Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jogurt waniliowy.

Do osób, które perfidnie zdradzili, zdradzają i jeszcze piszą o tym na forum!!

Polecane posty

Gość jak myslicie
hmmmm ja myśle że czasami nie ma sie tyle siły żeby odejść tyle wiary że można budować cos lepszego... nie wszyscy sa tak mocni psychicznie i tyle... pozatym zawsze można nadzieje że będzie lepiej... że sie wszystko jeszcze ułoży że kryzys minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam szczerze, ze rozumiem osoby zdradzające partnerów chociaż kiedy mój tata zdradzał mamę nienawidziłam go teraz jestem mężatką i mój mąż nadużywa alkoholu nie dba o mnie i mówi że mogę się wynieść jeżeli mi to odpowiada z mojego własnego domu a początek nie wskazywał że tak będzie robiłam obiadki zajmowałam się wszystkim a on zamiast to docenić wracał nad ranem upity. Może powiecie mi mądrale gdzie z dziećmi mam się wyprowadzić z własnego domu i czy jeżeli spotkam kogoś powinnam mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia - na propozycję rozwodu odpowiedział nigdy. Może ktoś mądry powie co dalej nasze państwo nie pomaga takim matkom myślicie że dadzą mi mieszkanie – kto, gdzie? Mam mężczyznę który mnie kocha i choć nie zdradziłam jestem coraz bliżej tego no może teraz powspółczujecie zdradzanym w dużej części solidnie na to zapracowali!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie000
Blee,blee,blee,blee........,autorko,nie podoba Ci się nie zdradzaj i żyj według swoich zasad ale też nie umoralniaj nikogo,patrz na swoją d... i zajmij się swoimi sprawami ,zamiast zakładać durne topiki. Wielkie cele.... ,naprawa świata,żeby nie było kłamst ,zdrad,okrucieństwa,za malutka jesteś do tego żeby to siągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxxx
hmmm zawsze myślałam, ze forum jest po to, zeby zająć się nieswoimi sprawami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tak tak. odezwała się kolejna głupia suka \"zycie 000\" która traktuje zdrade jak ot tak. po czemu by nie zdradzic tak? kolejny raz mowie, mi nie chodzi o zwiazki ktore sie wala, ale jezeli sie wala trzeba je ratowac, a nie wybierac najprostsza droge :O tchorzostwo. a ty zycie000 to co? zyjesz tylko zdrada? bo jestes slaba psychicznie i wolisz dac dupy komus obcemu niz naprawic, lub zakonczyc zwiazek? zal mi takich osob, ktore zdradzaja..i wsyd mi za nie./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba
mówisz - trzeba znaleźć kogoś, kto da wszystko, ale to nie zawsze jest możliwe ktoś, kto da Ci spokój, poczucie bezpieczeństwa, ciepło, czułość - może nie dać namiętności i adrenaliny niektórzy ludzie dojrzewają do tego, żeby umiec wybrać, co jest dla nich ważniejsze inni - chcą mieć wszystko naraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jednak sie da. ja znalazłam, mam naprawdę wszystko. ale nie rozumiem..jeżeli się kogoś zdradza to się go nie kocha.. jeżeli się go nie kocha to po co z nim byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jogurt ma racje
Też nie kumam po co zdradzać. Najpierw zawalczyć o poprawę związku - moja koleżanka byłą załąmaną mężatka, mąż ciągle w knajpie albo mecze oglądał (lu grałw piłkę), seks to pańszczyzna - z jego strony. A ona powiedziała, że zawalczy o to małżeństwo (mają 2 dzieci). I zawalczyła z akim efektem! Facet zmienił tryb życia, nadal mają dla siebie margines, bo ona też bardzo usportowiona i towarzyska. Rozkręciła go z fantazyjnym seksem, dba o siebie na maksa, wypiękniała.. Świetnie sie razem bawią i świata za sobą nie widzą. ALe to wymagało od niej pracy nasd związkiem, czasem kłotni i gderania, często strategii i podstępu. Ale naprawiła. A chciała odejść, albo znaleźć kochanka, tylko ,że oni mają dzieci, no i ona jednak kocha męża. Są wspaniałą parą, widać, ze między nimi jest super. Jak się naprawdę sypie w ziwązku - trzeba się rozstać. Może być na początku cięzko, ale jest szansa, że się jednak znajdzie miłość i ułoży życie na nowo zamiast oddać walkowerem, czy uciekać się do zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie to :) jak coś nie jest tak w związku, najpierw naprawa. ja wierze, ze jezeli cos jest prawdziwe, to da sie naprawić. a jak nie to rozstanie, bo ono otwiera nam drzwi do lepszych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
"jeżeli się kogoś zdradza to się go nie kocha.. jeżeli się go nie kocha to po co z nim byc?" Jogurt... To nie zawsze jest tak, że ten kto zdradza nie kocha. Czasem to wynik "chwili", alkoholu, emocji... Czasem ktoś popełnia błąd, i dopiero po nim zdaje sobie sprawę co zrobił i co jest tak naprawdę ważne. Mówię o tych pojedynczych zdradach, bo co do tych długotrwałych romansów to oczywiście masz rację. I nie myśl że bronię zdradzających - bo nie bronię. Ale nie wszystko jest czarno-białe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoo
dla mnie jesli chodzi o zdrade to wlasnie zawsze jest CZARNO-BIALe...Zdrada to zdrada i niewazne czy przz alkohol czy cokolwiek innego.Slowo ZDRADA ma tylko jedno znaczenie a Ci ktorzy uwazaja ze jest inaczej poprostu chca tylko usprawiedoliwiac samych siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zoo
oczywiscie ,że zdrada to zdrada nie ma co usprawiedliwiac.Tylko dlaczego jak juz ona nastepi,wyjdzie na jaw,ktos chce odejsc,jest siła zatrzymywany??czesty sznataz emocjonalny,odgrażanie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś dodam
nic nie jest albo czarne albo białe....więc proponuje nie osadzac nikogo....i nikogo na siłe nie ustawiac wg swoich poglądów..sa gorsze rzeczy niż zdrada...nie wiem o co tyle hałasu wogóle :) bo ktoś się z kims przespi? to było jest i bedzie no hcyba ze wszystkich wykastrujesz autorko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
oczywiście że zdrada to zdrada. Zdrada = zło. To jest jasne. Ale nie zawsze jest tak, że ten kto zdradza nie kocha. Czasem po prostu się plącze we własnych uczuciach. Ale zatrzymywać taką osobę na siłę? Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoo
niestety czsto osoba ktora zostala zdradzona kocha tak bardzo ze chce wybaczyc bo ma nadziejej ze to byl pierwszy i OSTATNI raz,ale bardzo czesto(prawie zawsze) myli sie i łudzi,czyz nie? czy nie jest tak ze jesli ktos raz zdradzil ,zrobi to ponownie? moze nie za miesiac,nie za rok i dwa ale ZROBI to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zoo
tez tak myślałam,ze nie ma mowy o zatzrymywaniu na siłe, a jednak!nie pisze o sobie tylko o kumpeli.doszła do dna w swojej checi zatrzymania na siłe,nie wspomne o zemscie która ja drązy do dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
gdyby ktoś nie chciał ze mną być, to i ja nie chciałabym z nim być. To poniżające. zoo - a Ty nie uogólniaj. Bo nie zawsze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zoo
w jej kwesti było tak ze sama pchała faceta do zdrady,tysiace razy powtarzałam jej ze to źle sie skończy.A to był jej mąż.nic tylko jej musiało byc na wierzchu!ZAWSZE!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doteż coś dodam
piszesz "nie wiem o co tyle hałasu wogóle bo ktoś się z kims przespi? "--naprawde tak myslisz?? p.s. wcale nie uogolniam -napisalam to bardziej w formie pytania i wcale nie oczekuje odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
"czy nie jest tak ze jesli ktos raz zdradzil ,zrobi to ponownie? moze nie za miesiac,nie za rok i dwa ale ZROBI to " nooo jak na moje oko to sama sobie na nie odpowiedziałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do też coś dodam. to, ze ktyos sie z kims przespi to nic takiego? to zycze ci, zebys kiedys kogos prawdziwie pokchala, i wlasnie w ten sposob kopnal cie w dupe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoo
niestety Ci ktorzy zdradzili lub nadal zdradzaja beda sie tutaj bronic i wcale sie nie dziwie ze sie bronia tylkio dla mnie sprawa zdrazy jest jasna wiec nie bede juz nic pisac wiecj bo nie chce nikogo obrazac.Kazdy zyje po swojemu-ja potepiam zdrade ale nie potepiam ludzi ktorzy maja odmienne poglady niz moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
heh, dla jasności - ja byłam ZDRADZONĄ nie zdradzającą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA BYM NIE DZIELILA ZDRAD na te mniej znaczace, bo np ktos sie upil i te bardziej znaczace - bo trwaja iles lat... zdrada to klamstwo, czasem wiele klamstw. to brak szacunku do drugiej osoby, brak zaangazowania, lub zwykle light\'owe podejscie do zwiazku... jesli z kims jestem, to nie powinno miec znaczenia, czy jestem pijana, czy trzezwa, czy akurat mam zly dzien, czy zupa byla za slona... jestem - wierna, bo przeciez ta druga strona mi ufa... wg mnie nie ma wytlumaczenia dla zdrady, nawet tej jednorazowej... zdrada to latwe wyjscie z trudnej sytuacji, a w zyciu nic nie jest latwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walczyć... Czy jedna osoba jest w stanie walczyć za dwoje - bo druga strona uważa że \"nic się nie stało\", nic się nie dzieje, po co wysłuchac skoro nie ma nic do powiedzenia. A nawet jak się stało to przejśc do porządku dziennego. Rozumiem ratowanie związku ale do tego trzeba dwojga. Bywa tak że jedna strona neguje potrzebę \"rewizji\" spraw małzeńskich bo nie widzi problemu. Czyli nie dostrzega że druga strona cierpi. Jesli tego nie dostrzega to znaczy że jej nie zależy, nie kocha. Stad prosta droga do zdrady. Najczęsciej zdrada jest poszukiwaniem ciepła i zrozumienia poza domem bo każdemu z nas tego trzeba. A przepaść narastająca między małżonkami tę potrzebę pogłebia. To tak jakbyś zył z kimś obcym i często wrogim, kto neguje twoje potrzeby a tym samym Twoją osobowość. Kogo zwyczajnie nie obchodzisz. Zdrada - to nie jest wcale takie jednoznaczne i proste jak brzmi. Za tym pojęciem kryje się wiele znaczeń a najczęściej ludzkie cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
agnes021 ja nie dzielę zdrad na lepsze czy gorsze. I uważam tak samo, że nie ma wytłumaczenia. Ja tylko twierdzę, że nie od razu jest tak, że osoba która zdradza nie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze...tak sobie teraz mysle, ze tam gdzie sa uczucia nie moze byc mowy o uogolnieniach... kazda sytuacja jest inna, ale zdrada...jakos mnie to nie przekonuje, czytam te wyjasnienia, wytlumaczenia...czytam o samotnosci i porzuceniu, o braku ciepla, czy seksu... kazdy ma inny kodeks wartosci, inna moralnosc...moja nie zaklada zdrady w ZADNYM przypadku,ale nie mam prawa oceniac tych, co zdradzaja... ale kochanki to po prostu bym ukamieniowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxx
hahaha.. kochanki bym ukamieniowała... a to dobre... dziewczyno, wiesz, dlaczego są kochanki?? Bo mąż mówi, że żona jest podła, że już se nie radzi w życiu, ze chce odejsć, ale brakuje mu odwagi... i wiele wiele innych argumentów... Nigdy nie byłam kochanką i mam nadzieję, że nie będę, ale pwoiem, że juz kilkanaście razy spotkałam się, jak faceci skomlą na swoje pożycie mażłeńskie. Faktem jest, że kochanka to taka sama ofiara, jak żona zdradzającego, ponieważ i jedna i druga znają prawdę do połowy.. każda inną... nie wiecie, do czego zdolni są faceci.. od chocby jeden chciał sie rzucić z gór, kiedy moja koleżanka mu odmówiłą bycie razem, bo okazało sie, że ma żone.. a często panowie nie mówią o swoich połowicach... Jak można obrzucać gównem kochankę, mając większe góno w domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do xxxxxxxxxxx... TAK - ukamieniowalabym je i tyle...jest stare powiedzenie, moze troche chamkie, ale prawdziwe - \"suka nie da, pies nie wezmie\" dla mnie nie sa ofiarami!!!!! sa swiadome swojej pozycji w tym stadzie i sie na nia godza...gdzie tu krzywda?? wkladaja lapy w spodnie obcych facetow...to nie jest normalne NIGDY nie zwiazalabym sie z zonatym, albo zajetym facetem - bedziesz wolny - zadzwon... pokrzywdzone kochanki...zalozcie sobie jakis klub wzajemnej adoracji!!!! wykorzystujecie sytuacje problemow w zwiazku, a potem jestescie pokrzywdzone - zero tolerancji dla zdrady i dla swiadomej kochanki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×