Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość do steve
ja też lubię pomagać ludziom, bardzo chciałabym pomóc tobie i twojej dziewczynie ,ale nie wiem jak , powiedziałeś , że ją to spotkało w wieku 16 lat, była jeszcze dzieckiem, a czy oni byli dorośli czy w jej wieku,czy wasi rodzice o tym wiedzą , czy macie dobry kontakt z nimi, to jest bardzo ważne, rodzina powinna pomagać i wspierać,spotykajcie się z takimi ludzmi jak wy , którzy to samo przeszli, potrzebna wam jest taka terapia, wcześniej przeglądałam wypowiedzi wielu dziewczyn, jedna z dziewczyn powiedziała, że była w ciąży i urodziła synka, bała się , żeby nie był podobny do ojca, szkoda mi ich bardzo, chcę z tobą rozmawiać też o innych, które przeżywają to samo co ty, twoja dziewczyna i ty macie prawo do normalnego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anatewka
ja zostałam zgwałcona na 2 roku studiów, teraz skoncze 29 lat i wciaz nie moge sie pozbierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anatewka
to też był mój pierwszy raz... faktycznie nie zapomne go do konca zycia. Najgorsze ze mam srednie wsparcie w swoim facecie, on nie radzi sobie z moimi zmiennymi nastrojami, a tych mam mnostwo :( do tego czasami potrafi powiedziec " jezu juz wez skoncz i zapomnij, nie mozna cale zycie tego rozpamietywac" a mnie to boli jak cholera bo Wy tutaj wiecie najlepiej ze tak po prostu zapomniec sie nie da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stenia 88
Wspolczuje Wam dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anatewki
współczuję ci bardzo,masz rację tego nie da się zapomnieć, to nie jest grypa przez którą przechodzi się,twój mężczyzna mówi do ciebie , żebyś to nie rozpamiętywała,ale to nie jest rozpamiętywanie, masz uraz psychiczny, on powinien zrozumieć, że tego nie da się wymazać z życia, to jest nierealne,ciekawe jak on czułby się , gdyby sam został napadnięty i znieważony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anatewka
ja sie boje wlasnego cienia, z osoby pewnej siebie usmiechnietej stalam sie zamknieta w sobie i wiecznie smutna, jego to denerwuje - rozumiem to ale nic nie poradze na to ze nie jestem w stanie tego zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stievie
Gosiu, już Ci odpowiadam na pytania, które mi zadałaś. A więc oni byli starsi od niej. To się stało, jak ona była na wakacjach, to byli Jej sąsiedzi. Ja mam dobry kontakt z moimi rodzicami, ona ze swoimi nie. Jej rodzice piją i mało mają czasu żeby zajmować się nią. Spotykaliśmy się z takimi, ale moja ukochana przeżyła tam tragedię. W grupie była dziewczyna, którą moja kobieta bardzo polubiła. Odeszła od swojego chłopaka, który Ją bił i gwałcił. Rozmawiały ze sobą. A potem stało się tak, że ona do tego faceta wróciła i dała się przekonać, że Jej więcej nie skrzywdzi. Zatłukł Ją parę dni później, a moja ukochana miała wyrzuty sumienia. Mnie też było bardzo przykro. Po tym co się stało ma ukochana, nie chce chodzić na terapię. Słuchaj Gosiu pomagasz mi. Możesz ze mną rozmawiać o wszystkim. Pewnie, że mamy prawo. Kocham Ją i cenię za to, że pozwala mi być blisko siebie. Anatewka przykro mi, ale wiesz on ma racje, nie należy tego ciągle rozstrząsać, mówię tak, nie dlatego, że chcę Cię skrzywdzić, ale dlatego że widzę jak to niszczy moją ukochaną, jak ona za każdym razem, gdy widzi całującą się parę, to nie myśli, że jest im dobrze, tylko żeby on nie skrzywdził Jej. Gosieńko pomagasz mi. Ona to czyta i się cieszy. Ja... chcę by przy mnie czuła się bezpieczna, by powierzyła mi siebie bez strachu. Będę czekał, aż wreszcie sama powie, że chce iść ze mną do łóżka a wtedy postaram się być najczulszym i najdelikatniejszym kochankiem. Jeśli będziesz chciała powiedzieć mi o innych mów. Ja naprawdę staram się zrozumieć ofiary przemocy. Trzymajcie się dziewczynki i Wy nieliczni faceci, jacy tutaj są. Pamiętajcie, że po chwilach złych nadejdą chwile dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stevie
To coś u górze to ja. Anatewka rozumiem, że się boisz... Zaufaj swojemu mężczyźnie. Jemu jest ciężko. On Ci tego nie powie, ale jemu jest ciężko. Nie wie, jak się zachować. Nie umie sobie z tym poradzić, bo widzi jak cierpisz. Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się. Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anatewki
lepiej zgłoś się do psychologa, sama nie poradzisz z tym, chodz na terapię ze swoim mężczyzną, są ludzie tacy jak wy i też boją się innych, miejcie kontakty z takimi osobami, powinno to was zbliżyć do siebie,wiem , że bardzo trudno mówić o takich sprawach, ale próbuj powoli małymi krokami, nie bój się ludzi, niewszyscy są zli, uwierz w siebie, nie poddawaj się, walcz o swoją godność, nie przejmuj się brakiem pewności siebie, wiesz ja też nie jestem silna i odważna, staram się jak mogę dodać tobie otuchy, powiedzieć, że nie jesteś sama, rozumiem ciebie jak to jest ciężko wszystko zaczynać od nowa, jak dalej żyć, nie wiedząc co będzie pózniej, nie zamykaj się w sobie, nie bój się swoich emocji, masz do tego prawo i trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do steve
steve, cieszę się,że wam pomogłam, starałam się jak mogłam, bałam się że coś powiem nie tak, jestem zwykłym człowiekiem, też mam wady i zalety, rozumiem twoją dziewczynę, dlaczego nie chodzi na terapię, przykro mi , że przeżyła znów tragedię, nie powinna mieć wyrzutów sumienia, chciała jak najlepiej dla tej kobiety , nie zawsze to udaje się, ona była uzależniona od męża, słyszałam o takich przypadkach, choć on ją bije ona do niego wraca,nie bójcie się chodzić na terapię, nie zawsze tak musi być, wiem , że niektórzy alkocholicy nie chcą się leczyć, w naszym kraju dużo jest takich ludzi, to bardzo smutne, teraz rozumiem dlaczego twoja dziewczyna nie chce być u takich rodziców, dobrze , że z tobą ma dobry kontakt, ona chce twojej pomocy, nie wie jak się zachować, ludzie w takim stanie są zamknięci w sobie głęboko, ja też chciałam pomocy od rodziców, nie pokazywałam to po sobie, udawałam, że jest dobrze, ale nie udało się to, zauważyli to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stevie
Gosiu, pamiętaj nie bój się mnie, to że powiesz coś nie tak, nie przejmuj się tym. Ja też jestem zwykłym człowiekiem. Dobrze, mam z nią dobry kontakt. Kocham Ją. Ja wiem, że ona potrzebuje mojej pomocy, dlatego teraz zamierzamy zamieszkać razem, żeby nie żyła w ciągłym napięciu. Wiem. Pomogę Jej, jak tylko będę mógł. Nie skrzywdzę Jej, nie chcę by cierpiała. Dziękuję Ci za pomoc. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała pisz. Może mam w sobie coś, co pozwala ludziom zwracać się do mnie z problemami. Nie boją się mnie, wiedzą że nie będę się na nich wyżywał, że jeśli będę mógł im pomóc to im pomogę. Nigdy nie wyśmiewam się z ludzkich problemów, dla każdego jego problem jest największy. Spokojnie wysłucham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do steve
w porządku, nie boję się,dziękuję ci, ja też chętnie cię wysłucham, powiesz jak sobie radzisz ze swoimi problemami, to pomaga , wierzę w lepsze dni, po wielu twoich rozmowach uczę się czegoś nowego w życiu, teraz wiem, że warto otworzyć się przed innymi,trzeba przełamać się i iść dalej, to jest nadzieja dla nas, dzięki tobie zaczęłam myśleć inaczej i nie jest tak zle, masz coś w sobie, co zbliża do ciebie ludzi z problemami, bronisz słabszych, rozumiesz nas dobrze co czujemy, jesteś dobrym człowiekiem i toleracyjnym, dałeś mi nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark_light9
Słuchajcie dawałam tutaj radę jednej kobiecie, ale tak naprawdę sama nie potrafię sobie poradzić z tym co stało się 3 lata temu.... do tej pory jestem w depresji... w sumie rodzice nie wiedzą co się ze mną dzieje, ale nie mam zamiaru na razie mówić. Cięgle się boję... myślałam już nawet kilka razy o samobójstwie:( Nie wiem już co mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stivie
dark_light9 trzymaj się, tutaj jest więcej takich ludzi jak Ty. Nie bój się. Mów do nas, nie zabijaj się to nie jest wyjście. Pomyśl o ludziach, którzy zostaną, będą cierpieć. Zaufaj ludziom, przynajmniej ludziom tutaj. Nie skrzywdzą Cię. Przełam się. Gosiu, wiesz jak mi było ciężko się przełamać i powiedzieć, że taki wielki, silny facet jest bezsilny wobec tego co spotkało jego dziewczynę. Wobec Jej zmiennych nastrojów, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Dziękuję, że chcesz mnie wysłuchać. Już mówię jak sobie radzę. Kiedy jest mi bardzo źle piszę tutaj i od razu mi lepiej, widzę że nie jestem sam i moja dziewczyna też nie jest sama. Teraz przemeblowuję swoje poddasze żeby ona miała gdzie mieszkać. Moja mama już się nie może doczekać, kiedy moja ukochana się wprowadzi. Mówi, że należy Jej dodać poczucia własnej wartości, żeby zaufała, że jest więcej warta niż te piękne laski z super pustymi facetami. Musimy jej podnieść samoocene. Ona jest bardzp dobra, nie dość, że sama przeżyła, to co przeżyła to stara się pomóc innym, nigdy nikomu nie odmawia pomocy. Najgorsze dla mnie jest teraz pzekonanie Jej, że dotyk może być czymś przyjemnym. Kiedyś poprosiła żebym Jej nie przydusił. Powiedziałem, że nie zrobię tego nigdy. Powiedziała, że boi się, że Ją zaduszę. Nigdy o tym bym nie pomyślał. Teraz już jest trochę łatwiej, bo sama prosi o tulki czyli o przytulenie. Najbardziej lubię jak siada przy mnie i wtula się we mnie a ja delikatnie dotykam Jej pleców. Gosiu nie masz za co mi dziękować, ja naprawdę nie robię nic nadzwyczajnego. Mam takie coś,że ludzie się mnie raczej nie boją. Nie jestem złym człowiekiem, jeśli mogę pomóc pomagam. Staram się wczuć w to, co inni myślą, bo wiem co przeżywa moja kobieta. Gosieńko trzymaj się. Dziękuję Ja Tobie. Pamiętaj pisz, będę się starał odpowiadać. Polubiłem Cię wirtualnie. Cieszę się, że się nie boisz. Pamiętaj nawet jak powiesz coś nie tak, nie przejmuj się nie każdy umie dobrać słowa tak, jak chce. Pozdrawiam serdecznie wszystkie osoby tutaj. Trzymajcie się i nie poddawajcie się, jak ja się nie poddaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do steve
cieszę się, że próbujesz sobie radzić z problemami, nie wstydz się tego , że jako silny mężczyzna nie możesz pomóc swojej dziewczynie,też jesteś człowiekiem, mężczyzni też są wrażliwi, tylko nie lubią o tym mówić, taki to jest model wychowania chłopca, że facet musi być silny i twardy, nie może pokazywać swoich słabości, w życiu bywa różnie, twoja dziewczyna miała ciężkie życie, ale to, że cię poznała to jest wielkie szczęście, cały czas myślę co ona przeszła, dla mnie to jest do niewyobrażenia, musiała być długo w szpitalu, nie wiem jak to się stało, że nie straciła zycia, przecież ktoś musiał wiedzieć co ją spotkało, to widać zawsze jak człowiek wygląda w takim stanie, dobrze, że nie zaszła w ciążę, nie urodziłabym dziecka z gwałtu,nie dziwię się jej, że ma ciężki uraz psychiczny, dobrze, że mieszkacie ze sobą, ma ciebie, życzę wam, żeby się udało i bądzcie ze sobą na zawsze na dobre i na złe, trzymam za was kciuki i pozdrawia gosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgwałcona żoona
Zgwałcił mnie mój mąż. Był to tylko jeden raz w życiu. Przepraszał mnie od razu ale ja byłam prawie w szoku. Pół roku nikomu o tym nie powiedziałam. Półtora roku od gwałtu rozwiodłam się. Zgwałcił mnie pół roku po ślubie. Po pół roku od gwałtu powiedziałam moim siostrom. Wcześniej nie mogłam bo mi to przez gardło nie chciało przejść. To straszne jeśli zgwałci kochana osoba, ale nie potrafię sobie wyobrazić ( i nie chcę!) jak bym się czuła gdyby mnie zgwałcił obcy człowiek. Za gwałt powinna być śmierć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana -
rozumiem was bardzo dobrze sama przeżyłam to samo w prawdzie mineło już kilka lat a ja nadal nie moge zapomnieć !!! nikt prawie o tym nie wie chciałam powiedzieć mojemu facetowi ale ten gdy usłyszał o co chodzi zmianił temat i udawał że nic nie słyszał niedługo po tym rozstaluiśmy się do tej pory nie powiedziałm nkomu co tak naprawde się stało dlaczego jetem taka ionna niż kiedys czasami chciała bym to wszystko z siebie wyrzucic ale nawet nie mam osoby która mogła by to wysłuchać:-( cóż taki los muszę radzic sobie z tym sama chociaz nie wiem jak długo jescze wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stivie
Nie wstydzę się Gosiu dlatego tuutaj się tak udzielam,jeszcze nie mieszkamy razem, na razie meblujemy się i szukamy różnych rzeczy. Nie udaje, że ze wszystkim sobie radzę. Ja jestem tym facetem, który płacze i wcale się tego nie wstydzi. Gosiu nie wiem jak to się stało, że nie straciła życia,może po prostu się przestraszyli i wypuścili Ją w końcu. W szpitalu leżała kilka tygodni. Zawsze będę z nią, na dobre i na złe, nie wątp w to, po tym co przeszliśmy jak bym mógł Ją zostawić? Byłbym chyba ostatnim draniem. zgwałcona żoona bardzo mi przykro, dobrze że z nim już nie jesteś. Współczuję Ci,chyba myślę, że łatwiej jest znieść jak gwałci Cię ktoś obcy niż wtedy jak robi to ukochana osoba. załamana, chłopak się przestraszył, nie każdemu łatwo przychodzi pogodzić się z tym,że jego dziewczyna przeżyła taką tragedię, tutaj są osoby, które Cię wysłuchają.Wiem, że to nie to samo co realna osoba, ale pomaga. Uwierz pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaggg
Zdarzyło to się w te wakacje :( Umówiłam się z koleżankami, że same bez facetów pójdziemy się zabawić do dyskoteki... I tak też zrobiłam... Bawiłyśmy się świetnie, tańczyłyśmy, rozmawiałyśmy... W pewnej chwili wyszłam do toalety, aby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne ( wiadomo jak działa piwo ) ... Zdziwiłam się troszkę, bo to duża dyskoteka... Bawiło się na niej mnóstwo ludzi, a o dziwo w łazience nie było żadnej kobiety... Kiedy wyszłam z łazienki jak każdy człowiek poszłam umyć ręce ... Poczułam, że ktoś wkłada mi rękę pod spódnicę.. Moją pierwszą reakcją było to, że odwróciłam się i przyjeb***m mu z całej siły w twarz ... Oddał mi :( Upadłam na podłogę, on zaczął mnie szarpać, bić po twarzy, w brzuch tylko po to, abym nie krzyczała :( Nagle podniósł mnie i zaczął rzucać po ścianach to było straszne... Uderzyłam bardzo mocno głową o zlew... Zamroczyło mnie i upadłam :(:(:( wtedy to zrobił CHAM :( był bardzo brutalny, sprawiało mu to przyjemność, że mnie boli :( Po wszystkim powiedział.. \" Jak było, wiem, że tego chciałaś \" Nawet nie miałam siły, żeby mu odpowiedzieć... Zaprowadził mnie do tylnego wyjścia i wypchnął na zewnątrz ... Powiedział, że jak komuś pisnę słówko to mnie zabije :( Błagam pomóżcie mi... Co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Mam dopiero 19 lat nie chcę umierać :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"stevie Do Amanta. Ona ich zna, ale nie widziała ich od dawna. Małgosiu, nic nie usprawiedliwia krzywdzenia. Po prostu nic. Oczywiscie, ze pomoglas. Jestes cudowna kobieta. Małgosia piękne imię... Mam koleżankę, która ma lekki niedosluch. Czasem po prostu trzeba do niej głośniej powiedzieć coś. Nie martw się. Jakoś tak wsparcie i słowa otuchy same mi się nasunęły po tym co napisałaś. Nie wiem, jak mogę Ci pomóc. Tak, jak powiedziałem, nie skrzywdziłbym Cię. A wiem, że słowa mogą bardzo ranić. Kiedyś mój kolega, którego uważałem za przyjaciela powiedział, że jak mogę brać taką dziewczynę, co pewnie dawała na prawo i lewo.Wkurzyłem się. Powiedziałem, że nie jest już moim przyjacielem. \" Ale można ich wytropić:classic_cool:.A ta ostatnia jak zaczyna go sama lać to niech nie będzie zdziwiona ze jest tak traktowana:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, dawno sie nie pokazywałam...powiedzmy zaliczenia na studiach, duzo nauki, ale rowniez to ze nie bylo znowu latwo..wchodziłam pare razy tutaj ale ne miałąm siły pisac...:( widze ze wiele sie zmienilo, duzo postop ma stiv i za to mu dziekuje, pozwala zrozumiec mi jak odbiera to facet, jak to wyglada z jego stony...Moj niby pomaga, ale powiedziała mi ze przerazam go:ciagle zmiany nastoju, nagle wybuchy leku, placzu..boje sie ze on tego nie wytrzyma, ze ucieknie..a ja nie umiem inaczej sie zachowac..tak jak ktoras z was pisałą, jedna sytuacja i wszystko leci, moment i nachodzi lek, mimo tego ze wiem ze mnie nie skrzywdzi, nie oszukuje, ciagle sie doszukuje czegos w jego zachowaniu..Jak nie odpisze od razu, napisze ze sie spozni, albo ze nie powiezie mnie tego dnia na uczelnie, to wydaje mi sie ze podwozi kogos innego, ze spoznia sie zpowodu jakies dziewczyny..przeciez to nie prawda, wierze mu, ale nie ufam..da sie to placzy az dziwne...i go Kocham ale nie umiem do konca zaufac..prosil mnie ze jesli nie bede miala na cos ochote to mam mu powiedziec, ale boje sie czasem jak mnie dotyka po szyji lub po posladkach i jak bym mu powiedziałą ze sie boje, zły byl na mnie, a wiem ze tak by nie bylo, bo juz wiele bylo teakich sytuacji,,tyle sptrzecznosci we mnie...minelo tyle lat, bo 5 ale ciagle wszystko istnieje, jeden moment i wszystko sie pojawia, to ja chcial cigle ode mniejednego, to ze jak sie obazil to wiedzalam czego cche zeby bylo znwu \"normalnie\" mowil mi ze mie kocha a ja wierzyla ze tak ma byc, ze tak to wyglada, przeszkadzalo mi kiedy chcial zebysmy to robili w autobusie zebym go dotykala w miejscu bublicznym, jak dotykal mnie w tramwaju a ja nie chciala mowi ze nic ne widac a on potrzebuje, tak samo bylo tamtej nocy. sylwester: chciala poczekac jeszcze nie byla gotowa, ale mialam kiepski dzien, zaczol mnie przytulac, to byla domowka u mniego, ja nie chcialam, ale powiedzial ze bedzie mi lepiej..uwierzylam, ale gdy mnie rozebral nie chcialam, ale nie ragowal, zrobil to na sile, apozniej byla z nim jeszcze 1.5 roku, nie wiem czemu...z czasem spotykalismy sie tylko po to, nie chcialam ale przyzwyczail mnie do tego, uzaleznil jak narkotyk, jak tego nie mialam nie moglam normalnie funkcjonwac (niok tego nie wie, wiedza tylko 3 osoby ale nie wwszystko i bardzo oglednie), nie nawidze sie za to ze bez tego nie moge funkcjonowac, zarewala z nim, otzrasnelam sie, nie wiem jaki byl impuls, chyba zauwazyla ze mnie zdradza, strasznie mnie kontrolowal, pilnowal zarzucał ze to ja go zdradzam, wmaial mi to chego nie powiedzialam...jak z nim zerwala zaczol sie koszmar, sledzil, gonil, uciekalam, wysylal mi esemesy, wystawal po domem, pod szkola, nie wiem jak ja zdalam mature.....byly urwane telefony do domu, czasem w srdku nocy, po miesiacu rozstania wyslalam mi esemesa ja niby nic, ze pamieta o dzisejszym spotkaniu i nie moze sie doczekac jak mnie przytuli, wyslylall mi esemesy tak jak byssmy my istnieli, to bylo straszne..oswiadczyl mi sie przez telegon, pisal ze szykuje dla nas gniazdko, tylko zebym dala znac kiedy sie wprowadzam...pozniej byla przerwa, po roku mialam gluchy telefon, a w tle s,yszalam glos jego mlodszej siostry - bardzo sie zrzylysmy przez ten czas jak bylam z nim..nazywala mnie mam a mi to nie przeszkadzalo, dziwna bylam...po zerwaniu byly kolejne zwiazki, bo brakowalo mi ciepla i \"tego\" nie nawidze sie za to...mialam koszmay, tak rzeczywiste, przed rokiem uspokoilo sie, bylo le[iej i teraz znowu...jestem z facetem na ktorym mi bardzo zalezy, i boje sie boje sie ze jak zaufammu tak gleboklo, to mnie skrzwdzi, ze tylko czeka zeby mi sprawic bol, boje sie ze jak mu uwierze to mnie zostawi, nic mu nie mowie, takie napady mam gdy jstem sama, jak jest obok wszystko jest oki..Tomek poznal to co sie wydarzylo, po czesi, nie wie wszystkiego, niepowiedzialbym mu wszystkiego, ni chce wiedziec ze gdzies sobie jezdzi jakis facet ktory mnie tak skrzywdzil, wie tylko ze zrobil mi \"to\" i pozniej jeszcze skrzywdzil...ja tez czuje sie wnna pozniejszego zachowanie, walczyla z nim, mozna powiedzic ze nie daje rade bez tego zyc, wierze ze kiedys to bedzie wynikiem milosci, a nie podczas trak wspanialego zblizenia bede sie czuka jak maszynka...dziaj po raz pierwzy ryczalam przy moim ukochanym, a on nie wiedzial co sie stalo, nie byla w stanie mu powiedzic, ale on doskonale wiedzia;czemu placze, udalo mi sie tylko powiedzic mu ze widziala tego w autobusie, od razu wysiadal, balam sie ze bedzie mie sledzil, balam sie wrocic do domu, bo moze czeka na mnie na koloejnym przystanku...jak go widze jestem w takim stanie jak bym miala jakis atk....boje sie a Tomek stwierzdil: zebym zapomiala to cos sie stalo.)..prezciez o tm nie da sie zapomnic, boje sie ze mnie zostawi moje kochane, zastanawioam sie czy znmi niie zerwac, on nie zaluguje na mnie, cialde szukam jakis podtekstow, polnuje beby mie nie oszuklal poozdrawiam Amant Wszech Czasów k.odwetowa: czy aby nie przesadzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark_light9
Ja nie przespałam dzisiejszej nocy...mam dopiero 16 lat, a spotkało mnie coś takiego... boję się o tym powiedzieć komukolwiek, bo to boli tak, że sobie tego chyba nawet nie wyobrażacie. W przyszłości chcę być aktorką. Ale czy dotrwam do przyszłości.? To, że nic się nie dzieje to chyba największa rola mojego życia. Muszę grac, żeby nikt nie zauważył, że coś jest nie tak. Już nie wiem co mam robić. Pogubiłam się w tym wszystkim. Nawet nie pozwalam tacie, żeby delikatnie się o mnie otarł kiedy siedzimy np. na wersalce, a co dopiero jakiemuś mężczyźnie. Nie wyobrażam sobie życia w taki sposób dalej. Co mam zrobić.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do steve
wierzę , że wam się uda, wiem, że niewszystko można mieć w życiu, ale jak ktoś bardzo chce zrobić coś dla swojej ukochanej osoby,jest gotowy na wszystko, czy będzie ciężko i trudno,bo wie , że to warto, ja też was polubiłam, szkoda, że nie znam was osobiście, bo myślę, że jesteście miłymi ludzmi, ja w rzeczywistości taka jestem, ludzie mówią mi, że jestem w porządku, ale trochę zammknięta w sobie,mieszkam z rodzicami, mam brata i siostrę, oni założyli swoją rodzinę, ja z natury jestem samotnikiem,lubię czasami pobyć sama, ale też chcę z kimś porozmawiać o wszystkim, potrzebuję takiej bratniej duszy, która cię zrozumie i pokocha taką jaka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do amanta wszechczasów
oczywiście przesadzasz, ja na miejscu tej dziewczyny też tak samo zachowałabym się, to jest okropne jak cię tak atakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaggg
do amanta wszechczasów.... Uważasz, że powinnam go pogłaskać po głowie i powiedzieć, żeby nie przestawał ... Myślisz, że powinnam mu pozwolić na dotykanie mnie w miejsca intymne i w ogóle na to nie zareagować? No słucham .......!!! Jesteś facetem nie wiesz co to znaczy być zgwałconą przez faceta, który jest dwa razy większy od ciebie i pięć razy silniejszy ... Zastanów się nad tym co mówisz... Gdybym go nie uderzyła to znaczy, że to nie byłby gwałt tylko po prostu wyrażenie zgody na seks a tak nie było ZROZUM TO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mihal
Amant: Jeśli twoje bycie "amantem" też polega na łapaniu dziewczyn za tyłek w kiblu, a jak się sprzeciwią do napierdalanie o umywalkę, to gratuluję. Amanctwo wszechczasów. To się nazywa męskość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mihal
Monika: powinnaś była to zgłosić. Tacy skurwiele to zwykle zwyczajni tchórze, którzy mają odwagę jedynie podnieść rękę na kobietę. Teraz już trochę późno. Potrzebna jest konsultacja z psychologiem, rozmowy z zaufanymi osobami. Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaggg
DO MIHAL. Mój tata jest policjantem, ale ja sama z siebie nie potrafię tego nikomu powiedzieć :( Bardzo się boję, że ten gwałciciel się dowie, że powiedziałam komuś o tym zdarzeniu komukolwiek i znowu zrobi mi to samo, a później zabije :( Boże dlaczego ja poszłam na tą jebaną dyskotekę :/:/:/:/ To moja wina... Nie powinnam iść do tej toalety w ogóle nie powinnam być w tym pomieszczeniu... :(:( Czuje się okropnie :(:(:( Nikt o tym nie wie. Boje się powiedzieć o tym nawet mojej najlepszej przyjaciółce ... On wie, że mój tata jest policjantem...Mam głuche telefony, sms-y z internetu typu : jak powiem coś dla taty to mnie dorwie zrobi to jeszcze raz, ale tym razem już nie ujdę z życiem a później mnie potnie i codziennie będzie wysyłał po jednej części mojego ciała dla moich rodziców :( Jestem przerażona. Nie mogę spać :(:( Nie wiem co robić... Jedynym rozwiązaniem chyba będzie moja śmierć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do amanta wszechczasów
dziewczyny mają rację, przegiąłeś, nie bądz w sobie zadufany, nie chciałabym z tobą chodzić, nie lubię takich ludzi, ja jestem spokojną dziewczyną, też mi dokuczano, wiem coś o tym, to ohydne, ciekawe jakbyś ty się zachował gdyby ktoś cię złapał za jaja i pobił do nieprzytomności, czy ty masz mózg czy siano w głowie, gdyby ktoś mi takiego coś zrobił kopnęłabym w jaja na dzień dobry,jesteśmy ludzmi , a nie przedmiotami, pewnie jesteś młody i niedojrzały, nie rozumiesz, jak to jest być bezbronną, może jak ktoś cię napadnie, to zmądrzejesz, nie przechwalaj się amancie swoją męskością , czytałam twoje posty wcześniej,mówiłeś , ze tak prosto wytropić zbirów, a to jest nieprawda, czy ty zdajesz sprawę sobie z tego , że można stracić życie przez takich gnojków, to jest coś o wiele gorszego, tacy potworzy nie powinni żyć na ziemi, trzeba ich niszczyć, mamy prawo do normalnego zycia i szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do amanta wszechczasów
a ja jestem wszechwściekła na ciebie ooooooooooooooooooooooooch[ręce mi drżą z nerwów] , boże co za świat, nie ma sprawiedlwości,mam dooooooooooooooooooooooooooosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×