Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

czołem kochane moje:* pewnie, że bywam, przywiązałam się do tego naszego topiku.. tyle, że staram się nie nakręcać. i nie użalać. zwłaszcza że sesja. a ja znów jestem grubsza. i obiecuję sobie, że po dam sobie niezły wycisk i będzie ślicznie. zobaczymy. bierzcie się w garść, bo szkoda żeby kolejne lato uciekło gdzieś niewiedzieć kiedy i jak. tylko dlatego ze wszystko od jutra. jak już schudne... kiedyś życie nam się ślicznie poukłada, jestem tego pewna. naazie widzę jak moje marzenia spełniaja się innym i obiecuje sobie że wezme los w swoje rece... pozdrawiam zza sterty nudnych książek i ściskam mocno lufcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez teraz mam gorszy czas. nie wiem, ale mam wrazenie ze 95% naszego samopoczucia i podejscia do zycia zalezy od tego, jakie mamy relacje z facetami. u mnie brak perspektyw sprawia ze sie doluje i szukam pocieszenia w jedzeniu. najgorzej jak czlowiek nie ma z kim o tym pogadac i sie wyzyc po ludzku. wtedy ulge przynosi zarcie. dziewczyny, musimy sie zmobilizowac i szukac innych metod radzenia sobie z tymi stresami. zreszta z tym samopoczuciem jest tak ze funkcjonuje jak sinusoida: raz jest lepiej raz gorzej. nie bedzie wiecznie tak zle, wszystko odmieni sie na lepsze niedlugo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dziwne nastroje ostatnio... raz zajebisty humor, za chwilę płacz i deprecha...... nie wiem co jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na terapii dowiedzialam sie ze to wlasnie jest normalne przy tego typu zaburzeniach odzywiania (bulimia, kompulsy). taka hustawka nastrojow powoduje ze sie objadamy. nie wiem jeszcze dokladnie jak to funkcjonuje, ale wiem ze musimy nauczyc sie zyc takze z takimi szarymi uczuciami a nie tylko czarno bialymi (dol-euforia). :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie te nastroje nie są normalne, bo ja już nie jestem chora... po prostu nie wiem co się dzieje... życie osobiste legło mi w gruzach i nie wiem co mam robić... walczyć, czekać czy dać sobie spokój? rozum mówi jedno a serce coś zupełnie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... za bardzo nie wiem co Ci doradzic, bo przeciez sama borykam sie z wieloma problemami i tez nie najlepiej sobie z nimi radze. Droga luffko, powiem Ci tyle: zla karta na pewno sie w koncu odwroci. I to nie banal, choc wiem ze teraz moze sie wydac marnym pocieszeniem. Juz wielkorotnie widzialam ze ludzie podnosza sie naprawde z wielkich dolow, w kocu szczescie usmiecha sie do nich. I tego Ci zycze :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jeszcze mi sie wydaje ze w pierwszej kolejnosci nalezy sluchac serca. ALE TYLKO DO CZASU. Kiedy okazuje sie ze nie najlepiej na tym wychodzimy, to chyba rozum powinien dyktowac to, co powinnysmy robic. To ciezkie - ale czasem nie ma wyjscia. Zycze podjecia trafnych decyzji. Trzymam kciuki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyganie kompulsy niejedzenie i ciagle to samo....nie mam sily, czuje obrzydzenie do siebie a ostatnio tylko napady i żyganie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie dwa lata...jestem tłusta, ważę 59-60/169cm. czuje się obrzydliwie.... nie potrafię przestać,kiedyś hamowała mnie efedryna,teraz już od dość dawna nie używam....(problemy z wątrobą,sercem).... nie leczyłam się,nie wiem gdzie mam iść...myślałam o dietetyku,ale co mam mu powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisz ze jestes tlusta, bo to dolujace... ja jestem tego samego wzrostu i waze duzo wiecej. zreszta waga wbrew pozorom nie ma tutaj takiego znaczenia, tez sie czulam beznadziejnie kiedy wazylam tyle co Ty. a teraz po terapii zaczynam rozumiec ze nie wszystko kreci sie wokol tego, chociaz czasem faktycznie jest ciezko. teraz najwazniejsze jest to zebys nauczyla sie zyc bez potrzeby objadania sie. naprawde zycie jest prostsze kiedy nie myslisz 24 h na dobe o jedzeniu, niejedzeniu, kilogramach i kaloriach. jeszcze niedawno myslalam ze jestem na to skazana juz do konca zycia, ale powoli wychodze na prosta. naprawde da sie jesli czlowiek tego chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze jesli ma sie problem z glowa, dietetyk nie pomoze. ja dlugo sie bronilam przed pyschologiem, teraz zaluje straconego czasu. bo tylko dzieki terapii udaje mi sie zdrowiec i krok po kroczku dochodzic do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodka_z_sokiem - podziwiam Cie, gratuluje - ja tez bylam u psychologa,ale oszukiwalam go...i po co to wszystko.... Jak tu o tym niemyslec,to chyba niemozliwe. to najwazniejszy temat w moim zyciu niestety... mysle,ze glodowka pomoze mi pozbierac sie. pytanie tylko - czy potem nie bedzie efektu jo jo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu, glodowka? napewno Ci nie pomoże! co Ty piszesz wogóle! a po głodówce co? dieta 500 kcal? czy kompulsy? opanuj się. tak do niczego nie dojdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka - to co ja mam zrobic? chce schudnac i wreszcie zaczac zyc normalnie, A normalnie jesc nie potrafie, nie mam na to czasu,albo zazeram stres jedzeniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubie sie madrzyc, bo sama pamietam siebie jeszcze niedawno, jak sobie mowilam: MUSZE SCHUDNAC!! NIE CHCE SIE JUZ OBZERAC! Ale obzeralam sie nadal, mimo tego ze nienawidzilam siebie po tym i nie mialam juz ochoty na nic. No i tylam oczywiscie. Prawda jest taka, ze im bardziej bedziesz z tym walczyc, tym gorzej bedzie Ci wychodzic. Musisz dac sobie troche luzu i probowac siebie zaakceptowac. Kiedy napady nie beda sie pojawiac i zaczniesz jesc normalnie SCHUDNIESZ NA PEWNO. Kurcze, to jest taki zlozony problem, ze nie da sie wszystkiego wyjasnic na forum. Ja wielu rzeczy dowiedzialam i dowiaduje sie na terapii, trafilam na odpowiednia osobe i czuje ze mi to sluzy. Pisz iska jak tam idzie i w ogole dziewczyny odzywajcie sie jak najczesciej. Takie wsparcie jest potrzebne. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem...wiem,ja mam sporo doświadczeń z napadami,niestety nie często potrafię je perfekcyjnie opanować,czasem dopiero po kilku dnaich sie orientuje,ze sie tak obzeram (no np podjalam caly dzien i tego tak nie widac-bez normalnych posilkow). Naprawde zamierzam przejsc na głodówkę. Powoli się staram, to ciężkie dni,ale ciągle się zbieram i siłuję z niedoskonałościami, Piszcie dziewczyny. vodka z sokiem - dzia za pomoc, czyjes slowa duzo lepiej dzialaja niz wlasne mysli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli masz problemy z napadami i akceptacja wlasnej osoby to glodowka moze byc dla Ciebie zabojcza. Mega jojo wystapi na 100%. Jedynym sposobem na skuteczne schudniecie jest dieta z bardzo niskim ujemnym bilansem kalorycznym ... ... ale wiem jak to jest beda w Twojej sytuacji ... chce sie jak najszybciej schudnac ... przez co chwyta sie tych najgorszych sposobow (diety cud). Efekt niestety jest taki, ze cale zycie sie na zmiane chudnie i tyje i nigdy nie jest sie zadowolonym ze swojej sylwetki. Tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja juz nie potrafię inaczej,to taki nałóg....jak to skonczyc? albo jak dostosowac sie do diety np 800-1000 kcal?(jesli w ogole na takiej schudne) No wlasnie,powiedzmy,ze bede na jakiejs diecie,np o 1000 kcal,to schudne ileś tam,ale potem przestane chudnac. i co wtedy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoncz z napadami. potem sie odchudzaj. zacznij teraz jesc normalnie, hamowac napady.sama schudniesz, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za zwloke z odpowiedzia:( dokladnie jest tak jak pisze luffka. wiesz, dla mnie tez napady i tycie byly najwieksza tragedia, dlatego wlasnie trafilam na terapie w MIARE szybko (po 1,5 roku kompulsow, ale wczesniej diety glodowkowe). kiedy psycholog powiedziala: \"daj sobie na luz, nie hamuj napadow\" pomyslalam ze zwariowala. przeciez ja wlasnie jestem tu po to by nie objadac sie! no i faktycznie dalam sobie na luz, poczatkowo jadlam na potege. ale minelo troche czasu (naprawde nie tak duzo) i napady byly coraz rzadsze, coraz mniej potrzebne. przestalam sie skupiac na jedzeniu, a zaczelam na wlasnych problemach i potrzebach. jeszcze dluga droga przede mna, wpadki sie zdarzaja, ale staram sie tego tak mocno nie roztrzasac. juz nie tyje, mysle ze niedlugo waga zacznie mi spadac. warto podejsc do leczenia powaznie, zeby leczyc przczyny a nie objawy. chyba ze chcesz do konca zycia poswiecac 80% swoich mysli na tym co jesz, jak i ile. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest dobrze, nie jest łatwo. jak opanować napady? to chyba niemożliwe w żaden sposób. To tak się prosto mówi a jak to zrobić. kto mi pomoze? dietetyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to powiedz mi jak,mądralo. mam wyżygać to co dzis zjadlam???????? juz nawet tego nie potrafie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zainteresuj sie dietetyka i psychologia, cenna wiedza z tych dziedzina na pewno pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×