Co sądzicie o zrywaniu przez Sms-a po 2 latach znajomości????

Mój chłopak zerwał ze mną przez sms-a po ponad 2 latach znajomości i bycia razem. Po tym jak mu powiedziałam że zachował się jak TCHÓRZ to tłumaczył sie że to było spontaniczne i niezaplanowane. Dla mnie to nie są argumenty żeby zerwać przez sms-a. Powinien był powiedzieć to prosto w oczy wg. mnie. Co wy o tym sądzicie?? Podzielcie się ze mną swoimi opiniami.

Zasługujesz na to, żeby powiedział Ci to w czasie normalnej rozmowy. Jedyny wyjątek, który chyba tu nie ma zastosowania, to sytuacja kiedt Ty zrobiłabyś mu jakieś świństwo.

podobno prawdziewfo mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy, więc zgadzam się z Tobą, zachował się jak tchórz. Moja kumpela była w podobnej sytuacji. Cóż... Myślę sobie - choć wcale go nie bronię - że zachował się tak jak potrafił, być może rzeczywiście zwyczajnie nie mił odwagi porozmawiać z Tobą, więc wybrał wariant najbardziej komfortowy dla niego. Nic nie martw:) Odkrywaj swiat od nowa. Wszystkiego najlepszego:)

to dziecinne, niedojrzałe i frajerskie, zwykły kutafon bez odwagi i honoru.

a mój jak zapytałam w smsie czy go straciłam napisał "mam ci to napisac w sms? jak sie spotkamy to pogadamy..." więc właściwie to skoro i tak wiem, że to już koniec to spotkanie będzie tylko niepotrzebnym cierpieniem :( ale mam nadzieję, że jednak jest nadzieja...

a mój jak zapytałam w smsie czy go straciłam napisał "mam ci to napisac w sms? jak sie spotkamy to pogadamy..." więc właściwie to skoro i tak wiem, że to już koniec to spotkanie będzie tylko niepotrzebnym cierpieniem :( ale jednak mam jeszcze nadzieję...

ja byłam zaręczona i po 4 latach teżdostałam sms-a. Brak słów...

Dzisiej się dowiedziałam że zerwał przez sms-a bo UWAGA! podobno to na nim wymusiłam tzn to był jego argument / usprawiedliwienie. Rozbawiło mnie poprostu.

Ci kolesie są bez jaj!

a ja mam taki przypadek i tego nie rozumiem i prosze ,aby ktos mi podpowiedzial,jestem z moim chlopakiem juz 2,5 roku,wszystko bylo ok ,dopoki nie poszlam na piwo z 3 starymui kolegami,a on ich poznal pozniej,przeprosilam ale nie odzywa sie so mnie ponad 2 tyg,pisalam nie odpisuje ,dzwonlam nie odbiera.czy ten czas dla niego byl stracony ? co mam o tym myslec ,kiedys mi obiecal ze jak bedzie jakas nie fajna sytuacja mniedzy nami to bedziemy o tym rozmawiac? czy dac sobie spokuj? ja go kocham on tez mnie ?ale czy mogl przestac kochac po takim zdarzeniu? wiexzialam go ostatnio i zachowuje sie jakby chcial zapomniec ale ,czego mi nie powie ze to koniec.?prosze o jakas rade,troszku opisalam to niedokladnie ale opisze poznij,prosze bo jestem zagubiona

czy mam dac sobie spokuj?ale ja nie che? czasami mialam wrazenie ze on nawet mnie bardziej kochal? czy to jego duma czy? co? bo nie rozumiem? a moze tez winna kumpli? napiszcie cos bo nie wiem juz co mam myslec? czy on sie oswaj i czeka az ja mu powiem ze to koniec a on przytaknie ze tak? czy poprostu ma to umrzec smiercia naturalna?,a mielismy tyle palnow i co nagle w jeden wieczor koniec? nie rozumiem?prosze moze o podpowiedz

juz mialby przynajmniej odwage i moglby napisac mi to w smsie a tu nic,jestem rozpaczona

a co lepiej: gdy chlopak zrywa z toba przez smsa czy przez maila? (ja doswiadczylam tej drugiej opcji)

lub raczej: co gorzej :[

\"...spontaniczne i niezaplanowane...\":o zwyczajny tchorz bez jaj i tyle