Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość nie rozumiem ostatniej
wypowiedzi! Ludzie! Stosujcie znaki interpunkcyjne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooooooooooooj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne to
dajcie dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatrycze3
Cześć, ryczę ze śmiechu .Ale napiszę nie o swojej ale mojej wspaniałej cioci . Chodziłam jeszcze do liceum ,ciotka jeszcze na tyle młoda że byłyśmy kumpele.Rodziła drugi raz ,no w końcu posadzili ją na fotel,chyba miała już parte skurcze,nagle personel zaczął coś się ją pytać,trochę oprzytomniała, nagle nachyla się nad nią jakaś dziewczyna, -o to pani o kurde! ciotka nie łapie o co chodzi,ojoj pani zaraz urodzi, to następna ,po jakimś czasie przypomniała sobie że skąś je zna-zresztą usłyszała jak rozmawiają z położną ,to były dziewczyny które uczyła kiedyś w szkole- pracowała jako nauczycielka ,a potem te jej podopieczne w kilka poszły do szkoły pielęgniarskiej i miały wtedy praktyki.Rodziła jak jeszcze nie pytano o zgodę na praktykantow ,więc kręciły się podczas jej pobytu na porodówce. Jej byłe uczennice zajęte przy innej kobiecie napatoczyły się na ciocię pod koniec porodu .Obstąpily ją zaczęły się jej dopytywać,a biedna ciocia już ledwo żywa .Pocieszały ją, gratulowaly dorodnej córy którą przy nich urodziła.Nawet mówiły personelowi że była ich ulubioną nauczycielką( fakt wśród kaszalotów i świrów które tam uczyły zaangażowana w pracę, młoda i ładna a w dodatku wesoła ciotka,wyróżniala się in plus).Tyle tylko że biedna rodząca straszliwie się wstydziła , pamiętam z jakim zażenowaniem opowiadała o tym,zrozumiałam to dopiero jak sama trafiłam na porodówkę , a to wstydliwa kobieta .Była to więc wpadka, tym bardziej że to dziewczyny z jednego osiedla gdzie mieszkała, uczyła ich rodzeństwo ,w moim wieku i właśnie od siostry jednej z nich dowiedziałam się że dziewuchy wlaściwie to już tego dnia kończyły zajęcia, ale jak ją zobaczyły to postanowiły jeszcze zostać i z ciekawości obejrzeć jak ich była nauczycielka sobie poradzi z porodem .Nawet podobno zakładaly się czy się będzie darła jak inne kobiety . ta mlodsza siostra wypaplała mi wszystko , slyszała ich rozmowy póżniej .Podobno wtedy jedna z nich miała powiedzieć że to taka lala była ,taka mądralińska-tzn ciocia,a teraz ją sobie obejrzaly z bliska jak leży i stęka z rozwaloną p......, i nawet dzieciaka nie potrafi porzadnie wyprzeć. Jakoś o tym jej b. oględnie powiedziałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) hm... Sama niedawno rodziłam i położne to były posikane ze mnie. Kręciło się na porodówce ich kilka bo moja ciocia pracuje w tym szpitalu i wszyscy ją znają więc wszystkie rodziły ze mną:) Jak na pierwszy raz to itak mi szybko poszło, chyba dlatego że nie mogłam się doczekać juz:D . Oczywiście Ciocia rodziła ze mną Jak już leżałam na porodówce to nie mogłam się nagadać. One mi każą przeć a ja sypie tekstami typu: \"wiecie co, obiecajcie mi że jak urodze przyniesiecie mi pączki:)\" i nawijam co bym se zjadła. A jak już mnie szyły to ja smsy pisałam do mojego, bo był za granicą:P A tak poza tym to dostałam pączki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcia w .
Smieszna : drugi poród ja świetnie przygotowana jak mi się wydaje , daję w izbie przyjęć kopertę z wynikami, po chwili; -a gdzie te wyniki ?- pytanie do mnie ja , , no tam - pokazuję biurko . babka nurkuje pod nie -- no gdzie ?? ja- no w kopercie !. ja już prawie chichoczę ... Po chwili okazało się żo owszem są ale te stare !!, pomyliłam identyczne koperty.... . Wpadka na maksa , głupio mijak cholera , no więc łapią męża pod szpitalem i biedak w te pędy biegnie po te nieszczęsne papiery.. (na drugi koniec miasta ). Była też druga . Rodziłam na strasznie niewygodnym łożu , z boku sali stał fotel więc prosiłam o przeniesie0nie nań ,że lepsza pozycja do parcia itp ., jak uczyli na kursie . Jakjuż mnie przeniesiono, to wtedy zorientowałam się że do porodu rozstawjają go tak że inne kobiety leżące ze mną na sali wszystko mają na widoku . I tak już były przy mnie ze 4 dziewczyny z liceum medycznego , w ramach praktyk miały obejrzeć mój poród , więc zapragnęłam trochę prywatności . Zapytałam bardzo grzecznie personelu czy może jakiś parawanik by się znalazł . Położna spojrzała wtedy na mnie jak na dziwo jakieś , a druga z nich na to w tym stylu: -zlociutka, a po co ci to ?, toż my tu same baby jesteśmy !... Miałam więc i wpadkę wstydliwą , jako że rodziłam wtedy faktycznie przy żeńskiej , jeśli nie liczyć lekarza który pojawiał się w najważniejszych momentach, grupie osób ale hm... licznej .Tak że nie licząc personelu i uczennic również koleżanki z sali oglądały mój poród . Na pocieszenie,dziewczyna leżca po pierwszym porodzie chwaliła że tak ładnie parłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszcie błagam
piszcie błagam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elciu
jak piszesz o warunkach w jakich rodziłaś, to aż mi się odechciewa dzieci:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jeszcze
Podtrzymajcie ten topik, bo jest dobry naprawde. Piszcie, piszcie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuppa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ się uśmiałam...naprawdę dzięki takiemu topikowi łatwiej podejść do porodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toska_30
świetny topik, ależ można sobie humor poprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka_córeczki
Ja może nie o samym porodzie, ale przed taka "sympatyczna" konwersacja sie nawiązała pomiedzy mna i lekarzem dyzurującym, który poranny obchód miał na kilka dni przed moim porodem( bo trafiłam do szpitala z zatruciem ciążowym i leżałam przez miesiąc. Lekarz ów - nie czułam do niego zbytniej sympatii, bo podczas przyjęcia zbadał mnie w baaardzo bolesny sposób, a był konkurującym lekarzem i za bardzo nie lubił lekarza, który mnie prowadził. Miał on specyficzne nazwisko- Rokita, więc z koleżankami nabijałysmy sie z jego nazwiska, ze diabeł, ze widły gdzie ma. . i takie tam inne mecyje, ale owego dnia wizęłam się na odwagę i pytam go cyt." czy mogę zadać Panu intymne pytanie' ?? -on na to, ze zamienia się w słuch " ja : " czy Jan Maria Rokita to jego rodzina?? -on na to : Maria tak, ale Jan nie. . Za kilka dni mój lekarz wziął mnie na cesarkę, poród był ok. parawan, nic nie czuje, lekarze ostro ciężko pracują, ocierają pot z czoła, dzidzię wyrywają z brzucha, położne kładą na piersi, dziecko płaczące od razu uspakaja się czując moje ciepło. To wszystko niezapomniane, wspaniałe chwile, potem długi czas, kiedy czuję jak brzuch mi zszywają, położna przy głowie czuwająca coś mi nawija, gadam z nią, potem trochę zniecierpliwiona obgaduje lekarzy, że chyba muszą mi dziergać na brzuchu jakis "zakopiański" lib "gałązkowy" ścieg, bo to tak długo trwa, a połozna, napewno ładnie i dokładnie, co rzeczywiście okazało sie prawdą! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rodziłam w grudniu razem z mężem po raz pierwszy i on do dzis z zażenowaniem opowiada o moim zachowaniu.. Najpierw przez 10 godzin chciałam uciekać na zmianę z płaganiami o cc i szantażowaniem lekarzy ze umrę z bólu (fakt, było bardzo cieżko) ale to nie to oburza małżonka:) Miałam na porodówce studentki trzeciego roku położnictwa... Patrzyły przejete a mi to nie przeszkadzało bo ból był nie do zniesienia i wszystko mi było jedno... A po samym porodzie jak wyszło łożysko to prowadząca połozna pyta studentki- \"jakie są dwa sposoby porodu łożyska?\" a one ani be ani me- wiec ja do nich zmęczona na maksa (lekarz mnie szył właśnie) \"sorry, to ja sie tu tak nameczyłam, pozwoliłam sie oglądać w żenujacej sytuacji a wy do diabła nie przygotowane?!!!!!) A laski skonfudowane na maksa:) A maż mi potem wypomniał ze ja zamiast wpatrywać sie w dzidziusia to cały czas jak nauczycielka, którą zreszta jestem z zawodu..... Ale to był chyba wyraz szoku po tym bólu bo ja mogłam skupić wzrok na dziecku dopiero po jakiejs godzinie i wszystko wróciło do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuppupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AsiaW4
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona filmowca
To i ja opowiem moją historię. Zaplanowaliśmy z mężem, że sfilmujemy nasz poród, zrobimy pełno zdjęć. No i gdy zaczęły się skurcze, mówię do męża bierz kamerę i aparat, jedziemy do szpitala. Mąż spocony ze strachu jeszcze bardziej niż ja, no ale pojechaliśmy. Mój mąż wyjmuje tą kamerę, bo już coraz bliżej wyjścia małego na świat, po czym mi komunikuje, że bateria się rozładowała, to ja do niego krzyczę to bierz aparat i chociaż zrób zdjęcie, no to on wyskakuje z aparatem i dupa. Lampa nie błyska- nic się nie dzieje, a pani położna pokazuje mi mojego synka- a ja znów się pruję rób zdjęcie, a mój mąż na to, że nie ma w aparacie kliszy (to było 4 lata temu i nie mieliśmy jeszcze cyfrówki). Dali mi dzieciątko na ręcę . WItałam je na świecie, a w między czasie bluźniłam na mojego męża "kurwa paparazzi pieprzony" Wszyscy się tak ze mnie śmiali, bo stwierdzili, że tak się uparłam na te zdjecia i film, jakbym była jakąś aktorką. DO tej pory wymawiam mojemu mężowi, że nie mamy zdjęcia naszego małego z porodu, a tak bardzo chciałam mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla mama
:D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuku swiete sa te wasze wypowiedzi! usmialam sie do lez! ja jestem \"mloda mezatka\" i narazie o dzidzie sie nie staramy,ale oczywiscie pewnego dnia... jestem przerazona warynkami polskich szpitali! rodzilam razem z siostra w paryzu, bo wrazliwy maz nie mogl, a siostrze trzeba bylo tlumacza!!! balam sie niesamowicie, bo w razie komplikacji...same rozumiecie. indywidulna sala porodowa, usmiechniete polozne wyjasnily, ze siostra moze zrobic kupke lub siusiu, i ze ma sie tym nie przejmowac!ale wiadomo, ze sprawa nie jest przyjemna i raczej wstydsliwa dla kazdej laski. jak juz bylo widac glowke Malutkiej, to ktos \"skoczyl\" po lustro, zeby moja siostra tez mogla ja zobaczyc!!! drzacymi rekoma trzymalam to lustro dopoki Mala sie nie pojawila. jak \"w polowie \" byla na tym swiecie, a nozki miala jeszcze w brzuszku, jedna z poloznych powiedziala, ze moja siostra moze ja sobie wyciagnac i polozyc na brzuchu! mogla tez sama przeciac pepowine!!! siostra miala znieczulenuie i caly porod wspomina bardzo milo! pozdrawiam cieplo Was wszystkie i piiiiiiiiszcie duuuuuuzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tak bardzo chcialam miec zdjecia :) aparat oczwywiscie zapkowalam to torby szkoda tylko ze zapomnialam o nim i w rezultacie natknelam sie na niego w ostatni dzien ufff i takim sposbem mam kilka zdjec:) Zarowno maz jak i ja nie chcialam zeby byl przy porodzie ciezki i dlugi porod sprawil jednak ze maz w nim uczestniczyl :) dzielnie stal przy moim lozku:) minal jakis czas i pytam meza czemu jednak zdecydowal sie zostac ze mna a on mi na to ze tak bradzo bolaly go krzyze i ze nie mial juz sily stac ale wstyd mu bylo wyjsc :( spok nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×