Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Candy M

nie wyśnione zaręczyny

Polecane posty

Gość jestes jak wazon bez kwiatków
i słoik bez marmolady sama sie domysl jaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pułkownikowa
Hm , powiedziałaś mu , że były nie całkiem takie te zaręczyny , bo nie mogłaś tego trzymać w sobie ? Ja do ciebie nic nie mam , ale co to dało , że mu powiedziałaś ? Czas sięcofnie ? Zrobicie powtórkę ? Czy po prostu ty wyplułaś swoje niezadowolenie i już ci dobrze , a jemu przykro ? Bardzo to było egoistyczne z twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz26
A ja doskonale to rozumiem, że się chce mieć wyjątkowe zaręczyny,bo skoro planowo mają być raz w życiu to niech się facet postara i wymyśli coś oryginalnego.I to wcale nie zależy od kasy.Kiedys oglądałam program własnie mniej więcej na ten temat i normlanie faceci jak chcą to potrafią byc pomysłowi.Jeden przyszły mąż wymyślił oryginalną ankiete dla przyszłej żonki,jak większość odpowiedzi było A to nagradą był pierścionek.Zreszta było mnóstwo fajnych pomysłow.Jakbym była facetem to na pewno bym się postarała. I tyle.PS>Mój mąż też się postarał,ale niech to będzie moją tajemnicą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz Candy
ciężko to zrozumieć! Piszesz, że masz idealny związek (czy miłość). Gdzie ten ideał? Nie postarał się, olał tak ważną sprawę jaką są zaręczyny. Ty myślisz, że Cię naprawdę kocha i dba o Twoje szczęście? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz Candy
to albo ideał albo do kitu, że nawet zaręczyny beznadziejne - czy oco tu chodzi tak naprawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Candy M
no może z tym ideałem przesadziłam...nie ma ideałów mimo,że tak głośno o nich... ani razu nie napisałam,że miałam beznadziejne zaręczyny tylko inne niż oczekiwałam,ot to do pulkownikowej-egoistyczne?nie raczej szczere!to już nie można powiedzieć jak się coś komuś mniej podoba niż powinno?! A jeśli zrobimy powtórkę to co?to jakaś zbrodnia? do egz26 -dzięki za post,to dla tych wszystkich co myślą,że zabłysną można tylko kasą!!! do wiesz Candy- może masz rację może to nie ja jestem egoistką a On,może faceci jak już myślą,że kogos "mają" to przestają się AŻ tak angażować w różne rzeczy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga B.
Mi mój maż ośiwdaczył się... jak patelnię zmywałam przy zlewie w kuch moich rodziców ;) I tego nie zapomnę na pewno do końca życia ;) I do tego zapytał, nie czy chcę zostac jego żona, tylko czy chcę, aby on został moim mężem :) I było bardzo fajnie :) mimo, że wcale nie romantycznie, ale wesoło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz Candy
to teraz juz nic innego Ci nie pozostalo jak ten 'replay' zareczyn...przeciez czasu nie cofniesz! a rozumiem, ze mimo calego twojego rozgoryczenia taki powod nie jest absolutnie wystarczajacy by wymienic narzeczonego;) pozostaje Ci sie z tym pogodzic jak bylo i ewenyualnie napomknac, by narzeczony zrobil powtorke w lepszym wydaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dzisiaj opowiedzialam chlopakowi o Twoim \"problemie\" to sie popukal po glowie po czym stwierdzil, ze Twoj chlopak mial fajny pomysl. Ja tez tak mysle. Ty myslisz ze to on jest egoista????? zartujesz, prawda???? nie wpadlas na to, ze dla niego to bylo romantyczne i ze jemu sie wydawalo ze Ci sie spodoba??? Przeciez nie mozna w 100% odczytac czyichs oczekiwan i pragnien; najprawdopodobniej myslal ze tak bedzie najfajniej. Niefajne jest za to, to ze powiedzialas mu ze nie tego sie spodziewalas :/ Jak dla mnie to slaby poczatek malzenstwa :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznikowa
możesz sobie uważać , że to on jest egoistą , że ty masz prawo powiedzieć , że ci się coś tam nie podobało itd. on też będzie miał prawo powiedzieć , że strasznie ci dupa zrosła w ciąży albo że nie za fakjnie wygladają te rozstępy , a jego urodziny to inaczej mogłas zorganizować , bo trochę inaczej to sobie wyobrażał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwestia podejścia
dla jednych słowa "czy wyjdziesz za mnie" to najpiękniejsze słowa w życiu a dla ciebie to cytuję "tylko pospolite pytanie". A jak miał niby się spytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz Candy
mysle, ze porucznikowa dobrze to skwitowala nie powinnas miec pretensji jesli Twoj chlopak wysmieje Cie jak przytyjesz kilka kg (no bo nie tego sie spodziewal...moze marzyl o super zgrabnej dziewczynie zawsze a Ty sie nie postaralas), nie powinnas miec pretensji jak skrytykuje ugotowany przez Ciebie obiad (bo marzyl o dobrej zonie) ani jak powie Ci, ze beznadziejny prezent na urodziny mu kupilas (w koncu to jego urodziny, oczekiwal czegos super)...mysle, ze Twoje podejscie powinno dzialac w 2 strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz Candy
mialam na mysli brak wyrozumialosci oczywiscie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p*
"musialam, nie moglam tego dluzej trzymac w sobie" No laska---> Klapa----> znowu jestes pusta:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Candy M
ależ oczywiście,że może mnie skrytykować i mam prawo wyrazić opinie jesli mu się coś nie podoba!szczerość przede wszystkim,nawet jeśli czasem zaboli...po co mamy w sobie trzymać coś,dusić,udawać, że jest pieknie a myślimy iaczej?!Tylko wiesz co Porucznikowa ja staram sie Go słuchać co myśli czego pragnie... aaaaa i narazie otyłość mi jednak nie grozi...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznikowa
Hehe , to fajnie , że nie grozi. Ale różnie to bywa - zawirowania hormonalne , niedoczynność tarczycy , jakaś nerwica - nigdy nie mów nigdy. Jeśli tak cenisz szczerość w obydwie strony , to w porządku. Mnie by tam było przykro , jakby mi mąż powiedział , że odkąd przytyłam , juz go nie pociągam (też nadwaga mi niby nie grozi , ale kto to wie) albo coś w tym stylu. Ale nie kazdy musi być taki jak ja oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idac dalej tym tropem
to jesli ta wielka szczerosc jaka deklarujesz ma dotyczyc wszystkiego to wyobraz sobie, ze bedziesz sobie szla po ulicy z narzeczonym a on powie - jeju ale mi sie podoba ta laska przed nami, ma super cialo - hmmm powie prawde (bo przeciez mezczyzni sa wrazliwi na kobiece wdzieki) i bedzie szczery wobec Ciebie... ciekawi mnie czy nie bedzie Ci przykro, mi by bylo... szczerosc owszem, ale sa pewne sprawy delikatne, w ktorych warto jednak powstrzymac sie z nadmierna szczeroscia, zeby nie sprawic zbyt duzej przykrosci partnerowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Candy M
akurat mój narzeczony nie jest kobieciarzem i nie przyłapałam Go na ogladaniu się za innymi dziewczynami,staram sie dbać o siebie i albo on robi to dyskretnie albo ja mu wstarczam...Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę,że nie ja jedna jestem na świecie i pokusy są wszędzie,zarówno dla mnie jak i dla niego.Pewnie,że by mi nie było miło jakby powiedział "spójrz jaka fajna laska" ale to nie w jego stylu więc ten jeden problem odpada.Wiem,że jestem potępiana,że mu powiedziałam o tym co mnie rozczarowało ale jak każdy facet On też potrafi ranić-oczywiście to nie była żadna zemsta na nim,poprostu czasem coś ludzie powiedzą bo ich gnębi w środku i nie zdają sobie sprawy,że drugą stronę to może zaboleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idac dalej tym tropem
wiesz przyklad z 'laska' byl tylko przykladem.... bo przeciez takich przykladow moze byc mnostwo - moze pochwalic jakas kolezanke za cos w czym jest lepsza od Ciebie, mowiac to z lekka nutka rozczarowania moze akurat cos Ci nie wyjsc i bedzie Ci z tego powodu smutno, a on to dodatkowo Ci wytknie w swojej szczerej uwadze.... fajnie, ze Twoj chlopak z Twoich opisow jest bliski idealu i TY rowniez, ale naprawde w zyciu moze czasem cos nie wyjsc i moze przyjsc czas (czego nie zycze), ze zrobia Ci sie rozstepy po ciazy czy wyskocza Ci pryszcze na twarzy czy po prostu cos Ci nie wyjdzie, a On to dostrzeze i wedlug zasady pelnej szczerosci i wyrzucania z siebie wszystkiego powie Ci o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idac dalej tym tropem
szczerosc jest wazna, ale czasem warto sie zastanowic nad tym ile sie przez nia zyska, a jaka przykrosc zrobi sie drugiej osobie...mysle, ze sa sytuacje, w ktorych warto swoje najszczersze opinie zachowac dla siebie, aby nie zranic zbyt mocno swoich najblizszych... bo w sumie co Ci to dalo, ze powiedzialas o tych zareczynach? juz tego nie zmienisz, nie cofniesz czasu....a Jemu byc moze bardzo przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Candy M
a Ty wiesz,że z tym pryszczem to trafiłaś w dziesiątke:D Wzrok to On ma dobry i nic mu nie umknie haha, no dobra teraz się śmieję ale wtedy miałam ochotę go palnąć! W sumie to wiele mi to nie dało,że mu o tym powiedziałam...powiedział mi tylko,że zorganizuje wieczór, który napewno mnie wzruszy...Wiesz co On chyba już przyzwyczaił się,że jestem małą marudą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam wymarzone...
..zareczyny.. ech, do dzis sie tego wstydze..bylo to na sile, tak, zmusilam faceta do tego. Byl taki ze sie dalo go uginac jak plastelinke. Boze! nie bylam wtedy gowniara, bylam juz po studiach! zrobilam to aby zrobic na zlosc mojemu ex, ktorego wowczas stale kochalam.. Na szczescie nic z tego nie wyszlo, "zareczyny" zostaly zarwane kilka miesiecy pozniej. Wstyd mi po dzis dzien, malo brakowalo a zmarnowala bym sobie zycie z czlowiekiem, ktory kompletnie nie nadawal sie do zycia. Musze o tym zapomniec, mam nauczke na dalsze lata ze nie wolno robic nic na sile. Tak, chcialam byc "szczesliwa " za wszelka cene.. Od tej pory wiem ze juz wiecej tego bledu nie popelnie. I juz nie wyobrazam sobie zareczyn bo wiem ze plany pierdziela wszystko.Lepiej nic nie oczekiwac, nie marzyc, nie snic, nie wyobrazac sobie. Kurcze, ale mi wstyd po tym wszystkim..przed sama sobą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpiękniejsze są chwile
wtrącę trzy grosze... tak piszecie o tych wadach... ja w ciąży przytyłam 25 kg czyli prawi połowę mojej wcześniejszej wagi (48kg).... i świetnie zdawałam sobie sprawę z tego, że nie wygląda to ładnie.... i co z tego? przecież mój mąż kocha mnie, a nie tylko moją "pupę".... jego wsparcie polegało raczej na tym, że zawsze zapewniał, że minie kocha- nie na okłamywaniu... że nic się nie zmieniło w moim wyglądzie... chodźby odrobina dystansu do siebie sprawiała... że przecież każdy z nas zdaje sobie sprawę że są na świecie ludzi od niego ładniejści, bogatsi, mądrzejsi.... prawdziwa miłość polega na tym... że kochamy tą jedną konkretną osobę.... na dobre i na złe... w zdrowiu i chorobie.... i jak to mówią.... nie za coś lecz po mimo czegoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Candy M
może ja poprostu widziałam niedociąnięcia z moich zaręczyn a nie zauważyłam tego co było ważne?może miłość realistyczna jest inna niż ta książkowa?! do najpiękniejsze są chwile...wiesz tyle się czyta choćby tu na forum o nieszczęśliwych związkach,muszę powiedzieć,że Twój mąż stanął na wysokości zadania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×