Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Inka 67

40 letnia mama?

Polecane posty

Ja się nie wypowiem ani za, ani przeciw. Chce jedynie przytoczyć pewną sytuację. Parę lat temu moja mama była na badaniach. W poczekalni ( jak to często bywa ) nawiązała sie rozmowa - ze starsza panią. Mama zapytała więc co tej Pani dolega. I oto jaka była odpowieź: - Nie wiem. Mam już 65 lat. Jestem samotna osobą. I wie pani... chciałabym mieć pieska. Noszę się z takim zamiarem, ale... wie pani, takie stworzenie to pożyje 10, może 15 lat. A co się z nim stanie, jak mnie zabraknie wcześniej? Gdzie trafi? Pewnie do schroniska, albo uśpią.... Dlatego muszę zrobić kompleksowe badania przed tą decyzją. No, wie pani, tarczyca, tomografia, takie na raka, na kości, osteoporoza znaczy, na wszystko. Rozumie pani? Muszę mieć choć troszkę pewności, że ta psina nie zostanie sama na świcie, kiedy ja nagle na coś....zemrę. Moją mamę zatkało. Zwyczajnie. Kiedy mi to opowiadała była ciągle pod wrażeniem rozwagi tej staruszki. Kto się w naszym kraju zastanawia w ten sposób, myśli takimi kategoriami???? Teraz mode jest myślenia JA JA JA, a reszta świata... niech sobie jakoś radzi sama. Prosze nie odebrać mojego wpisu jako głos przeciw. Proszę jedynie Panie pragnące dziecka po 40 o rozwagę i zadbanie szczególnie o swój stan zdrowia. Bo zdrowa macica to nie wszystko.... Skoro ktoś tak rozsądnie zatroszczył się przyszłość jakiegoś kudelka, to chyba tym bardziej taka troska należy się naszym dzieciom. Życzę dużo zrowia i radości z pociech. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, wydaje mi się, że Ty już zdecydowałaś, dlatego podobają Ci się głosy klakierów, które utwierdzają Twoją decyzję. A tak naprawdę powinnaś wysłuchać opinii kobiet, które rodziły dzieci w tym wieku i to kobiet, które mają teraz 50-60 lat. Tylko wtedy będziesz wiedziała jak to wygląda. Albo opinii ich dzieci. Bo takie teoretyczne rozważanie poparte głosami ludzi, którzy nie mają takich doświadczeń i po prostu chcą być mili za wszelką cenę guzik daje. Tu nie chodzi o to, żeby odradzać późne macierzyństwo. To jest naprawdę fajna rzecz. Tylko trzeba stawić czoło pewnym faktom, a nie uważać, że ich nie ma. Co do wypadków - jak 25-30 latek wpadnie pod samochód to jego dzieckiem zajmą się dziadkowie. A 50 latek? Szczerze powiedziawszy jego rodzice i teściowie są już wiekowi albo nie żyją. Szczególnie kiedy sami mieli dzieci koło 40 :) . I trzeba się liczyć z tym, że nigdy nie pozna się swoich wnuków. Nie odbieraj moich słów źle, sama jestem w podobnej sytuacji, więc jak mogę Ci odradzać? Wcale zresztą tego nie chcę, urodź maleństwo i ciesz się nim, masz już dzieci więc sprawa wygląda trochę inaczej niż w przypadku kobiet , które w tym wieku dopiero zaczynają. Ale licz się z faktami o których pisały dziewczyny. pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 40 letniej mamy
mam 27 lat.... mój tato zmarł rok temu.... mama tylko jeździ od lekarza do lekarza.... ja na każdy telefon o nieco późniejszej porze dostaje palpitacji serca- ze strachu. to chyba największa wada późnego macierzyństwa!!!! kurcze moi teściowie jeszcze mają po oboje rodziców.... a ja już nie mam taty.... poza tym późne macierzyństwo, cóż.... fakt, czasem dzieci w szkole pytały czy, to moi dziadkowie.... ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzał....może dlatego, że ja swoich dziadków rónież prawie nie znałam.... poumierali jak byłm malutka. Mama zawsze miał dla mnie dużo czasu i cierpliwości, za co jestem jej bardzo wdzięczna.... byłam bardzo mądrym dzieckiem dzięki jej opowieściom, w szkole świetnie sobie radziłam.... za raczej zwierzać się jej jak przyjaciółce nigdy nie potrafiłam.... za duża różnica pokoleń.... mame zawsze traktowałam jako autorytet nie jako przyjaciółkę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 40 letniej mamy
a jeszcze tak mi się przypomniało.... no nigdy z mamą i tatą i mogłąm szaleć tak jak moi rówieśnicy, tak jak teraz ja z moim synem....bo rodzice zwyczajnie nie mieli już tyle siły i może im już nie wypadało? zabawy były więc głównie intelektualne.... nigdy nie dostawałam też żadnych nowinek.... wiecie, takich, które właściwie kupuje się po troszę dla siebie ( np ostatnio mój mąż- magnetyczny tor hotweels):) chodzi mi o zabawki.... np. hitem były walkmen'y, gierki elektroniczne itp....moi rodzice nie wiedzieli nawet co to? no i wogóle nie widzieli potrzeby kupowania mi tego.... ja dostawałam ksiązki np..... czasem było mi przykro, szczególnie jak wszyscy w szkole już mieli.... może i wyszło mi to wszystko na dobre.... bo umiem się teraz powstrzymywać od zachcianek. więc nie wiem czy to podciągnąć pod wady.... ale przykro mi czasem było.... to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam porównanie, bo mój brat jest od mojej córki starszy o 7 lat. I widzę różnicę w wychowywaniu, bo można powiedzieć, że z mamą wychowywałyśmy swoje dzieci równolegle. Ja z córką słucham tej samej muzyki, razem śpiewamy Tokio Hotel na cały głos , wymieniamy się dzwonkami na komórkę itp. A mój brat? Od matki może tylko usłyszeć : wyłącz ten łomot! Ona nie rozumie takich potrzeb, nie zna się na bajerach, jest nadopiekuńcza i wszystko za niego robi. I ciągle stęka, że nie ma siły. A mnie przecież zupełnie inaczej wychowywali! Byłam i jestem samodzielna, pozwalali mi na dużo więcej i lepiej mnie rozumieli. Ale byli młodsi. Moja mama w wieku 40 lat tryskała energią, dziecko ją odmłodziło, to fakt. Ale po paru latach to się kończy, przychodzi zmęczenie, podwójne, bo maluch wymaga zdwojonej energii. I zaczynają się choroby. Człowiek po prostu potrzebuje odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 40 letniej mamy
nadopiekuńczość, to też prawda... wiem, jak to jest.... z wiekiem widzi się coraz więcej zagrożeń.... pamiętam, wystarczyło, że kichnęłam.... a mama już pędziła do lekarza, robiła mi testy na alergię itp.... nie miło to wspominam.... faktem jest, że dzięki niej jestem dziś super zdrowa....mam idealnie prosty kręgosłup, nie mam płaskostopia- bo od 3 latak nosiłam specjalnie zamawiane wkładki, mam idealnie proste ząbki i ani jednej plomby.... tyle tylko, że kiedy moi rówieśnicy biegali po podwórku.... ja byłam umawiana na kolejna wizuyty lekarskie.... a przecież większość z nich nie było koniecznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 42 letnia znajoma, jak sama mowi nie znalazla wczesniej odpowiedniego prartnera wiec zajeła sie praca. od 3 lat cieszy sie rodzicielstwem a od 4 miesicy podwojnym bo urodzila synka, jej maz jest od niej starszy chyba 7 lat. ma juz dorosle dzieci ale oboje mowia ze nie zamieniliby sie na zycia i gdyby mieli na siebie czekac tyle ile czekali zrobiliby to. ona sie cieszy ze jest matka, jest z dziecmi na okragło bo od czasu wyjscia za maz nie pracuje. odmlodniała, wygładzily jej sie zmarszczki, mowi nawet ze wstawanie w nocy nie jest zadnym klopotem bo sa we 2 i we dwojke opiekuja sie dziecmi.chodzi usmiechnieta i ostatnio porwali sie nawet na budowanie domu. moze to kwestia odpowiedzilanosci za wlasne decyzje zyciowe, bo nie slyszalm zeby sie kiedykolwiek skarzyla.a co do muzyki to slucha z mala fasolek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denerwuja mnie wypowiedzi tego
"a znasz coś takiego jak staystyki? 40 lat i rodzicielstwo to nieodpowiedzialnośc - miłóśc tu nic nie da jak mama odejdzie." moj tata zmarł kiedy mialam 18 lat a mame stracilam w wieku (moim) 33 i nie odeszli ze starosci tylko przez chorobę! ile rodzicow ginie w wypadkach i co??????? bzdura,ze kobiety nie powinny sie decydowac na dziecko po 30 ja jestem po 30 i mysle o maluchu...... moja corka jest nastolatka,urodzilam ja w wieku 20 lat staralam sie jak moglam jako mama ale teraz wiem,ze bylam za glupiutka na macierzynstwo zal mi bylo dyskotek,wypadów pozdrawiam wszystkie mamy ciesze sie ze powstal ten topik,bede go sledzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam pytanie do Rafinki.Co to są klakierki według ciebie.Ty też na siebie masz jakąś nazwę ?Myślę że powinnaś bo wygłaszasz swoje opinie tak jak my wszyscy.:D Nie rozumiem dlaczego piszesz że powinna Inka słuchać opini ludzi pod 60 tkę skoro za chwilę wyraźnie widać że jej odradzasz bo choróbska ,że szybka śmierć i takie tam,czy to znaczy że ty jesteś tą właśnie doświadczoną osobą? Nie rozumiesz że my próbujemy w ten sposób dodać jej otuchy i stwierdzamy tylko fakt że posiadanie dziecka w tym wieku nie oznacza koniec świata a wręcz odwrotnie.Przecież wiadomo że nie jest ona głupią gąską i bez wcześniejszego porozumienia się z lekarzem nie pójdzie na żywioł.Musi obowiązkowo się przebadać ,chyba że już to zrobiła.Rafinka- Inka jest dorosła i tak zrobi co zechce,albo będzie ponownie mamą lub nie.Wiem że ty starasz się przekazać jej ciemne strony tego zagadnienia ale mam wrażenie że ty bardziej patrzysz pod własnym kątem i nie liczysz się z jej odczuciami i marzeniami.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasne
nie oznacza konca swiata - ale to stwierdzenie bardziej pasuje do macierzyństwa z przypadku a nie świadomego. Jasne ze Inka zrobi co zechce, to wszyscy wiemy, skoro to jej marzenie to i tak sie na to zdecyduje. I fakt ze dla niej pozne macierzynstwo to wiecej plusow a nie minusow, pytanie czy tak jest dla dziecka..? Chyba nie... Czy to nie jest troche egoistyczna postawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenia marzeniami a życie życiem. Gdzie ja napisałam, że odradzam? Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że jak ktoś chce podjąć decyzję to po to pyta o zdanie, żeby dowiedzieć się wszystkiego za i przeciw. A pyta, bo ma wątpliwości. I chyba nie będzie podejmować decyzji na podstawie Twojego stwierdzena, że będzie świetnie. A skąd Ty możesz wiedzieć? Ja też nie wiem, każdy jest inny, nie znam jej. Piszę o tym, co wiem. Ja podjęłam decyzję po przeanalizowaniu wszystkich aspektów z założeniem, że urodzę dziecko najpóźniej do 35 roku życia. Właśnie z względów, o których pisałam. Ale ktoś inny może myśleć inaczej i chwała mu za to. Jeśli wszystko przemyśli i zdecyduje - chcę mieć dziecko - to super, sama się ucieszę i pogratuluję. Kto powiedział, że dziecko w tym wieku to koniec świata? To nie te czasy. A że patrzę pod swoim kątem? A pod jakim mam patrzeć? Ja znałam ciemne strony i się zdecydowałam, więc w razie czego mogę mieć tylko do siebie pretensje. A doświadczenie też nie jest moje, ale patrzę na moją mamę, na moją szwagierkę i parę innych osób, które mają późne dzieci już nastoletnie. I widzę różnicę. Jeżeli w tym topiku chodzi tylko o dodanie otuchy, to trzeba było zaznaczyć to na początku, że mile widziane są tylko osoby, które powiedzą tylko och!, ach! i będzie świetnie! A szkoda, bo dyskusja mogła być fajna. pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to niech się wypowiedzą osoby 40-letnie czy żałują swoich decyzji,tylko proszę nie te na pomarańczowe bo wątpię czy ktoś będzie je brał na poważnie,każdy przecież może się podszyć.Ja również znam osoby które późno się decydowały na dziecko nie z własnej winy ale tak po prostu wyszło że wcześniej nie znalazły odpowiedniego faceta,czy te kobiety również mają być skazane na samotność?Bo ileż można cieszyć się mężem? Dziecko to przecież radość i nasza przyszłość,widocznie nie każdy potrafi cieszyć się z macieżyństwa i z samego faktu posiadania dzieci.Ja wcześniej napisałam że moje rodzeństwo gdy się rodziło to moja mama miała 40 na karku a mój ojciec był po.Fakt że moja mama miała mniej cierpliwości ale to dlatego że moja siostra w tym czasie dawała jej popalić.Nie zajmowała się nimi tak jak powinna ale to kwestia charakteru bo gdy ja byłam mała to też nie lubiła chodzić z nami na spacery lub bawić się ze mną,a była przecież dużo młodsza Ale nie widzę aby oni czuli się skrzywdzeni przez los..Więc sama widzisz że to kwestia podejśćia i zaangażowania.Zobacz ile jest młodych ludzi chorych na raka,ile kobiet choruje,młodych.Czy ktoś im mówi że po co się decydowałaś na dziecko,w dzisiejszych ,nie pewnych czasach? Każdy w sobie ma komórki nowotworowe i potem dopiero okazuje się czy się rozwiną czy nie.Czy każdy ma patrzeć pod tym kątem?A może mnie dopadnie,może mam już teraz zacząć żałować że założyłam rodzinę? Czekamy na wypowiedzi \"doświadczonych\" kobiet!! A zresztą,moja wypowiedź i tak nic nie da bo wy przecież patrzycie na to co będzie czuło to dziecko.A skąd do cholery mamy wiedzieć co będzie czuło?Może będzie wdzięczne jej za to że je urodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agunia, no właśnie, nikt nigdy nie wie jak będzie. To fakt, różnie się w życiu układa. Ja się tylko po prostu trochę martwię, jak to będzie, jak mój syn będzie miał 20 lat a ja 55 a mąż 60. Czy damy radę? Teraz wydaje mi się , że damy, czujemy się świetnie, młodo, dobrze wyglądamy. Córka ma już 14 lat, tak, że o nią jestem spokojna, odchowana, samodzielna. Ale czy za 15 lat będę miała siłę walczyć ze skokami nastroju nastolatka? Jak teraz czasem ciśnienie mi się podnosi maksymalnie na jej pomysły. (nie są to żadne ekscesy, po prostu okres burzy i naporu dojrzewania, normalka, sama taka byłam). A córka mówi, że cieszy się, że jestem jeszcze dość młoda, bo jej koleżanka ma mamę która urodziła ją w wieku 42 lat (jest jedynaczką) i ta mama wcale jej nie rozumie...Ale córka ma 14 a mama 56...To moja mama ma teraz 60!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja doskonale rozumiem twoje obawy,ale nie powinnaś zakładać z góry że będziesz miała z synem problemy bo od tego zamartwiania się na prawdę możesz się rozchorować.Trzeba patrzeć bardziej optymistycznie.Mój brat obecnie ma 19 lat ale z tego co widzę moja mama z braćmi nie miała nigdy problemów za to córki,dały jej popalić.Zresztą to jest też kwestia podejścia,moja go nie miała w stosunku do córek dlatego jest tak jak jest ale jak już wspomniałaś nie wiemy co będzie,dlatego urywam ten temat ,nie będę się wypowiadać bo ja patrzę na to nieco inaczej.Choć coś w twoim rozumieniu może coś być,bo ja, dlatego myślę aby teraz postarać się o trzecie dziecko bo potem może mi ochota przejść a i nie wiadomo jak to będzie z siłami.Czasami mówię że za trzy lata może być dla mnie za późno.Tu jednak chodziło o osobę która ma 39 lat i świadomie chce się zdecydować na dziecko dlatego była taka moja wypowiedź a nie inna.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jasne
A jak urodzi 10cioro dzieci to tez kazde bedzie wdzieczne ze zyje :) Ale czy to rozsądny powód by je płodzic?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 40 letniej mamy
Agunia.... a ja nie mam czarnego niku, bo od nie dawna tu zaglądam, czy to znaczy, że moje zdanie jest nie istotne? niestety moja 67 letnia mama nie może się tu wypowiedzieć ani na czarno ani na pomarańczowo, bo zwyczajnie nie ma kompa i nie umie go obsługiwać. wiem za to, że na milion procent ona nie żałuje, że ja się urodziłam.... że dla niej jestm najlepszą rzeczą w życiu...... ale będę was oszukiwać, że ja wolałabym mieć młodszą mamę.... kocham ją nad życie.... i właśnie dlatego.... bo muszę teraz patrzeć na jej cierpienie, boję się że nie długo jej zabraknie, bo obawiam się, że teraz ciągle realizując siebie nie będę mogła się nią należycie opikować.... bo mój syn nie będzie pamiętał dziadka.... bo jest zdecydowanie bardziej związany z młodszymi teściami- którzy zwyczajnie częściej mają siłę, żeby spędzić z nim czas.... co mam powiedzieć, że nie jest mi z tych powodu przykro? skoro jest inaczej? Jakoś kobieta, zadała pytanie co myślimy o 40- letnich mamach.... ja jestem mojej wdzięczna, że mnie wychowała, podziwiam ją i kocham za to jak jest, ale sam ze względu na moje doświadczenia nigdy świadomie nie zdecydowałbym się na dziecko po 40!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara Dybel
Witam! Wiek nie ma najmniejszego znaczenia! Urodzilam w wieku 46lat swojego drugiego synka i jestem bardzo szczesliwa kobieta. Czuje sie przy nim mloda, kobieca, silna i piekna! Uwazam, ze jak najbardziej warto! Czeka Cie jedynie duzo badan, ale co to jest w porownaniu do szczescia jakie pozniej na Ciebie czeka! Pozdrawiam-Barbara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbara Dybel
Masz racje "córka 40 letniej mamy" trafna ta Twoja wypowiedz. Tego sie najbardziej obawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"córka 40 letniej mamy\" trafnie ujęła to o co mi chodziło. Niestety, chcecie wierzyć czy nie, większość późnych dzieci tak myśli... i chce mieć młodsze matki... i zazdrości innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 40 letniej mamy
Rafinka, może dlatego, że piszę z doświadczenia.... a nie z podszywu ;) ps i nie myślcie sobie, że się nad sobą użalam- żebyśmy się dobrze zrozumiały. Również dzięki moim starszym rodzicom, szybko zrozumiałam to, że jeżeli nie można czegoś zmienić, to należy to zaakceptować.... i cieszyć się tym co się mam. Ale jeśli ktoś pyta o doświadczenia, to nie mogę też ukrywać, że czasem coś w serduszku zakłuje, no np. jak mój synek w wieku 3 latek, nazwał moją ukochaną mamę "babcią nr 2" cóż, po prostu, żal mi się robi, że nie poznał jej wtedy kiedy była w pełni sił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka67
Dziękuję wszystkim za zajęcie głosu w nurtującej mnie kwestii i proszę o więcej. Interesuje mnie ten temat z wiadomych powodów mam świadomośc że to już ostatni moment na podjęcie tak ważnej dla nas decyzji, decyzji która wbrew niektórym opiniom nie została jeszcze podjęta. Czy się doważę ? nie wiem tego jeszcze. Czekam na następne opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pomysl jak bedzie wygladał
Dziecko takich starych rodziców czesto nie ma już babci ,dziadka . Ich dzieci tez nie maja ,bo ich starzy rodzice tez moga umrzec. Ktos pisał ,że denerwuja go statystyki . MŁODY MOZE UMRZEC A STARY MUSI i tutaj jest róznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to chcialam sie tylko spyta
wiecie, ja uwazam, ze w pewnych sytuacjach nie powinnismy postepowac wbrew naturze. mnie wychowywali dziadkowie wiec tez to widze z innej strony. dziadek zmarl kiedy mialam 13 lat, w wieku 65 lat, babcie stracilam rok temu, miala lat 70. ja mam teraz 23 lata i zadnego wsparcia z niczyjej strony, sama wychowuje swoje dziecko, nie mam kogo poprosic o pomoc, nie mam sie komu wyzalic. babcia byla zupelnie niedzisiejsza, zyla wspomnieniami swojej mlodosci, jednak te 50 lat roznicy robi swoje. chociaz byla wspaniala kobieta i starala sie jak mogla, kontaktu nie bylo jaki byc powinien. ja ciagle sie balam, ze ktoregos dnia znajde ja martwa, albo zadzwonia do mnie ze nie zyje, jak nie bylo jej w domu balam sie podniesc telefon. to byl koszmar. pod koniec zycia do wszystkich chorobsk doszedl rak... ja odczulam ulge, ze juz nie musze patrzec na jej cierpienie kiedy odeszla:( z drugiej strony, jesli organizm kobiety pozwala na to, to wlasciwie czemu nie??? ryzyko pewne jest, nie znam procentow, ale czy w ostatecznosci jestes gotowa pogodzic sie z narodzinami chorego dziecka? zdajesz sobie sprawe, ze istnieje taka mozliwosc, bo sa takie przypadki. pomysl tylko nad tym, reszta sie ulozy, dziecko pokocha cie tak czy inaczej, tylko czy ty bedziesz w stanie udzwignac taki ciezar??? tu wlasciwie nie ma innego problemu, tylko ten strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wejdz na jakies forum
i posłuchaj co o tym mysla i co przezywali dzieci takich starych rodzicow. Wiesz w zyciu warto tez myslec o innych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Remy Martin
kokokoko....gdak !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto Ty się nie zastanawiaj czy warto.Moje dziecię ma teraz 1,5 roku.Zaszłam w ciążę(3) mając 38 lat.Uważam że w życiu nic lepszego nie mogło mi się przydażyć.Tyle szczęścia mi przynosi i radośći na codzień że każdy dzień jest brylantowy.A ja sądzę że dopiero dorosłam teraz do dziecka.Mam więcej cierpliwości i czasu.Potrafię cieszyć się z jego najmniejszych osiągni.ęć (np.zjedzenie pierwszej truskawki którą długo wąchał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozdrawiamserdecznieigoraco
wszystkie "stare mamy" wcale nie jestescie stare tylko mlode a inni niech przestana je szykanowac co to sredniowiecze?madonna tez urodzila 2 dzieci w okolicach 40 i jest bardzo szczesliwa chyba jest jej latwiej bo na zachodzie nie ma takich zacofanych stereotypow dzieci i tyak potem dorastaja i te wczesne i te pozne dzieci i nie sa uzaleznione od swoich rodzicow bynajmniej tak nie powinno byc a wazne ze sie komus dalo zycie! normalnie nie moge z tych ludzi ktorzy przekroczyli dawno 30 i sa uzaleznieni od maminej spodnicy,moze jeszcze kaszki jedząi mamuski im gaciorki piorą pozdrawiam wszystkie pozne mamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo wiesz, na zachodzie to więzi rodziców z dziećmi kończą się, jak dziecko do college idzie....z reguły daleko od domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 40 letniej mamy
pozdrawiamserdecznieigoraco>>> ty chyba sobie nie zdajesz sprawy, że schorowabnym 70 letnim człowiekiem trzeba się opiekować, a nie na odwrót. Madonna ma ogromny majątek, nawej jak będzie stara, to zapłaci za opiekę i będzie ok. A ja np mam dylemat prowadzę firmę, pracuję często po wiele godzin w trasie, był okres, że mama miała trudności z chodzeniem, dodatkowo przyplątała się jej alergia od leków przeciwbólowych na ten kręgosłupi w każdej chwili może tak napuchnąć, że się udusi..... a ja ani czasu ani odpowiednich środków, żeby zapewnić jej opiekę, bo sama akurat się dorabiam czegoś własnego....gdyby ta sytuacja miała miejsce za 15 lat powiedzmy, pewnie nie miałabym aż tylu dylematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do córki 40 lertniej mamy-czy to znaczy że jesteś jedynaczką?Bo z twoich wypowiedzi tak wnioskuję.Jeśli tak to zauważ że Inka ma starsze dzieci,więc nie skazuje świadomie swojego nienarodzonego jeszcze dziecka na to że będzie musiało o nią dbać i bez przerwy być do jej dyspozycji,będzie miało wsparcie w rodzeństwie.Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×