Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przemo

Sprawa rozwodowa

Polecane posty

Gość Karolinkaewa
Kaparka! Mieszkacie razem? Skoro tak zadecydował sąd nic nie zrobisz. Przeczekaj te pół roku. Potem na sprawie powiesz, że nadal nie macie ze sobą dobrego kontaktu. Brak zrozumienia, róznice charakterów. Jak sąd nie da Ci za pół roku rozwodu poproś o separację. Wtedy już możesz spokojnie układać sobie życie na nowo. A kolejna sprawa - nawet złożona po roku separacji to już będzie tylko formalność. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekalfra
koparka ja zyje ze zwyrodnialcem, zboczencem i dewiantem, ktory kiedys zadreczy mnie na smierc. nie mam zadnych szans na rozwod bo moj maz jest strasznie bogatym czlowiekiem. do majatku dochodzilismy wspolnie, ale kiedy porodzily sie dzieci, odsunal mnie od naszego biznesu. on nie chce dzielic sie majatkiem i za wszelka cene chce doprowadzic mnie do samobojstwa. ja nie mam jak uciec, doszlo do tego ze pod moim nosem urzeduje ze swoja kochanka a kiedty mnie to dobija i robie mu awanture wzywa pogotoiwie i mowi ze jestem nieobliczalna. znajomym opowiada, ze chce odebrac mi dzieci, nie mam dokad uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaaga
Koparka. Nprawdę współczuję ci. Tak jest po znajomości. A nie masz nikogo bliskiego, kto by ci pomogł? Ale jeżeli uważasz że wyjazd coś pomoże to jedź. Na pewno dla ciebie zaświeci też słonko tylko musisz powalczyć i niestety czekać. Tego jednego nauczyłąm się najbardziej. Cały czas na cos czekałam. Ale opłacało się byc cierpliwym Ja składałam pozew. On zgodził sie na rozwód chociaż tak naprawdę to chyba tego nie chciał ale głupio mu było sie wycofać. W pozwie nie podawałam wszystkiego . Pominełam jego notoryczne zdrady majac nadzieje że bez wywlekania tego sie uda. I tak było. Gdyby sąd spytał o zdrade to bym powiedziała prawdę. Ale nikt nie pytał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LifeHateLife
a ja dziś jade na rozprawe...ale rodziców !!! :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaparka
....Mam jeszce jedno pytanie... Ciekawa jestem czy przyjedzie mi pocztą ta decyzja sądu mówiąca o oddaleniu pozwu..? prosze o odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodząca się
Mam pytanie do wszystkich, których dotyczy kwestia rozwodowa Czy KTOŚ z Was wie, kiedy i jak należy wszcząć ponownie postępowanie rozwodowe, jeśli sędzia na drugiej rozprawie je zawiesił??? Mówił coś o 3 miesiącach, ale nie wiem dokłądnie, o co chodzi?? Czy jeśli nie wznowię postępowania rozwodowego po upływie tych 3 miesięcy, sąd zwróci mi opłatę sądową - 600 złotych?? Serdecznie dziękuję na odpowiedź i liczę na to, iż ktoś podzieli się ze mną swoim doświadczeniem Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaaga
Nie wiem czy przyjdzie pocztą ale mojego eks pytała sędzina o aktualny adres. A odpis można odebrać po 25 dniach od rozprawy za 6 zł. Tak mówiła. Może tez cos przyślą. Nie wiem. teraz widzę, czytając was, jakiego mam farta, ze juz po wszystkim i na jednej sprawie. jednak dobrze się dogadać i pewnie trafic na normalnego sędziego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodząca się
Nie wystarczy dogadać się, by dostać rozwód!!! Ja chciałam rozwodu, mój mąz wyraził zgodę na rozwód pisząc to na pozwie, a potem mówiąc to na drugiej rozprawie. I sąd postanowił zawiesić postępowanie! I co Ty na to?? Oboje małżonków chce rozwodu, a sąd godzi ich na siłę! Chore to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a powiedzieliście oboje zgodnie, że nie widzicie absolutnie możliwości pogodzenia się i że nastąpił nieodwracalny rozkład wszystkich więzi małzeńskich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasterka
bardzo to dziwne, nie ratuje sie związku na siłe, tylko na wniosek. Byc moze nie nastapił u was zupełny rozpad wszystkich więzi a sedzia uznał ze mozna związek uratować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka19
witam wszystkich ja mam pierszą rozprawę sadową za miesiac mąż mi grozi ze nie da mi rozwodu ale ja wiem ze to sąd zadecyduje . Musiałam wyprowadzić się z rodzinnego domu, zrezygnować z pracy. Moja najbliższa rodzina (oprócz sióstr, których wsparcie mam) odwróciła się ode mnie gdyż uważa że popełniam błąd, Ja jednak jestem pewna ze to najlepsza decyzja mojego porypanego zycia jakie miałam do tej pory. Myślałąm do tej pory że jeżeli ja juz nic nie czuje do mojego męża to sąd nie może mnie zmusić do życia dalszego z nim, ale kiedy przeczytałam wypowiedź rozwodzacej się to zaczynam mieć pietra przed rozprawą. Może ktoś ma dla mnie jakieś rady jak to przetrwać bo ja juz mam depresje a co bęzie dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córka swojego ojca
mój ojciec terroryzuje moją matkę...moja mama musi płacić za mieszkanie, prąd, to ona pracuje na utrzymanie naszego domu...ojciec kiedyś pracował teraz mu się \"odechciało\"...nie płaci zZA NIC na domiar złego często przychodził pijany do domu, szarpał mamę, i robił \"co mu w duszy gra\"...nie mogłam normalnie się uczyć, ani zaprosić koleżanki...mama była w depresji, ale udawała, żeby jej dzieciom nic nie brakowało, żebyśmy nie byłi z rodziny patoilogicznej, żebyśmy skończyli dobre szkoły, prestiżowe studia...(ja jestem narazie w jednym z najlepszych liceów w Warszawie) .po ostatniej awanturze złożyłyśmy z mama na ojca donos na policję...sprawa już za pare dni...o alimenty, znęcanie i rozwód...myślałam że jestem silna a teraz strasznie się boję...wiem że ojciec weźmie jakiś świadków, którzy będą mówić róźne nie prawdziwe rzeczy na moją mamę...czy ja i mama powinnyśmy mieć jakiś świadków, może edobrego adwokata...(polecacie kogoś sprawdzonego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylski
ja mam pytanie ile trzeba czekac na sprawe rozwodowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jocker
jakie s\a koszty sprawy i czy od razu trzeba placic przy skladaniu pozwu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natiszka
witam wszystkich mam nietypowy problem a wiec mam 21 lat i od ponad10 lat mieszkam z ojcem alkocholikiem ktory nie pracuje i z matką żywicielką rodziny od kilku lat ojciec nie robi nic i chce by mama wzieła rozwód ale ona sama nie wie jak sie za to wziąść chce jej pomóc ale sama nie wiem jak poza tym boimy sie ze po rozwodzie nasze mieszkanie jedynie zostanie podzielone 1 pokój dla niego 1 dla nas bo on nie pracuje i mogą nie dać 2 mieszkań pomocy napiszcie prosze jak sie wziasc za rozwód!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roksi23
ja mam sprawę pierwsza za dwa tygodnie mój mąż wolał kumpli i nową kobietę mamy troje dzieci on nie pracuje zdradził mnie trzy razy a ja mu odpłaciłam i znalazłam sobie kogoś innego mąż uderzył mnie i naszą najstarszą córkę widziała to tylko moja i jego mama wiec moja nie jest chyba wiarygodnym świadkiem? a mało tego jak go poznałam miałam 18 lat i wzięłam dwa fony na abonament a teraz procenty rosną tak samo jak telewizor na raty w sądzie mogę podzielić sie jedynie długami uczę się w technikum i nie mam żadnych rzeczy do podziału majątku i mieszkam u dziadka niech ktoś mi doradzi co mam powiedzieć na pierwszej sprawie proszę i z góry dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roballo44
Witam, Będę składał pozew rozwodowy - bez orzekania o winie. Jesteśmy \"dogadani\" tzn. nie będziemy kłócić się o majątek, mamy ustaloną wysokość alimentów, sami bez problemów ustalamy jak mogę widywać się z dzieckiem (mamy 5 letnią córeczkę-pozostaje przy matce). Od około 3 lat żyjemy osobno i chcemy sprawę rozwodu załatwić szybko i bezboleśnie najlepiej na jednej rozprawie. Co może być nam potrzebne - jak się zachować żeby to nie trwało i żeby sąd pomógł nam formalnie zakończyć małżeństwo. Zależy nam na dobru dziecka nie chcemy wywlekać jakiś brudów, kłócić się itd. Ten etap mamy już za sobą - obawiam się że możemy być zbyt zgodni jak dla sądu ..........???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blac
smutno mo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiro
U mnie po 11 latach małzenstwa mąz znalazł sobie kobiete sporo starszą od siebie i wyprowadził się do niej. Mimo tego ze nie mieszkalismy juz razem miałam koszmar na ziemi. Bałam sie wyjsc z domu z dziecmi bo nie wiedziałam czy nie zmieni zmków w drzwiach. Przez dluzszy czas byłam w takiej depresji ze mialam juz mysli samobójcze i gdyby nie starszy syn ktory pilnował mnie zrobiłabym sobie krzywde. Wkółko powtarzałam ze to moja wina. W koncu spakowałam to co udało mi sie zabrac do pociągu i z dziecmi wyprowadziłam sie do rodziców na drugi koniec Polski. I za namową rodziny złozyłam pozew. Przestałam Powtarzac ze bede czekac na niego chocby do konca zycia i wyszłam z dołka dzieki wsparciu rodziny. I czekam na pierwszą rozprawe (pozew złozyłam w styczniu 2008).Bardzo mnie to stresuje poniewaz chciałabym miec to wszystko za sobą. Nigdy jeszcze nie bylam w sądzie i nie wiem co mnie czeka wiem ze mąz bedzie klamal i utrudnial. Juz nastawił znajomych przeciw mnie tak ze musialam zmienic numer telefonu, poczte mailową zeby ani on ani jego znajomi nie dzwonili i pisali o kazdej porze dnia i nocy z pogróżkami ze mnie znajdzie ,ze odbierze mi dzieci którymi , ktorymi i tak praktycznie sie nie zajmował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sie
jezeli obie strona sie zgadzaja, to tak jak piszesz, trwa to kilka miesiecy, moze trwac dluzej jak sie nie zgadzaja w roznych kwestiach moim zdaniem facet robi cie w konia i jestes fajna odskocznia, nie rozumiem jak kobiety sa tak naiwne i wkrecaja sie w zwaizek z zonatym facetem zamiast poczekac na rozwod i dopiero potem ukladac sobie z nim zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeśł
po około 1 miesiąca spotkanie pojednawcze, po około 3 miesiącach wyrok 1 instancji. po doręczeniu wyroku gdy nie ma apelacji 14 dni i jest wyrok prawomocny. jeśli nie składasz np. o uzasadnienie. :) POWODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedangel
dziękuje widocznie jestem bardzo naiwna blondynką ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość copacabana61
nie ma już rozprawy pojednawczej conajmniej od 2 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiro
Ja złozylam pozew z orzeczeniem o winie a teraz chciałabym to zmienic zeby sprawa nie ciągnęła sie w nieskonczonosc jak mam to zrobic napisac jakis wniosek czy na sprawie to zgłosic? Chciałabym ten rozwód miec jak najszybciej z głowy i nie miec juz nic wspolnego z moim mężem nawet na papierku.I jeszcze jedno czy ktos wie jak mozna uzyskac" rozwód "koscielny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanta23
Mona uzyskac rozwod koscielny o ile nie ma sie dzieci bynajmniej u mnie mozna a co do o wniosku o orzekaniu o winie to niewiem gdyz odrazu mialam bez orzekania musisz porozmawiac z radca prawnym na ten temat serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiro
a jak sie ma dzieci ? Oglądałam program Rozmowy w toku i tam były różne przypadki. Jednak najlepiej jak dowiem sie wszystkiego u zródła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka230
witam wszystkich..pszeczytalam wszystko co bylo tu napisane..ale i tak nibyc z tego nie rozumiem..bylam dzis w sadzie dowiedziec sie wiecej na temat rozwodu...jestem 14 lat po slubie a moj maz juz kolejny raz mnie zdradza i to ciagle z ta sama kobieta,po pirwszej zdradzie zylismy jeszcze razem jak gdyby nigdy nic ..nie wybaczylam mu ale postanowilam zapomniec,jednak nie dalo sie szybko maz zaczal pocieszac sie nia dalej a mnie szmacil,bil ,wyzywal od roznych..kiedys tak mnie pobil ze znalazlam sie na pogotowiu.ale dalej bylam z nim.Teraz juz mam dosc tego zycia razem z nim ..tam bynajmniej mi sie wydaje..mamy 13 letniego synka ,zawsze myslalam ze uratujemy nasz zwiazek ze wzgledu na niego ale raczej nie..boje sie tego jak sobie poradze bo w glebi serca wiem ze bardzo kocham meza ,ale z drugiej strony nienawidze go ...jak mam se z tym poradzic..prosze doradzcie cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patiszonek
Normalnie jak slysze badz czytam: \" On mnie bije, wyzywa, zdradza, nie szanuje..itp itd, ale ja go kocham czy tez nie, dlatego wnosze pozew o rozwod bez orzekania winy\" Ludzie prosze Was!!!!!!!!! Normalnie w srodku to mnie zaraz tak nosi ze nie wiem... Jak mozna w ogole tak myslec, robic?! Zeby miec swiety spokoj?! To gratujuje! I w taki wlasnie sposob takim s.k.u.r.w.y.s.y.n.o.m cale zycie wszystko bedzie uchodzic plazem!! Doskonale wiem co to znaczy. Moi rodzice teraz maja sprawe 1 kwietnia. Nie dlatego staje po mamy stronie bo jest kobietą, bo powinnismy sie trzymac razem, ale dlatego ze wiem co sie w domu dzialo. Przez prawie 20 lat ojciec trzymal nas jak w klatce. To mozesz tego nie! Horrrror!Jak tak mozna w ogole?! Ludzie to nie zwierzeta! Zdradzal mame od poczatku ich malzenstwa. Mama zaslepiona nikomu wierzyc nie chciala, bo dzieci male.. BZDURA!!! Dzieciom wieksza krzywde sie robi wtedy kiedy pozostaje sie w takim zwiazku. One to wszystko czuja. Moze czasem jest i fajnie ale to wszystko jest sztuczne. I tak u nas lata milaly, nie rob tego tamtego, krzyki, awantury, wtedy kiedy nie bylo po jego mysli... Nie powiem bo byly wlasnie te momenty ktore mozna pozytywnie wspomniec ale je wszystki zaslaniaja te ktore byly negatywne:( Ojciec byl taki ze nawet porozmawiac z nim nie mozna bylo kiedy mialo sie inne zdanie niz on. Nie potrafil sie nawet wtedy przyznac kiedy doskonale wiedzial ze sie myli ale twardo stal przy swoim. Wszystko sie nasilalo z biegiem lat. Wiadomo ja z bratem starsza to zaczelismy sie sprzeciwiac- i nastapil koszmar. Pamietam ze wyklinalam ojca jak tylko sie dalo, krzyczalam jak mama moze z nim byc dlaczego go nie zostawi?!- odp mamy byla ze sobie sama nie poradzi. Zalozyli z ojcem swoja dzialalnosc gospodarcza- sklep. Ojciec oczywiscie byl wlascicielem a mama robila za tzw frajera. Nie miala nic oplacane.Kazda zlotowke jej wyliczal, a po co Ci na co dlaczego.. 100 pytan do. Wiec przy rozpadzie zostalaby z niczym jak to ona mowila- czyli mala wiara w siebie.. ale dlaczego?! Kiedy bylismy starsi z bratem jak wspomnialam bylo jeszcze gorzej...wieczne afery bo nie szlo po jego mysli tak jak on chcial. Postawilam sie mu kiedys porzadnie postawic to przez rok czasu sie do mnie nie odzywal. Bylam wniebowzieta. Troche spokoju. Nie czepial sie chociaz mnie. Choc nie ukrywam bylo mi cholernie przykro bo nawet kiedy byly moje imieninki to w tym samym dniu jego kolega mal urodziny. Oczywiscie wielki dzien dla niego urodziny kolegi. O BOZE! Prezenciki posiadowka w domu sciskanie bo przeciez mial urodziny. Nie chodzilo mi o jakies prezenty.. tylko glupie dwa slowa- wszystkiego najlepszego.. :( Tak samo bylo w moje urodziny 18-ste - cisza. Przy wszystkich gosciach w domu plakalam bo mimo wszystko bylo mi go brak to przeciez ojciec... co prawda mozna powiedziec ze nigdy go nie mialam,ale moim marzeniem bylo go miec... Wkoncu sie pogodzilismy. Nastal czas przemyslen. Probowal nam wmowic ze wszystko zrozumial ze robil zle ze wie ze nas stracil.. ze stracil tyle cudownych chwil jakie mogl z nami przezyc.. Mowil... ehh... plakal jak nie wiem.. gdzie on byl zawsze taki macho :) Lzy i te sprawy -nigdy w zyciu! Po dlugich rozmowach z mama stwierdzili ze sie rozstaja. Przychodzil do mnie wczesnie rano do pokoju plakal mowil ze podjeli z mama taka decyzje ze jednak sie rozstaja teraz trzeba wszystko rozdzielic- on sie wyprowadzi. Tylko czy chce zostac z mama czy z nim.. mowil ze uszanuje decyzje jesli powiem ze z mama.. Nigdy jeszcze czegos takiego w zyciu nie przezylam.. nie majac jeszcze dobrze otwartych oczu plakalam starsznie.. koszmar.. zamknelam sie w sobie mozna powiedziec.. stracilam jakby sens zycia. Doszlo do mnie wiele rzeczy. UWIEZYLAM MU!! Po nie dalekim czasie postanowili jednak dac sobie ostatnia szanse. To wszystko bylo tak sztuczne ze nie wiem. Ojciec dlugo nie wytrzymal i bylo to samo. Jednak wpadli jeszcze na pomysl wybudowac dom. Zaczac od nowa.W skrocie. Wybudowali dom po czym wyrzucil mame z domu. I na tym sie skonczylo. Wyzywal ponizal mame jak tylko sie dalo... Kiedys ja nawet uderzyl. Moj brat lat ok 20 lat zaczal sie dusic z tego wszystkiego. Wczesniej wyrzucil moja babcie z domu w srodku nocy ktora byla u nas w odwiedzinach z daleka i stwierdzil ze skonczyly sie odwiedziny.. Nie dawno sie okazalo ze mialabym siostre. Ojciec przespal sie z moja chrzestna gdy mialam roczek. Zaszla w ciaze. W 7-8 tyg poronila. Nie dotrzymala ciazy. Ale musiala urodzic. Nazwali ja Monika.(MOje drugie imie). Jeszcze do nie dawna dreczyl moja mame. Ale to tez dluzsza historia nie bede tu juz pisac.. Na koniec zlozyl pozew o rozwod z wina mojej mamy, a wiecie co ona na to?! Zgodzila sie! HEh.. jak ja to uslyszalam to myslalam ze wyjde z siebie... Po dlugich rozmowach przekonalam ja o zmianie decyzji. Namawiam ja do walki. Bo winny jest tu ewidentnie ojciec i powiedzialm sobie ze nie pozwole na to by sprawe wygral ojciec za to co bylo kiedys choc teraz mam z nim dobre relacje. Jestem starsza.. mam swoje zdanie i zaczal to rozumiec albo moze to strach ze straci mnie?! Teraz zaczelo mu zalezec. Chce miec z nim kontakt mimo wszystko, ale powiedzialam mu ze jesli cokolwiek zrobi mamie albo cos jej sie stanie z jego powodu to go zabije! Tak mu powiedzialam.Che zeby to wszystko juz sie skonczylo. Zeby bylo to za nami. Zeby w koncu zaczeli zyc swoim zycie. Znalezli sobie kogos, zycie ulozyli, nawet jeszcze dzieci mieli:) I powiem wam ze odkad mama nie jest z tata odzyla. Uwierzyla w siebie, wie ze doskonale da sobie rade bez niego. Teraz zyje! I zycze tego wszystkim kobitkom! UWIEZCIE W SIEBIE!!!! Zaluje tylko ze to wszystko wczesniej sie nie skonczylo... Tyle wszyscy musieli wycierpiec. Trzymam za nia jutro kciuki chodz wiem ze bedzie ciezko bo ojciec nawypisywal straszne bzdury na mame.. ale postanowilam ze w razie potrzeby bede zeznawac przeciwko niemu i zdaje sobie sprawe ze moge stracic kontakt z ojcem. Ale wybieram SPRAWIEDLIWOSC. Mama nie zasluzywa na to by sad orzekl jej wine. Cale zycie sie nami wspaniale opiekowala, starala sie zeby niczego nam w zyciu nie brakowalo i za to ja bardzo mocno kocham i mam wielki szacunek do niej... Zycze rowniez wszystkim innym powodzenia i jeszce raz: WIARY W SIEBIE SAMEGO!!!!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×