Text o mojej żonie...

kliknij na topik link wyżej tam Ci napisalam prze pomyłkę

:):):) ...też mnie rozśmieszała, jak myliła samochody, ważne, że kolor się zgadzał i marka... , kręciła kluczykami, a tu nic... :):):)

Zakładasz topiki i nic nie piszesz pozniej...jestem rozczarowana bo wciagla mnie opowiesc o bylej żonie wciaz kochanej. Może jednak cos wypocisz jeszcze??

...eeeehhh... , nie mogę Jej wybaczyć śmierci Rolfa, mojego dobermanka kochanego... :( ...pojechała do swoich dziadków, a tam szosa..., z jednej strony płot, z drugiej strony płot... , otworzyła drzwi samochodu... , a Rolf myślał ...hmm...< mogę wysiadać > i wyskoczył jak sprężyna... prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu... :( ...Qrwa, Qrwa... , bała się przyznać do tego, że Rolf nie żyje... :( ...pytam Ją... , < a gdzie pies ??? > ..., a ona < zostawiłam go u babci, niech sobie pogania > ... , mówię < ok, masz rację > ... :(:(:( ...wkońcu dowiedziałem się i ...Qrwa, Qrwa..., wyłem z bólu... :(:(:(:( chauu..., chauuuuuu......, chauuuuuuuuuuuuuuuuuuu.... :(:(:( ...a pies nie przychodził... i płakałem...

...a Rolf był kochany..., zawsze mnie rozśmieszał jak byłem smutny... :):):) ... wciskał się na kolanka i udawał, że niby go nie ma...hi, hi..., patrzył co ja rysuję i po co mam patyk w ręce... , wszystko musiał powąchać i sprawdzić... :):):) ...jak wyciągałem rower z garażu..., to dupka mu latała z radości... , że spacer długi, że woda, że butelki plastikowe znajdzie i że wszystkie do mnie przyniesie i będę rzucał... :):):) ...kochałem Rolfa...