Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sommaire

Boże drogi,jak ja zazdroszcze wszystkim,ktorzy maja normalną prace!!!

Polecane posty

Gość gagatka 2
u nas w lokalnym tygodniku są ''ogłoszenia o pracę'': 1 zatrudnie dziewczyny 2 z paszporetm niemieckim w praca w niemczech 3 spawacz mig mag 4 zatrudnie dziewczyny dyskretnie 5 truskawki hOLANDIA 6 oriflame-wysokie zarobkie 7 młode zatrudnie dyskretnie 8 zatrudnie renciste najlepiej z 3 grupą inwalidzką 9 zatrudnie sekretarke -CV składać skr poczt... 10 i tak k... w kółko macieju ,kazdy numer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Hehe, no niestety.Szukajcie a znajdziecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
Moi Drodzy!!! Autorce topiku chodzi wyłącznie o to, żeby człowiek mógł nie tylko pracować ale też ZARABIAĆ!! Doskonale ją rozumiem... Ja pracuje bardzo ciężko cały miesiąc. Pot spływa mi po tyłku-dosłownie.Moja praca wymaga ode mnie nie tylko siły fizycznej ale też bystrości, polotu, inteligencji, sumienności, łatwości nawiązywania kontaktów...Oczywiscie wszystkie warunki spełniam, bo pracuje tam (jeszcze), co nie zmienia faktu, że dziś dostałam na konto coś, co odwazni nazywają wypłatą-ja kieszonkowym:776zł Rece mi opadły, nie mam pytań...Zrobiłam w tej sprawie karczemną awanturę i sprawa się wyjasnia...poczekam na wyniki.Jak nie będą dla mnie satysfakcjonujace-odejdę, poprostu.Zwłaszcza, że wiem, ile tak naprawde powinnam dostać...Wkładam w te firme tyle serca, że gdyby nie ja i moje kolezanki po fachu to ten zasrany interes dawno by poszedł do lamusa.Czuję sie współodpowiedzialna za wyniki finansowe firmy w której pracuję i nie da się ukryć, że mam w tym spory wkład (są to kolosalne sumy), więc mam prawo wymagać godziwej zapłaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do książek!! Od 10 do 18 to twoim zdaniem taka zła praca?? Wiadomo, że myślisz o sprzedawaniu ciuchów w jakimś sklepie, bo nie sądzę, żebyś była lepiej niż na taką pracę wykształcona. Pzdr600

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
No fakt,teraz bycie magistrem jest o dupe roztrzasnąc. To juz trzeba doktorat robic,tak,zeby moc dostac wiecej niz te 700 zl???? Masz dziwne poglady,skoro twierdzisz,ze w sklepie pracuja tylko kiepsko wyksztalceni ludzie. Na ogol jest sie do tego zmuszonym. To nie wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem o czym mówisz. Ja skończyłem rok temu studia i teraz normalnie pracuję. Nie jestem żadnym ekpedientem w spożywczaku, ani kelnerem, ani nie rąbie kotletów w mięsnym. Jak się chce to się znajdzie pracę. Oczywiście trzeba znać języki i coś umieć z tego co się człowiek uczył na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Znam języki. Polski najlepiej;kurs tego jezyka wielu innym poliglotom by sie przydał. To miałes szczescie:) ja najwidoczniej jestem dla pracodawcow bezwartosciowa,skoro nie mam zadnych kursow porobionych. Czas sie chyba za to wziac,bo umre na kafeterii pisząc o tym,jak ciezka znalezc dobra prace!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badu
a ja mam tak-płace marną -800 zł ale przynajmniej mało robie ,8-13,13-18 przynajmniej jakaś rekompesata za wypłate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz jakie masz wykształcenie i skąd jesteś. Najlepiej szuka się pracy z poniedziałkowej Wyborczej. Ja przy okazji zarejestrowałem sie na pracuj.pl. No i oprócz tego rozwiozłem sporo CV. Po studiach krótko byłem w Szkocji a później pracowałem w hotelu i zajmowałem sie tam organizacją różnych imprez. W grudniu zrobiłem sobie kurs kasjera bankowego i jak na razie pracuję właśnie na stanowisku kasjero - dysponenta w jednym z banków. A we wrześniu jak Bóg zdarzy podejdę do egzaminu na maklera papierów wartościowych. Już się uczę, ale pewnie w tym roku jeszcze nie zdam i będę musiał podchodzić za rok. Weź się w garść. Pzdr600

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Biorę się,biorę, ale jak nie mam tej pracy,to trudno mi zrobic jakies dodatkowe kursy,zeby podnieść swoje kwalifikacje - swą wartość w oczach pracodawców - bo nie mam na to pieniędzy. I niech mi nikt nie mowi,ze na internet mam,a na to nie,bo to chyba sa spore roznice w kosztach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Jeszcze studiuję - filologię polską, ze specjalnością edytorską. Tylko jak tylko wkradła się do niej matemtyka i zdolność logicznego myślenia, to juz poległam prawie:) Wierze,ze cos w koncu znajde, szkoda, pozostaje kwestia co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnl
Matko, dziewczyno, jak ci nie pasuje praca od 10 do 18 to urodz sobie dzieci i siedz w domu lub zostan nauczycielka z marna pensja przez cale zycie. Tak to juz w zyciu jest, ze jesli chce sie cos osignac i zarobic porzadne pieniadze to trzeba miec raz: porzadne wyksztalcenie, dwa: byc pracowitym i nie marudzic, ze za dlugo :s Ja sama pracuje od 8.00 do 17.00, a czesto i dluzej. Do pracy mam 60 km wiec z domciu wychodze o 7.00, a spowrotem jestem ok. 18-19, czasem pozniej. W tygodniu faktycznie nie mam w ogole wolnego czasu, ale w weekeny tak, a poniewaz sporo pracuje sporo tez zarabiam :D wiec w weekendy moge sobie pozwolic na wiele :D Cos za cos , tak to juz jest i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnl
I dodam jeszcze, ze nie jestem jakas pracoholiczka-stara panna :D Mam meza, dzici nie (i narazie nie planuje). Co do pracy jeszcze: przeczytalam twoj post na temat znajomosci jezykow i troche mnie zszokowalas! Wiedzac, ze rynek pracy jest w tej chwili bardzo konkurencyjny szczycisz sie znajomosc polskiego?? Nota bene swojego ojczystego jezyka, no, tez mi osiagniecie...:/ W tej chwili w wielu firmach dobrej pracy nie dostaniesz znajac JEDEN jezyk obcy, a co dopiero zadnego...lepiej zabierz sie za nauke jezykow obcych poki jeszcze nie jest za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widać właśnie
jak ciężko pracujesz siedząc na kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Świetnie.To mi sie nie podoba tak urządzony świat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnl
A pracuje :) Nigdy nie masz kursow, na ktorych tak sie nudzisz, ze nawet na kafeterii siedzisz? Ja taki mam wlasnie teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlenkaaa
Pracuje w ksiegarnii za 600 zl na reke! Godziny sa jak sklepowe: od 10-18 i do tego dwie soboty tez standard: 10-14. Nie jest to moja wymarzona praca, ale coz zrobic! Jesc trzeba! A od rodzicow wiecznie nie bede brala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Jak nie chce zdechnąc z głodu, to będę musiała. A co do polskiego, to wybacz, ale to, co słychac z wielu ust, to juz lepiej zeby gęgali w innym,a nie ojczystym języku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnl
Sommaire, z takim podejsciem i sorki...zadufaniem w sobie jakie masz bedziesz narzekala do osiemdziesiatki i nie robila nic w kierunku aby to zmienic. Twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
magn To masz szczęście, bo mnie w domu właściwie wogóle nie ma a o pensji już pisałam...więc zaczne sobie odwalać te 8 godzin-kodeksowo i przynajmniej 10-go każdego miesiąca nie będę zdziwiona:)bo widze, że praca ponad to nie ma sensu.Licze jednak na to, że sprawa u mnie się wyjaśni i dostanę zaległą kasę bo nie jest mała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Zauwazyłam,ze osoby będące w takiej samej sytuacji jak ja,wykazuja jakieś zrozumienie,a reszta "grzejąca stołki", nie potrafi sie wczuc za nic....najwidoczniej "punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia" i nic tego nie zmieni. Mimo wszystko dziękuje za wszystkie wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
Prawda jest taka, że nie o samą pracę tu chodzi ale o wynagrodzenie jakie się za nią dostaje, ot co... Ja bynajmniej mogłabym nawet zamiatać chodniki, jeżeli kasa za to byłaby w miarę przyzwoita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnl
Moze i mam szczescie, moze nie. To zalezy co szczescie dla kogo oznacza. To, co mam kosztowalo mnie i kosztuje zreszta nadal duzo pracy, ale mam szczescie, bo jestem zdrowa i moge te prace wykonywac najlepiej jak potrafie. Filozoficznie podsumowujac: moje zycie jest dla mnie szczesciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnl
Moze i racja, ale dlaczego tak wielu ludzi jest cholernie biernych i czeka, az cos im ktos zalatwi, pomoze, popchnie, podsunie pod nos? Najlatwiej narzekac, a gdzie wlasna inicjatywa? To powinien byc punkt wyjscia i kropa. Ja mam 27 lat wiec nie jestem jakas tam wymadrzajaca sie stara baba :D, ale wielu ludzi czy w moim wieku, czy troche starszych, mlodszych wiecznie narzeka, ale w tym kierunku, aby to zmienic nie robi nic. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec polski
w anglii zarabia się minimum 6 funtów na godzinę, policzcie sobie ile to będzie miesiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
Wiesz, ja tam nie narzekam tylko biorę udział w dyskusji i staram sie wczuć w historię autorki topiku:) Wiesz często jest tak, że rodzice nie maja kasy na inwestowanie w swoje dzieci i zapewnienie im godziwego wykształcenia a potem taka 25-letnia osoba stoi przed dylematem a co za tym idzie zatrudnia się w pracy za 600zł, która w żaden sposób nie pozwala jej na jakikolwiek rozwój naukowy. Nie wspomne juz o pójściu na swoje itd. ja nie ukrywam, że mieszkanie mam dzieki rodzicom, którzy na starcie mi bardzo pomagali. Gdyby nie on to nadal mieszkałabym z nimi, nie była mężatką, zarabiałabym te swoje 600zł i gniła tak do usranej śmierci. najgorsze jest to, że gdyby nie mój mąż i jego pensja to mimo posiadanie mieszkania nadal nie moglibyśmy razem zamieszkać bo moja pensja starcza jedynie na opłaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Wiec tak - jak skoncze li i jedynie studia, pozostaja mi marna płaca,niewazne juz w jakim zawodzie. Jak bede bystra i porobię kursy, językowe i nie tylko, bede miala "jaja", czasem moze znajomosci, BYC MOZE uda mi sie zarobic wiecej i miec satysfakcje na dodatek z wykonywanego zawodu. To chyba puenta tych wszystkich wypowiedzi. A wyjazd za granicę, to juz inna bajka- tam jak ma sie szczescie,to i mozna bez wyksztalcenia,etc. miec w miesiac to,co w Polsce zarabia sie znacznie dłuzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
Dodam jeszcze, że nie każdy ma mozliwość uczenia sie do usranej śmierci, zresztą nie daje nam to gwarancji na dobrze płatną pracę. Studia kosztują, kursy również. Biegła znajomość języka x pochłania mnóstwo lat i kasy, więc co? Mam rozumieć, że mamy czasy w których nauka trwa do 40 roku życia przy garnuszku mamuni, a potem piekni, wykształceni 40-letni mamy szukać mężów, żon i doreze płatnej pracy? Chyba coś jest nie tak! Dooki rząd nie podniesie najniżesz krawowe na godziwą, to możemy sobie pogwizdać!Taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
Dopóki rząd nie podniesie najniższej krajowej-MIAŁO BYĆ!!!!Sorki za literówki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Jak w niektorych miejsach oferują wypłaty 500 zł za ciężka pracę i są rzesze chętnych na te miejsca, to cos tu jest chyba nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×