Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

Gość agnes74
chce zajsc w ciaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jaki rozmowny topik :( Trochę dziwne żeby u ciężarnych nic się nie działo. Ja mogę pisac ale sama to trochę słabo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja narazie nie pisze bo jestem przerazona :-( jutro ide na piate juz USG, wszystko wskazuje na puste jajo plodowe :-( ale po cichutku mam ciagle nadzieje, ze jednak nie bedziecie musialy wykreslac mnie z listy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Florina mam nadzieję, że wszystko jest dobrze, trzymam kciuki, nie denerwuj się i napisz koniecznie. Sashka w taką pogodę to chyba ciężarne śpią :-) A mnie brzuch ciśnie i mam jakiś nadęty... Zobaczymy dzisiaj. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
florina, na razie się tym nie przejmuj,, usg to tez maszyna, bywa zawodna. Poza tym tak czy siak nie znikniesz z listy! Zaglądaj do nas, pisz co i jak, w najgorszym wypadku zajdziesz przy najbliższym cyklu :) No i bedziesz do nas pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
florina/ będzie dobrze :) trzymam kciuki za Ciebie i Fasolkę :) Interkasia/ przerażający nam obraz stworzyłaś :( ale wyborem położnej to ja się martwić za kilka miesięcy :) sashka/ pisz, pisz, ja czytać lubię. Sama mam dziś doła za sprawą MPM :( i zaczęłam zastanawiać się nad ślubem :( Powiem Wam, że nasza dzidzia była i planowana i nieplanowana. Jakiś czas temu rozmawialiśmy o dziecku, działaliśmy nawet, potem zaczęly się częstsze kłótnie. Dwie z nich sprawiły, że chcialam się wyprowadzić od MPM, nawet oglądałam już mieszkanie. Po rozmowach doszliśmy do porozumienia, ale temat dziecka odłożyliśmy na potem. I nagle, ni z tego ni z owego, któregoś razu MPM poszedł na całość. I w ten sposób jestem w ciąży. Dziś myślę, że zrobił to tylko po to, by zatrzymać mnie przy sobie :( że tak naprawdę nie jest gotowy na to dziecko :( bał się mnie stracić. Smutne to...i nie potrafię cieszyć się z tego maleństwa dzisiaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny faktycznie senny dzień...jejku mi coraz ciężej przychodzić do tej pracy, już nie moge doczekać sie wolnego:) marzy mi się leżakowanie w domku, choć boje się nadmiernego jedzenia:( Florina nie poddawaj się!trzymam kciuki oby maszyna okazała się zawodna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jola nie myśl w ten sposób...wiesz powiem szczerze ze chyba byłby to pierwszy facet który w \"ten sposób\" chciałby zatrzymać kobiete;) nie znam żadnego chętnego aż tak na ojcostwo;) mój ma coraz większe oczy z przerażenia...wczoraj czytaliśmy literaturę fachową co i jak sie robi po przyjściu na swiat dziecka i mój piękny zapytał sie czy nie można to jakoś cofnać ;) hihi no mówie wam tchórz aż miło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domicela/ wiem co mówię :( niestety :( MPM jest cudownym człowiekiem i miałam szczęście, że po moich przejściach trafiłam na niego. On tak samo odbiera mnie. Wiem, bo wiele razy powtarzał i mnie, mojej siostrze, naszym znajomym, że takiej cudownej, kochanej dziewczyny on nie znał i pewnie nie pozna i nie może pozwolić sobie na stratę mnie. Że wniosłam w jego życie wiele dobrego, że jestem tą, z którą chce się ożenić i z którą chce mieć dzieci. I tym bardziej mi smutno :( do tego jeszcze on ma w tym tygodniu drugą zmianę, więc pewnie zanim on wróci z pracy, ja już będę spała :( i tyle będziemy mogli porozmawiać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za wszystkie slowa otuchy, mam nadzieje, ze jutro wszystko sie wyjasni bo ta niepewnosc jest dobijajaca... napisze jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jola - doskonale cie rozumiem. Mój ukochany przoegromnie chciał dziecka, bardziej niż ja. On był zdecydowany itd itd. A teraz... on ssobie wyobraża jak będzie uczył jeździć na rowerku, na łyzwach, opowiada do mojego brzuszka jak będzie na sanki zabierał i takie tam, a mnie przytłacza wizja kolejnych wizyt, badań, zakupów, kosmetyków, dbania o maleństwo, wyboru wózka, łózeczka itd. No i gdy on tryska szczęsciem, ja go się okazuje wielką pesymistką co to nawet dzieckiem nie umie sie cieszyć :( Męczy mnie ze mam to na głowie. To wszystko jest takie nieświadomie, po prostu od początku związku każde mieszkanie do wynajęcia ja znajdywałam, potem w końcu ja kupiłam, z mała pomocą rodziców. On był jak by z boku, zrobił remont. Wie że jakoś tam sobie radze więc jemu pozostaje dzika radość, od załatwiania ja jestem. Tylko że ja się wcale do tego nie nadaję, mi to wszystko sprawia ogromny problem. A on się jeszcze na mnie złości że nie cieszę się dzieckiem... Sorki.. jakoś tak mi sie ulało. Po prostu niedawno gdy on mi opowiadał o rowerku ja wspomniałam ze nawet na wózek nie umiemy się zdecydowac. I poszło po całości, zrobiło się tak \'miło\' że pół soboty przeryczałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sashka/ to widzę, że też nie masz fajnie :( U mnie poszło o wyjście do znajomych. Dostaliśmy zaproszenie na kolacyjkę, więc ucieszyliśmy się. Powiedziałam MPM jednak, że szybko się męczę i około 22-giej jestem senna i zapewne dłużej nie wytrzymam. Usłyszałam, że sobie wrócę, kiedy będę chciała, jeśli będę zmęczona, a on zostanie jeszcze. Wściekłam się, bo jeśli wychodzimy gdzieś razem to i wracamy razem. W efekcie MP poszedł sam, a ja popłakałm trochę i poszłam spać. Nawet nie wiem o której wrócił, ale około 0:30 jeszcze go nie było. Okazało się, że to nie ja i dziecko jesteśmy najważniejsi, a koledzy i alkohol i dobra zabawa. A wczoraj, na pierwszych naukach małżeńskich, wszystko we mnie krzyczało, że nie jestem pewna swojej decyzji :( nie jestem pewna, czy chcę być jego żoną, jeśli nie jesteśmy z Fasolką dla niego najważniejsi. Co z tego, że w nocy przytula się do mnie, kładzie rękę na brzuchu, głaszcze go, kiedy w dzień właściwie nie okazuje zainteresowania, no, może poza pytaniem \"co, źle się czujesz?\" stąd te moje myśli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak patrzę na innych ludzi z podobnymi problemami to wszystko wydaje mi się normalne i naturalne - faceci tacy są, oni inaczej podchodza do wszystkiego, inaczej okazują uczucia itd itd. Ale gdy dotyczy to mnie samej to nagle się gubię i już nie jestem taka mądra. Wcale nie chce faceta jak inni, typowego samca :) Wprawdzie jest bardzo kochany, cieplutki, oddany, ale chwilami mam wrażenie ze zupełnie niezyciowy. Jego ulubione stwierdzenie - zrobi się. Jemu SIĘ wszystko robi. A mi się nic nie robi samo, ja musze sama. \"Z czego robisz problem, przecież wózek SIĘ kupi, szkołe SIĘ załatwi, do lekarza SIĘ pójdzie...\" Tylko to ja musze zapanowac nad kolejnymi wizytami - jestem pod opieką różnych klinik, ja muszę znaleźć szkołe rodzenia i jakoś ją zaplanowac (a w wawie jest w czym wybierać). No i oczywiście wózki oglądam od kilku tygodni bez skutku, Pan Miś kilka razy wszedł do netu i powiedział - no, to się cos kupi. Płakac mi się chce. To pewnie przez tę aurę i hormony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Dziewczyny ta pogoda chyba sprzyja zdołowaniu... Jola nie martw się, to są typowe "ścięcia" pomiędzy dwojgim ludzi. Faceci są z innej gliny zorbieni i oni nie czują większości rzeczy tych co my. Z tym trzeba sie pogodzić i cały czas rozmawiać z nimi o tym co nas boli. Ja mam twardy charakter, mój mąż jeszcze bardziej, ale wymyśliliśmy sposób na problemy- zawsze mówimy sobie co nas męczy, ale bardzo spokojnie i otwarcie, bez wyrzutów. To trudne jak cholera, ale skutkuje. Sashka widzę, że Twój mężczyzna to dobry człowiek, tylko Ty go wyręczasz we wszystkim a jemu tak z tym dobrze- każdemu by było. Zrób listę rzeczy do załatwienia i zaznacz te, które on sam może zrobić bez Ciebie. Pozozmawiaj kiedy możecie zrobić rzeczy wspólne- daj mu decydować i wybierać, nawet jeśli wybierze źle i aż Cię będzie nosić po scianach ze złości. Proszę Cię spróbuj tak- to skutkuje i z czasem będziesz miała świadomego i decyzyjnego faceta. Wszystko zależy od Ciebie- czy będziesz kosekwentna i twarda- warto, sprawdziłam :-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Sashka mój mąż taki sam był- samo się wszystko zrobiło i zorganizowało. Ale zrobiłam tak jak Ci pisałam- szkolenie trwało jakieś 3 tygodnie w sumie :-) Siadaj z nim do rozmowy, planuj na kartce nawet i spokojnie znoś fochy i wymigiwanie. To tak jak z dziećmi- tylko konsekwentnie i bez agresji, bo facet jak dziecko zacznie tupać nogami i obrazi się na cały świat :-) Ja na początku wszystko robiłam w domu i organizowałam, radziłam sobie dobrze, ale miałam kaca moralnego. A teraz jest równouprawnienie i żyje się jak w bajce :-) No- nie liczę ostrych wymian zdań, ale gdzież ich nie ma.... Dziewczyny głowa do góry i do ataku. Ciężko nam, bo my w ciąży i płakać się chce z byle jakiego powodu, ale kto jak nie my możemy zmienić świat ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Interkasia - dzięki Kochana. Ja już próbowałam parę razy ale oczywiscie potem insynkt macierzyński mi się włączał i znów niańczyłam Pana Misia. Musze popracowac nad sobą żeby móc popracowac nad nim :) Na razie postanowiłam olać temat wózka, skoro się kupi to ja poczekam aż się kupi. Tylko ja siedzę godzinami w necie i oglądam i nic nie wiem, to potem już nie mam siły. Mówię Misiowi że nie umiem wybrac i daję mu pełną swobodę. To on się obraża że nie oglądam z nim i on musi sam. Eeech. To prawda że mężczyzn trzeba wychowac, ale to łatwe w teorii. Najsłabiej udomowionym zwierzęciem jest mężczyzna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... poruszyłam wrażliwą nutę...przepraszam :( W sumie nie mam powodów do narzekania na MPM, bo naprawdę się stara, ale mógłby teraz okazać mi więcej zainteresowania. Fakt, pomaga mi bardzo, często sprząta mieszkanie, po zakupy tez pojedzie sam (do tej pory zawsze chciał, bym jechała z nim), kupuje soczki, owoce. A ja bym chciała, żeby częściej przytulił, pocałował, uśmiechnął się, zrobił coś smacznego do jedzenia (choć kuchnia to jego wróg numer 1). Chyba faktycznie to pogoda i stan ciążowy tak na nas wpływają :( Dziś MPM wróci wcześniej :) tak powiedział :) może będzie okazja do rozmowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Dzisiaj był rzeczywiście nasz dzień na topiku :-) Jola napisz koniecznie czy było miło dziś wieczorem- w końcu szczęśliwa żona to i szczęśliwe dzidzi :-) A jak mężczyzna za mało przytula i się nie uśmiecha to najprościej samej się do niego przytulić i pouśmiechać :-) Bo panowie często zapominają jak nam jest wtedy miło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielka
Cześć, czy to forum jeszcze istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielka
oj, są wpisy listopadowe, a ja myślałam, że wszystkie już urodziłyście i poszłyście sobie..w piątek dla żartów zrobiłam test- dwie kreski, szok :-) i w sobotę rano, bo nie wytrzymałam, myślałam, że tamten jakiś felerny- znowu dwie :-) jutro wiadoma wizyta - co to będzie, co to będzie? martwię się jednym, ponoć schorzenia układu moczowego mogą zafałszować ( na plus) wynik testu...ja mam nawracające kłopoty z pęcherzem- ostatnio mało dokuczliwe, ale tak sobie myślę i nie moge wytrzymać i myślę ciągle, jestem czy nie jestem "w" ? :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Nielka gratulacje z całego serca!!!! My jeszcze nie urodziłyśmy, choć niekóre z nas są już blisko tego dnia :-) NA PEWNO JESTEŚ W CIĄŻY ! :-) Testy mogą się mylić jeśli chodzi o wynik ujemny, ale nigdy nie mylą się w drugą stronę- nie ważne jakie schorzenia masz :-) Oj będzie się działo- zobaczysz. Będziesz na pewno bardzo szczęśliwa, bo to najwspanialszy stan ze wszystkich mimo różnych atrakcji czasami :-) Napisz jak po wizycie. Dobrej nocy dla wszystkich Mam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna W.
Witam nareszcie jakis miły temat do poczytania.Mam 30 lat od śierpnia staramy sie o dziecko i jeszcze nic biore folik zeby sie przygotowac a Wy jak zaczynałyście ?Pozdrawiam i mam nadzieje ze zagoszcze to dłużej z Wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy nowe twarze! :) Piszcie o przezyciach, dla niektórych z nas początki ciązy, testy itd to już wspomnienie :) Wczorajszy dzień faktycznie był jakiś ciężki, jedna wielka maruda mi sie włączyła. Choć jesienią w ciąży to nie wiele trzeba żeby się nakręcić na narzekanie. No ale twardom trzeba być nie mientką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry :) samopoczucie lepsze :D MPM wrócił wczoraj bardzo wcześnie, bo około 17:30 (zamiast o 22:30), ale oczywiście ucieszyłam się :) popołudnie należało do bardzo miłych - zanim wrócił MPM wpadł do mnie na chwilę teściunio żeby zobaczyć jak się czuję i zaoferował swoją daleko idącą pomoc (że może codziennie po mnie wyjeżdżać do pociągu, żebym nie szła 2,5 km do domu; że może robić nam zakupy itp)...aż się cieplutko na serduchu robiło...w końcu to będzie ich pierwszy wnuk, bo MPM jest jedynakiem :) A potem wrócił MPM i zabrał się za odnawianie kabiny prysznicowej, nabrudził niemiłosiernie, ale sam wszystko posprzątał, a ja sobie poszłam do teściówki na ploty :) Wieczorem już nawet nie miałam ochoty ani siły na rozmowy, ale wystarczyło mi, że sam z siebie przytulił mnie mocno i tak zasnęłam :) Bóle krzyża i brzucha stają się nie do zniesienia :( a do wizyty u ginia jeszcze półtora tygodnia :( nielka/ cześć- i wielkie gratulacje :D Katarzyna/ witaj :) ja folik zaczęłam brać w lipcu, ale akurat w tym czasie starań nie było. Wcale starań nie było :P wyszło i już, choć nie wierzyłam w to, że za pierwszym razem się uda. Bo i ja po 30-tce, i MPM też, a wiadomo, że w tym wieku ciut trudniej o dziecko. Myślę, że nam udało się ponieważ nie nastawialiśmy się na już i teraz :) życzę powodzenia i wierzę, że w niedługim czasie dołączysz do nas, ciężarówek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze do tych miłych chwil wczorajszego wieczoru zaliczę rozmowę z moją bratową :) gromadzi już wyprawkę dla mojego brzdąca :) co prawda będą to rzeczy używane, bo po mojej rocznej bratanicy, ale przecież takie dziecię nie zużyje za bardzo ani ciuszków, ani leżaczka, ani fotelika samochodowego :) nam zostanie zakup wózka (choć tutaj zgłosili się już teściunie) i łóżeczka (o to pewnie zadbają moi rodzice)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczęta:) Jola jak miło ze widzieć ze jesteś w lepszym humorze:) grunt to sie nie dać jesiennym depresjom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Witajcie ciężaróweczki:-) Widzisz Jola, Twój wczorajszy dzień był naprawdę sympatyczny.A jakich masz miłych teściów :-) Zazdroszczę Zi, że będziesz miała wyprawkę od bratowej, zawsze to sprawdzone sprzęty, których nawet Twój maluch nie będzie w stanie zniszczyć i pewnie oddasz je kolejnej osobie :-) Mnie nieraz tak krzyż boli, że chodzę na czworaka :-) Sashka twardom twardom trza być :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Interkasia musisz wzmonić mięśnie kregosłupa, zalecam ćwiczenia;) lepiej radzić niż samemu ćwiczyć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też siada kręgosłup ale nie wiem jak ćwiczyć żeby krzywdy sobie lub dziecku nie zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej tzw \"koci grzbiet\" ...są w ksiażkach rozmaitych porady jakie ćwiczenia robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×