Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

if you want - bedzie dobrze 🌼Nie wiem o co dokladnie chodzi, ale wiem, ze dasz rade :) zezarlam za duzo (ale kompulsa nie bylo!) i jestem na siebie wsciekla. musze schudnac, nie potrafie na siebie patrzec. wciaz wydaje mi sie, ze staje sie coraz grubsza! Jestem dziwnie rozdrazniona ostatnio.. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az trudno uwierzyć ,że wątek ma rok. zaraz sobie go odświeze, mam dzis wolne, moze mi sie przyda. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie juz 3 tyg bez napadu. chyba powoli zaczynam dochodzic do siebie, zaczynam kontrolowac moje zycie w jakims tam stopniu. juz nie wpadam w histerie jak staje na wadze..... jak narazie staram sie nie myslec o tym, ze powinnam schudnac kilka kilo przed latem... narazie nie mam odwagi zaczac diety- boje sie, ze kompulsy wroca..... nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek zdecyduje sie na diete.... narazie nie tyje i nie chudne. wreszcie moja waga stanela. chyba zaczelam godzic sie z tym, ze K. za poltora tygodnia bierze slub... chyba nawet zaczynam cieszyc sie jego szczesciem... no i troche jej zazdroszcze... ze Go ma..... kochane moje gdyby nie Wy... to nie wiem czy mialabym sile po raz kolejny probowac wyjsc z tego... dziekuje Wam wszystkim za to, ze jestescie i ze mam komu sie wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam 🌼 luffka - cieszę się, że idziesz do przodu, że jest dużo lepiej, oby tak dalej idril, lemonkowa 🌼 U mnie różnie. W pracy dostałam umowę już na czas nieokreślony i podnieśli mi stawkę :) Z M bez zmian, wczoraj jak szłam na spotkanie z koleżanką, myślałam , ze GO widziałam na przystanku, byłam pewna niemal 100 %, nawet głos był ten sam, przyśpieszyłam tylko kroku, bo łzy i tak mi zaczeły same lecieć, czy ja już wariuję, że widzę Go w innych facetach. Gadałam z Nim później na gg i podobno to nie był On, dlaczego wiec ja tak zareagowałam. żebym, az tak bardzo się pomyliła, praktycznie przechodziłam obok niego. Nieweim czy w tym tygodniu ale chyba dopiero po świętach muszę z Nim szczerze pogadać, bo on chyba niewie jak jest do końca. Inny kolega chciał się ostatnio ze mną umuwić ale powiedziałam NIE, jeśli mnie ktos rani (M) to ja będę ranić innych, tym bardziej, ze wiem, ze nikogo innego nie kocham i nie pokocham. Przygotowuje się do bycia całe zycie sama, jeśli z M nie wyjdzie. wolę to niż być z kimś kogo nie bede kochać. Miłego weekendu 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Kochane:D Pewnie mnie już nie pamiętacie:( ale kiedyś bywałam tu często. potem popadlam w czarną rozpacz...dno...i przestałam się udzielać... ale znów postanowiłam podjąć wyzwanie, zastanawiałam się czy Wy tez zaczynacie wciąż od nowa... przeczyałam kilka stron i znów zobaczyłam siebie... 3.dzień w normie, energia wraca a ja czuję sie szczęśliwa... znajomi pytają czy to wiosna;) pozdrawiam Was gorąco POWODZENIA Ps. spoźnione buziaki urodzinowe (tez miałam urodziny 15 maraca).....??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane moje 😘 \'staram\' sie byc na diecie.. srednio wychodzi :( Codziennie wydaje mi sie, ze staje sie coraz grubsza :o Mowi sie trudno i idzie sie dalej.. ;) if you want - ta Twoja historia z tym Twoim M jest staszniee skomplikowana :P Coz wiecej moge powiedziec - zycze powodzenia, zeby wam sie udalo, bo widze, ze straszniee tego pragniesz.. A i gratuluje sukcesow w pracy :D luffka - pieknie :) Ehh..marze o tym, zeby miec kontrole nad wlasnym umyslem.. Tak trzymaj!! Bedzie dobrze :) triste - ja Cie kojarze!! Dobrze, ze zowu podjelas walke! 3 dni to ogromny sukces. 3 mam kciuki. Mam nadzieje, ze bedziesz czesciej wpadac ;) pozdarwiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam triste -- ja również Cię pamiętam 🌼. Hmmm co do jedzenia, ja ciągle walczę raz gorzej raz lepiej. Waga raczej utrzymuje się na tym samym poziomie czyli jakies 10 kg za dużo waze Idrill- wiem, ze skomplikowana ta moja historia, ale to on taki jest :( Dokładnie rok temu w kwietniu dużo schudłam, On był taką siłą napędową, gdyż 29.04 szłam z Nim na wesele. Jak teraz sobie przypomne, jak ja sie starałam, codzienne ćwiczenia, basen, rower, dieta ehhhh. Teraz też staram się jeść mniej, zero słodyczy, musze w końcu coś z tym zrobić i z dietą i z Nim musze szczerze porozmawiac, bo naprawde to jest cieżkie dla mnie. Ostatnio kolega powiedział mi , ze bardzo się zmieniła, ze taka zamyślona jestem, taka jakby wiecznie zmęczona, mało się uśmiecham:( i sprawiam wrażenie takiej zimnej osoby:( Ale jak ma być inaczej?:( Dziś planuje, też mniej zjeść i zero słodyczy.:) Miłego dnia ]kwiatek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EulenSpiegelken
If you want "zal mi Ciebie". Wychodzisz ze zlego zalozenia, ze 1 czlowiek moze Cie uszczesliwic. Poza tym calkowicie nie skupiasz sie na tym, ze to Ty sama mozesz siebie uszczesliwic. Jesli Twoj stan emocjonalny bedzie uzalezniony od zachowania innej osoby to nigdy nie zaznasz spokoju ducha. Poza tym milosc do drugiej osoby traktuj jako uzupelnienie milosci do samej siebie a nie jako panaceum na swoje zycie. I ludzie myslcie troche nad swoim zyciem, analizujcie je, a nie wylewajcie smutki na czatach, bo to Wam na pewno nie pomoze. Przeciez macie chyba rozum i cos takiego jak mozg, z ktorego mozna skorzystac? Swiat rozwielitek i dzdzownic to inny swiat niz Nasz, przynajmniej moj, i mam nadzieje, ze inny niz Wasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrze powiedziane
ale jak to zrobic, gdy to juz takie nawykowe zachowania pewne sa? kontrolowac kazda swoja mysl, korygowac ja... praktyka trudniejsza niz teoria...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EulenSpiegelken
Najpierw trzeba pokochac siebie i poukladac sobie wszystko w glowie. Jak mozna sie odchudzac dla kogos? Mozg funkcjonuje ta zasadzie, ze cos wiele razy powtarzane staje sie po pewnym czasie pewnikiem. W wiekszosci przypadkow problemem jest to, ze wmawia sie sobie "zle" rzeczy, przez to powstaja te wszystkie zaburzenia. Gdyby dziewczyny majace problem z jedzeniem nie wmowily sobie, ze piekne sa tylko wtedy, gdy sa chude, to problemow by nie bylo. A kto sie zgodzi z tym, ze kobieta jest piekna tylko wtedy, gdy jest chuda? Zapewne nikt. Psychika to podstawa do wszystkich sukcesow. Kto kontroluje wlasna psychike ten kontroluje wlasne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrze powiedziane
hm...no ja akurat mysle, ze tylko szczuple kobiety sa ladne :) tzn, mozna byc zadbanym itd, ale zaniedbana szczupla zawsze wygra z zadbana gruba, jesli chodzi o moja ocene na przyklad :) to chyba jakis znak naszych czasow, ten fiol na punkcie figury i jedzenia, i wszyscy w tym tkwimy, a te co wrazliwsze jednostki wpadaja po uszy...:o jak tutaj. ale po jakims czasie dochodzi tez jakby fizyczne uzaleznienie, organizm wpada jakby w nalog i domaga sie coraz wiekszych ilosci pokarmu i przede wszystkim slodkiego...i wtedy ukladanie psychiki nie pomaga, bo to juz i fizyczne uzaleznienie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 miesiace codziennych napadow. zabije sie juz to wiem. tylko kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anoxy
a weź już ze sobą skończ...żarty se robisz dziecko,już od kilku miesięcy się zabijasz a ciągle żyjesz.weźcie sie wszystkie stuknijcie we łby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anoxa---> opanuj sie dziewczyno! ja tez mialam podobne mysli do Twoich w czasie ciagow, ale znajdowalam w sobie sile do walki... uda Ci sie podniesc tylko musisz zaczac w to wierzyc. u mnie to juz ponad 4 tygodnie bez napadu, zaczynam wierzyc, ze mozna zyc normalnie. jeszcze z posilkami nie jest u mnie idealnie- jem rzeczy niezdrowe, jem za duzo... no ale ciagne to... bo tak naprawde chce zyc... chce cieszyc sie, miec przyjaciol, ubierac sie w obcisle ciuchy a nie w worki... chce przestac sie brzydzic siebie.... bo jeszcze lapie sie na tym, ze patrze ze wstretem na swoje nogi... ale staram sie to opanowywac.... trzymajcie sie i dajcie czasem znac co u Was :) ANOXO--------------> WALCZ. WALCZ. WALCZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asta Vi Lasta
anoxa a ile przez te 2 miechy przytylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka- gratuluje, jestem pełna uznania, 4tygodnie to kupa czasu :) oby tak dalej kochana!!! a ja raz na wozie , raz pod wozem. huśtawka taka. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, sluchajcie zalatwcie sobie bioxetin jesli go nie probowalyscie, jest naprawde rewelacyjny :) ja wiem ze to nie rozwiazanie na dluzsza mete, ale pozwoli sie pozbierac przez ten czas, dojsc ze soba do ladu i z ustalic jakis nieprzekraczalny plan zywieniowy,no i troche zrzucic :P bo rewelacyjnie niweluje apetyt. i czlowiek jest szczesliwy jak na haju, bo serotonina...ostatni raz sie tak czulam w dziecinstwie :) sama nie moge w to uwierzyc ze stracilam tyle czasu bo jestem przeciwniczka pigul z zasady, trzeba bylo dawno to brac... 🌼 pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nala 007
napisz cos wiecej o tym?ile kosztuje? gdzie go mozna kupić? z góry dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypisuje psychiatra, nie wiem czy psycholog moze przypisywac leki. to jest lek, kupuje sie w aptece, wskazania to stany depresyjne, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i bulimia wlasnie...na recepte, kosztuje ok 30 zl za opakowanie 30 tabsow, niby przy bulimi ulotka zaleca 3 dziennie, ale ja po wzieciu dwoch nie moge czasem oka zmruzyc przez pol nocy (jedna rano i jedna po poludniu) bo w ogole nie chce sie spac, od jutra jedna biore :) mysle wiec ze dawke powinno sie dobrac sobie indywidualnie, na podstawie obserwacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i odszedł mój K.... czemu nic nie zrobiłam żeby go powstrzymać, no czemu? tak po prostu pozwoliłam mu na to... nawet już nie próbowałam walczyć... a miałam przecież tyle czasu... może coś dałoby się jeszcze zrobić??? smutno mi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka .. bylas tam? dzisiejszy dzien jak najbardziej udany :) pierwszy od dluzszego czasu.. Nie mysle o przyszlosci, o tym co bedzie za miesiac, mysle tylko o kolejnym dniu, zeby znowu nie upasc. nala007 - lek jest TYLKO na recepte, tak? Do psychiatry na pewno nie pojde.. zreszta chyba musialabym przejsc jakies badania, rozmowy z lekarzem zanim by mi przepisal ten lek..? pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam U mnie z jedzeniem ok, nie chudne ale też nie tyje, nie jem słodyczy i białego chleba, a reszte wszystko w małych ilościach. W pracy dostałam awans. jutro się przeprowadzam do innego pokoju hehe. Praca zajmuje mi praktycznie cały czas ale też robię to dobrowolnie nie z przymuszenia i jest teraz moim drugim ważnym cele, ale w odróznieniu do \"bycia z M\" jest celem realnym/ U mnie z M znów źle, nieweim co mu jest ostatnio znów raczej cisza. żeby było śmiesznie jeden z moich kolegów daj mi wyraźnie do zrozumienia, że chciałby ze mną być,zachowuje się w stosunku do mnie prawie tak jak ja w stosunku do M. Popieprzone to jest i to strasznie.... pierd...życie. Nigdy nie może być tak, żeby się wszystko układało, zawsze jest jakieś dno.:( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZ-ez
If you ... ile masz lat? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZ-ez
Chcę Cię "rozgryźć" psychologicznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssssssssssssssssssss
dziewczyny.... w zeszlym roku, w wakacje, czytalam was topik codziennie i bylam na samym dnie,jak niektore z was...dno totalne...nie widzialam dla siebie nadzieji,przyszlosci...codziennie obzeralam sie i tylam...nie wierzylam ze mozna z tego wyjsc... czytam o tym ciagle w necie i wszedzie pisze ze tu chodzi o psychike... i ze bedac na scislyh dietach sie nie uda bo nioe mozna myslec o jedzeniu... i ze trzeba dotrzec do przyczyn, jezeli pozna sie przyczyne czemy sie objada i ja sie usunie zniknie objadanie... znalam teorie,ale jakos nie umialam wprowadzic jej w zycie... ale udalo mi sie!!!!!!!! i jezeli mi sie udalo,a bylam w takim stanie jak wy...to wam tez sie uda,bez wyjatku!!! jakie zmiany zaszly w moim zyciu? napisze wam,jezeli wam to pomoze,to super... po 1 - nie waze sie. nie i juz. dawniej wazylam sie minimum raz dziennie, kazdy dzien zaczynalam od kontroli wagi i od tego zalezalo czy mialam dobry humor czy nie...zwykle nie i wtedy caly dzien yl zmarnowany i przejedzony...teraz sie nie waze i czuje sie wolna!!!wywalilam wogole wage z lazienki,bo jak tam byla zawsze na niej stawalam.... poza tym wiem,sprawdzilam w ostatnim czasie wiele tysiecy razy,ze ja jesli ustalam sobie plan zywieniowy,chocby 1 zasade nie jesc po 18 nie moge sie jej trzymac!nie moge sie sama tak ograniczac!zawsze lamalam te zasady...bo moim zdaniem one sa dobre dla kogos kto cale zycie jadl normlanie i chwilowo wprowadza jakies zmiany...ja odchudzalam sie,a raczej probowlam cale zycie wiec kolejne ograniczenia to bylo jak wiezienie...wiec postanowilam jesc zdrowo ale koniecznie z malymi grzeszkami....nie podliczac w glowie ile to bylo w ciagu dnia,nie liczyc kalorii,wogole jak najmniej o tym myslec!!!po raz 1 od wielu wielu lat...zjadlam obiad,caly wyobrazacie sobie?np wczoraj zjadlam mieso,ogroki i ziemniaki...a zawsze odmawialam sobie bo nie wolno laczyc...i tak jest ze wszystkim...jem mniej,bo teraz widze ze nie potrzebuje tak duzo!w swieta jadlam ciasta ale ciagle pytalam siebie,czy chce jeszcze czy juz niepotrzebuje...jak nie,mowilam a to sobie zjem jutro...bo do tej pory jak jednego dnia pojadalm to nastepnego byla glodowka... najgorsze byly pierwsze dni,koszmar...odwyk po prostu...od samego zarcie,takiego rozluznienia wieczornego...ale jak przetrwalam pierwsze 2 dni bylo juz super...zreszta nie jestem na diecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
mam nadzieje ze chce wam sie to czytac... mam nadzieje ze moja wypowiedz wam pomoze!!!bo zachowywalam sie jak wy przez dlugi czas!!!kilka lat :( a teraz widze ze jest szansa,ze sie udaje...i jakie to wspaniale uczucie... bardzo pomogla mi ksiazka ktora jakies dziewczyny sobie rozsylaly i dostala ja tez lemonkowa, cos tam chyba ze nadwaga jest sprawa rodziny... napisala ja babka ktora tez na to chorowala,nie jakis psycholog ktory sie wymadrza. najpierw czytajac poczatek co chwile kiwalam glowa bo sa podane rozne sytuacje w jakich sie je kompulsywnie...wiekszosc mnie dotyczy...ja zajadalam stresy,glwonie jezeli robilam cos czego nie chcialam ale nie chcialam sie sprzeciwiac - rodzinie,chlopakowi...przejrzalam na oczy ze za bardzo sie chcialam wszystkim przypodobac...inna rzecz to wypelnianie czasu jedzeniem,gd mialam samotne wieczory itd itd... potem dowiedzialam sie kilka waznych rzeczy-ze jezeli nie naprawie w moim zyciu tych rzeczy ktore sa nie tak to zawsze bede sie objadac,bo to znak ze cos sie dzieje zle...na koncu ksiazki sa wskazowki co robic.ja nie poszlam do psychologa,poradzilam sobie sama. okazalo sie ze u mnie problemem byla asertywnosc czyli mowienie nie...i to nawet w banalnych sytuacjach...poza tym jestemwrazliwa,wszystko przezywam mocno i czasem byly to za mocne emocje dla mnie...ale teraz iedy ucze sie przeciwstawiac...kiedy jem gdy czuje glod,nie mysle o tym...kiedy staram sie zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem....powody do objadania znikaja!!!i naprawde,z czystem sercem wam powiem ze wiem kiedy bym to zrobila i wtedy zastanawiam sie czemu i widze i probuje zmienic swoje zachowanie w takiej sytuacji a nie reagowac ucieczka w jedzenie....i coraz mniej takim momentow!!! uwierzcie kochane ze mozna z tego wyjsc... moze lemonkowa poryzsyla wam ta ksaizke,ona jest wskazowka,niestety nie podaje do konca wszystkiego...ale mi pomogla bardzo.musze ja przeczytac raz jeszcze,zapamietac najwazniejsze... a pewnie zastanawia was czy teraz tyje. nie. o dziow moje zapotrzebowanie na jedznie jest niewielkie, szybko jestem syta,zreszta jakos jedzac wszystko tak normlanie,nie przejadajac sie nie tyje...jaka ulga... poza tym,wiem ze to trudno uwierzyc,ale tak stalo sie naprawde- schudlam!!!!!! naprawde!!! kiedy przestalam liczyc kalorie,planowac jadlospis itd itd schudlam.....to ciekawe bo caly poprzedni rok skupilam sie na tym a jak prestalam waga sama spadla...brzmi to jak cud,sama jak czytalam takie rzeczy u innych to nie wierzylam ale to prawda.... nie wazylam sie,bo nie chce narazie uzalezniac zycia od wagi,ale moje ubrania super leza i sa duzo luzniejsze.... trzymam za was kciuki,wiem ze jezeli mi sie udalo,a bylam w dokladnie takiej samej sytuacji,to wam tez sie uda... zreszta teraz zycie,nie przycmiewane co wieczor przez jedzenie jest takie inne....takie..piekniejsze...ja nie widzialam wiele spraw,rzeczy,uczuc.... zycze sobie i wam powodzenia. sobie bo wiem ze napad moze zdarzyc sie nawet dzis,bo do konca zycia trzeba byc czujnym,nie ma calkowitego wyzdrowienia...wiec zycze nam zebysmy byly szczesliwe i nie mialy napdaow prawie nigdy! pozdrawiam P>S. sorry jezeli za duzo napisalam ale chcialam zebyscie poznaly moja historei,jej poczatek byl jak wasz,a koniec waszej moze tez byc taki optymistyczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki, dzieki, dzieki !!! 🌼 🌼 🌼 za Twoj czas i rady :) jasne ze mozna z tego wyjsc...i potwierdzam wszystkie chyba psychologiczne uwarunkowania takiej bulimicznej czy kompulsywnej osobowosci, jak wrazliwosc, problemy z asertywnoscia, robienie tego co oczekuja inni... chociaz, z kolei, musze miec ustalony taki jakby plan jedzenia, z godzinami, i porcjami ktorych nie bede przekraczac, bo wtedy sie czuje jakos bezpiecznie :) idrill---->tak, Bioxetin mozna dostac tylko na recepte...ale zastanawiam sie, czy w sumie ogolny lekarz tez by nie mogl przypisac? czy trzeba od razu do lekarza od czubow...? ;) moglabys sprobowac go poprosic. ja tam w katrotece poradni psychologicznej figuruje dobrych pare lat, wiec nie mialam tego problemu, zreszta nawet nie ja poszlam osobiscie tylko wyslalam matke, bo jestem gdzie indziej...i nie bylo problemu. ale w sumie, czemu nie chcesz pojsc, jesli mialoby Ci to pomoc...? przciez chyba obowiazuje tajemnica lekarska, dane pacjentow nie wychodza poza mury przychodni...jesli boisz sie jakiejs zabagnionej opinii w papierach na przyszlosc. ale w sumie, nie wydaje mi sie zeby do przypisania fluoksetyny byly potrzebne jakies doglebne badania itd...czesto jest przypisywany jak tylko ktos sie skarzy na gorszy humor :) wiec nie powinni robic problemow, to nie jest jakis mocny psychotrop :P jest spora szansa ze na pierwszej wizycie uzyskasz recepte mysle :) tyle napisalam, a mam wrazenie ze w kolko to samo...:) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lordozzzaa
nie jestem na biezaco z waszym topikiem ale kiedys go czytałam bo mialam to samo co wy - napady,wyzerałam wszystko co widzialam,a potem sama siebie za to karałam.... i chce powiedziec co mi pomogło, jesli to pomoze chociaz jednej osobie to juz bedzie cos. pomogła mi dieta sb.... dzieki niej w ogole nie mam ochoty wpierdzielac, nie mam ochoty na słodycze a wczesniej codziennie musialam zjesc chociaz 2 batony... nie wiem czemu sie tak dzieje,cos tam czytalam ze to dzieki niskiemu IG produktów, no i jak widac na mnie to zaqdziałało... zyczę powodzenia, spróbujcie, na pewno nie zaszkodzi,a moze komus pomoze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
kazdemu widac pomaga cos innego... u mnie sb byla jak inne diety...nie dala skutku,wyzwala chec na slodyczye, ja wogole kiedy sobie czegos zabraniam to tego chce... kazdy musi probowac i sprawdzac jaka jest jego droga na wyjscie z tego bagna... dla mnie to bylo skonczenie raz na zawsze(!)z dietami...i przemyslenie swojego zycia...postepowania wobec innych... dziewczyny nie poddawajcie sie... ja ciesze sie ze jest dobrze,choc nie spoczywam na laurach bo to podstepna choroba i moze wrocic... staram sie wiec byc dla siebie dobra i nie \"zamiatac problemow pod dywan\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×