Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kamis1982

Wspólna kasa czy osobna...?

Polecane posty

Gość agnes021
zakupy jakos ida...w drodze nie marudzi, w sklepie biega miedzy reagami z predkoscia swiatle...kosmetyki omija wielkim lukiem, ale w drodze powrotnej to jest marudzenie na 200%...a po co nam tego tyle, dlaczego to takie ciezki...ile moglem zrobic, gdyby nie te zakupy... a jak juz jestesmy w domu, to on PADA na kanape i jest juz prawie umierajacy :) wiec z tym sobie "radzimy", ale za to sprzatanie to KOSZMAR!!!! po prostu dramat...nigdy nie jest wystarczajaco bruno, zeby zaczac sprzatac...zero poczucia estetyki... ...ale i tak go kocham...tylko chcialaym, zeby to wszystko bylo prostsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na sprzątanie ,też mam sposób - jemu mamusia prasowała i układała koszulki !!!! ja nigdy tego nie zamierzam robić , bo jak on wyjmuje jedną koszulke to pozostałe fruwają po całej szafie i robi taką rolke i fru znowu do szafy , i ja mam mu to prasować!!!??? Nigdy w życiu. A najlepiej jak szuka jakiejs koszulki czy paska , \" a gdzie jest to...\" a ja mówię że nie wiem co on ma w swojej części szafy i niech sobie sam szuka - ale dostaje wtedy wscieklizny ,bo wie że to tylko jego wina że nie wie gdzie co trzyma ::))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszce wyobraźcie sobie,że do sklepu chce jeździć autobusem(mamy 2,5min drogi na piechote-jeden przystanek, przy czym na pierwszy trzeba się cofnąć) ale z tym też jakoś sobie radzę, zawsze mu przypominam jak narzekał jak się wprowadzaliśmy, że bedzie miał daleko do centrum i wszędzie autobusem trzeba dojechać a on chce na piechotę. A jego już tak całkowicie jego własnych rzeczy to nie dotykam nawet bo zaraz jest,że wsadziłam a on nie może teraz znaleść. Dobrze,że czasem go nachodzi jednak na wielkie sprzątanie, tylko że wtedy to sprząta już cały dzień :/ i oderwać go nie można bo musi być dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozazdrościć takiego porządnisia - dokładnisia :) moj to tak żeby na zewnątrz nie było bałaganu , i wszystko do szafy nie wazne czy to ciuch czy wiertarka.... :) ja na szczęście nie jestem pedantką , ale czasami mnie to śmieszy :)) może ooni tacy po prostu są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję wam takich facetów, naprawdę :( Wiem, ze napewno bardzo ich kochacie, że w innych kwestiach potraficie się dogadać, ale ta niechęć do prac domowych to jedna z najgorszych rzeczy w związku. Celowo nie piszę \"niechęć do pomagania w pracach domowych\", bo co to ma znaczyć, owo \"pomaganie\"? To że kobieta zapieprza, a facet od czasu do czasu pomoże, czyli nie jest to jego obowiązkiem codziennym. Jesem mężatką od roku, obowiązkami dzielimy się w taki sposób, że ani on, ani ja nie narzekamy z tego powodu. Po prostu jeśli jest sprzątanie, to nie ma sytuacji, że jedna osoba siedzi przed tv a druga biega z odkurzaczem, no chyba że kogoś boli głowa. Przyznam, że to jednak ja wolę odkurzać, bo wiem, że zrobię to dokładniej. Gotujemy wspólnie - np. on obiera cebulę, ja kroję coś tam, potem razem pilnujemy żeby nie wykipiało. Pranie to rzecz dziecinnie łatwa - co za problem wrzucić ciuchy do pralki i nastawić pranie na odp. temperaturę? On z kolei wykręca i wywiesza. Śmieci tez nie wynoszę, robi to mąż, a zakupy robimy razem lub np. on sam. Sprawa pieniędzy - zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie, więc doipiero wtedy złączyliśmy budżety, mamy wspólne konto. Jednakże z powodu tego, ze on prowdzi własną działalność i nie nosi przy sobie \"domowych\" pieniędzy a często robi zakupy, wieczorami rozliczamy kasę domową i firmową. Przedsmak wspólnego budżetu mieliśmy na wakacjach sporo przed ślubem, gdy po prostu złożyliśmy razem wszystkie pieniądze, niezależnie od tego kto ile ich miał i wydawaliśmy codziennie jakąs kwotę na jedzenie czy przyjemności. Jeśli ja chciałam gofra czy loda a on nie, nie było problemu, kupował mi (bo forsę trzymał on). Teraz, po ślubie jest podobnie - kasa wspólna, a to z reguły na mnie wydajemy (ciuchy), mąż ciągle mnie do tego namawia - \"zafunduj sobie fryzjera\", \"dlaczego nie kupisz sobie tej bluzeczki\", \"najważniejsze, że ci się to podoba\". Ja oczywiście wydaję w granicach rozsądku, żeby obdartą nie chodzić, ale mąż nigdy nie skąpi mi pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda prawda.... w waleczek i do szafy - niewazne co i czy czyste, oby do szafy... pozniej sie wscieka, bo wygniecione i trzeba prasowac - wiec sam prasuje swoje rzeczy :) mamy osobne szafy, wiec nie ma problemu, ze cos mu pomieszalam ;) ale z jednym sie zgodze - rozpuscialam go bo ja srzatam dokladniej, a on na srodku mopem przejedzie i juz sie nasprzatal :( ja zmywam naczynia, bo on robi kaluze na podlodze, bo tak chlapie sam nie chodzi po wieksze zakupy (chyba, ze po chleb, czy mleko), bo nigdy nie wie, co ma kupic, a nawet jak wie, to i tak czegos zapomina jak on ma wolne, a ja jestem w pracy, to nie robi w domu doslownie nic...na wyltumaczenie - \"bo bez ciebie nic mi sie nie chce\" a ja wstaje godzine wczesniej, zeby doprowadzic mieszkanie do ogolnego ladu bakuje mu spontanicznosci w dzialaniu - chce wierzyc, ze to sie zmieni...bo przeciez kiedys bedziemy miec dziecko i jak jeszcze bede musiala robic WSZYSTKO przy dziecku, to padne na twarz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja może tak sobie teraz narzekam , ale śmieję się z tych jego wad. Bo to na prawde nie jest chamskie postępowanie z jego strony. On się jednak stara jak go poprosze, przez parę lat go poznałam i wiem jak mu co wychodzi, dlatego nie namawiam go do gotowania. On się po prostu do tego nie nadaję i już. Jeżeli mam czekać na obiad cały dzień, a potem ma się okazać ,ze jednak nie było na co czekać to po co mam go gonić w ogole do kuchni? albo nawet z ta cebulą, jeżeli ja mogę ją obrać w pare sekund a mu to zajmie pare minut, to chyba normalne,że wole zrobić to sama. A że trochę też leń z niego. Ale nie jest źle, obiboka całkowitego nigdy bym nie zniosła w domu. A podziałów w domu nie będe raczej nigdy wprowadzać,bo wojska z domu nie chcę robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu kochamy ich za to :)) obiboki . Mam nadzieje że wynagradzają wam te wszystkie męki w łóżku :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolka
czesc Dziewczynki! My mieszkamy ze soba od 8 m-cy i to ja wprowadziłam sie do niego.Wielokrotnie rozmawialismy na temat wpolnej kasy.I oboje dochodzimy do wniosku ze to najlepszy pomysł zwłaszcza ze chcemy byc razem.Tylko jak to zrobic? Wypłacać pieniadze ze swoich kont i trzymac je razem na "kupce"? Czy moze stworzyc jedno wspolne konto i tam przelewac pieniadze?Upowaznic siebie nawzajem do kont?Nie wiem!On na swoim koncie ma poskladane stale zlecenia dotyczace rachunkow domowych. Ja staram sie robic zakupy codzienne, ale i tak jak jestemy razem na zakupach to on nie pozwala mi zapłacic.Napewno to on wydaje wiecej.Wiecej tez zarabia ode mnie.Nie wiem jak to zrobic zeby to dobrze funkcjonowalo w praktyce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio przez ten upał mu się nawet tego nie chce:P ale jak już się zabierze do roboty to.... oj wynagradza, wynagradza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->Carolka hmm, może stwórzcie dodatkowe konto na które będziecie sobie wpłacać pieniądze przeznaczone na życie, a swoje pozostawcie takie na oszczędności?? takie,żeby każdy miał i swoje zaplecze, albo mógł je wydać spokojnie nawet na jakąś głupootę, która drugiej stronie całkowicie się nie podoba, albo np.jak już się uzbiera jakaś konkretna suma, to można wspólnie na coś ją przeznaczyć. Nie wiem, my wolimy pozostać przy oddzielnych dlatego tak sobie tak gdybam:)może to głupi pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Carolka : Fajnego masz faceta , dba o Ciebie Jeśli chodzi o wpólną kasę to my zrobiliśmy wspólne konto w mbanku mamy do niego takie same prawa i dwie karty płatnicze. Do tej pory wpłacaliśmy tylko na rachunki i zakupy a teraz bedziemy przelewać całe wypłaty. Tak bedzie chyba dobrze I jak ktoś potrzebuje to bedzie sobie wypłacał ,a jakieś większe zakupy to trzeba razem ustalać... tak ja to widzę , mo ze ktos ma inny pogląd na sprawe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my robimy duze zakupy raz w tygodniu, czasami dwa i placimy za nie na zmiane... a takie codzienne - spontanicznie, czasem ja, czasem on...dzwonimy i sie umawiamy - ja dzisiaj koncze pozno, to kup mleko, pieczywo, sok...itd natomiast przy urzadzaniu mieszkania idzie nam opornie - on niczego nie potrzebuje, bo mamy kanape, stol itd, ale szafka na buty?? po co?? moga stac w przedpokoju \"tak o\" - obok siebie na szczescie jest konto oszczednosciowe i czasem trwa to dlugo nim ustalimy kolejny cel... ALE KOCHAM GO TAK OGROMNIE, ze te wszystkie jego leniwe zagrania toleruje, chyba ze jestem przed dniami swiataka...to wtedy rzucalabym talerzami w niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej jak wysłałam go po żurek do zupy - chodziło mi o taki żurek w płynie w butelce a ten mądrala kupił mi żurek w proszku :) śmiechowy jest - kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolka
no właśnie dziewczynki tak sobie próbujemy to wszystko jakos poukładac zeby miało ręce i nogi.Wspólne konto z dostepem dla dwoch osob.OK. Tylko co z tamtymi kontami: zlikwidowac, poprzenosic wszyskie stale zlecenia na nowe konto? Troche szkoda bo i ja i On w swoim banku jestesmy juz Stałymi Klientami,mamy konta od kilku lat. A wiecie czasmi można miec z tego calkiem niezłe korzyści np.tanszy kredyt.No chyba ze zostawic tamte konta i stale zlecenia na nich a reszte kasy przelewac na wspolne? Tylko z drugiej strony po co utrzymywac tyle kont? Ciekawa jestem jak inni sobie z tym radza? Och ale mam dylemat.A najgorsze jest to ze to ja sie tym bardziej przejmuje, bo mój chłopak mówi ze jest dobrze tak jak jest ale ja bym chciała zeby to było troche bardziej sprawiedliwe ale z drugiej strony to jakbysmy wszystkie nasze wydatki chcieli podzielic na pól to by mi pensji zabrakło.hahaah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolka
A jezeli chodzi o wspólne prace domowe to ja podziekuje.Mój Kochany zrobił wczoraj pranie. I cała moja biała bielizna jest brązowo-różowo-niebieska.Tragedia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprosilam kiedys mojego, zeby poszedl kupic jogurt naturalny, bo potrzebowalam do sosu czosnkowego (mam swietny przepis na szaszlyki z sosem czosnkowym :) ) ...przyniosl mleko...no bo tez biale, a jogurtu nie bylo, bylo mleko i smietana, a przeciez smietany nie lubie :) bozie kochany :) jesli chodzi o rozwiazania techniczne ze wspolna kasa, to lepiej ustalac wspolnie, czasami sugerowanie kokretnego rozwiazania przynosi w rezultacie zlosc z drugiej strony - facetowi czasami jest ciezko rozstac sie z pieniazkami na rzecz drugiej osoboby :) przeczytalam jakis czas temu artykul w babskim pismie o dzieleniu obowiazkow domowych \"kazde z was powinno zrobic liste tego, co lubi robic w domu, reszte czynnosci podzielcie miedzy siebie po rowno; raz na jakis czas zamieniajcie sie obowiazkami, zeby zadne nie czulo sie zmeczone wiecznym myciem naczyn\" wiec zaproponowalam to mojemu tygrysowi...i wiecie co wpisal na swoja kartke?? NIC!!!!!!! zapytalam dlaczego nic nie wpisal, a on mi na to, ze on w sumie to nic nie lubi robic, wiec nic nie wpisal...piknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do :Carolka Jak planujecie wspólne przedsięwzięcie to po co utrzymywac dwa konta , zrezygnujcie z jednego i dajcie polecenie upoważnienia dla tej drugiej połówki oraz 2 nowe karty płatniecze. I z tego banku dajcie zlecenia stałe i po sprawie będzie. A co do prania to własnie dlatego nie powiezyłabym mu swojej bielizny do wyprania ,:) ale musze sie przyznac że czasami mi się zdarzyło wyprać jego gatki na lekko różowy kolor , albo jego ulubiony brązowy sweterek troszkę się pomniejszył w pralce :)) zdarza się najleprzym :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami coś sobie ręcznie piorę w płynie do prania, bo delikatniejszy i się ładny ciuszek nie zniszczy, i wołam go \"przynieś mi swoją koszulkę (taką i taką, opisuje by wiedzial)\" ze przy okazji tez upiore, bo jest delikatna. Przynosi i sie pyta a po co? bo chce uprać w płynie przy okazji, a on \"nie, nie bo się zniszczy jeszcze w płynie, lepiej w proszku, skąd wiesz, a jak zepsujesz??\" :D i tak to on mi ufa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolka
Hihihi. Wiem wiem, ze najlepszym sie zdarza.Ja wczoraj poszłam do pracy i zostawiłam włączone żelazko.Hmm. Całe szczęście, że nic sie nie spaliło. A tak sobie myśle kto wymyślił te konta? trzymało by sie wspólne pieniądze w skarpecie i po kłopocie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie? i by kasy nie pobierali za prowadzenie, a na moim akademickim to jeszcze żaden procent nie rośnie(złodzieje) Właśnie dostałam zapowiedź telefoniczną od mojego mężczyzny, że dziś ja idę sama na zakupy bo... on mecz ogląda. Chciał, żebym mu teraz podał co ma kupić( no, czegoś się nauczył;)) )ale jeszcze obmyślonego nie miałam, co mu dam zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie mysle, ze my ich wlasnie za to kochamy...ze sa tacy...ciapkowaci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sobie życia bez tego jego ciapkowatości nie wyobrażam. No jak bym mogła się nie uśmiechnąć i go nie uściskać jak tak fajtłapkowato trzyma nóż gdy próbuje ziemniaka obrać. To jest po prostu rozkoszne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lubie patrzec z jakim przecieciem cos kroi...tak sie stara, zeby wszystko bylo rowno ;) a jakie sa matki waszych facetow?? to takie tesciowe z kawalu, czy rowne babki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolka
baaaaardzo fajna.Naprawde.Moze dlatego, ze jestemy dopiero 8 miesiecy a moze dlatego, ze widzialam ja dwa razy bo mieszka w Szwecji.hihhi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja \"przyszla tesciowa\" mieszka 120km od nas i czesciej slysze ja w sluchawce niz widze. duzo pracuje, wiec nie ma czasu do was wpadac :) jednak powiem wam, ze czasami mam ochote do niej zadzwonic i nakrzyczec, ze rozpuscila synusia... ciekawa jestem, czy to, jakie syn ma stosunki z matka realnie wplywa pozniej na jego stosunki z partnerka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja... na razie cisną się prawie same dobre słowa, ciekawe jak to będzie po ślubie... na razie ją znoszę bardzo dobrze, nawet ją lubie:) nienawidzę tylko tych słów na przywitanie: \"Aniu, dzieciaku znowu schudłaś!\" żeby to była prawda to juz bym zniknęła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×