Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Gość jaga68
Gabrielu wyjąłeś mi te słowa z ust .To nie jest forum medyczne na którym pisze się suche fakty o kręgosłupie Trzeba czasami i coś innego wyrzucić z siebie Takie wygadanie się bardzo pomaga . Pisząc o bólu kręgosłupa ,przy okazji wspominamy o czymś innym .co nas trapi . Współczuję Ci ,bo też przeżyłam stratę syna. Udzielam się tu mało ,bo mnie na szczęście ból ustąpił po operacji .Teraz pojawia się czasami ale po lekach lub rehabilitacji przechodzi . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABRIEL64
jaga 68 A czy możesz mi napisac ,ile to w twoim przypadku trwało kiedy ból ustąpił ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaga68
Ból kręgosłupa ustąpił zaraz po operacji .Ale ja nie miałam nic wstawiane .Po operacji prawie przez 2 lata nic mnie nie bolało ,a teraz przez te kolejne lata co jakiś czas coś tam zaboli. Na rezonansie zrobionym 5 lat po operacji nic dobrego nie widać .Operowany krążek obustronnie wpukla się do kanału kręgowego ,poziom wyżej też mam przepuklinę a poniżej miejsca operowanego wypuklina.Ale na razie to wszystko jakoś daje żyć .Oby tylko nie było gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka*
Fajnie że piszecie :) mnie to nie przeszkadza że pojawiają się wątki bardzo osobiste -wręcz mnie to ciekawi , tak jak już kiedyś pisałam zastanawiam się jak duży wpływ na problemy z kręgosłupem ma życie w dużym i długotrwałym stresie :( i widzę że to jednak się jakoś łączy . I tak sobie główkuję ....na to co nas spotyka nie mamy czasem wpływu :O ale musimy coś robić żeby pozbyć się tych napięć , znaleźć sposób żeby się zrelaksować, dać wytchnienie tym napiętym mięśniom. Powiem Wam że ja znalazłam coś takiego :) Watsu :) niestety metoda u nas mało dostępna .Ale nigdy w życiu moje ciało nie było tak zrelaksowane jak po sesji Watsu co od razu odczuwał mój kręgosłup :D Myślę że poza ćwiczeniami usprawniającymi nasze ciało warto poszukać jakiejś formy relaksu.... Czekam na ten wynik MR niecierpliwie - boje się i nie mogę doczekać zarazem :O:P Gabriel - twardy z Ciebie gość , piszesz że jesteś sportowcem (kolejny w Naszym gronie) więc napewno też "fajterem" i tak łatwo się nie poddajesz :D;) dużo w życiu przeszedłeś , musisz być wyjątkowym człowiekiem :) życzę wszystkiego co Cię w życiu uszczęśliwi !!!! wierzę że będziesz jeszcze BARDZO SZCZĘŚLIWY :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaga68
Kasieńko ,kiedyś pani doktor od rehabilitacji zasugerowała mi ,że mój ból może jest związany z odejściem mojego syna .Powiedziała ,że może powinnam brać jakieś leki chyba na uspokojenie ,wyciszenie .Ale ja wtedy pomyślałam ,co ona mówi ,boli mnie kręgosłup a ja mam brać coś na uspokojenie.Ale może miała rację ,słyszałam ,że stres może spowodować rożne choroby .No cóż jest jak jest ,dobrze ,że teraz chociaż cały czas mnie nie boli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie brzmi - anonimek :)
Mówicie o formach relaksacyjnych - mnie poniosło do jaskini solnej. Za pierwszym razem mnie nosiło, nie potrafiłem się skupić, ale później już ok, relaks na całego. Tak więc jadę na basen pocwiczyć w wodzie z bąbelkami, innego dnia sauna a jeszcze innego jaskinia. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABRIEL64
kasienka Dzięki za otuchę. Jestem fajterem tylko ,że czasami spotykamy na drodze rzeczy, których nie można przeskoczyc. Cały czas mam nadzieje, że sie jakoś z tego wszystkiego wykaraskam, choc zdaję sobie z tego sprawę, ze nie będzie to łatwe. W każdym razie śliczne dziękuję.... Sprawa leków uspakajających a kręgosłup. Po smierci syna jestem regularnym pacjentem pana psychiatry i oczywiscie zażywam leki antydepresyjne. Jak mów mój doktor spokój wewnętrzny to bardzo wazna sprawa przy leczemiu schorzeń kręgosłupa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABRIEL64
A TERAZ WIADOMOŚC DNIA !!!!! Na ostatniej wizycie u lekarza, który mnie operował dostałem skierowanie do szpitala na ostrzyknięcie kręgosłupa. Dziaj pojechałem sie zarejestrowac. CZAS OCZEKIWANIA ------ 8 ( SŁOWNIE: OSIEM ) LAT. No i bądź spokojny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
.... i weź tu się człowieku relaksuj przy naszym systemie ochrony zdrowia.... :P Chociaż myślę sobie, że przetrzymamy to wszystko, prawda? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate 73
Witam wszystkich. Wtrącę swoje 5 groszy:) stres może być przyczyną chorób somatycznych. Główną przyczyną wszystkich chorób somatycznych jest zaburzenie równowagi autonomicznego układu nerwowego. Selye (kanadyjski naukowiec) uważał, że choroba powstaje na skutek braku równowagi między dwiema częściami układu autonomicznego - współczulną i przywspółczulną. A zatem człowiek nie zapadnie na chorobę gdy obie te części będą pozostawały w harmonii. Stres pozostawia ślady w ciele w postaci napięć i blokad, które najczęściej umiejscawiają się wzdłuż głównej osi ciała kręgosłupa. W efekcie kręgosłup w tych właśnie miejscach może być narażony na uszkodzenia lub zaburzenia ruchomości poprzez działanie takich czynników jak wady postawy czy przeciążenia (nieprawidłowe siedzenie, zbyt długie stanie, niewłaściwa postawa przy podnoszeniu). Tak króciutko na ten temat. U mnie mija 3 i pół mies. od operacji i czuję się bardzo dobrze ale nie zapominam o CODZIENNYCH ćwiczeniach. Nie kuleję już wcale(przed operacją noga nie miała odruchu bezwarunkowego),śmigam do pracy na piechotkę i mam nadzieję,że tak już zostanie. Kontra 68 zabieraj się dziewczyno za ćwiczenia bo coś z Twoich wypowiedzi wnioskuję,że cieniutko to idzie:) Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
Kate, właśnie znów przed chwilą przycisnęłam fizjo o ćwiczenia, ale powiedział, że nie mogę! Na razie tylko rowerek stacjonarny. Też się już rehabilitant wkurza, że to powoli idzie, ale jak po ćwiczeniach jest gorzej, to nie ma co przesadzać... Od przyszłego tygodnia startuję na basen, ale pilates zabroniony.... Po ćwiczeniach z napinaniem mięśni jestem jeszcze bardziej spięta, więc w moim przypadku relaksik i powolne wzmacnianie samej nogi. Niestety brak harmonii w układach współczulnym i przywspółczulnym to przypadłość wielu ludzi (szczególnie tych niecierpliwych). Nasza osobowość zawsze na coś w ciele rzutuje, wysiadają najsłabsze ogniwa... Kasieńka, tylko uważaj z tą organizacją imprezy, żeby nie trzeba było Cię potem tu pocieszać jak Ci coś wysiądzie ;-) Ja odwaliłam dzisiaj niezły numer. 10 lat chodzę po moich schodach (a raczej biegam, bo inaczej nie umiem) i nic się nie działo, a dzisiaj powolutku sobie schodziłam i słabsza noga nie chciała się zatrzymać ;-) tak wiec zjechałam kilka stopni na nogach i wylądowałam na pupie.... Na szczęście chyba nie doznałam żadnego urazu, a mój średniosprawny amortyzator musiał to jakoś wytrzymać... :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate 73
Kontra 68, każdy widzę ma inną szkołę. Na początku ćwiczeń skarżyłam się do mojego fizjo,że wszystko boli na następny dzień,on stwierdził,że tak ma być ,że rozruszam wszystko i po paru dniach przejdzie. Miał chłopina rację,za to na rowerku mi zabronił,na orbiterku i atlasie też. Wszystko więc wyniosłam. Basen owszem ale tylko na pleckach. Przyznam się bez bicia ,że dzisiaj przy okazji naszego święta założyłam w pracy buty na koturnie(ok.6cm),po dwóch godzinach zmieniałam szybciutko na płaskie bo plecki rąbały:)Troszkę w nocy odczuwam ból i kręcę się ,nie śpię już tak spokojnie. Może materac mam za miękki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
Kate, myśle, że u mnie nie chodzi o inną szkołę, bo mój fizjo też szybko próbował ze mną ćwiczeń wzmacniających, oporowych itd. tylko musieliśmy przestać, gdy mi się poprzestawiało w kręgosłupie (u mnie wszystko zaczeło się od miednicy i stawów krzyżowo-biodrowych, i zaczęło niestety wracać) Wzmacnianie mięśni dna miednicy i poprzeczniaka też na razie powoduje jakieś spięcia w pośladku, które później nie chcą puścić. Same dolegliwości mieśniowe i tym podobne nawet są mile widziane przez rehabilitantów w pierwszym okresie, bo to znak, że się trochę przyłożyliśmy i jest jakaś reakcja ze strony organizmu. Ja ciagle wierzę, że jak zacznę basenik w przyszły tygodniu (oczywiście na pleckach i najlepiej w miarę ciepła woda), to szybko będę gonić zdrowych :-) Od początku upatrzyłam sobie Ciebie, bo miałaś zabieg niedługo po mnie, a teraz to ja zostałam w tyle ( w końcu jestem starsza, jak wnioskuję z nicka :-) . Ale nic to, będę Cię gonić, także pojawiaj się tu czasem i melduj :-) Serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABRIEL64
Czy ostrzykiwanie kręgosłupa to inaczej blokada i czy to pomaga Poza sportem, ktory jak pisałem uprawiałem zawodowo (piłka ręczna) moją pasja jest muzyka rockowa. Namietnie z żoną jeździmy, a własciwie jeździliśmy na koncert po całej Europie. Odwiedziliśmy przerózne festiwale, namietnie zbieram płyty. Nie ukrywam, że w walce z bólem muzyka pomaga i jeśli któś jeszcze tego nie próbował, polecam. Muzyka to moje życie, dzięki niej nauczyłem się angielskiego na poziomie takim, że mogę udzielac korepetycje studentom. Teksty utworów wiele mnie nauczyły i wiele uczą. Pomogły mi przetrwac najtrudniejsze chwile w życiu. Kiedy mi jest bardzo ciężko wybieram ulubioną płytę i słucham. Jest taki człowiek, którego sztukę kocham i widziałem wiele razy jego koncerty osobiście . Nazywa się Peter Gabriel, a piosenka nosi tutuł Don't give up ( nie poddawaj się ). Więc jesli będzie wam ciężko, a jeszcze nie znacie tego utworu poszukajcie na you tube - posłuchajcie i jeszcze koniecznie, jak ktoś nie zna angielskiego tłumaczenie może odrobinę ulży , czego z całego serca życzę wszystkim na tym forum ( fuj fuj -jakoś tak pompatycznie mi wyszło - przepraszam ) Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek11
Ja tak jak i Ty Gabrielu mam TLIF od 6 miesięcy i u mnie też nie jest do końca dobrze mam bóle prawego pośladka i nogi do kostki z mrowieniami.Przed operacją miałem 4 miesięczny potworny ból prawej nogi i pośladka. Po operacji jest dziwnie bo raz boli raz nie potrafi się przenosić do lewej nogi ( ? ) Pojawiają się te dolegliwości bez jakiejkolwiek logicznej zależności. Operator w dwa tygodnie po zabiegu powiedział że to dziwne ale miał w swojej karierze ze dwa lub trzy takie przypadki i musiał coś przerabiać w stabilizacji ale na razie to za wcześnie. I tak przy kolejnych dwóch wizytach za wcześnie. A teraz mówi : A pamięta pan jak było przed operacją ? Widzę że za mało cierpię na poprawkę i chyba przyjdzie żyć z tymi dolegliwościami aż się mocno nasilą albo pójdzie jakiś niedowład.Nie boli tak żebym musiał brać prochy ale stale o nich myślę.Do tego jeszcze szyja zaczęła nawalać a rechabilitanci stosując wyciąg dołożyli mi szumy uszne i zawroty głowy oczywiście psychika padła. Ja też lulię Petera Gabriela, nigdy nie byłem na koncercie ale mam DVD z Mediolanu i często oglądam. Na bezsenne noce i spacery polecam audiobooki. Nie byłem zawodowym sportowcem ale szalonym 50-letnim amatorem maratończykiem. Teraz krew mnie zalewa kiedy widzę biegaczy ulicznych Trzymajmy się tosię musi odmienić !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fibi Buffe
A czy przepuklina jądra miażdżystego to to samo co dokanałowa wypuklina jądra miażdżystego? bo ja mam to drugie, ale nawet nir pomyślałam, żeby coś z tym robić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABRIEL64
maciek11 No to jedziemy na tym samym wózku Gdy ktoś na mnie spojrzy na ulicy nigdy nie powie, ze cierpię na kręgosłup, Nie kuleję, nie jestem zgięty, nie mam ograniczeń ruchowych, potężną budowę ciała, 194 cm wzrostu - okaz zdrowia. Wystarczy jednak, że usiądę , położę się czy jestem zmuszony stac w jednym miejscu dłuższą chwilę gehenna zaczyna się. Też czasami ból w newralgicznej prawej nodze znika i pojawia się w lewej. Mrowienie i lekki niedowład w prawej nodze nie znika nigdy. Gdy idę do lekarza i widzi, że wchodzę normalnym krokiem ( inaczej jak przed operacją ), to chyba mu się wydaje, że przesadzam i ja nie bardzo potrafię go przekonac, ze na prawdę cierpię. Powiedział mi, że on nie ma co poprawiac bo może byc gorzej. I jak piszesz - może sie nad nami ktoś zlituje jak nas wwiozą na wizytę wózkiem. Każe mi porównywac swój stan przed i po operacji i sugeruje ,że powinienem byc zadowolony. W każdym razie wybieram się na wizytę do innego neurochirurga, aby skonsultowac te moje wyniki, bo już nie wiem co o tym myślec. Jednak trudno będzie przekonac dobrego fachowca, aby się zajął kimś, kto już jest po operacji, która ( ciągle jeszcze mam nadzieję, żę nie ) została spartaczona. Pozdrawia, pisz co u ciebie - jesteśmy mniej wiecej w tym samym okresie po operacji Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek11
Gabriel Na początek mój adres imaciek11@vp.pl -to tak żebyśmy się nie pogubili. Żeczywiście wygląda to identycznie zastanawiam się czy my czegoś nie rozumiemy czy lekarze trochę kręcą. Teoretycznie możliwa jest sytuacja że więzadła się wygoją ( podobno nawet do roku )wzmocnimy gorset mięśniowy i poczujemy ulgę ale czy to chyba naciągana teoria czy realny scenariusz nie mam pojęcia. Nie wiem skąd ta niechęć do ew poprawki, czy ryzyko pogorszenia za duże czy koszt ? Mnie operował jeden z lepszych stołecznych neurochirurgów w sumie bardzo sympatyczny kontaktowy i nie mogę zrozumieć skąd ta niechęć do dalszego leczenia. Wychodzę z gabinetu i dopiero w domu analizuję rozmowę i wiem jakich pytań nie zadałem. Prawdopodobnie gdybym od razu po operacji miał ubytki neurologiczne zrobiłby poprawkę, a tak to następny proszę. Do pracy wracam od lipca i wtedy zobaczę czy da się żyć i pracować na razie spaceruję ćwiczę w domu i próbuję ratować szyję Mckenzym. Bardzo współczuję Ci tego co Cię spotkało, nawet nie potrafię napisać jakiegoś sensownego pocieszenia. Wyślij mi kontrolnego mejla żebym zapisał Twój kontakt to nawet po dłuższym czasie będziemy się mogli dopytywać o szczegóły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek11
Zapomniałem jeszcze napisać o moich akcesoriach, mam wszystkie sześć srubeki pręty tytanowe a implant węglowy. Od czasu zainstalowania ww osprzętu miałem już rezonans kręgosłupa szyjnego niskopolowy i pnia mózgu wysokopolowy. Były faktycznie problemy ale poprosiłem doka i dopisał mi długopisem na karcie wypisowej że zastosowano instrumentarium tytanowe bez przeciwskazań do MR podpis pieczątka i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
Hej, dziewczyny?! Gdzie jesteście? Czy chłopaki Was onieśmielają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate 73
No może troszkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toshiba13
Witam wszystkich. Mam male pytanko do Was cierpiacych. mialem dyskopatie bol dochodzil do łydki ale cwiczeniami mc kenziego cofnolem go :) chodzi o to ze rano jak wstaje nadal czuje bol w nodze i jak chodze blokuje mi noge. po 2 godzinach wszystko wraca do normy moge siedziec i chodzic normalnie. w czym tkwi taki problem ? czy to miesnie czy on sie wysuwa w trakcie snu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marli85
Witajcie Kochani. Jestem tu pierwszy raz. Z prezpukliną borykam sie już dwa lata - wtedy ja mi zdiagnozowano, ale ból był już dużo wcześńiej. do lekarza trafiłam po upadku ze schodów, niby nic się mi nie stało, ale gdy prawie upuściłam dziecko na spacerze to stwierdziłam ze trzeba sie udać do specjalisty. No i poszłam i wyszło ze jest przepuklina L4-L5, L5-S1. Co najwazniejsze byłam u kilku specjalistów i każdy mówi co innego, jeden ze kręgosłup mam od 20 lat starszy od mojego PESEL-u drugi ze operacja konieczna na Cito, trzeci ze trzeba sie wstrzymać poobserwować, czwarty rehabilitacja rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja.... tylko mi to wcale nie pomaga. Nie chce operacji bo slyszałam ze wcale nie jest po tym lepiej..... ale z drugiej strony czy jest jakies inne rozwiązanie...??? Mam 27 lat, male dziecko w domu, praca siedząca, dużo czasu spedzam tez za kółkiem i ból jest coraz mocniejszy... Najtrudniej jest mi sprzatać, mop odkurzacz odpada, pózniej nie moge wstac z łóżka.. drętwienie nóg nie jest az tak doskwierające jak bl typowo w dole kręgosłupa, ostatnio jedynia czasem się tłumi ale nie znika.... Coraz częściej ląduję w przychodni po zastrzyki domięśniowe, bo zwyczajnie nie wyrabiam, a tabletki ze względu na żołądek nie zawsze moge brać.... Ciężko jest też gdy tylko czymś się zdenerwuję, wtedy ból się podwaja... NIe wiem co robić, szukam dobrego specjalisty z okolic Warszawy, może mi ktoś kogoś polecić ( pisałam że każdy z moich specjalistów mówił coś innego).....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bolących kręgosłupów
Moim zdaniem, a sma jestem po opercji kręgosłupa na dwóch odcinkach, operacja nie jest zła, tylko można wiele popsuć po operacji. Jest konieczna wtedy gdy są objawy neurologiczne, dopóki takich nie ma powinna wystarczyć dobra rehabilitacja i rozsądny tryb życia. W Twoim przypadku siedzisz bo musisz więc wolny czas spędzaj na wzmacnianiu mięśni przykręgosłupowych i odwracaniu tego co psuje się długim siedzeniem czy to za biurkiem czy to za kółkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miluniass
Gabriel, wspomniałeś o ostrzykiwaniu kręgosłupa. przyjmuję,że jest to blokada sterydowa, którą miałam wykonaną miesiąc temu. Muszę przyznać,że nie pomogła mi w bólu:( Taką blokadę można zrozić 3 razy w ciągu roku. Moja pierwsza polegała na tym, że doktor obawiała się,że zemdleję (byłam strasznie zestresowana) i wykonała tylko blokadę przykręgosłupową, nie ingerując w sam kręgosłup. Ból do zniesienia. Aby mieć blokadę dokręgosłupową trzeba być "wyluzowanym", wcześniej dostajesz tabletki :) to juz jest gorszy ból:( jak na razie doktor wstrzymała się u mnie przed ta blokada w sam kręgosłup. trzeba pamiętać,że steryd działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie ale też niszczy chrząstkę stawową, a więc po co Nam na przyszłość kolejne dolegliwości. Oczywiście można spróbować ten jeden raz, bo inaczej nie przekonamy się co Nam może pomóc i będziemy gdybać "a może to by mi pomogło" (ja bym tak miała). Moja fizjo powiedziała,że jeśli po pierwszym ostrzykiwaniu nie bedzie efektów to żeby się nie decydować na kolejne bo też nie będzie. ogólnie moja doktor powiedziała że na 5 dzień po blokadzie dopiero pojawia sie jakiś efekt. u mnie było to wskazane dlatego,aby nie dopuścić do zakażenia nerwów stanem zapalnym który mam. Blokada dokręgosłupowa,czyli ta poważniejsza wymaga już od Nas zapewnienia sobie dużo wolnego czasu ponieważ trzeba odpoczywac, duzo leżej po niej. uuu. ale sie rozpisałam. chciałam przyblizyc ten temat osobom które być może zastanawiają się nad taką blokadą :) Jeśli chodzi o przewlekły bół po operacji to polecam poradnie leczenia bólu. nie wiem czy w Waszych miastach jest. Ja leczę się w Gdańsku. aktualnie mam wykonywaną tam akupunkturę przez p.anestezjolog (która również robiła mi tą blokadę). Trudno mi ocenić efekty ponieważ na moje nieszczęście w trakcie trwania zabiegów nałozyło się zapalenie oskrzeli, a jak wiecie kaszel sprawia wieeelki ból pleców i moja akupunktura nie podołała temu :/ Jeszcze odnośnie drętwienia nóg, ja od ponad miesiąca przyjmuję lek Milgamma, to są witaminy czy coś takiego i one są konkretnie na układ nerwowy. Jestem bardzo zadowolona, zauważyłam że nogi mi już tak nie drętwieją :D zapytajcie lekarza, jest to lek na receptę.... Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABRIEL64
miluniass Ślicznie dziękuję za informacje. Praktycznie to jestem w stanie poddac sie teraz wszystkiemu, co tylko da mi nadzieję, że ból się zmniejszy. W poniedziałek idę do innego specjalisty skonsultowac tę moją przypadłośc. Problem polega tylko na tym, czy potraktuje mnie poważnie czy jak faceta mało odpornego na ból. Bo już takie opinie o sobie słyszałem. I sprowokowało mnie to do zadania sobie tego pytania. Jednak trudno tak szczerze coś na ten tamat sobie odpowiedziec, bo nie masz porównania. No bo co to jest ból nie do wytrzymania itd.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenna
do marli85 Jestem podobnym przypadkiem i mam za soba epizody zaostrzen i z duzym poziomem niesprawnosci.Przeszlam przez wszystkie mozliwe zabiegi, ale wlasciwie do dopiero pomoc rehabilitanta byla przelomem w moim zyciu, kiedy juz moj poziom zyciowego dyskomfortu byl nie do zniesienia a za soba mialam trzy miesiace zwolnienia. Na operacje na razie sie nie decyduje (oprocz vertebroplastyki kregu, ktora juz zaliczylam), dopoki sie nie sypnie. Od dwoch lat cwicze na tasmie thera band, zaczelam pod kontrola rehabilitanta, bo bylam wtedy w bardzo zlym stanie. I jestem przykladem na to, ze czasem rehabilitacja daje efekt, ale musi byc dobrze pokierowana i trzeba duzo dyscypliny. Po dwoch latach zrobiony rezonans nie byl gorszy, niz poprzedni a jakosc mojego zycia poprawila sie. W domu nie odkurzam, ale w odpowiedniej pozycji, napinajac miesnie brzucha i stabilizujac kregoslup moge umyc podloge mopem :) Mam szczotke taka jak do naczyn na dlugim kiju i potrafie sie nia poslugiwac (!!!), bez proszenia domownikow o pomoc.Mam zreszta duzo roznych lekkich ! mopow na roznych kijach. Nie nosze zakupow i nie robie zadnych ryzykownych czynnosci (jak np. przeniesienie szybko doniczki w nadziei, ze moj kregoslup nie zuwazy :) Opanowalam tez rozne czynnosci, jak podnoszenie przedmiotow z podlogi stopa (to czasem lepsze, niz schylenie) Moja pomyslowosc nie zna granic :) W zaostrzeniach cwicze damskie polpompki (mc Kenzi), po kazdym nawet lekkim zgieciu kregoslupa i u mnie dziala. Wiem, ze to rady nie dla kazdego, bo czasami nie mozna i zostaje tylko operacja. Ale i tak mysle, ze dyskopata moze wiele, tyle, ze musi nauczyc sie to robic, myslec przed wykonaniem ryzykownych czynnosci, cwiczyc miesnie przyszkieletowe, pamietac o stabilizowaniu kregoslupa, miec w zapasie cwiczenia relaksujace. Trzeba wyrobic sobie nawyk ergonomicznego siedzenia siadania i wstawania z lozka, krzesla itp. ,otwierania ciezkich drzwi (ja mialam z tym problem) podnoszenia przedmiotow (tez dzieci i malych zwierzat :) Na poczatek to trudne i wymaga dyscypliny, ale potem staje sie nawykiem i nikt nie zauwaza, ze robimy to inaczej. Moze to nie uzdrawia, ale poprawia znacznie jakosc zycia, bo zaleznosc od innych jest upokarzajaca. Polecam tez ksiazke "Zycie piekna katastrofa" Jona Kabat Zinna. Chyba nigdzie nie czytalam tak swietnego tekstu o zyciu dyskopaty, ze nie wspomne o sposobach relaksacji, ktore mozna tam znalezc. Ksiazka jest niestety trudna do dostania, ale warto przeczytac. Pozdrawiam wszystkich zmagajacych sie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku rehabilitacja (niewłaściwa chyba) przyspieszyła tylko operację. Dzięki temu dziś mogę chodzić. Ból niestety odczuwam nadal , ale przed operacją nikt mi nie obiecywał, że od razu będzie super. Ciągle ćwiczę i zauważam minimalną poprawę. Chociaż to już prawie pół roku po operacji, dopiero od niedawna obywam się bez leków przeciwbólowych. Bez nich dawno byłabym chyba w innym miejscu. Te kilka miesięcy to była udręka nie do opisania, ale jak to z niepoprawnymi optymistami bywa wierzę, że będzie dobrze. Teraz dopiero rozumiem ludzi, którzy cierpią i współczuję. Wszystkim życzę życia bez bólu i lęku. Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABRIEL64
magda67 Ja też jestem prawie pół roku po operacji i z niecierpliwością czekam na moment, kiedy zacznę odczuwac poprawę. Masz rację, że przed operacją nikt nie obiecywał, że od razu będzie lepiej. Tak na prawdę to jest to taki rodzaj choroby, ze w niektórych przypadkach nie bardzo ją widac i nie zawsze jesteś rozumiany przez otoczenie. No bo jak któryś raz z kolei odmówic znajomemu, że nie przyjdę z żoną na drinka, bo nie mam do tego głowy. Po mnie nic nie widac. Nie mam objawów takich zewnętrznych, a opowiadac po raz któryś tam o bólu to dla słuchających staje się nudne i moje słowa przyjmują jak wymówkę. Zaczynam zauważac, i to mnie bardzo martwi, że żona również traci cierpliwośc i wspomniała, że stracimy wszystkich znajomych jesli bedziemy odmawiali wizyt. Jednak sami wiecie, że to nie jest takie proste. Nie w głowie mi siedzenie przy stole ,kiedy boli i się wykręcasz na wszystkie strony. Napiszcie , jak u was cierpiących wygląda życie "towarzyskie" i jak sobie z tym radzicie. Ja zuważyłem, że to co kiedyś było życiem towarzyskim u mnie teraz stanowi dla mnie problem i czuję presję z zewnątrz. Dodam jeszcze ,że zawsze byłem towarzyski i to miedzy innym ja byłem tą duszę towarzystwa. Teraz to się zmieniło i zaczynam byc postrzegany jakoś inaczej... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenna
do GABRIEL64 Domyslam sie, ze mezczyznie z dyskopatia trudniej, bo problem kobiety, ktora czegos nie moze kazdy od razu zrozumie. Tez po mnie nie widac, jak czasami jestem w zlym stanie i jak wielu rzeczy nie moge robic. Teraz jest lepiej, ale pamietam pol roku, kiedy bolalo mnie 24 godziny a najwiecej w nocy i wiem, jak trudno sobie z tym radzic bez wsparcia farmakologii i bliskich. Nie wiem czy moje rady Ci pomoga, ale ja siedze na krzeslach tylko z poduszka ledzwiowa ta z mc Kenzi (mam duza lordoze) Siedze tez dynamicznie, to znaczy jesli przy siedzeniu wykonujesz mikroruchy, ktorych nie zauwaza oczywiscie otoczenie, to minimalizujesz bol. Wstaje przesuwajac jedna noge pod krzeslo , napinajac miesnie brzucha z stabilizowanym kregoslupem. To jest roznica. Ale jak sie ma dobrze wypracowany taki nawyk to otoczenie tego nie zauwaza. Czasami uslysze tylko, ze sie ladnie prosto trzymam :) Do kina czy teatru zabieralam poduszke ledzwiowa (w dyskretnej torbie). Zdarzalo mi sie nawet, ze siedzialam na kurtce i wszystko razem z duzym bolem. Poza tym jesli znajdziesz dobrego myslacego fizjoterapeute, to zyskasz na komforcie zycia, bo taka pomoc i sensowne rady jest bezcenna.Niestety jestem z innej czesci Polski, wiec nie moge ci polecic mojego a on na to absolutnie zsluguje :) Najwazniejsze to nie tracic nadziei, ze bedzie lepiej i robic wszystko, aby sobie pomoc. Nie wiem, czy mozesz cwiczyc, jakos tego nie doczytalam a jesli tak, to w jaki sposob ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×