Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

laida

...zostańmy przyjaciółmi... komuś się to udało?

Polecane posty

Gość nadjas
coolgirl i jestes z tym facetem dzieki ktoremu udal ci sie zapomniec , wyleczyc z milosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coolgirl, mówisz, że warto i to mnie w zasadzie upewnia w przekonaniu, żeby spróbować. Ja na razie jeszcze poczekam, spróbuję uporać się najpierw z moimi uczuciami (chociaż do pewnego stopnia) i wtedy ewentualnie zaryzykuję spotkanie. zwykła dziewczyna - super pomysł :) No to moja lista, chociaż taka bardziej domniemana, bo nie sprawdziłam w praktyce: zalety: * daje się samemu sobie szansę na prawdziwą przyjaźń przyjaźń * jest się blisko osoby, którą się kocha * można zyskać przyjaciela, który zna nas bardzo dobrze * zmniejsza się poczucie tęsknoty za tą drugą osobą wady: * nie pozwalamy samym sobie zapomnieć o tej drugiej osobie * trudniej (chyba) jest \"wyleczyć się\" z tego uczucia * łudzimy się, że może jeszcze coś z tego będzie - z tego powodu tracimy szansę na ewentualny związek z inną osobą * cierpimy, gdy ta druga osoba z kimś się zwiąże ... na razie tyle mi przyszło do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna..
no to u mnie same wady.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katharsisss
jestem w podobnej do was sytuacji, 1,5 roku razem, piękne, cudowne chwile spędzone razem, później moja matura, humory, złośliwości, brak czasu... no i bum... koniec. on stwierdził, że chyba już nie chce próbować (kiedys już się "rozstaliśmy", ale wtedy trwało to dwa-trzy dni i wszystko wróciło do normy, uświadomiliśąmy sobie dopiero wtedy, jak coś straciliśmy, jakei to było cenne) i że chyba już się to uczucie wypaliło. mimo to przy rozstaniu płakał... tzn widziałam zaczerwienione i zaszklone oczy... siedzielismy przytuleni i nie wiedzieliśmy co będzie dalej. rozstaliśmy się wtedy z uśmiechem na twarzy, mimo, że już byliśmy "osobno"... też powiedział wtedy, że nie chce tracić ze mną kontaktu, że jestem fajną dziewczyną, że przeżyliśmy razem wspaniały czas ale "życie toczy się dalej", że będzie cięzko ale damy radę. kilka dni później będąc z kumpelą na imprezie dostałam smsa od jego siostry, z którą mam dobry kontakt, że cos z nim nei tak, że tęskni ale nie wie co ma robić... dzisiaj mija 16 dzień a ja nie wiem co o tym wszystkim myśleć... rozmawiamy prawie codziennie na gg chociaz chwilkę, dzisiaj robie ognisko, na które oczywiście go zaprosiłam. boję się trochę tej imprezy... bo to będzie pierwszy wieczór spędzony razem, ale jednak osobno... nie będę mogła go przytulić, pocałować... mam podobnie jak ktoś tutaj, że raz płaczę za nim i chcę o niego walczyć, a raz mówię sobie że to nie ma sensu, że stracę miłość ale zyskam przyjaźń. tak na zmianę... i drugą rzecz ktos słusznie zauważył, że najważniejszy jest czas, najlepszy lek... jedno Wam powiem kochane, próbujcie sie przyjaźnić, nie skreślajcie tego całęgo czasu, który przeżyliście z Nim. jeśli sie nie uda.. trudno. ale zawsze próbowałyście... ja tez tak robię. teraz jest jeszcze za wcześnie i dla mni i dla niego ale będę próbowałą zbudować coś nowego, przyjaźń... i wcale nie jest tak, że jakbym go nie widywała to byłoby mi łątwiej to przetrwać. bo ja rozmawiam z nim codziennie jak on mnie "przytula" w smskach, jak pyta jak mi minął dzień, puszcza sygnałki to jestem szczęśliwa mimo, ze nie jesteśmy razem... a jak sie nie odzywa albo jest taki "chłodny" to jest mi wtedy źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katharsisss, nie chcę Cię utwierdzać w złudnych nadziejach - ale może jeszcze nie wszystko skończone? Z tego, co piszesz to oboje bardzo tęsknicie, obojgu wam jest źle. A nie tylko Tobie. Powodzenia, a w razie czego trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smażone zielone mandarynki
przyjaźń między K i M jest możliwa niemal wyłącznie po związku. tyle tylko, że związek musi się rozpaść silą inercji. czyli obie strony z ulgą przyjmują rozstanie. zawiedziona miłosc raczej nie daje szans na relacje przyjacielskie. druga sprawa to odwieczene pytanie czy to w ogole mozliwe. im jestem starsza tym mniej w to wierze. zawsze jest jednak podtekst erotyczny, ktory zaciemnia relacje. mam przyjaciela, ktorego kocham (pisze to z pelna odpowiedzialnoscią) ale z nim nie sypiam, bo mnie nie kreci. (chociaz jest bardzo przystojny). nie ma chemii wiec nie ma seksu. znamy sie od kilku lat, zdefinowalismy sie, ze czujemy sie wzajemnie swoimi przyjaciolmi - niby wszytsko gra. ale jednak, kiedy on zaczyna swoje gierki z podstekstem "zobacz, ze nie moge sie opedzic od bab, a ty glupia nie mnie chcialas" to krew mnie zalewa. zadna z moich przyjaciolek tak zalosnie sie nie zachowuje. i pointa - czy to jest przyjazn czy tez uparta i dlugotrwala proba przelecenia mnie z powodow amibjconalnych? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
coolgirl jak tak sie waham i waham i nie potrafie podjac decyzji strasznie mnie korci zeby wkoncu do niego napisac bo zostalo na tym ze od momentu rozstania czyli od 2 tyg. nie rozmawiamy ze soba wcale nasz kontakt urwal sie zupelnie poniewaz to JA zabronilam mu pisac i telefonowac do mnie. Myslisz , ze teraz po 2 tyg. moglabym sie odezwac do niego? Tak jakos nie moge sie zdecydowa z jednej strony chce z drugiej strony brak kontaktu sprawia , ze dystansuje sie coraz bardziej a kiedy znow nawiaze kontakt nie wiem czy to wszystko nie wroci i czy nie wyjde na idiotke on poczuje sie wygranu bo nie dosc ze olewal , potem zerwanie to teraz jeszcze ja prosze o przyjazn to troche dla mnie ja ponizenie co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
jeszcze jedno przy pozegnaniu on wyraznie spalil za soba mosty napisal , ze nie czuje tego co na poczatku , i ze wierzy we mnie , ze poradze sobie z tym w krotkicm czasie, kiedy napisalam mu , ze zrywam z nim kontakt calkowicie i poprosilam o wykasownie mojego numeru telefonu napisal tylko , ze nie wie czy bedzie utrzymywal ze mna kontakt ale napewno nie wykasuje moich numerow gg i telefonu. Czyli nic nie proponowal zeby dalej utrzymywac kontakt o tym ze chcialby byc moim przyjacielem dowiedzialam sie od kolezanki przy czym jak jest naprawde nie wie nikt moze nie chcial wyjsc przed koleznka na calkowcie pozbawionego uczuc i napisal jej ze chcialby no ale co z tego kiedy ja o tym nic nie wiem , mnie nic nie proponowal dlatego nie wiem czy ja powinnam wychodzic z ta inicjatywa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smażone zielone mandarynki
nie odzywaj sie tylko czekaj. ani milosci ani przyjazni nie da wymusic. jesli bedzie odczuwal potrzebe kontaktu - wroci do ciebie. wiem, ze to boli, ale musisz przeczekac. w przeciwnym razie bedziesz czuc do siebie niesmak. trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
smazone... ale tak to ja sie w zyciu nie doczekam bo on sie boi zwyczajnie boi sie mnie bo wie ze bardzo mnie skrzywdzil , boi sie mojej reackji bo nieraz mnie zawiodl i zawsze bal sie jak zareaguje , wie ze go kocham i cierpie dlatego on tego chyba nie zrobi i jesli chce z nim kontaktu to musze chyba pierwsza zrobic krok i co ja mam zrobic i tak zle i tak nie dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smażone zielone mandarynki
kochanie, przykro mi to pisac, ale jesli mu na tobie naprawde zalezy to pokona strach. niestety mamy sklonosci do wybiorczego postrzegania rzeczywistosci. spojrz - jesli ty jestes sklonna zrobic niemal wszystko i wybaczyc niemal wszystko, bo go kochasz, on moze zrobic to samo dla ciebie. jesli mu zalezy. czekaj. cierpliwy i kamien ugotuje ;) jesli nie sie nie odezwie - trudno. nie byl ciebie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
smazone... kiedy ja juz wiem ze nie zalezy mu na mnie jako na dziewczynie ja chcialabym z nim kontaktu na stopie przyjacielskiej on mysli , ze ja tego nie chce bo go nienawidze za to co mi zrobil dlatego on sie nie odezwie tak mi sie wydaje wiec moze ja jednak ja powinnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smażone zielone mandarynki
alez z ciebie uparciuch. co znaczy na przyjacielskiej? przyjaciel to ktos na kogo mozesz liczyc, kto cie sznuje, wspiera, komu mozesz zaufac. daj mu szanse niech sie wykaze, ze zasluguje na to zeby byc przyjacielem. ale mnie sie cos zdaje, ze dla ciebie to jest po prostu awaryjny wariant bycia z nim. nie polecam tego z powodow, ktore zamiescilam z pierwszym poscie. mowiac wprost - jesli nie przyjdzie do ciebie sam to nie bedzie zadna przyjazn a frustracja powoli cie wykonczy. musze leciec bo mam spotkanie, zajrze wieczorem, jak moja lepsza polowa bedzie ogladac mecz. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
no fakt uparta jestem strasznie... skoro piszesz by dac mu szanse to rozumiem , ze jednak moglabym zagadac do niego pierwsza czy zle rozumiem? czy faktycznie zzostawic to , nie odzywac sie i czekac az on to zaproponuje...i fakt ja tak naprawde stracilam do niego zaufanie bo nigdy nie moglam na niego liczyc czy tez oszukiwal mnie olewajac tlumacze to jednak tym , ze mial do mnie szacunek i bal sie przyznac ze mnie juz nie kocha moze jako przyjaciel sprawdzilby sie skoro nie chcial mnie jako partnera .. kurcze strasznie jestem rozdarta jak nigdy datad..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że taka przyjaźń nie ma racji bytu. Nawet jeśli myśłimy na początku, że ona istnieje to i tak prędzej czy później stracimy złudzenia. Taka sytuacja jest b. ciężka dla osoby która jest nadal zakochana i ma nadziję na.............Niestety ta druga nic nie czuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
aha czy teraz dobrze rozumiem ?...mam czekac, az on SAM i PIERWSZY przyjdzie zaproponowac przyjazn ? i ja juz naprawde nie chce wracac do tego co bylo skoro mnie nie chcial jako dzieczyne jego strata ale jesli przyjdzie i zaproponuje przyjazn napewno dam mu szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga 23
Może wy mi cos poradzicie. Ja tez usłyszałam od mojego chłopaka że już mnie nie kocha i chce żebym była jego przyjaciółką. Od zerwania dzwoni do mnie codziennie i rozmawiamy. Co to może znaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
olga teraz to ja chcialbym byc przynajmniej w takiej sytuacji co Ty , czyli po rozstaniu dzwoni z propozycja przyjazni a tu u mnie cisza , od rozstania zabojcza cisza i co wtedy robic czekanie mnie zabija a chcialbym byc chociaz na stopie koleznskiej czy przyjacielskiej byleby sie odezwac a tu nie moge bo trzeba czekac na cud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga 23
A myśłisz że mi jest łatwiej ? Ja chyba bym wolała zero kontaktu bo to nie jest miłe tak patrzec jak ktoś kogo kochasz traktuje cie inaczej niż kiedyś. ja na Twoim miejscu bym się do niego nie odzywała. Niech on sam zobaczy co stracił wtedy może się odezwie. Mój się cały czas odzywa i mnie tym rani. Moż eon mnie jeszcze kocha, już nie wiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
olga jesli sie odzywa to napewno nie jestes mu obojetna i byc moze nadal cie kocha wiec u ciebie duze szanse ze wroci no chyba ze TY juz tego nie chcesz .. a u mnie wierz mi takie milczenie mnie zabija ale kiedy przypomne sobie jak mnie olewal to jakos na chwile nie tesknie a czuje zal i zlosc niestety... wtedy mysle sobie, ze faktycznie nie powinnma tego robic czyli odzywac sie pierwsza... ale tak jest na chwile potem znowu pragne by sie odezwal juz naprawde nie licze na nic chodzi o to zeby byl kontakt jakikolwiek ik ale byl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
i nie mysle ze jest ci latwiej bo ciagle kochasz i to cie rani, wiem bo wkoncu dlatego po rozstaniu zabronilam mu pisac do siebie no ale teraz minelo troche, zdystansowalam sie i juz nie placze jak na poczatku teraz tylko wytworzyla sie taka glucha cisza , pustka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
widzisz.. z jednej strony cie rani ale jest szansa ze nadal kocha a u mnie nic , zero kontaktu widac faktycznie nie kocha to jest dopiero bol .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga 23
Rozumiem Cie Nadijas. Może nie jest jeszcze wszystko stracone? ja jednak bym Ci nie radzisła się do niego odzywac. Jest jakaś szansa żebyście się spotkali gdzieś 'przypadkiem'? Moze jak Cie zobaczy to znowu zapragnie miec z Toba kontakt? Nie ma nic gorszego od czekania i niepewności ale niestety Tobie tylko to pozostało :( Czasami jednak warto czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olga, a ja myślę, że on za bardzo sam nie wie, czego chce. Z Tobą nie potrafi być, bez Ciebie jest jeszcze gorzej... Moja rada: pogadaj z nim. Zapytaj, czy jest w 100 % pewny, że nie chce być z Tobą. Jeśli powie, że tak, to poproś go o czas. Nie rozmawiajcie np. przez miesiąc. Powiedz, że musisz poukładać sobie emocje, uczucia i dopiero stwierdzisz czy jesteś w stanie się z nim przyjaźnić. Tylko ostrzegam, że ja sama na sobie to do pewnego stopniac dopiero wypróbowuje, więc nie ręczę za efekty ;) Jak na razie jest ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga 23
Ja tez go nadijas poprosuiłam o to żeby nie kontaktował sie ze mną a on ciągle jednak to robi. Nie powinnam narzekać bo Ty jestes w gorszej sytuacji. Mówie Ci, doprowadż do waszego spotkania, nich Cie zobaczy,, wygladaj wtedy ślicznie i badź uśmiechnięta. Pokaż mi ż enie cierpisz. Nie masz żadnej możliwości zeby niby przez przypadek się z nim skontaktować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga 23
Laida, rozmawiałam z nim. On powiedział ze nie chce mnie stracić i że chce żebym była jego przyjaciółką. Powiedział że nie wie czy mnie nie kocha. Wiesz jakie to męczące? On mi nie pozwala o sobie zapomnieć. Tylko po co to robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że to jest egoizm. Nie chcę być z Tobą, a jednak chce Cię mieć blisko. To jest nie fair. Ciekawa jestem, jak by zareagował, gdybyś zaczęła się z kimś spotykać. Zaryzykuję stwierdzenie, że byłby zazdrosny jak diabli. Trochę taki pies ogrodnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga 23
Bingo Laida... Chciałabym się już z tego wyzwolić ale za bardzo go jeszcze kocham. Jak tylko znajde siły to urwę z nim całkowicie kontakt bo zwariuję jak tak dłużej to będzie trwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
olga widzisz wlasnie miedzy innymi dlatego chcialabym sie odezwac wtedy moze jakos od gadki do gadki umowilibysmy sie na spotkanie ale znowu widzisz zeby sie na niego natknac musialabym pierwsza sie odezwac zeby sie jakos umowic na spotkanie. NIe nie ma mozliwosci zeby sie natknac na siebie przypadkiem!!! Mieszkamy w innych miejscowosciach daleko od siebie wiec widzisz kompletne niewiadoma , nic poprostu nic nie wiem co sie znim dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
i chyba ten Teoj olga w porownaniu do mojego kocha cie bo mimo ze mu zabronilas pisac do siebie odzywa sie !!! a moj co? zabronilam i cisza jak makiem zasial w sumie albo uszanowal moja prosbe albo jest mu zwyczajnie na reke, ma w nosie i tyle pozbyl sie mnie i jest wolny nie chce miec ze mna nic w spolnego mimo ze rozstanie z jego winy to on mnie nie chcial ja do konca kochalam CALA SOBA:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×