Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

--> zielona panienka Ale ta kawa z nim dałaby Ci więcej nadziei. Może on nie chce, abyś tę nadzieję miała? Jest to też jakas opcja. pozdrawiam! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edgar...Mysle, ze ona tez cierpi z powodu swojego wyboru i jest jej latwiej przez to, ze sie nie spotykacie...Wiesz, co z oczu to z serca...Moze napisz do niej, ze jestes cierpliwy i ze bedziesz czekal az ona sie zdecyduje, a jesli nie jestes w stanie tak dlugo czekac to po prostu o niej ZAPOMNIJ choc zdaje sobie sprawde, ze to cholernie trudne:( Jak dlugo juz nie jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona panienko...zgadzam sie z kici-kici, on pewnie mysli, ze przez takie spotkanie, nawet niewinne, nakrecisz sie jeszcze bardziej...Daj mu troche czasu, niech sam dojdzie do tego kto jest dla niego wazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella -> To jest wrecz niewykonalne... Ostatni raz miałem trzymałem jej dłonie jakies 3 miesišce temu ;( Ostatni smak jej ust 4 miesišce.... Ostatni zapach jej ciała ponad 4 miesišce.... Każdy dzień to meka .... Każdy dzień to walka z samym soba : - nie jedz do niej pod dom, nie wysyłaj sms\'a , nie dzwoń,nie jedŸ tam gdzie wiesz że możesz ja zobaczyć..... To wszytsko jest tak pogmatwane ... Pragne byc przy niej a jednoczesnie zatracam sytuacje gdzie moge choć na chwile spotkac jej wzrok... jej usmiech....jej smutek....nie pozwalam sobie na ta rozkosz obcowania z nia..... ja to chyba jestem nienormalny... :( Ide sie upic dzisiaj ...znowu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to chyba powinienem odebrac skoro ktos mówi że trzeba to zakonczyć, że to koniec. Nie wiem jak jest z Nim,staram sie nie okreslać - jak to napisałaœ - fachowy jezyk .W sumie jest to do ustalenia - ale nie wiem czy mam w sobie na tyle odwagi i wewnetrznego spokoju aby moc przeprowadzic rozmowe z Nia i to na taki temat..... No ale moze ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje, ja nie bedę tutaj oczu mydlić, tak KAWA ale pod tym pretekstem pragnę go zobaczyć... Bardzo bym chciała abyście sie myliły...ale niestety to prawda..pewnie niechce mi dawac nadziei:( Tak czy siek w niedziele bedziemy sie widzieć(znów impreza rodzinna):( Kurde zwariować idzie:( Edgarze ja wczoraj również poraz kolejny zatraciłam swój smutek w alhololu:( czy pomogło nie bardzo :(jedyne co to na moment zapomiałam.......guzik prawda złe określenie nie zapomniałam...ryczałam jak bóbr.:( Alkohol to chyba marne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dojechalam i witam cieplutko :) zakrecona ty masz zupelna racje z tym czekaniem... jestem teraz bardzo blisko dwojki, ale juz postanowilam - zajmuj sie swoim zyciem, moze bolec, moge byc tu samotna, ale jego juz o nic prosic nie bede... bedzie bolalo, to bede wam plakac 🌼 jemu juz nie chce... egarze... jak ja cie rozumiem :( heh, a moze tak ty zostaniesz moja dwojeczka, co? :P:P:P zartuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilgusiek21
łatwo jest powiedzieć cieszyć się chwilą, niewątpliwie każdy z nas próbuje tak robić, najgorsze przynajmniej dla mnie są te przerwy p-dzy spotkaniami, tęsknię potwornie. Niestety trzeba przecież żyć z rodzinką. Wstawać rano, przygotowywać sniadanko, potem praca, przedszkole, obiad itd. itdp. Same wiecie.... Pozdrawiam wszystkich,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwojka odmrozona poniewaz sie w koncu odezwal i juz teraz mam calkowity metlik w glowie :-) wczorajsze słowa dwojki: czekaj na mnie ja sie odezwe nie pisz ani nie dzwon...:-( to juz nie bylo takie mile. MILEGO DNIA OBY Z 2 :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha i jestem :) Może nie wychyliłem wczoraj tyle ile bym chciał, ale wypić jedno w miłym towarzystwie to naprawde fajna sprawa. miło jest miec kogos kto jednak usišdzie z Toba i szczerze powie - bedzie dobrze. Ehhhh tylko ja w te wczorajsze słowa dzisiaj jakos słabo wierze :( MiŁegO dNia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam slonecznie :) wczoraj dwojka byla bardzo smutna ze si enie odzywalam... ojej prawie sie wzruszylam :P trzymajcie dzisiaj za mnie mocno kciuki :) buuuuuuuuuuuuuuuuuziaki dla najlepszego forum na cafe :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry!!! Buziaczki dla wszystkich...😘 Pinezka...trzymam mocno!!!:) Tafta...powodzenia i badz dobrej mysli:) Edgar...powtorze, zebys nie zapomnial: BEDZIE DOBRZE!!!:) Fajny dzis dzionek, taki sloneczny:) Jednak w moim serduszku coraz mniej sloneczka, a coraz wiecej chmur...Im blizej grudnia, tym gorzej...:( Coraz bardziej sie boje:(:(:( A moze by tak zapasc w jakis zimowy sen i oudzic sie dopiero w styczniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki:)hej Edgarze:) Chyba już nie pasuje do tego topiku:(moja 2 wogóle się nie odzywa,z 1 raz jest dobrze raz jest gorzej..ech do dupy z facetami:( Cieszcie się kochani każdą chwilą spędzoną z 2,by na zawsze zapadła wam w pamięci..by zostały piękne wspomnienia... Belluś staraj się myśleć pozytywnie..zobaczysz nim się obejrzysz grudzień minie raz dwa i znowu będziesz mogła cieszyćsię 2:) Buziaki miłego dzionka:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Tyle rozterek i smutnych mysli tu się przewija. Oj, te nasze serca, wiele wytrzymują. Ja z moą 2 wczoraj mialam najpier niezbyt przyjemna rozmowę, potem mój sms do niego i cisza. dzis zadzownił i zapytał czemu mu takie cos piszę, ja na to że pisze to co czuję i nie lubię być lekcewazona. Jutro sie spotykamy, pogadamy normalnie, bo przez telefon to nie rozmowa. Trzymajcie się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was w ten słoneczny piątek u mnie też nie najlepiej, zaczyna się coś psuć, mimo że było spotkanie dwa dni temu, ale wisi coś w powietrzu; nie wiem czy przypadkiem sama tego nie psuje... właśnie te moje rozterki. Radze Wam, aby żyć chwilą, a sama mam z tym problem :O Czarna_Ines, nie znikaj stąd, może już nie masz swojej 2, ale dobrze by było abyś zaglądała do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inesko...dziekuje za slowa otuchy...😘 Mowilam Ci juz ostatnio, ze zwsze bedziesz nasza przyjaciolka wiec nie zostawiaj nas, dobrze?:) Nulinko...tak, rady radami, a zycie zyciem...Latwo mowilc innym, zeby mysleli pozytywnie, ale przekonac sama siebie juz trudniej:( Jednak po tu wszyscy jestesmy, zeby wspierac sie wzajemnie i pocieszac w trudnych chwilach...Dziekuje Wam, za to...BARDZO dziekuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nulinka, masz takie pragnienia jak ja. Nie wiem co ja zrobię, co powinnam zrobić ani jak wykonac jakis ruch. Tobie zyczę tego czego dla siebie zyczysz. Wiesz, jest tak, że gdy komus sie uda rozwikłać swoje pokręcone sprawy to zawsze jest jakas nadzieja dla innych. Bella, ja justem na tym topiku od niedawna, ale musze powiedziec że troszke mnie podniesliście na duchu, tym chociazby że mam sie z kims podzielic swoimi myslami. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ja wiedzieć z którym
tak do końca chce się być? A jak z 2 nie wyjdzie? jak nie będzie dobrym partnerem na codzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam 2
i nie mogę się od niego uwolnić, bo kocham, nie mogę zapomnieć o miłości, bo mi nie daje, jak mówię, ze koniec dostaję setki smsów, telefonów, wiadomości, widzę ból w jego oczach i tak długo walczy aż znowu ulegnę... Oboje mamy rodziny i nie potrafimy się przełamać by od nich odejść. A ja już nie mogę wytrzymać wyrzutów sumienia w stosunku do męża, jego żony. Nie wiem jak to przewać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez sie to wydaje coraz mniej realne choc moja 2 jest wolny i czeka tylko na mnie...Tylko jak dlugo bedzie mial cierpliwosc by czekac? Nie wiem, ale wydaje mi sie, ze musialoby sie COS wydarzyc, zeby to wszystko wreszcie sie rozwiazalo:( Tak bardzo chce z NIM byc, a wciaz nie moge:(:(:( Oazo...musi Ci byc bardzo ciezko...Sytuacja kiedy 1 jest porzadnym facetem powoduje ogromne wyrzuty sumienia:( Moja 1 jest beznadziejna, a i tak je mam... Nulinko...Skoro tak zdecydowaliscie, to pozostaje Wam tylko cieszyc sie chwilami kiedy jestescie razem, a czas pewnie i tak zweryfikuje Wasze plany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella- > JJ/w prawie napisałas to w taki sposób ze widze sytuacje u siebie, ja jestem wolny bez zobowišzań - Ona je ma a ja nadal czekam - tylko jak długo jeszcze - i czy wogole cos z tgo mojego czekania bedzie kiedy zadnych wiadomosci z Jej strony. A najgorsze jest to że nosze sie z zamiarem nawiazania kontaktu - czyli wyskoczyc na papieroska i chyba pogadac, bardzo brakuje mie jej widoku, tych ust skladajacych sie w lekki usmiech,kartofelka :) Calej Jej mi brakuje :( Tylko wiem że Ona tez może cierpiec - choc to do konca nie stwierdzone - wiec moze tyklo ja jak ten Jurand pod brama jej serca stoje :( Wiem ze jest bardzo blisko - dzieli nas zaledwie kilka metrów - a czuje sie jakby była p drugiej stronie swiata !:( Czy to zawsze musi tak wygladac ? Qrw mac ..... ;( Cooo ROBIC?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drobiazg***
parę słów.. jestem nowa choć czytam te trudne "chwile" od dłuższego czasu...widzisz Edgarr ja jestem w podobnej sytuacji co Twoja ukochana, tz moje szczście jest wolne a ja mam dzieci... i jego... i tak sobie już "biegamy" dwa lata z niedużą przerwą...rozstawaliśmy się już zresztą parę razy i ciągle do siebie wracamy... to uczucie jest tak silne że jeden bez drugiego po prostu nie istnieje... ale nie możemy być tak do końca razem ponieważ, nie potrafie zostawić moich dzieci... są częścią mojego życiapo prostu bez nich bym uschła... umarła... druga sprawa to byłabym zaszczuta przez moją rodzinę... wyklęta... może nie przez wszystkich... ale wiem że mojej mamie, siostrze by serce pękło... nie znosze żyć w takim zakłamaniu... jest nam naprawdę ciężko... moj k. jest wyrozumiały do bólu, cierpliwy, i jest zawsze obecny przy mnie... po prostu jest... jeśli nie "fizycznie" to w jakiejkolwiek innej formie... taka miłość mnie znalazła i tak trzyma, że nie potrafię jej "zamknąć" drzwi przed nosem... i na dodatek nie chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobiazg -> jakbym czytał wypowiedz swojej ukochanej - tylko że my bylismy prawie 3 lata. Rozni nas jeszcze to że ja nie chce aby ona zostawiała swoje dziecko - wiem jak bardzo wazne jest Ono dla Niej - wiem ile serca wkłada w to wszystko. Jednyna obawa to taka - jak mały bedzie na mnie reagował. Nie zastšpie mu ojca, i nie chce mu go zabierac - ja tylko chce jej szczescia jak równiez szczescia brzdšca - o z tym na pewno bedzie gorzej. Ale widze ze po niekšd mam w Tobie jakies oparcie - sytuacje jaka panowała u nas... Panowała bo Moja K. stwierdziała ze to koniec. Ehh.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella, mamy podobnie. Mój 2 tez jest wolny i na mnie czeka. Ale widze że to czekanie go coraz bardziej męczy. Chcialabym cofnąć czas, a innym razem mysle że nie. Podobno prawdziwa miłość spotyka sie tylko raz w zyciu i nie każdy ja spotyka. Tylko dlaczego ja ja spotkałam za późno. Mój 1 zawsze mówi że nie mozna zbudowac szczęścia na cudzym nieszczęściu. Boże, jak on ma rację, nawet nie wie że to ja mogłabym go unieszczęśliwić. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Decyzja podjeta - ide zobaczyć sie z ukochanš. Zobaczymy co sie bedzie działo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edgarze trzymam kciuki:) Dziewczyny chyba was jednak nie opuszcze :),znalazłam tu dużo pokrewnych dusz,zawsze się moge tu wyżalić,a wieczorem napić się z wami drinka:P:P Staram się na codzień nie myśleć o 2,robie wszystko byle go wymazać z pamięci :(ale czasami nie daje rady i wszystko do mnie wraca- wszystkie chwile jakie ze sobą spędziliśmy na rozmowach i na spotkaniach:( i to jest najgorsze..,że własnie wtedy kiedy myślę,że :"może już się odkochałam tak na amen??",wtedy to wszystko wraca i rozlewa się w serduchu jak ciepła czekolada..a po kilku dniach znowu staram się być oziębła, i nie myśleć o 2:(:(... dlaczego wspomnienia chodź są takie piękne sprawiają ból??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiec odmówiła spotkania :( Nie. Przykro mi... Czesc. To jej słowa.... Qrwa a tak za nia tesknie - choć na chwile mogła mi dać ta przyjemoœć i spotkać sie - nawet o to nie mogę prosić... I co ja mam zrobić....? Pojechać nad Wisłe i z mostu.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×