Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość kkoi
Vitam Podczytuje juz was jakiś czas. Nigdy nie myślałam, że mi też to sie przydarzy. Tylko, że u mnie sytuacja jest nieco inna. Ja chyba się zakochałam w 2, ale z jego strony to tylko fascynacja, powiedzmy erotyczna. Jeszcze do niczego nie doszło ale jest mi cholernie ciężko. Dobrze, że trafiłam na ten topik. Czytam was i jest troche lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... U mnie wdomu spokój ..maz sie uspokoił...ja tez..spokój ..spokój..tylko nie wmoich myslach i duszy...juz 4 dzien od niego nie ma wiadomosci..na moje zyczenie..jest cisza..raz jest lepiej raz gorzej ..stram sie cały czas cos robic ..nie myslec..ale i tak to mnie dopada jak nie w dzien to budze sie w srodku nocy..nie wiem co bedzie dalej przewiduje rózne scenariusze..czsami wzycham z ulga a czsami nie moge oddychac... pozdrawiam wszytkich tych wpisujacych i czytajacych tez:)..ide zajac mysli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Czy mogę dołączyć do waszego grona?? Mam już wszystkiego serdecznie dość!! Pozdro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...a co ja mam zrobic
jestem mężatką od ponad 10 lat, szary smętny i nudny związek. 2 lata temu poznalam męższczyznę, on daje mi spokoj i siłę. Ale jest to ale... Z mężem mamy jedna sypialnie, jedno łózko. Mąż nalega, męczy wścieka się wreście. A ja myślami jestem przy tamtym. Czasami nie potrafie mężowi odmówić, przez zęby jak najszybciej. Po tym mnie ściska... mam żal i czuję sie okropnie. Mysle wciąż o tamtym, boję się ze spyta kiedys co w moim związku. Wciąż mam kłamać? Jak się zachowac...jak? A ja nie potrafię zostawić rodziny, Mam córkę, ona kocha nas oboje. Sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego najlepszego z okazju Dnia Kobiet. Oby ta nasza kobiecosc nigdy nie wygasala :) , oby jedyneczki i dwojeczki kochaly nas nadal, no i obysmy my nieszczesne zaznaly troche spokoju sumienia :D, Kati 78 zapraszamy serdecznie, pisz, pisz. A ja znowu teskniaca, od wczoraj. Wczoraj bylo pieknie, romantycznie, namietnie. Dzisiaj jest smutno i nerwowo, bo 1 chyba cos podejrzewa. Mily jak dawno nie byl, chyba widzi,ze cos jest nie tak, ostatnio sie mnie spytal, co ja z tym telefonem tak wariuje? ops :o , A ja krece i krece. W piekle za te kretactwa wyladuje. A tak na marginesie, to sie zastanawiam czemu moj maz zrobil sie taki czuly, opiekunczy, kochany dopiero wtedy kiedy widzi, ze mu uciekam, ze traci mnie powoli? czemu nie przejzal na oczy pol roku temu? Dzisiaj rano smsek od 2, w poludnie kwiatuszki od meza.Obydwaj czuli i kochajacy. Ops, zycie pokrecone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ja mam zrobic- nie wiem co masz zrobic. Tego nikt nie wie. Wiesz jezeli twoj maz wzbudza w tobie taki wstret to chyba nie ma sensu tego ciagnac dalej. U mnie jest inaczej, pisalam kiedys, kocham ich obu. Wiem, ze to pokrecone, ale tak jest. Moj maz nie wzbudza we mnie wstretu. Sypiialnia to bylo cos co nigdy nie sprawialo nam problemu. Teraz jest problem, bo jak sie kochamy to mysle o 2. Nie caly czas, ale przewija sie w mojej glowie: a co by bylo gdyby.......? Ostatnio jest coraz lepiej, bo jak mowilam 1 zmienila sie w stosunku do mnie. A jak mowilam lozko nigdy nas nie dzielilo. Moze dlatego, ze miedzy nami ocieplily sie stosunki zaczynam znowu watpic?zerwac wszelkie kontakty z 2? Bedziemy cierpiec, ale czas leczy rany, prawda?# Teraz jak to pisze, to wydaje sie to takie proste. A jak tylko Go wicze,slysze, czuje, to chcialabym zeby taka chwila trwala wiecznie. I tesknie, tesknie, tesknie. A jednoczesnie mam wyrzuty sumienia. I nadaz tu czlowieku za baba :D aco ja mam zrobic- trzymaj sie, na pewno nie masz prostej drogi przed soba, ale zawsze mozesz wpasc, pogadac, napisac. to pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos pusto tu dzisiaj????? Swietujecie sobie dziewczyny? Ja sobie tez zrobilam prezent na Dzien Kobiet :) 40 minut w jedna strone ja, 40 minut w jedna strone 2, i w srodeczku ...............godzinka, w przytulnej kafejce, potem powrot.Tez razem. Dobrze, ze w pociagu tak malo ludzi jezdzi ;) 2 godzinki razem, tak malo i tak duzo. Ech, ja juz w domu a on jeszcze wraca. Wiecie co, rozwial dzisiaj wszystkie moje watpliwosci,udowodnil, ze faktycznie mu zalezy. Wiedzialam, ze jest zmeczony po pracy, ponadto dopadla go grypka, ok. 15 rozmawialismy i czulam po glosie, ze ma dosc.Mowil, ze nie moze sie doczekac kiedy bedzie w domu i sie polozy. Ja nie mialam nastroju do rozmowy, bo wyniknely pewne klopoty, nie z 1, nie. (jak sie skoncza to napisze, brrrr), Zadzwonil okolo 5.Spytal jak nastroj, potem od slowa do slowa,i ........ zupelnie nie wiem kiedy znalazlam sie w tym pociagu. Caly czas powtarzal: nie wierze ze jestes. Bylam, bylismy. a teraz mam podwojne wyrzuty :o bo nie dosc ze ten biedak chory i jeszcze wraca do domu, a powinien od kilku godzin lezec w lozku, to jeszcze jest 1 , ktora znowu oszukalam. Tylko kurcze te wyrzuty sa na razie takie male, malutkie, bo cala reszta jest jedna wielka radoscia. Wiem, ze musze. ale jak sie odkochac?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny..wszystkiego dobrego na koniec dnia naszego swięta..:) Czytając wasze posty odnoszę wrażenie , że niewiele nas rózni..te same odczucia..rozterki..wahania.. Z moją 2-ką sytuacja robi sie trochę pogmatwana..dziwi mnie i zaskakuje jego zazdrość...o ludzi, zktórymi mam kontakt..w pracy.. na angielskim.. Przyznam ,że mnie to dziwi..bo on jest dosyc daleko ode mnie..a odnosze wrazenie,ze oczekiwałby jakies mojej izolacji od innych facetów.. Zastanawiam się, czy tego nie skonczyć..ale z drugiej strony żal mi tych chwil..które mogą nastąpić, jak sie spotkamy.. najgorsze jest to ,kiedy nie moge rozmawiać z nim przez telefon,kiedy on tego by chciał..bo jest obok mój mąż... Myslę,ze jak nasza znajomość dłużej bedzie trwała to stanę przed faktem wyboru..albo jeden albo drugi... 2-ka chce mieć wszystko..albo nic.. Pokręcone to nasze życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ops, tylko ja sobie klikam do was. Pusto tutaj cos dzisiaj. Sorry ze tak zawracam glowe, ale to jest jedyne miejsce, gdzie moge powiedziec wszystko. Jak pisze jest mi lzej, radosniej. Hmmm, moze pisze za duzo i zbyt beztrosko. Chyba dlatego, ze jest mi radosnie i beztrosko. W chwili obecnej pielegnuje sobie to nowe, niespodziewane uczucie,delektuje sie nim.Motylki buzuja, ale zauwazylam, ze tak jakos spokojniej.Przedtem buzowaly przy kazdym smsie, rozmowie. Teraz buzuja na sama mysl o pocalunku, dotyku.........spojrzeniu, to jak na mnie patrzy jest chyba tym najwazniejszym bodzcem. i tu zapedzam sie w tzw. kozi rog. Bo kiedy przestane miec te motylki? Kiedy, slowami malolatow, pojde na calosc? Chcialabym tego, ale wiem, ze to bedzie poczatek konca mojego malzenstwa. A tego, prawde mowiac nie chce( konca ,malzenstwa oczywiscie). Czekam, podswiadomie(a moze swiadomie) kiedy 2 powie dosc. Jak zacznie stawiac warunki, miec wymagania to co zrobie? Nie wiem. Lubie 13- rozumiem twoj dylemat, masz to, czego ja sie bardzo boje.ja powiedzialm swojej 2 ze nie zostawie swojej rodziny, on to na razie rozumie. na jak dlugo tego zrozumienia wystarczy? Piszac, analizuje swoje postepowanie, taka samoistna psychoterapia :), Wybaczcie mi, ale w swoim zatraceniu chce sie dzisiaj cieszyc z tego co bylo, jest i bedzie. motylki, motylki, motylki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu ja. Czemu??? Bylo dobrze z 1. znowu sie popapralo. I zeby bylo lepiej znowu mysle o 2. Dzieki ci 2 za to ze jestes, schowana w podswiadomosci dla wszystkich, a dla mnie powoli wysuwasz sie na pierwszy plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlota rybko ja w takiej sytuacji tez bylabym wsciekla zazdrosna. on tego nie wie? nie domysla sie? odpowiedzialam ze nie wiem... bo niby co mialam mu powiedziec? ze oszaleje z bolu i z rozpaczy? ze bede ryczec? ze nie bede miala sensu zycia? bo tak wlasnie by bylo... ciagle klamie, gubie sie w tych klamstwach juz :/ wymysliam niestworzone historie, chyba zaczne pisac ksiazki :p wczoraj wpadlam, spotkalam sie wieczorem z dwojeczka i jedynka mnie sprawdzil i sie do mnie nie odzywa od wczoraj, czekam az powie ze mam sie wynoscic ;/ wczoraj po 7 dostalam od dwojeczki smska z zyczeniami z okazji dnia kobiet :) jedynka rzucial po przebudzeniu \"wszystkiego naj\" i strzelil focha ze nie chce sie z nim kochac... dwojka chcial mi kupic kwiatka :) ale nie mogl z wiadomych wzgledow :( no, ale jedlismy wczoraj razem obiadek i kolacje :D:D:D onomatopeja... ja faze motylkow mam juz za soba, teraz wiem ze kocham i z potrzebuje do zycia jak powietrza :) w zupelnosci sie z toba zgadzam - dla nas jest juz za pozno, bo byl moment poznania dwojki i teraz juz nic nie moze byc takie samo, bo sie nie da po prostu.... nie wyobrazam sobie zycia z jedynka bez dwojki ani odwrotnie. takie zwiazki sa jak taka matnia wlasnie - oglupiaja, uzalezniaja... zatracamy jasnosc logicznego myslenia i myslenia w ogole chyba :P zostawiaja po sobie takie spustoszenie jak bomba atomowa... nie ma odwrotu, a pojscie do przodu w ktorymkolwiek kierunku tak czy siak wiaze sie z ryzykiem... wczoraj mialam rocznice zdrady. i z kim ja spedzilam? oczywiscie z tym, z ktorym zdradzilam, czyli z dwojeczka :) pozdrawiam i zycze milego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onomatopeja- przeżyłam coś podobnego. Odeszłam od 1. Żałuję. Myślałam,że brak mi \"motylków\", cudownej wyjątkowości, adrenaliny... Teraz brak mi poskoju, codzienności, stalości,pewności. gdybym miała zrobić to raz jeszcze-nie zrobilabym. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna11
Witam dziewczyny!! Czytam i utożsamiam się z wieloma z Was.Od ślubu minęło 6 lat a znamy się w sumie 15 lat, to była pierwsza i do niedawna jedyna miłość, która z czasem zamieniła się w przywiązanie. Mamy 4 letniego synka. Trzy lata temu zaprzyjaźniłam się z kolegą z pracy. To on pierwszy zaczą pokazywać, iż niejestem mu obojętna (przez 6 m-c czułam że mam przy sobie anioła stróża, który nigdy niepozwolił by mnie ktoś zranił-wtedy tylko się przyjaźniliśmy i często ze sobą rozmawialiśmy). Ale z upływem czasu brakowało nam częstrzych rozmów, spędzania czasu sam na sam, dotyku, czułości. Wiedzieliśmy, że niebędzie łatwo bo każdy z nas ma rodzinę- on w dodatku bardzo związany jest ze swoimi dziećmi (bliźniakami), ponieważ sam przez kilka lat je wychowywał( żonka w tym czasie studiowała w innym mieście). A nam było cudownie, spotykaliśmy się raz w tygodniu, bawiliśmy się wspaniale, tuliliśmy, kochaliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim. Aż do momentu, kiedy mąż się dowiedział, potem były ciągłe wyżuty, obrażanie mnie (byłam wg. niego puszczalska itd.), psychcznie niewytrzymałam tego i chciałam ze sobą skończyć. Połknęłam tabletki i na tydzień wylądowałam w szpitalu. Od tego czasu minęło 1.5roczku a my nadal jesteśmy razem, skrywamy to bardzo. Ale ja niemam już siły i niewiem co dalej robić, w domu mąż ma różne humorki, jednego dnia przypomina wszystko (w obrzydliwy sposób) innego tuli, mówi że kocha i chce się kochać-a ja dla świętego spokoju się godzę, zaciskam zęby a po płaczę. Z nr.2 też być niemożemy bo są dzieci, których nigdy niezostawi. Ostatnio spotykając się tuląc płaczemy i zadajemy sobie pytanie dlaczego tak musi być. Kocham go nad życie, jest najwspanialszym facetem na świecie, najczulszym i najsłodszym ale niestety nie dla mnie....Jak to piszę to chce mi się calutki czas płakać bo wiem, że już niedługo zostaną tylko przecudne wspomnienia i dalsze życie z obcym człowiekiem w domku tylko dla dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trpiciel
no to ładnie,,, kobitki. Przypadkiem trafilem na wasze zwierzenia i problemy. Bez sp rzecznie są to problemy. I niezamierzam was potepiac jak by to uczynila większość męższczyzn. Bo kto wie...moze i ja będę kiedyś tą 2jeczką , albo co gorsze 1dyneczką. Tak czy inaczej obie cyferki maja przerąbane.Zastanawia mnie tylko jedno. Będąc 2jeczką nie było by mi obojętne czy kochacie się z męzem czy nie. Złota Rybka podchodzi do tego tak normalnie.A czy twoja 2 wie o ty? Tak czy inaczej nalezy kochać, 1,2,3,4,5,6... Byle czuc się bosko. Pewnie mnie pogonicie z tegp topiku, ale co tam. Mężowie też maja 2jeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tropiciel- nie pogonimy. Masz racje i 1 i 2 maja przerabane przy nas. Wiesz rozmawialam z 2 na ten temat. Kiedys sie spytalam, czy skoro kochasz, nie przeszkadza ci swiadomosc, ze ja i moj maz, w lozku......????Powiedzial, ze nie zastanawia sie nad tym, stara sie o tym nie myslec.Wie , ze tak ma byc i prosi zebysmy nie rozmawiali na ten temat. Onomatopeja, kiwi-jestem swiadoma, ze odchodzac z 2 trace wszystko. Stabilne zycie rodzinne (troche w chwili obecnej zachwiane), dzieci, rodzine, przyjaciol. Nie zrobie tego, nie skrzywdze ich wszystkich, moze dzieki temu nie skrzywdze tez siebie? Nie wiem. Wiem jedno, ze pozostana mi wspomnienia, ktorych nikt mi nie odbierze. Pinezka- napiszemy razem ta ksiazke :), powiedz, a 1 wie ze bylas z 2, czy sie tylko domysla? Musisz miec \"wesolo\" w domciu. Ja tez mojej 2 zapowiedzialam, ze nie chce zadnych kwiatkow, bo przeciez nie moge np. z wycieczki ;) z kwiatkami przyjezdzac.Dostosowal sie nieboraczek. Milego wieczorku zycze wszystkim razem i kazdemu z osobna. Jutro mam urodziny, impreza towarzyska, wiec nie bede miala czasu, zeby tu zajrzec. Pojutrze tez, bo pewnie troche glowka mnie bedzie bolala :). A 2 smutna dzisiaj, bo chcialby osobiscie zlozyc mi zyczenia :(, No coz tak wybralismy, wiectak musi byc. pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropiciel...
wiesz rybko, ty masz sporo racji.... wszystkie macie sporo racji. Tylko pamiętajcie że zegarek tyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezradna...przeczytałam uwaznie , to co napisałas...bardzo ..bardzo przykre..i szczerze współczuję.. Myslę,ze nie zniosłabym tych powtarzjacych sie wyrzutów...to było by ponad moje siły..Jesli raz zaakceptowało sie fakty..to po co wracac do przeszłosci..Wydaje mi się,ze powinnaś szczerze porozmawiać z 1...i uzgodnic,ze temat był zamkniety.. Przeżyłaś koszmar..myslę,ze nigdy nie zdecydowałabym się na taki krok ( tabletki..etc.) wiedząc,że moje dziecko mnie potrzebuje... Musiałaś naprawdę byc nieszczęśliwa..i kompletnie załamana..brak osoby , której mozesz zaufać..porozmawiać..zawsze jest jakies wyjście..ale ..żeby tabletki...pomyslałas wtedy o swoim dziecku..że to głownie ono będzie Cię potrzebowało...dałaś mu życie..a chciałaś je unieszczęśliwić nieprzemyslanym zachowaniem... A tak szczerze to żaden facet..ani nikt nie jest wart tego..aby mysleć o samobójtwie.. Jedna z dziewczyn napisała..że wybrała swoją wymarzoną 2..a tu ups..okazało się,ze nie warto...Los bywa złośliwy... Moze do naszych 2...dorabiamy sobie ideologię..idealizujemy i widzimy w nich to ,co chcemy zobaczyć... Gdybym musiała wybierać..czy 1.. czy 2..bo 1..dowie sie o 2..i nastapi koniec.. albo 2..bedzie chciał wyłącznosci..myślę,że wybiore siebie..lepsze moze zycie z dzieckiem bez faceta,którego i tak nie kocham..albo bez faceta.., który okaże się ułudą..marzeniem...na pewno nie związałbym sie z 2..przez długi okres czasu..( w sensie małzeństwo..).bo po co..aby kolejny zwiazek okazał sie wielkim rozczrowaniem... Pinezka...jak twoje samopoczucie..wydaje mi się..ze niedługo wyjaśni sie twoja sytuacja..jak w końcu kazdej z nas..to tylko kwestia czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onomatopeja...dzięki za twoją historię..myslę bardzo często...że tak moja historia może się skończyć.. Duzo .duzo mysli..w nocy szczególnie.. Mysle,że czasami powinnysmy przystanąć i zastanowić się lub odpowiedzieć na pytanie: co daje nam ten związek..? Pozdrawiam serdecznie wszystkie zakrecone....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 Teraz bede juz zagladac do naszego topiku czesciej..moja 1 wyjechała...po silnym sytaciu(przejzeniu kompa. mnóstwa aluzji i podobnych epitetów) uspokoił sie, nie znalazł dowodu...choc jak by chcial to by znalazł..ale poprzestał na słowach..Ja w zamin nie kontktowałam sie z 2 , nie podchodziłam do kompa...wolny czas spedzałm tylko z nim..i przyniosło efektywny..pojechał spokojniejszy.. A we mnie nowe zawirowania..pytaniqa..po co mi to...co z tego mam, ale jak pisała \'\'onomatopeja\'\'..przepdłysmy juz..cokolwiek teraz zrobimy zawsze ktos bedzie cierpiał..Czsami sie zastanawiam czy bylibysmy szczesliwi ze soba z moja 2, choc jestesmy do siebie podobni, podobne charaktery..to jednak ta swiadomosc ze ktos tam jeszcze jest kto go potrzebuje..ktos kto zywi do niego uczucia..ehh ..nic nie jest proste... lubie_13 mysle podobnie jak Ty..czsami chciałabym ..odseparowac sie o dnich dwoch i zapomniec..i nauczuc sie zyc dla siebie..albo jak bym miała sie zwiazac jeszcze raz to juz nie tak szybko(chodzi o małzenstwo)..Lubie _13..czsami tez mam takie odczucie ze nie kocham mojegop meza..a 2 to tylko moja iluzja..która sama stworzyłam..bo przekonałam sie pare dni temu ze to 1 stała za mnie murem w warznych momentach..bo 2 niestety nie ma takiej mozliwosci..a raz nawet schował głowe w pisek..to wszytko daje mi duzo do myslenia...czy warto sie zatracac dla naszych 2.. moja 2 niedługo przyjedza do Polski po 2,5 miesica nieobesnosci ..zobaczymy jak to sie rozwinie..a moze i nie... Pozdrawiam serdecznie wszytkich piszących i czytjacach.:):) Ja chce juz wiosne..chce na sobie czuc promnienie cieplutkiego słonca..,i ten spiew ptaków..ta zielen..te rozkwitajace paczki kwiatów...ehhh{kwiatek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Was niespokojne kobiety :) Ciebie szczególnie Zakręcona i Platoniczna. Oczywiście 1-dynkę i Pokrakę :). Zakręcona cieszę się że mogę Ci jakoś pomóc swoimi przemyśleniami. Musiałam się zatrzymać w pewnym momencie, pisałam Ci o tym. Myślę, że bez tego i bez takiego na prawdę wgłębnego i uczciwego spojrzenia w siebie nie ma sensu wartościować tego co się dzieje wokół mnie dzieje. Najgorszą rzeczą jest kiedy wpadamy same w taką pułapkę albo \"jestem doskonała\" albo \"jestem do niczego\". To jest czas, kiedy trzeba się zatrzymać, i przebudzić. Warto się zmieniać dla siebie. Nawet jeśli się okaże że nie będzie pięknie, kto powiedział, że przez 18 lat małżeństwa ma być pięknie?. Trzeba spojrzeć na siebie, na swój związek, wziąć za i przeciw i nie udawać przed samą sobą, że jeśli będziemy z 2 to będzie cudownie. Nie można uzależnić się od takiej myśli, bo wtedy każdy najmniejszy problem okaże się nie do przejścia przepaścią. A tak nie jest. Same jesteśmy odpowiedzialne za swoje życie niezależnie od tego jak bardzo jesteśmy zakochane w niemężu. Kiedyś chodził taki tekst który jest niezwykle głęboki i prosty w swojej wymowie (pod warunkiem że odrzucimy swoje nawyki i to w czym do tej pory tkwimy bezwiednie) :) DESIDERATA \"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj, jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece, jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha. Jeśli porównujesz się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech Ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla Ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy Ci to jest dla Ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki, jaki być powinien. Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są Twoje pragnienia: w zgiełku ulicznym, w zamęcie życia zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy. \" Zmiana nie jest prosta, czasami jest bolesna. Może wam wyjdzie w ogólnym rozrachunku że to z wami 1 ciężko, zobojętniał bo walił głową w mur. Może wam wyjdzie że wasz dotychczasowy związek jest niewarty dalszego inwestowania. A może wam wyjdzie że warto podjąć decyzję o inwestowaniu w jeden związek. Mówią - pewnie mają co najmniej połowę racji - że łatwiej mieć kochanka lub przyjaciela (celowo piszę lub bo mam z tym problem), umawiać się z nim w tedy, kiedy mamy dobry nastrój, ochotę, lub uciekać w ramię kiedy jest nam ohydnie, niż być z drugim człowiekiem na co dzień i każdego ranka uczyć się spotykać się na nowo. Zawsze kiedy jest ktoś trzecie, uwikłani są w to też inni ludzie, inaczej jest kiedy nie mamy dzieci. Wtedy ktoś jest manipulowany. To wielka odpowiedzialność być z drugim człowiekiem. Wiem, że są też dobre romanse. Ale dobre romanse nie są łatwe. Ale wtedy to już nie jest romans, zaczyna dziać się coś ważnego. Trzeba wtedy wziąć odpowiedzialność za swoje życie i za to jak ono oddziały wuje na nasze otoczenie. W każdym razie lepiej mieć serce otwarte niż zamknięte - nawet jeśli boli. Przepisałam to zdanie ale podpisuję się pod nim drukowanymi literami. Miło całej tej świadomości Zakręcona wcale nie mi łatwiej ani lżej. Ale jest inaczej, pełniej, świadomie. Nie chcę krzywdzić nikogo ale nie pozwalam już na krzywdzenie mnie. To też wielka zmiana dla mojej 1. Nigdy nie byłam łatwą partnerką ale nie szanowałam swoich uczuć. Teraz się to zmienia. I prędzej czy później on też to zauważy. Warto zadbać o siebie... Zakręcona jeśli chceszmożemy pogadać na gg. Chętnie cię wysłucham . Jestem dobrym słuchaczem. brrrr :) tak mi się przynajmniej wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lubie_13 masz racje, zainwestowac w siebie to jest to :) czasami wydaje mi sie, ze najlepszym wyjsciem z tego wszystkiego jest wlasnie odizolowanie sie od 1 i od 2... tylko jak cholera? skad wziasc sily na to??? tego jeszcze nie wiem... moja 1 cierpi, bo ja w tym zaslepieniu 2 tylko klamie i kombinuje jak tu sie wyrwac zeby sie spotkac... egoistyczne zaslepienie, ale chyba jest mi to potrzebne skoro tak robie... 1 nie wie o 2, domysla sie czegos, bo widzi co sie ze mna dzieje... mialam dzisiaj piekny sen - ja, dwojka i spokoj, bez klamstw, bez ukrywania sie... Mmmmm... :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Dziekuje za przywitanie:) Nie wiem co napisać............Mam mega doła:(Sytuacja mnie przesrosła!!!Jestem męzatką od 9 lat a znamy sie 10!!!jest to 10 majgorszych lat mojego zycie (poza urodzeniem córci i samej córci)Ona jest sensem mojego zycia i dla niej żyje!!!Wychodząc za mąż wiedziałam doskonale ze nie kocham męza!!To była ucieczka od miłosci mojego zycia!!!Chciałąm zrobić mu na złosc bo mnie zawiódł !!Zrobiłam sobie!!I teraz trwa w tym związku bez uczucia bez jakich kolwiek oznak miłosci!!!Pojawił sie jak tu piszecie nr 2 :)Cudowny wrazliwy uczuciowy :)Czy cos z tego będzie nie wiem!!On sam jest po rozwodzie wiec ma sprawe załatwiona ja sie zaczynam powoli do tego przymierzać!!Nie wiem czy cos wyjdzie z 2 nawet o tym nie myśle!!Żyje chwilą!!!!Piekną chwilą:)Czy kogo kocham nie wiem!!Czy on kocha mnie?Nie wiem!!Ale jest cudownie!!Dla takich chwil warto żyć:)Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny..cieszę się, że wzielyście pod uwagę ,to co napisałam.... Staram się znależć jakieś rozwiazanie tej całej sytuacji..ale łatwo nie jest... Boję sie trochę spotkania z 2..ką bo po pierwsze..rzeczywistosć może okazac się zupełnie inna niz moje sny... Po drugie boje się , czy zdołam utrzymać na wodzy swoje uczucia..aby się nie pogrążyć i nie zakochać... Bo zakochana kobieta moze zatracić samą siebie dla niego..a po pewnym czasie może okazać się,że była to wielka pomyłka.. a ktoś niesmacznie zabawił sie naszym kosztem...:( Nie chcę po raz kolejny przeżywać rozczarowania...ze znowu sie zawiodłam...a przeciez miało być... Owszem jest 2..1...ale przecież jesteśmy My...ktos kiedys powiedział,że najlepszym moim przyjacielem jest....jestem ja sam..coś w tym jest... Czasami potrzeba dużo czasu..aby zrozumieć dlaczego...? wierzę,ze spotykamy ko0goś na swojej drozdze w jakimś celu..a czas pokaże...czy bedziemy cierpieć..czy w pore wyciagniemy wnioski...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna11
witam!! mam pytanko do "...a co ja mam zrobić" jak sobie radzisz w domku z mężem, skoro ciągnie Cię calusi czas do 2. Jak załatwiasz sobie możliwość wyjścia na spotkanko, czy się kłócicie i jak na wszystko reaguje Twoja córeczka??Czy mąż rozumie jak mówisz nie? Bo mój wręcz przeciwnie obraża się i wygaduje, że ze mną jest coś nietak, skoro w takim wieku mi się już niechce. Drażnią mnie jego pocałunki, dotyk i ta ciągła ochota na seks. Brakuje mi już powodów by się wykręcić, a jak już to się dzieje to czuję się podle (nienawidzę z mężem tego robić), ale tak jak Ty mam dziecko i nieodejdę. Natomiast 2 wie o wszystkim, że się zmuszam i robię to z mężem (on niestety niemoże udawać przy żonie bo niechęć zaraz ona zauważy, więc nierobią ), wie o wszystkich szczegołach ale mimo tego bardzo niechce się rozstać, bo dwa dni bez telefonu do siebie czy spotkanka raz na tydzień to wiczność i męka, więc w tym trwamy.I jest nam jeszcze gorzej bo przez cztery miesiące ja mieszkałam sama z dzieckiem i spędaliśmy sobie najcudowniejsze chwile wspólnie i powiem Ci, że najpiękniejsze uczucie to zasnąć wtuloną po cudownym seksiku w najukochańszą osóbkę na świecie i rano obudzić się w tym samym uścisku (bez ubranka)przy tej samej najdroższym serduszku moim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututtututtu
bezradna. Przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś. I pomysl, ze twój mąż pisał tak o Tobie. Zamień sie z nim rolami. Wczuj sie w jego sytuację. Masz prawo nie kochac, ale zobacz co Ty mu robisz. jak go krzywdzisz. Facet zyje w świecie iluzji. I nie wie dlaczego. Czy to jest uczciwe? Nie lepiej mu powiedzieć, zostawić go , zeby zył, mieszkał z kimś kto chociaż bedzie go szanował. To co robisz to nieuczciwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanek daje bezradnej
to czego jej brakuje w malzenstwie. Codowny seks-sik! Maz nigdy na to nie pojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obłakana
Dziewczyny..........płakałam, płakałam, mówiłam że to przez pogodę - brak słońca, problemy w pracy itd. już kończyły mi się pomysły na wymówki, łzy same cisnęły mi się do oczu, gdy sprzątałam, czytałam, gotowała. Dzisiaj odebrałam telefon, jestem szczęśliwa chociaż boję się cieszyć, ...pamiętacie napisał..,, musimy zakończyć,,, teraz napisał ,,moje życie jest bez Ciebie jak nocne bez gwiazd, niby piękne ale smutne i bez celu,, Wiem............... znów zaczną się szepty, marzenia, znów poczuję Jego zapach, ale będzie i obawa przed bólem rozstania. Czy to ma sens? Jesteśmy tak daleko od siebie, w ciągu poprzedniego roku udało nam się przeżyć wspólnie kilka dni. Ktoś powie to mało, po co taki ,,układ,, ale ja odpowiem ,, Warto, poczuć motyle, warto dla tych paru chwil, słów,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miala byc smutna minka.:(...pinezka..naswietl nam sprawe...moze nie jest tak zle..trzymaj sie.. mrsfox..chetnie kiedys porozmawiam z Toba na gg..pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×