Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

nie odzywal sie od poniedzialku, ja tez nie... zawzielam sie w sobie i nie chce, wyrzucam go z serca i umyslu, chce byc wolna i jak na razie niezle mi idzie :) nawet jego opisy na gg skierowane do NIEJ tylko mnie wkurzaja, a nie powoduja bol. wczoraj wieczorem napisal smsa dlaczego sie w ogole nie odzywam i czy wszystko w porzadku... hehehe, po 5 dniach sie zainteresowal czy zyje, po tym wszystkim co mi zrobi dziwi sie ze sie nie odzywam... on by chcial byc z nia i chcialby miec pewnosc, ze ja go kocham, chyba tylko po to zeby zaspokoic wlasna proznosc... zalosne jednym slowem :P mialam ochote mu odpisac, ze to nie jego interes, ale z autopsji wiem, ze ignor bardziej wkurza i bardziej boli, wiec dalej sie nie odzywam :) jest we mnie strasznie duzo zlosci, wscieklosci i mysle, ze nienawisci tez... to pomaga, tu ktos pomylil literki - zamiast M powinno byc N, tu juz nie ma milosci, jest nienawisc... dwa skrajne uczucia, a jaka cienka maja granice... zycze wszystkim wesolutkich swiat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magia świąt
pinezka, ja Ciebie nie chce pouczac, wiem jak to bywa w zyciu... kazdemu się zdarza zbladzic, wiem cos o tym.. ale jest jedna rzecz.. napisałaś, ze on by chciał byc z nią i zebys Ty tez go kochała.. Czy u Ciebie tez tak nie było..? Tez masz jedynke i chcialaś byc kochana przez dwojke.. czy to znaczy, ze to tez bylo żałosne z Twojej strony..? bez obrazy tylko, bo nie jest celem obrazanie nikogo, ale nalezy patrzec na to tez z inne strony:)... mnie ma kochac 1 i 2, a oni (faceci) tak nie moga;)? WESOłYCH SWIAT WSZYSTKIM :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak Kuba Bogu tak Bog Kubie
Co posiejesz to zbierzesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magio swiat jest jedna roznica - dla mnie on byl wazniejszy, chcialam odejsc i zamieszkac z nim, bo myslalam ze jak dwie osoby sie kochaja to moga wszystko. otoz nie, bo on chcial byc ze mna, ale doszedl do wniosku ze my nie mozemy byc razem, nastawil sie na to i postanowil ukladac sobie zycie... nawet nie sprobowal, tchorz jeden... myslisz, ze on kocha ta swoja 2tygodniowa dziewczynke? nie sadze... kocha mnie, tylko trzyma sie tych swoich glupich schematow, ze musi byc tak i tak... ze mna musial sie chowac, ni emogl wziasc za reke itp, takie pierdoly byly dla niego wazniejsze, ze nie mogl powiedziec, ze ma dziewczyne... hehehe, niedojrzaly emocjonalnie popapraniec :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Czemu ze wszystkich pragnień na świecie wybrałam ciebie? Mam kilka najpiękniejszych wspomnień. Kilka chwil których nie zapomnę do końca życia. Kilka najpiękniejszych smsów, których nigdy nie wykasuję. Tylko to sobie zostawiam. Tobie oddaję resztę...Reszta jest nie ważna, resztę mogę zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Pomóżcie mi o nim zapomnieć.. Nie chcę już go kochać... Mam już dość kłamstw... Moich i jego kłamstw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was dziewczyny. I te z poczatkowych stron topiku, ze srodkowych i koncowych, ufff, chyba wszystkie wymienilam? :) Nie mam ostatnio czasu, mlyn w domciu, duzo ludzi, bo swieta byly. Jeszcze jakis czas bede mmiala gosci. dlatego tak z doskoku jestem. Pinezka masz racje- nigdy nie ma sil zeby to skonczyc.Mialam nadzieje, ze w feworze codziennych, swiatecznych spraw, zapomne chociaz na chwilke.Sprawdze jak to jest gdy kontakt jest rozluzniny. Mylilam sie.Nie mam mozliwosci spotkac sie,rozmawiac, nawet smsy sa utrudnione,i co?? Jest jeszcze gorzej. Mysle wiecej, czesciej, tesknie jak cholera. zakrecona---masz racje, przedemna duzo bolu, zdaje sobie z tego sprawe. Wiem, ze bede cierpiec, plakac, zalowac tego co zrobilam, robie. Dobrze zdaje sobie z tego sprawe. i powiem ci, ze podswiadomie caly czas sie zastanawiam dlaczego tego do tej pory nie przerwalam? mam swiadomosc, ze powinnam, ze do niczego dobrego mnie to nie doprowadzi, ze taki zwiazek to zwiazek destrukcyjny. Wiec dlaczego tego nie skoncze? Nie wiem. Nie potrafie. Nasza znajomosc z 2 osiagnela w tej chwili taki stopien, ze jest stagnacja. Cicho, spokojnie, bez gornolotnych slow, bez udowadniania sobie, ze naprawde zalezy, bez przescigania sie w smsach, bez motylkow. Jest ta nasza cicha, zakazana milosc, siedzi sobie w zakamarkach naszych dusz i cieszy sie ze zaistniala.Bez zadnych zadan, pretensji,powoli sobie rosnie, napawa sie blogim spokojem. Wyjasnilismy sobie pewne drazliwe sprawy, wiemy co kazde z nas moze dac drugiemu. Wiemy jaki bedzie nastepny etap naszej znajomosci.Do takowego chcielibysmy przejsc juz :) ale nie ma takiej mozliwosci. Moze tego nastepnego etapu nie bedzie? Moze po tym nastepnym etapie powiemy- stop? Boje sie ze jak poznam go na pamiec bedzie jeszcze gorzej? No wlasnie doszlam chyba do sedna moich wypocin na dzien dzisiejszy, chce go poznac na pamiec, chce i juz. pomimo tego co bedzie potem, co jest dzisiaj, co moze byc kiedys tam. Oj, pokrecone to wszystko. Do uslyszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariette
Czytając te posty, doszłam do wniosku, że nienajgorzej, mimo wszystko, jest być zakochaną w osobie, która tych uczuć nie odwzajemnia. Trwa to niemal bez przerwy już 8 lat. W międzyczasie pojawił się wspaniały, cudowny mąż. Tamto uczucie ciągle jest. Nigdy do końca nie umarło. Czasem bardzo mocno daje o sobie znać, ale zawsze wiedziałam, że to jednostronne. Bawił się ze mną w kotka i myszkę, a gdy osiągnął cel i zobaczył, że mi na nim zależy odwrócił się. Dzień przed ślubem, po kilkunastu miesiącach braku kontaktu, zadzwonił z życzeniami, które wytrąciły mnie z równowagi i wprawiły w poważne wątpliwości, co do słuszności drogi wyboru. Wyrządził mi kolejny ból. A ja gdzieś w głębi czuję, że gdyby kiedyś zechciał się zbliżyć, byłoby mi trudno nie ulec. Syndrom niespełnionej miłości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Czesc Wam dziewczyny :) Ja jednak uwazam ze mozna to przerwac i to własnie my kobiety mamy tą siłę....wystarczy tylko powstrzymac się od kontaktów nie odpowiadac na smsy...wczesniej warto wysłac ten ostatni który wyraznie powie ze to juz koniec....wiem ze trudno jest nie odpisac ale to działa jak w chorobie natręctw chcąc ją zwalczyć musicie poprostu starac się nie dac skusic na powtarzanie czynności która Was wciąga....ja to zastosowałam i wiecie w jakim jestem etapie? Potrafiłam wysłac mu smsa z zyczeniami na swieta on odpisał i nie skusił mnie do podjęcia konwersacji....jesli pojawiłby się dzis i chciał spotkania odmówiłabym kategorycznie...ciągle w mysli powtarzam sobie ze ten układ nie ma zadnego sensu i zadnej przyszłosci wiec po co w niego brnąć i inwestowac uczucie?? Życzę powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlota rybko nie chciej go poznawac na pamiec, nie warto... potem bardzo, bardzo boli. przechodze przez to wlasnie, uwierz mi ze gdybym wiedziala, zabilabym to uczucie... ale nie, ja brenal dalej ni emyslac o tym co bedzie... oddalam cala siebie i teraz gdybym mogla cofnac czas... ale nie moge!!! prawda jest taka, ze dwojki to nie jest milosc, to uzaleznienie gorsze niz heroina, bo nie ma zlotego strzalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm.... co u mnie?? u mnie maj.... w sercu błogostan... fruwam nad ziemią tak wysoko, jak nigdy jeszcze nie fruwałam... jestem zakochana po czubki uszu w fantastycznym mężczyźnie, który (co najważniejsze), odwzajemnia moje uczucie całkowicie... :) Jestem wdzięczna losowi, że mój Mąż pojawił się na mojej drodze. A co do pieprzonej dwójki... cieszę się całym sercem i całą duszą, ze zerwaliśmy kontakt, choć on nadal wydzwania i smsuje... nadal chce mieć zabawkę... ehhh. pędzę dalej żyć z moim Szczęściem. Zajrzę do Was za jakiś czas. Pozdrawiam i całuję.. 😘 Pinezko :D 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich🌼 Złota rybko--ta stagnacja i i cisza nie starczą na długo..tez takie stany miałam..ale ciesz sie chwilą jak potrafisz i niemysl o bólu bo to jest bezsensu..poco masz sie zadreczac..tym co niuniknione..poprostu przyjdzie czas i tyle..przyjdzie czas na zakonczenie..teraz jezeli chcesz tego to trwaj i łap chwile.. zauroczona..masz racje ze mozna to przerwac, zalezy od sytuacji ...ludzi i charakteru...Ty osiagnełas ten stan ..kiedy powiedziałas sobie dosyc ..to nie ma sensu...nie wszyscy jeszcze taki stan osiagneli...i nie wszyscy tak potrafią.. ja jestem na etpapie uswiadamiania sobie kim jest dla mnie moja 2..co mi daje ze w tym tkwie..i powiem Ci klapki powoli opadaja z oczu..i nie czuje bólu tylko smutek..ze potrafimy sie tak oszukiwac same..dobieramy sobie idologie do tej pseudo miłosci..chciałbysmy jak dziewczynki w swoich marzeniach..przezyc cos ekscytujacego....za duzo w nas ze swiata basni....uciekamy w swiat iluzji zeby byc szczesliwe...ale czy to jest wyjscie...chyba na krótko..bo ucieka nam cos innego...chyba przyszedł czas zeby dorosnac...choc w srodku wszytko sie buntuje..tak maja niestecy wieczni marzyciele...szukaja ciagle czegos nieznanego..innego..co ich obudzi do zycia..ciakawe kto ma lepiej realista stapajacy twardo po ziemi czy my marzecileki z głowa w chmurach..??? ja jestem taeraz spokojna ..to był najciezszy okres nie jedeny wmoim zyciu ale duzo mnie nauczył...mówia zeby zrozumiec siebie trzeba poznac granice swoich mozliwosci...nie wiem czy moja zostaŁA juz dotknieta...ale zaczynam widziec wszytko inaczej..realniej..choc dalej we mnie drzemie mała szalona dziwczynka z głowa pełna pomysłow...i z sercem na dłoni..ale stram sie ja opanowac troche... nie zerwałam kontaktu z 2 ..jest jeszcze niby sa deklaracje z jedo strony o uczuciach oczywiscie..ale niestety czyna mówia co innego a tego sie nie da przeskoczyc..nie ma we mnie juz euforii..szalesnstwa..tylko spokój i wyciszenie...jutro mozesie znim spotkam..moze...jak mu czas pozwoli..potem wyjedza...czyli wszytko wraca do normy...moze to zaczyna umierac smiecia naturalna..bez zbednych emocji..nie wiem czas pokaze..niechce z tym walczyc..bo to pogarsza sytuacje..chce to swiadomie przezyc ..nie wrózowych okularach..tylko spojrzec na to realnie..swiadomie...to tyle moich wypocin.. pozdrawiam serdecznie...wszytkich i duzo słoneczka zycze🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio bylam na silowni... przyszla dwojka - przebral sie, podszedl do mnie z usmiechem powiedzial \"czesc\"... powiedzialam zeby sie do mnie nie odzywal... zapytal, co ja sobie znowu ubzduralam... powiedzialam, ze nie chce... zapytal czy jedynka mi zabrania sie do niego odzywac... powiedzialam, ze nie istnieje dla niego i jedynka nie ma tu nic do rzeczy, powiedzialam ze ma zostawic mnie w spokoju... zapytall, ze jak mnie nie ma to gdzie w takim razie jestem... odpowiedzialam, ze jestem, ale dla niego mnie nie ma... zapytal czy ma odejsc... powiedzialam TAK... zapytal, czy jestem tego pewna... odpowiedzialam ze TAK... i juz wiem, ze osiagnelam spokoj i ze jestem silna, ze potrafie zyc bez niego i ze nie ma juz powrotu :) przez smutek jednak przebija sie szczescie :) JESTEM WOLNA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Dawno mnie tu nie było !! U mnie jest poprostu super:) Spędziłam 4 dni z 2 na agroturystyce:) ona wziął swoją córcie ja swoją:)Dziewczyny sie zapoznały i jest oki:) To jest to on jest moją drugą połówką jestem tego bardziej niż pewna!!Kocham go!!Minuta bez nigo jest straconą:( Teraz czeka mnie poważna rozmowa z męzem:( stawiam wszytsko na jedną kartę!!Co ma być to będzie!!Wiem ze nie bedzie łatwo :(Ale jea chce być tylko szczęśliwa!!A bez miłości uczucia jest to nie możliwe!!Nie można być z kims z rozsądku!! Dziewczyny jaka jestem szczęśliwa:):):) Dwójeczka bardzo pokochał moją córcie poświęca jej bardzo dużo czasu:)Nie mogę tego schrzanić!!Dostałąm szanse od losu i wykorzystam ją na maxa!!:)Boże zycie jest piękne!!:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesć Dziewczyny, Ja nadal bez dwójki. Oczywiscie nadal podglądam czy na gg się pojawia, ale już nie mam ochoty pisać do niego. Jedyne co do niego czuję teraz to jest złość!!! Z sentymentu zajrzałam na ten topik :) i szczerze mówiąc szukałam takich wpisów jak ostatnie Pinezki i Zakręconej :) Naprawdę bardzo mi pomagają. Dzięki, będę zagladać , żeby utwierdzać sie w przekonaniu, że nie warto o nim myśleć. M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czuje teraz tylko wscieklosc... az mnie roznosi w srodku normalnie taka jestem nabuzowana :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie menow
a dlaczeg? NAPISZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego, ze nie potrafi sie z klasa jak na prawdziwego faceta przystalo pogodzic z tym, ze sie odcielam... dlatego, ze wyciaga brudy... dlatego, ze sa wyzwiska i bluzgi... dlatego, ze zachowuje sie jak rozwscieczony bachor, ktoremu zabrano zabawke... dlatego, ze zmienil swoje zachowanie o 180 stopni... dlatego, ze nigdy bym sie tego po nim nie spodziewala... dlatego, ze sprawil, ze go znienawidzilam... dlatego, ze juz nie ma szansy na naprawienie stosunkow... dlatego, ze stracililismy cos niesamowitego i pieknego... dlatego, ze mi po prostu zal... jednoczesnie nie czuje sie winna, to wszystko jego wina... wszystko byloby dobrze, gdybym sie zachowywala tak jak on tego chcial, ale ja podjelam mocna decyzje sama i on jej nie przwidzial... wiem, ze go boli... wiem, ze jest wsciekly... wiem, ze zachowuje sie tak, bo nie moze sie z tym pogodzic... wiem, ze nie bedzie juz powrotu... chce, zeby cierpial... chce, zeby go bardziej bolalo... chce, zeby ta dziewczyna go zranila... chce, zeby zostal sam bez nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pineska
A to była taka piękna miłość, jedyna i wyjątkowa, warta zdrady i okłamywania wszystkich dookoła... Prawda??????? Jakie było tak sie skończyło... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pinezko..ile w Tobie emocji...az mi ciarki przeszły..ale czsami odczuwam to samo..chec zemsty..zebyw koncu to do nich dotarło..jezeli nie potrafia zrozumiec słowami ..niech poczuja ten ból..niech doswiadcza na własnej skórze...bo inaczej to chyba nie dotrze do nich..ja tez wczełam walke..ale moja ma łagodniejszą formę..nie wiem jaki bedzie finał..ale chcę zeby poczuł...chce zeby go bolało..chcoc to jest facet ..ale niech odczuje na włsnej skórze..moja samotnosc ..mój ból...i niech poczuję odpowiedzialnosc za wzbudzenie we mnie uczucia... pinezko podobała mi sie Twoja scena w siłowni..nie wiem czy ja bym tak potrafiła..ale ciesdzyłam sie czytajac to razem z Tobą..cieszyłam sie zwyciestwem rozumu nad sercem...wiem ze w Twojej duszy jeszcze czai sie miłosc do niego..ale za duzo juz sie wydarzyło..zeby wyszła ona na wierzch..moze to i dobrze..najlepsza obroną jest atak...wiec nienawisc zastapiło uczucie miłosci..nienawidzimy..zeby nie bolało....a i zeby ich zaczelo bolec... pozdrawiam serdecznie🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wlasnie nienawisc dodaje mi sil... nie ma juz we mnie miejsca na milosc do niego... wiesz zakrecona, wszystko bym zrozumiala, wszystko, gdyby nie powiedzial mi, ze mnie kocha, gdyby sie nie poplakal jak uslyszal \"kocham\" ode mnie, gdyby nie dziekowal mi ze walentynki spedzilam z nim, gdyby nie dawal mi nadziei... ale nie... on woli oszukiwac sam siebie, przeciez dobrze wiem, ze jej nie kocha, na tym etapie to tylko zauroczenie... no coz... nienawisc zamiast zrozumienia, ktora wkrotce zmieni sie w zimna obojetnosc... a emocje? jestem ekstrawertyczka, miotaja mna emocje, nauczylam sie o nich mowic, zawsze z nim o tym rozmawialam... on wiedzial, ze mnie boli, sam byl kamieniem... jego technika bylo rzucenie sluchawki, jak pojawil sie problem... dobrze, ze sie skonczylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo tylu emocji, ktore mam w sobie - dobrych i zlych, z przewaga tych drugich - jestem dziwnie spokojna... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leila...
Broniłam się przed nim prawie rok. Pisał smsy, namawiał na spotkanie, nie znaliśmy się wcześniej. Ja mężatka 2 lata. W końcu skusiłamm się, myślałam sobie okaże się dupkiem, ja będę nudna jak flaki z olejem i da mi spokój...Ale niestety okazało się, że jest wspaniałym, uczuciowym facetem, że rozumiemy się w dwa słowa i jest nam dobrze w swoim towarzystwie. Codzienne kradzione kilka chwil. Nie poszliśmy do łóżka,wiedział, że mam męża i nie chciał mnie ranić. Do niczego nie namawiał. Był, tak po prostu. Mówił, że kocha, że jestem jego przyszłością. Ja rozważałam rozwód. O mało do tego nie doszło. W domu awantury, mąż dowiedział się o nim. Walczył o nasze małże ństwo mimo, że go tak skrzywdziłam. Niespodziewanie zaszłam w ciążę. Dwójka chciał mnie nadal z dzieckiem mojego męża. Nie odeszłam Dzisiaj mam 5 miesięzną córeczkę. Jestem z mężem. Jesteśmy poprawnym małżeństwem. Ale ja nadal w sercu mam jego i nie mogę zapomnieć. Czasami piszemy do siebie. Ot tak co słychać. Wiem ,że on też tęskni. Ja też. Rozważam wiele scenariuszy. Może kiedyś będę tego żałować, ale nie potrafię zostawić męża, który mimo wszystko mnie kocha i chce dla mne jak najlepiej. Może jestem z nim ze strachu przed nieznanym. Dwójki tak naprawdę nie znam, a utaj wiem czego mogę się spodziewać. Wolałabym nie myśleć o tamtym, mieć spokojne sumienie, ale nie potrafię zapomnieć choć od naszego ostatniego spotkania minął już ponad rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madras
leila maszt tak malo meza ktory musial zniesc takie: rozczarowanie upokorzenie i ktory: musi walczyc sam ze soba aby wytrwac przy tobie wspolczuje ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam dzis na silowni... byl on... weszlam i nic, kompletne nic... byl z kolega, wiec troche wybil mnie tym z tropu, bo mialam plan... skonczyli cwiczyc... weszlam do szatni, poprosilam kolege, zeby zostawil nas na chwilke samych... zdjelam z reki bransoletke, ktora dostalam od niego w walentynki i powwiedzialam, zeby ja sobie wzial... powiedzial, ze nie chce i zebym wyrzucila... rzucilam nia, upadla kolo kosza na smieci... powiedzialam, ze nie chce jej, bo ponoc byla dana z milosci... powiedzial, ze jestem walnieta, bo to ja zerwalam calkowicie kontakt... pogratulowalam mu, ze w tak krotkim czasie sprawil, ze go znienawidzialam i wyszlam... boli... wracaja wspomnienia... ciagle mam go w glowie, zupelnie nie swiadomie... jestem w miare spokojna... dam rade... pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka skolowana29
Jestem mezatka od 10ciu lat...Znam meza 12scie lat,mam dwoje dzieci.W zeszlym roku poznalam faceta w moim wieku i moim typie.Spotkalam sie z nim tak z ciekawosci.Miedzy nami zaiskrzylo.Spotkalam sie z nim 5 razy,byl sex..bylo cudownie.On jest kawalerem,nie wie do tej pory ze ja jestem mezatka-wiem jestem podla,ale nie potrafie mu tego powiedziec.Czuje cos do niego,ale nie wiem czy to milosc.On chce ze mna byc,planuje nawet przyszlosc,ale ja caly czas mu to wybijam z glowy..on jest uparty,nie wiem co mam robib??Meza juz nie kocham tak jak kiedys,sama juz nie wiem,czy to jest jeszcze milosc??Ale mam dzieci.One sa dla mnie najwazniejsze.Co mam z tym zrobic???Doradzcie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×