Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kongo_set

MÓJ MĄŻ DAJE MI DO ZROZUMIENIA, ŻE CZASY MOJEJ ŚWIETNOŚCI MINĘŁY BEZPOWROTNIE...

Polecane posty

Gość kongo_set

Od chwili, gdy zrobiło się juz bardzo ciepło i na ulice wyległy skąpo odziane dziewczęta ze rednią wieku 20latek, mój mąż jakby zwariował na ich punkcie! Ciągle tylko słyszę, że oczopląsu można dostać od tych wynegliżowanych młodych ciał! A i będąc w moim towarzystwie wcale nie hamuje swoich samczych reakcji na widok małolatki z nogami po szyję i hebanowa opalenizną! To jest co najmniej upakarzające, ale mojego męża śmieszy gdy zwracam mu uwagę o jego nietaktowności wobec mnie! Twierdzi, że jestem zazdrona bo czasy mojej świetności mineły a jego dopiero nadeszły. I choć mam dopiero 30 lat i chyba nie wygladam najgorzej to przy nim czuję się o 20 lat starsza i bardzo nieatrakcyjna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kuźwanie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możesz mu odpacic tym samym? w końcu trochę tych dobrze wyglądających facetów kręci się po ulicach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumulus
daj mu powód do zazdrości i szlak go trafi wiem coś o tym ja mam33 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym powodem do zazdrości to prawda :) Mój wydawał się wogóle nie być zazdrosnym do pewnego razu, gdy taki powód - w żartach - mu dałam. Od razu stał się słodki jak cukierek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kongo_set
przeciez to obrzydliwe :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu popalic
ubierz sie strosownie i niech sie za toba poogladaja - albo poflirtuj, zoebaczy, ze czasy swietnosci nie minely glupi dupek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumulus
ten o 10:18 to nie ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestkka
moj tez tak robil tyle ze to byl jeszcze wtedy moj narzeczony caly czas sie gapil tyle z e nie na mnie, a ja mialam 20 kg nadwagi w tym czasie to wcale sie nie dizwilam, teraz schudlam zadbalam o siebie i to na mnie sie patrza, ostatnio nad wodla bylismy to tylu facetow sie ogladalo ze sama bylam wszkoku ale nie dalam po sobie poznac, a jego zzerala zazdrosc od czasuw gdy schudlam mam straszne powodzenie i nic sobie z teog nie rbie wlasciwie to jest mi ona potrzebne tylko po to zeby jemu utrzec nosa, bo juz nie moze patrzec na inne - musi mnie pilnowac, caly czas mnie tera zpilnuja, jak ostatnio jakis facetzlapal mnie za pupe to bylam wsciekla on tez i go pobil - i syty\uacja byla krepujaca i odrazajaca - jakis obcy fatec nad woda dostawil sie tak ze zaczol mnie po dupie obmacywac, ale teraz z perspektywy atrze ze fajnie mojemu musialy oczy wyjsc no i nie ma problemu ze atrzy na inne juz nie patrzy wcale hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Współczuje...
Pokaż mu ,ze też potrafisz byc piękna,nie dołuj się! Nie ma nic gorszego,jak niedowartościowana kobieta.On na pewno tez nie jest idealny,ma jakieś wady.Skoro on sie ogląda za młodymi ty również zacznij flirtować z facetami.Nie rozumiem twojego faceta ,wg mnie mąż powinien kochać żone całe życie i mówić,ze jest piękna.A skoro on dostaje oczopląsu na widok 20-latek,widocznie facet jest niedowartościowany.Nie przejmuj się nim.Bedzie okey:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś sie pode mnie podszywał,ale teraz juz tego nie zrobi. Nie mam nadwagi. Jestem filigranową i myslę dość atrakcyjną kobietką. Zawsze się starałam wyglądać tak, by być jego wizytówką Nieskromnie powiem, że niejednokrotnie na imprezach masowych byłam co najmniej zauważana i adorowana przez oobników płci brzydkiej... Ale mój mąż nigdy nie był o mnie zazdrosny , co czasem mnie zastanawiało i smuciło bo kobieta chyba troszkę lubi gdy partner nie traktuje jej jak kumpeli z podwórka ale jak obiekt westchnień i ciągłego zainteresowania... Ostatnio nawet podczas męża konwersacji z koleżką z czasów kawalerskich,z którym nie widział się dość długo, usłyszałam jak mój ślubny zwierzał się, że to, co przyciąga innych samców w kierunku jego żony( czyli mnie), jemu już sie opatrzyło...i że nawet gdyby jego żoną była miss świata to po 7 latach małżeństwa szuka się kogoś innego... Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...faktycznie smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaje sobie sprawę z jego niedojrzałości, ale nie mam na nią wpływu. 31 letni samiec ze złotymi i platynowymi kartami- zaczyna brać od życia pełnymi garściami to, czego nie mógł brać 10 lat wcześniej, gdy jego pozycja majątkowa na tle szpanujących furami amantów była co najmniej mizerna. Teraz nadrabia te zaległoci kosztem mnie i dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam tylko, że ja z tego jego majątku nie korzystam bo... wg.opinii mojego ślubnego:ja na niego nie pracowałam prowdząc dom , opiekując się i wychowując nasze dzieci...To, co ma- zawdzięcza swojej ciężkiej pracy i mnie nic do tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, młode, dobrze usytuowane kobiety o aparycji godnej utytułowania-to dla niego towar z najwyższej półki! Ja jestem o dwie klasy niżej, czyli nie mieszcze się w kręgu jego obiektów westchnień! Kur...sama dołuję się tymi zwierzeniami ,ale wierę, że mnie one oczyszczą! :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska_roża
Twój mąż zachowuje się jak ostatni kutas!! Oj powinnaś mu utrzeć nosa! Zadbaj o siebie - i nie mam na myśli wyglądu, zwłaszcza, że piszesz, że on jest ok. Zadbaj o swoją osobowość, rozwijaj zainteresowania, zacznij przebywać z innymi niż mąż ludźmi. Niech ma Ciebie mniej i zatęskni za tym, co mu się już znudziło i "opatrzyło". A kwestia pieniędzy to jak dla mnie paranoja. Ale jeśli jego zmienić nie możęsz w tej chwili to zmień siebie i swoją sytuację - idź do pracy i niech Cię mężuś w d... może pocałować. Odkryj w sobie zaradną, fajną kobitkę i ciesz się tym. On też to zobaczy, jeśli nie jest całkiem śliepy i może coś się ruszy. Bo w takiej sytuacji, jak Twoja, to raczej trudno być szczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyrekorowa, dzika róża Serdecznie WAM DZIĘKUJĘ. Spróbuję stanąć na nogi.Zorganizować się tak, by móc tak samo zacząć brać od życia pełnymi garściami. To, co do tej pory robiłam okazało się być niczym. Nie docenił tego, że miał żonę a nie lafiryndę. Dorabiał się moim kosztem bo to ja zrezygnowałam z życia towarzyskiego, obcowania z ludźmi. z pracy- na poczet Rodziny. Zrezygnowałam ze wszystkiego, co mogło czynić mnie wolną! Łatwo jednak jest mówić, gorzej się podnieść i pozbierać. Chyba nadal go kocham skoro ranią mnie jego czyny i słowa... Boże, jaka ja naiwna i głupia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluszczyk
powinnasc znalezc sobie faceta na boku to cię naprawde dowartosciuje jemu utrze nosa a y byc moze troche ostudzisz się z miłosnych westchnien na mojego to zadziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko
Idź do pracy -koniecznie.Ja wychowywałam dziecko około 12 lat,zbuntowałam się ,wyciągnęłam z szafy zakurzony dyplom i zaczęłam "kariere zawodową".Po kilku latach zapracowałam sobie na miano fachowca i niezłe wynagrodzenie,a zaczynałam od marnej pracy na podrzędnym stanowisku ,w ciągu 2 lat trzykrotnie zmieniałam firmy.Mój mąż spojrzał na mnie inaczej i okazało się,ze jest zazdrosny:) Życzę Ci powodzenia.Nie ma rzeczy niemozliwych,wszystko zalezy od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba na razie to nierealne by znaleźć sobie faceta. Skupię się na szukaniu pracy, w końcu ona uszlachetnia i czyni wolnym! Dziekuję za wsparcie i zrozumienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska_róża
Ja jestem przeciwna romansom. Jak chcesz innego faceta, to z tym się rozstań. Bo inaczej wszyscy na tym ucierpią (łącznie z Tobą). Tym bardziej, jeśli kochasz mężą. Zawalcz o swoje małżeństwo ale w sposób dokładnie odwrotny niż do tej pory. Nie poświęcaj całego życia jemu i domowi, bo przez to jesteś nieatrakcyjna dla niego i dla siebie samej. Jak będziesz aktywna i coś osiągniesz, to będziesz miała satysfakcję, a on znów odkryje w Tobie ciekawą osobę. Tylko nie przesadź z tą wolnością - nie zaniedbaj zwłaszcza dzieci. One są ważne. Ale bez patrzenia na nie 24 h na dobę też sobie poradzą. Trzymam kciuki za szukanie pracy, bądź konsekwentna w swoich dążeniach, a zobaczysz, że jeszcze będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do dziela
kongo..:-))) Dokladnie jak pisza dziewczyny wyzej. Facetowi si eopatrzylo bo nie ucieka. Mezczyzna to samiec i jak co sprzed nim ucieka..prowokuje to gonia. Zadbaj o siebie..tzn Zmien cos w sobie, fryzure, kolor idzi do kosmetyczki. Kup pare jasnych lekkich ciuszkow, konbiecznie nowy zapach..Zapisz sie na jakis kurs, moze jezykowy - o poznasz tam ludzi i bedzie to miejsce gdzie bedziesz wychodzila regularnie. Potem jeszcze regularniej bo bedziesz umawiala sie z kolezebstwem z zajec. Nie tlumacz sie gdzie idziesz i zdawaj sie nie interesowac mezem, ale badz przy tym radosna i jakby nieobecna. On dobrze wie ze go kochasz i ma poczucie ze poprostu Cie ma i nie jest zagrozony. Zobaczysz jak nagle zacznie sie wypytywac i interesowac. Zbywaj go jednak z ukradokowo tajemniczym umsiechem /niezbyt prowokujacym/ Jesli to nie zadziala, przynajmniej zrobisz cos dla siebie i tak do tego podejdz. Ze robisz cos NOWEGO dla siebie, aby sama dla siebie zyskac nowy wymiar i poczuc sie w pelni. Zyje sie tylko raz. On tez o tym wie. I ide o zaklad ze on potrafi zadbac o siebie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×