Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sarah26

Samotne 26- latki ... i nie tylko

Polecane posty

Gość kikiliki
powiem Wam, ze az sie sobie dziwie, ze nie niezwykle rzadko łapię doła z powodu mojej samotnosci - pewnie dlatego, ze juz tak sie przyzwyczaiłam do tej sytuacji, ze traktuje ją jak normalny status quo.. ;-) ale bardzo chciałąbym cos zmienic, nie ukrywam, jednak nie zanosi sie na zadna zmianę.. :-( Próbowałam juz róznych sposobów: umawiane randki z kolegami moich znajomych, randki w ciemno, portale internetowe dla samotnych... i NIC.. nic z tego nie wyszło, nadal jest tak, jak bylo wczesniej.... teraz to juz nawet nikogo nie szukam, bo im bardziej sie szuka, tym mniej sie znajduje... :-( czasem dopada mnie straszna mysl, ze mi chyba jest pisane byc samotna, stara panną, co wcale nie poprawia mi nastroju.. ;( ...ale przynajmniej od dzis mam sie z kim podzielic sowimi troskami.. :-) --> ssrah26 - gratulacje za świetny pomysł na topik.. ;-) A czy któras z Was próbowała też poszukiwać miłości w internecie? z jakim skutkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ekhem. Właściwie, to miałem się ponabijać, ale im bardziej czytałem, tym bardziej nie rozumiałem. I dalej nie rozumiem. Doświadczenia moich znajomych są takie: wystarczy, że wejdą na czat pod byle nickiem (to samo zresztą tyczy się portali randkowych) - a już są zasypywane propozycjami. Co prawda, 90% z nich to - wyrażone mniej lub bardziej wulgarnie - propozycje seksualne, ale 10% (albo 5%. Albo 15% - nie liczyłem nigdy, zwłaszcza że opowieści mają charakter incydentalny raczej ;) ) to rozmowy z zupełnie normalnymi facetami. Albo wybrzydzacie strasznie (nie oceniam: ponoć kobiety są znacznie bardziej gotowe szukać ideału niż faceci), albo... hmmm... no, coś z Wami jest nie tak. I albo odstraszacie (nie chodzi o wygląd - charakter? pozycja zawodowa?), albo coś jest nie w porządku z Waszą psyche. Myslałyście kiedyś w ten sposób, czy to po raz kolejny wina złego świata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarcunieczka
Nic nie dzieje sie bez przyczyny zawsze jest cos w tym jakis sens,choc niezawsze potrafimy sobie na to odpowiedziec-dlaczego tak a nie inaczej?Niezaleznie,jaki kierunek obierzemy musimy byc swiadomi,ze nie uciekniemy przed przeznaczeniem,ktore nie musi byc dla nas łaskawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patunia26
Dostrzegam tendencje szukania gówniar przez moich rówieśników. Nie mówię już panach na forum ale coś mi się robi jak widzę swojego kolegę ze studiów z dziewczynką 10 lat młodszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarah26
Nefrytowy Krab przyznam się że uśmiechnełam sie jak przeczytałam Twoja wypowiedz. Sprobuje Ci wytłumaczyć ;) Nie zwalam wine na świat - ale na siebie - po cześci oczywiście (drugą częśc winy spada oczywiście na facetów ;) ). po nieudanym związku i złamanym serduszku byłam okrutna dla facetów - rozkochiwałam, po to żeby sie lepiej poczuć, ale nie obiecywałam niczego. musialam sie odbic, ale nigdy nie pozwoliłam facetowi sie zbliżyć do siebie. I to mi zostało do dzis - to drugie ... w momencie kiedy pojawia sie facet ... zainteresowany mną (mną, a nie pewnymi moimi częściami ciała) .. jest super, smski, telefonki, spotkanka ... niby niewinne, ale kiedy zaczyna sie robić poważnie... znó uciekam za swój "stworzony" mur obronny - ja np. boje sie znopwu byc skrzywdzona.... wiem wiem.. wiele mnie omija ... moze szansa na prawdziwa milosc .. ble ble ble... ale mysle ze jak mnie wezmie ... to juz zapomne co znaczy slowo "mur" ;) poza tym... słyszałam od wielu facetów, jak siedze z koleżankami (tymi nielcznymi wolnymi) w clubach to ich koledzy, lub zupełnie obcy faceci (których póxniej poznaję), móią, że mam coś takiego w sobie, co sprawia że wyglądam na cholernie niezależną kobiete i to podobno ich odstrasza! Czy mam w takim razie zacząć udawać biedną zagubioną, udawac kogos kim nie jestem? a podobno wystarczy byc sobą ... i co tu chodzi :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta niezależna to kobieta
na której nikomu nie zależy ! NIESTETY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, a może inaczej: jeśli podoba Ci się facet, któremu Ty się podobasz, to po prostu pozwól dojść do głosu temu, co uważasz za swoją naturę - i sama go zacznij podrywać? Taka \"razwiedka bojom\", stara radziecka metoda. Pewnie, ze mogą być jakieś \"collateral damage\" (nowa, amerykańska metoda :D - coś w militarnym nastroju jestem), ale przynajmniej wyjdziesz zza tego swojego muru. Wu wei, powiadam. Wu wei. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarah26
NEfrytowy Krab .... jeju, gdyby to było taaaaaaaaaaaaakie łatwe !!!!! jakie wu wei ? he? bo sie zdenerwuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he właśnie
jakie wu wei? ;-) oj, gdyby sie tylko znalazł taki, co by to chciał popodrywać, to od razu bym sie dała popodrywac.. ;-) ale niech sie taki znajudzie.. buuuuuuuuuuuuuuuuuuu ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest TAAAAAAKIE łatwe. Zwłaszcza dla kobiety. A wu-wei to moja ulubiona zasada z \"Tao Kubusia Puchatka\" (i tak chrześcijaństwo jest bardzie cool ;) ). I polega, z grubsza, na tym, że wszsytko się samo ułoży. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...............koi.
http://rozrywka.onet.pl/prasa/241,1152188,1,index.html Jak wynika z przeprowadzonego w 2002 roku Narodowego Spisu Powszechnego, wielkie miasta cierpią na nadwyżkę wolnych, wykształconych kobiet. Kilkanaście lat wcześniej takie dziewczyny zyskałyby etykietkę starych panien. Teraz, w czasach Bridget Jones i seriali z gatunku "Seks w wielkim mieście", nie muszą się tak bardzo przejmować opinią środowiska - w wielkich miastach samotna kobieta przestała być już traktowana jak trędowata. Chociaż na rodzinnych spotkaniach wciąż muszą znosić zatroskane pytania ciotek i wujków, kiedy to wreszcie "kogoś sobie znajdą", i smętne wzdychanie babć, które straciły już nadzieję na to, że zdążą zobaczyć prawnuki, one same uważają, że jeszcze mają czas. O to, że nie mają kandydata na męża, martwić zaczną się koło trzydziestki albo... wcale. To nieprawda, że nie chcą mieć stałego partnera. Chcą, tylko trudno im go znaleźć. Dlaczego? Czyżby mężczyźni bali się ich niezależności i bezpośredniości? Czy może dlatego, że takie niezależne kobiety po prostu mają wymagania znacznie wyższe niż ich mniej wykształcone, gorzej sytuowane koleżanki, wymagania, którym panowie nie potrafią sprostać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monton
.............. koi? wcale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...............koi.
TYTUŁ ARTYKULU Ideały bez pary Czy mężczyźni boją się inteligentnych kobiet? Atrakcyjne, wykształcone, samodzielne. Młode kobiety mieszkające w miastach wydają się idealnymi partnerkami. Dlaczego tak wiele z nich nie ma u swego boku mężczyzny? caly artykul w linku, ja tez tak nie sadze, po przeczytaniu calego zasmucilam sie a po przeczytaniu komentarzy pod nim zalamalam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem ten artykuł i jak zwykle rozbawiła mnie wypowiedź genialnej Środy \"Uważam, że kobiety mają prawo być bardziej wymagające, nastawione roszczeniowo wobec świata\" z kontekstu wynika że również bardziej roszczeniowo wobec mężczyzn. Tylko dlaczego współczesny mężczyzna ma ponosić konsekwencje tego że kobiety były przez te tysiące lat dyskryminowane. Ja żyje dopiero 27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan
czy ktos powie mi ile tych kilosow jest?pliss wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26-latka
NIe czytałam topiku, ale..... ZAPISZCIE MNIE DO WASZEGO KLUBU SAMOTNYCH 26-LATEK!!! Mam 26 lat, mam skończone studia, mam mieszkanko, mam fajną prace, która daje mi satysfkacje, mam opinie fajnej i inteligentne i do tego ładnej dziewczyny, ale... NIE MAM faceta. Ten stan trwa juz kilka lat. W miedzy czasie oczywiscie były przelotne znajomości, ale to nie było TO. Fakt był jeden, w którym sie zaduzyłam i głowe dla niego straciłam, ale.... okazało sie ze ma kogoś (bez komentarza). Większość moich koleżanek ze szkoły średniej ma juz pozakładane rodziny. Mają dzieci . Ostatnio z jedną rozmawiałam i mi sie zwierzyła, ze planuje juz drugie dziecko! A ja? :( Te moje z kolei koleżanki mówią, że to ja mam fajnie bo mam najfajniejszą z nich prace (niektóre z nich są bezrobotne), jestem w miare ustawiona juz, bo mam własne mieszkanie. One jednak nie wiedzą jak to jest nie mieć dłuższy czas faceta. Najbardziej nie lubie tych głupich pytań ciotek "to kiedy w koncu pobawimy sie na twoim weselu?". Dawniej jak je zadawały robiły to w zartach...teraz wyczuwam zamartwianie sie ze ja JESZCZE nie mam zadnych powaznych planów. Strasznie jest mi wtedy przykro, bo to nie tak, ze ja nie chce, ale tak sie jakoś układa....:( Zazdroszcze tym co mają kogoś... zazdroszcze wspolnych wypadów weekendowych, wspolnych imprez, planów wakacyjnych (ja nie mam z kim jechać na urlop, bo koleżanki jadą z facetami/męzami)...nawet kurde tego ze sie pokłocą. Ja tez tak chce! Jedno wiem! Z FACETEM ŹLE, ALE BEZ FACETA JESZCZE GORZEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A już, kurcze, prawie rozumiałem... chyba istotnie, prawdę powiadają mądre księgi (do nabycia w supermarketach za 19.99): gdy kobieta coś mówi, szuka więzi a facet rozumie to jako rozwiązanie problemu. 26-latka: o co właściwie chodzi? Że jeden facet był łajdakiem, to powód żeby nie szukać następnych? Bo, jak dla mnie, algorytm jest prosty: nie masz faceta i źle ci z tym => szukasz faceta, aż znajdziesz. Naprawdę, nie chce mi się wierzyć, że nie ma normalnych mężczyzn po 26 roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panie
wrzuc sobie pan jakas stronke z wirtualna mapa samochodowa i panu wyjdzie ile jest tych kilosów! i nie zaśmiecaj pan wiecej tego topiku wypowiedziamy nie mającymi nic wspołnego z tematem! ;[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co napisałeś wynika że panie nie mają prawa niczego wymagać tylko wszystko muszą akceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeee... niesamowite, chyba zostałem TWÓRCĄ. Bo to z TWÓRCAMI tak jest, że wyczytuje się z ich dzieł myśli, których wcale nie chcieli zawrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..nie ale nie mogą zapomnieć że mężczyzna też ma swoje wymagania. Trudno aby facet akceptował kobietę która mu nie odpowiada i jeszcze jest nastawiona roszczeniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak nie moze byc
kobiety mają prawo wymagac od facetów - skończyły sie czasy, gdy kobiety były jednynie uległymi istotami, spelniajacymi każdą meska zachcianke i rozkaz! teraz i my mozemy ządac od facetów ale okazuje sie, ze oni chyba sie tego przestraszyli.. :o wiadomo,zawsze łatwiej ządac i wymagac od innych niz spełniac żadania i oczekiwania innych... :-( i tym sposobem normalne, fajne kobietki, które wiedzą czego chca, są same, bo faceci stchórzyli na całej linii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna sprawa, że bzdurne zdanie mi wyszło, z tą więzią. Chodzi o to, ze kobieta coś mówiąc szuka więzi, a facet - rozwiązania problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..trudno być z kimś kto Ci nie odpowiada i ma mnóstwo wymagań. Chyba nie ma co się zmuszać aby być z taką kobietą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..Poza tym czy takie kobietki są fajne, moim zdaniem sfrustrowane. Fajna to jest wesoła 18 z którą przyjemnie się spędza czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"kobiety mają prawo wymagac od facetów - skończyły sie czasy, gdy kobiety były jednynie uległymi istotami, spelniajacymi każdą meska zachcianke i rozkaz!\" =============================== Pleplepleple. A kiedy takie czasy niby były? Pewnie wtedy, gdy spalono na stosach Inkwizycji 3 000 000 czarownic... Wiem! Może to durnowaty pop-feminizm odstrasza facetów? Mnie - na pewno. Powiedzcie, drogie dwudziestoparolatki, że pop-feministkami nie jesteście, pliiiz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę
że nawet wśród kobiet nie znajde poparcia idei feminizmu.. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę
ooo, przepraszam, Krab jest facetem - to dlatego niz zgadza sie z twierdzeniem, ze kobiety mają prawo wymagac od facetów :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×