Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mr. Nobody

Odzyskam ją? Czy jeszcze się łudzić?

Polecane posty

Gość z_mazur
Jasne, zgadzać się nie musisz. :) Chodzi mi o to, że dopóki sam nie będziesz gotowy do przyjęcia tego, że to już definitywny koniec to żadne jej oświadczenie tego nie zmieni. Ona: "nie kocham Cię, między nami koniec" Ty: Ona tylko tak mówi, w rzeczywistości czuje co innego, albo nawet jeszcze o tym nie wie, ale ja ją o tym przekonam. Rozumiesz? Dopóki sam przed sobą nie przyznasz, że to koniec to postawa drugiej strony niewiele zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem gotowy sie z tym pogodzic. Przynajmniej tak mi sie wydaje :-) Ale mezczyzna to stworzenie zero-jedynkowe. Szarosc mnie wnerwia. Ma byc czarne albo biale!!! Dawala swiadomie mi nadzieje i mowila ze potrzebuje co najmniej miesiaca. Minely dwa, minie trzeci, a ja ciagle nie bede wiedzial, co ona sobie w tej glowce uroila. Zebym chociaz wiedzial, czy jest z tym innym. PS. Tez mialem kiedys watpliwa przyjemnosc byc tym nowym. I wcale gosciowi nie zazdroszcze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Ale nie widzisz tu braku logiki? Skoro przez trzy miesiące nic, to przecież nie ma sensu się oszukiwać, że jednak coś. Niezależnie od tego co powidziała. W kontaktach z kobietami i tak najlepiej się kierować tym co one robią, a nie tym co mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greg2345
ja to uslyszalem pytalem na poczatku jak sie rozstawala prze gg smeiszne co napisala mi na pytanie czy mnei kochala" odpowiedziala Byłes dla mnie wazny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greg2345
i co ja mam pomysleć czy mówiła to na serio czy kłamaała nie bede czekał i sie zastanawiał pół zycia czy ona przez ponad dwa lata sie mną bawiła czy poprostu kłamała lepiej żeby ta nadzieje sie schowała głeboko i nie wychodziła na zewnatrz ...zycie pokaze bedzie dobrze czarodzie uda sie mi Tobei baksowi nobodemu i innym takze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus
Cześć chłopaki (i dziewczyny!) Jestem tu nowy. Przeczytałem wątek od początku (eeeh, całe rano czytałem, ale mi się udało). Mr. Nobody, z_mazur, greg234, Baks i wszyscy, wszyscy - rozumiem Was! W tej chwili - przechodzę przez podobną sytuację. Jakieś dwa miesiące temu dziewczyna mnie rzuciła po długim związku. Już się prawie zaręczyliśmy - i nagle koniec. Bardzo mnie to zabolało. Zwłaszcza, że spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Usłyszałem od niej sakramentalne "Nie kocham cię. Pogódź się z tym. Nie ma żadnych szans żebyśmy jeszcze byli razem". Usłyszałem to przez telefon - nie widzieliśmy się od tej pory. Kikla razy dzwoniłem żeby spytać czy to na pewno koniec, czy nie mam żadnych szans, prosiłem też o wyjaśnienie - i za każdym razem napotykalem na mur. Traktowała mnie zimno, zero empatii... Czułem się jakby ktoś czymś mocno zdzieilł mnie po głowie, a przy okazji - przebił serce na wylot. Po kilku telefonach które zawsze ja inicjowałem - już nie dzwonię. Nie piszę też SMS ani maili po tym, jak przesłalem jej takie zestawienie o które prosiła (sporządzone już po rozstaniu, na jej życzenie), a ona nawet nie raczyła podziękować. Jak sobie radzę? Bywa różnie. Nie mogę zaakceptować tego jak mnie potraktowała, czuję się wyrzucony na śmietnik. Kompletnie nie obchodzi jej co się ze mną dzieje, jak się czuję. A nawiązując do aktualnie poruszanego wątku spotykania się z "innymi dziewczynami"... Chciałbym zacząć spotykać się z innymi - w końcu mam "dopiero" 25 lat... i tu na potykam problem: nie mam gdzie poznawać kobiet. W pracy - sami faceci (firma komputerowa). Studia - już dawno za mną, zresztą tam też byli sami faceci. Koleżanki które mam - te fajne są zajęte (i świętoszkowate, hehe - nic nie wyjdzie z prób romansu), z tymi nie-fajnymi nie chciałbym mieć nic do czynienia. Podryw w knajpie jest dla mnie trochę trudny - a poza tym nie podoba mi się totalna losowość, że nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, a ja chciałbym po prostu poznać fajną dziewczynę... to samo w przypadku randek internetowych. No i tym trudniej mi się odnaleźć jako singlowi, że 4 lata byłem w związku, i z nikim w międzyczasie nie flirtowałem... Co byście poradzili w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Marcus Podaj jakiegoś maila to ktoś Ci podeśle poradnik na dobry początek. Jak u Ciebie z angielskim? Bo mam trochę fajnych materiałów po angielsku. Polecam też lekturę stronki www.lover.pl A co do losowości to własnie o nią chodzi. Nie zakładaj, że zaraz znowu poznasz "tą jedyną". Poznawaj nowe kobiety, spotykaj się z nimi, tylko w ten sposób masz możliwość wybrać tą własciwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus
z_mazur Dzieki za szybka reakcje. Ten poradnik chyba czytalem - tzn. tak wnioskuje z Waszych wypowiedzi o nim, bo mam taki w ktorym wlasnie jest rozgraniczenie na facetow i "cipkow", w dokumencie .doc, i sa opisane motywy jakimi kieruje sie kobieta i kolejne mozilwosci (podryw w klubie, na portalach randkowych itp). Hmmm, poza tym - czesto sie zdarza ze dziewczyna w klubie jest w grupie innych, a jakos nie widze siebie w roli faceta ktory (zgodnie z poradnikiem) lapie ja za ramie i prowadzi "do klubu moje mieszkanie" - dziwnie bym sie czul w takiej sytuacji, to dla mnie nienaturalne. Dzieki za stronke! Ciekawe forum. Na materialy po angielsku - jestem bardzo chetny. moj adres to ravenargazeta.pl Generalnie - w tygodniu sporo pracuje, jestem ambitny i to co robie sprawia mi naprawde satysfakcje. Chcialbym sie rozwijac - i poznac na swojej drodze kobiete, ktora rowniez bedzie miala swoja dziedzine, w ktorej bedzie aktywnie dzialala. Moja ex nie potrafila zrozumiec tego ze praca, aktywne dzialanie - sprawiaja mi satysfakcje (mimo ze poswiecalem jej kazda wolna chwile - ona byla troche, hmm, leniwa, nie miala zbyt szerokich horyzontow - ale... kochalem ja!). Nie wiem czy takie wlasnie "aktywne" kobiety przesiaduja w klubach - po prostu mam wrazenie, ze podrywajac po knajpach, spotykalbym zupelnie inne niz moja "grupa docelowa" :) Jak Wam sie wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Marcus Materiały poszły. Zgodnie z teorią jednego z najlepszych PUA (Pick Up Artist) Mistery'ego właśnie podrywanie kobiet w grupach jest najprostsze i najbardziej efektywne. Najatrakcyjniejsze kobiety bardzo trudno znaleźć same, więc umiejętność podchodzenia do zestawu jest bardzo ważna. Co do interesujących Cię kobiet. Zastanów się, przemyśl gdzie mogą przebywać, jak spędzają czas. Jak już będziesz wiedział gdzie, to po prostu tam się udaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
A i jeszcze jedno do wszystkich. Większość z nas ma takie opory. Jak ja mam się nagle zacząć tak zachowywać? Odpowiedź jest prosta. Jeśli będziesz się zachowywał tak jak zawsze, będziesz miał efekety takie jak zawsze. Jeśli chcesz coś zmienić musisz zacząć od siebie i swojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greg2345
Ah te wasze poradnikii poprostu zacznijmy zyc tym co jest wazne ja wrocilem do swoich marzen zawsze mi dawaly ducha i chec wali i iscia do przodu i to pomaga zapomnailem o nich na 2 lata ..tego błedu nie popełnie juz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dzis czeka mnie ciezki wieczor, musze sie dobrze bawic, ale to niestety nie jest tylko ode mnie uzaleznione... 3majcie za mnie kciuki, zebym wyladaowal w lozku z Ex :)) Pomarzyc zawsze mozna :)) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks Trzymam kciuki... Z_Mazur Dzis mam wyjatkowo miekki dzien... Ale z tego co piszesz, to bez skrupulow moglbym sie z nia skontaktowac i pogadac...? Bo i tak nie ma to na nic wplywu! Poza tym, podczas rozstania ustalilismy, ze to ja sie pierwszy odezwe. Heh... Ciekawe co dzisiaj zrobie... sam tego nie wiem... Jutro wam napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greg2345
Wiecie czego wam zazdroszcze macei kontakt i moze cosik uratujecie.. ja nei stesty nei mam takiej mozliwosci bo ja tu a ona w krakowie ale widocznei tak ma byc tzrymam za was kciuki...:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Czarrodziej, oczywiście zawsze możesz zadzwonić. Tylko czego oczekujesz po tym telefonie? Jeśli niczego to dzwoń. Jeśli jednak czegoś oczekujesz, to zastanów się, czy zmieniło się cokolwiek na tyle żeby ten telefon mógł cokolwiek zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus
Baks Jak Ci poszlo? z_mazur Dzieki za poradniki! Wczytalem sie w nie. I - sprobowalem zastosowac... Wieczorem przeszedlem sie na miasto. Najpierw z kumplem siedzialem, potem sam... i jakos nie moglem sie zdobyc na to, zeby do jakiejs zagadac. Samych dziewczyn - nie bylo, jak byly z jedna kolezanka, to caly czas z nia gadaly, a jak byly w grupie... to jakos dziwnie bym sie czul podchodzac do calej paczki, wszystkie od razu by patrzyly i sluchaly co mowie. Czuje ze jestem bezuzyteczny w podrywie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staropolskim obyczajem - SLUSZNIE PRAWISZ Z_MAZUR:-) Wczoraj mialem wyjatkowo lzawy dzionek - moze to powolna agonia nadzieji :-)? Zmieklem na tyle, ze podswiadomie (a wlasciwie to calkiem swiadomie, lecz wbrew sobie) udalem sie w miejsce gdzie bylem pewien ze ja spotkam. Mialem nadzieje, ze z jej nowym facetem. Po cichu liczylem, ze jednak uda mi sie powstrzymac w ostatniej chwili. W kluczowym momencie powiedzialem sobie PIERDOLE TO WSZYSTKO i nic nie myslac ruszylem przed siebie. Qrwa, ale mi ulzylo, gdy jej nie spotkalem!!! Wieczorkiem bylem umowiony na balety. Niestety wszystkie panny byly juz w naszym gronie zamezne :-(, ale moze dzieki temu fajniej mi sie z nimi gadalo :-) A w klubie poszedlem za glosem, ktory slyszalem juz wczesniej (PIERDOLE TO WSZYSTKO) obcykalem najfajniejsza dziewczyne, poczekalem az moje towazystwo lekko zluzuje, podszedlem do niej i ... I nic, dostalem kosza, ale bylo warto. Troche praktyki i w koncu bedzie lepiej nie? Baks jak ty mi sie dzisiaj nie odezwiesz, to.... Serdecznie gratuluje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcus, czlowieku, rozumiem Cie! Ale powiem Ci, ze po pierwsze, ta jedna z Toba odejdzie pare metrow dalej (i dopiero pozniej pochwali sie kolezankom). Po drugie, wierz mi, bedzie z tego zadowolona (a ty bys nie byl, jakby Cie panna podrywala?). Po trzecie, albo odniesiesz sukces, albo splawi Cie w uprzejmy sposob! Wiecej na pewno opisze nam koleza z Mazur :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Impreza byla fajna, potanczylem wybawilem sie. Niestety po juz bylo zdecydowanie gorzej... Chciala jechac do nexta, ale uprosilem ja zeby zostala.. Przegadalismy prawie cala noc.. Niestety, jak sie polozylem obok niej uciekla na podloge... Takze u mnie juz \"posprzatane\".. wyjasnilismy sobie wszystko, nie chce mnie i koniec... Pozegnalem sie z nia ostatecznie... Rozpoczynam nowy etap zycia... Zupelnie bez Ex.. jej juz nie ma.. dzis ide na randke.. Trza sie zajac kobietami, ktore mnie chca.. A Ex zostawiam nextowi... moim zdaniem i tak bedzie zalowala, ze mnie zostawila... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la tristess
nareszcie zostawiłes ex w spokoju. Harem nikomu dobrze nie robi. Tylko ta jedna konkretna kobieta:) i tylko w zgodzie z sercem:) Nie warto układac sobie zycia pod dyktando wyrachowanych kobiet i rodziny. rzeczywiscie malo dzis dojrząłych ludzi, wargulska cos wie o tym:) tam ex nie wywyzaszali pod niebiosa, bo urodizla. Tylko te co on kochał:) podoba mi sie to:) jets on, ona i dzieci:) małe dzidzi, i corka z 1 zwiakzu. Ale on mowi o dziekcu, a nie o kobiecie. I to sie ceni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus
Baks Chyba dobrze ze wiesz na czym stoisz na 100%. I dokad z tego miejsca isc dalej. Piszesz, ze idziesz na randke. Spytam - w jaki sposob Ty poznajesz dziewczyny? Gdzie? W jakich syuacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Spoko Marcus To nie przychodzi tak od razu. Co do podrywania grup, to poczytaj "Game" tam masz to świetnie opisane. Teoria stada i otwierania zestawów. Ważne, żeby się przełamać, wygrywają tylko Ci którzy ryzykują. Nie ryzykując nie przegrasz, ale nie masz szansy na zwycięstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Na początek panowie czat. Albo wyjście z kumplem do jakiegoś klubu (bo samemu łyso). Czat pozwala na poznanie kogoś ciekawego i na nauczenie się podstawowych umiejętności jeśli chodzi o prowadzenie rozmowy z kobietą (lekko żartobliwy, nie podlizujący się). Czarrodziej podoba mi się Twoje podejście. Próbujesz i to jest najważniejsze. I co z tego, że tym razem nie wyszło, następnym razem wyjdzie. Tak trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcus - tak jak pisze z_mazur... poznaje na czacie, juz z kilkoma sie spotkalem. Niestety na poznawanie w klubie jeszcze jestem za cianki bolek... Moze kiedys... A czy dobrze, ze wiem?? Z jednej strony tak.. Ale z drugiej boje sie tego.. Jestem jedynie dumny z samego konca.. Wreszcie zachowalem sie jak prawdziwy facet.. Powiedzialem, ze brat przyjedzie po moje rzeczy i na koniec zegnaj... Ona liczyla na to, ze bedziemy kumplami... Niestety, kocham ja wiec jest to niemozliwe... Trza zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
la tristess A kto powiedział, że harem źle robi? Kobiety uwielbiają facetów którzy mają powodzenie. Wcale ich to nie odstrasza szczególnie tych najatrakcyjniejszych. Przyjdź z atrakcyjną koleżanką do klubu i zacznij podrywać inne laski, nie ma najmniejszego problemu. Raz że mają potwierdzenie, że coś w sobie masz skoro przebywa z Tobą inna atrakcyjna kobieta, dwa odzywa się w nich instynkt rywalizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la tristess
Przyjdź z atrakcyjną koleżanką do klubu i zacznij podrywać inne laski, nie ma najmniejszego problemu. Raz że mają potwierdzenie, że coś w sobie masz skoro przebywa z Tobą inna atrakcyjna kobieta, dwa odzywa się w nich instynkt rywalizac -- i tu masz opd. One nie z miłosc chca byc z nim, ale dla podbudowania swego ego. Kurcze tyle za nim lata a on jets ze mna. Widac super laksa ze mnie. a to nieprawda. zwykla baba z niej A harem, uczuciowy. Nie mozna 10 wyznawac ze sa naj, godne itp Tylko osoba kochana jets naj, godna szacunku i nietypowa. A jak facet tak nazywa 2 lub 3 naraz to harem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la tristess
baks zakochana kobieta i taka co walczy o zwiazek, m in ukazujac sukowata postac alkowej nie chce byc kumpela. Nie oto walczy a o uczucia i aby alkowa przestala sie mieszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la tristess - dzis jestem total padniety i nie kumam... o jakie uczucia walczy?? Chyba nie o moje ... zreszta, to juz i tak nieaktualne... Podjela decyzje... Wybrala nexta.. Mnie juz nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
No i nadal nie rozumiem co jest w tym złego. Przecież każda z tych 2-3 może być na swój sposób wyjątkowa, naj i godna szacunku. Kobiety wcale nie szukają tylko poważnych związków. To mit. Kobiety lubią seks tak samo jak mężczyźni (czasem nawet bardziej) tylko czasem trzeba im o tym przypomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la tristess
ten czas i to miejsce, poznali sie gdy byl na nie do alki ale potem sluchal sie niepotrzebnie osob 3. zył jak oni to widzieli, mial udawac itp I alka robila tak, ze nie ufał tej, co poznał o własciwym czasie i miejscu Byla wyrachowana widziała w tej nowej zagrozenie. I dlatego judziała, ze gra, ze osuzkuje, ze to ze siamto. Ze na utryzmaniu bedzie, ze na kase leci- sadzila ja weglud swoich priorytetow. od 04 stycznia to był ich czas. I po co sie sluichal innych? mogl postapic jak maz wargulskiej, madrze, bo wedlug siebie, tylko dziecko, a nie ex. zranil ja w marcu05 kiedy to suke nalozyl na siebie i dziecko. A potem tym zaprzeczeniem w lipcu 05. po co? po co tak robił/ od 04 pokazal ze z suka sa osobno, sam był z dzieckiem i po co to zmieniał rok pozniej? caly czas kochajc te ktora poznal o wlasciwym czasie i porze. I sie dziwi ze ja skrzywdził? czemu w 04 z suka nie był tylko sam z dzieckjiem na sobie i ze soba. wlasnie, po co to zmienial potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×