Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porzucona ale ...

Wszystko co nalezy zrobić, by ten co porzucił żałował. Ważne nie robić tego by

Polecane posty

Gość czesc laseczki
to nie bylo nawet bycie ze sobą, to byla kolejna znajomosc z facetem, ktory chcial tylko seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
czesc laseczki....wiesz ja w swojej calej swiadomosci czasem trace rozum a wtedy to ide w zaparte....potem zaluje....Jestem strasznie ambitna i choc to chore....zdobycie tamtego faceta bylo priorytetem...a uczucia gdzies z boku....najgorsze ze oboje w tej calej szamotaninie dopiero kiedy nastal spokoj i powinna panowac sielanka...zdalismy sobie sprawe ze czegos takiego jak milosc miedzy nami nie ma.....ale za to do dzis jestesmy przyjaciolmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
tylko tyle moge napisac bo to jest dziecinne...ale z nas byly takie dzieciaki....czasem...wszyscy sie na nas patrzyli z usmiechem.....bo zachowywalismy sie czasem jak szczeniaki...ktore swiata poza soba nie widza...i nie patrza na to co kto o nich sadzi....akcje w stylu "on kleka przy samochodzie z kwiatami i spiewa na parkingu pod marketem Iloveyou babe"...byly normalnoscia :)....choc wiekszosc kazalby nam sie popukac w glowe! gosienka...to co pisala tylko tyle moge powiedziec....jest wszystkim tym co powinnas zrobic...najgorsz jest samotnosc...i to ze czlowiek nie moze odnalezc swojego miejsca....ale popatrz-nie jestes sama, duzo nas tu jest....wiec glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc laseczki
trzy lzy--->mysmy mieli calkiem inne doswiadczenia z przeszlosci... ale byla jedna rzecz w nim - on nie byl gorszy od ludzi, glownei facetów, ktorych spotykalam do tej pory...tylko dla mnie to bylo juz za duzo za duzo zycia poswiecilam na prace i nie mialam zycia osobistego i trafil się on...to wszystko bardzo wiele mnie nauczylo, lepiej znam siebie samą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie życie
Dołączam do "klubu" i wiem z całą pewnościa ze takich kobiet jak my jest baaardzo dużo. Mnie facet zostawil zrywajac przez smsa, napisal ze nie ma juz wiecej sily, pozniej na gg powiedzial ze mnie nie kocha i nie wie dokladnie kiedy to poczul... wypalil sie. Mielismy tyle planow i wszystkie legly w gruzach, od tak z dnia na dzien. żal, sutek, ból - po co mi byla ta milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
czesc laseczki tym razem jestem jakas niekumata :)...nie byl gorszy od facetow ktorych dotychczas sotykalas...mozesz rozwinac mysl bo ja to rozpatruje dwuznacznie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Takie Zycie Tak szczegolnie sie chwali u faceta odwage....taka ze nie umie powiedziec wprost co mu na duszy lezy...tylko smsa czy tez zdawkowe slowka na GG staja sie swietnym na to sposobem....Dawno to bylo temu....dlugo byliscie ze soba....??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc laseczki
krotko przed nim spotkalam kogos kto mnie zranil a jeszcze wczesniej dawna milosc pokazala mi, ze nic sie nie zmienil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
ja miałam podobnie. Też przez komunikator dowiedziałam się że to koniec, nigdy nie było normalnej rozmowy, tylko gg, smsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
czesc laseczki acha to teraz rozumiem! Niestety my baby mamy taka tendencje....ktos nas zrani a potem wpadamy w raczki temu jedynemu jak nam sie zdaje ktory nam pokazuje ze swiat potrafi byc piekny....tylko ze nieszczescie gotowe jesli nagle zaczynamy zachaczac o piekielko....w kazdym tego slowa znaczeniu! Wiem ze nie chcesz sie rozpisywac ale piszesz tak malo, ze trudno jest nakreslic choc troche jaki bol Cie spotkal i z czym musialas sobie radzic....nie nalegam ale zachecam do napisania wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
Boziu.... co za mezczyźni... Moj przyznał na rozmowie ostatecznej ze kobiety sa silniejsze i mezczyzni maja mniej odwagi by skonczyc zerwac itp Ale na szczescie moj nie zrobil to przez sms bo normalnie to juz by przegioł maksymalnie Niestety wiem ze tacy sa bo mam znajome i wiem ze tak robia Jest takie fajne powiedzenie Męzczyzne poznaje sie po tym nie jak zaczyna lecz jak kończy ... I to jest prawda potrafiłes zacząc a nie potrafisz skończyć ... miałeś odwage to zacząc to miej tez odwage skończyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc laseczki
ale o czym tu mowic? boli to, ze trafilam na pustaka, ktory nie ma ambicji zawodowych a rekompensuje to sobie podbojami, nie chcę tu pisac, bo nie wiem czy on nie czyta tego forum nia mam wątpliwosci, ale duzo mnie to kosztowalo, bo to byl drugi zonaty facet, ktory sie do mnie kleił...to jest wq..ące, ze facecisa tacy zdemoralizowani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
zbliża się moja godzina 0, chyba zaczynam się bać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Ja tez placze....nie denerwuj sie...choc trudno powiedziec...ale trzymam kciuki....bedzie dobrze tylko nie zapomnija napisac potem...co i jak....lepiej jak sie wygadasz tutaj, niz jak bedziesz wyplakiwala sie w poduszke czesc laseczki ja rozumiem ze nie chcesz pisac....zreszta lepiej nie rozdrapywac starych ran....najwazniejsze ze sie z tego pozbieralas i nauczylas sie czegos...teraz moze byc tylko lepiej Ja zas mam znizke formy...bylam przed chwila na poczcie i trafilam na jego rodzine...boze, patrzyli na mnie jak na jakas wykleta...podlamalo mnie to i teraz placze....o losie!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
dziękuję trzy lzy, postaram się być twarda. Na pewno się odezwę i napiszę jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Witajcie kochane kobietki, ale narobiło sie wpisów aż jestem zaskoczona. No i doszło wiecej porzuconych, to cholernie smutne :(. ja też płaczę... ...wiem co czujesz, gdzieś mniej wiecej rok temu właśnie czułam sie tak jak ty, też myslałam co powiem, bardzo chciałam mu tyle powiedzieć, żeby wiedział jak go kocham, jak go pragnę, jakie mam plany... nic z tego nic go nie zatrzymało... wiec mysle ,ze moze u ciebie też nie bedzie miało sensu takie dokładne opisanie wszystkiego... ...wiesz zrobiłam jedną mądrą rzecz, na koniec pamietam jak juz wracalismy z restauracji zajechalismy do nocnego sklepu i kupilismy 4 piwka, podjechaliśmy na parking i stalismy tam jeszcze jakiś czas, wypilismy... chciało mi sie płakać... ale czułam ,ze to juz nic nie zmieni, że tak bardzo chce poznać smak tej nowej, ze ja z tym stażem 8 lat niczym nie zdołam go przekonać do siebie... czułam sie taka słaba...położyłam na chwile głowe na jego ramieniu i w którymś momencie pomyslałam nie ma sensu przedłużać...:(:(:( zrozumiałam, ze to nasz ostatni taki wieczór i postanowiłam iść za ciosem... podwiózł mnie pod dom, ostatni raz bardzo mocno sie przytulilismy, no i to było bardzo mądre, nie rozmazałam sie nie rozkleiłam sie, podalismy sobie ręce w taki tylko nam dobrze znany sposób (no wiecie taki jak to sie witają przyjaciele - układzik) powiedziałam powodzenia, zmaknęłam drzwi i poszłam... nie odwróciłam sie.... nie napisałam też nic, choć jeszcze potem tyle kłębiło sie we mnie myśli... dałam spokój...dzisiaj wiem ,ze to było najlepsze co mogłam zrobić, dzieki temu po czasie przynajmniej nie mam kaca, ze sie upodliłam, ryczałam ,błagałam... ...pamiętam ,ze całą noc przeryczałam, rano było jeszcze gorzej, jak sie obudziłam z chwilowego snu po prostu chciałam umrzeć, moja mama była przerażona...siedziała obok mnie i płakała razem ze mną a ja nie wiedziałam co zrobić czułam sie potwornie... ale juz dzisiaj wiem ,ze to mija...minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trzech lez
oj mamy bardzo podobna sytuacje, nawet z tym ze telefonu on teraz nie ma :) ja tez zawinilam, on ze mna zerwal, pozniej mi wybaczyl ale nie do koncam nasza sytuacja jest bardzo skomlikowana, on po tym wszystkim zaczal sie zachowywac jak dran (nie wiem z zemsty?) i zrywal juz ze mna kilkanascie razy. za kazdym razem pozwalama mu wrocic. teraz on juz nie chce wrocic. mowi ze i tak nie bedzie juz miedzy nami dobrze, ale kocha mnie. i ze on sie nie zmieni (jego zmiana w drania okazala sie byc skuteczna) bo nie umie i nie chce. nie szanuje mnie, wyzywa, olewa... a ja go jak glupia kocham. po prawie 3 latach on juz nie chce o nas walczyc mimo ze mnie kocha. nasze rodziny tez nas nawzajem nie lubia (wrecz nienawidza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Ja do tego stopnia byłam przejęta tym naszym ostatnim spotkaniem, że cała dosłownie dygotałam jak z zimna, musiałam wziąsć coś na uspokojenie. Pamietaj, pomyśl może jak już wszystko sie wyjasni i być może nei bedzie to miłe, że najlepiej odejść z klasą, powstrzymać łzy, choć bedzie to trudne...jesli w jakiś sposób doda ci to otuchy to mysle ,ze po takim zakończeniu facet tym bardzoej kiedyś sie być moze właśnie odezwie, nie bedziesz mu sie kojarzyć z płaczliwą dziewczynką, ale z kobietą, która potrafi odejść z klasą i wspomnie jeszcze sobie o tym.W takich sytuacjach zwykle facetów jeszcze bardziej denerwują łzy itd. wiec nie licz raczej ,ze płacz skruszy jego serduszko. W kazdym razie trzymaj sie mocno, bede myślała o tobie, bo wiem jakie to przeżycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trzech lez
on powiedzial ze chce zebysmy byli przyjaciolmi i czesto sie spotykali... a ja nie wiem czy chce, czy to ma sens, bo bede cierpiec bardziej widujac sie z nim i nigdy nie pogodze sie z tym ze nie jestesmy jzu razem, bede beczec jak bede widziec jego z inna dziewczyna, jak mi bedzie o nich mowic, patrzec na nie przy mnie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
do osobki powyzej....no to w koncu jakas duszyczka ktora czuje moj bol....chetnie poznam twoja sytuacje blizej wiec pisz....tzn. teraz na jakim etapie jestescie?? Jego mnie obwiniali za wszystko od zawsze.....nawet za to ze mial reke zlamana...bo to ja mu zlamalam....no zes szlag mogl czlowieka trafic...A teraz jestem glupia... pisz jak najwiecej...bo az mi sie w tych lzach usmiech pojawil....kiedy zobaczylam ze mamy podobne faktycznie sytuacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Mozecie sobie zdeklarować przyjaźń...hmmm ale to nie znaczy, ze bedziecie sie spotykać. Mój też mówił ,ze bedziemy przyjaciółmi, ja też sie na to zgodziłam, ale nie zabiegałam po wszystkim o spotkania, bo po co. Moglibysmy rozmawiać,ale o czym, o jego nowej dziewczynie, o tym jak mu z nią dobrze...Nie życze im źle ale tez nie chce tego słuchać.W każdym razie czy on jest jeszcze moim przyjacielem... w końću właśnie zawiódł mnie przede wszystkim jako przyjaciel :(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trzech lez
ja chyba tez jestem na takim etapie jak wczesniej pisalas: nie moge uwierzyc ze on tak latwo z nas zrezygnowal, ze taka nasza wielka silna milosc okazala sie nie przetrwac takich problemow, on mowi ze co z tego ze jest cudownie jak jestesmy razem skoro i tak sie zaraz o cos poklocimy, moje zdanie nie ma dla niego zadnego znaczenia, on nie chce zebym go o cokolwiek prosila, zachowuje sie jakby byl ze mna nie wiem... z litosci, z przywiazania... byl, juz nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Rozumiem to doskonale...u nas jest tak ze jest co ratowac...mimo tego co mu zrobilam....on nie przekreslil nas...rozmowa byla mila...choc potrafil nie raz w stanach zlosci wykrzyczec najgorsze rzeczy...choc w tej rozmowie powiedzial mi ze mnie nie kocha...ja jak glupia w to nie wierze....bo jak pisalam wczesniej...poczatkowo trymalam go za reke prawie na sile...to potem na sam koniec odwzajemnil ten uscisk...Nie wiem, moze to zludna nadzieja! Co do Ciebie...napisz co sie miedzy wami na samym koncu zdarzylo i czy dlugo to juz trwa...a no i dlaczego kontakt wasz ewentualny komorkowy...nie jest mozliwy?? Ciekawi mnie co takiego mu zrobilas ze tak Cie znienawidzil....oczywiscie nie musisz pisac, bo ja np. od wczoraj tu siedze a wyjawic tego nie moge :(......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trzech lez
ja tez wolalabym nie pisac :( ale on mnie nie znienawidzil tylko bardzo to przecierpial i w koncu mi wybaczyl. tylko chyba nie umie sobie jednak z tym poradzic, nei moze uwierzyc ze moglam mu cos takiego zrobic . komorki nie ma bo mu ukradli kilka dni temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjaa
My tez mieliśmy mnóstwo planow, wspolne mieszkanie, wakacje, itp. Ale coż skończyło sie, krótko, treściwie. Teraz, kiedy przekonałam się jaki on naprawde jest, można powiedzieć ze ciesze sie z obrotu sytuacji. Dawno dawno powiedziałam mu to ze z takim podejściem( niestałość w związkach) raczej nigdy nie bedzię szczęśliwy. Wtedy jego reakcja był śmiech, teraz mi przytakuje. Ale ja sie nie dam, mimo,że jest teraz przejmująco miły, interesuje sie co u mnie, dzwoni itp. A ja, podobnie jak Aniia, jestem uprzejma dla niego, jego znajomych :) Początkowo unikałam miejsc, gdzie mogłam go spotkać. Teraz jest inaczej. Wiem jest to głupie, ale czerpie zatysfakcje widzac jak patrzy na mnie gdy widzi mnie roześmianą, bawiąca się, jak waha sie czy podejśc czy nie, a jak juz podejdzie to nie wie co powiedziedzieć.. Teraz to ja jestem ponad nim ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Rozumiem....ja wiecie jestem zwolenniczka "niewzne jak boli...wyrzuc to z siebie"....dlatego takie opowiadanie mnie oczyszcza...ale nikogo nie zmuszam.... Ja mam strach ze on mi nie wybaczy...a moze nie tyle nie wybaczy co po tym co zrobilam nie moge liczyc na jego przychylnosc...poza tym sprawa jest o tyle skomplikowana ze nie dosc iz rodzina stanie przeciwko mnie...to i cala banda jego znajomych (takich znajomych co jak bylismy razem to mieli go w dupie a teraz wielcy kumple).... Jesli masz jednak ochote pogadac to nawet mozemy na GG...czy gdzies indziej uskuteczniac tego typu rozmowy ale jak nie..to nie ma sprawy Trudno jest mi cos w twojej sprawie napisac....bo niewiele wiem...czy cos zrozumiec....zboczenie zawodowe :)....musze wiedziec wszystko a potem sie madrze :) za co przepraszam..... Moge powiedziec ze rozumiem Cie doskonale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo...
porzucona ale - jak ja Cie dobrze rozumiem...na poczatku marca po 7 latach zostawil mnie dla innej...myslalam, ze z tego nie wyjde - zupelnie sie rozwalilam. Niestety nie bylam na tyle silna i pierwsze tygodnie zdarzylo mi sie napisac do niego, zadzwonic..ale to nic nie dalo - tylko bol jeszcze wiekszy.Po swietach powiedzialam dosc - w koncu znalazlam w sobie sile i juz sie do niego nie odezwalam. Po jakims czasie on zagadal na gg, a ja pierwszy raz go olalam i napisalam,ze wychodze i o dziwo - wlasnie to dodalo mi jeszcze wiekszej sily :) w koncu udowodnilam sobie, ze umiem go olac. Teraz czasem on jeszcze cos pisze na gg, ze ma nadzieje,ze kiedys pogadamy, ale ja go olewam...on chce pewnie "bezpiecznie" dwiedziec sie co u mnie slychac, czy ok - a nie zadzwoni np. Dlatego wiem,ze musze mu nastepnym razem napisac, zeby juz nie zaczepial mnie na gg, bo nie mamy o czym rozmawiac..tak jak pisalas - o czym?? jak mu sie uklada z nowa..? zalosne...nie bedzie miał i jej i "przyjazni" ze mna..ale chwilami jeszcze to wszystko wraca..a myslalam, ze mamy cos pieknego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo...
a jesli chodzi o moje rady - to bede sie powtarzac po innych, ale prawda jest taka, ze najlepiej sie oderwac, zerwac kontakt i duuzo rozmawiac z przyjaciolmi i wychodzic z domu. Fajny jest tez np aerobik i takie tam :) mi pomoglo...dobrze jest tez zmienic "klimat" na kila dni i w miare mozliwosci wyjechac gdzies poza miejsce zamieszkania. Trzymajcie sie cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wszystko zależy od sytuacji.. Bo, jeżeli mu nie zalezy na tobie, to chićbyś stawała na głowie, nie zauważy, że jesteś piękna, uśmiechnięta, pod warunkiem, ze jest juzw kimś innym zakochany A jeżeli robi po prostu \"na przetrzymanie\" to jak najbardziej - zrób się na bóstwo, krocz pewnie przed siebie, bądź piękna, zadowolona, uśmiechnięta i to na pewno go ruszy... Na pewno nie staraj się brać go na litoś, żeby do ciebie wrócił, czy coś takiego... Znam to z autopsji - kiedy błagałam, on wciąż się wahał, nie chciał wracać, ale jak tylko dałam spokój, zaczełąm wychodzić, żyć, spotykać się z ludźmi, to coś go tknęło teraz trzyma mnie prawie na smyczy ;) już nawet o ślubie zaczął przebakiwać :) zatem, sama wyczuj, co będzie dobre..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
tak samo kolejna kobietka ktora wziela los w swoje rece....gratuluje!! Ciekawa jestem co tam u tez placze???....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×