Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kalita

Wątpliwości przed ślubem!!!!

Polecane posty

Gość merkury
jeśli masz nawet tylko cień wątpliwości to nie powinnaś brać slubu, później będzie tylko gorzej, przeproś wszystkich i odwołaj ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabzi
..no tak watpliwości są i u mnie, za pół roku biore slub i własnie sie pojawiło czy aby napewno...eh juz sama czasami sie w tym gubie, bo tak jak piszecie trzeba słuchac sie serduszka - ale ono tez czasami róznie mówi, moze przeraza mnie ta monotonia ze juz tak stale bedzie, ale skoro sa watpliwosci to czy aby napewno dobrym rozwiazaniem jest slub??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga4
Niestety mnie też dręczą wątpliwości. Dziesięć miesięcy do ślubu, a ja nie jestem pewna, czy to ten facet! Bardzo, bardzo się różnimy, pochodzimy z innych światów... Im bliżej ślubu, tym większe mam wątpliwości... Zerwać nie jestem w stanie, jesteśmy ze sobą prawie pięć lat, wiele rzeczy mamy obgadanych... ale czasem gdy myślę o zbliżającym się ślubie, mam poczucie, że zamyka się wokół mnie jakaś straszna pułapka... On nie zawsze traktuje mnie z należytym szacunkiem i czułością (tak został wychowany) i widzą to nawet osoby postronne - to jest najgorsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewnie, ze normalne
Od ciebie zalezy co z tym zrobisz. Pzemysl to dobrze, wypisz wszystkie za i przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to najpierw się zastanów, czy faktycznie jest Ciebie wart. jeżeli chodzi o wątpliwości, to nie ma w tym nic strasznego. wiele osób krytykuje wątpliwości. ale to bardzo niedojrzałe. w takim momencie przyrzekacie życie do końca śmierci razem. w złych chwilach również. wiele osób twierdzi, ze jak ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, to powinien się wycofać. ale z tego co mówią, każdy je ma! ale szybko potem przechodzą. wiele osób cierpi także na chorobę, z której inni się wyśmiewają. tzw GAMOFOBIA. choroba na prawdę istnieje i potrafi zniszczyć człowiekowi życie do końca! uciekają sprzed ołtarza mimo że kochają. ale tak bardzo boją się "życiowych decyzji"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
slub to bardzo wazny moment w zyciu kazdego czlowieka, wiadomo ze w tych emocjach, eufori czasem dopada nas strach, przerazenie, ze cos sie konczy cos zaczyna...nowe "inne" zycie, boimy sie czy wszystko bedzie dobrze, czy wiele sie zmieni, to wsystko powoduje pewne watpliwosci, zastanawiamy sie czy to napewno dobry "krok":) w wiekszosci przypadkow jest to poprostu obawa przed nieznanym, i jest to naturalne z punktu widzenia psychologicznego. dlatego jezeli to sa tylko takie leki to napewno jest wszystko ok:) no chyba ze masz powody do watpliwosci...jakies konkretne przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga4
Moje wątpliwości nie dotyczą ślubu, tylko narzeczonego, jego zachowania wobec mnie. Czasem rażą mnie jego reakcje, podniesiony bez powodu głos, oschły ton, gdy ma zły humor, brak zrozumienia... Nie zawsze czuję jego szacunek. Problem jest zauważalny nawet dla osób z zewnątrz - to trapi mnie najbardziej (bo to oznacza, że nie mymyśliłam sobie tego, że coś naprawdę jest nie tak :( ). Bliscy mówią: "masz jeszcze dużo czasu do namysłu", ale czy to coś zmienia? Wątpliwości mam już od wielu miesięcy z małymi przerwami, raz jest lepiej, raz gorzej, ale wciąż nie jestem pewna... :( Rozmowy niewiele pomagają, bo on nie widzi problemu. Przełożenie ślubu nic nie da, bo jak już pisałam, nie ślub jest problemem tylko związek; albo to rzucę w cholerę albo będę się starała ratować, rozmawiać, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
nie ma ludzi idealnych kazdy jest tylko czlowiekiem, to normalne ze jak ktos ma zly humor to nie usmiecha sie sztucznie od ucha do ucha i to ze nie jest wtedy milusi to nie znaczy ze Cie nie kocha. Zycie to nie tylko cukiereczki, slodziaczki. caluski... czlowiek przezywa rozne emocje ma rozne problemy. jak ktos jest zly zdenerwowany to moze ma problem moze trzeba porozmawiac pomoc wesprzec. nigdy nie bylas zalamana? nie krzyczalas bez powodu? to jeszcze nie powod do rozstania. nigdy nie znajdziesz czlowieka bezproblemowego. pomysl czy te jego wady sa naprawde jakies powazne, moze on tez cos przezywa, jest tym wszystkim zdenerwowany martwi sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga4
To nie to niestety... nie chodzi o brak uśmiechu czy inne tego typu bzdurki. Też bywam zdenerwowana, ale nie przypominam sobie, żebym na niego podniosła głos, warknęła coś pod wpływem stresu, a później nie przeprosiła za swoje zachowanie. Martwię się, że jeśli wyjdę za niego, stanę się zdominowaną i zastraszoną żoną, bojącą się sprzeciwić, żeby tylko nie zaczął znów krzyczeć. W tym kierunku to ostatnio zmierza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
w takim razie musisz z nim koniecznie porozmawiac. zapytaj dlaczego taki jest i powiedz o swoich lękach. ja tam jestem nerwowa i czesto podnosze glos z byle czego. Przeciez chyba nie jest agresywny? nie bije Cie? nie wszyscy są okazami spokoju:)-to pewne raczej malo takich osob jest na swiecie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga4
Jeszcze nie bije, ale zdarzało się, że wrzeszczał na mnie na ulicy... (powód - próbowałam go do czegoś przekonać - chodziło o jakąś błahostkę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Za duzo ale
Ja uwazam, ze nie powinnas. Jestem zaskoczona, ze piszesz "jeszcze mnie nie uderzyl" czyli rozumiem, ze troche sie spodziewasz, ze do tego dojdzie?. Zazwyczaj my mamy klapki na oczach, inni widza obiektywniej i skoro mowia Ci, zebys sie nie spieszyla, to raczej w delikatny sposob daja Ci do zrozumienia, ze lepiej nie. Czy naprawde moglabys byc kogos kogo sie boisz, kogos kogo reakcji nie jestes w stanie przewidziec, kogos kto Cie zastraszy i zdepcze?. Tlumaczenie,ze tak byl wychowany lub, ze nikt nie jest idealny to jakas paranoja. Czy pozniej siniaki i nieprzespane nice tez bedziesz tym tlumaczyc?. Jezeli naprawde go kochasz, a on Ciebie to najpierw zgloscie sie do psychologa, aby nauczyc sie kontrowac agresje, skoro sie go boisz. Zycze powodzenia i wlasciwego wyboru. I pamietaj mozna miec zwiazek, w ktorym mezczyzna jest oparciem, przyjacielem, doradca, osoba, ktora otwiera przed Toba drzwi i nie zasnie spokojnie kiedy sie posprzeczacie. Spokoj, szacunek i poczucie bezpieczenstwa to podstawa stabilnego zwiazku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga4
Do bicia na razie daleko, ale nie wykluczam, że w przyszłości może dość i do tego. O wspólnej wizycie u psychologa myślę; na razie umówiłam się sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
nie chce byc nieobiektywna ale moze przesadzasz...naprawde jest tak zle? przede wszystkim tu musisz postawic na rozmowe z nim. musisz mu powiedziec co Cie denerwuje.moze on ma tez teraz ciezki czas, tak naprawde nie mozna wszystkiego i wszystkich sprowadzac do jednego worka-to ze sie zlosci ktos nie znaczy ze w przyszlosci kogos pobije. naprawde zastanow sie czy aby nie przesadzasz. w dodatku wczesniej nad tym n ie myslalas tylk teraz gdy zdecydowalas sie na slub...to troche dziwne. podejmowanie decyzji o rezygnacji jest niepowazne, nagle Ci sie odwidzialo? wczesniej nie widzialas wad? ludzie nie maja tylko takich wad-jak niesprzatanie skarpetek itd. to ze ktos jest nerwowy moze jest temperamentny to nie znaczy ze cie bedzie bil. czasem gorsi sa tacy skryci faceci, cisi, a potem sie wyzwala energia i nie wiesz kiedy bedzies zpobita-to tylko przyklad. To ze podnosi glos facet to nie jest ok i pewnie czasem nie na miejscu ale moze ma taki styl bycia taki jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga4
"moze ma taki styl bycia taki jest" Obawiam się, że to prawda. Poważniejsze schody z powodu jego niedelikatności zaczęły się na długo przed zaręczynami, w ciągu ostatnich dwóch lat było parę poważnych kryzysów... dopiero wtedy coś do niego docierało - gdy byłam zdecydowana odejść. Takie "zwyczajne" poważne rozmowy nie robią na nim większego wrażenia i nie zmienia się nic. A teraz im bliżej do ślubu tym częściej dostrzegam jego oschłość, inne wady również i to, jak bardzo się od siebie różnimy. Kocham go, ale nie jestem w stanie zaakceptować niektórych jego zachowań, które mimo moich próśb nagminnie się powtarzają. Przejrzałam mnóstwo internetowych wątków dotyczących wątpliwości przedślubnych - wszędzie piszą, żeby nie brać ślubu, jeśli wątpliwości dotyczą przyszłego męża (a nie obaw typu: "Czy będę dobrą żoną?", "Czy za X lat będzie nam ze sobą równie dobrze co teraz?")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
ciężka sprawa w takim razie, ale tu musisz siebie zapytać czy wyobrazasz sobie zycie z takim czlowiekiem....na stałe. Jeżeli naprawde jest Miłość to moze coś się zmieni, milosc to ciągłe starania, tez cierpienie ale nie do przesady nie mozna z siebie robic męczennicy. moze faktycznie idz do jakiegos psychologa i zapytaj czy taki zwiazek ma sens..no nie wiem , wiadomo ze pewne wady trzeba akceptowac ale nie moze byc tak ze On Twoj facet w ogóle sie nie stara-bo to już jest egoizm...pojdz do psychologa a potem moze namow swojego faceta zeby poszedl z Toba jezeli tak Ci poradzi specjalista. Przykra sprawa, ale mysle ze wiele jest takich zwiazkow. u mnie tez nie jest kolorowo, wiem ze milosc to nie tylko to co najpiekniejsze, ale jak juz powiedzialam nie mozna sie tak umartwiac i dawac sie tak traktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga4
Nie zaglądałam tu parę miesięcy. Przez ten czas wiele się zmieniło na lepsze i nawet się cieszę, myśląc o naszym ślubie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kinga4 i o to chodziło :) Ja przez pierwsze 2 tygodnie byłam przerażona,mój narz nie wiedział o co chodzi... a dzisiaj na myśl o tym dniu, jak sobie wyobrażę przysięgę małżeńską w jego ustach, to łzy mi same napływają. nie mogę się doczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem nic
łzy mieszać się będą ze szczęściem - jak to w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam,nie będę się rozpisywać....mam dwoje wspaniałych dzieci córkę 5lat i synka dwa miesiące...mam ślub cywilny...ostatnio na spacerze maz wyskoczył mi z ślubem kościelnym zamurowało mnie z jednej strony się cieszyłam,a z drugiej w czesniej nic nie wspominał o ślubie a teraz? Mam wrażenie ze to z potrzeby dwoje dzieci by wypadało...jak to inni myślą. Jestem przez to negatywnie nastawiona i nie chce tego ślubu z konieczności.....nie wiem co o tym myśleć i co mu powiedziec. Jestem w totalnej d.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam starszego od siebie faceta i on bardzo nalega na ślub, ale ja mam tylko 20 lat i obawiam się, że to może być dla mnie za szybko... poza tym dzieli nas spora odległość i rzadko się możemy widywać... dajemy sobie rok namysłu, a potem decyzja co dalej. On ciągle mnie adoruje, chwali, docenia, wspiera... a i tak mam wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×