Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sarah26

Samotne 26- latki ... i nie tylko

Polecane posty

Gość rudapiegowata
nie wiem dlaczego niektorym wszystko przychodzi z taka latwoscia.czuje sie bardzio samotna a do tego trace nadzieje.nie zamykam sie w domu, nie izoluje i nic.a im bedziemy starsze tym bedzie gorzej ogos poznac i ztworzyc jakis zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudapiegowata
jestem taka ze sie przejmuje i juz teraz wkurzam sie na mysl o samotnym sylwestrze, potem slub przyjaciolki mnie czeka, dol na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan Klos
JA mam 25 lat,jestem sam od zawsze. Moglem miec dziewczyne,nawet ostatnio jeszcze inna. Ale stwierdzilem, ze nie chce sie wiązać z dziewczyną tylko dlatego by nie być samotnym. A mam zawsze tak, ze panny z którymi chciałbym być dają mi do zrozumienia, że nic z tego nie będzie a niektóre z tych, które nie traktuję jako partnerki jakoś dziwnie sie z czasem na mnie patrzą;)I dlatego mam przerąbane życie. Pozdrawiam wszystkich i wszystkie samotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rudapiegowata i 28 ----> no właśnie, to samo czuję... :( wszyscy dookoła się hajtają, mają kogos, a jesli go stracą, to niedługo potem znajdują kogos nowego, a ja ciagle sama... to jest naprawdę dołujące, bo lata lecą, potrzebauję milosci i szczescia a tymczasem jest tylko pustka, a w gorszych chwilach straszny dół... :( próbuję juz różnych sposobów ale nic one nie dają - mam dziwne wrazenie, ze moim przeznaczeniem jest bycie singlem... i to na dodatek nie z wyboru... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28
ale ja nie chce byc singlem i sie nim nie czuje! i nie jest tak ze nie spotykam facetow, nie jestem ciagle sama... po moim najdluzszym zwiazku nie angazowalam sie w nic nowego ponad rok, pochlonela mnie praca... ale potem sie zaczelo... to jest tylko kwestia pewnosci siebie i "lubienia" siebie samej:) wtedy chce Ci sie isc do fryzjera, kupic nowy ciuch, poruszac sie tak jak lubia faceci, po prostu emanuje sie swoim sexapilem.... i faceci na to leca oczywiscie, czuje sie ich wzrok, widzi spojrzenia i usmiechy... potrafimy kokietowac i przyciagac ich uwage, ale nie trafiamy na tego wlasciwego... zbyt czesto jest tak ze zauwaza nas nie ten ktory powinien:) i takie poszukiwanie jest zabawne, ale do czasu... w koncu chce sie poczuc spokoj i moc piekniec dla tej jedynej osoby... to jest koszmar jakis ze tyle nas wyzala sie na ten temat na forum...!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudapiegowata
28--czuje dokladnie tak samo!!!!bycie samym zaczyna juz byc moim kompleksem,denerwuja mnie pytania czy masz chopaka i dociekania dlaczego nie.a tak wogole to nienawidze okreslenia singiel!!!!jestem sama,samotna i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle, ze okreslenie singiel staje sie spolecznie bardziej akceptowalne nie samotny.. singiel to jest sposob zycia a samotny to jest okreslenie na nieudacznika ;) wiec tak sobie to wszytsko mozna tłumaczyc na poprawę humoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich serdecznie, ja mam prawie 26 (za 3 miesiące) i tez jestem sama... Zakończyłam 4 letni związek (trochę z własnego wyboru) i teraz ciężko.. Mam nadzieję, ze pozwolicie mi dołączyć do Waszego grona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28
tak sobie mysle ze moze faktycznie jestesmy zbyt pewne siebie? takie "zosie samosie" i to odstrasza w pewien sposob facetow? powiedzcie, czy nie wkurzaja was takie slodkie niby niewinne kobietki, ktore udaja ze sobie nie poradza a tymczasem sprytnie kieruja facetem i osiagaja co chca, sam facet nawet tego nie zauwazy..:) mnie takie wkurzaja ale jak sie okazuje to wlasnie one dopinaja swego a ja znowu ide na piwo z tymi samymi kolezankami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 --> może i masz racje ale ja nie potrafie robic z siebie słodkiej idiotki.. :o moze to i moj bład ale nie potrafie, po prostu... wiec pozostaje mi chodzic na piwo ciagle z tymi samymi ludźmi.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28
alez ja rowniez tego nie potrafie czasem jak sie postaram potrafie tak zagrac zeby facet zrobil to co po cichu chce, albo podjal w koncu decyzje po mojej mysli, bez klotni czy typowego kobiecego tlumaczenia... ale na dluzsza mete wydaje mi sie to niesmaowicie meczace...ciagla gra i podchody... chodzi mi o to ze moze nie trzeba za kazdym razem upierac sie przy swoich przekonaniach, podporzadkowywac faceta i w ogole caly swiat swoim zasadom (i w moim przypadku czesto uporowi, z czystej przekory) moze trzeba czesciej ustepowac (oczywiscie do oczywistych granic), pozwolic facetowi byc pewnym ze on tu rzadzi...ze jest potrzebny i bez niego ani rusz... taki kobiecy podstep... no wlasnie, po pierwsze, czy naprawde tak to ma wygladac? gra i podstepy? a poza tym, to jest oczywiscie piekna teoria, a ja w teorii jestem duzo lepsza niz w praktyce....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozdrawiam
wszystkie 26 latki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkie chłopy kafeterii
Skopiowane skąś tam: Samotnie czy w małżeństwie Wielu samotnych bez względu na zdobyte wykształcenie i osiągnięcie dobrych warunków życiowych sądzi, że zmarnowało swoje życie. Niektórzy z ogromnym trudem ukrywają swoje rozdrażnienie i bezwiednie próbują mścić się za to na innych i na samym życiu. Inni urządzają się możliwie wygodnie w życiu i za wszelką cenę poszukują przyjemności, które mogłyby zaspokoić ich nienasycenie. Jeszcze inni czują się zrezygnowani i "obywają się" - nie robiąc problemu ze swej sytuacji życiowej. Wypełniają sumiennie swoje obowiązki zawodowe i - jeśli są chrześcijanami zapewniają sobie poczucie bezpieczeństwa przez dokładne przestrzeganie nakazów moralnych i religijnych - lub w bladym "mistycyzmie" znajdują możliwość wyżycia uczuciowego. Trzeba umieć zrozumieć rozczarowanie jednych, gorycz drugich, przegrane walki i cierpienia ich wszystkich, by móc im delikatnie dać do zrozumienia, jak bardzo się mylą, jak bardzo zabłądzili. Może tak się zdarzyło, że nigdy nie udało ci się spotkać "pokrewnej duszy". Albo ktoś cię pokochał, ale jego rodzice ze względów materialnych udaremnili wasze planowane małżeństwo. A może komuś innemu odmówiłaś, bo był zbyt niepodobny do tego "prawdziwego mężczyzny", którego sobie wymarzyłaś. Lub ten, z którym byłaś zaręczona, zginął tragicznie. A może tak bardzo byłaś zaangażowana w swoje obowiązki rodzinne lub tak czy inaczej pojętemu poświęceniu się pracy społecznej czy zawodowej, że pozostałaś samotna... W miarę upływu lat samotność zaczyna ci ciążyć. Widzisz wokół siebie pary ludzi, obejmujących się ramionami, spotykasz dzieci swoich przyjaciółek i cierpisz - na ciele i duszy. Kim jesteś właściwie? Dla twoich rodziców, jeśli mieszkasz z nimi, stale jesteś dzieckiem. Słyszysz: Czy pozamykałaś drzwi ? Czemu tak długo palisz światło wieczorami. Jest list dla ciebie od jakiejś przyjaciółki. Coś ty zrobiła z twoimi włosami? Dla dalszego otoczenia jesteś starzejącą się dziewczyną: Szkoda, nikogo nie znalazła. Dla siebie samej stajesz się człowiekiem zawiedzionym. To prawda, że człowiek samotny w pewnym sensie jest niepełny. Każdy człowiek powołany jest do życia w społeczności i w zjednoczeniu z jedną lub kilku osobami. Ty nie wybrałaś swojej samotności, może narzuciły ci ją warunki życia. Dopóki będziesz ja znosić tylko, jako narzuconą - nie osiągniesz pełni życia. Nie wolno ci rezygnować z dojrzałości tylko dlatego, że nie jesteś zamężna. Być dojrzałym, to znaczy być wewnętrznie samodzielnym. Nie wolno ci być niewolnicą błędnie pojętych obowiązków rodzinnych i nie wolno ci całego swojego życia wtłoczyć w rytm życia podeszłych wiekiem rodziców. Nie uda ci się osiągnąć wewnętrznej samodzielności w stosunku do rodziców, jeśli nie zapewnisz sobie pewnej niezależności zewnętrznej. Jeśli tylko możesz, staraj się mieszkać osobno, choćby najskromniej a przynajmniej zapewnij sobie własny pokój. Nie ograniczaj swych kontaktów z ludźmi do jednej tylko przyjaciółki, bo to zuboży twoje serce. Nie spotykaj się tylko z ludźmi żyjącymi poza małżeństwem, bo tym ograniczasz swój rozwój. Rozejrzyj się wśród ludzi, zainteresuj się ich potrzebami i zacznij od najbliżej się znajdujących: od twojej sąsiadki, od samotnej staruszki, od poszukującej pracy samotnej wdowy, młodego małżeństwa poszukującego mieszkania, zajmij się jakimś młodym stworzeniem, zagubionym w szukaniu samego siebie. Otwórz się szeroko na problemy świata. Podejmij bez obawy zobowiązanie do jakiejś konkretnej służby ludziom, np. w rejonie opieki społecznej, w związku zawodowym, w organizacji społecznej. Nie szukaj ucieczki do jakiejś fałszywie pojętej "pobożności" - takie pragnienie miłości do Boga byłoby tylko szukaniem osobistego zaspokojenia. Obejrzyj się wstecz, na drogę leżącą za tobą. Prześledź ją w pamięci raz jeszcze. Może zrozumiesz dlaczego pozostajesz samotna, i co możesz zmienić aby przerwać ten stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po urlopie witam wszystkie samotne 26-latki! :) juz za 2 dni stane sie czlonkiem Waszego klubu choc wcale mnie to szczegolnie nie cieszy... :o ehh, przybedzie kolejny roczek... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne ale i w tym Topicu podlegam klasyfikaci. 26 lat sama po krótkich związkach niebrzydka ,niegłupia ...a jednak.....samotna taka jak wy nietracąca nadzieji Całuski :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, mnie stuknie 27 lat niedługo no i oczywiście jestem sama, wciąż. I nie zanosi się na zmianę owego stanu rzeczy, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała_Megi------------------> nie możesz tracić nadzieji.Ludzie bez nadzieji śą smutni , \"puści\" .Nadzieja stanowi naszą obronę aurę ,która przyciąga. Może nie tak szybko i skutecznie jak byśmy chciały ale jednak, a cóż bez nie ci pozostanie...? Całuski pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej 🖐️ od kilku dni mam juz 26 lat na koncie.. :( w miedzyczasie poznałam dwoch interesujacych facetów ale na tym sie skonczylo wiec nadal, jako samotna, dolaczam do Klubu 26-latków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sendzia
samotne 26tki, powiedzcie mi, szukacie faceta w swoim wieku czy już po 30? wiadomo ze po 30 to juz wiekszosc zajeta lub z odzysku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukam faceta w zblizonym wieku, maks do 29, bo - jak na razie - 30-latkowie kojarzą mi sie z duuuuuzo starszymi ode mnie osobami.. :p (bez obrazy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie kilka lat różnicy nic nie znaczy .Mam oczywiście pewną granicę ale jak powiem ,że do 33 a poznam cudownego 34-latka to przecież nie odwrócę się na pięcie bo o rok sie spóźnił ;) Wszystko jest względne .Ale coś w tym jest ,że najlepszy \"towar\"już został rozchwytany ,czyżbyśmy musiały wybierać z pośród wybrakowanego ? bez gwarancji ? renkojmi ....? ;) ...z wyprzedaży? :( ? No ale pocieszam sie ,że w renomowanych sklepach w zczasie wyprzedaży można zaopatrzyć się w prawdziwe cudenka. :D wybaczcie sprowadzenie tematu do płaszczyzny handlowej;) pozdrawiam samotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to znaleziony gdzieś list do serwisu w sprawie ...sami zobaczcie: ;) Drogi serwisie techniczny! W ubiegłym roku zmieniłam CHŁOPAKA 5.0 na MĘŻA 1.0 i zauważyłam znaczny spadek wydajności działania,w szczególności w aplikacjach KWIATY i BIŻUTERIA, które działały dotychczas bez zarzutu w CHŁOPAKU 5.0. Dodatkowo MĄŻ 1.0 - widocznie samoistnie - odinstalował kilka bardzo wartościowych programów takich jak ROMANS 9.5 i ZAINTERESOWANIE 6.5, a w zamian zainstalował zupełnie przeze mnie niechciane aplikacje PIŁKA NOŻNA 5.0 i BOKS 3.0. ROZMOWA 8.0 nie działa zupełnie,a aplikacja SPRZĄTANIE DOMU 2.6 po prostu zawiesza system. Uruchamiałam aplikacje wsparcia KŁÓTNIA 5.3 aby naprawić problem, ale bezskutecznie. Desperatka. ++++++++++++++++++++ Droga Desperatko! Na wstępie pragniemy zwrócić Twoją uwagę, iż CHŁOPAK 5.0 jest pakietem rozrywkowym,podczas gdy MĄŻ1.0 jest stemem operacyjnym. Spróbuj wprowadzić komendę: C:MYŚLAŁAM_ŻE_MNIE_KOCHASZ, ściągnąć ŁZY 6.2 oraz zainstalować WINĘ 3.0. Jeżeli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ 1.0 powinien automatycznie włączyć aplikacje BIŻUTERIA 2.0 i KWIATY 3.5. Pamiętaj jednak, iż nadużywanie tych aplikacji może doprowadzić MĘŻA 1.0 do wystąpienia błędu GROBOWA_CISZA 2.5 lub PIWO 6.1 - PIWO 6.1 jest bardzo nieprzyjemnym programem, który w pewnych sytuacjach może włączać plik GŁOśNE_CHRAPANIE.MP3 Cokolwiek byś nie robiła, pamiętaj jednak, żeby nie instalować TEŚCIOWEJ 1.0. Nie próbuj też instalować nowego programuch CHŁOPAK. To nie są współpracujące aplikacje i zniszczą MĘŻA 1.0. Sumując, MĄŻ 1.0 jest wspaniałym programem, ale ma ograniczoną pamięć i nie może szybko włączać nowych funkcji.Musisz przemyśleć możliwość zakupu dodatkowego oprogramowania dla poprawienia pamięci i wydajności. Ja osobiście polecam GORĄCE JEDZENIE 3.0 lub SEX_BIELIZNĘ 7.xx Powodzenia, Serwis techniczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość technik
no no śrubki dokręcone... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reaktywuje fajny topik
:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×