Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Joanna36

Poszukuję pomocy prawnej w sprawie karno-skarbowej

Polecane posty

Sama się wtarabaniłam w tą historię, ale wydostać się z niej nie potrafię... Jestem księgową. Pracowałam w firmie, gdzie dostrzeżono moje ambicjonalne podejście do pracy i zaangażowanie. Moja była główna księgowa poleciła mnie do pracy do małej firmy handlowej. Przyjęto mnie bez żądania i weryfikacji dokumentów. Wydawało mi się, że moja fascynacja księgowością oraz predyspozycje wystarczą do ewidencjonowania dokumentów i wykonywania podstawowych funkcji w księgowości. Okazało się, że nic bardziej mylnego... system komputerowy szwankował. Zapewniano mnie, że będzie dobrze. Niestety - kontrola UKS wykazała błędnie przeniesiony dokument. Zaniżenie VAT należnego o 20 000 zł. Nie poczuwam się do winy. Nigdy nie brałam na siebie odpowiedzialności za podatki firmy, ani nie przekazano mi ksiąg - nie brałam za nie odpowiedzialności. Deklaracje podpisywał szef. Mimo tych faktów UKS uznał mnie za winną zaniżenia podatku i szykuje akt oskarżenia. Firma, w której pracuję obecnie, docenia moje umiejętności. Wysłano mnie na studia. Niestety, nie jestem w stanie zdawać egzaminów. Jestem zdruzgotana i bliska samobójstwa - bo jakiż sens ma życie??? Cwaniacy dorabiają się fortuny, a ambitny pracownik garba. Takie jest nasze ustawodawstwo. Kto mi pomoże podjąć walkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna blondynka
Joanno popatrz na twoja stopkę i głowa do góry. Ta sprawa nie jest warta tego by oddać za nią życie. Znajdź dobrego adwokata i popytaj na różnych portalach prawnych. Może ktoś ci coś podpowie. http://forumprawne.org/portal.html A tak w ogóle to nie załamuj się i zmobilizuj wszystkie siły do walki o prawdę i twoje życie. :-) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytałam, wszyscy twierdzą, że odpowiedzialna jest główna księgowa - ja nią na papierze nie byłam. Byłam u doradcy podatkowego - twierdzi, że rzecz jest dziwna. Boję się, że pani inspektor została przekupiona. a w tym czasie wali mi się cały świat. Na dzisiejszy egzamin nie pójdę - nie ma sensu i nie potrafię nawet podejść do niego. Przeszłam niedawno depresję - dlatego ta stopka. Jestem porażona życiem. Pewnie potrzebny mi psycholog albo psychiatra... ale teraz życie mi się wali... naprawdę lubię mój zawód i jestem w nim dobra. Mam odpowiadać za całokształt funkcjonowania jednej, durnej firmy? Wszyscy wiedzą, że pieniądze panują nad światem - ja ich nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najzabawniejsze jest to, że ci, których uważałam za przyjaciól - a w szcególności osoba, która mnie poleciła do tej pracy - zostawiła mnie z tym problemem samą... to jest życie - brutalne i krwiożercze - nie na moje nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba jakieś jedno wielkie nieporozumienie :o Przepisy w tym względzie mówią bardzo wyraźnie: Ustawa o rachunkowości z dnia 29 września 1994 roku, Art. 4, pkt 5: \"Kierownik jednostki ponosi odpowiedzialność za wykonywanie obowiązków w zakresie rachunkowości określonych ustawą, w tym z tytułu nadzoru, również w przypadku, gdy określone obowiązki w zakresie rachunkowości - z wyłączeniem odpowiedzialności za przeprowadzenie inwentaryzacji w formie spisu z natury - zostaną powierzone innej osobie za jej zgodą. Przyjęcie odpowiedzialności przez inną osobę powinno być stwierdzone w formie pisemnej. W przypadku gdy kierownikiem jednostki jest organ wieloosobowy, a nie została wskazana osoba odpowiedzialna, odpowiedzialność ponoszą wszyscy członkowie tego organu.\" Dziwię się, że jako księgowa z doświadczeniem, pracująca w niemałej firmie, nie wiesz takich podstawowych rzeczy :o Jeśli nie podpisywałaś żadnego papieru dot. ponoszenia odpowiedzialności za przygotowywaną dokumentację, to nawet mogłaś osobiście podpisywać deklaracje, a odpowiedzialność i tak ponoszą osoby jak w w/wym. zapisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak myślałam. Okazuje się, że te wszystkie ustawy o rachunkowości, ordynacja podatkowa nie są ważne w obliczu kodeksu karno-skarbowego. Paranoja, prawda? Pani inspektor w urzędzie nie chciała słuchać moich wyjaśnień i wskazań tych aktów prawnych. Powiedzcie, która księgowa o tym wie? Wmówiono mi, że zgodziłam się świadomie na powierzone mi ustnie obowiązki głównej księgowej - chociaż uważam, że nią nie byłam. Byłam jedynie ambitnym, przejmującym się stanem firmy pracownikiem księgowości. Wszyscy mówią, że bzdurą jest pociąganie mnie do odpowiedzialności - tylko nie urząd i pracodawca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppp
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ble...
..weź napisz do jakiejś interwencji, uwagi czy innego tego typu programu, coś mi się wydaje, że Cię wkręcili w ten cały burdel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziano mi, że Ustawa o Rachunkowości dotyczy rachunkowości. Ale ordynacja Podatkowa??? W ordynacji jest też powiedziane, że podatnik musi podać do urzędu osobę odpowiedzialną za podatki, przed dokonaniem pierwszej wpłaty podatku. Napisałam. Jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi. W dodatku mam nagrane słowa mojego pracodawcy, że nie byłam odpowiedzialna za podatki. Kiedy mój szef powiedział te słowa przed panią inspektor, spojrzała na niego znacząco i on umilkł. Wiecie co, w głowie mam mętlik i nie wiem już co jest słuszne, a co nie... dzisiaj nie pojechałam na egzaminy na studia. Nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ble...
Spokojnie, zachowaj zimną krew! Widzę, że jestes niezle zorientowana... napewno znajdziesz jakąś pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joasiu to jakiś absurd. Nie wiem co jest grane w tym urzędzie, ale chyba chcą z Ciebie zrobić kozła ofiarnego. Może pracują tam jacyś znajomi Twojego szefostwa i dlatego wciskają Ci taką ciemnotę... W każdym razie jeszcze nigdy nie słyszałem, by księgowy na etacie ponosił odpowiedzialność za swoją pracę przed urzędami skarbowymi! Proponowałbym konsultację z dobrym prawnikiem od tych spraw, by orzekł czy faktycznie w grę nie wchodzą jeszcze jakieś inne przepisy szczególne - choć wydaje mi się to oczywiste, że nie. Ewentualnie zadzwoń do ministerstwa i zapytaj. A jak się nie dodzwonisz, to idź z tym do mediów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppp
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, tymi wyjątkowymi, szczególnymi przepisami jest właśnie kks. Pani inspektor powiedziała wręcz, że odpowiedzialny jest każdy kto wypełnia za kogoś deklarację rocznego rozliczenia się - co wydaje mi się niesamowitym absurdem. Każdy kto podpisuje swoją deklarację podatkową - robi to przecież w sposób świadomy, że jest osobą odpowiedzialną za treść zawartą w picie. Jednak wobec słów pani inspektor proponuję za każdym razem, kiedy będziecie mieć problemy ze swoim pitem, powiedzcie, że wypełniał go np. ksiądz! I trwajcie przy tym uparcie, nawet jeżeli się wyprze w żywe oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppp
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika.kami78
heh, przytulacz i tu się mylisz ... Ja byłam księgową na etacie i podpisywałam się oczywiście na deklaracjach jako osoba odpowiedzialna za obliczenie podatku - bo niby prezes sam miał umieć go obliczać ? - podpisywał się jako osoba opowiedzialna za kierownaie jednostką - i po paru miesiacach ( już tam nie pracowałam ) dostałam wezwanie do urzędu.Jakież było moje zdziwienie gdy wręczono mi mandat 400 zł za niezłożenie deklaracji w terminie ... Deklaracje dałam pracownikowi do wysłania i niby w Urz ędach chyba odznaczają że dany podmiot złożył , ale akurat w tym przypadku powstał odrębny Urząd ( udziałowcem była firma zagraniczna) i przenoszono wszystkie takie podmioty do innego Urzędu. Na nic były moje wyjaśnienia, że przecież nie tylko mój podpis jest na deklaracji i to Zarząd odpowiada za spółkę. Musiałam zapłacić i kropka. Potwierdzenie wysłania na poczcie nie wchodziło w rachube ponieważ nowi pracownicy powiedzieli , że nie mają - nawet nie sprawdzili ... To było 400 zł .. Ty Joanno masz dużo więcej do stracenia. Teraz jestem Główną Księgową i wiem że przed organami skarbowymi zawsze będę odpowiadać ja , bo to mi powierzono prowadzenie ksiąg rachunkowych.Jeżeli nie podpisywałaś się na rzadnych deklaracjach ( bo to pewnie sprawdzą) i szef nie znajdzie świadków na to że zawarliście ustną umowę to jesteś nie winna !!! "Zalej" ich pismami , jeżeli trzeba to napisz do Ministra Finansów i jeżeli masz odwagę to nagłośnij tę sprawę w mediach... A tak na marginesie to nie sprawdzasz rejestrów VAT z dokumentami ...? Przecież wyszłaby Ci, tak znaczna różnica .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale autorka ani nie podpisywała się na deklaracjach, ani na pismie nie przyjęła odpowiedzialności za obliczanie podatków, to z jakiej racji urząd jej się czepia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak , ja wiem. Tylko Ty napisałeś że nie słyszałeś żeby księgowa na etacie odpowiadała przed urzędem .. a nie ta co się nie podpisuje ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież ona nie podpisywała żadnego papieru, nie podpisywała deklaracji, nawet ustnie została zapewniona, że nie ponosi odpowiedzialności... A teraz szefostwo zmieniło zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz , może z takiej racji , ze nikt inny w firmie nie byłby w stanie wypełnić deklaracji a co dopiero policzyć podatki. I może organ skarbowy ma możliwość zastosowania takiej interpretacji przepisów. A Joanna nie zaprzeczała że deklaracji nie sporządzała... Tak czy siak , uważam że właściciel powinien poczuć się do odpiwedzialności .... Joanno , a może fakt , że program księgowy szwankował jest jakimś wytłumaczeniem ... Zgłaszałaś chyba ten fakt do producenta czy dystrybutora ... ? Szef jest mało fajny , bo móglibyście razem się \"trzymać\" , radzić prawników, pisac pismna ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK. Cytuję "W każdym razie jeszcze nigdy nie słyszałem, by księgowy na etacie ponosił odpowiedzialność za swoją pracę przed urzędami skarbowymi! " Ja poniosłam , jak już wcześniej napisałam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, no może tutaj masz rację... Jeśli doszło już do konfrontacji między nią i urzędem, i ona potwierdziła, że przygotowywała te deklaracje... to może mimo braku podpisu będzie za to odpowiadać... Chociaż z drugiej strony pisze, że: \"W dodatku mam nagrane słowa mojego pracodawcy, że nie byłam odpowiedzialna za podatki. Kiedy mój szef powiedział te słowa przed panią inspektor, spojrzała na niego znacząco i on umilkł.\" To ja już nie wiem o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, No właśnie ... prawdopodobnie będzie musiała wytoczyć sprawę z powództwa cywilnego przeciw szefowi i być może z tym nagraniem miałaby szansę ją wygrać ... ale, niezależnie od tego, postępowanie karno-skarbowe będzie się toczyć dalej, bo pani inspektor w prokole ma zapewne adnotację , że właściciel nic takiego nie powiedział ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Monisiu, ale Ty jednak się podpisywałaś na deklaracji - tu jest różnica. Z drugiej strony powiem Ci tak, że ja swego czasu też podpisywałem deklaracje podatkowe za innych, choć nie byłem zatrudniony na etacie. Miałem dokładnie taki sam przypadek - deklaracja była złożona 2 dni po terminie. Wezwano właściciela firmy, a nie mnie (nawet jak właściciel tłumaczył się w urzędzie, że mnie przyśle bym wszystko wytłumaczył bo on się nie zna, to urząd nawet nie chciał o tym słyszeć - musiał przyjść właściciel firmy, nawet jeśli nie wiedział o co biega) i to on płacił 150 zł mandatu, mimo że o podatkach czy księgowości nie ma zielonego pojęcia. On jest właścicielem firmy i odpowiada przed urzędami. Nie wiem dlaczego Tobie kazali płacić, moim zdaniem niesłusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co kraj to obyczaj ... Widzisz, ja jestem z natury ambitna i \"twarda\", nie lubię sama siebie jak coś źle zrobię ... Mówiąc szczerze , tak się wnerwiłam wtedy w Urzędzie, że zrobiły mi się szklane oczy , wręcz popłakałam się przy NICH ...Po prostu zażyli mnie tym , bo też myślałąm że odpowiada Zarząd a ja tam tylko idę żeby to wyjaśnić ... cóż, było minęło ... Ale wiem jaki to stres, wogóle każde pismo z US to dla mnie stres . Niby wszystko robię jak należy , ale sam widzisz po przykladzie Joanny - zawsze się mogę czegoś uczepić ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestia kochani jest taka, że ja wykonywałam wyliczenia do deklaracji i to powiedziałam, bo i tak potwierdzili to inni. Ale ja to przecież robiłam jako pracownik, a nie osoba odpowiedzialna za podatki firmy. Niemniej pani inspektor nie bierze tego faktu pod uwagę. Jestem winna i już, chociaż szef podpisywał deklaracje i świadomie podpisywał się pod stwierdzeniem, że jest świadomy odpowiedzialności karno-skarbowej. Ja się pod taką kwestią nie podpisywałam. Nie moją też chyba sprawą było sprawdzać umiejętności pracodawcy, czy potrafi sprawdzić rzetelność moich wyliczeń. Sporną kwestią jest też przyjęcie mnie na stanowisko samodzielnej księgowej. Oni twierdzą, że wszystko mi przekazali: ustne obowiązki, księgi i prowadzenie profesjonalne księgowości. Jak mogli oczekiwać tego od osoby, która była w trakcie studium ekonomicznego i nie miała wykształcenia kierunkowego? Mam pytanie do pani, która była ukarana mandatem: czy podano Panią do US jako odpowiedzialną za podatki? A z tego co mówicie stwierdzam, że urząd interpretuje sobie prawo jak chce i dziwne, że ma do tego prawo... a my nie??? Piszcie proszę wszyscy ci, którzy byli ukarani. Będę rozmawiała o tym z mediami prawdopodobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o sprawdzanie dokumentów z rejestrami... Sprzedaż - import z programu handlowego - wartościowa. Faktury towarowe - każda w łapce i dodatkowo kontrola PZ. Koszty - osoba, która wpisywała - wiedziała co wpisuje - nie spotkałam się w mojej pracy z odhaczaniem dokument po dokumencie. Dokument sporny został automatycznie przesłany z programu handlowego, a nigdy wcześniej to się nie zdarzyło. Tego typu dokumenty wpisywałam ręcznie - wiedziałam co wpisuję i kontrola była w trakcie wpisywania dokumentu. Były to trzy dokumenty, których sprawdzanie byłoby bezsensowne - dałabym sobie rękę uciąć, że wprowadzone były dobrze. Nie potrafiłam przewidzieć takiego stanu rzeczy. A co do fiksowania programu... cała teczka dokumentów. I szef przyznał, że było zgłaszane. Na wszystkie moje argumenty pani inspaktor odpowiadała: mogła się pani zwolnić i odmówić pracy... Mądralińska, chyba nigdy jej nie szukała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×