Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaplakana....

jak zamienić przyzwyczajenie na nowo w miłość??

Polecane posty

Gość zaplakana....

No wlaśnie po 3 latach, mam uczucie przyzwyczajenia i z mojej i z jego strony. Tzn wiem, ze mnie bardzo kocha, ja jego tez, ale wszystko jest takie stale, nie ma burzy uczuc, emocji, kazde spotkanie, pocalunek, czy nawet seks staje sie obowiazkiem. Jak temu zapobiec, ja wbic sie spowrotem w szalana, namietna milosc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna historia
Do cholery ludzie, dlaczego sami sobie tworzycie problemy. Taki jest kazdy zwiazek i to naturalna kolej rzeczy, że przychodzi pewne przyzwyczajenie itd. Tak jest wszedzie i zawsze, nawet jak ktos sie nie przynaje, teraz wchodzicie w fazę związku, kiedy sie nadal kochacie, ale czerpiecie głównie radosć ze swojej przyjaźni, z tego ,ze tak dobrze sie znacie, że możecie sobie zufać czuć sie bezpiecznie, czuć sie kochanym.Czy to nie jest piękne i warte wszystkiego? Dlaczego tego sie nie docenia? Spójrz na to w ten sposób, przytul sie do niego i pomyśl jakie to piękne, może nawet piękniejsze niż w okresie tych motyli w brzuchu, kiedy obawialiscie sie jeszcze troche siebie na wzajem itp. Możesz sie bez leku wtulić w jego ramiona. Dlaczego utożsamiasz miłosć tylko z sexem, z pociągiem sexualnym. Tak podpowiadają czasopisma, głupie poradniki. Każdy związek ma fazę wiosny, potem fazę lata, jesieni i zimy. Wchodzicie w fazę lata, wszystko jest już jakby dojrzałe, znacie to dobrze, leniwie troszkę sie przeciągacie w tym związku, ale możecie mieć też swoje wątpliwości. Sztuka jest właśnie dostrzec to piękno ,które jest takie zwyczajne, przyjaźn, wspólne rozmowy o czymś i o niczym. To ,że jest przy tobie a ty przy nim. Szukając ciągle fajerweków mozna sie zagubić a czasem nawet przegrać szansę, życie.Mozna podjąć złą decyzję, bo wyda ci sie ,że w ramionach innego wraca ta podniecajaca niepewność - ta adrenalina itd. Tylko przypomnij sobie to co było u was na początku, jakie fazy przechodził wasz związek. Tak bedzie z każdym kolejnym związkiem. Ale tak się trąbi o tym, że to przyzwyczajenie, RUTYNA i ,ze to tak przeszkadza i jest takie beznadziejne, nienowoczesne, nudne w świecie gdzie cały czas coś sie dzieje, z minuty na minute nowe niusy. Ludzie ciągle żyją jak na wzór jakiegoś kiczowatego filmu, uważają ,ze miłosć to lekki taniec bez potknięć, ciągłe wzloty i podniety. Miłość to właśnie też czasem wysiłek, czasem zwątpienie ale za chwile pewność i akceptacja. Prawdziwa miłość to nie faza zakochania, kiedy wszystko przychodzi bez trudu, w miłości czasem trzeba poświęcenia, czasem pogodzenia sie z tym jaka jest kolej rzeczy - a kolej rzeczy jest taka, że kazdy związek przechodzi przez to, że dwa serduszka sie troszke sobie "opatrzą". Wtedy trzeba postawić też na swoją przyjaźń, cześciej organizować wspolne wyjazdy, zapisać sie razem na jazdę konną a może na kurs tańca. Przytulać sie w chwii zwątpienia i poczuć jak cudownie jest mieć kogoś kto przy mnie trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze zaczac normalnie patrzec na zycie, ktore nie jest, jak tutaj piszesz, burza uczuc i emocji, takie cos to jest tylko reklama, i jak w wiekszosci reklam nieprawdziwa. Reszta, juz zalezy od was indywidualnie a na ten temat mozna by napisac ksiazke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna historia
NIE POZWOLIĆ, BY MIŁOŚĆ UMARŁA Jednym z paradoksów związku miłosnego jest fakt, że kiedy wszystko układa się dobrze i czujemy się kochani, możemy nagle zacząć oddalać się emocjonalnie od naszych partnerów albo zachowywać się wobec nich w zgoła nie "kochający" sposób. Spróbujcie się zastanowić nad kilkoma przykładami. Słowo "partner" odnosić się tu będzie do partnera-mężczyzny lub partnera-kobiety: 1. Czujemy wiele miłości do partnera, a następnego ranka budzimy się poirytowani i odczuwamy wobec niego niechęć. 2. Jesteśmy kochający, cierpliwi, akceptujący, a potem nagle stajemy się wymagający i niezadowoleni. 3. Nie możemy sobie wyobrazić, że moglibyśmy nie kochać tej osoby, a następnego dnia, po kłótni, zaczynamy poważnie myśleć o rozwodzie. 4. Nasz partner robi dla nas coś miłego, a my czujemy się urażeni tym, że kiedyś wcześniej nas ignorował. 5. Partner bardzo nas pociąga, a nagle czujemy się przy nim apatyczni. 6. Jesteśmy razem szczęśliwi, a potem dochodzimy do wniosku, że nie potrafimy w tym związku osiągnąć tego, na czym naprawdę nam zależy. 7. Jesteśmy pewni miłości partnera, a po chwili odczuwamy o nią niepokój. 8. Hojnie obdarowujemy swoją miłością, a potem nagle stajemy się zamknięci w sobie, krytyczni, źli. 9. Jesteśmy zafascynowani partnerem, a gdy on się zaangażuje, czujemy, że inni są dla nas bardziej atrakcyjni. 10. Chcemy się kochać z partnerem, ale kiedy on wyrazi na to ochotę, nam się nagle odechciewa. 11. Czujemy się zadowoleni z siebie i ze swego życia, a potem niespodziewanie wydaje nam się, że jesteśmy nic nie warci, opuszczeni, "jacyś nie tacy". 12. Mamy wspaniały nastrój i nie możemy doczekać się spotkania z partnerem, lecz gdy się pojawia, jakaś jego uwaga sprawia, że nagle czujemy się rozczarowani, odtrąceni, zmęczeni i odlegli uczuciowo. Być może zauważyliście, że także waszemu partnerowi zdarzyło się przejść podobne metamorfozy. Poświęćcie jeszcze chwilkę na ponowną lekturę powyższych przykładów, pamiętając tym razem, że również wasz partner może nagle stracić zdolność ofiarowywania wam miłości, na jaką zasługujecie. Bardzo często zdarza się bowiem, że dwoje ludzi, którzy jednego dnia bardzo się kochają, następnego przeżywają przypływ prawdziwej nienawiści. Choć takie nagłe zmiany są niepokojące, to jednak bardzo powszechne. Jeśli nie rozumiemy, skąd się biorą, możemy doznać wrażenia, jak byśmy stracili kontrolę nad sobą lub, co gorsza, że nasza miłość umarła. Na szczęście jest dla nich wytłumaczenie. Miłość wyzwala w nas wszystkie nie ujawnione dotąd uczucia. Jednego dnia czujemy się kochani, a następnego nagle przestajemy wierzyć w miłość partnera. Ujawniają się bolesne wspomnienia z przeszłości. Z jednej strony ufamy partnerowi, a z drugiej - przeżywamy ponownie to, co czuliśmy, gdy ktoś bliski nas odrzucił. Gdy wyzwolimy w sobie miłość do samych siebie, lub wtedy gdy ktoś nas kocha, ciepłe uczucia przejściowo bywają przesłaniane przez "wypływające na powierzchnię", stłumione wcześniej cierpienia. Ból ciągle powraca, ponieważ w miłosnym związku można go uleczyć. Wtedy właśnie nagle stajemy się drażliwi, krytyczni, uparci, wymagający, apatyczni i źli. Uczucia, których nie wolno nam było dopuścić do głosu, zaprzątają nas teraz, gdy mamy już swobodę ich odczuwania. To miłość wyzwala te negatywne emocje i one na jakiś czas zaczynają dominować w naszym związku. Wszyscy wędrujemy przez życie z wielkim bagażem minionych cierpień oraz ran z przeszłości ukrytych głęboko. Wtedy właśnie, gdy wiemy, że naprawdę możemy być sobą, nasze zranione uczucia wychodzą na jaw. Jeśli zdołamy poradzić sobie z tymi emocjami, poczujemy się znacznie lepiej, obudzą się nasze twórcze możliwości i chęć przeżywania miłości. Jeżeli jednak zaczniemy walczyć i obwiniać partnera, zamiast oczyszczać własną przeszłość, to najpierw doznamy wielkiego niepokoju, a potem ponownie stłumimy swoje negatywne uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna historia
CZTERY PORY MIŁOŚCI Związek uczuciowy jest podobny do ogrodu - jeśli ma rozkwitać, musi być regularnie podlewany. Każdej porze roku odpowiada specyficzny rodzaj pielęgnacji. Trzeba wyrywać chwasty i siać nowe ziarno. Podobnie, aby utrzymać przy życiu naszą miłość, musimy zrozumieć naturę każdej z jej kolejnych pór i dostosować się do jej szczególnych wymagań. Wiosna miłości Zakochanie jest jak wiosna. Czujemy się tak, jakbyśmy mieli zawsze być szczęśliwi. Nie wyobrażamy sobie, jak moglibyśmy nie kochać naszego partnera. Przyszedł czas niewinności. Miłość wydaje się wieczna. W tej czarownej aurze wszystko przychodzi z łatwością i wydaje się idealne. Wspaniale do siebie nawzajem pasujemy. Bez wysiłku tańczymy nasz cudownie harmonijny taniec, wierząc w naszą szczęśliwą gwiazdę. Lato miłości Latem odkrywamy, że partner nie jest tak idealny, jak nam się wydawało, i że musimy nad naszym związkiem popracować. Nasz wybranek nie tylko pochodzi z innej planety, ale jest zwyczajnym człowiekiem posiadającym także wady. Rodzą się frustracje i rozczarowanie. Trzeba usunąć chwasty, a roślinki wymagają dodatkowej porcji wody, by nie uschły w palącym słońcu. Nie jest już łatwo dawać miłość i otrzymywać miłość, jakiej nam trzeba. Odkrywamy, że nie zawsze jesteśmy szczęśliwi i nie zawsze czujemy do partnera gorące uczucie. Nie tak wyobrażaliśmy to sobie. Na tym etapie wielu ludzi traci złudzenia. Nie chcą pracować nad swoim związkiem. Cierpią, że wiosna nie trwa wiecznie. Obwiniają o to "drugą stronę", nie podejmują starań, nie rozumieją, że miłość nie jest łatwa, że czasem wymaga ciężkiej pracy pod palącym słońcem. W lecie naszego związku musimy zaspokajać potrzeby uczuciowe partnera i otrzymywać od niego takie dowody miłości, jakich pragniemy, a to nie dzieje się automatycznie. Jesień miłości Przychodzi czas żniw. Czas zbierania owoców naszej letniej pracy. Złota pora - bogata i przynosząca zadowolenie. Doświadczamy dojrzałej miłości, która akceptuje i rozumie niedoskonałości partnera i nasze własne. Jeśli naprawdę pracowaliśmy w lecie, teraz możemy odprężyć się i cieszyć miłością. Zima miłości Potem znów zmienia się pogoda i nadchodzi zima. W czasie chłodnych miesięcy wszystko w naturze zamyka się w sobie. Nadszedł czas odpoczynku, refleksji i odnowy. Doświadczamy swego nie ujawnionego bólu kryjącego się dotąd w cieniu. Nadszedł czas, gdy rozwijamy się samotnie i jesteśmy skupieni na własnych problemach. Mężczyźni zastygają w swoich jaskiniach, kobiety na samym dnie, dokąd doniosła je uczuciowa fala. A potem, dzięki miłości, jaką darowaliśmy samym sobie, budzimy się uleczeni. Nasze serca znów są gotowe otworzyć się na wiosnę miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna historia
CZTERY PORY MIŁOŚCI Związek uczuciowy jest podobny do ogrodu - jeśli ma rozkwitać, musi być regularnie podlewany. Każdej porze roku odpowiada specyficzny rodzaj pielęgnacji. Trzeba wyrywać chwasty i siać nowe ziarno. Podobnie, aby utrzymać przy życiu naszą miłość, musimy zrozumieć naturę każdej z jej kolejnych pór i dostosować się do jej szczególnych wymagań. Wiosna miłości Zakochanie jest jak wiosna. Czujemy się tak, jakbyśmy mieli zawsze być szczęśliwi. Nie wyobrażamy sobie, jak moglibyśmy nie kochać naszego partnera. Przyszedł czas niewinności. Miłość wydaje się wieczna. W tej czarownej aurze wszystko przychodzi z łatwością i wydaje się idealne. Wspaniale do siebie nawzajem pasujemy. Bez wysiłku tańczymy nasz cudownie harmonijny taniec, wierząc w naszą szczęśliwą gwiazdę. Lato miłości Latem odkrywamy, że partner nie jest tak idealny, jak nam się wydawało, i że musimy nad naszym związkiem popracować. Nasz wybranek nie tylko pochodzi z innej planety, ale jest zwyczajnym człowiekiem posiadającym także wady. Rodzą się frustracje i rozczarowanie. Trzeba usunąć chwasty, a roślinki wymagają dodatkowej porcji wody, by nie uschły w palącym słońcu. Nie jest już łatwo dawać miłość i otrzymywać miłość, jakiej nam trzeba. Odkrywamy, że nie zawsze jesteśmy szczęśliwi i nie zawsze czujemy do partnera gorące uczucie. Nie tak wyobrażaliśmy to sobie. Na tym etapie wielu ludzi traci złudzenia. Nie chcą pracować nad swoim związkiem. Cierpią, że wiosna nie trwa wiecznie. Obwiniają o to "drugą stronę", nie podejmują starań, nie rozumieją, że miłość nie jest łatwa, że czasem wymaga ciężkiej pracy pod palącym słońcem. W lecie naszego związku musimy zaspokajać potrzeby uczuciowe partnera i otrzymywać od niego takie dowody miłości, jakich pragniemy, a to nie dzieje się automatycznie. Jesień miłości Przychodzi czas żniw. Czas zbierania owoców naszej letniej pracy. Złota pora - bogata i przynosząca zadowolenie. Doświadczamy dojrzałej miłości, która akceptuje i rozumie niedoskonałości partnera i nasze własne. Jeśli naprawdę pracowaliśmy w lecie, teraz możemy odprężyć się i cieszyć miłością. Zima miłości Potem znów zmienia się pogoda i nadchodzi zima. W czasie chłodnych miesięcy wszystko w naturze zamyka się w sobie. Nadszedł czas odpoczynku, refleksji i odnowy. Doświadczamy swego nie ujawnionego bólu kryjącego się dotąd w cieniu. Nadszedł czas, gdy rozwijamy się samotnie i jesteśmy skupieni na własnych problemach. Mężczyźni zastygają w swoich jaskiniach, kobiety na samym dnie, dokąd doniosła je uczuciowa fala. A potem, dzięki miłości, jaką darowaliśmy samym sobie, budzimy się uleczeni. Nasze serca znów są gotowe otworzyć się na wiosnę miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana....
owszem zgadzam sie z wami, nie oczekuje, ze bedzie tak samo jak na poczatku, bo wiem ze to nie mozliwe, bardzo sie ciesze z naszej przyjazni, ale np kiedys to ja bylam najwazniejsza...a dzis?on jest ciagle dla mnie bardzo wazny, jestem wstanie zrezygnowac dla niego ze wszystkiego, a on?wszystko wazniejsze i zawsze jest tak jak on chce. zwiazek sztuka kompromisu, a to ja ciagle musze ustapowac, bo on czegos chce :( i jak mam ni eutozsamiac tego z seksem? tez zawsz ekiedy on chce. albo cos jest nie tak, albo nie wiem. nie chce przyprawiac klopotow, chce poprostu wzbudzic w nim zainteresowanie mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna historia
Musicie jednak zdawać sobie sprawę z tego, że miłość ma swoje cztery pory. Wszystko, co wiosną przychodzi bez trudu, latem wiąże się z ciężką pracą. Jesienią doświadczycie pełni, a zima przyniesie pustkę. Latem, kiedy wszystko staje się trudne i nie doznajecie miłości, jakiej wam potrzeba, może się zdarzyć, że w jednej chwili zapomnicie o wszystkim, czego dowiedzieliście się z tej książki. Może znów będziecie obwiniać partnera i przestaniecie zaspokajać jego potrzeby. Być może, staniecie się cyniczni i zechcecie się poddać. Kiedy nadejdzie pustka zimy, prawdopodobnie poczujecie beznadziejność. Będziecie obwiniać samych siebie i odmówicie sobie miłości. Może będziecie wątpić w siebie i w partnera. Lecz jest to po prostu pewien etap cyklu. Zawsze przed świtem jest nąjciemniej. Aby zapewnić sobie szczęśliwy związek, musicie zrozumieć i zaakceptować cztery pory miłości. Musicie też być wobec siebie wyrozumali i nie wymagać trwałej i niezawodnej pamięci o wszystkim, czego dowiedzieliście się z tej książki. mam nadzieję ,ze to co tu przytoczyłam sie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna historia
Caođ ynajdyiesy pod tzm adresem. Nie jestem entuyjastk wdrayania wsyzstkiego w zcie co podane jest jakbz na patelni w ksice, ale mona ynale tam duo ciekawzch spostryee}, ktre mog sie pryzda. http://www.retsat1.com.pl/aleksandramospinek/ola%20kala/favourites/menarefrommars.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna historia
Ajć zmieniło mi sie kodowanie na klawiaturze :) ale pod podanym adresem jest całość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×