Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

la mariposa

Jak to naprawic?

Polecane posty

Juz nie moge tak zyc, nie wiem co robic...Jestem z chlopakiem juz 2,5 roku. Wspanialy, kochany, mily, opiekunczy, w ogole dobry czlowiek..Poznalismy sie w liceum, chodzilismy do jednej klasy, wszystko przezywalismy razem szkole mature wycieczki itd. Niesamowita milosc, cos wspanialego..planowalismy wspolne zycie. Dostalismy sie na studia, nawet do jednego miasta. Wszytsko bylo w porzadku, tylko moze ja troche przeginalam z moimi fochami i wiecznymi problemami. Nie zauwazylam, ze on mial troche dosc. Potem po 1 semestrze wylali go ze studiow bo sobei nie dawal rady..Rzadziej sie widywalismy bo wrocil do domu. Pewnego dnia niechcacy od niego wyciagnelam, ze jemu juz tak nie zalezyjak kiedys. Powiedzial ze w duzej mierze jest ze mna dlatego ze ja chce. Pytalam sie czy kocha, nie bardzo wiedzial co powiedziec, a trzeba przyznac ze jest bardzo szczerym czlowiekiem. Podjelismy decyzje (to bylo jakies 2 miesiace temu) ze nie rozstajemy sie. Chcialam naprawic, co sama zepsulam. Teraz rzadko sie widujemy bo on pracuje w wakacje nie w naszym miescie. Niby wszystko jest w pozradku, ale to juz nie jest to co kiedys(wiecej pisal, mowil ze teskni itd). Mimo wszystko jednak mnie nie zostawil. Nie wiem co mam o tym myslec. Da sie to jeszcze uratowac? I jak?Mecze sie w tej niepewnosci strasznie. Nie wiem co robic. Jest ze man wiec jest jeszcze jakas nadzieja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam
i to w idnetycznej i wiesz co rozstalismy sie i to nam obojgu wyszło na dobre. dzis jestem szczesliwą meżatką(z innym) a to co bylo miedzy nami jest wspanialym wspomnieniem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
ja tez byłem z kobietą, bo nie umiałem jej zranic odejściem, bo dawałem jej jakies poczucie bycia z kims, chciałem być ambitny, twardy i honorowy. można tak ciągnąć jakiś czas ale i tak wszystko potem wyjdzie i pozostanie wzajemny żal i uraza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
skoro on nie jest pewien swoich uczuc do ciebie po tak długim czasie, to niestety, ale chyba jedynie nagłe rozstanie może uświadomić twojemu chłopakowi co stracił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie z nim rozmawiac na ten temat bo boje sie prawdy. Boje sie ze on mi powie ze niestety nie da sie nic juz zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
rozstańcie się na dwa-trzy mieciące, zobaczycie czy umiecie bez siebie żyć, czy będzie wam brakowac sie nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
wolisz zyć w niepewności? i dowiedziec sie po latach, że nigdy cie nie kochał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
przecież zawsze możecie do siebie wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
wyslij go gdzieś, najlepiej za granicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ze MI bedzie go brakowac to jestem pewna na 100% Na sama mysl o tym ze mozemy sie rozstac..brrr Juz teraz ciagle placze, trzese sie panikuje i zyc nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arrvena
ja takze bylam w podobnej sytuacji i wiem jedno...bylo mi okropnie ciezko...plakalam,zamiatwialam sie. Pewnego dnia dalam sie posniesc chwilowej zlosci i powiedzialam KONIEC... oczywiscie po kilku godzinach zalowalam ale bylo juz za pozno postanowilam ze skoro juz sie na to zdobylam ( a mialam wczesniej wiele razy na to ochote) to czas najwyzszy to zakonczysz. Od tego czasu minelo kilka miesiecy i wiem jedno... jestem szczesliwsza kobieta juz nie placze , zycie wydajemi sie bardziej kolorowe a jesli czuje sie zle to tylko dlatego ze tesknie za moja nowa namietnoscia... bo zakochalam sie po raz kolejny :) Mysle ze najlepiej bedzie jesli to skonczysz... czasem bywa trudno, acz warto sie odwazyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam sie dzis z nim spotkac..i strasznie sie tego boje..boje sie sie ze znow beda powody do tego czego sie tak boje-do rozstania..Chcialabym o tym z nim pogadac, w koncu jets moim najlepszym przyjacielem i wszystko mu mowie...ale boje sie, nie moge..Ten strach mnie paralizuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest takie proste..Powiedziec koniec i tyle..Ja go naprawde kocham nad zycie. Nie jestesmy ze soba 2 miesiace ale ponad dwa lata. Przezylismy wiele pieknego ze soba,byslismy bardzo zwiazani chocby przez to ze dzien w dzien w szkole sie widzielismy..cieszylismy sie ze na studiach jestemsy razem w jednym miescie, planowalismy slub..ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arrvena
ja bylam ze swoim tez tyle a nawet wiecej bo 3 lata i ZDECYDOWANIE nie bylo latwo,....tez go kochalam...ale po pewnym czasie po zerwaniu przestalam. wiesz co w zyciu jest najwazniejsze? by zawsze wybrac dobry moment na wyjscie, nie zaleznie czy to od kochanka z domu czy tez ze zlego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
jemu pewnie tez nie jest lekko, że nie potrafi cie uszczęśliwić. dla ciebie największym szczęściem byłoby po prostu to, by z tobą był, ale on widocznie jest jakoś bardziej ambitny i chce więcej od życia. Znacie wasze cele życiowe i ambicje, co chcecie osiągnąć? Może nie podziela on ich z twoimi? Może trudno jest mu sie przyznać, że nie interesuje go dom i rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm nasze cele byly zawsze podobne, swietnie sie dogadywalismy..Bardzo mu sie to zawsze podobalo, ze nie jestem az taka \'nowoczesna\" kobieta stroniaca od \'domu rodziny i garow\'..Oboje tez nie jestesmy jakimis imprezowymi ludzmi...wiec to chyba nie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
porozmawiajcie o tym jeszcze raz, może kiedy był w tobie zauroczony, to wszystko mu pasowało lub było obojetne, więc łatwo było mu tak zgodzic sie z tobą, albo nie chciał tez psóć ci humoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm.. to moze tak..wtedy kiedy od niego wyciagnelam ze jemu juz mniej zalezy to tez powiedzial mi (bo ja mu wyrzucialm ze mnie oklamywal) ze naprawde mnie kiedys bardzo kochal i dalj nie ejstem mu obojetna, obchodze go ale cos juz jest gorzej niz na poczatku..Ze czesto mial dosc moich humorow i to chyba dlatego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On naprawde byl i jest ze mna szczery..smiem stwierdzic, ze nigdy mnie celowo nie oklamal. Jelsi sie ze mna nie zgadzal zawsze mi o tym mowil, nic nie ukrywal specjalnie przede mna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz nie wiem....godzine temu mialam napad rozpaczy i nie wierzylam juz w nic..teraz znow powialo nadzieja..za godzine sie z nim widze.. i nie wiem co zrobic..zachowaywac sie jak gdyby nigdy nic?pogadac?odwazyc sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
wszystko co napisałaś jest dobre dla kobiet, gdyby to on robił dla ciebie, a dla niego to jest naturalne i nie robi żadnego wrażenia. piszesz do niego- jesteście parą, więc nie musisz go zapewniać codziennie o miłosci interesujesz się co robi- ok, cieszy sie, że moze oddawac sie swojej pasji, ale tylko nie próbuj wtrącać cię do tego musisz go chwalic, dowartosciowywac jako mężczyznę, on musi czuć się dumnym z tego co robi, niech czuje że ma władzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm moze i masz racje..w koncu to meski punkt widzenia..za bardzo moze patrze pod katem siebie..chwalic?dowartosciowywac?a konktretnie?cos wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram mu sie pokazac ze mu calkowicie ufam..bo wiem ze on bardzo n a to zwracal uwage..ale jak go przekonac ze go kocham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za godzine sie widzimy..jejku czuje sie gorzej niz przed jakims egzaminem..tak sie denerwuje..rece mi sie trzesa..chyab nie wytzrymam i z nim pogadam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psia buda
porozmawiaj mimo wszystko jezeli zaczniesz go dowartosciowywac, on poczuje do ciebie wdziecznosc,uznanie i zadowolenie, bo to ty sprawiasz, ze przy tobie jest mu dobrze. jeżeli on to zauważy, bedzie bardziej pewien swoich uczuć i on ci to okaże, a o to ci chodzi. jeżeli lubi sklejac modele samolotów (nigdy nie mów, ze to dziecinne), pochwal go za zręczność, dokładność, cierpliwość (ale nigdy nie czepiaj sie jego, czemu nie jest taki w innych pracach), zaciśnij zęby na dwie minuty i pozwól zeby ci wytłumaczył jak działa jakiś element. pozwól mu wybrać film do kina i bądź zachwycona filmem nie próbuj go zaskakiwać czymś na kolację i podstawiać gotwca od nos, zapytaj sie zawsze czy ma ochote na kanapki z serem czy z kiełbasą (niech poczuje, ze on tu decyduje i wspóldziała)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocilam...i niewiele sie zmienilo..jestem tylko bardziej utwierdzona w pewnosc mojej niepewnosci.. Mam taki metlik w glowie, ze juz chyba nie wiem co pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×