Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

@kropkas1: Niestety (lub stety), ale na pewno nie ze mną. GG żadko odpalam a moje kontakty można policzyć na palcach jednaj ręki. Jedyny znany mi kontakt, jaki posiadam z wami to to forum (jakby ktoś jeszcze mial podejrzenie, czy ze mną przypadkiem nie mailuje ;)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS: Ale tak czy siak miło wiedzieć, że jest "nas" więcej, w takiej czy innej formie... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyscie wiedzieli jak mi pomóc krok po kroku lub gdyby ktos zaproponował wsparcie prawnicze, ale nie takie ogólne porady typu idz i złóz zeznania bo takie rzeczy sama znam to prosze o kontakt gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piro, kropka- świetnie Was rozumiem:( ludzie nie mają bladego pojęcia jak to jest... Ja pierwszy tydzień siedziałam w domu, zamknęłam się na świat ale kiedy dowiedziałam się, że ten potwór wyszedł za kaucją wpadłam w wściekłość, wyszłam z koleżanką- chciałam mu pokazać, że jestem silna, że się go nie boję. Jakiś tydzień później już bym mogła nie żyć;/ bo.... Prokurator uwierzył mu na słowo, że się do mnie nie zbliży. Natomiast ja wiedziałam, że będzie inaczej, że nie wytrzyma... A wracają do tematu- po tym jak wyszłam ludzie zaczęli gadać teksty typu "ooo taka wielce zgwałcona a chodzi po mieście uśmiechnięta" lub "wychodzi do znajomych i pije" lub "jeździ na imprezki" tylko, że ludzie nie wiedzą... że to moja odskocznia od tego co się stało. Wychodzę jest fajnie pięknie, uśmiechnięta i w ogóle. Wracam do domu... depresja się włącza, płacz, żal, nie możliwość poradzenia sobie z sytuacją. Nie wiedzą co dzieje się ze mną gdy nikt nie widzi. Więc nie rozumiem jakim prawem mnie oceniają, jakim prawem komentują to co się stało. Nie widzą jak było, nie mają bladego pojęcia jak się czuję a mimo to... Uważają go za nie winnego a mnie za oszustkę bo: udaję jak gdyby nigdy nic się nie stało. Ale to nie jest na pokaz. Nie chcę żeby każdy wiedział... Wkurzam się i dołuję kiedy słyszę uwagi dotyczące mojej osoby i tego co się stało: czasem mówią za plecami kiedy słyszę, a czasem ktoś mi powtarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej ja też chce wasze gg ;p Kropka piszesz a Accelem na gg ;) Jak ktoś by był chętny na moj nr gg to napiszcie na maila zyleta92@gmail.com czasem na gg lepiej... Jest możliwość natychmiastowej rozmowy nie tak jak tutaj na forum ;) Pioro może czas zmienić to i uruchomić gg? Chociażby dla nas ;) Jak co czekam na waszego maila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, ale mam ograniczona możliwość siedzenia przy kompie i konwersowania ot tak sobie ;) Ale jeżeli komuś zależy, to niech pisze na pirogronian-c@tlen.pl albo na GG: 33843874. Zastrzegam jednak, ze żadko kiedy powiem coś mądrego ot tak ze spontaniczności. Swego czasu nad jednym postem tutaj potrafiłem i do 2 godzin siedzieć... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę pomóc prawniczo, bo prawnikiem nie jestem... Czasem rozmawiam z ofiarami gwałtu, tak bardziej intymnie, na maila, którego gdzieś tam podałem. GG nie mam od dawna. Z niektórymi dziewczętami stąd utrzymuję kontakt mailowy, między innymi z a ja nie 111, z którą pisuję maile. I to nie jest tak, że ja mam zamiar zmusić zgwałcone kobiety do zwierzeń, tylko po to, żeby się podniecić czy coś w takim stylu. Lubię pomagać innym, to że akurat zgwałconym kobietom, to akurat nie powinno dziwić, sam mam taką kobietę w domu i obserwuję Ją. Dziewczyny, wiem jestem facetem, teoretycznie waszym wrogiem, ale uwierzcie, że są mężczyźni, którzy nie gwałcą, nie krzywdzą, a są w stanie pomóc. Ja wiem, że są dziewczyny, które same sobie radzą i rozmowy nie są Im potrzebne, ale są takie, które potrzebują takiego wygadania się, wyrzucenia z siebie problemów, albo zwykłego pomarudzenia -jeśli tak zapraszam. Nie jestem może najlepszą osobą, ale zawsze staram się pomóc, jak potrafię, czasem nawet napisaniem jakiegoś podbudowującego maila. Kropka pamiętaj, zgłoś się do prawników, którzy na przykład są na ostatnim roku studiów i mogą udzielać pomocy prawnej za darmo, albo zajrzyj na forum prawnicze, tam zadaj pytanie. A zgłoś zawiadomienie, to swoją drogą. Ofiara01 uwierz będąc tutaj kilka lat na tym topiku, mogłem zauważyć, że każda z dziewczyn inaczej reaguje na to, co się stało. Jedna, tak jak moja ukochana, nie ma ochoty spotykać się z ludźmi i zamyka się w sobie i nie ma chęci wychodzenia z domu. Zapadła w depresję, inne tak jak Wy starają się nadal żyć normalnie, bawią się, uśmiechają i to nie ma nic wspólnego z tym, że została zgwałcona, bo czy to że została zgwałcona, oznacza że nie może już się nigdy uśmiechnąć? Bzdura kompletna. Przecież jest "wielce" zgwałcona, ale to że nie pokazuje tego innym, to nie znaczy, że w środku nie cierpi i nie chce krzyczeć. Niektórzy ludzie po prostu mają zbyt ciasne umysły, albo ksiądz jest ich guru i potępiają takie osoby, nie tylko dlatego że zostały zgwałcone, ale też dlatego że starają się wrócić do normalności. Trzymajcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bardzo chcialabym cofnac czas. tak bardzo, bardzo, ze az mnie wszystko boli. ciagle mam koszmary. nawet jak wezme drzemke w ciagu dnia, a ostatnimi czasy ciagle jestem zmeczona. a jak nie jestem to jem. co prawda moge sobie pozwolic, ale nigdy tyle nie zarlam! codzinnie ogladam 'friends' na poprawe humoru za kazdym razem kiedy mam juz ochote rzucic sie pod metro, ale ile mozna? w snach zawsze ktos mnie sledzi, goni, bije albo gwalci. albo porywa i zabija. a ja juz nie moge. nie wytrzymuje tego. chce dostac palka w ten glupi leb i zapasc w spiaczke. a jesli juz niestety musialabym sie obudzic to nic nie pamietajac. moglabym zaczac od nowa. dzis znowu musialam isc na izbe przyjec. tym razem nikt mnie nie pobil, byl to czysty napad agresjo-bezsilnosci. rozwalilam swoj gips o sciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@momii: Jakbym był blizej, to bym Ci podstawił głowę pod ten gips, ale niestety jestem dość daleko... A pytanie "ile mogę" i "ile jeszcze" to sobie też często zadaję. Z dnia na dzień żyję juz dawno. I ostatnio mem niezłe chustawki nastrojów, to faktycznie może być jeśień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy raz w zyciu stwierdziłam ze mu nie daruje!!!!!!!!!!!!!!!!!Niczego nie daruje temu bydlakowi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie interesuje mnie to ze policja bedzie krzywo patrzyła jak bede dopowiadac do zeznan kolejne szczegóły, nie interesuje mnie to . zgłosze kazda najdrobniejsza rzecz!kazdą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi ciezko bo mam same długi przez tego bydlaka! nie mam pomocy prawnej i wsparcia psychicznego w nikim, ale tym razem nie ulegne mu i jego szantazom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kropkas1: Powiedz, gdzie dają taką motywację do działania, bo bardzo by mi się przydała. Serio, na razie jak na kogoś bez pomocy masz olbrzymią energię. :) Co prawda nie znam człowieka i mam do niego średni stosunek emocjonalny, ale sądzę, że dla Ciebie samej to będzie dobre. Dużo z siebie wreszcie zrzucisz i może odzyskasz trochę godności. Facetowi, wbrew pozorom, to też może tylko na dobre wyjść. Jak mówią - im cięższy przypadek, tym radykalniejsze musi być leczenie :). Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropka jestem z Ciebie dumna!!! Aż bym Cię uściskała.:) Uwierz, że to na prawdę bardzo Ci pomoże, nie poddawaj się, zrealizuj swój cel konsekwentnie. Trzymam za Ciebie kciuki:* Stivie- też czasem nie mam ochoty wyjść z domu, zamykam się w sobie i nie chcę niczyjego towarzystwa, nie mam ochoty nikogo widzieć. Albo zwyczajnie kłócę się z każdym, wpadam w histerie. Robię to dla ich dobra bo nie chcę by byli przy mnie, by widzieli co się dzieje z moim życiem. Po prostu każdego od siebie odsuwam Co wtedy mi potrzeba do "szczęścia"? Cztery ściany z zamkniętymi drzwiami, przysłonięte żaluzje i ciepłe łóżeczko... I wtedy kiedy nikt nie widzi wreszcie mogę się nad sobą poużalać, snuć jakieś chore scenariusze o samobójstwie kiedy czuję, że już mam dość. Staram się jaka tylko potrafię by ten stan nie trwał długo bo dzieje się wtedy ze mną źle. Ale.... niestety tych etapów nie jestem w stanie pominąć- przychodzi samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. mam 17 lat od mojego gwaltu minelo prawie dwa lata... bylo to zima.. cieplo ubrana nic wyzywajacego. przez prawie 2 miesiace to ukrywalam to, nie bylo okresu mialam tylko nadzieje ze to nie ciaza.. ale jednak. bylam na prokuratorze. a tam probowano mi wmowic ze pozwolilam ze chcialam prowokowalam.. urodzilam syna. unikam wszelkich kontaktow z facetami. ale mam swojego. tylko jemu pozwalam sie dotknac. sama nigdzie nie wyjde. gdy zapada ciemnosc na dworze nie wyjde do glupiego sklepu. z czasem coraz mi trudniej narasta to wemnie. to takie ciezkie.. tez mam koszmary. ciagly strach. juz nie moge.. ukrywam to w sobie bo i tak nikt niezrozumie jak to boli.. staram sie byc silna ale to nie takie proste to wszystko dalej jest nie potrafie tego zapomniec choc udaje ze jest dobrze. ale nie jest czasami mysle ze gdyby nie te dziecko i przyszly maz to bym przykula sie do lozka. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maaalenka21 nie możesz tłamsić wszystkiego w sobie bo ten ciężar będzie Cię stopniowo niszczył. Nie bój się rozmawiać ze swoim facetem o lękach i koszmarach które Cię dręczą, on jest Twoją podporą i łatwiej Ci będzie rozwiązać problemy wspólnie z nim niż walcząc samemu. Koszmary mogą być również wynikiem tego, że nie uzewnętrzniasz tego wszystkiego co masz w sobie, bowiem wszystkie lęki i problemy narastają tak mocno, że nękają Cię również w nocy. Spróbuj rozmawiać ze swoim facetem o problemach i razem starajcie się je rozwiązać. Pamiętaj gdy dwoje ludzi jest razem to w smutku i szczęściu musicie się wspierać nawzajem. A partner nie zawsze wyczuje wszystko co w nas siedzi. Możesz też spróbować pić melisę przed snem, ona uspokaja. Spróbuj tych metod i napisz jakie są tego rezultaty, co prawda nie przyjdą od razu. Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę że Wam się uda rozwiązać Twoje problemy kawałek po kawałku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malenka jest mi strasznie przykro, pamiętaj tylko, że nie jesteś tu sama. Zawsze możesz wejść i opowiedzieć o swoich problemach, co Cię boli, z czym sobie nie radzisz. Będziemy starali się pomóc jak tylko potrafimy. To co się stało nie jest Twoją winą i nie pozwól dać się tym obarczyć. Przez pewien okres czasu ja tak właśnie uważałam, ludzie z mojego życia mi to wpoili ale CI TUTAJ:) odmieniają moje zdanie.Wbrew pozorom te forum na prawdę pomaga. Nie pozostajesz z tym sama.A tu bez żadnych skrupułów możesz opowiadać to czego czego być może nigdy w życiu byś nie powiedziała na głos. Zostań z nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest tak latwo sie otworzyc tak mocno sie zamknelam. nie chce obarczac go moim smutkiem. chce zeby choc on byl szczesliwy. gdy jest obok to tak bardzo nie pamietam ale gdy zawozi mnie do rodzicow do domu to jest mi zle. czasem chcialabym cofnac czas.. ale wiem ze nie bylo by naszego cudownego syna ktory wlasnie dzisiaj konczy roczek.. jestem strasznie nerwowa szybko sie denerwuje. boje sie ze zaszyje sie zima w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nennna
@Maaalenka21 Ja jestem starsza od ciebie zaledwie 2 lata i mimo że to stało się rok temu to nadal mam to w sobie. Ty masz trudniej. Twój synek przypomina ci o tym wszystkim co się wydarzyło. Musisz być silna jak my wszystkie. Zazdroszczę ci. Będziesz miała męża, masz dziecko. Dbaj o to bo to Twój największy skarb! Pozdrawiam. Trzymaj się ciepło. Co u was słychać? @stivi @piro @kropka Jakiej porady prawnej ci potrzeba? w sumie ja DOPIERO zamierzam być prawnikiem jeszcze długa droga przede mną. @ xnieobliczalnax i inni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co On na to wszystko? Masz także duże szczęście bo masz jego, na pewno Cię wspiera. Malo która TU posiada coś tak dobrego. Przyjął to do wiadomości i nie odrzucił:) Byłaś już wtedy ze swoim facetem? Ja mam teraz problem i nie wiem co zrobić, boje się....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bylismy wtedy razem. wziol mnie z gratisem czyli brzuszkiem. zaakceptowal je chce je zapisac na siebie. i wszyscy od niego traktuja patryka jak jego wlasne rodzone.. jaki masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyylka
boże dziewczyny współczuje wam.. głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po jakim czasie poznałaś obecnego faceta? Nie bałaś się? Poznałam kogoś... mieszka kilkanaście kilometrów od mojej miejscowości. Więc nie powinien się dowiedzieć co mi się przytrafiło. Niby nie znam go długo ale czuję, że jeśli zacznie się to rozwijać będę musiała mu to powiedzieć. Boje się jego reakcji. Większość facetów tego nie akceptuje... :( może lepiej w ogóle nie mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Max ale wynikają, taką kobietę ciężko zrozumieć, jej zachowania. Jeszcze zależy co miałeś na myśli... Malenka- dobrze, że masz kogoś- kogoś kto Cię wspiera, pomaga:) a tutaj także możesz nam się żalić. pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinappppppp
Miałam 16 lat, on był przed 40. Kuzyn mojego kolegi gwałtem pozbawił mnie dziewictwa. Uszło mu to płazem, gdyż to człowiek na stanowisku z kontaktami. Dość szybko się z tym pogodziłam. Ale coś we mnie zostało... Do sedna: Tylko przed jednym chłopakiem z którym byłam ponad 3 lata umiałam być w 100% sobą w łóżku. Przed tym związkiem miałam problemy i po nim znów się pojawiły. Tzn nawet jeśli chcę zbliżenia to stawiam mimowolny opór... Nie umiem się rozluźnić, potem mam jakieś irracjonalne wyrzuty sumienia... Sama nie umiem tego pojąć to chyba ma związek z moim pierwszym razem... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×