawia nam przyjemność, lecz z drugiej jest dla nas ( użytkowniczek tego forum) fatalnym uzależnieniem ,z którym ciężko żyć.Jednakże nie można traktować jedzenia jak wroga, czyhającego na każdym rogu ( dom, sklepy, wizyty u znajomych). Jedzenie jest nam potrzebne, jest niezbędnym paliwem bez którego nie można się obejść. To ,że dziś zjemy więcej nie znaczy od razu ,że przytyjemy 2 kg . Olu , staraj się nie myśleć o fałdkach tłuszczu albo o tym ,że pełna lodówka tylko czeka aż ją otworzysz. Jeśli Cię to gnębi , wyjdz na rower, poczytaj, zaproś znajomych na spacer( niekoniecznie musicie przecież jeść !). Masz teraz okazję rzobić to ,na co nie masz czasu w ciągu roku, kiedy trzeba zakuwać. Nie poddawaj się obsesyjnym myślom ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olu wlasnie staraj sie robic jak najwiecej, kurcze wiem ze to trudne ale naprawde pomaga...musimy jesc by zyc ale staraj sie konczyc jedzenie jak czujesz sie syta, czyli postaraj sie wsluchac w swoj organizm (ja mam zamiar do tego powrocic jak schudne troche, chce zyc jak kiedys, jesc kiedy bede gloda i przestawac jak poczuje sie najedzona, to najlepszy sposob by przesatc obsesyjnie myslec o jedzeniu..a kcal mozna tez spalac poprzez sport, naprawde da sie zyc normalnie i ja juz naprawde wiem ze sie da:) ) i zapewniam cie ze jak bedziesz jadla w domu (nawet te kaloryczne rzeczy) ale bez napadow, tylko tak normalnie (a sama mowisz wlasnie ze juz dobrze Ci idzie bez napadow:) ) to nie przytyjesz! napewno nie przytyjesz:) organizm Ci powie kiedy przestac jesc:) a do tego jakis sport i naprawde bedzie dobrze:):) ja wlasnie odkad postanowilam ze musze z tym wygrac, coraz lepiej idzie mi wlasnie sluchanie mojego organizmu;) coraz czesciej czuje ten prawdziwy glod (nie ten psychiczny ktory sprawiaml ze zaczynalam jesc rano a konczylam w nocy) i coraz lepiej wiem kiedy przestac. ostatnio uslyszalam cos od mojego brata, jest o wiele mlodszy ode mnie ale to naprawde madry dzieciak. powiedzial cos takiego: \"Ty kiedys mialas tyle zainteresowan, robilas tyle rzeczy, a juz tak dawno nie widzialem jak robisz cos konkretnego. kiedys wchodzilas w internecie na fajne storny a teraz ciagle tylko odchudzanie i odchudzanie, ty masz obsesje\". i to jest prawda, az bylam w szoku ze on to zauwazyl. caly czas idealnie sie maskuje, a on to zauwazyl, i faktycznie n ma racje, jest zle. chce wrocic do zycia sprzed lat:):) i dam rade! wszystkie damy:):) powtarzam to sobie 5 000 razy dziennie:) a tak w ogole to jestem na 3 dniu diety norweskiej, czuje sie swietnie:) ( ech i gdzie tu logika..jak mam przestac obsesyjnie myslec o dietach jak ciagle na jakiejs jestem, ale wierze ze jak w kocncu schudne to dam rade o tym zapomniec, bo teraz mam inne nastawienie do tego wszystkiego:) pozdrawiam! i wybaczcie ten moj slowotok, jak zaczne pisac to nie wiem jak skonczyc:) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczeta, Jak widze, troche sie forum ozywilo i zaczlyscie sie \"odslaniac\" troche. Cieszy mnie to bardzo...mozemy sie przekonac, z problem z jedzeniem dotyczy dziewczyn tak roznych pod wzgledem osobowosci, zainteresowan...wieku. Chcialam wam pokazac w ten sposob ze jestescie duzo warte i poza problemem z jedzeniem macie zainteresowanie, chlopakow, zwierzeta, chobby...niektore nawet posiadaj talent artystyczny!!!!! Jestem pod wrazeniem. Naprawde. Jak same mozecie zobaczyc, interesujecie sie roznymi rzeczami, sluchacie ruznej muzyki... jest cos co moze nam pomuc odciagnac nas od jedzenia, myslenia o tym non stop! Mozemy byc takie jak kiedys (ale szczuplejsze oczywiscie). Ja zrobilam sobie jakis czas temu taki bilans mnie z \"przed\" i \"po\" pojawieniu sie problemow. Zauwazylam jedna regularnosc: kiedys bylam pochlonieta swoimi zainteresowaniami (malowalam, rzezbilam, tanczylam), jadlam bo bylam glodna. kiedy nie czulam juz glodu, odstawialam jedzenie i pamietam ze mama mi zawsze mowila, ze \"zostawiam na talezu a dzieci w Afryce nie maja co jesc!\"- moze wydac sie to smieszne, ale juz nie pamietam kiedy, od mometu pojawienia sie problemu z jedzeniem, nie zdazylo mi sie zostawic cos na talezu!!!! zawsze jem wszystko i nawet z dokladka! Teraz jest troche lepiej. Jem na malych talezach i porcje wymizeone (na oko). Widze wiec, ze zamiast wracac do ulubionych obowiazkaw, pracy, zajec, zaczynam jesc i to jedzenie staje sie moim hobby! to okropne!!!! Chcialam wam powiedziec, ze nie jestescie dziewczynami glupimi i plaskimi. Macie barwne zycie, kolegow, przyjaciol...hobby. Nie spedzacie czasu przed tv... Mysle, ze warto zastanowic sie co nam przynosi przyjemnosc. Jedzenie jest ta przyemnosci wlasnie, ale nie mus byc priorytetem! Niektore z was napisaly ze lubia gotowac...ja tez to uwielbiam, co rusz wymyslam jakies potrawy. Staram sie jednak kontrolowac i skupiac na rzeczach wazniejszych niz jedzenie. Powiedzcie sobie np: \"Co jest takiego co zawsze chcialam zrobic ale nie zrobilam bo...?\" Ja zanalazlam 100 spraw niezalatwionych, rzeczy nie pokonczonych, listow i spraw administracyjnych nie pokonczonych. Jak sie za to wzielam, to szas i mysli byly kompletnie odciagniete od tematu jedzenia!!!! Ma to same zalety bo: -panujemy nad soba i swoim zachowaniem, -w pewnym momecie odczujemy glod i bedzie to glud fizyczny a nie psychiczny, -zalatwimy zaleglosci -spalimy dodatkowe kalorie nawet sie nie wysilajac zabardzo:) Oto co mysle. Przemyslcie to tez. pa moje piekne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( nie napisze nic madrego dzis. nie mam chyba sily, rycze jakglupia teraz i uzalam sie nad moim koszmarnym zyciem, czemu nie umiem sie juz z niczego cieszyc? mam taka blokade ze niczego mi nie wolno bo nie jestem nic warta, i dlatego nie umiem sie cieszyc z niczego. nie wiem po co tu wam przynudzam , ide dalej sie obzerac bo tylko to potrafie. nie wiem przepraszam ze tu pisze, nawet boje sie do kogos zadzwonic, to zawsze ja wysluchiwalam innych a sama nie umiem komus plakac...zawsze jestem taka twarda przy ludziach. mam juz tego dosyc.. a tak ogolnie tez wszystko do dupy..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i chce zmienic ta glupia stopke! kurcze:( czemu nie moge..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz mi lepiej..od jutra znow walcze, nie dam sie pokonac:) powtorzylam sobie z 1000 razy ze taki dzien nie uruchomi lawiny niepowodzen, trzeba sie jak najszybsiej podniesc...ech. moze zaczne bloga pisac a nie tu wypisuje o moich nastrojach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
wczoraj napisalam tu taki optymistyczny post, ale patrze teraz, ze sie nie pokazal. moze to i dobrze, bo juz nie jest optymistycznie. spedzilam pol godziny nad kiblem, placzac, ze nawet rzygac nie umiem. zjadlam kawalek ciasta, platki, nektarynke i troche truskawek - to wszystko przez 3 godziny. chcialam to wyrzygac, zeby nie bylo tego we mnie - i nie potrafilam. kurwa, no jestem taka beznadziejna, ze nawet rzygac nie umiem. teraz siedze i czuje jak to zarcie przemienia sie w sadlo na moim brzuchu. nienawidze siebie i swojego zycia. staram sie robic cos innego, ciagle wymyslam sobie nowe zajecia, ale co z tego jak i tak tyje :( bez napadow i tyje. postanowilam: nie jem nic jak jestem sama w domu. NIC. przy ludziach glupio sie nazrec jak swinia, a pozatym rodzice pilnuja, zebym jadla, wiec lepiej jesc tylko przy nich - oni sie nie martwia, ja nie tyje (he he jasne :/) mam dosc. mam dosc ciaglej walki z sama soba. ciaglego odkrywania tluszczu w nowych miejscach. po co mi byl wysilek przez caly rok skoro teraz w jedne wakacje wszystko nadrobie? mialam niedawno niecale 65 w pasie - a teraz? prawie 67. nienawidze siebie. dlaczego musze byc cale zycie skazana na odmawianie sobie czegos? jak mysle o przyszlosci, to najbardziej boje sie tego, ze bede gruba. ze w koncu nie wytrzymam i zaczne jesc to wszystko co zakazane... ze pekne, zamkne sie przed ludzmi i bede zrec, zrec, zrec... chyba musze se kupic wage, zeby kontrolowac sie caly czas. zeby nie wpadac w panike z powodu wyimaginowanego przytycia i w pore reagowac jak przytyje naprawde. ale to w pazdzierniku. teraz nikogo nie ma w domu, a ja mysle tylko o pelnej lodowce, ktorej nie mam zamiaru ruszyc, dopoki mama nie wroci i nie zrobi obiadu. musze wytzymac. ide poogladac tv i porobic brzuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za dzien.. juz zdazylam poklocic sie z kumpela i mama :( teraz siedze w domu i sie nudze :( Nudno jak cholera...Chyba pojde na rower.Albo cos poczytam.Nie wiem sama.. ola>> ja w ogole nie bede sie zblizac do kuchni,kiedy bede sama w domu. Bo zazwyczaj konczy sie to tym samym :( 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Chciałabym ola ligth napisać ci jakąś mądra radę co masz robic w takich wypadkach , aby nie rzucać się na lodowke, ale naprawde nic mi do głowy nie przychodzi.... Ja jakoś dietuje, musze wytrwac do września bez napadów, tak się zaparłam jak nigdy i wierze ze sie uda. I staram się żyć normalnie. Wychodze z kolezankami, jestem bardziej optymistyczna. Szkoda. echh, ten topic juz tyle czzasu istnieje a z nami wciąż niedobrze. Aktualnie żyje od posiłku do posiłku. Tylko wtedy gdy coś jem czuje się naprawde szcześliwa ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
było tak pięknie. brak kompulsów przez tydzień a tu dzisiaj poprostu nie wytrzymałam. tak mi jest przykro żę sama siebie zawiodłam, tak mi przykro że znów skończę nad toaletą, tak mi przykro żę nie szanuje samej siebie. kanapki, budyń, ciasto i zaraz idę zwrócić to wszystko, ale mam siłę już teraz wiem że w tym momencie czuje się okropnie, najokropniej na świecie, a przez ten ostatni tydzień czułam się świetnie, czułam że mogę przewycięzyć to wszystko, że dam radę i ... że jestem czegoś warta, a teraz wrecz przciwnie czuje odraze do samej siebie, nie chce sie tak czuć !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×