Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość bratmojejsiostry

przepuklina jądra miażdzystego

Polecane posty

Gość Kontra68
Kasieńka* Remont trwał 2,5 dnia, przygotowania trochę dłużej, ale jestem juz po. Nie powiem, żebym się super dobrze czuła.... Noga trochę bardziej się odzywa, nie wspominając o drętwieniu rąk (to pewna nowość :P ..... Ale nie umiem scedować całej pracy na innych.... To był dopiero "wstęp do prologu" jak mawiał jeden z naszych prezydentów :P. Na wiosnę czeka mnie remont w moim domu, a to już trochę większe wyzwanie.... A na razie...... znalazłam kolejne podobieństwo między nami :-) Piszesz o modlitwie, a ja wybieram się w przyszłym tygodniu do Częstochowy na rekolekcje ignacjańskie. Muszę sobie trochę poukładać w łepetynie ;-) i zastanowić nad relacją z Bogiem - myślę, że to świetny czas na takie działania. Tak więc przez tydzień będę niedostępna i całkowicie milcząca :-) Po powrocie złożę wniosek o rehabilitację w sanatorium. Mam nadzieję, że coś lub ktoś mi wreszcie pomoże... U nas odwilż, a jak u Ciebie? Oby troszkę śniegu zostało na następny tydzień - przynajmniej w Korbielowie :-) Havok - trzymam kciuki razem z Kasieńką ;-) Kate - jest tam kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
Magda67 Chyba jesteśmy w podobnym wieku, a ja 3 mies. po operacji. Rehabilitujesz się ambulatoryjnie też? Ja już zaczynam korzenie zapuszczać od nicnierobienia w sensie sportowym (chwilowo takie zalecenia) - chyba zacznę chodzić na basen na własną odpowiedzialność, bo moje ciało nie jest przyzwyczajone do ciągłego relaksowania się... :-) Fortunata Jak u Ciebie? Lepiej? Mopa zostaw w spokoju, nie ucieknie przecież :P Pozdrawiam Was serdecznie - czy widzicie światełko w tunelu w sprawie wiosny? Bo ja chyba tak :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kontra68 Oprócz zbliżonego wieku mamy też synów rocznik 88, o dolegliwościach nie wspomnę. Od kilku dni pobolewa mnie między łopatkami i drętwieje ręka. Obawiam się, że to już wstęp do następnej operacji. Ta była 1-sza, mimo że problemy z kręgosłupem mam od 20 lat. Ja również jestem niespokojny duch i bezczynność mnie męczy. I kiedy tylko czuje się lepiej, wyszukuje sobie jakieś zajęcia. No i są tego skutki. W rehabilitacji chwilowo zastój, zaczynam po 20-tym. nie mam zaleconych żadnych ćwiczeń do domu, poinformowano mnie ,że jeszcze na to za wcześnie. Ten wyjazd do Częstochowy, zazdroszczę odwagi, toć to szmat drogi. fortunata1987 w sanatoriach przebywaja osoby jeszcze młodsze od Ciebie. Miłego dnia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gandzia24
kasienka dzieki za odpowiedz,tak zrobie bo widze ze rodzinni lekarze czesto machaja reka na nasze dolegliwosci,i na zasadzie mloda jest poradzi sobie..a z ta praca to przymus bo ja sama wiem ze to za ciezka praca na taki kregoslup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gandzia24
aha Kasienka* mam jescze pytanka,troche glupie i naiwne ale nie znam sie ,nigdy nie mialam takich problemow a czesto dzwigalam w pracy,..co moze sie stac jakbym pojechala do takiej pracy,moze mnie sparalizowac?napisalas ze juz maszw tej kwestii doswiadczenie:)bo naprawde ni ewiem co robic?wyjazd moze byc juz w ciagu tydz/dwa,a ja bije sie z myslami,cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate 73
Kontra 68 , jestem,żyję i mam się chyba aż za dobrze:) Na wszelki wypadek możesz w Częstochowie wstawić się za nasze zdrówko u Matki Boskiej ,żeby nie zapeszyć. Ja znalazłam sposób żeby w domu nie robić za wiele. Kiedyś chyba Kasieńka napisała coś o haśle: NIE MAM DYSKU i ja z tego korzystam jak coś jest w domu do zrobienia. Inna sprawa,że mój mąż tak napatrzył się na moje wielomiesięczne cierpienie i robił wtedy w domu ABSOLUTNIE wszystko,że teraz woli dmuchać na zimne bo go straszę,że wszystko może mi wrócić. Swoją drogą to całkiem dobry człowiek mi się trafił (jak tak patrzę i słucham o innych mężach to skóra cierpnie). Choroba oduczyła mnie tego,że JA ZROBIĘ NAJLEPIEJ i jest mi z tym całkiem wygodnie,mąż sprząta a ja to wszystko tylko dopieszczam,a jest co, ponieważ w kuchni,łazience i salonie mam meble na wysoki połysk,że nie wspomnę już o podłodze w kuchni i całym przedpokoju:) Ogólnie jest git. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka*
O matko juz dwa razy skasował mi się wpis a tyle się opisałam :P odwilży nie widać chociaż w sumie - 8 przy tych -27 to można za odwilż uznać :P osobiście mam dość tych mrozów - jakaś epoka lodowcowa :O wczoraj pięknie Tatry od nas było widać - ludzie tu mówią że po 2- 3 dniach zmienia się pogoda - ponoć ma śnieg teraz sypać tak że światełka narazie nie widać :( KOntra :) no popatrz popatrz rzeczywiście na wielu płaszczyznach nadajemy :) ja pod koniec 4 m-ca po operacji byłam w Częstochowie - jechaliśmy wtedy na tydzień stolicę dzieciom pokazać i zrobiliśmy taką rodzinną pielgrzymkę :Łagiewniki - Częstochowa - W-wa. Ja też chciałam jakoś pożytecznie wypełnić ten niechciany i nieplanowany w życiu czas - zapisałam się na warsztaty "Szkoły dla Rodziców" - no super sprawa bardzo mi to było potrzebne . No dobrze ale czym będziesz podróżować - rzeczywiście to kawał drogi ..... co z tymi rękami :O może daj się w końcu wykazać innym domownikom tak jak KAte.... gandzia toż jakbym ja wiedziała co się wydarzy to na grubej kasie bym spała ;) a nie śpię :p wiem tylko tyle że przez wiele lat mnie pobolewał kręgosłup raz mocniej ( zawsze po schylaniu , dźwiganiu, ćwiczeniach itp) raz słabiej - nie miałam nigdy rwy i może dlatego nigdy tego nie zdiagnozowałam. A coś jednak musiało być ( przepuklina?) bo zdrowy dysk przy przeciążeniu raczej nie pęka .U mnie gwożdziem do trumny ;) był zjazd na nartach ze synkiem którego holowałam między nogami ( nie pierwszy z resztą raz ) .Nastąpiło takie przeciążenie które spowodowało rozerwanie dysku - uszkodzenie nerwów , niedowład stopy . NIe chcę Cię absolutnie straszyć - ale napewno musisz dowiedzieć się co "siedzi " w Twoim kręgosłupie .... a już teraz ( jak mantra to powtarzamy tu wszyscy ) zmień nawyki w siedzeniu , staniu , wstawaniu z łóżka , schylaniu się i podnoszeniu cieżarów - koniecznie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gandzia24
Kasienka dzieki,no wlasnie ja zawsze tez wysportowana silna kobieta,szczupla i wogole aktywna nagle 'usiadlam"na bezrobociu 4 miesiace,godzinami siedzenie nad laptopem w dziwnej pozycji i stalo sie...mam krzywy kregoslup ale tego sie nie spodziewalam. oczywiscie natychmiast zaczelam cwiczyc .zmienilam krzeslo przy biurku,spie z nogami na dwoch duzych poduchach,i mam nauczke.jak cos tam mnie pobolewalo to olewalam sprawe a teraz jak musze wyjechac taki pech.no coz pozdrawiam wszystkich kregoslupowcow i zobaczymy jak potoczy sie zycie,boje sie tylko zeby ten bol nie towarzyszyl mi do konca zycia bo sie zalamie chyba. pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
Kasieńka, Kate Właśnie szukam sypialnego wagonu do Częstochowy. Pociag jedzie ze dwa razy dłużej niż przed wojną, ale jak bedę miała łóżeczko, to dam radę. U mnie główny problem to napięcia. Potrafię zestresować się z byle powodu, a rehabilitant nie może mi potem "rozbić" "zbitych" mięśni. Chyba też stąd ostatnie drętwienie rąk. Ciekawe, że na wakacjach, np. w ciepłych krajach, nigdy nic mi nie było.... Co do sprzątania i innych prac, to problem siedzi we mnie. Mam mega pracowitego męża, ale jak coś zrobi, wyremontuje, to ja muszę to dopieścić po swojemu. Zawsze słyszę, że mam to zostawić itp. a ja mówię, że przecież uważam i nic mi nie będzie :P Taki dziwny typ. zaznaczam, że już baaardzo odpuściłam, ale chyba nie da się tak całkiem...... Kate73 :-) zawsze mówię, że sama sobie wybrałam dobrego męża, a nie że mi się trafił :-)) Te moje problemy z napięciami chyba wynikają też z długich rozłąk z mężem i tesknoty - ale tak trzeba było... byliśmy goli jak święci tureccy jak się pobieraliśmy, a pod mostem trudno zamieszkać :P Takie wyjazdy jak ten do Częstochowy działają na mnie bardzo rozluźniająco i wierzę, że niedogodność w postaci podróży nie przeważy. Już się nie mogę doczekać! Jak tam Walentynki przeleciały? My oczywiście jesteśmy przeciw, i to tak bardzo, że nawet za :-)) więc były małe niespodzianki :-)) Niech ta druga połowa lutego przybliża nas coraz bardziej do wiosny, nie tylko w kalendarzu, ale i w pogodzie! Czego nie da się poprawić ćwiczeniami, to może słońce załatwi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betis5
Witam wszystkich ponownie. Mam pytanie odnośnie rehabilitacji. Ostatnio dostałam laser, masaż suchy i gimnastykę indywidualną. Jestem 3 miesiące po operacji usunięcia jądra miażdżystego na odcinku L5/S1. Laser wybrałam, masaż przerwałam bo strasznie mnie bolały plecy, tyłek i nogi do kolan. Po tygodniu bóle odeszły i teraz na ćwiczenia boję się iść. Byłam u neurologa i dalej przepisał mi prądy tens, galwanizację anodową i pole magnetyczne. Słyszałam, że nerwy nie lubią prądów i chciałam aby ktoś napisał czy też miał takie zabiegi, czy absolutnie niektórych nie wolno. Mam wrażenie, że niektórzy lekarze nie wiedzą wogóle co powinien chory po operacji a co nie i jeszcze można sobie zaszkodzić. Czekam na rady. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Betis5
Nikt nie jest wszechwiedzący. Rehabilitacja zalezna jest od przyczyn niedowładu, bólu, wypadnięcia dysku. Co innego jeśli to sa długotrwałe zmiany chorobowe i zwyrodnieniowe a co innego jeśli jest to nagły wypadek (pośliźnięcie, dźwignięcie itp). Dlaczego nerwy nie lubią prądu? Jeśli przykłądane do uszkodzonego nerwu (najlepsze są elektrostymulacje) to powraca gibkość nerwu i czucie. Jeśli tensy to najczęściej działają jak środki przeciwbólowe i są przykładane do okolicy bólu. Gimnastyka, basen, masaże - po pół roku po operacji. Rower - po roku (i to najlepiej z amortyzatorem) dotyczy również stacjonarnego. Jedynie ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięśnie przykręgosłupowe, mięśnie brzucha i mięśnie porażonych kończyn - na spokojnie samemu można ćwiczyć - ja otrzymałam opis takich ćwiczeń i nauczyli mnie ich - w szpitalu po operacji. Kolejny zestaw dostałam od neurologa, od którego kontrolą jestem. Nie rób niczego na własną rękę, wsłuchuj sę dobrze w swój organizm i nie rób niczego na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka*
gandzia no widzisz - my tu wszyscy silni , piękni , wysportowani i popatrz co się porobiło ;):P myślę że dłużej musiałaś pracować na te bóle a nie tylko 4 miesiące ;)ale to mogło nasilić Twoje dolegliwości napewno .... nie załamuj się tylko DZIAŁAJ i walcz o siebie ! dizgnoza a potem zobaczysz ...... nic nie dzieje się bez potrzeby .... Kontra :) ja mam to samo - rehabilitant aż się dziwi jakie ja mam zbite mięśnie , jak kamienie dosłownie :( przez to często odczuwam taki piekący ból na wysokości łopatek :P i tu mi się nasuwa kolejna rzecz - podobno złe nawyki i niedbanie to jedno ale problemy z kręgosłupem mają osoby które żyją w nieustającym stresie , napięciu ...( u mnie by się to potwierdzało - niestety :P:O) wiadomo - każdy ma swoje problemy i krzyże ale wydaje się że niektórzy niosą tego dużo więcej .... albo to kwestia umiejętności relaksowania sie właśnie ..... nie każdy to potrafi... zgłębiam te zagadnienia bo jeśli dam radę to właśnie w tej dziedzinie będę działać :) napewno w Częstochowie się zrelaksujesz i nabierzesz spokoju wewnętrznego - ciało jednak potrzebuje jeszcze głębszego , fizycznego relaksu - przynajmniej moje tak ma ;) betis to nie jest tylko wrażenie to fakt - niektórzy w ogóle nie wiedzą co przepisać - mój rodzinny takie głupoty mi wypisał że szok i jeszcze sie ze mną w głupią rozmowę wdaje. Ze szpitala neurolog w porozumieniu z fizjo przepisał mi : - masaż klasyczny lub wirowy ( na brzuchatego łytki który był przykurczony ) - elektrostymulacje na podudzie wykonywane jeszcze w szpitalu zaraz po zabiegu ( niedowład prostowników stopy) - PNF oraz ćw. w odciążeniu i samowspomagane ( no i tu mnie fizjo załatwił bo robił mi zgięcia i skrętoskłony z oporem :P a ja głupia sie dałam :O:P:P ) Mnie fizjo mówił że mogę po 6 tyg już chodzić na basen , na aerobik ( tylko nie podskakiwać ) i zapisać się na spining :O no i kogo tu słuchać ? a gościu pracuje w jednym z najwiekszych ośrodków wczasowych w Krynicy :O:P okropieństwo :O:O:P Ten do którego jeżdziłam już prywatnie ( 4m-ce po operacji) wdraża wszystkie ćw. barrdzo ostrożnie i powoli , podstawa - wzmacnianie mięśni brzucha (ćw oddechowe z obciażeniem na brzuchu )- podstawa ma nic nie boleć ani w trakcie ani po . dobrze tu nasz anonimek pisze ;) słuchaj siebie i powoli ja np nie mogłam wejść do basenu - jedynie leżeć bezwładnie na wodzie a jak już to deska między nogi i kraulem (jak machałąm nogami to mnie bolało później :O) no i pada śnieg - sprawdziło się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie brzmi - anonimek :)
Bo do basenu to kochani nie popływać tylko najpierw poćwiczyć :) Pisałem wcześniej na czarnym nicku ale mi się hasło zawieruszyło - dwa lata temu też tu przyszedłem zielony, przed operacją cały w strachu. Mam to za sobą to co niektórzy teraz przeżywają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka*
oj ty szczęściarzu ! :) :) mam nadzieję że u Ciebie wszystko dobrze , jak sie teraz czujesz ? oglądaliście może wczorajszy Expres Reporterów na TV2 ? o złamanym wiertle w kręgosłupie jednego z pacjentów ;O nic się nie ukryje w dzisiejszych czasach :P okropna historia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie brzmi - anonimek :)
Kasieńka, dziękuję, pewnie żem szczęściarz bo i mam dobrego rodzinnego i oprawcę i potem też wszystko jak po maśle. Zapomniałem, że mi cokolwek dolegało. Czego i Wam życzę. Nie ukrywam - kosztowało to dużo ciężkiej pracy przez ponad rok od zabiegu, dzień w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fortunata1987
Kurczę, jak ja Wam zazdroszczę wytrwałości... Macie na to wszystko siłę, a ja młoda dziewucha jestem jak 60-letnia babcia... W końcu i przeziębienie mnie opuściło, bo stwierdziło, że w moim organiźmie już nic więcej złego nie można zrobić:-). Poza tym po japońsku-jako tako:-). Raz boli, raz nie. Mam komisję 20. Ciekawe co zdecydują w mojej sprawie. Wiem, że w pracy u mnie podobno cyrki się dzieją i połowę pracowników zwalniają więc pewnie i ja polecę... I znów szukać pracy. Ach tam... Po co człowiek tyle pieniędzy włożył w studia??? Żeby "dymać" za najniższą krajową jako parobek na 3 zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek298
Witajcie jestem po operacji usunięcia dysku (sierpiń 2011) niestety do tej pory nie widzę poprawy:( mało tego od dłuższego czasu mam bóle w okolicy krzyżowej prawym pośladku ,aż do nogi.Najgorzej cierpie w nocy ponieważ ból jest tak silny że nie mogę przyjąć żadnej pozycji do spania, nie wiem gdzie dalej się z tym udać ponieważ neurochirurg nie widzi podstaw do reoperacji???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka*
Motylku a robiłaś kontrolny rezonans ? może trzeba coś jeszcze rehabilitować ? co fizjo na to mówi? jak rezonansu nie macie to wiadomo że neuro "nie widzi" podstaw do reoperacji ;) Fortunata :) nie zazdrość nam wytrwałości bo podejrzewam że nikt jej nie ma w nadmiarze - ja się strasznie wkurzam na tę całą sytuację :P no ale co możemy zrobić :O :O często słyszę od znajomych "aleś Ty dzielna , tyle przeszłaś a teraz jeszcze ten kręgosłup- ja bym sobie nie poradziła ble ble ble ....:P" tak jasne - a co mam zrobić ???? trzeba jakoś żyć i nadrabiać poczuciem humoru ;):D ja też się młodo czuję (mimo że prawie dekadę dłużej żyję od Ciebie ;) ) - naprawdę :) zobaczysz za 10 lat- nic się nie zmieni :) no może jedynie krem do twarzy ;) Anominek ;) właśnie dlatego nazwałam Cię Szczęściarzem !! bo to szczęście trafić na fachowców którzy Cię przez to wszystko dobrze i sensownie przeprowadzą .... ale jak słucham że przez rok cieżko pracowałeś dzień w dzień to sie zastanawiam co robiłeś ( sam w domu jakieś zlecone ćwiczenia ? ) ja nic nie robię można powiedzieć :( a plecy tak na odc.piersiowym to mnie tak dziś bolą że nie wysiedzę tu dłużej :P a możesz przypomnieć co miałęś operowane i jakie miałeś dolegliwości przed operacją ? ból ,drętwienie , niedowład? jak tak dalej posypie to druga Rumunia u nas będzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek298
Kasieńka mam rezonans i tomograf to jest wynik: odczyn zapalny obecny w stawie miedzykręgowym L5-S1 po stronie prawej.Krążek L5-s1 ponownie uwypuklił się grzebiotowo w niewielkim stopniu modelując worek oponowy.Dyskretne rozluznienie pierścieni włóknistych tarcz mk odcinka L.Aktywne zmiany osteochodrotyczne występują w blaszkach granicznych :L5 i S1.Zwyrodnenia stawów mk L4 do S1 oraz Th10-Th11.to jest wynik z rezonansu a z TK jest podobny. Jestem po rehabilitacji niestety bez pozytywnych wyników. dostałam skierowanie do poradni Leczenia Bólu i nie wiem moze do neurologa się zapisze?? najgorzej jest wnocy bo naprawde tak boli ,że jak się położe na prawej stronie to mam wrażenie jakby mi ktoś prawą nogę wyrywał na plecach też nie mogę bo nie jestem w stanie się odrócoć na żaden bok tak boli i tyłek taki ciężki jak z betonu:(kurcze nawet jak kaszle to mam wrażenie że w krzyżu mi cos pęka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie brzmi - anonimek :)
Mam usunięte dwa dyski L4/L5 i L5/S1 na raz. Przed operacją niedowład jednostronny prawego dołu, ból taki, że tylko opioidy były skuteczne. Nie chodziłem jak trzeba było wlokłem się przy pomocy kul albo czołgałem. W domu codzienne ćwiczenia wyniesione/wyuczone ze szpitala, po 3 miesiącach szpital rehabilitacyjny, co dwa miesiące zabiegi ambulatoryjnie, po poł roku basen - ćwiczenia - 3 razy albo mniej w tygodniu. Od początku dużo chodzenia bez podpór, zero siadania przez 2 miesiące. Do pracy wróciłem po 9 tygodniach od operacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka*
:O:O:O Motylku Ty chyba przyleciałaś żeby mnie straszyć :O jak przeczytałam o Twoich odczuciach podczas kichania to mnie zmroziło :P ja mam podobnie choć poza tym odczuwam tylko ból w lędźwiach i czasem pośladkach ale aż tak strasznie mnie nie boli - jedynie to kichanie i kaszel :O o losie - zaczynam się bać :O:O nie wiem co Ci doradzić - ja z wynikiem mam jechać na konsultacje do neurochirurga i fizjo ( oni razem współpracują ) no i oczywiście muszę się pokazać ortopedzie który dał mi skierowanie . Ciekawe co 3 mądre głowy wymyślą ;) Anonimek rekonwalescencja marzeń :D:D a niedowład CI ustąpił całkowicie? i nie siedziałeś naprawdę 2 miesiące ????? jak to zrobiłeś ?? największy problem to samochód - ja dużo jeżdżę więc odcieta od świata bym była ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerażona:(
Witam wszystkich. Jestem tu nowa...tez mam przepukline jądra miażdżystego i ucisk na nerw...i jestem przerażona...boli noga lewa pośladek i udo mam mrowienia i nie czucie środka całej nogi do małych paluszków stopy....mam MR już neurolog zlecił,jak zobaczyła opis to zaraz skierowanie do neurochirurga teraz czekam na konsultacje mam na maja... Jestescie juz w temacie obgadani....przeraża mnie operacja (chociaż jeszcze nie wiadomo czy bedzie,ale neurolog nic nie zaleciła tylko zabiegi ) i po ewentualnej operacji nic nie wolno dźwigać....kurcze....ale z tym bólem chyba nie da się zyc...i pewnie będzie sie pogłębiać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
Do Przerażonej, Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma co być przerażonym operacją - operowanie okolic lędźwiowych, a u Ciebie pewnie tak będzie - jest względnie bezpieczne. Ja w ogóle nie bałam się operacji, wręcz nie mogłam się jej doczekać, bo trzeba mieć świadomość, że długi ucisk na nerw i ubytki neurologiczne, które masz są zazwyczaj bezwzględnym wskazaniem do operacji. Im dłużej trwa ucisk, tym dłużej wraca się do sprawności, jeśli w ogóle jest możliwy powrót całkowitej sprawności. Masz wizytę na maj......, to ewentualna operacja będzie dość późno.... Jeśli masz jakąś możliwość na opłacenie wizyty prywatnej, to namawiam, aby udać się do DOBREGO neurochirurga jak najszybciej. Nie bądź przerażona, uszy do góry, my tu wszyscy jakoś sobie radzimy, a spokój i brak niepotrzebnego napięcia mięśniowego to jeden z warunków szybkiego powrotu do zdrowia. Jeśli już sie tak stało, że zachorowałaś, to teraz pomóż sama sobie i działaj, ale bez zdenerwowania. Wiem, że łatwo się mówi, gorzej wykonać :-) ale mamy w tym wzgledzie pewne doświadczenie ;-) Ja jestem 3 mies. po operacji, na razie nie ma wyraźnej poprawy, ale jak się zdenerwuję, to jest od razu pogorszenie :P. Życzę Ci zdrówka i wytrwałości, no.... i zmień sobie pseudonim na jakiś bardziej przyjazny :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie brzmi - anonimek :)
Dziwne by było, gdyby ktoś się nie bał operacji. Nawet jak ból jest nie do zniesienia to i tak jest strach przed operacją. Ja na wszelki wypadek przed zabiegiem nie oglądałem (na youtube) filmików z operacji, zrobiłem to po wszystkim, z ciekawości i z podziwu dla operatorów. Mimo upływu czasu i ćwiczeń to moja porażona noga jest trochę słabsza, szczególnie teraz jak są mrozy albo jak jestem pod wpływem stresu. Czasem mi się podwinie stopa - sporadycznie, coraz rzadziej, teraz prawie wcale. Niestety, też wolniej chodzę, kiedy chcę utrzymać szybkie tempo, noga ciut zostaje w tyle. Nie jest to uciążliwe a mając perspektywę wózka to takie "niedociągnięcia" sprawności to dla mnie żadne utrudnienie w normalnym życiu. Trudno opowiadać o bólu przed, sami tego doznajecie - mnie plecy nie bolały wcale ale reszta tak, niemiłosiernie bolało. Operacja była konieczna! Żadnej alternatywy. Pytasz o siadanie - no cóż, wiedziałem, ze albo dotrzymam umowy z lekarzem czyli dostosuję się do jego zaleceń i będę zdrowy albo przedłożę sprawy codzienne nad zdrowie. Wybór był jedyny i słuszny. Nie dźwigać, nie siadać, nie schylać się, nie robić skrętów. I jeszcze jedno - po operacji miałem nagłe i niespodziewane nerwobóle w okolicy operowanej. Były tak silne i gwałtowne, że zwalały z nóg, mdlałem i traciłem przytomność na sekundy. Lekarz uspokoił mnie, że po miesiącu miną, tak tez się stało. Zdarzały się raz na dwa - trzy dni. Nie jeździłem autem, nie leżałem na plecach. Do kontroli zawieziono mnie w pozycji leżącej Podobnie ze szpitala - rozłożone siedzenie i pozycja leżąca na boku obłożony poduszkami. Jak trzeba było pojechać na imprezę rodzinną miałem klękosiad przy stole a w aucie leżałem na tylnej kanapie. :P Dało się przeżyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka*
Przerażona :) nie dziwię się - dla mnie też zawsze strasznie brzmiało hasło- opreacja kręgosłupa :O i my ze swojej perspektywy możemy Cię zapewniać że nie jest tak źle ( ja porównywałam to do cesarek które miałam i wspominam dużo gorzej :P) Kontra ma rację :) ale musisz to sama przeżyć - niestety ... też twierdzę że jak już sie tak porobiło w Twoim życiu to musisz działać szybko - neurochirurg na maj :O:P litości :O a co będziesz do tego czasu robiła z takim bólem ?? hibernujesz się ?? ja też bym uderzyła prywatnie do neurochirurga ...szkoda czasu bo to się może na zdrowie przełożyć .... Anonimek chapeau bas !!!! "obłożony poduszkami " - jestem pod wrażeniem !!! mnie nikt nie uświadomił że mam nie siedzieć - owszem fizjo jeszcze w szpitalu wszystko mi pokazywał , jak wstawać , podnosić z podłogi , jak prawidłowo siedzieć ale ze nie siedzieć W OGÓLE to nie mówił .więc się nie "cackałam" ze sobą tylko chojrakowałam jak to szybko dochodzę do siebie :P a trzeba było inaczej ..... dopiero 4 m-ce po zabiegu fizjo do którego trafiłam prywatnie pyta mnie "czy po operacji siedziałam ?" ja mówię "gdzie ? ja niekarana jestem!! " w ogóle nie wiedziałam o co mu chodzi .... piszesz o tych nerwobólach - ja po powrocie ze szpitala w pierwszą noc obudziłam się z potwornym bólem w prawym boku :O taka mega kolka jakby ,brzuch napięty ,nie można się dotnąć , poruszyć - pierwszy raz w życiu darłam się z bólu :P matko jak się mój mąż wystraszył - a ja krzyczałam "tylko nie do szpitala :O:P) rodzinny stwierdził że to nerwobóle po operacji ale we wrześniu dał skierowanie na usg które niewiele wykazało , coś tam w jelicie w tym m-cu zacienione ale nic nie widać . powtarza się to do dziś niezbyt często ze dwa razy w m-cu , zawsze w nocy mnie budzi .... dwie nospy , termofor na brzuch i po 1/2h popuszcza .... ale co to jest - nie wiem....czeka mnie chyba jakaś dalsza diagnostyka - a tak mi się nie chce za to zabierać :P:P ciekawe czy komuś CAŁKOWICIE ustąpił niedowład ???? tak na 100% ja spotkałam tylko jedną osobę która twierdziła że tak . i to zaraz po odbarczeniu operacyjnym nerwu ... Kontra :) bilet już masz ? kiedy wyjeżdżasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerażona:(
Dzięki Wam za odpowiedzi....ja jestem naprawdę przerażona...bo sama wychowuje córkę z Mózgowym Porażeniem Dzięcięcym...ma 13 lat...jest leżąca nie siedzi sama..przy mojej pomocy porusza sie na wózku....ma tylko mnie...jak mam dalej żyć i się nią opiekować?????nie wiem.........ma tylko mnie ..ojciec ją olał...jak nie dźwigać?????? Może ta przepuklina się jakoś sama wchłonie? jak na razie ból uda i pośladka nie jest ciągły...to mrowienie, tylko czasami..zła pozycja i wtedy ....jak zmienię ułozenie to przechodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerażona:(
Chyba macie racje...zadzwonię do tego neurochirurga i zobaczymy ile bierze prywatnie...tzn ja znalazłam w Puszczykowie najbliższy termin...neurochirurg Szczebiotko się nazywa ..jestem z okolic Poznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontra68
Kasieńka* Właśnie kupiłam bilet, wyjeżdżam w poniedziałek wieczorem. Doszliśmy z męzem do wniosku, że lepiej jechać sypialnym niż samochodem. Ja w odróznieniu od wielu piszących tu osób nie mam żadnych bólów w plecach ani nigdzie indziej, ale nic się nie zmieniło w sprawie ubytków neurologicznych w nodze... Jak tam śnieg w górach? Moje dziecko wyrusza w niedzielę na narty. .. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerażona:(
Przepraszam za wczoraj....każdy ma swoje problemy życiowe..a ja wyskakuje ze swoimi...jest jak jest... Jeszcze raz przepraszam że się wcięłam między Was...pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie brzmi - anonimek :)
Przerażona, ale o co chodzi? Każdy z nas ma jakieś problemy życiowe, my tu piszemy o schorzeniach kręgosłupa a nie o innych problemach, na tym sie skupiamy. Masz chorą córkę, współczuję, ale jak kręgosłup odmówi Ci posłuszeństwa, bo zaniedbasz schorzenie to co wtedy z Wami się stanie? Musisz o siebie tez zadbać. I nie masz za co przepraszać. Pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×