Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wegeterian lily

wegetariański ślub

Polecane posty

Gość tvnn
nikt sie skarzyl wiec sie nie zastanawialam chcialabym jeszcze wtracic slowo na jeden temat otoz uwazam ze w zyciu kazdego czlowieka jest tylko kilka szczegolnych dni i taki jest wlasnie slub, to byl moj dzien !! !! dzien w ktorym ja i moj maz bylismy najwazniejsi, to bylby szczyt gdyby jakas osoba uwazala ze ma prawo czegos ode mnie wymagac i i czuc sie urazona jesli nie dostanie kotleta. ludzie przyszli uszanowac wybor mezczyzny na mojego meza niech uszanuja tez to ze nie jem miesa !! i nie dokladam sie do tego interesu !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a miałaś
na tym swoim vege weselu tort i lody...? robione na tłuszczach zwierzęcych...? hipokrytki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księża córka
chcesz się kłócić ? tort robi się z masła , margaryny, oleju - ale na pewno nie ze smalcu; Od kiedy to do zrobienia masła potrzeba zabić krowę ? WEGANIE nie jedzą nabiału ani jajek , wegetarianie ograniczają się do rezygnacji z miesa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość happy days
to niestety prawda, dzis ciezko byc wegetarianinem, wszedzie dodaja jakies zwierzece dodtki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie uczyli, że wegetarianie nie jedzą mięsa, ryb i jajek też (jajka jedzą jarosze - tak przynajmniej zapewniali mnie znajomi wege). Co wyklucza klasyczne ciasta i sałatki z majonezem. Nie jedzą też serów żółtych (podpuszczkowych) ani galaretek (ze względu na żelatynę). Też mi się wydaje, że najlepsze wyjście to potrawy pół na pół, al jeśli koniecznie chcecie mieć wegetariańskie wesele, to zadbajcie, żeby serwowane potrawy nie były ciut za egzotyczne dla polskiego podniebienia. Zamiast bigosu - kapusta z grzybami, barszczyk, krokiety, coś, co będzie przypominać znajome potrawy. Bo wiele osób po prostu nie lubi dajmy na to wegetariańskich potraw przygotowywanych według przepisów indyjskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość happy days
no ale czytaliscie !! autorka topicu niec chce sie dokladac do interesu opartego na zabijaniu zwierzat , wiec jak moze podac pol na pol ?? !! mysles ludzie !! myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem wegetarianką (tak jak polowa mojej rodziny), a moj narzeczony jest mięsożercą. I będą stoły wegetariańskie i stoły mięsne. Każdy będzie siedział przy odpowiednim stole. Wesele jest świętem nowożeńców. Jeśli są oni muzułmanami, to wesele jest muzułmańskie, jeśli są afrykanami, to jest afrykańskie, a jeśli są wegetarianami, to jest wegetariańskie. Goście - ja byłam na tylu już weselach, na których mogłam zjeść tylko suche kluseczki, ktorych nie dalam sobie zalać rosołem, a potem długo nic, i dopiero tort... Naprawdę nie ma żadnego powodu, dla któeho mięsożercy nie mogliby jeść na weselu tylko potraw wegetariańskich. Szczególnie, że oni nie mają oporów żeby je jeść. Jejku, niektózy w tym wątku wypowiadają się jakby nie rozumieli, że wegetarianizm jest elementem ich kultury, a nie jakąś wstydliwą, gorszą cechą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to przepraszam
Jestem wegetarianką (tak jak polowa mojej rodziny), a moj narzeczony jest mięsożercą. I będą stoły wegetariańskie i stoły mięsne. Każdy będzie siedział przy odpowiednim stole. będziesz siedziała osobno ty i osobno pan młody...? ciekawe rozwiazanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to przepraszam
poza tym wybacz, ale trochę mi to śmierdzi segregacją rasową. wspaniali, uduchowieni, świadomi wegetarianie przy swoich stołach, a przyziemni, prymitywni miesożercy przy swoich... jak sympatycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdumiewające uwagi czytam. :) Dla wyjaśnienia, choć to raczej oczywiśte: nie musimy siedzieć z mężem przy osobnych stołach, żeby jeść inne dania. Cóż to za pomysł... I druga sprawa - nikt nie nazywa wegetarian lepszymi i bardziej uduchowionymi. To jakieś Twoje wewnętrzne przekonanie wyszło chyba albo nie wiem, skąd Ci się to wzięło. Jeśli o mnie chodzi, to najlepiej bym się czuła na weselu 100% wegetariańskim, ale narzeczony i jego rodzina są \"mięśni\", więc robimy pół na pół. Nikt nie mówi i nie mysli, że Ci drudzy są lepsi albo gorsi! Po prostu inna kultura. PS. kiedy jestem zmuszona jeść przy stole z osobami \"mięsnymi\", to ZAWSZE wysłuchuję, że wegetarianizm jest gorszy (komantowanie sposobu odżywiania przy posiłku (i poza posiłkiem zazwyczaj też) uważam za chamstwo i nie odpowiadam, nie wdaję się w ogole w dyskusje), więc jeśli już, to z mojego punktu widzenia za lepszych uważają się Ci, którzy właśnie jedza mięso. Są o wiele bardziej fanatyczni w swoim mięsożerstwie. Nie widziałam chyba jeszcze, żeby wegetarianin próbował przekonać kogoś do porzucenia mięsa. A odwrotnie - bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno która znalazła święta racja!!! nienawidzę się ciągle tłumaczyć: A co Ty jesz? a dlaczego nie jesz mięsa? Mój przyszły mąż też je mięso i jak poruszyłam ten temat na wegetariańskim forum to mało, co mnie nie pozabijali. Podobno to zbrodnia, że się akceptuje osoby, które jedzą mięso, a już żyć z kimś takim... Na moim weselu będzie tylko 2 wegetarian, więc posiłki będą raczej mięsne z modyfikacją dla nas, np. jak kluski śląskie z sosem to dla nas tylko z surówką. Jakoś to przeżyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soczewkiii
nigdy nie mogłam tego zrozumieć, co to za sztuczny problem????co to kogo obchodzi, że ktos je, a ktos nie je mięsa?Wkur#wia mnie to niemiłosiernie. Moj narzeczony nie je mięsa, i wszyscy zawsze go pytają a dlaczego, a moze jednak taką pyszną roladke???? no do kur*wy nędzy, co komu do tego???ja za to mieso wcinam ile wlezie, a niezbyt lubie surówki-o to mnie nikt nigdy nie pyta, więc jak to jest???normalnie co za ludzie.niech kazdy je co chce i wara innym od mojego talerza a na naszym weselu beda potrawy miesne, bo nikt w rodzinie nie jest wege, a narzeczony bedzie jadł to, co bedzie bezmiesne-sam tak zdecydował, żeby nie robić niepotrzebnego zamieszania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wucekaczka
zgadzam się z soczewkami - niegrzecznie jest komuś zaglądać do talerza i wypytywać , a dlaczego to , a dlaczego nie tamto; i jakoś to mięso takie strasznie ważne , że aż ghrzech , jak się odmówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soczewkiii
dokładnie, mozna nie jesc ziemniaków, mozna nie jesc sałaty, i OK, ale jak ktoś nie zje mięsa, to wieeelkie halo, no mówie Wam, jak mój T. odmawia mięsa jak gdzies jestesmy, to wszyscy wokół rozpętują afere, a jak ja nie zjem ziemniaków i części surówki(jestem na Atkinsie)to nikt nie zapyta, dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wucekaczka
i na koniec - pach na talerz , bo im się wydaje , że jak już sie naładuje na talerz , to sie zje z grzeczności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soczewkiii
a potem obraza kolejnej cioci-bo ona sie tak starała, a on nie zjadł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to przepraszam
14:46 dziewczyna która znalazła Zdumiewające uwagi czytam. Dla wyjaśnienia, choć to raczej oczywiśte: nie musimy siedzieć z mężem przy osobnych stołach, żeby jeść inne dania. Cóż to za pomysł... Twój pomysł, skarbie. Taka króciutka pamięć...? To przypomnę...: 09:18 dziewczyna która znalazła Jestem wegetarianką (tak jak polowa mojej rodziny), a moj narzeczony jest mięsożercą. I będą stoły wegetariańskie i stoły mięsne. Każdy będzie siedział przy odpowiednim stole. Skoro ty jesteś wegetarianką, a twój narzeczony mięsożercą (to jest okreslenie o charakterze pejoratywnym, tak się wegetarianie wypowiadają POGARDLIWIE o ludziach, którzy mają inne nawyki żywieniowe - to tak a propos twoich późniejszych tłumaczeń) i planujesz osobne stoły, to logiczny wniosek jest taki, że on siedzi przy swoim, a ty przy swoim. zastanów się, czy wiesz, co robisz, czy wiesz, co piszesz, generalnie pomyśl chwilę... bo się plączesz w zeznaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingort
ja też uważam,że wasze podejście jest egoistycznie-zapraszacie gości i staracie się narzucić im własną filozofię życia.Ja gdybym się dowiedziała,że na weselu nie będzie np. mięsa stwierdziałabym,że przyjdę ale ostentacyjnie na wesele przyniosę tylko bukiet kwiatów, bez prezentu i nie miałabym zamairu się z wammi liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wania traktorzystka
a ja mam pytanie do ostatniej pani - czy ty jesteś pojebana ? Co ma żarcie do prezentu ? Po co przychodzisz na wesele ? Żeby się nażrec ? Bo na to wygląda. To już lepiej nie idź wcale. Zwykle zaprasza sie osoby , które sądla nas wazne. Jakby moja kolezanka wegetqarianka mnie zaprosiła do siebie na wesele , a ja jabardzo lubię , to bym poszła , żeby z nia świetować , skoro ona chce mnie przy sobie mieć w tym dniu. Mam w dupie , co ona tam poda do jedzenia. Bo i tak nie wiem. Może byc grzybowa - której nie znoszę. Mogą być kluski śląskie - których też nie lubię. Ale coś się znajdzie , żebym nie padła z głodu - najwyżej chleb i sałatki , to zje chyba każdy. No chyba że ty się zywisz wyłącznie miesem. Kanapka - 2 kotlety zamiast chleba , a w środku szynka i poledwica. Puknij się w główkę dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegetarianka tez
hehehehe zgadzam sie, niektorzy to tylko idą by sie nazrec, o losie jak czytam oopinie takich babsztyli to jestem przeciwna organizowaniu wesela. bo jeszcze mi sie taki ktos trafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem wszystkożerna - lubie mieso, ale lubie tez mase potraw bezmiesnych, wiec na weselu wege na pewno bym sie tez najadla :) nie wiem, w czym problem. ogolnie wegetarian traktuje troche jak nieszkodliwych wariatow, a jak tak o nich czytam, to wielka radosc mnie ogarnia, ze ja nie jestem wegetarianka (matko, tracic tyle roznych pysznosci), ale jednak wesele wegetarianskie byloby dla mnie atrakcja - cos innego, orginalnego :) wydaje mi sie, ze w naszej polskiej rzeczywistosci wesele to rodzaj tabu - musi byc zawsze takie od znanego szablonu, bo inaczej... no wlasnie nie wiem, co, jesli inaczej, ale jakos tak jakby ludzie boja sie zrobic cos, co odstaje.... nie wiem, dlaczego. ja np. jestem ateistka i nie mam zamiaru specjalnie dla gosci urzadzac slubu koscielnego, chociaz wiele osob sobie innego nie wyobraza, jestem tez wielka przeciwniczka muzyki \"weselnej\" i grania do kotleta, wiec na moim weselu mam zamiar puszczac stary bigbit, z plyt, a nie zatrudniac zadnej kapeli grajacej kawalki Golcow, jestem tez przeciwniczka okropnie nudnych filmow z wesela, ktorymi katuje sie potem cala rodzine, wiec ze swojego mam zamiar miec tylko zdjecia, itd, itp. i wiecie co - mam zamiar wszystko to zrobic tak, zeby ludzie swietnie sie bawili :) i ja tez :) jasne, ze trzeba miec na uwadze gosci, ale wiecie, nie mozna przeginac - jak zrobie cala impreze wylacznie pod gosci, a sama nie bede sie na niej dobrze bawic, to chyba nie tedy droga. pozostawaloby tylko zorganizowac, pozapraszac, a potem "milej zabawy" i samej isc gdzies indziej :) gdybym byla wegetarianka, NA PEWNO zrobilabym wesele wege, a ponadto zrobilabym je w takim stylu, zeby kazdy pozytywnie je zapamietal, i tego zycze autorce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anitke
Będąc wegetarianką, byłam na dwóch ślubach i na każdym z nich musiałam się ograniczyć jedynie do sałatek i frytek i wyjadania makaronu zanim poleją rosół. Mimo to - bawiłam się do białego rana, piłam wódkę, cieszyłam się szczęściem młodych, wiedziałam że to ich wesele i ich wybór co podadzą na stołach. Moje będzie wegetariańskie i wiem, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jeden dzień bez mięsa i już agonia i śmierć i halucynacje z niedożywienia. Łał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×