Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość topik kacpra

PRZEBUDZENIE Anthonego De Mello

Polecane posty

Tak mysle: Czlowiek obudzony jest czlowiekiem pogodzonym ze soba a co za tym idzie - ze swiatem tez. Impulsywnosc znika. Nie ma nic wspolnego z automatem...Wrecz odwrotnie - nie ma nic automatycznego w nim...wszystko jest jak najbardziej indywidualne i wszystko jest swiadome - kazdy wybor. Zadnego konfliktu wewnetrznego tez nie ma, bo nie moze byc...jesli kazda decyzja jest swiadoma. Konsekwencje nie zaskakuja. Bedac swiadomym wiele rzeczy mozna przewidziec. Kacper pieknie napisalas o milosci. :):) W ktoryms poscie napisales, ze szczera milosc (czyli Milosc) jest bardzo cicha. Myslalam nad tym dlugo... tak - jest bardzo cicha...i niczego nie chce. Malutka napisala , ze taka milosc jest mozliwa w pozniejszym wieku. Zgadzam sie. Gdy przyjdzie prawdziwa gotowosc i zrozumienie na czym ta milosc polega, (a zrozumienie przyjdzie, gdy prawdziwie kochamy siebie) - taka milosc zapuka sama. I powali na kolana w zachwycie na czystoscia uczucia. Maalutka - sciskanko :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maalutka - tak widze powrot - ludzie staja sie coraz bardziej swiadomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprawka ;D Maalutka napisala, ze milosc jest mozliwa przy dojrzalosci... ten \"pozniejszy wiek\" sama sobie wymyslilam...bo pasuje do mnie...:D:D:D Dobrze jest stale sie obserwowac...niezle sie mozna ubawic z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pelna Kochana Szklaneczo. Walkuje swoje - jak widzisz sama . Pogodzilam sie, ze na to nie ma odpowiednich slow...na te czystosc i cisze w Milosci. Nie znajduje slow. I dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present, ja rozumiem, o tych słowach, hihihi, nawet sama to kiedyś usłyszałam, przypomniało mi się....kurczę, muszę kończyć teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale
To ktoś jeszcze czyta tego eklektyka? te popłuczyny po... wszystkim co się da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maalutka, przeczuwałem że „rozliczała” nie jest dobrym sformułowaniem jak chodzi o uczucia u miłość, a więc jeszcze raz: (...)Dziś wole aby bliska mi osoba czuła moją miłość a nie czekała kiedy znowu powiem kocham(...) tak myślę, w mojej ocenie człowiek przebudzony jawi mi się jako „xyz ... , ” ale to tylko moje wyobrażenie, taka teoria na dziś, a jak jest naprawdę, mam nadzieję że chociaż w części zdążę tego doświadczyć. Być może mój światopogląd można przypisać do pewnego gatunku, ale przecież chyba nie jest to aż tak bardzo szkodliwe, są gorsze zarazy na świecie ... , Dziś byłem świadkiem kłótni przed sklepem. Młody chłopach wszedł w utarczki słowne z facetem koło czterdziestki. Naszła mnie ochota by na chwilę się obok nich zatrzymać. Moja ciekawość wiązała się nie z rozwojem sytuacji (pobiją się w końcu czy nie) ale z brakiem świadomości u obu z nich i działaniem w afekcie. Każdy z nich czegoś bronił. Czy może chodzić tu o swój wizerunek. Bo przecież jesteśmy tolerancyjni ale po przekroczeniu pewnej granicy, nie ręczę za siebie. Mnie też zdarzają się chwile słabości kiedy pod wpływem złości czy krytyki mózg zalewa fala nieświadomości. Wtedy myślę sobie jak bardzo jeszcze jestem zależny od czynników zewnętrznych i jak wiele jeszcze jest do zgłębienia. No ale widzę że ostatnimi czasy topik pogalopował do przodu, więc nic tylko się przyglądać ... ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacper: Kazdemu zdarzaja sie chwile slabosci...ale samoobserwacja wystarcza. Swiadomosc slabosci jest kluczem. Tak mi sie wydaje. Pozdrawiam Cie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present \"w późniejszym wieku\" to Twoje słowa:) myslę, że dojrzałość nie zawsze idzie parze z wiekiem. Pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I masz absoluna racje malutka:) Ja bylam dlugo bardzo odporna na dojralosc, czego nikomu nie zycze....... nawet gdy bylam juz niezmiernie poobijana przez swoj stosunek do swiata - nie zauwazalam - dlaczego ;) Bo szukalam winnych mojego nieuporzadkowania - na zewnatrz. A tu trzeba bylo do wlasnego srodeczka spojrzec. Wszystko jest po cos.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Czyżby brei w swojej wypowiedzi z dnia 22:57 miał rację … ? Ostatnio przerabiam bycie tu i teraz, oraz porzucenie wyobrażenia o otaczającym mnie świecie tak aby uchwycić prawdziwą rzeczywistość. Wiadomo że nie da się wszystkiego rzucić, funkcjonujemy w społeczeństwie, nasze myśli skierowane są na konkretne sprawy. Mamy do wykonania różne zadania i obowiązki. Często jednak, chociaż tak tylko w duchu staram się inaczej na to wszystko spojrzeć. Staram się nie uciekać myślami w przyszłość ani w przeszłość. Teraz siedzę tu przed komputerem i piszę na forum. To jest teraźniejszość. Niedawno wykorzystałem to w spornej służbowej sprawie kiedy to w żywej rozmowie z przełożonym miałem do rozwiązania problem który tylko pośrednio mnie dotyczył. No ale oczywiście „przez chwile” starałem się sprawiać wrażenie że wszystko jest jasne. Gdy po „chwili” zdałem sobie sprawę że to przecież moje ego kreując mnie na osobę która dużo wie dbało o mój wizerunek w przyszłości a przecież liczy się tylko tu i teraz. Ewidentnie poczułem powiew świadomości. Życzę wszystkim udanej soboty i niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, a szczególnie Ciebie Maalutka :) Czy byłabys tak miła i wysłała mi \"Przebudzenie\" na skrzynkę? Byłabym Ci bardzo wdzięczna ściski morloth3@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Cie Kacper i Malutka:):) Zycze pogody ducha i dobrego tygodnia. Pozdrawiam tez wszystkich pozostalych wybalcow tego topiku:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedros
od pewnego czasu chcę sie podzielić swoimi spostrzeżeniami, sporo wydarzyło się w moim życiu, jest tylko jeden problem, tak naprawdę to nie mam oczym pisać, wszystko co sie dzieje odbywa sie w sposób tak naturalny, że sam nieraz się zastanawiam czy to wszystko dotyczy mojej osoby, czy jest to jawa czy sen. Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do dzielenie się swoimi przemyśleniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pedros🌻 tak jest. Wszystko uklada sie prosto o logicznie. Naturalnie jakos - masz racje. Zycze sobie i Wam poddania sie tej rzece co nas niesie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem dziś rano jadąc autobusem do pracy … (…) Czy będąc kiedyś na łonie natury zauważałeś, co jest wokoło Ciebie? Czy widziałeś piękno tworzenia wszechświata? Czy dostrzegłeś Istnienie? Idź, spójrz. Oddychaj i obserwuj. Nie oceniaj, nie nazywaj. Kiedy tego nie robisz, nie znudzisz się nigdy. Nie oceniając nie nakładasz swoich wyobrażeń. Nie nazywając jesteś czysty i ciekawy - jak dziecko. Naturą nie da się znudzić. Zawsze jest inna. Ciągle się zmienia przejawiając najróżniejsze formy. Tętni nieustannym życiem, także uczestnicząc w procesie miłości. Nie wiem czy to zauważyłeś. Każdy listek, każda gałązka, każde ziarenko piasku ma swoją formę. Uczestniczy w tym cudzie życia. Jest swego rodzaju niezastąpione i jedyne. Jest stworzone w jednym doskonałym procesie. Wszystko przejawia się za sprawą miłości. Wszystko co widzisz, jest spowodowane cudem miłości. Istnienie - to największa świętość. Kiedy stąpasz po ziemi, rób to spokojnie, z szacunkiem i dziękczynieniem. Ponieważ jest to ziemia święta. Jest to wytwór procesu miłości - Boga. Tak jak każda cząstka przyrody, ziemia pod stopami jest święta. Każde drzewo jest święte. Każde źdźbło trawy jest przejawem Boga. Ty również. Kiedy dotykasz innej formy wszechświata dzieje się coś cudownego. Spotykają się dwa różne stworzenia, dwa pola miłości. Zaczyna płynąć delikatnie energia. Zaczyna się taniec życia. Dwa święte ciała współistnieją razem. Jest to przepełniona pięknem chwila. Poczuj ją. Trwaj w tym procesie w pełni świadom. Jeśli będziesz świadomy nie umknie Ci ta chwila. Dostrzeżesz ją w pełnym świetle świadomości. Zamknij oczy, niech Twoje święte ciało zjednoczy się z innym przejawem boskości. Złączcie się, niech popłynie energia. Poczuj to sercem. Popłynie prawdziwa miłość, dziękczynienie, radość z współistnienia. Poczuj tą mistyczną chwilę całym sobą. Wtedy zaczniesz trwać w modlitwie (…) Present, ty już wiesz jak … ja nadal szukam. Pedros, powiem Ci że to lato jest dla mnie jakieś inne. Pozornie takie samo a jednak różni się diametralnie od minionych, tyle już „zobaczyłem/dostrzegłem”. Piszesz że ulotne jest to co się w Tobie dzieje. Ja za każdym razem gdy coś napiszę od siebie odnoszę wrażenie że opisałem jedynie mały skrawek tego co czuję. Ale tak to już jest. Dlatego nasze wyobrażenie o czymś nie jest prawdą o tym, jest jedynie naszą interpretacją, dlatego bo poruszamy się w sferze słów i pojęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacper :) To \"odkrywanie\" jest jak najpiekniejsza przygoda... i ciekawosc sie budzi...jak za dziecinstwa (przynajmniej u mnie, bo byl czas ze juz nie bylam niczego ciekawa:) ) De Mello pisze o tym, aby sie nie przywiazywac do ideii, ludzi, sukcesu, smutku...niczego. U mnie jest problem z ludzmi. Trudno mi sie nie przywiazywac. Moja slaboscia jest wlasnie - przywiazywanie sie. Nie ma juz kompulsywnosci w przywiazywaniu sie do ludzi, nie ma traktowania czlowieka jako lekarstwa lub wybawiciela......... ale trudno mi nie przywiazywac sie. To chyba jest \"wyzsze wtajemniczenie\".:):):) Ale staram sie :) Dziekuje Kacper za Twego posta. Piekny jest. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Present Ostatnio krąży mi po głowie jedno hasło. „Radość z współistnienia” Jeśli zestawić to z odwiecznym pytaniem. Jaki jest sens życia wychodzi ciekawe połączenie. Jaki jest sens życia – Radość z współistnienia. Od jakiegoś czasu próbuje to uchwycić. Radość z współistnienia poprzez odrzucenie uwarunkowań i powrót do natury człowieka. De Mello też o tym pisał. Jak to osiągnąć, przytoczę cytat: (...)Umysł interpretuje zdarzenia rzeczywistości jako „złe”, lub „dobre”. Te myśli sprawiają cierpienie, lub radość. Kiedy umysł pomyśli, że jest w złej sytuacji, wzbudza negatywne wibracje w ciele. Dlatego czuje złość, czy smutek, czy lęk. Warto uświadomić sobie, że wszystkie sytuacje są pewną grą wibracji i bez interpretacji umysłu nie są dobre, ani złe. Tylko umysł dzięki swoim interpretacjom nadaje im „ważność”. Tworzy wtedy cierpienie, lub zadowolenie(...) De Mello pisał że naszym naturalnym stanem z którym się rodzimy jest stan szczęśliwości. Jeśli tak to proces przebudzenia/oświecenia jest powrotem/cofaniem się do początku. Tylko że tym razem towarzyszy nam świadomość. Tak więc ostatnio podpatruję w ten sposób samego siebie. Nie jest łatwo bo ego jest bardzo chytre i przebiegłe. Piszesz o przywiązaniu. Jeśli mielibyśmy się oprzeć na tym co napisałem przed chwilą to znaczyło by że przywiązanie jest wyuczoną reakcją umysłu który posiadając ukryty program (nabyty drogą wychowania) interpretuje daną sytuację jaką miłą lub niemiłą. Nie powiem Ci jak to bywa ze mną bo na razie jestem na etapie obserwacji. (to samo napisałem w mojej pierwszej wypowiedzi na tym topiku) Nie mniej jednak ciekawi mnie takie podejście i zapewne będę je testował na sobie szukając swojego miejsca na ziemi. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Kacper - ze szczesciem wiaze sie jakby powrot do dziecinstwa...do najprostrzych rzeczy...tyle ze juz bez naiwnoci dziecka...ale z taka sama ciekawoscia odkrywanie wszystkiego wokolo.:):):):):) Wiesz z tym przywiazywaniem sie do ludzi i co za tym idzie z zawodami jakie nas spotykaja...bo za przywiazaniem one ida -chyba zawsze - wczesniej czy pozniej. Otoz jak mnie zlapie takie smutne rozmyslanie , to \"naciskam\" guzik, ktory nazywam : - \"spojrz na drzewa...niebo...\" I juz Kacper jestem w \"chwili obecnej\". I tem przelotny smutek odchodzi. Bo nic, co negatywne nie istnieje, gdy sie jest \"obecnym\" - present - w danym momencie. Dzis mialam taki moment - ktos mi bardzo bliski zrobil mi mala przykrosc. Byla mala, ale mnie zabolala. Bo sie nie spodziewalam. A niesponiedziewalam sie, bo mialam wlasne oczekiwania. Oczekiwania nas gubia. I w tym momncie poszlam na spacer z psem. Byla noc - gwiazdy. Spojrzalam. Zobaczyla ogrom i piekno nieba - i zaczelam sie smiac z siebie. Bo co to jest do wiecznosci. Moja glupota - ot co:D. Odeszlo. Pozdrawiam.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak - wydaje mi sie ze przywiazanie jest wyuczona reakcja umyslu. Lub \"ego\" to lubi, jak sie przywiazemy, bo \"ego\" blednie ocenia, ze to przywiazanie przyniesie nam bezpieczenstwo. Cos w tym chyba jest :) To jest dla mnie trudne jesli chodzi o bliskie sosby. Ale jest tez nauka...jak sie jest swiadomym.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem sie zastanawiam cholera , ze mozg w duchwowsci przeszkadza.:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może jest tak Present, że mózg lub samo ego które z początku przesłania całą rzeczywistość jest niezbędne do rozwoju duchowego. Wiesz jak to się mówi „Czasem żeby wypłynąć na powierzchnię trzeba odbić się od dna” Może nasze ego jest tym dnem. Czymś co musimy zgłębić by wyjść poza nie, by mieć świadomość „chwili obecnej”. Tak jak pisałaś z tym przywiązaniem, to jest jak magnes, często popadamy w nieświadomość, wówczas pojawia się przykre uczucie z powodu oczekiwań. Sam często ponoszę porażki na tym polu. Jednak jest to doświadczenie nie do przecenienia kiedy za sprawą świadomości i właścią interpretację rzeczywistości uniknę lub zmienię przykre uczucie. Tym magnesem który ciągnie nas w nieświadomość jest oprócz przeszłości (wychowanie) współczesna cywilizacja z wszystkimi jej trendami i zasadami. Z mojej strony to jest taki kompromis. Wiem że nie żyję sam dla siebie. W jakimś stopniu zatapiam się w tym. Dlatego też łatwiej popadam w nieświadomość. Czasem sobie myślę, tak hipotetycznie, gdybym mógł znaleźć się na wyspie otoczony jedynie takimi ludźmi jak Ty, Maalutka, Pedros, i wielu nam podobnych (ludzi z naszego gatunku :-) ) moje ego nie znalazłoby racji bytu. To tylko przykład może ekstremalny ale uzmysławia mi że dlaczego czasem gubię się w tym nurcie mojego życie. Dlaczego wielu rzeczy nie jestem w stanie jeszcze odrzucić mimo iż wiem że przesłaniają moją wolność. Dlatego Present może ten nasz wewnętrzy dialog jest naszym wzrostem przez który musimy przejść. Jest przebijaniem się przez przeciwności zewnętrze (los, działanie innych osób) jak i wewnętrzne (nasze uwarunkowania) po to by na końcu odnaleźć... „chwilę obecną” , „radość z współistnienia” , „ciszę” czy wreszcie „Boga” choć za każdym razem miałem to samo na myśli :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc czyżby ego było naszym sprzymierzeńcem w drodze do … Bo kto inny w tak bezpośredni sposób mógłby wykazać nasze niedoskonałości. Aż dziwnie się czuję gdy pomyślę o tym w ten sposób. Przecież zawsze starałem się z tym walczyć. A teraz przyjmuję z powrotem moje ego już nie jako całkowite „ja” ale pewna część mojego „ja” która (na tym etapie rozwoju duchowego) może mi tylko pomóc. Present, nie wiesz co się stało z pozostałą resztą, może są na urlopach :-) A może tu chodzi o to że, „Ten kto wie milczy, ten kto nie wie mówi” Ładnie wyglądam w tym świetle ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedros
ja jestem, czytam i..tak jak wcześnij pisłem chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami, przemyśleniami, tylko bardzo przepraszam, pytam się po co? Najlepiej czuję sie w ciszy, sam ze sobą, jest to wspaniały stan, żyć wśród ludzi a być całkowicie samotnym i wolnym we własnym świecie. Kacper Ty się nie wymądrzasz, nie narzucasz swojego zdania, dzielisz sie swoimi przemyśleniami, to samo Present a w tym nie ma niczego złego. Pozdrowienia, postaram napisać co nieco raz na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacper - wzruszylam sie.:) Piszesz, ze moze to \"ego\" jest sprzymiezencem do rozwoju duchowego poprzez pokazanie nam swoich niedoskonalosci. Zakladajac oczywiscie ze jestesmy ludzmi swiadomymi. Masz racje. Wiesz ja kiedys pracowalam nad swoimi wadami, poprze usilne staranie sie, aby sie ich pozbyc. Ktos madrzejszy ode mnie poradzil mi, abym sie modlila o uksztaltowanie mnie przez Boga na nowo. I nie wyszczegolniala wad. Bo kim ja jestem aby byc sedzia co dobre we mnie, co zle. Ciekawe podejscie - prawda? Tak sie modlac bowiem wykazuje swoja pelna gotowosc do zmiany bez wplywanie umuslem na zmiane. Z wiara, ze \"On\" to zrobi lepiej. Bo wie. I zaufaniem. To wyzwala pokore. Pokora jest absolutnie konieczna w rozwoju duchowym. Jest sila, a nie slaboscia. I zaczely sie dziac \"male\" cuda. Zaczelam sie zmieniac. Samo jakos sie zaczelo dziac. Trwala zmiana nie prowadzi bowiem przez walke. Tak mnie uczono. A raczej przez rezygnacje (pokora) z pewnosci ze sie \"wie\". Pieknie napisales: Czasem sobie myślę, tak hipotetycznie, gdybym mógł znaleźć się na wyspie otoczony jedynie takimi ludźmi jak Ty, Maalutka, Pedros, i wielu nam podobnych (ludzi z naszego gatunku ) moje ego nie znalazłoby racji bytu. Tak masz racje...ego nie mialoby racji bytu, bo nie mialoby pracy - bezrobotne by sie stalo. :D:D Nie byloby bowiem niczego przed czym musialoby Cie bronic. :D:D Oraz piszesz: \"po to by na końcu odnaleźć... „chwilę obecną” , „radość z współistnienia” , „ciszę” czy wreszcie „Boga” choć za każdym razem miałem to samo na myśli . Dla mnie tez - i slowo Bog i Radosc Wspolistnienia i Ta Cisza i Szczescie to wszystko znaczy to samo.:) Zycze Radosci Wspolistnienia - i Tobie i Sobie i Innym.:) Pozdrawiam jak zawsze bardzo cieplo:) Pedros:):) Milo widziec Twoja Dobra Obecnosc.:) Piszesz: \"Najlepiej czuję sie w ciszy, sam ze sobą, jest to wspaniały stan, żyć wśród ludzi a być całkowicie samotnym i wolnym we własnym świecie.\" Tak to prawda..ale to Wyzsze Wtajemniczenie dla mnie - jesli chodzi o peremanentny stan. :D:D ;) Zadawalam sie chwilami takimi jak Te, o ktorych piszesz. A wyzwalajac w sobie wdziecznosc za \"momenty\", ktore kolekcjonuje jak znaczki :D:D - te \"momenty\" sie staja coraz dluzsze i dluzsze. Im wiecej we mnie wdziecznosci - tym szczesliwsza jestem i cichsza. Te swoja wewnetrzna cisze bardzo cenie - kocham po prostu.:) Pozdrawiam Cie serdecznie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D gdy się jest nie istnieje negatywne, tak to prawda, czas rownież nie istnieje. Shalla ❤️ wysłałam Present Ciebie również pozdrawiam:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×