Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porzucona ale ...

Wszystko co nalezy zrobić, by ten co porzucił żałował. Ważne nie robić tego by

Polecane posty

baby1098, tylko pozazdroscic. ale mam nadzieje, ze wkrotce bede miala tak samo, zreszta powoli jest mi juz wszytsko jedno. od nienawisci do obojetnosci, niezle. swoja droga fascynujace jak cienka granica dzieli milosc i nie nawisc, nie przypuszczalam:O a po choinke sie odezwal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby1098
owen--> czy mialas kiedy wrazenie, ze ktos przyniosl Ci pecha w zyciu? ja tak, ale teraz widzę, ze to, ze spadlam na dno spowodowane bylo czym innym a spotkanie go trylko mi to uzmyslowilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby1098
a odezwal się rok po czasie...wiesz, on mnie potraktowal z wyrachowaniem a nie przewidzial, ze nie jestem taka cizią co chce od niego kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
owen nie on caly czas jest przekonany ze to koniec...tzn inaczej...on mowi ze to koniec po czym mowi zaryczany....facet plakal wczoraj 2h non stop....ja zreszta tez....ze ale ja sie boje ze sie nie zmienimy...po czym pyta sie a co bedzie za trzecim razem jak tak przegniemy-ja mu na to ze trzeciego razu nie bedzie w mysl tego ze sie postaramy a on sadzac ze tym razem to ja nas skreslam...dodaje...masz racje nie bedzie bo nie bedzie juz nas! Mowi ze nie kocha mnie a potem ze tak bardzo mu mnie brakuje....ze wszystko mu sie kojarzy...wczoraj dobre 30 minut opisywal jakie reklamy mu sie ze mna kojarza....jak pamieta smak twarozku ktory robie najlepszy na swiecie....a za chwile znowu wycofuje sie! Nie prosil mnie ani o czas wczoraj ani o brak kontaktow....powiedzial ze zawsze odbierze....ze sobie poradzimy a po czym dodal ze osobno nie razem..... Jak na moj gust to on robi wszystko aby sie od tego uwolnic ale nie umie....nie potrafi o mnie zapomniec....a moje czeste odzywanie mu to utrudnia....Wczoraj mowil nie raz...wiecej nie odbiore od Ciebie bo ide spac a potem dzwonilam i rozmawial ze mna! Wczoraj nie chcial sie spotkac a wrecz powiedzial ze nie przyjdzie....minela godzina i byl telefon ze stoi pod klatka czy moge zejsc! Jak go zobaczylam od razu rzucilam sie mu w ramiona a on odwzajemnil ten uscisk i tak stalismy dobre piec minut....Nawet jak gadamy to nazywa mnie tak czule jak dawniej....nie smiejscie sie pieszczoszkiem...a kiedy sie zapytalam czy nadal nim jestem on powiedzial ze nie....bylam...tylko ze potem dalej tak mnie nazywal....po czym plakal mowiac ze nie umie zapomniec o mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny sori ze dopiero teraz. udalam sie na zajecia, a potem nauka do kola. baby1098 - wiem, kto przyniosl mi pecha. to byl kumpel mojego eks, straszny dran, nie przypuszczalam, ze okaze sie wazniejszy ode mnie, bo na to w efekcie wyszlo, po tylu swinstwach, ktore nam zrobil. nie przypuszczalam, ze bedzie mial taki wplyw na niego. wiec problem tkwil w kumplu, w moim eks, ale swoje bledy tez juz dostrzegam. chyba Cie rozumiem, cale szczescie, ze sie z tego wyplatalas i ze pokazalas mu klase. trzy lzy - tak naprawde nie wiem juz co Ci poradzic. ten facet musi sobie wszytsko przemyslec, sama widzisz, jaki jest niezdecydowany, nie wiem co sie stalo miedzy wami, widocznie ma powody, ale musisz wierzyc, ze jak kocha, to podejmie sluszna decyzje. on sie za bardzo miota, ale widac tez, ze faktycznie mu Ciebie brakuje. na moje po prostu rozum jego broni sie przed Toba po tym co sie stalo, ale chyba i tak w glebi czuje, ze i tak sie miedzy wami ulozy, bo po prostu nie moze byc inaczej. ja tak to widze. on tak mowi, bo bardzo go zranilas i jest zbyt dumny, zeby odpuscic tak po prostu, przebaczyc. faceci tacy nie sa. oby ten jego upor nie doprowadzil do jakiejs tragedii. moim zdaniem dopoki jest milosc to warto walczyc. no ale mowisz, ze on mowi, ze nie kocha. skoro jeszcze niedawno kochal i dopiero pod wplywem tego co sie stalo twierdzi, ze nie, to przeciez to jest niemozliwe, nie odkochalby sie w ciagu tygodnia. nie wiem, wedlgu mnie on potrzebuje czasu, zeby zastanowic sie nad wami. nie dajesz mu do konca odczuc swojego braku. ale nie wiem, bardzo to skomplikowane. co u reszty dziewczyn? jak sie trzymacie? u mnie kolejny dzien zalamki. przez miesiac nie plakalam, a od 3 dni nie moge sie powstrzymac. mialo byc lepiej, a jest tragicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska
tak niewiele osób zdaje sobie w takiej sytuacji sprawę, ze jedyną sensowną i skuteczną formą walki o lepszy zwiazek jest...MILCZENIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
A ja sie nadal mecze...dzis byl u mnie ale nie wszedl na gore...dzwonil domofonem ale idy mu otworzylam nie wszedl-tchorz...pisal caly wieczor i do teraz piszmey ze soba...sa pretensje zale i milosc w koncu mi wyznal....potem przepraszal itd...potem oskarzal....boze co ja sie z nim mam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie życie
Dzien dobry 🌼 owen - niestety nie jest powiedziane ile czasu potrzeba, aby czas zagoil rany i abysmy zapomniały. Tak naprawde sadze, ze nie da sie calkowicie zapomniec...niestety, ale mozna postarac sie myslec inaczej o tych wspomnieniach...pamietac te dobre, a ze złych wyciagnąc wnioski na przyszlosc. Wiem, ze Ci ciezko - czuje sie podobnie - ale wierze mocno, ze nic nie dzieje sie bez powodu! a to co jest nam pisane to bedzie i juz uwierz w siebie i zacznij myslec, ze jestes super i szczesliwa sama ze soba...a facet jest jedynie dodatkiem - milym, ale niekoniecznym... trzy łzy - cos mi sie wydaje ze u was wszystko bedzie dobrze, daj mu czas i ni ebadz nachalna! porzucona ale, tylko tyle, ja tez płacze i reszta dziewczyn - co u Was??? 🌼 na caly dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
czesc dziewczyny, takie zycie - u mnie jakos leci powoli, zmienilam ostatnio troche fryzure i kolor włosów, z blondynki zmieniłam się w brunetkę. Zaczęłam chodzić na solarium, i w ogóle myśleć o sobie. Ale nie potrafię jeszcze tak zupełnie zapomnieć. Wczoraj wieczorem znów popłakałam się trochę jak zaczęłam przypominać sobie o NIM. Ale myślę że z czasem będzie coraz lepiej. A jeśli chodzi o te wspomnienia to doszłam wczoraj do wniosku, że chyba więcej było tych nieprzyjemnych, niemiłych chwil, niż tych pięknych, wywołujących uśmiech na twarzy. A poza tym to ja chyba jestem osobą która łatwo się zakochuje ale łatwo też zapomina. Mam nadzieję że zapomne szybko. Wszystkim Wam teo życzę, a Tobie trzy lzy zycze powodzenia, i tez uwazam ze wszystko się miedzy Wami ułoży, najważniejsze że się kochacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Czesc dziewczyny! Oj ja dzis sobie znowu troche poplacze....wiece ja juz nie wiem jak sobie z ta sytuacja radzic! Wiele z was ma racji, mowiac ze trzeba dac mu czas i nie nalegac ale wiecie-to jest jakis taki odrebny model! Wczoraj poszlam spac wieczorkiem na chwile a on w tym czasie napisal....i potem znowu byl zal ze jakos nie dazylam do kontaktow! I tak zle i tak nie dobrze.....To jest dziecinada....a ja mam juz nerwy w strzepach....Dzis nie odpisal na mojego smsa...no coz, ciezko mi ale poki co sie nie narzucam! Ja wlasciwie nie wiem o co mu chodzi...raz mowi ze nie mozemy byc ze soba bo go za mocno skrzywdzilam...potem ze to on mnie za mocno skrzywdzil....ze sie nie zmienimy....Wczoraj zakonczyl smsem...."wybacz mi ze Cie skrzywdzilem, wiecej tego nie zrobie...tak bardzo kocham Cie"....i wez tu nie zglupiej, bo wczesniej pisze ze mam mnie w glebokim powazaniu.....Znowu sie rozpisalam ale latam do tej wyciszonej komorki jak glupek i juz mi palma odbija...wiec musialam gdzies dac temu ujscie! ja tez placze widze ze faktycznie wzielas sie za siebie i coraz lepiej sobie radzisz....oby tak dalej a lezki nie raz sie jeszcze pojawia...czasem trzeba to wyrzucic z siebie! Co u was pozostalych.....bo widze ze sie troche wykrusza nasza grupa...z drugiej strony to tez dobrze, bo znaczy ze sobie dziewczyny radzicie! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie życie
trzy łzy - tylko spokoj cie uratuje!! Odpusc sobie i jemu - daj wam czas, złapcie oddech...wyluzuj! Co ma byc to bedzie, a nerwy w tym nie pomoga. czas teraz na milczenie i spokoj....uwierz w to i nie miotaj sie tak....wycisz sie :) dziewczynki co u Was ?? u mnie bez zmian, to znaczy ja nie licze na zmiany typu - bedziemy razem - on powiedział "nie bedziemy juz razem" ..bez zmian bo ja pomału to akceptuje....wyciszylam sie i daje rade, mimo, iz czasem mam :( Glowa do góry kobietki......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
trzy lzy masz racje, radze sobie coraz lepiej, a wszystko dlatego ze poprostu nie mam z nim zadnego kontaktu. Nie mam już zadnych (no moze prawie zadnych) zludzen, cos mi mowi ze on się juz nie odezwie do mnie. Ale to chyba lepiej. Szybciej się wyleczę w ten sposob. A Ty cierpisz bo nie wiesz wlasciwie na czym stoisz. Spotykasz się z nim codziennie, on raz Ci mowi ze kocha potem ze nie, wiec doskonale rozumiem ze jest Ci zle i nie wiesz co robic. Ale nie martw się, wszystko jakos się ulozy. Zycze Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
takie zycie....najwazniejsze to sie nie ludzic i wiedziec na czym sie stoi! Wiem ze trudno Ci jest ale podobnie jak u "ja tez placze" widze ze stajesz na nogi....pogratulowac tylko mi pozostaje! ja tez placze.....jakas tam nadzieja zawsze pozostaje ale dobrze z nie skupiasz na niej calej swojej uwagi i zyjesz dalej dla siebie! Ja mam szczescie w nieszczesciu...tzn mam albo mialam z nim kontakt ale za to nie wiem na czym stoje! CHociaz gdyby moja nadzieja umarla to odchorowalabym to gorzej niz teraz-normalnie psychiatryk! Jednym slowem ladnie sie oboje zalatwilismy...on laduje jutro u psychologa a ja w czwartek :( Jak tak was czytam to az pozazdroscic wam madrosci, bo ja jestem tak pokopana w sprawach uczuciowych....ze poslucham co radza ale i tak zrobie na swoja manke a potem jest zal, ze moglam postapic inaczej! Nie wiem czy dzis bede do niego sie odzywala...ale widzicie jak to jest....kiedy sie odzywam nie zarzuca mi bycia natretna, wrecz chce miec ten kontakt a jak sie nie odzywam-to od razu lament i pretensje! Do tego wszystkiego doszla u niego zadzrosc....pewien facet wykorzystal to ze bylam sama i pod maska kumpla robil za pana dobra rada a obecnie nagadal jak to sie swietnie razem rozumiemy i ze cos zaiskrzylo! Wczoraj byla o to masa pretensji ale nie dalo sie nic wytlumaczyc....Szlag mnie trafia ze nawet w takiej sytuacji ludzie zrobia Ci swinstwo dla wlasnych korzysci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
No a ja znowu tutaj....juz chyba mi wiary brak! On przestal sie odzywac i sadze ze zaczal etap....zapomniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
trzy lzy nie mozesz tak myslec, minelo dopiero kilka godzin odkad sie nie odzywa, moze poprostu jest zajety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, ze nic nie mozna zrobic, bo i po co. Według mnie to nie ma sensu zatrzymywac kogoś na siłę, bo czy mozna kogoś zmusić do miłości ? Ja nigdy nie przeżyłam takiej sytuacji, że mnie ktoś zostawił (to ja zrywalam znajomość), ale myślę, że zawsze jedna ze stron ta \" porzucana\" więcej cierpi i czy warto jeszcze rozdrapywac ranę, rozmyślać, wspominać, zastanawiać się co by było gdyby ... :-D Jak ktoś kogoś porzuca to na pewno to robi z jakiegoś powodu, męczył się w związku ... i nie będzie żałował, że porzucił, bo gdyby było wszystko ok to by nie porzucał :-D No cóż euforia rodzącego się uczucia jest przyjemna i jak pojawi się KTOŚ kto ją wywoła, niełatwo oprzeć się pokusie ..., nowa znajomość uskrzydla, fascynuje ... i nie mysli się o tym co było, tylko o tym co będzie :-D, więc szkoda czasu na cofanie się w przeszłość ... niech pozostaną tylko wspomnienia, a żyjmy teraźniejszością i przyszłością :-D [ cześć] PS Nie czytałam innych wypowiedzi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Napisal w koncu....ale choc smsy byly wrecz slodkie zakonczylo sie tym...ze mnie kocha i kiedy sie jutro obudze jego anioly zabiora z tego swiata! Juz nic nie kumam....i wez sie teraz jeszcze martw o niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie anioly
czy on jest normlany? nie czytalam wszystkiego, ale moze on ma problem jakis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.k.kol
powiem Wam coś te 3 miesiace od rozstania to naprawdę mało i nie możesz mowic ze sie wyleczyłaś.ja tez tak myslałam ale teraz jest 1,7 roku i ja jesczce bardziej cierpie a wiecie dlaczego dlatego ze wiem ze z nia mu dobrze i ze nie wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
No coz....koles generalnie pisze o tym ze najchetniej strzelilby sobie w leb....Niefajna perspektywa bo juz zupelnie nie kumam o co mu biega!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego po prostu nie wziac sie w garsc i nie moc sprobowac od nowa?:O takie zapewnianie o milosci i jednoczesne notoryczne odrzucanie moga wykonczyc psychicznie, niestety Ciebie przede wszystkim. ale skoro Cie kocha to bedzie dobrze. tak sobie mysle, tylko niech juz tez on tego nie przedluza, ile mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
hej dziewczyny, gdzie się wszystkie podziałyście???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trzech lez
ja juz stracilam nadzieje, on sie spotyka z nowa dziewczyna :(:(:( i ja mu napisalam ze jak mogl i ze tak szybsko sie pocieszyl a jak ja spotkalam to ja zwyzywalam i on powiedzial ze ona jest calkowitym przeciwienstwem mnie i zaczal mi wyliczac jaka okropna jestem ja a jaka cudowna jest ona i zebym zapomniala ze on kiedykolwiek ze mna bedzie :(:(:( tak mi zle tak sie strasznie czuje :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny:) ja dzisiaj calkiem zajeta jestem, ale ogolnie ostatnio mam chwiejny nastroj, nic dobrego z tego nie wynika, wspominam fajne chwile, chociaz wiem, ze to jest najgorsze, co moglabym robic, potem chce mi sie beczec i w ogole beznadzieja. do trzech lez - chyba nie masz wyyjscia, musisz dac sobie spokoj. czas zaczac ten najtrudniejszy etap - zapominanie. fakt, szybko sie pocieszyl, najwyrazniej nie byl do konca szczery, szkoda. trzymaj sie i badz dzielna. dziewczyny, no wlasnie, co tam u was jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
hej dziewczyny, Widze że wszystkie mamy nie najlepsze humory. Ja też czuje się ostatnio bardzo samotna. Szczególnie teraz, kiedy będę musiała poszukać sobie nowego mieszkania. Przypominam sobie że kilka miesiecy temu mieszkałam z NIM i że gdybyśmy byli teraz razem to na pewno jakoś mógłby mi pomóc. Ale niestety nie ma Go a ja znów płaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie życie
Witajcie grunt to optymizm i wiara w to, ze to my same tworzymy swoje życie! Nie liczy sie przeszlosc (jest martwa nie mamy na nia zadnego wpływu) ani przyszlosc, lecz to co tu i teraz! Terazniejszoscia trzeba zyc i tak postepowac, aby w danej chwili było nam dobrze...trzeba sie skupic i zaczac kontrolowac swoje mysli, bo własnie one sa konsekwencja tego co odczowamy, czyli naszych uczuc, a co za tym idzie poczucia szczescia, zalu, bolu, smutku, itd. To wymaga ciezkiej pracy nad sobą - ale sie "DA" Trzeba zacząc myslec pozytywnie o sobie - pokochac to kim jestesmy i zaczac sie rozwijac....dbac o siebie rowniez od wewnatrz...wiem, ze sie mądrze teraz, ale to przez to ze duzo rozmawiam z kolezanka psycholog z klubu NLP, czytam (za rada dziewczyn z forum o pozytywnym mysleniu) ksiazki o tym jak pokochac siebie, jak sie nauczyc kontrolowac wlasne emocje i kupic tylko na tym co dobre. To dopiero poczatek drogi szczesliwosci ale chce i krocze nia i wy tez sprobujcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elo;) murcielago, jak tam, wyprowadzilas sie juz? mam nadzieje, ze tak! ja tez placze, widze, ze tez mieszkaniowe klopoty. powodzenia, mam nadzieje, ze cos znajdziesz, trudno, nie mysl o nim, udowodnij sobie, ze sama tez sobie radzisz. ja mialam np taka smieszna sytuacje, zostawilam w poprzednim mieszkaniu (studenckim) swoje buty, a ze rozstalysmy sie w nieprzyjemnej atmosferze, moj facet obiecal odebrac te buty, bo jedna z tych dziewczyn to siostra jego kolegi. nawet jak go zostawilam, to mowil, ze je odbierze, chociaz wcale tego juz nie chcialam, potem to powtarzal, no ale jak zwykle jego slowa nic nie znaczyly. sama odebralam te buty ostatnio, bylo trudno, ale dalam rade:P potrafie bez niego. takie zycie - masz racje, trzeba nauczyc sie kontrolowac mysli, ale najdziwniejsze jest to, ze czasem sama mam ochote na taki masochizm, mysle o nim, wiem, ze juz nie powinnam, ale zaczynam rozpamietywac i myslec, co bym mu powiedziala w razie spotkania. i tak mozna w kolka, w ciagu dnia jest ok, bo jestem zajeta, ale wieczorami robi sie trgicznie. przynajmniej osstatnio i jestem zla, bo mialo byc lepiej, a tymczasem dopadl mnie straszny kryzys. co tam u Was?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×