Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość chusteczka
luffka, pamiętam jak sama reagowałam, gdy lekarz mówił mi to, co teraz tu piszę, zwłaszcza po napadzie; ta choroba wykańcza nerwowo:(, biorę na to poprawkę. Mi terapia nie pomogła- może trafiałam na złych terapetów.Takie grzebanie się w moich problemach, rozdrapywanie ran, nic mi nie dało (choć znam osobę, której terapia b. pomogła). Co pomogło? Mocne postanowienie, że będę żyła normalnie, bez względu na to, czy będę miała napady czy nie. Na przykład:po napadzie zmuszałam się siłą do wyjścia ze znajomymi, do pójścia do szkoły, na uczelnię(- mój proces "wracania do życia" trwał półtora roku). Nie pozwalałam sobie na wyrzuty sumienia- one tylko prowokują kolejne kompulsy. Tłumaczyłam sobie: "Jestem chora, kompulsy to objawy.Chory na grypę nie ma wyrzutów sumienia z powodu kaszlu."- nie zrozumcie tylko, że w ten sposób oszukiwałam się, nie w tym rzecz. Kiedy uświadomimy sobie, że to jest choroba, paradoksalnie- łatwiej z tym walczyć. Znika nienawiść i obrzydzenie do siebie (które przecież napędzają kompulsy)- dlaczego mam siebie nienawidzić za coś, co nie jest moją winą? (bo nie jest!). Jak choruję na grypę, nie zaczynam czuć do siebie nienawiści i obrzydzenia- kompulsy to taki sam przejaw choroby jak kaszel czy gorączka. Na grypę bierzemy tabletkę i mamy problem z głowy, tu niestety trzeba się bardziej napracować. Znaleźć zajęcie, jakieś hobby, pasję- to bardzo pomaga. Budować samoakceptację- ja jak mantrę powtarzałam sobie, że jestem w porządku, fajna, ładna, patrzyłam w lustro po napadzie, ryczałam, ale mówiłam sobie: " Objadłam się, ale to nie dlatego, że jestem złym i głupim człowiekiem, ale dlatego, że jestem chora. Dam radę." Patrzyłam na swój pełen brzuch i spuchniętą twarz i je głaskałam, jak głaszcze się małe dziecko. Wiele razy tłumaczyłam sama sobie, że robię sobie krzywdę, a przecież jestem fajnym człowiekiem, zasługuję na szczęśliwe życie. Pomagało wyobrażenie sobie siebie jako dziecka- przeciez takiego dziecka nie chcę krzywdzić, chcę je przytulić. Z perspektywy czasu myślę, że najważniejsze, to MIMO WSZYSTKO starać się żyć normalnie. Bo kompulsy to często sposób na ucieczkę od życia:"Objadłam się, więc nie wyjdę ze znajomymi, więc nie musze myśleć o bieżących problemach, nie musze konfrontować się z rzeczywistością. Nie konfrontując się z rzeczyistością czuję się coraz słabsza, więc coraz częściej uciekam w kompulsy. Coraz bardziej się boję." KOMPULSY NIE MOGĄ BYĆ UCIECZKĄ OD NORMALNEGO ŻYCIA. ...to wszystko, co teraz, na gorąco, przychodzi mi do głowy. Ja wiem, że jeśli tylko zechcecie i włożycie w to trochę wysiłu, Wszystkie będziecie zdrowe:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki chusteczko.... to wszystko racja co piszesz... jakbys jeszcze sobie cos przypomniala co by pomoglo walczyc z kompulsami to pisz... kazda rada sie przyda..... mi terapia tez nic nie dala :( albo wyjde z tego sama albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaa zapomnialabym dobranoc dziewuszki 👄 ps. u mnie 3 dni maksymalnie czyste- stale pory posilkow, troche sportu, zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka super 3 dzien:) gratulacje i trzymaj sie dalej! u mnie wczoraj 3000 kcal...wahalm sie czy dzis nie kupic jedzenia itd...ale jednak nie.od nowa dieta.tym razem juz na zawsze.musze schdunac!jak patrze na dziewczyny w klasie to chce mi sie ryczec:( i wogole...od dzis 1200 kcal i duzo sportu!:) schudne sobie do nowego roku 10 kg i bedzie SUPER:) 3majcie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walcze dalej. postanowilam dieta 1200 kcal.i duzo ruchu.i koniec:D jest choelrnie trudno.mam ochtoe nakupic jedzenia zamknac sie na zawsze nie ogladac ludzi i jesc jesc jesc.a ptoem schudnac do 43 kg.najesc sie porzadnie.i umrzeć:( narazie dąże do 50 kg.a ptoem wiaodmo do 45 kg:D i konieccccccccc. nie mam mowy już o porażkach! codziennie dieta.bez napadów.bez rzygania.bez błędów.bez niekontrolowania sie.slodycze rzadko. trudno.bede caly dzien myslec o batonie ale go NIE ZJEM! a nawet(nie daj boze!) jak bedzie napad to NIGDY PRZENIGDY NIE KUPIE SOBIE SŁODYCZY! najwyzej bede jesc to co w domu. a od nastepnego dnia nowa walka.i koniec. koniec grubego zycia.koniec obsesji zarcia i rzygania. wole obsesje głodzenia.obsesje kalorii.ograniczania. niz braku kontroli. eh wszytsko jest złe. moje zycie to koszmar i tyle. ale trudno.musze zyc.schudnac.a ptoem niech sie dzieje co chce.moze mnie wylecza moze nie. CHCE SCHUDNAC! bede brac chrom.błonnik.ćwiczyc.narazie 15 minut dziennie.albo i mniej.z czasem coraz więcej. 3 miechy i 6 dni do Wigili!:D 3 i pól miesiace do Nowego Roku. wiem ze 1000 raz robilam odliczania.do urodzin.do nowego roku.do swiat do wakacji do wyjazdu. ale teraz KONIEC! trwam w diecie na zawsze.postaram sie o tym nie myslec.porpsotu tak musi byc.wstret do jedzenia i koniec. tylko to wybrane w limicie 1200 kcal. a do wakacji to ja bede chuda jak patyk:D cięzko jest.ale dam rade. lepiej jeśc 1200 kcal niz sie głodzic. i niz jeśc i rzygac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chusteczka
anoxa- to się nie uda. Można z anoreksji "przejść" na jedzenie kompulsywne, ale nie w drugą stronę ( z bulimią jest zreszta podobnie). Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Będziesz na diecie, więc siłą rzeczy będziesz musiała się skupiać na jedzeniu. A to jest istotą jedzenia kompulsywnego. Nawet zdrowe osoby będące na diecie popełniają błędy, więcej-godzą się na nie , wiadomo, nie można zawsze odzywiać się idealnie. Różnica jest taka, że osoba chora na jedzenie kompulsywne traktuje mały błąd jak koniec świata- i zaczyna się objadać, bo jej idealny domek z kart runął. Postawa "wszystko albo nic" tu zawsze przynosi NIC. Schudniesz, nie schudniesz- co to za życie, kiedy myśli koncentują się na kaloriach, kilogramach...Dla kogo, w imię czego? Obsesja żaracia i rzygania bierze się z głodu, z niezaspokojenia apetytu- jesteś na to skazana licząc kalorie, jedząc ich 1200 dziennie (to dawka dla 5-latka, serio!). Zresztą, pewnie sama wiesz dobrze, że oszukujesz się przechodząc na kolejna dietę. Ile razy zaczynałaś wszystko od nowa? Pewnie dziesiątki, jak każda chore na kompulsy osoba. W ten sposób sie nie uda. Przepraszam, że pisze ostro- ale tak to wygląda w rzeczywistości. Problem to nie kalorie, waga- ale brak miłości do samej siebie, samoakceptacji. To myślenie, że aby zacząć żyć - trzeba schudnąć. Jest wręcz przewciwnie- aby zacząć żyć, trzeba przestać się odchudzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dzis sobie podjadlam i to sporawo... i co? i nic. zadnych wyrzutow sumienia. zaczynam zmieniac nastawienie do jedzenia. zjadlam- dobrze. bylo smacznie i juz. zreszta to ze zjadlam \"troche\" za duzo to nie powod zeby opchac sie az niemalze do pekniecia zoladka. no. a teraz ide pocwiczyc troche. 👄 ps. w sumie to czy ja wiem czy to tak sporawo? do tej pory (tak \"na oko\" ) jest 1200 kcal... dojdzie kolacja czyli zamkne sie w 1500... eeeeeeee wcale nie tak duzo ;) milego dnia dziewuszki anoxo---> radze zmienic nastawienie... bo kiedy myslalam tak jak Ty to konczylo sie to codziennymi napadami :o nie radze........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chusteczko i luffko macie racje.ja dokladnie wiem ze to nie jest wyjscie.....wiem ze oszukuje siebie....ale naparwde nie umiem zmienic myslenia:( to takie trudne....wiec wole to niz napady codziennie...bo jak sie poddam pwoeim sobie \"to nie ma sensu\" to nie bede walczyc tylko jesc jesc i jesc:( ja wlasnie z początków anoreksji przeszlam na kompulsy ktore zameiniaja sie w bulimie:| ;( co do przechodzenia znowu na anoreksje wiem ze to prawie niemozliwe:( ehh.... beznadziejne to zycie.ale trudno.zarzz jade so psychologa....wiec sie czyms zajme chociaz:D tearz robilam zadania z matmy przez godzine wiec o jedzeniu nie myslalam.... dalej sie oszukuje....ale nie umiem inaczej;( z 3majcie sie dziewczyny! luffka ładnie zjadłas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCHANE MOJE, ja przez rok meczylam sie z naprzemiennymi glodowkami i obzeraniem do granic wytrzymalosci, ale znalazlam sposob i juz sie praktycznie z tego wyleczylam Ja przez rok w ciagu tygodnia jadlam max 400-500 kcal/ tydzien i głodna chodzilam caly czas, przegladalam ksiazki kucharskie, ogladalam programy w tv na temat gotowania i szukalam przepisow w necie, nie moglam spac z glodu ale czekalam do weekendu zeby nazrec sie jak swinia i wyprobowac wszystkie znalezione w ciagu tyg przepisy... swiadomie w piatek po zajeciach jechalam do hipermarketu na zakupy, kupowalam kilkanascie tych wielkich czekolad, sloiki nutelli, kilogramy cukierkow, kartoniki snikersow, chipsy, pizze, makarony i gotowe ciasta, bagietki i prawdziwe maslo, a do tego kilkanascie paczek takich drobiowych parowek ....3 dni zarłam jak swinia- wszystko co kupilam w piatek musialam zjesc do poniedzialku zeby nic nie zostalo w lodowce to trwalo prawie rok i przytylam 12kg kupilam ADIPEX - idealny lek dla osob z zaburzeniami laknienia stosowalam ten lek przez miesiac i schudlam 5 kg ale nie o utrate wagi tu chodzi ale o WYREGULOWANIE osrodka glodu w mozgu i wyrobienie wlasciwych nawykow jedzenia Adipex odstawialam bo ma sporo dzialan ubocznych, ale juz nie mam kompulsów i staram sie jesc ok 1500 kcal na dobe Aha i OCET JABŁKOWY jest dobry na tłumienie uczucia głodu - naprawde!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chusteczko
luffko, super:) To naprawdę bardzo dużo:) Choć wciąż jesz za mało, ale i tak grunt, że do przodu!:) anoxa, ja wiem, jakie to trudne...ALE wiem też, że człowiek ma w sobie pokłady siły, z których nawet nie zdawaje sobie sprawy. Pamiętam dobrze to uczucie beznadzieji i bezsilności, zwłaszcza, gdy objadłam się tak, że ledwo dałam radę oddychać (potem dowiedziałam się, że to nadmiar jedzenia uciskał przeponę). Tu nie chodzi o to, że się "poddasz"- zaprzestanie diety to nie jest poddanie się, to pierwsze małe zwycięstwo. Takie to dziwne w tej chorobie, normalne odżywianie na początku wymaga dużo więcej odwagi i wysiłku niż rygorystyczna dieta. Prawda jest taka, że możesz być zdrowa (i na pewno będziesz)- wymaga to ogromnego wysiłku, przełamania strachu i wielu łez po drodze, ale to mozliwe, inaczej: Ty możesz to zrobić. I pewnie zrobisz, pytanie czy wcześniej, czy później. Możesz mi napisać, że Cię nie znam, że nie wiem dokładnie jak to u Ciebie wygląda- to fakt. Ale wiem, że wszystkie jesteśmy do siebie pod pewnym względem podobne. Ta choroba zwykle dopada bardzo wrażliwe, delikatne osoby, skupione na sobie i swojej psychice dość mocno. Takie skupienie się na sobie może być słabością, ale może też być siłą- im lepiej znamy siebie, tym trudniej nam samych siebie oszukiwać, a łatwiej pomóc. Życie nie jest beznadziejne- jest raczej takie, jakim je widzimy. A na to mamy wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczeta, Minelo chyba 2 miesiace jak tu nie zagladalam. przyczyny: byly wzloty i upadki, doby humor i zly... Oczywiscie nadrobilam lekture, wszystkie wpisy od mojego ostatniego. Witam wszystkie nowe forumowiczki : chusteczke, anoxe, gdusiaczka, forget me not...i inne ktorych nie wymienilam ale przeczytalam z powaga i zrozumieniem. Kochane moje, ja nie dalam rady. prubowalam i szlo dobrze, ale nie wytrzymalam i postanowilam pujsc na terapie. Sa we mnie zle mysli, wspomnienia, ktore powoduja ze od przeszlo 2 lat nie radze sobie ze sama soba i jedzeniem. Widzialam pania psyholog bardzo mila i mloda. Mialysmy pierwsze sopdkanie na ktorym przedstawialm muj problem i podjelysmy wspulnie decyzje. bez lekow i chemii jakiejkolwiek. powiem wam cos... zeby zrozumiec dlaczego wpadamy w te pentle mysli i kompulsow zaczelam pisac pamietnik bardzo osobisty. Szczegulowe informacje, analiza przeszlosci i terazniejszosci. To mi duzo dalo i potwierdzilo tylko moje podejzenia. czasami nie zdajemy sobie sprawy ze to co w nas jest nazbierane przez cale zycie moze spowodowac takie zachowanie!!!! Poszlam w piatek do super klubu z moim chlopakiem; klub bardzo selekt gdzie same ladne laski-modelki itd. powiem wam ze biedne te dziewczyny pily wode z lodem ( nie zartuje) i gadaly tylko o kaloriach, sporcie, cwiczeniach i zarciu. Biedne sobie pomyslalam. Do tego mierzyly siebie jak chore porownujec ktora piekniejsza. Zawsze kiedy ide do restauracji i widze \"modelki\" to na ich talezach nie zobaczycie duzo... Pracuje w swiecie mody i wiem jak to wyglada. Nie warto, naprawde. Chusteczka mowi prawde. Przestance liczyc i zyc w obsesji. Schudniecie jedzac normalnie. Ja zmienilam podejscie bo bez tego nigdy nie zdecydowalabym sie isc na terapie. Nie dziwie sie ze niektore osoby nie sa zadowolone z terapii bo albo sie nie odnajduja, albo nie dojzaly w sobie do zmian; trzeba najpierw zmienic podejscie w glowie a potem zaczac szukac pomocy specjalisty. ja nie jestem \"gruba\" (jezeli tego slowa mozna uzyc jako przymiotnik osoby przeciez normalnej) przy 164 waze 50 kg co jes uwazam ok bo jestem umiesniona. W ten weekend odkrylam cos wspanialego. jadlam normalnie. Rogaliczki na sniadanie, potem basenik (obowiazkowo raz w tyg) super lunch ze spaghetti i na deser ciasto cytrynowe...nie przesadzilam i bylo super. Wiem ze przez dlugi okres czasu borykalam sie w roznymi dietami zabraniajac sobie duzo. Wiem ze aby zaspokoic swuj glod psychiczny pusze zjesc to co sibie odmawialam bez wymiotow i wyzutow sumienia; Wiem ze istnieje mozliwosc ze przytyje....Ale gowno mnie to obchodzi!!!!!!! wole przytyc te pare kg nie zycie sobie zmarnowac. Znalazlam kilka ciekawych stron internetowych na ktorych lekarze i psyholodzy opisywali rozne przypadki bulimi i anoreksji... przerazilam sie, dziewczyny...to cos okropnego. A najgorsze to to, ze widzialam siebie!!!! ze moja droga zmierza wlasnie do tych przypadkow dziwczyn kompletnie wynaturzonych, z chra otrzewna, wrzodami zoladka, rakiem krtani!!!!!!!!!!! NIE CHCE!!!!! Przeciez zmarnuje nie tyko swoje zycie, ale tez to mojego chlopaka z ktorym jestem szczesliwa a on ze mna... Pomyslcie o swoich bliskich...kiedy kiedys, nie daj boze, przytrafi wam sie choroba...jak oni sie poczuja, jak beda martwic... Warto????? pozdrawiam was, cieplo i wierze ze kazdy nastepny dzin bedzie lepszy! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem dziewczyny:( staram sie żyć....od dziś.zjadłam kolacje nawet deser z Danone czekoladowy ze śmeietanka:D i wogole....musi byc dobrze...... .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chusteczko---> wiem ze nadal nie jem tyle ile wynosi moje zapotrzebowanie ale jakbym nagle (po dietach ok. 700 kcal) zaczela jesc okolo 2 tys kcal to bym niestety tyla... przy 1200 nie chudne ani nie tyje... mam zamiar rozpedzac moj metabolizm i powoli zwiekszac kcale... oby sie udalo....... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camommile dziekuje Ci za to co napisalas. Mam nadzieje, ze bedziesz tu z nami i postarasz sie sluzyc porada, bo madrze piszesz. To samo tyczy sie chusteczki. Ogolnie jak Was czytam to czuje sie strasznie :( Naprawde czuje sie jak czlowiek chory psychicznie, czlowiek ktoremu juz nic nie pomoze :( Bo ja naprawde przestalam wierzyc w to, ze bede jeszcze umiala jesc normalnie.. Teraz pracuje przy jedzeniu..kilka razy dziennie, nakladam i przekladam ciasta, ciasteczka, obiady.. Gdy stoje nad ciastami wyobrazam sobie co by bylo gdyby wszyscy wyszli a ja moglabym jesc bez wyrzutow sumienia.... Sadze, ze obzarlabym sie tak, ze bym umarla :( Moi rodzice wiedzieli o wszystkim, ale mysla, ze mam to juz za soba, ze sobie z tym poradzilam.. ale to moze dlatego, ze ja sama kilka razy tak myslalam. Co do skonczeniu z dietami-nie potrafie. Nie akceptuje siebie teraz, mam wielki brzuch, sadlo i nie mam w czym chodzic. Nienawidze robic zakupow, bo w nic sie nie mieszcze, nienawidze ogladac sie w lustrze.. Tez kupie adipex, bo naprawde pomaga, NAPRAWDE to chyba jedyna deksa ratunku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Recordia
Witam :) Jestem "starsza panią" oczywiscie tylko metrykalnie .Mam 51 lat ,ale czuję sie mlodo. Niestety nie wyglądam ,bo jestem gruba beka. Nienawidze siebie,mam zaburzenia jedzebnia kompulsywne obzeranie sie nie mogę sobie z tym poradzić mam dosć mojej otyłości nie pojde do psychologa Może Wy mi pomozecie ???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Po dwóch dniach napadów, znów zaczełam kontrolować ile jem..musze liczyć kalorie, bo i naczej trace kontrole nad tym ile jem.. to już i tak sukces, że tylko 2 dni były napady a nie jak dotychczas rozciągały się w czasie i trwały kilka dni. Recordia -- witam:) mi pisanie tutaj bardzo pomaga i mnie mobilizuje, więc jeśli chcesz to pisze . miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ze cammoile i chusteczka maja bardzo mądre porady i odnawiaja wiae ze z tego da sie wyjsc za co im dziekuje:) gdusiaczek-wlasnie...ja tez nie umiem skonczyc diet....i sobie wyobarzam co by bylo gdybym byla sama w skelpie....jakims supermarkecie...tyle slodyczy itd...moglabys mi wyjasnic co to jest adipex?czy to bezpieczne?na co to jest?ile sie tego zazywa...ile kosztuje itd.... witam Recordie:) sama jestem tu od niedawna ale juz kocham ten watek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki to znowu ja. co myslicie zebym na podwieczorek albo drugie sniadanie czasem zjadla wfala ryzowego w czekoladzie tu jego adres: w gorzkiej czekoladzie; http://www.goodfood.com.pl/2006/pl_pliki/wczeko1.html mlecznej; http://www.goodfood.com.pl/2006/pl_pliki/wczeko2.html wyczailam je dzis u mnie w skelpie i postanowilam zoabczyc ile to ma kcal-okolo 80. ehh nie wiem glupieje jak debil juz;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe anoxa- masz moje pozwolenie na wafla ;) . to tylko 80kcal, nie wariuj dziewczyno! pewnie,że jedz i to śmiało. chusteczka- piszesz świetne rzeczy. bardzo ci za to dziękuję. naprawdę dają do myslenia. camomille-witam z powrotem. miło,że wpadłaś. masz całkowitą rację. widze,że duzo piszecie, ja mam problemy z dostepem do kompa, wiec rzadko jestem, ale zawsze nadrabiam zaległości :) u mnie ok. dopiero 2dzień. boję się,że znowu się nie uda. że znowu pojde na łatwizne. bo przeciez tak dobrze, jest jeśc i jeść i nie musiec interesować się niczym innym, bo przecież, sie nazarłam, koniec swiata, moje zycie nie ma sensu. boje się tego. kazdy zjedzony poprawnie posiłek to wielka ulga. pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam U mnie dzień tez dobrze. anoxa -- jasne, że mozesz, ja też sobie czasami pozwalam na coś słodkiego np. ostatnio mam manie na kinder delice :P hehe 1 batonik 185 kcl, najgorzej jest jak naprzykład mam całą paczkę ciatek lub wafelków, to wtedy trudno się powstrzymać i jem wszystko, a tak kupie 1 i nic więcej. Tak, ze możesz spokojnie właśnie zjadłam ostatni dziś posiłek, marchewka z groszkiem i warzywami pozdrawia,m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wracam na SB. Na MZ nie chudne i nie umiem trzymac sie w ryzach jesli chodzi o weglowodany. Ja czuje, ze przez ta chorobe nigdy nie schudne bo organizm sie bedzie buntowal i waga bedzie stala... Ale nie ma o czym mowic, bo zaczynam od punktu wyjscia znowu... Wszystkie kg mi wrocily z nawiazka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adipex to lek dla osob otylych jamujacy laknienie. Dla otyłych, bo to bardziej dla osob juz bardzo zdesperowanych, probujacych wszystkiego bez skutku. Ja nikomu nie polecam, bo zdrowe to na pewno nie jest. Mialam 5 tabletei w ciagu tygodnia nie czulam ochoty na nic! Inni jedli kolo mnie slodycze itd a ja zero checi! Jadlam bo musialam, z rozsadku. W tydzien sporo schudlam, ale nie o to tu chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was wszystkie po dlugiej nieobecnosci :) chusteczka ma racje - to siedzi w nas w glowie..... mam dola ..troche nieprzyjemnych rzeczy sie wydarzylo wiec ostatnio wepchnelam sporo rzeczy ktorych jesc nie powinnam ale nie rzygalam, nie bralam prochow nie katowalam sie potem ani cwiczeniami ani super dietami probuje jesc normalnie tyle ze bez kolazji co najwyzej jogurt albo maslanka na noc- na wage nie wchodze zeby sie nei stresowac i nie sporowokowac do obzarcia. wiecie ze nie ciagnelo mnie do slodyczy? tylko do rzeczy slonych? jak orzeszki pistacjowe czy chipsy....a slodycze jakos mi nie smakowly sprobowalam ale jakos bez przekonania to wszystko bylo.. zastanawiam sie czy wogole jest mozliwe pelne wyleczenie tak by raz na jakis czas nie wepchnac wiecej niz nalezalo u mnie jakos glod fizyczny nie przkelada sie nigdy na glod mentalny to jest niezalezne........ anoxia ile Ty masz lat i wzrost i ile wazysz ze wydajeszz sie sobie gruba?bo ja zrozumialam z jednego postu ze 55 ...... to nie jest duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie niby 3 dzien diety. wczoraj lekka zalamka-kromka chleba z szynka mala i kostka czekolady. dzis mna nosil ozeby sie najesc slodyczy jak wroce sobie kupic itd.ale sie powstrzymuje. i tak czuje sie jak zero;( meidzy moimi kolezankami itd. ale NIE MOGE sie poddac! co u was?3majcie sie;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewa wredna zmora- mam 15 lat...waże 57-58 kg.wzrostu około 158-160 cm?nie wiem dokladnie. keidys wazylam ZAWSZE tzn dlugo jakies 49- 50 kg.zaczelam sie oduchdzac i schudlam do 43 kg. no a teraz napadami tyle przytylam:( wygladam OKROPNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anexa Ty jeszcze jestes dzieckiem......Twoje cialo rosnie i sie rozwija, to ze wazylas keidys 49 nie znacyz ze tak bedzie zawsze- jeden z urokow dorastania;)) sprobuj nie zrec slodyczy i sie duzo ruszac a nie jakies smieszne 15 min. schudneisz blyskawicznie bez stresu........ w tym wieku naprawde tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewo wiem...ale zawsze tak wazylam....i cialo mialam juz jak kobieta :> szybciej dojrzalam heh:P poza tym nigdy nie bylam gruba do czasu bilimi;/a cwiczyc wiecej niz 15 minut nie dam rady....mam oslabiony organizm przez naprzemienne diety,wymioty itd...poza tym ekg cos tam wykazalo z moim sercem ehh:( ale oczywscie bede sie starac duzo cwiczyc:D p.s-czuje sie jakbym nigdy nie byla dzieckiem....a teraz to czuje sie juz kompletnie nie jak nastolatka;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×