Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość simin
hmmm czytając to wszystko nieraz widze siebie co prawda nie mam jeszcze meza ale....to tylko westia zcasu wielki dzień nadejdzie 14 lipca owego roku i powiem wam szczerze z w okresie narzeczenstwa duuuzo sie działo ale z zycia trzeba kozystac....bo ma sie je tylko jedno...nie załuje choc mówiac scislej nigdy go nie zdradziłam (jezeli zdrada to sex) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakreconaaa, przegielam :( powiedzialam za duzo i za ostro, wiem ze bede tego zalowac... ale ja nie rozumiem jego toku myslenia!!! bardziej niz jego, nienawidze siebie za to, ze stracilam czujnosc, ze pokochalam, ze oddalam to co najcenniejsze - czas, cieplo, siebie cala... boze, dlaczego bylam taka glupia??????????? bo teraz co? teraz pozostanie pewnie niesmak i bol, bol rozsadzajacy kazda czasteczke ciala, mysli wypelniajace kazda komorke mozgu, miejsca w ktorych bylismy... dzisiaj widzialam wypadek, wysiadlam z samochodu i poplakalam sie... nie dam rady :( bez niego wegetuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Bywalczynie :) Dawno tu nie zaglądałam, bo moje życie nabrało tempa oraz pięknych kolorów. :D Jestem szczęśliwie zakochana w mojej lepszej połówce ;) Planujemy dalsze życie razem. Jest cudownie i oby tak pozostało. Moja ex 2 ;P ostatnio sobie o mnie przypomniał hehehe. Dziś znów dzwonił, aby się \"spotkać\"... żal mi go.... w sumie zmarnował sobie życie, bo jest z nieodpowiednią osobą... A mnie nadal chce wyciągać, na jakieś durne spotkania... nadal byłabym zabawką... ehhh... współczuję... dobra, pozdrawiam wszystkie stałe bywalczynie i pędzę do męża :D:D:D:D:D:D:D:D:D 😘😘😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokonalo sie... bol rozdziera serce i dusze... brakuje powietrza... lzy same cisna sie do oczu... gardlo scisniete w srodku.. jak zyc gdy zabraklo powietrza? jak????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam sily, nie daje rady :( lazy same leca... w gardle ogromna kulka... chodze jak cien, jak automat, ide bo ide, pracuje bo pracuje, nie jem bo nie moge... wyrwal mi serce i tak zostawil... bo pojawila sie jakas dziewczyna, ktora mu bardzo pasuje... wiedzialam, ze ten dzien nadejdzie. wiedzialam i balam sie go jak cholera. balam sie, ale bylam dobrej mysli. nie sadzilam, ze on bedzie zimny jak kamien, ze wylaczy emocje, ze bedzie tak nieczuly i ze spokojem bedzie patrzyl jak placze... wczoraj bylismy na spacerze, mielismy porozmawiac. rozkleilam sie jak dziecko. nawet nie przytul... powiedzial, ze tak bedzie lepiej, ze tak musi byc i ze tym razem sie nie ugnie... dla kogo lepiej????????????????????????????????????? rozkleilam sie totalnie. jest wiosna, a mi sie nie chce zyc. najchetniej zapadlabym w zimowy sen, ale sen nie przynosi ukojenia, bo on w nim jest. cala noc jest, a ja wstaje i placze... mijam miejsca, w ktorych bylismy, wracaja wspomnienia... Boze... dziewczyny, nigdy mnie tak nie bolalo, nigdy z nikim nie mialam takiego kontaktu, takiej nici porozumienia, rozumienia sie bez slow. i juz nigdy nie bede miala. kiedys sobie obiecalam, ze juz nigdy nie pozwole na to, zeby jakis facet mnie zranil, ze bede przez niego plakala, ze bede zimna i wyrachowana suka... co teraz robie? pisze i placze :( jestem zraniona, ale nie lize ran, bo nie mam na to sily. nie mam sily do zycia, bo juz nie bedzie normalnego zycia, juz nigdy nie bedzie tak jak przed nim... jak zyc??? no jak...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Pinezki
Pinezka przestań uzalać sie nad sobą. Wiedziałaś, że to kwestia czasu. Sama nie potrafiłas podjąć decyzji to on podjął ją za ciebie. Nie potrafiłas zrezygnować z jedynki to dwójka zrezygnowała z ciebie... Mówił, uprzedzał, przygotowywałał cie na to...Ale ty byłas ślepa i głucha . Chciałaś, wciąż chciałaś zeby było pięknie tu i teraz. To było . Do czasu... I nawet mi cie nie jest żal. Teraz jeszcze brakuje żeby jedynka dowiedziała się o podwójnym życiu jakie przez ponad rok prowadziłaś i zostaniesz sama... I będziesz miała okazję zacząć od początku... Sama... Przydałoby ci się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Od kilku tygodni moja 2 spotyka się z kimś. mówi ze ona jest lekarstwem na miłość, lekarstwem na mnie...Spędzają ze sobą coraz więcej czasu, boje się ze ona zajmie moje miejsce w jego sercu. Jestem 8 lat starsza od niego. mam męża 2 dzieci... Ona ? ładna młoda dziewczyna w jego wieku,jego rodzina ją uwielbia, zapraszają ją na niedzielne obiadki. Wiem ze mają nadzieję tak samo jak on ze ona pomoże zapomnieć mu o mnie...ostatnio byli na imieninach u jego cioci wszyscy byli zachwyceni, została na noc...To była najdłuższa noc w moim życiu, myślałam wtedy czy mój mąż czuje to samo? Zastanawiałam się jak mogę mu to robić? Moja dwójka pisała do mnie cały czas ,,nie bój się aniołku ja nic nie zrobię, przysięgam na wszystko ze nic nie zrobię ona nie ma jak wrócić do domu poza tym ciocia nalegała aby została,, Uwierzyłam mu wtedy i wierzę nadal choć takich nocy jak tamta było już więcej. Ostatnio zapytał czy odejdę od męża, powiedział ze mnie kocha ze nie chce żyć ciągle ze świadomością ze zasypiam w innym łóżku, że inne ramiona tulą mnie przed snem. Powiedział że chce budzić się obok mnie, i ten sms ,,chciałbym słyszeć twoje kroki, jakbyś wracała do mnie na noc,, Nadal się spotykamy, nadal go kocham i on kocha mnie. Ale czuję ze mam coraz mniej czasu mówi ,,zdecyduj coś aniołku bo ja dłużej tak nie potrafię żyć, chcę mieć kogoś obok siebie niczego się nie bać, nie mogę dłużej tolerować tego że z nim śpisz to już za daleko zaszło,, Zapytałam co z nią? odpowiedział ,,jeśli będziesz tego pewna to ją zostawię,, Takie proste prawda? a co z moim mężem? co z moimi dziećmi? Mój mąż jest dobrym człowiekiem, wiem że mnie kocha ale nigdy nie potrafił okazywać uczuć tak jak moja dwójka, wszystko jest takie poukładane najważniejsza jest praca, pieniądze a dopiero potem ja i dzieci. Jeśli odejdę z domu moja rodzina odwróci się ode mnie, stracę, dom, dzieci, przyjaciół. Jeśli zostanę stracę największą miłość mojego życia bo wiem że nikt, nigdy nie kochał mnie tak jak on. Kiedyś na samym początku moja dwójka powiedziała ,,będę modlił się o to abym kiedyś spotkał taką dziewczynę jak ty, kogoś kto będzie takim kochanym małym aniołkiem jak ty i będzie naprawdę tylko mój,, I teraz właśnie ją spotkał. Czytałam jej smsy do niego. To było jak bym czytała siebie. Ona go kocha... chce budować z nim swoje szczęście... A on mówi,, nie martw się aniołku dopóki cię kocham to nic nie zrobię,, I teraz jeszcze ten telefon od jego cioci '' proszę pozwól mu normalnie żyć pozwól mu o sobie zapomnieć , przestań się z nim spotykać , przestań zatruwać mu życie". Kilka dni temu napisałam mu ze chcę być z nim na zawsze, wczoraj on zapytał czy wyjdę za niego po rozwodzie. Powiedziałam że TAK. Marzę o tym aby obudzić się obok niego, zasypiać wiedząc że on jest blisko. Ale nie wiem czy potrafię odejść od męża. Wtedy po kilku drinkach, wtedy wszystko wydawało się łatwiejsze. Jeszcze nie widzieliśmy sie od tamtej pory. Piszemy tylko smsy '' zobaczysz aniołku damy radę, będę cię kochał do końca życia, razem wszystko jest łatwiejsze''. Dziś o 15 mamy się spotkać. Tak bardzo go kocham, bez niego moje życie nie jest życiem, nawet ja sama bez niego nie jestem sobą. Pomóżcie mi bo nie wiem co robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Trzymaj się cieplutko Pinezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołku02 ty będziesz następna
tu rozpaczać. Jak Pinezkaaa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna11
pinezkaaa-jak ja doskonale Cię rozumiem i wiem jak to wszystko bardzo boli. Przez ostatnie cztery dni 2 całkiem o mnie zapomniała, zero telefonu czy smska, dlaczego? w środę zadzwonił i w fantastycznym nastroju oznajmił, że właśnie kupił motor i że już się niemoże doczekać zlotów i wyjazdów. Fantastycznie prawda! Ja nie cieszyłam się tak jak on bo doskonale sobie mogę wyobrazić jak te wyjazdy będą wyglądać (motor kupił również jego kumpel, który jest po rozwodzie i ma legalnie kolejną wolną babkę), oni razem a 2 sama (bo ja niestety niedam rady mieć tyle wolności z mężem), nie zacznie zabierać żonkę i będzie super!. Powiedziałam mu to i co obraził się, że to nie tak, że nie mam racji. Źle się dzieje i to boli oj jak bardzo, dzwonię, piszę, proszę o spotkanie a on? nieodbiera,nie pisze, że niemoże bo żona obok, obiecuje, że przyjdzie ale zaśnie i na drugi dzień też nie dzwoni. A dzisiaj (bo już jest sam w pracy) zadzwonił, przepraszał że tak się przez cztery dni zachował, znów czułe słówka...Niepotrafię go wymazać ze swojej pamięci, krzywdzi ale kocham go nadal i bardzo, czekam aż znów zadzwoni i tak w kółko, wiem że nieradzę sobie z zazdrością o niego i że to mnie dobija. ...Jak Wy to wytrzymujecie, myśl, że on śpi przy innej, spędza z nią więcej czasu, zakupy, wyjazdy i normalne rodzinne życie bez was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bagno i syf
Jesli myslicie ,ze facet powaznie bedzie traktował kobietę, która zdradza meza i rodzinę to sie mylicie. jestescie zabawkami do pieprzenia. I tylko do tego. Zobaczycie za jakis czas. hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare dzieje
aniołku, nie chcę być staroświecka, ale czy nie przeszkadza Ci różnica wieku na Twoją niekorzyść? Facet, z którym o mały włos nie zdradziłam męża, gdy dowiedział sie, że jestem starsza od niego o 4 lata (nie miał o tym pojęcia, gdyż wyglądam młodo), stwierdził, ze jestem dla niego za stara:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pinezko ..przytulam/..trzymaj sie kobieto..boze jakie to wszytko pogmatwane..a Wy posty powyzej i i podobne ..dajcie nam w koncu spokój ..tak sie napawacie naszym bólem tak sie cieszycie..na zdrowie niech Wam wyjdzie ..i badzcie szczeciwe ..a nasze zycie i troski zostawcie nam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Do stare dzieje. Różnica wieku nie ma tu znaczenia jeśli twój facet twierdził ze jest inaczej to znaczy ze nie kochał cię tak bardzo jak mnie mój miś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezka - ale sie porobilo. Trzymaj sie cieplutko. Teraz jest ci ciezko, ale pamietaj stare przyslowie- Czas leczy rany. Udzwigniesz ten ciezar. Najgorsze juz chyba masz za soba. Decyzja podjeta.teraz ci ciezko. Rozumiem Cie, i wiem, ze ja na pewno bede przezywala to co ty teraz. I niewazne czy to bedzie za tydzien, miesiac czy rok cierpienie bedzie takie samo.Dlatego trzymam kciuki, zebys szybko zlapala oddech. I zaczela zyc. Powiem ci, ze czasami sie zastanawiam czy nie lepiej zeby to te nasze dwojeczki podejmowaly decyzje o rozstaniu. My jestesmy przez ta cala sytuacje zbyt rozchwiane emocjonalnie. Ja kilka razy w tygodniu mysle o tym, zeby to skonczyc. I co nic. Tkwie w tym zwiazku, ktory nie ma szans na rozwiniecie skrzydel. Co wiecej- pcham sie dalej, coraz bardziej sie angazuje, coraz bardziej kocham, coraz wiecej czasu staram sie uszczknac dla dwojeczki, a na tym traci moja rodzina. Zyjemy w blednym kole, i nie mamy sily zeby to przerwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniolek02- mimo wszystko nadal mysle ze rodzina najwazniejsza. Kochamy, ale mimo to musimy myslec o rodzinie, o osobach, ktore nas otaczaja, kochaja, ktorym mimo wszystko nie chcemy robic krzywdy. Robimy krzywde, ale ......... Ba, nie ma ale, robimy i juz. Jedyne co moge powiedziec o moim stanie emocjonalnym na dzien dzisiejszy, to to,ze zyje jak w slowach piosenki. Zyje tak jakby jutra mialo nie byc. Wiem, ze do czasu. Ale chcialabym zeby ten czas byl dlugi. Pozdrowionka dla wszystkich dziewczyn z tego topiku. Nulinka pociesz troche Pinezke.Napisz cos fajnego, tak jak ty to potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem waszego
użalania się na pinezką. Zgodnie z maksymą, jakże często powtarzaną na tym forum, "Lepiej żałować, że się coś zrobiło niż żałować, że się tego nie zrobiło" to ona ma teraz "lepiej". Więc nie ma co uderzac w żałobne tony, tylko cieszyć się razem z nią że ma takie urozmaicone życie i będzie miała co wspominac na stare lata (to też często używany tu argument ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i jezcze
Zycie pisze rozne scenariusze... Owszem pisze, tym ktorzy nie umieja pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Rozmawialiśmy wczoraj o nas, o tym ze chcemy być razem tak naprawdę. Teraz cierpimy wszyscy czworo. Wiem ze jeśli zostanę z mężem będę tego żałować do końca mego życia. Wiem że nigdy nie przestanę go kochać, wiem że nigdy nie wymażę z pamięci tego co razem przeżyliśmy. Moja dwójka chce być ze mną na dobra i na złe. Chcę być z nim ale boję sie postawić wszystko na jedną kartę. Boję się odbierać moim dzieciom to co mają w tej chwili - ciepły dom, stabilizację finansową, na pozór kochających się rodziców. Mąż dobrze zarabia poświęca się całkowicie swojej pracy, może dlatego brakuje mu czasu dla mnie? W jakimś sensie sam wepchnął mnie w ramiona dwójki. Pociągało mnie jego ciepło, wyrozumiałość, to że zawsze ma czas aby mnie wysłuchać i przytulić. On nie ma nic, nie ma samochodu, pieniędzy. Pracujemy w jednej firmie i oboje zarabiamy grosze. Kocham go za to że ma serce, ale czy to wystarczy aby nakarmić moje dzieci? Jestem przede wszystkim matką i na pierwszym planie stawiam dobro moich dzieci, dopiero potem własne szczęście. Wiem ze on to rozumie Powiedział ze nawet jeśli rozstaniemy się, jeśli zostanę z mężem to zawsze będzie moim przyjacielem, ze zawsze będę mogła liczyć na niego, ze zawsze będzie moim aniołem. Czemu to jest takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Rozmawialiśmy wczoraj o nas, o tym ze chcemy być razem tak naprawdę. Teraz cierpimy wszyscy czworo. Wiem ze jeśli zostanę z mężem będę tego żałować do końca mego życia. Wiem że nigdy nie przestanę go kochać, wiem że nigdy nie wymażę z pamięci tego co razem przeżyliśmy. Moja dwójka chce być ze mną na dobra i na złe. Chcę być z nim ale boję sie postawić wszystko na jedną kartę. Boję się odbierać moim dzieciom to co mają w tej chwili - ciepły dom, stabilizację finansową, na pozór kochających się rodziców. Mąż dobrze zarabia poświęca się całkowicie swojej pracy, może dlatego brakuje mu czasu dla mnie? W jakimś sensie sam wepchnął mnie w ramiona dwójki. Pociągało mnie jego ciepło, wyrozumiałość, to że zawsze ma czas aby mnie wysłuchać i przytulić. On nie ma nic, nie ma samochodu, pieniędzy. Pracujemy w jednej firmie i oboje zarabiamy grosze. Kocham go za to że ma serce, ale czy to wystarczy aby nakarmić moje dzieci? Jestem przede wszystkim matką i na pierwszym planie stawiam dobro moich dzieci, dopiero potem własne szczęście. Wiem ze on to rozumie Powiedział ze nawet jeśli rozstaniemy się, jeśli zostanę z mężem to zawsze będzie moim przyjacielem, ze zawsze będę mogła liczyć na niego, ze zawsze będzie moim aniołem. Czemu to jest takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to udoskonalaj swoje pisanie..a Nam zostaw swój scenariusz...czy to my go piszemy czy los...nasze zycie..nasze bóle ..nasz płacz..i nasze szczescie..:)..ot ..tyle..🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i ....
No i wyszło szydło z worka. Z jednej strony macie miłość swojego życia, dla której jednak nie jesteście w stanie zostawić męża, który zaspokaja wasze potrzeby materialne... Który nie ma czasu na romantyczne uniesienia bo pracuje w pocie czoła zebyście miały co tylko chcecie. A wy w tym czasie z 2 wyznajecie sobie miłosne wyznania, bo tylko na to was stać. Słowa, słowa, słowa... Gdzie czyny...????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniołek---własnie ..niby .zycie jest proste jak \'\'budowa cepa\'\'...jak to napisała pokraka..niby proste a sam nie potrafi sobie wnim poradzic..nic nie jest proste i rozumiem Twoje rozterki mam takie same..i nie mam odwagi postawic wszytko na jeda karte..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To sa bardzo wielkie milosci
, romantyczne uniesienia, jednym slowem sztuka przez duze S. Ale dzialanosc artystyczna sama sie nie wyzywi - potrzebny jest sponsor. A ze 1 sponsoruje wlasne rogi, to ma dla "artystow" drugorzedne znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurde......
Moglaby sie jedna z druga, zlapac za jakiegos bogatszego i zrealizowac ten scenariusz, ktory zycie za nia napisalo . Byloby w koncu cos pozytywnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×