Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość Emylka
a jak wypuszcze kupe zamiast dziecka .. to bedzie dopiero lipa :/ hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leśna
Miałam poród rodzinny,mąż trzymał mnie za ręke ja dostałam środki przeciw bólowe i przysypiałam między skurczami,co zamknełam oczy mąż mnie klapał po policzku mówiąc nie umieraj,wkońcu się wydarłam na niego że jak on spać nie może to niech mi daje podrzemać. Potem położna nie chciała mi uwierzyć że to już,mówię do niej że już a ona że napewno jeszcze nie więc ja jej mówię że naprawdę to już a one że napewno nie więc ja jej na to a co pani myśli że siusi zrobiłam bo właśnie odpłyneły mi wody. Po wszystkim lekarz który mnie szył robił to jak dla mnie strasznie ślimaczo a ja chciałam już synusia zpowrotem na ręce wziąść,więc mu mówie co pan doktor tam haftuje czy jak a on mi na to tak pani inicjały wyszywam,po czym uśmialiśmy się więc lekarz mówi zebym już się nie śmiała bo będzie krzywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród był zwyczajny ale
w pierwszej dobie po....... wstyd się przyznać..... zes...ałam calutki korytarz od sali do kibla.... Przyszła pielegniarka czy się wypróżniałam, ja mówię że nie (zgopdnie z prawdą), no to Ona zapodała mi taką małą niewinną tableteczkę..... myślałam że to rano zadziała.. znaczy za kilka... może naście godzin , a tu.....dosłownie 15, może 20 min.... Start niski .. sprint niczym jamajski sprinter!!!!!.................... brakło parę metrów... Upstrzyłam całą drogę za sobą... W życiu nie przypuszczałam ,że tak szybko po porodzie można tak pięknitko i wspaniale sprzatać..... Ech te.... g.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszczeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emylka
o jejku hehehe .. a jak juz jest po wszystkim to boli jak zszywają ?? bo tego boje sie najbardziej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz ja coś opowiem- w czasie ciąży ustalenia z mężem o porodzie rodzinnym były bardzo niejasne- coś w rodzaju\" i chciałbym i boję się\". A ja oczywiście bardzo chciałam. Przyszedł termin i bóle. Przygotowanie do porodu w ekstra tempie, bo rozwarcie spore i bóle co minutę. Wjeżdżam na góre i widzę łóżko- stoi dokładnie naprzeciwko WIELGACHNYCH wierzei (bo to nie były drzwi napewno). A ja co?- powiedziałam położnej, że ja tu rodzić nie będę. I jak na zawołanie bóle ustały. Naprawdę- zero bólu. Nawet aparatura nic nie wykazywała. Zaczynam spacerować po korytarzu, po prostu się nudzę. W pewnym momencie wpada położna:- pani na poród rodzinny? Bo tam mąż czeka. Przeszliśmy do jedynki- i jak mnie złapało!!! W ciągu 15 minu było po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rodziłam i jeszcze nie planuję, ale uwielbiam ten topik.:D Sąsiadka mi niedawno opowiadała jak wyglądał jej pierwszy poród... Pojechała do szpitala taksówką. Lekarz każe jej udać się na drugie piętro. Pielęgniarka prosi ją na schody, bo winda nie działa. Na to Renata zwijając się z bólu: - Jak to nie działa?! Działać ma! Ja na piechotę nie wejdę! Nie dam rady! - drze się na pielęgniarkę. Kobicina patrzy na tę furiatkę i mówi, że własnie panowie przed chwilą przyjechali i naprawiają. Renia dodreptała do szybu windy i ryk w otwarte drzwi: - Co wy, kurwa, myslicie, że ja na schodach będę rodzić?! - i w beeeeeek.😭 Winda za chwilę działała. Poród był bardzo ciężki i dziewczyna się ponoć okrutnie ucierpiała a dziecko przeżyło cudem. Prawdziwe zdziwienie przeżyła pielęgniarka, kiedy pan z szybu windy zapytał o Renię i zadzwonił do szefa, żeby ten natychmiast przyjeżdżał do szpitala. Wtedy pracownicy dowiedzieli się, że w tej windzie to brat z kolegą pierworódki pracują a szefem firmy naprawiającej windę jest jej mąż.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opowiem Wam jeszcze jedną historyjkę: urodziłam moją kruszynkę w marcu 2001r i również w marcu, ale 2002 poszłam do pracy. Cały ten czas karmiłam piersią i chciałam robić to nadal. W okolicach kwietnia byłam już tak zmęczona, że mąż przynosił małą do naszego łóżka i wszyscy na nowo zasypialiśmy, mała najczęściej z piersią w buzi. I zrobił mi się zastój pokarmu. ale w bardzo nietypowym miejscu: na brodawce, w miejscu, dzie mała ścisnęła ustami. Taki mały, twardy guzek. Początkowo próbowałam ściągać, rozmasowywać ( ale weź tu i rozmasuj takie miejce), grzać.... Mówię Wam, cuda wyprawiałam. Aż ktoś powiedział mi, że na oddziale położniczym mają jakąś cudowną elektryczną \"dojarkę\". Więc poszłam. Lekarz zatrybił tylko, że urodziłam w marcu- a tu kwiecień- nie zatrybił, że to rok różnicy, i chciał wysłać mnie na onkologię, bo on \"nigdy nie widział w takim miejscu zatoru\". Oczywiście kilkugodzinne odciąganie nic nie dało- guzek miał się dobrze. I wtedy weszła salowa (ona zatrybiła):- pani- to za słabe!!! Odkurzacz. Co!?!?!?! I wiecie- pojechałam do domu, włączyłam odkurzacz i ..... przeszło jak ręką odjął. Nie ma to jak medycyna ludowa! ;) PRZYSZŁE MAMY: potraktujcie to jak dobrą radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o luuudddzzzieeee :D :D :D nie ma to jak sobie humor z rana poprawić hahahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka67
To już 15 lat temu , ale wam opowiem. W niedzielę rano odeszły mi wody więc się spakowałam, mąż zadzwonił do mojego lekarza i powiedział mu, że ja bez niego do szpitala nie jadę i koniec.Więc mój lekarz zaproponował żebyśmy po drodze do szpitala po niego wjechali, na miejscu okazało się, że Pan gin jest deczko nie taki jak by powinien bo jest po weselu. Ale co tam przecież bezopieki nie pójdę rodzic. Doprowadziłsię do stanu używalności i pojechaliśmy do szpitala. Moje skórcze się nasilały do momentu gdy położyłam się na łóżko w pozycji leżącej skórcze były jak najbardziej, ale akcja się nie posuwała i nie następowało rozwarcie. Po około 6 godzinach takich tortur dyżurujący wówczas lekarz stwierdził, że on by to ścioł, czyli zrobił cesarkę, ale mój lekarz stwierdził, że urodzę siłami. Byłam wtedy na niego wściekła , że wogóle go wziełam do mojego porodu, co zresztom mu wykrzyczałam. Po następnej godzinie kazano mi chodzic, byłam podłączona do kroplówki i popychając stojak spacerowałam po całym oddziale gdyż tylko w takiej opcji następowało rozwarcie. Po kolejnych około 5 godzinach sytuacja się na tyle rozjaśniła, że mogłam wejśc w końcu na łóżko porodowe. Byłam potwornie zmęczona ale po kilkunastu skórczach partych urodziłam synka grubaska 4,3kg, 56 cm.Położyli mi go na brzuchu na chwilę po czym lekarka złapała go i zaczeła go nerwowo obracac a ja zachowałam się jak kwoka i zaczełam na nią wyzywac, żeby go nie szarpała i delikatnie się z nim obchodziła. Cały personel zareagował śmiechem a kobieta ta powiedziała żebym zobaczyła na siebie jak wyglądam ze zmęczenia a ona w żadnym wypatku małemu nic nie zrobi.Teraz marzę o córce ale prób jeszcze nie podiełam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie widzialam tego topiku wczesniej, ale usmialam sie do lez! u mnie raczej nie bylo smiesznie. raczej wstydliwie, ale z winy poloznej, ktora ODMOWILA mi lewatywy. a ja wiedzialam, ze jej potrzebuje, bo mialam straszne zaprcia. no wiec jak doszlo co do czego (tez wykrzyczalam, ze juz rodze, bo jej sie zajrzec nie chcialo) to mowi do mnie: przyj jak na stolec. no to poparlam... ale to mi bylo wstyd, nie jej... a poza tym, to maz caly czas na mnie krzyczal, zebym byla cicho, bo on nie moze spac (rodzilam cala noc). i wez se chlopa do wsparcia.... ciekawe jak bedzie tym razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas polozna powiedziala ze mozna sie wyprożniac podczas porodu ile wlezie, byle przec-oni uwazaja to za normalne i nie ma sie czego swtydzic;). Ale wiem tez ze zalecaja lewatywe (wlasnie po to zeby koboety nie obawialy sie przec)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talucha
hahahhaha ale historie :D ahhaaha az sie boje pomyslec co to bedzie gdzy na mnie przyjdzie pora ahahah ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteście THE BEST !!!! uśmiałam się, zakatarzyłam i na dodatek boli mnie przez Was brzuch! :) :) ja miałam dokładnie wczoraj ALE 6 LAT TEMU cesarkę - jakoś tak zwyczajnie było :O ;) buźka 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja moze nie zbyt smieszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja moze nie zbyt smieszna
Byli u mnie goscie a ja mialam umowiona wizyte u gina .Myslalam ze wczesniej wyjda ,ale sie zasiedzieli.Wiec ja zeby zdazyc szybko ,nogi golic i pazury u nog pomalowac :O Debilka bylam.Bo baba w belkiem jak wieloryb a sie aligancyji zachcialo. No przygotowalam sie raz dwa i do gina. Ostatnie badanie na fotelu mialo byc.Mialam sie rozebrac . Wiec kiecka do gory ,a tam cale nogi czerwone ,tak sie pozacinalam. Rajstopy chce zdjac a one przyschniete do tego lakieru na paluchach. Doktor sie patrzy i malo nie parsknie smiechem ,a ja czerwona jak burak walcze z rajstopami. lo matko do dzis mam polewe jak se przypomne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też fajna historyjka kurde, czemu ja taka \"poukładana\"? też bym chiała cos napisać ;) to też nie śmieszne, ale jedna z niewielu wizyt u gina z której cos zapamiętałam: około rok po cesarce, jestem na fotelu u gina (on mnie ciął rok wcześniej) i lekarz pyta mnie kto mi robił cięcie? ja na to, że On i pytanie: nie poznaje Pan swojego dzieła?? haha on mi: nie poznaję a i żona nie byłaby zadowolona gdybym rozpoznawał wszystkie pacjentki :) bardzo sympatyczny był ów lekarz wiecie,że w Anglii nie ma ginekologów? porażka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talucha
niema? to gdzie chodza laski? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarancza25
Ja wam nic nie powiem bo jeszcze wszystko prze demna, za 2 miesiace moze wejde na tą strone z jakimis wiadomościami.Oby nie za bardzo obciachowymi dla mnie :-)śmieszne sa Wasze historie mimio tego, ze wam pewnie wtedy nie było do śmiechu.ale piszcie, bo takie czytanie odpręza i kobieta nie myśli o bóllu potwornym jaki ją czeka, ani o tym ze kupe zrobi na położną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczesniej pisałam o sąsiadce a teraz troszke o mnie.Miałam cc ,wyznaczony konkretny dzień a że u nas wychodzi się na 5 dobe jak wszytsko jest wporządku pomyślałam sobie że ogole sobie krocze :) ze względów higienicznych kiedy będize już krwawienie.A że brzuch mialam ogromny i golenie sprawiało mi trudności nawet z lusterkiem to zawołałam męża i mówie-GOL no i golił.Kiedy miałam iśc juz pod noże to położna(co za jędza) mówi że musi mi zrobić jeszcze lewatywke i ogolić a ja na to że nie trzeba bo się ogoliłam w domu.Ale ona sie uparła że chce zobaczyć jak to wygląda :) wiec ja koszule do góry a ona - a pani to u jakiego wizazysty była??? bo sa górki i pagórki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.londynka
A skad informacje ze w Anglii nie ma ginekologow??? Lekarz rodzinny ma uprawnienia do badan z wziernikiem, ciezarnymi opiekuja sie polozne, ale taki zawod jak "ginekolog" tez istnieje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny wątek
A ja przy pierwszym partym z takim ciśnieniem obsikałam położną ze mokra chyba wyszła od góry do dołu :D Ale na szczęście tez przyjeła to ze śmiechem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talucha
moja kumpela mówiła cos o oczach ze trzeba zamknac podczas parcia jej za póżno powiedzieli i żyłka jej pekła w oku ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talucha
o haha i tak ja bolało ze poduszke przegryzła hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
b.londynka --> sorki, możliwe, że moje info nie są w pełni prawdziwe... w każdym razie to co napisałaś zgadza się jednak w zakresie ginekologii jest tu inaczej niż w polsce ... myślę, że jest niższy poziom opieki (zdanie wyrobiłam sobie na podstawie opowiadań kobiet długo tu mieszkających i pielęgniarki, która robiła mi smear test) mój maż pracował, gdy ja miałam cesarkę... wiedział, ze mnie tną i siedział z nosem w papierach !! chyba klient (znajomy jego szefów) wygonił go do szpitala :O rodziłam w polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadywanka
poród miałam mało smieszny 20 godzin ale smiesznie bylo potem np; położne zabierają dzieciątko na szczepienie , do kąpieli itp jednego razu jak mi piguła odnosiłą corke to mnie pyta: a to napewno pani dziecko? zdębiałam bo znam człowieka kilka godzin dwie trzy i kurczze musiałam sie przyjrzęc czy to moje hihihih Miała ze mnie ubaw. Inaczej; Miałam znieczulenie wewnątrzoponowe ZOP taki skrót i zapomnieli mi wyjąc zaraz po porodzie - zauważyął to lekarka w czasie obchodu i mówi do pielęgniarki: tu trzeba zop wyrwać a ja : ząb ? Jaki ząb? hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadywanka a co oni mieli Ci wyjac i gdzie to wlozyli? myslalam ze to znieczulenie to zastrzyk w kregoslup??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amplituda
a mozna sobie w domu lewatywe zrobic? to nie przyspieszy porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×