Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CHARISMAA

PRZYGOTOWANIA W TOKU-BO ŚLUB W 2007!!!!ROKU

Polecane posty

Cześć Dziewczyny:) Normalnie o tej porze siedzę w pracy, ale dziś później zaczynam, więc zaglądam:) Coko - w pełni popieram akapit o smażalni lipcowo-sierpniowej w Egipcie! :) Ale jeżeli jest to pobyt stacjonarny, a nie wycieczka objazdowa, to da się przeżyć :classic_cool: My mieliśmy objazdówkę w lipcu i na kasecie video, którą naprodukowaliśmy, mamy miny, jakbyśmy tam pojechali za karę :P Co do filtra - MOŻLIWIE NAJWIĘKSZY!!! Zwłaszcza, jeżeli to dla kogoś pierwszy raz w tropikach. Nie krępujcie sie brać i 30-tek, jeśli jakieś znajdziecie! Uwaga - sprzęt do snurclingu (maski, płetwy) bardziej opłaca się kupić na miejscu, niz tachać z Polski:) Poręczniej i taniej (no - chyba, że coś się zmieniło). Co do paszportu - don`t worry:) Spokojnie jedziecie na panieńskim:) I nie przeszkadza to czerpać korzyści z \"honeymoon\", wierzą na slowo:) \"cCzerpanie korzyści\" w Egicie może polegać na tym, że dostaniecie łóźko małżeńskie (to wcale nie jest standard!), może nawet obsypią je Wam płatkami róż, i np. dostaniecie kosz owoców gratis:) Różnie bywa - ale zawsze przy meldowaniu podkreślajcie, i to głośno, że jesteście Honeymoon:) Coko - co to znaczy kupować w Centrum? Zainteresowały mnie te kremy:) I chcę sie zarejestrować, chyba że chodzi Ci o jakieś specjalne miejsce w Wawie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cześć Żabcia, już się tak właśnie zastanawiałam, gdzie Cię wywiało ;-) Bardzo zapracowana jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropcia - No:) Ale siem cieszem:) Teraz czas zacznie się nam baaardzo kurczyć, ale już nie mogę się doczekać robienia zdjęć naszym nowym aparacikiem;) natychmiast go sobie spersonalizowałam i czasami nawet do niego przemawiam (\"dobry aparacik - super się spisałeś!\"), co kwalifikuje mnie już do przypadków podejrzanych :P Pszczółko -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, Dziewczyny, znikam, bo muszę jeszcze przygotować się psychicznie do dzisiejszej 3 godzinnej konfrontacji z maturzystami;) Mam nadzieję, że znajdę chwilę, żeby Was \"nadrobić\" w czytaniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam - ja też mam swoje ulubione spersonalizowane sprzęty. Jedna rzecz ma nawet imię - i to bynajmniej nie ja je nadałam, tylko mój facet - więc Żabcia, jakby co jest nas troje z \"tym\" odchyłem ;-) :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny tak sie zastanawiam nad dekoracja sali i samochodu podoba mi sie wersja słonecznikowa ju zkiedy wklejałam linki: http://www.allegro.pl/item178552632_akcesoria_na_slub_zawieszki_na_wodke_weselna.html http://www.allegro.pl/item174333753_slonecznikowa_dekoracja_samochodu_do_slubu.html samochód w słonecznikach, zawieszki na wódke też no i do tego jakie dac kwiaty na stół i jaki bukiet dla mnie czy tez ze złoneczników czy bedzie juz tego za duzo?? sale mam dosc ciemna i zółty kolor by ją ładnie rozjasnił. zjednej strony by to tworzył zgrana całość a z drugiej nie wiem czy nie było by to zbyt przesadzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. cocoloko --> W tym miesiącu to już raczej nie, ale w kwietniu wypróbuję polecany przez Ciebie krem :) Znalazłam go na Allegro, np na tej aukcji: http://www.allegro.pl/item176945966_atw_fast_xxl_zgub_tluszczyk_przed_latem_super_cen.html Mam nadzieję, że w przyszłym miesiącu nadal będą takie promocyjne ceny. Byłam dzisiaj w KDH pooglądać buty ślubne. Do listy Lili mogę dodać jeszcze stoisko J1 - mają tam całkiem spory wybór butów. Ceny różne, plastikowe buty można już nawet za 50 zł kupić. Przeciętne ceny to faktycznie 120-180 zł. Wybór spory od białych do ecru, od skórzanych do pokrytych satyną, od klasycznych do koszmarnie kiczowatych. Jestem ciekawa na jakim obcasie zamierzacie kupić buty. Większość modeli jakie widziałam ma obcas 5 cm lub 7,5 cm, zdarzały się również takie 6 cm. Boję się, że 5 cm to może być trochę mało, z drugiej strony chcę w tych butach przetańczyć całą noc. Poza tym zastanawiamy się nad zaproszeniami ślubnymi. Zaproszenia, które mi się podobają kosztują niestety prawie 7 zł za sztukę, co uważam za lekką przesadę. Szukamy więc dalej :) Pewnie od razu równeż zamówimy winietki na stoły. W katalogu widziałam, że można również zamówić menu weselne, by leżało na stołach, ale zastanawiam się, czy jest sens coś takiego zamawiać. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wiosna - chciałabym mieć na ślub, i cześć wesela (tzn. ile wytrzymam) mieć jakieś super wysokie szpilki, minimum 7 cm. A jak już będę umierać z niewygody, to zmienię na jakieś 3-4 cm. Tyle, że muszę jeszcze kupić i te wysokie, i te niższe, więc nic jeszcze nie jest pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze Wam dobrego nastroju i zapalu do organizowania spraw zwiazanych ze slubem. U mnie dol....poprostu totalny kanal :-( Miedzy mna a D, ostatnio nie jest najlepiej :-( A mowiac szczerze jest beznadziejnie,,,, nie umiem i nie mam juz nawet ochoty cieszyc sie tym co wydarzy sie za 2 miesiace,,, najchetniej o wszystkim chcialabym zapomniec... W glowie mam juz taki zamet i sto roznych mysli na minute....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko TY masz wątpliwości
ja również prawie odwołałam ślub. wiele kwestii wywołało u mnie te wątpliwości. rozmawialiśmy dużo i zdecydowaliśmy się jednak na slub. ale też sama nie wiem czy dobrze robimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
perełka miejmy nadzieje ze to chwilowe i takie \"zwyczajne\" przedslubne wątpliwaość, ale wydaje mi sie z powinniscie na spokojnie porozmawiac i wyjasnic sobie co jest nie tak. lepiej zrobic to teraz niż później ale mam nadzieje ze wszystko bedzie oki i za 2 miesiące bedziesz szczesliwa mężatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Perełko, kochana moja rozumiem Cie doskonale. Sama niedawno to przerabiałam i podobnie jak ty miałam wszystkiego serdecznie dosc. A mysli mialam bardzo niedobre. Na szczescie wszystko minelo i zobaczysz ze u ciebie tez wszystko minie. Mowia ze przed slubem wszyscy maja takie \"chwile\" Życze Ci wszystkiego naj i trzymaj sie kochana, bedzie dobrze 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialabym bardzo zeby to bylo tylko chwilowe. Boje sie jednak ze tak juz bedzie zawsze, ze nie bedziemy umieli normalnie rozmawiac ze soba bez podnoszenia glosu. Nie wiem czy powodem jest stres ktory zawsze towarzyszy ludziom przed slubem, czy ja poprostu sie nie nadaje do tego malzenstwa,,,, nie wiem,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...wieczorowa porą... nie brunet tylko ja- cocoloko- hahhha :) :) :) Zabulinko---> śpieszę z wyjaśnieniami oto link i kontakt http://www.atw.com.pl/pl/index.php?page=mapa Trzeba sie zarejestrować, żeby kupować w centrum ze zniżkami. Płaci się o ile pamietam 5 zł, dostaje zestaw startowy i swój nr (zawsze przy zakupach trzeba się nim posługiwać). Zapisać sie można w centrum...pogrzeb na tej stronce to sprawdzisz gdzie Ci najbliżej...albo można kupować on-line...niestety niewiem na jakich warunkach :( ze zniżkami czy nie. Chyba przy zapisywaniu trzeba podać nr osoby polecającej (np. mój, moge posłać Ci mailem- każdej która by potrzebowała :) Wiosenko---> no proszę! znalazłaś :) a w sprawie Menu- uważam to za dobry pomysł. 1 szt wystarczy dla 10 osób....zawsze gość może zajrzeć co pysznego będzie podane. Fajnie jak jest oprócz dań godz podania...wtedy można sobie zaplanować ...barszczyku nie lubię...podjem przez te 2 godz...pyszne zimne zakąski...ale przy schabowych to odrobię z nawiązką....:) np. Trzykropki---> takie wysokie trzewiczki palnujesz? a ile jesteś niższa? też się zastanawiam...hmmm...niedługo ruszam po butki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...:)..... i w spawie nieco poważniejszej.... Perełko---> słyszałam o pewnych kryzysach, rozterkach - jak by tego nie nazwać- tuż przed ślubem....Myślałam, że mogą dotyczyć : 1.różnic dotyczących oragnizacji (wiele spraw więc i wiele potencjalnych ognisk zapalnych) 2. lub pewnego stresu...nietypowej sytuacji, która dzieje się dzięki wspólnej decyzji (bycia razem)..ale ,która też przeraża- wszystko co nieznane, nieoswojone...wywołuje lęk... Myślałam też...że kto jak kto ...ale my z 13 letnim stażem...to świetnie sie rozumiemy...mało tego mamy wypracowane pewne schematy-...jak coś się wali...żeby nie przerabiać tego samego po stokroć...-stosujemy takie ścieszki w razie awarii... ..i wiesz co...przyznam się..nas to też dopadło...dokładnie szczyt kryzysu przypadł...na 7 marca :( Był wynikiem...hmmm ...chyba wszystko po trochu się zebrało: zmiana pracy, stres...bo myślałam ,że jestem przy nadzieii, miałam wrażenie,że sie oddalilismy od siebie...podejrzenia, że ślub może zmienić dobry układ...mniej mi zależało na A.itd itp. ogólnie...przepełnienie czary goryczy :( było strasznie...zastanawialiśmy się czy to napewno dobry moment...a trzeba być pewnym jak niczego innego naświecie..a tu takie dylematy..... i może zabrzmi to trochę...hmm..absurdalnie...ale ta cała sytuacja spowodowała ,że zatrzymaliśmy sie nad naszymi obiekcjami, przegadaliśmy to....a ja....tak to czuję..zwariowałam na punkcie mojego \"księciunia\" -poraz który niewiem- ...refleksja co by było jak by Go przy mnie zabrakło...gdybyśmy nie byli razem... obudziłam taka szaleńczą miłość jak na początku...byłam w lekkim letargu...Znaczy wiedziałam , że kochamy się bardzo...ale teraz poczułam to jeszcze intensywniej... ...człowiek jest jednak istotą mało doskonałą... ale jest wielki jak z takich mrocznych zaułków znajduje wyjście na włąsciwa drogę... Perełko ---> jestem z Tobą :) rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cocoloko---> popłakałam sie czytając co do mnie napisalas, wlasciwie nie musze opisywac juz swojej obecnej sytuacji,,, moge jedynie podpisac sie pod twoimi slowami. Jest dokladnie tak jak piszesz,,, stres spowodowany wejsciem w nowa nieznana dotad role,,,, sprawy organizacyjne przysparzajace wielu rozbieznosci pogladow,,,, rodziny - dwie zupelnie rozne jakby z dwoch innych swiatow, ktore teraz nagle musza jakos razem egzystowac,,, Jego praca i moje zbyt czeste delegacje ----- to wszystko razem i kazda z tych spraw z osobna poprostu nas przerosla,,, a mnie chyba nawet bardziej niz Jego. Nie umiem sie w tym wszystkim odnalezc,,, bladze i wciaz natykam sie na nowe przeszkody,,,, przestalam z Nim normalnie rozmawiac,,, nie ciesza mnie juz weekendy i wspolnie spedzone chwile. Kazda sytuacja staje sie nowym miejscem walki,,, tylko o co ta walka,,,, bo przeciez nie w ten sposob powinno to teraz wygladac. Duzo dalo mi do myslenia to co napisalas Ty oraz Mloda i Atena --- dziekuje wam kochane :-) Do ślubu zostalo nam 2 miesiace,,,, to krotko ale moze uda sie jeszcze wszystko posklejac. Bede probowac bo wiem ze warto, w koncu przezylam z tym czlowiekiem ostatnie 8 cudownych lat zycia. Trzymajcie kciuki zebysmy sie nie pozabijali i jakos razem dotrwali do tego najwazniejszego w zyciu dnia :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...sprawdzam...tylko...kto tu zaglada o tej porze...? Perełko---> mam nadzieję, że ta sytuacja szybko minie. W takich chwilach zwątpienia...przypominam sobie najpiękniejsze i najtrudniejsze chwile spędzone razem... a potem wiem już wszystko. ...dobranoccc...... ciekawe która jutro powie dżem dobry :) i która będzie czytała moje smęty... pa...a teraz cicho-sza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mówię dzień dobry i ja czytam te smutki, które tu piszecie:) Dochodzę do wnisku, ze to chyba w co drugim związku są takei dylematy, bo u nas też zaczyna się to dziać.Ale przeczekamy tą burzę dziewczyny, ospoczniemy i znów będziemy kochały naszych księci na zabój, i znów wspólne weekendy będą jedyną rzeczą, o kótrej myslimy zmęczone po pracy i znów będzie jak w bajce:) Miłego dnai KOchane:)Jestem z Wami:)Miłego i mało przepracowanego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry moje kochane:) Cocoloko w takich chwilach ja robie to samo co ty:) Perełko zobaczysz nawet sie nie odbejzysz a znow wszystko wroci do normy. Ja jak przechodziłam ten okropny czas to wiem teraz ze to było nie do zniesienia i dokładnie tak jak napisałysci toczyła sie dosłownie walka ale juz jest oki i mam nadzieje ze wiecej nie bedzie takich dnii i Wa tego tez życze z całego serducha:) A do mojego slubu zostało jeszcze 4 miesiace 2 tyg. i 6 dni wiec wszysko jeszcze mozliwe... blee co ja pisze nie moze tak byc. Cocoloko a czy ten krem jest sprawdzony?? I poprosze maila z twoim numerem na ta sytronke:):) Miłego dzionka kochane i trzymajmy sie razem a wszystko bedzie dobrze, zobaczycie jak czas zleci i juz bedziemy cudownymi zonami:):):) Do napisania papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdobry wszystkim!!! Obudziłam sie dzis z pozytywnymi myślami,,, wierzę że wszystko jakoś wróci do normy. Dziękuję jeszcze raz za słowa otuchy,,, może nie powinno tak byc ale troche pocieszylo mnie to ze nie tylko my borykamy sie z takimi problemami. A to co napisalyscie o swoich zwiazkach dodalo mi sil. Jutro D wraca z delegacji, bede z nim rozmawiac tak dlugo az wszystko sobie wyjasnimy i ustalimy nowe zasady,,,, najwazniejsze jest przeciez aby grac razem do jednej bramki a nie przeciwko sobie :-) Życzę Wam miłego dnia i duuuużżżżoooo słonka !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny! Perełko - cocoloko ma rację. Każdy to przerabia, nie ma związku idealnego, bez kłótni, różnicy zdań. Najważniejsze to opanować emocje, podejść do wszystkiego na spokojnie i z dystansem. Chociaż sama wiem jak jest to trudne. I zastanowić się, czy warto tak postępować skoro życie jest tak kruche i krótkie. A z drugiej strony, każda sytuacja uczy nas czegoś nowego, mamy nowe doświadczenia, wiemy czego unikać... Życze Ci by sytuacja wróciła do normy, by znów było jak dawniej. Jeśli chodzi o buty, to tak jak juz pisałam, kupiłam buty ecri Ryłko na 6 cm obcasie. Miłego i ciepłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, perełko - to i ja napisze coś od siebie... wcześniej nie\\c nie pisałam , bo jestem osobą , która wszystko zatrzymuje w sobie, jesynym moim prawdziwym przyjacielem jest mój narzeczony i jak się pokłócimy to nie mam z kim porozmawiać. u nas tez ostatnio było strasznie, ciagle kłótnie, wywoływane zwykłymi pierdołami, a my kłóciliśmy sie strasznie.... ja już tez miałam wszystkiego dość, tez czułam że się oddalamy od siebie.... ale to też wynik przemęczenia , stresu... napewno nie jesteś sama, i napewno to minie. byliśmy wczoraj w poradni życia rodzinnego, bałam się tam iść, ale było fantastycznie, wyszłam stamtąd jakoś podbudowana. Była to starsz pani, ale prowadziła te zajęcia naprawdę super. pytałą się nas dlaczego chcemy się pobrać, co do siebie czujemy... mówiła że ślubując miłość- chodzi o to że zawsze będziemy podchodzić do drugiej osoby z dobrą wolą, bo pozadanie i miłość psychiczna nie jest u nas na stałym poziomie, i czesto nie zależy od nas, że jest albo jej nie ma - i nie mamy na to wpływu. tak własnie jak w chwilach kłótni... ale wtedy musimy pamiętac , że przecież i tak kochamy tego naszego męza, chociaz teraz go nie lubimy bo nas zranił. wierność= nie tylko w znaczeniu cielesnym, ale właśnie w psychicznym aspekcie, żebyśmy nie oddalali się myslami, że jak mamy tylko swoje sprawy, że jak źle to uciekamy do przyjaciół rodziców. że podstawą to jest szczera rozmowa, która musi być zawsze, choćby nie wiadomo co się działo. bo mamy pamietac że się bardzo różnimy i czestonasze kłótnie, urazy wynikają ze złej interpretacji słów, czynów..... coś co jeszcze zapadlo mi w pamięci to to że kobieta jest jak ziemia, a mężczyzna jak słońce. kobieta może wydać potomstwo ,tak jak ziemia plony, ale bez słońca było by to niemożliwe, najpierw słońce( czyli mężczyzna) musi ziemię ( czyli kobietę) napromieniować swoim ciepłem, miłością. mężczyzna kocha bo chce być kochany a kobieta kocha kiedy sama jest kochana. i umnie rzeczywiście tak jest. że jak czuję sie kochana i wyjątkowa, to sama chcę to wszystko dawać. dużo Pani mówiła o odmiennych potrzebach. był oczywiście poruszany problem naturalnego planowania rodziny- ale najpierw był ciekawy wstęp, potem się nas pytałą czy chcemy się dowiedziec coś na ten temat... i chcieliśmy, mój A. tak się zainteresował , że aż kupił książkę o tym wszystkim:) tłumaczyła dlaczego nie prezerwatyw , a szcególnie ze środkiem plemnikobójczym-bo on zabije tylko część plemników, a pozostałe osłabi- i niech ten osłabiony zapłodni komórkę- dzieci wtedy rodzą się chore...i tak dalej... napradwde było bardzo ciekawie , ze nawet się nie obejżeliśmy a mineły 2 godziny ( mieliśmy jedno dłuższe spotkanie - zamiast dwóch), i pewne jeszcze byśmy posiedzieli gdyby nie to że musieliśmy do pracy wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.....:)....... a dżem dobry ... Ma-rto! :) Młoda2---> znaczy sprawdzony...przeze mnie....ale czy to wystarczajaca rekomendacja??? Wypróbowałam naprawdę sporo takich specyfików...ten jest naj... Perełko---> witam, Bużka dla Ciebie :) Prosta rozmowa załatwia wiele. W takich momentach my robimy tak: rozmawiamy...staramy się jak najdokładniej opowiedzieć o swoich uczuciach...przeczuciach, obawach. Koniecznie postawić się w roli ukochanej/ ukochanego . A potem znależć wspólnie rozwiązanie - niby takie banalne...? Zawsze rozmowa kończy się ustaleniem w paru punktach- dosłownie- co robimy w przypadku następnej podobnej sytuacji. Taki schemat... Przy kolejnym razie...po prostu go wykorzystujemy...zaoszczędza to wiele nerwów, niepotrzebnych słów... ...ciekawe swoja drogą ,że wsród znajomych i rodziny uchodzimy za parę, która sie nie kłóci i świetnie rozumie...dosłownie bez słów... nie przynudzam....BUZIOLE dla wszystkich :) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiedziałąm, że jeszcze miałam coś napisać- chodzi o kłótnie, że jeżeli para się nie pokłóciła nigdy tak naprawdę- to nie powinna sie pobierać, bo wiadomo, że życie jest różne, że nieraz sa sytuacje które nas przerastają , wtedy często się kłócimy, i to nie jest nic złego. ważne jest to jak to rozwiązujemy, czy umiemy sobie wybaczyć, wyjaśnić to. każda z nas jest już jakis czas ze swoim ukochanym, i pewnie nieraz sie kłociliście, ale dalej jesteście razem- tzn. że umiemcie się pogodzić!! bo nawet po największej burzy znowu wychodzi słońce...........!!!:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!!! 🌼 coko, Duszo Dobra, dziękuję za stronkę, wieczorkiem przysiądę fałdów i dowiem się, co i jak:) Ja polecam serię Eveline, ale z racji ujędrniania i redukcji cellulitu - a nie \"spalania tłuszczu\" :) Jesli ten Twój to potrafi, to zbuduję mu w łazience oddzielną półeczkę i otoczę ją ładnym motywem kwiatowym ;) Perełko - stara zasada psychologii, która potwierdzają wszystkie dobre małżeństwa z długim stażem - bez kłótni nie da się razem przejsć przez życie! I to nie o małą kłótnię chodzi - takich sprzeczek wogóle się nie liczy - tylko o poważną, o taką, kiedy wszystko zostaje postawione pod znakiem zapytania! Jeżeli para przed ślubem nie \"zaliczy\" takiej kłótni, to nie powinna się pobierać - bo prędzej czy później taka kłótnia nadejdzie, a bez wcześniejszej umiejętności pogodzenia się, bez sprawdzenia, jak reagujemy w takim maksymalnym stresie, może dojść do katastrofy - a jeśli w międzyczasie pojawią się już dzieci, to katastrofa dotknie także i je! Dlatego - właśnie PRZED ślubem należy nauczyć się MĄDRZE kłócić - i MĄDRZE godzić! Nie kłócą się tylko takie pary, które są od siebie tak oddalone psychicznie, że nie obchodzą zbytnio siebie nazwajem i żyją sobie obok siebie, a nie razem. Jeżeli jesteś z kimś bardzo blisko - dusza przy duszy - tarcia są nieuniknione i świadczą o tym, jak jesteście blisko! Pewnie, że niekiedy w takich momentach bywa, że ludzie mówią sobie \"do widzenia\", ale w 95% przypadków takie chwile służą poprawieniu jakości związku.. przemyślenia pewnych spraw na nowo... tak, jak pisała Cokoloko - można ponownie sie wtedy w sobie zakochać, i to dużo mocniej! :) Nawiązując do tego, co napisała Nadziejamyszki - miłość, choć wolelibyśmy postrzegać ją jako jedynie uczucie, tak naprawdę w dużej części żywi się naszą WOLĄ. A kłótnia jest właśnie sprawdzianem naszej WOLI. Nie sztuka gruchać do siebie jak dwa gołąbki w pierwszej fazie zakochania, kiedy wszystko jest świeżutkie i działają pierwsze hormonki. Ale kiedy miłośc dojrzewa, z nieprzytomnego zakochania staje się kochaniem - i angażuje naszą wolę. Ta wola pomaga borykać się z trudnościami, które - gdyby wystąpiły w fazie pierwszego zakochania - zakończyłyby związek:) Więc trzymam kciuki za Ciebie, Perełko! Jeny, ale elaborat! Wybaczcie, jeśli przynudziłam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A - przypomniał mi się jeszcze jeden typ pary, która się nie kłóci - to tacy ludzie, którzy wychodzą z założenia, że \"jakoś to będzie\" i \"wszystko się ułoży\" i wolą zacisnąć zęby i czekać, aż problem sie sam rozwiąże. Niestety, \"jakoś-tam-będyzm\" i \"wszystko-się-ułożyzm\" nie sprawdzają się w normalnym życiu i kiedy już nagromadzi się taka ilość kwasów, że ludzie wybuchają, czasami po latach, to nie ma już czego ratować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×