Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Gość furman 35
DO KALINY 35 niestety nic innego niemoge robic od 15 lat prowadze kilkunasto lub kilkudziesiecitonowe maszyny od 20 lat jestem zwiazany z transportem i mechanika pojazdową wiec sama widzisz ze i tak wybralem najmniej obciazajaca wersje a pozatym ojciec i dziadek jezdzili na taksie wiec warto podtrzymac tradycje probowalem kiedys czegos innego i skutki byly malo optymistyczne wiec chyba nie mam za duzego wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor35
do kalina35 Hej dzięki za odp. Operację miałam 13 października. Dopiero od 2 tygodni śpię w nocy biorę Tetraratio - rozluźnia mięśnie uspokaja i usypia.Do tego movalis. Inne typu myolastan itd już nie działały.Tramal brałam kilka lat ale teraz uczuliłam się - twarz jak bania spuchnieta, powieki jak ... Leki zmieniałam przez cały rok ale ból był koszmarny. Siedzenia unikam . Ja nie siedziałam 8 miesięcy także nauczyłam się żyć na stojąco albo na klęcząco w nocy. O jeździe samochodem nie było mowy a jeśli już wieźli mnie do rehabilitanta to na leżąco z łzami w oczach ... Gdyby nie kroplówki w szpitalu to bym też klęczała przy łóżku. Leki brałam już prawie wszystkie. Bolą plecy po operacji i bardzo biodra. Łydka rwie chwilami. Ale to też jest zależne od tego jakie kto ma schorzenie i uszkodzenie dysku. Jak jest mniejsza przepuklina to jest łatwiej i mniej boli. A Ty ile jesteś po operacji ? Ja po świętach muszę wracać do pracy bo cud że przez rok mnie nie zwolnili. Tak się boję czy wytrzymam no i ten śnieg ... Praca siedząca to tym bardziej się boję bo ja tyle miesięcy nie siedziałam . Pas ortopedyczny noszę ale to nie jest zbawca. Ćwiczę wg wskazań neurochirurga. Ale bardzo się boję żeby to nie wrociło. Bo nie chcę wrócić do tego by karmili mnie w łóźku i bym piła przez słomkę. O wc czasami nie było mowy... Życzę zdrowia pozdrawiam do Jut-ka Te leki które bierzesz na mnie nie działały wcale szukaj dobrego neurologa albo neurochirurga. Ale to zależy od organizmu i bólu i wytrzymałości na ból. Na mnie McCanzi też nie działał polecam z całego serca terapię manualną u dobrego fizjoterapeuty. Mi pomagało ale po prostu po kilku miesiącach walki wróciło ale wiem że były efekty. Rehabilitowałam się 8 miesięcy. Ale wróciło się i tak jak pisałam klęczałam miesiąc przy łóżku całymi nocami i dlatego poszłam pod nóż. Nie miałam już wyjścia. Teraz jest lepiej ale boję się by nie wróciło i bardzo uważam na siebie. Życzę lepszego samopoczucia i niebolącej nogi. Na mnie tez patrzyli jak kulałam ale miałam ich gdzieś naprawdę. Ja bałam się o siebie, nie warto przejmować się kimś nikt tego nie zrozumie jak tego nie przeżył. My wiemy bo to przeżyliśmy i przeżywamy. Życzę poprawy z całego serca. Innym po lekach przechodzi po miesiącu, dwóch a ja walczyłam do operacji 10 miesięcy non stop. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do amor35 po pseudo wnioskuję, że jesteśmy równolatkami :-))). Ja miałam operację 22 października, więc możemy podać sobie ręce. Nie martw się powolnym dochodzeniem do zdrowia. W szpitalu widziałam kobietę, która na drugi , dzień po operacji rzucała się w łóżku jak szczupaczek, podgłówek miała tak podniesiony, że oczy otwierałam. ja przez pierwsze trzy dni nie mogłam nawet kuperka podnieść do kaczki, bo tak plecy bolały ( przed operacją miałam wrażenie, że ktoś na plecy położył mi kilka ton, gdy leżałam). Nie martw się, każdy z nas przechodzi inaczej chorobę i rehabilitację. Uwarunkowane to jest pewnie genami, masą ciała, tym czy był implant wstawiany, czasem oczekiwana, tym na jakich lekarzy się trafiło itd. Byłaś w krytycznym stanie, jeśli możesz, chodź na kontrolne wizyty do neurochirurga. Uważaj na siebie, bo moim zdaniem dość szybko wracasz do pracy. Będąc tam, wstawaj, przejdź się czasem. Pod nogi załatw sobie stołeczek,na nim je trzymaj, by kolana były powyżej bioder. Zapytaj, kiedy będziesz mogła iść na basen (świetnie wzmacnia kręgosłup i odciąża go) i jakim stylem możesz pływać. Ja akurat ten czas spędzam u rodziny na wsi, więc mogę pomarzyć. Zapas słomek i przeciwbólowych mam do dziś :-)))))). Musimy wierzyć, że będzie dobrze, zapytaj lekarza o to siedzenie w pracy czy już możesz, jakie mogą być minusy? Ćwicz, choćbyś była zmęczona po pracy. Ja też jeszcze też nie jestem gibka do końca. Na noc biorę Sirdalud rozluźniający i Aspargin. Powiedz mi, czy pas nosisz ze względu na wyrównanie bioder czy kręgosłup, by odciążyć? Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furman 35
Zastanawia mnie cyferka 35 przy kilku nickach czy jestescie rocznik 1975 czy to z innego powodu CHOSIA kiedys chyba ci napisalem cos o tym tej twojej inplantacji coflex jak czytam twe posty to caly czas zastanawiam czy czasem te obce cialo ci nie uwiera i powoduje te nerwobole nie jestem oczywiscie fachowcem w dziedzine neurochirurgii i bardzo daleko mi do osądzania lekarzy ale ten twoj inplant nie daje mi spokoju oczywiscie opisz przebieg nastepnej wizyty bo ciekaw jestem co ci dok powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furman 35
Dołoże jeszcze ze konczyny bola po zabiegu bardzo dlugo nawet do kilku miesiece zanim miesnie sie calkowicie nie rozluznia i zakwasy rozpuszcza u mnie to trwalo do 1.5 mca po zabiegu acha pod koniec listopada mialem rezonans oczywiscie nasadzone w nim rowno jak u wszystkich nie chce mi sie go przepisywac ale nie liczy sie co na papierze tylko faktyczne samopoczucie i dajcie se spokoj z tymi gorsetami nadal twierdze ze trzeba wzmacniac miesnie zwlaszcza przy kregoslupie a nie oslabiac je gorsetami ktos pisze ze trza duzo chodzic i tu ma 100 procent racji buty z porzadnym bieznikiem [najlepiej zimowym ha ha] i do parku lasu czy gdzie tam chcecie byle nie siedziec w domu AMOR ja tez walczylem do zabigu rowniutkie 10 mcy ps przwiezli mi ten komplet wypoczynkowy twardy jak stół i wysoki zeby nogi opadaly podczas siadania zwlaszcza rano tera juz nie bede musial spac na ziemi jak mnie zlapie he he GALA GINA jak czytujesz jeszcze posty to podrzuc co u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furman 35
Alem sie rozpisal jak zwykle jak nie pisze to nie pisze ale zaczne ............. JUTKA olej to co znajomi mowia mi powiedzial znajomy barman [notabene wlasciciel lokalu] w lutym ze symuluje bo mi sie nie chce robic ja mu dalem kare 9 miesiecy nie kupilem u niego browara tera jak wchodze to jest super mily ale to juz niestety nie jest znajomy tylko zwykla szuja pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Furman 35 (witaj w klubie rocznika 75 :-)) ) Piszę o gorsecie nie do usztywnienia kręgosłupa czy ewentualnie brzuszka, ale do korekcji bioder, bo jak wiesz, my kobietki mamy je bardziej widoczne. U mnie od czasu choroby pozostało jedno wyżej. Problem w tym, że powoduje to dalsze skrzywienie kręgosłupa. Zazdroszczę , że tak szybko puściło napięcie nóg u Ciebie, u mnie jeszcze trochę trzyma. Koloraśnych Wszystkim, bo już trochę późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ! Jaka frekwencja na forum! Czytam i czytam, hehe, dużo nas. >>>Furman 35>>>> Jak czytam Twojego posta, tego o świętach, o nas tu wszystkich to aż mi ciarki przeszły, najnormalniej w świecie wzruszyłam się. Tak niesamowicie potrafisz podnieść na duchu, wnieść pozytywną energię. Ta Twoja kobieta miała cierpliwość i wielkie serducho kiedy byłeś chory, ale wiedziała że walczy o wartościowego człowieka. Oby taka energia miedzy wami trwała i trwała, życze ci z całego serca. Te podpisy przy loginach, to pewnie jest tak jak piszesz, albo roczniki albo latka. Ja mam 36 wiosenek, czuję sie młodo :) a żwawo mam nadzieję że w końcu poczuje się też :) Jeśli chodzi o mój Coflex (implancik) to faktycznie, czasami mam wrażenie że leżę jak na ostrzu noża, ciągnie mnie mocno gdy kucam, klęczę, bo przecież większość teraz czynności zwłaszcza związanych ze sprzątaniem w domu wykonuję na klęczkach, nie mogę sie odchylić do tyłu, więc musze uważać zwłaszcza na śniegu, żeby sie nie wywalić, bo boli gdy pojawia sie odruch przy poślizgnięciu takiego odchylenia do tyłu. Mnie też mocno ściągnęło plecy to usztywnienie dwóch kręgów, nie garbię sie, nie mam wyjścia. Byłam u neurochirurga, dał mi leki na razie, nie wiem czy ktoś z was to brał : PABI-DEXAMETHASON - syntetyczny hormon kory nadnerczy z grupy glikokortyko-steroidów do stosowania doustnego o długotrwałym i bardzo silnym działaniu przeciwzapalnym, przeciwalergicznym i immunosupresyjnym. Lekarz powiedział, że ma to na razie pobrać, nie jest to dobre dla wątroby, ale mam osłonowe leki. Biorę przez czas świąt, mam leżeć, oszczędzać itd, a co ja niby robię od czerwca? :/ Następnie jeśli nic mi to nie pomoże, ponawiamy rezonans,rtg i ma mnie zobaczyc lekarz bezposrednio ten co mnie operował, a ciężko się do niego dostać, ale maja mnie tam jakoś upchać. Zobaczymy, lek biorę, mrowienie chyba mniejsze, bo dłuższym staniu jednak wraca i trzeba się położyć, zmienić pozycję. No zobaczę. Piłka rehabilitacyjna o której piszecie, mam zamiar kupić i na niej w domu troszke też powisieć, to chyba jedyne ćwiczenie jakie mnie nie bolało na rehabilitacjach, no i masaż :) ...ale za krótki był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furman 35
CHOSIA Moj trzeci neurolog pod koniec maja przepisal mi dexametazon recepte wziolem ale nie wykupilem leki sterydowe zwiekszaja mase ciala i powoduja puchniecie a ja bylem wtedy na etapie intensywnego gubienia kg oraz obawialem sie o swoj zoladek .............................................................................KALINA 35 najwyrazniej zle zrozumialem temat jak /24h po zabiegu/ wstalem to chodzilem bardzo krzywo i to trzymalo jeszcze kilka dni w szpitalu pielęgniarki mie pilnowaly zebym sie nie krzywil i nie garbil jak chodze i opiepszaly jak nie chodzilem wyprostowany mowily ze jak bede sie krzywil to tak zostanie ze na sile na przekor bólowi mam sie prostowac stawiac w miare dlugie i rowne kroki /wtedy mnie wkurzaly dzis wiem ze mialy racje anie mialy ze mna wesolo bylem upierdliwym pacjetem ciągle wolalem o kaczuche he he to tak na marginesie/ milego dnia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam na 1 piętrze
W szpitalu po operacji tylko raz skorzystałem z kaczuchy. Wstawałem jak tylko trzeba było, mobilizowało mnie to. Nie krzywiłem się, bo mój kręgosłup na to nie pozwalał. Trzymałem się prosto, pierś do przodu i najlepiej z rękami "za podboczki". Pas czy sznurówkę lekarz zalecił dopiero po pół roku do cięższych prac. Miałem nieodpartą potrzebę ruchu, więc chodziłem na schody, po korytarzu robiłem kilometry. Sznurówki nie kupiłem do dziś. W aucie siedzenie wyregulowałem z wypukłością pod lędźwie, przydałaby się zmiana auta z limuzyny na wyższe, czasem ciężko wysiąść (wpływ pogody). Leki przestałem brać zaraz po wyjściu ze szpitala a i w szpitalu sporadycznie jedynie Poltram. Chodzę, ruszam się, siedzę kiedy muszę ale biegania się obawiam (wstrząsy) i chodzenia po śliskim, jak już tu ktoś pisał. Boli czasem z boku kręgosłupa kiedy wezmę więcej ciężaru (zakupy, przesuwanie mebli po remoncie). Czasem lekko utykam, ja tego nie czuję, znajomi mówią. Czytam Was ale rzadko piszę, bo głupio się chwalić jak Wy tak cierpicie mimo przebytej operacji i rehabilitacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chosiu, przed operacją brałam Dexamethason, z tego co pamiętam to były dawki:3+3+3(1 dzień), 3+3+2 (2 dzień) itd, każdego dnia o jedną mniej, oprócz tego w tym czasie brałam kilka innych leków. Po nich trochę puściła noga i zwiększyło się ukrwienie. Rzeczywiście, apetyt jest większy, zrobiły mi się pusie na twarzy :-)), nawet podobały mi się , ale byłam wówczas gotowa połknąć wszystko, co minimalizowało ból. I chyba się rozpłaczę, nikt mnie nie rozumie. Nie mówię o krzywym chodzeniu, czy o pochyleniu,ale podniesione biodro powoduje skrzywienie boczne kręgosłupa, którego najbardziej poprawnym chodzeniem nie jest się w stanie zmienić, chyba, że pod jedną nogę coś się podłoży. To dwie różne sprawy. A kaczuszka, hmm, wstawałam mimo bólu, ponieważ ani razu nie udało się jej mi podłożyć :-)). Miałam po operacji skurcze kręgosłupa i kręgosłup jeszcze kilka dni po, nieziemsko ważył (jak pisałam wcześniej przed operacją nie mogłam z tego powodu dłużej na łóżku leżeć), stąd pewnie po operacji jeszcze jakiś czas trwały takie objawy. Tez byłam upierdliwym pacjentem. Tak jak w życiu bywały dobre i niezadowolone pielęgniarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyleczylam Dyskopatie!
Witam. Mam 26 lat. Wyleczyłam swoją dyskopatię L4/L5 L5/S1. Ludzie idźcie do terapeuty McKenzie. Ja byłam "leczona" na NFZ przez 1,5 roku i tylko mi się pogarszało. Az w końcu tylko mogłam leżeć, nerwobóle do kolan, bolące pośladki i okropny ból kręgosłupa. Po 1 tygodniu! ćwiczeń zszedł ból ostry. Kolejne 2 tygodnie wyeliminowały całkowicie objawy nerwowe, a teraz zostaje mi do wyprostowania tylko kręgozmyk. Mogę chodzić, biegać!!!!! Jeszcze ból jest, ale związany z kręgozmykiem. I uwaga na ćwiczenia, które dostajecie od lekarzy. Ja dostałam od ortopedy. Na samym końcu jest ćwiczenie, gdzie trzeba siedzieć na krześle i zwiesić tułów do dołu. Otóż z tymi ćwiczeniami to nigdy się nie wyleczycie! Ja to ćwiczenie mogłam wykonać bezboleśnie, dopiero, jak się dyski zagoiły i zaczęłam te zagojone miejsca rozciągać - czyli po 2 miesiącach. (Przypominam, że dyskopatie miałam 1,5 roku) Zapraszam na stronę internetową - chcę pomóc ludziom, którzy cierpią i wierzą w lekarzy nfz - oni maja Was gdzieś. Mój lekarz to nawet nie słyszał o metodzie McKenzie i nawet nie zapytał na czym polega. www.wylecz-dyskopatie.pl w ośrodku, gdzie się leczyłam większość pacjentów z dyskopatią jest po operacjach - wracają i mówią, że po operacji jest tylko gorzej. Życzę zdrowia. Ludzie czytajcie o tym jak najwięcej, bo nikt Wam nie pomoże. Jeśli macie pytania, to proszę, piszcie vetmarzena@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam na 1 piętrze
Jeśli to kogo pocieszy - przed operacją, nim zaaplikowano mi plastry opioidalne, przez ponad miesiąc nie zmrużyłem oka na dłużej niż godzinę. Z przerwam na garść leków, gimnastykę w desperacji i szukanie pozycji w kórej nie spadnę z łóżka - na czworaka, na wisząco, na podłodze z głową na łóżku, wisiałem na rowerku - był stabilny. Po operacji przez ok miesiąc chwytały mnie bóleskurczowe w okolicy operowanej, żaden lek nie pomagał, nie brałem więc nic. Łapalo mnie to w najmniej oczekiwanym momencie, wynik - utrata przytomnosci i sru! na podłogę, na łóżko, na kibelek. trata krwi w czasie operacji spowodowała omdlenia poza tymi skurczowymi. Nie wiem jak to przeszedłem. Skrzywienie bidra to cośnie tak. Moja znajoma tak ma po operacji nóg, teraz z rwą kulszową pojechała na rezonans do bydgoszczy, nie wiem co dalej. W wyniku krzywego chodzenia na pewno ta rwa, nie inaczej. McKenzie nie pomaga na wszystko, przykr to stwierdzić, le i ja i wielu tu tegoo dświadczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam na 1 piętrze Jejciu, nie powinnam się śmiać, ale tymi sposobami mnie rozśmieszyłeś :-))), ja przez ostatnie dwa miesiące spałam w stylu "Dobry Jezu , a nasz Panie, daj jej wieczne spoczywanie" (szanując w pełni Boga, ale śmiejąc się z siebie) czyli z oczyma w suficie i tylko na plecach, które walec przejechał, bo na brzuchu czy bokach było już wykluczone ze względu na ból i naciągnięcie nogi. Także zgadzam się z opinią, że nie zawsze jesteśmy w stanie zapobiec operacji, gdy dochodzi do trwałego niedowładu z brakiem czucia i problemami fizjologicznymi. Oczywiście wszystkim życzę, by metoda Mc Kenziego pomagała i nigdy nie musieli przejść operacji, ale każdy ma inne objawy, czym innym spowodowane. Też mi nie podoba się moje biodro, dotychczas atut, teraz mogę nim zamiatać i wieszać pranie na nim do suszenia ;-))). Czekam jeszcze aż puszczą wszystkie mięśnie, może wówczas się ustabilizuje, tak zresztą powiedział lekarz. Straciłam pracę, nie stać mnie już na prywatne, szybkie konsultacje, a wiemy ile pieniędzy przed topimy, zanim zdecydujemy się na ostateczność. Trzymajcie się zdrowo i jak zawsze prościutko ;-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor35
do kalina 35 Witaj 35-latko !!! Tak ja jestem również 35-latka ! Masz rację , ja również byłam w szoku jak widziałam ludzi po operacji którzy na drugi dzień śmigali jak.... Ja także nie miałam siły nawet skorzystać z podsuwacza a straszyli mnie cewnikiem. To tak jak Ty. 5 dni miałam kryzys, na 5 dzień dopiero zaczął mi mozg funkcjonować i moglam w miarę się ruszać i śmigać na wózku do wc. Balkonikiem dopiero później. I to nie dlatego ,że nie jestem wytrzymała na ból tylko dlatego ,że bolała nadal noga, pośladek i plecy i biodra. Lekarze jak mnie przyjmowali na oddział to mnie podziwiali jak ja w takim stanie prawie rok wytrzymałam. Dziwi mnie fakt, jak ludzie na drugi dzień nic już nie czują , ale myślimy tak samo, iż to wszystko zależy od stopnia schorzenia i ucisku. A co do biodra to ja jestem też krzywa, mam je również wyżej i bardzo mnie boli nie mogę nawet na prawym boku spać. Nie martw się, neurochirurg mówi , że wyprostuję się , choć nie bardzo w to wierzę. Jak pojadę do mego fizjoterapeuty to utwierdzę się lub nie co do tego stwierdzenia. Myslę by zrobić sobie rentgena stawów biodrowych kosztuje ok 30 zł. BO wiem, że to powoduje znowu coś następnego! A co do pracy to wiem , że wcześnie ale boję się bo i tak przez rok mnie nie zwolnili. Inni w takim stanie bólowym by nie wytrzymali może, ale ja dam radę, bo teraz to nic w porównianiu do tego co było. A nie chcę iść na rentę...choć przez ten rok przed operacją byłam już na to przygotowana. Jeśli chodzi o pas to chroni kręgosłup i biodra, lepiej się w nim czuję, mam go nosić nawet na razie w pracy. W domu już w tej chwili od tygodnia nie noszę tylko jak na spacer i do samochodu. Do neurochirurga jeżdżę co miesiąc może do tej miejscowości co Ty ? Ciekawe w jakim szpitalu byłaś operowana parę dni po mnie ? A co nie spania przez miesiąc to ja na pocieszenie innych nie spałam w nocy około 4 miesiące byłąm wycieńczona , a miesiąc to ja spałam na klęcząco na podłodze przy łóźku.... Żadne środki nasenne i przeciwbólowe nie działały. Brałam nawet dalargan domięśniowo, a to chyba nawet silniejsze niż tramal, lek narkotyczny. Na mnie tyle miesięcy terapii manualnej nie podziałało do końca, a McCanzi to już w ogóle na taki ostry ból. W ogóle potem już za niego nie zabierali, miłam tak bolesną terapię że łzy leciały mi z bólu, rozlużnianie powięzi uda- masakra> Albo wiercenie w kólko igłą w mięśniach pośladka, uda, pleców to jest koszmar. Jak już widziałam igłę to miałam całkiem dość na tej kozetce. Także niech się inni pocieszą , że nie spali tylko miesiąc, choć rozumiem, że to dla nich też koszmar. Ale miesiąc nieprzespanych nocek to dla nas mało... Pozdrawiam WSZYSTKICH 35- LATKÓW DYSKOPATÓW PO PRZEJŚCIACH I SAMYCH LEPSZYCH CHWIL ŻYCZĘ ! kalina35 zwolnili Cię z pracy po 6 miesiącach l4 czy juz po świadczeniu rehabiliatacyjnym? Ja pobrałam 5 miesięcy świadczenia reh i teraz do świąt 2 miesiące urlopu. Pozdrawiam idę poćwiczyć i pochodzić na palcach i na piętach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam na 1 piętrze
To miałem szczęście, bo od wypadku do operacji minęło "tylko" niecałe 3 miesiące z czego okres niespania zmienił się bo dostałem narkotyk w plasterku, do samej operacji, dlatego narkoza też była inna bo byłem długi czas pod wpływem narkotyków. Miałem szczęście!! Co ja mówię - MAM szczęście. Czego i Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Amorek 35, nieźle się nacierpiałaś. Rozluźnianie powięzi, igły....jeszcze trochę, a wiertło wsadziliby :-))). Śmieję się w bólu i ironizuję z naszego systemu. Z jednaj strony faktem jest, że wiele osób za wszelką cenę chciało nas ratować bezinwazyjnie (choćby owym Mc Kenzim) i to jest piękne, ale gdy pomyślę, że stosuje się 100 metod zanim dojdzie do zwykłego RTG, nie mówiąc o tomografii, która powinna być o wiele wcześniej zrobiona, to ciarki mnie przeszywają. Tyle lat leczyłam się na korzonki, mówiłam lekarzowi, że drętwieje mi biodro, a dostawałam Diclober, bądź jego pochodne i nikt nie zaproponował mi rehabilitacji, prześwietlenia czy basenu. Ja rano dzwoniłam do siostry, żeby była przy mnie, gdy będę się pionizować. Nie mogłam nawet przykucnąć czy na czworaka podnieść się, ale wymieniać można byłby akrobacje.Najlepiej wychodziło mi kopnięcie na bok tego, co upadło :-)))). Rodzina po operacji zrobiła sobie ze mnie polewkę, a ja nie mogłam się śmiać, bo mi latał kręgosłup, kazałam zawsze stawać za plecami, żeby nie widzieć roześmianych twarzy :-))). Dlatego jeśli śmieję się to dlatego, że znam i rozumiem wszelki ból, a po tylu cierpieniach śmiechem rozładowuję łzy. Amorku, masz przynajmniej spokojne sumienie, że zrobiłaś wszystko, co możliwe, zanim zdecydowałaś się na operację. Lekarka pierwszego kontaktu (robi specjalizację z neurologii) i neurochirurg, który mnie operował, mówią, że mięśnie muszą się rozluźnić. Dlatego na razie obserwowałam biodro, ale nie daje mi ono spokoju. Obecnie jestem na wsi, ale w przyszłym tygodniu jadę do Bydgoszczy i będę prosiła o skierowanie do ortopedy. Będę wiedziała co z rehabilitacją i sanatorium. Myślę, że same musimy pytać, szukać i prosić o badania, skierowania..Kręgosłupy nasze są jeszcze wiotkie i wydaje mi się, że im wcześniej, tym lepiej pomóc prostować biodra. Tylko przeraża mnie czekanie kilkumiesięczne na audiencję u ortopedy. Amorku35 , operację miałam w Bydgoszczy w Wojskowym Szpitalu. Chuchaj i dmuchaj na siebie i wracaj szybciutko do zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spadłam
Dobry wieczór :) To się tez pośmiałam z Waszych postów :)) Kalinko .Cycki w przód ,dupka w tył ,staraj się prostować ,ja Ci powiem tyle,że na Twoim miejscu dała bym sobie spokój z tym gorsetem na to biodro ,bo skoro nie miałas go zaraz po ,to dojdziesz do tego sama .Mój gorset był ze stabilizatorami metalowymi tak,że NFZ fundnął mi go za pięć stówek . :))Ty jak chcesz to co najwyżej pomyśł o tej gumie,ale to tylko w ramach tego jak byś chciała sprzątać itp.Nie chodź w nim ot tak. Furman :)) Mieszkam na 1 :)) Wy tu piszcie jak Wam dobrze,bo to pomaga uwierzyć innym ,choć wiadomo,że każdy potrzebuje innego czasu.Bardzo się ciesze,że fruwacie juz niczym ptaszki :)) Furman moja prawa noga też jest chudsza a już jestem 3 lata po. Pocieszające jest to,że ta chudsza jakos mi sie lepiej widzi :)) Amor35 Bywają bóle nóg,bioder ,pachwin ,to wszystko minie. Jutka daj spokój z tym MC Kenzim vel MC Donaldem :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spadłam
Teraz do wyleczyłam dyskopatie . Jak ja czytam jak ktoś pisze nie leczcie sie na NFZ < nie rehabilitujcie > to ja ci powiem,że łapię zrehabilitowanego wqurwa. Instytucja jako NFZ owszem jest do doopy,ale nie wszyscy rehabilitanci,i lekarze. Gdyby ten " świety MC. K."był dla wszystkich,to nikt ,kto choruje na dyskopatie nie bylby po operacji. Widziałam,bo leżałam z ludźmi po chiropatach,kręgarzach i MCK. Cały czas rehabilituję sie na NFZ-wstałam z wózka,chodzę,biegam i są lepsze rzeczy niz MK choc z całą pewnością tez nie dla każdego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor35
do kalina35 To ja w Poznaniu byłam operowana. Masz rację, wiem, że zrobiłam wszystko co mogłam nie patrząc na kilka tysięcy wydanych przez 10 miesiecy prawie 11 , nie miałam wyjścia myślałam , że się uchronię od operacji ale jestem po i mam nadzieję , ze to nie wroci. Chucham, dmucham na siebie i w pracy też będę uważała. Dzięki za odp i wszystkiego dobrego życzę. Ja tomografy miałam już kilka lat temu , mam dobrą lekarkę neurolog , na rezonans także dała bez problemu widząc, że nie siedzę kilka miesięcy. Tym bardziej, że byłam po 6 tyg rehabiliatcji w szpitalu. A potem ... na własną rekę niestety rehabilitacja, bo fizykoterapia w tak ostrym stanie to nic. Miałam też namiary na Bydgoszcz do prof. Marka Harata ale nie było mowy o jeżdzie samochodem więc w Poznaniu na oddziale u mego neurochirurga. Też martwię się tymi biodrami i to bardzo .... Pozdrawiam jeszcze raz. Ja mam dokumenty złożone na rehabilitację do CKR Konstancin ale to za jakiś czas. Ludzie w szpitalu jak byłam na rehabilitacji mi polecili. do Spadłam Dzięki za otuchę, łudzę się, że te bóle nogi, pośladka, pleców i bioder miną. Choć plecy bolą mnie 7 lat, ale teraz po operacji bardziej się tego bólu boję. I boję się ostrej rwy kulszowej . Kiedyś koleżanki mąź kuśtykał, myślalam , że moje omdlenia z bólu pleców i pogotowie w domu to najgorsze co może być. Ale dopiero teraz wiem , że gdy noga jest bezwładna i nawet głową nie można ruszyć o 1 cm w bok to jest dopiero koszmar. Lekarze mi mówili , że funkcjonowałam anormalnie. Wszystkiego dobrego i życia bez bólu. Pozdrawiam. Ale widziałam przypadki w szpitalu na reh że niektórym po oper po około np 3, 4 miesiącach się znów pogarsza. To też waźne, czy blizna w środku sę dobrze zagoi i by nie uciskało znowu na nerw. Ale muszę żyć nadzieją Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniak2002
do spadłam - ja miałem tego pecha ,że na zabiegi - z NFZ musiałbym czekać do lutego przyszłego roku, co z tego ,że miałem skierowania po szpitalne i od lekarza rodzinnego jak u mnie w Świnoujściu usłyszałem w Uzdrowisku ,że szkoda ,że Pan nie zachorował we wrześniu bo w chwili obecnej ( w październiku) limity z NFZ się wyczerpały. Myślałem ,że kur.... mnie strzeli. Na szczęście stać mnie było na wykup wszystkich zabiegów z magnetoterapii i laseroterapii z własnych pieniędzy. Sam sfinansowałem sobie także rehabilitację metodą McKenziego - 5 razy w tygodniu po 50zł za 45 minut. Tak teraz siedzę z żoną i myślę co by było jakbym dalej musiał leżeć bez ruchu na podłodze czekając do lutego na przyznaną rehabilitację z NFZ. Dla mnie nasz system zdrowia zawsze będzie chory, tak samo jak chory jest nasz system emerytalny itp. Jedyne co nam pozostaje to nie chorować i czekać na lepsze jutro. Ja ten rok mam tak pechowy ,że aż chce mi się płakać, mam ochotę położyć się na ziemi i czekać do sylwestra aby ten rok już minął i przeszedł w zapomnienie. Mam 27 lat w szpitalu byłem tylko jak się urodziłem i jak byłem przy porodzie mego synka a ten rok obdarzył mnie stratą palca w Chinach - 5 dni w szpitalu, późniejszą przepukliną L5/S1 w kraju również 5 dni w szpitalu i ponad 2 miesiące rehabilitacji , jakby tego było mało ostatnio gościu który miał mi dostarczyć drewno do kominka wydymał mnie na pieniądze które wpłaciłem mu z góry. Z moim szczęściem w tym roku boję się ,że nie dożyję 1 stycznia - pewno w sylwestra zarobię jakąś rakietą w głowę:) Takiego pecha to w życiu nie miałem. Życzę Wam wszystkim przede wszystkim zdrowia bo pieniądze, szczęście i wszystko inne przyjdzie samo jeżeli to pierwsze dopisze. Idą święta zapomnijmy o naszych dyskowych problemach Wszystkim życzę wesołych świąt. Ćwiczcie i nie popełniajcie błędów z przeszłości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniak2002
ach i jeszcze jedno - piszecie tu o zaniku mięśni, o chudszych nogach itp - a ja mam prawy pośladek mniejszy o jakąś 1/4 niż lewy - i to dopiero głupio wygląda - chociaż z drugiej strony zawsze miło poczuć obcą pupę w dłoni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spadłam
Maniak :) Ja doskonale wiem ,jak jest i nie neguję absolutnie tego jak ktoś korzysta z prywatnej rehabilitacji.Wspomniałam tylko o wpisie kogoś,kto pisał,że na NFZ rehabilitacja jest beee.Ona jest równie dobra jak się nam uda na nia załapać.Mi się to udaje 2 razy w roku i wiem ,że mam szczęście w całym nieszczęściu.Wiem ile zabiegi kosztują dobrze,że miałeś choć to szczęście w Twoim nieszczęściu iż stać Cię było na nie .Pisałam,że ogólnie system jest do bani . Maniak to będzie koniec Twoich problemów bo jak sam widzisz lawina już zeszła a z ta rakietą to mnie rozwaliłeś :D no i ten sexowny pośladek :) Pozdrowienia dla Twojej cierpliwej żony . Zdrówka dla wszystkich. PS.Tak patrzę teraz na zegarek co ja jeszcze tu robię,ale poczytałam chyba pół kafeteri i już dawno się tak nie uśmiałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitara100
Witam po przerwie. Po ostatnich wpisach sprzed tygodnia tak się załamałam ,że przez tydzień nie wchodziłam na forum. To przez to ,że dwie osoby napisały ,że nie ma mowy o regeneracji peknietego kregu. Ale przez tydzień się uspokoiłam , pokonsultowałam. Po pierwsze ,przypomniałam sobie ( z tego co czytałam w internecie ),że jest etap pekniecia włóknistej otoczki kregu i z wychodzeniem jadra na zewnątrz ale z zachowaniem jeszcze jakieś błony zewnetrznej ( zapomniałam jak ona sie nazywa ) i wtedy jest jeszcze mozliwe zregenerowanie , ale jest o wiele trudniejsze niż przy samej wypuklinie. Po drugie któregoś dnia do apteki ( gdzie pracuję ) przyszedł lekarz w "mundurku operacyjnym " więc zaczepiłam mysląc ,że może neurochirurg więc mogę się zapytać. Okazał się anestezjologiem ale jak powiedziałam mu o moich problemach to zdecydowanie odradził operację. Opisał jak to wyglada i dodał ,ze sam zna neurochirurgów , którzy ze swoimi problemami jadą do ..... rehabilitanta , który im nastawia kręgosłupy. Powiedział ,ze tylko i wyłacznie rehabilitacja. Operacja dopiero jak są powazne objawy neurologiczne jak np. opadanie stopy , nietrzymanie moczu . Trochę sie przeraziłam postami dodanymi przez ostani tydzień. Co prawda leczenie lekami p.bólowymi i p.zapalnymi to standard na poczatku leczenia bóli kregosłupa ale 4 miesiące niestannego bólu , problemu z chodzeniem to chyba coś nie tak. Czy tak długo baliscie się zdecydować na operację ,czy tak beznadziejnie prowadzili was lekarze. Ja na rzaie jeszcze ciagnę rehabilitację metodą Mc Kenziego. Ogólnie jest lepiej ale ostatnio we wtorek miałam małe upss. Mysiałam pojechać z Bydgoszczy do Ciechocinka na specjalistyczne badanie. Wszystko było dobrze , nawet bez bólu , do momentu trasy powrotnej - zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej , wysiadłam z samochodu i przez moment zlapał mnie silny ból w dole placów. Już prawie ladowałam na czterech ale udało mi się zrobić przeprosty do tyłu i przeszło. Ale psychicznie do tej pory jestem w dołku. Zauważyła to tez moja rehabilitantka , obawia się ,że część moich objawów spowodowana jest stresem. Ale chyba wszyscy , którzy mają podobne problemy wiedza jak to jest. Ten strach przed kazdym nowym dniem , każdym ruchem itd. Muszę przestać się rozczulać nad sobą. Pozdrawiam wszystkich i zyczę zdrowia Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spadłam
Rozdziałem przepuklin krążkowych wymagającym oddzielnego potraktowania są przepukliny krążkowe ciężkie wyróżniające się tym, że uwypuklony krążek pęknie i półpłynna treść jądra miażdżyste-go wyleje się do kanału rdzeniowego. czy są postępy czy też następuje pogorszenie można by kontrolować robiąc MR raz na 3 miesiące co jak wszyscy wiemy jest niemożliwe bo nikt nam tego nie zleci :) Jeżeli jeszcze Ci się Vitara nie wylało ,to się ciesz na MR da się to zobaczyć..Gdyby MR nie było taka drogą sprawą na który trzeba czekać miesiącami u wielu z nas sprawy potoczyły by się zupełnie inaczej .Ja uważam,że profilaktyka np.1 MR w roku dla pacjenta byłby tańszy niż konsekwencje wielomiesięcznych wydatków na tegoż pacjenta ,bo to kwota nieporównywalna do 1 MR,że o naszych cierpieniach raczę nie wspomnieć. No ale ja nie pani minister :D to też nie liczmy na to,że coś się zmieni.:)Lekarzom .....dopóki któregoś z nich to nie dopadnie ,to pozostaje im o tym co najwyżej teoria .Jak się wysunie jeden dysk i nawet gdy się częściowo wchłonie,to nigdy nie wchłonie się do stanu pierwotnego,konsekwencją są następne ,ale o tym zapewne czytałaś,że wpływ ma tez to, co jemy ,a na to co do żywności dodają wpływu nikt z nas nie ma.Gdybym kilka lat temu wiedziała przynajmniej połowę z tego co wiem dziś ....ustrzegła bym się takiego stanu w jakim byłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Spadłam- dzięki za superaśne polecenia, dostosuję się do rozkazu :-)) Amorku35 Tobie dziękuję za namiary na Konstancin. W przyszłym tygodniu będę widziała się z neurochirurgiem i zobaczę, co z moim sanatorium, nie wiem czy jest jakieś prawo wyboru, szczególnie, że to ostatnie dni roku. Nie byłam operowana u Harata, ale miałam też dobrą ekipę. Trzeba być dobrej myśli, że regularne ćwiczenia uchronią nas przed nawrotem. Kto ma możliwość, warto, by poszedł na basen. A mi na wsi pozamarzały stawy :-(((. Trzymajcie się cieplutko :-))).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spadłam, masz jakieś ciekawe porady dotyczące naszego odżywiania? Zechciałabyś podzielić się? Wiem, że stres na pewno przyczynia się do dyskopatii, zresztą jak większość chorób. Ja zaczęłam łykać Glukozaminę na stawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mam do Was jeszcze jedno pytanko. Czy słyszeliście o dobrym sanatorium, do którego warto jechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A powiedzcie jak wygląda u Was rehabilitacja McKenziego? U mnie to były 2 ćwiczenia:przeprost z pozycji stojącej lub odginanie się do tyłu z pozycji leżącej. I tyle. Nie pomagały, więc rehabilitantka stwierdziła, ze nie może mi pomóc. Czy naprawdę tyko tyle ma do zaproponowania McKenzi? Jak to u Was wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×