Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość warto przeczytac

CHYLIŃSKA O MACIERZYNSTWIE

Polecane posty

Gość xxxxxxxxxxxxxxxxx
Wiem, że tekst Chylińskiej to prowokacja, ale i tak po tym, co przeczytałam nie chcę mieć już dzieci......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mnie zaskoczyło,ze ten jej tekst nie zakonczył sie jakims miłym akcentem np. o cudzie narodzin. ;) i mam nieodparte wrazenie,ze chylinska nie docenia tego,ze ma zdrowe i piękne dziecko. prauję z dziećmi niepełnosprawnymi.na codzien mam kontakt z maluszkami, które juz na zawsze będą wymagały opieki. a ona ma takiego słodkiego bączka, który za jakis czas bedzie kopał piłke i przynosił dwoje ze szkoły hahhaa ;) i będzie miała inne , jakze normalne problemy. nie wiem kto jej powiedział,ze poród to piękne chwile...jakkolwiek ja osobiscie znam dziewczyny, które w chwili przytulenia swojego małego skarbu zapominały o calym bolu porodowym. brakuje mi w tym tekscie odrobinki uczucia w strone dziecka. pewnie,ze ma prawo sobie ponarzekac, porzyczec ...ze czasem jest naprawde trudno. ale urodziła dziecko i to w tym wszystkim jest piękne. mysle,ze z czasem to doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehe-hehehehe
"Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę?" Ja tez o tym myslalam aby dziecku na leb nie zrobic. To jest okropne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowilam o wrzeszceniu
na niemowlaki, ze tego nie pochwalam!! no bo co takie malenstwo rozumie?? jak jest starsze to owszem musi wiedziec kiedy jest nie grzeczne i lepiej wrzasnac niz bic..to ja powyzej pisalm, ze wrzeszczenie na niemowlaki rafinki mnie nie przekonuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czepialskie matki polki
jestescie i tyle:P Rany!!!!! Chylinska robi wszystko na pokaz i ten felieton mial zszokowac, a nie roczulac. Przestancie kogos oceniac na podstawie durnych wywiadow, wizerunku medialnego i plotek. Znacie ja????????? Nie znacie!!!!!!! Jak mozna kogos osadzac po paru zdaniach nie znajac kogos W OGOLE????????? Jej sposob bycia i wulgaryzmy to jej wizerunek, co wcale nie oznacza, ze jest zla i niewdzieczna matka. Przeciez nawet na waszym osiedlu na pewno jest sporo moherow, ktore sa slodkie na pokaz, do kosciola biegaja codziennie na 6 rano, a po poludniami siedza w oknach albo przed klatka i plotkuja. Wymyslaja herezje, dopinaja komus latki itd. Nie lubie Chylinskiej jako kobiety, ale nie osadzam jej jako zla matke. Nie wiecie przeciez jak sie opiekuje maluchem. Kurde, moze ma nawet depreche poporodowa, a wy na nia naskakujecie. Obluda... wasza obluda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czepialskie matki polki
taka obluda jak u moherow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tu się zgodzę - obłuda i czepialstwo. Sorry za słownictwo, ale nie chcę owijać w bawełnę - ja też darłam mordę, nie robiłam kupeczki, a zielone rzadkie gówno - i ku rozpaczy mojej matki robiłam je często, a pampersów jeszcze nie było, rzygałam, ryczałam, żarłam jak smok, po chwili znowu ryczałam z głodu, spałam parę godzin na dobę i moja nieszczęsna mama była sama z tym wszystkim, z dzieckiem, biegunkami i praniem dziesiątek pieluch, bo ojciec miał telewizor w pokoju i niczego więcej nie potrzebował do szczęścia. Opowiadała mi, że czasami miała wszystkiego dość i miała ochotę spakować się i wynieść, chodziła nieprzytomna i klęła w kąciku, żeby nikt nie zauważył, że jest zmęczona - bo nie wypada, bo macierzyństwo to tylko cacy cacy i kto myśli inaczej, jest bez wątpienia zwyrodniały. A mimo to wiem, że bardzo mnie kocha. Tyle wszystkiego. A ja jej jestem wdzięczna, ogromnie wdzięczna, że mi poświęciła tyle lat ze swojego życia i jej szlag nie trafił, do czego miała święte prawo. Opowiastki o cudownym porodzie to jedno, a koszmarna opieka medyczna, godziny wycia na porodówce, krew, ból, rozstępy, szwy i reszta to drugie. Takie są realia i dziwię się, że boicie się nazwać je po imieniu. Fajnie, że wam - matkom jednego, dwóch czy pięciu dzieci - się ten stan podoba, ale nie zmuszajcie innych , by bez przerwy trwały w niemym zachwycie nad ryczącym i ulewającym dzieckiem, tak jak ja was nie zmuszam do zrezygnowania z rodzenia. Jak czytam komentarze do artykułu, to słabo mi się robi, bo wiele wypowiadających się tam bab najchętniej zarżnęłoby Chylińską tępym nożem, wycięlo jej macicę i odebrało dziecko. Tu na forum jest podobnie, niekoniecznie w tym temacie, ale ilekroć ktoś napisze, że dzieci nie lubi i/albo nie planuje, zaraz zlatuje się stado matek i wyzywając od dziwek i szmat, diagnozuje dewiacje, trudne dzieciństwo, życzy bezpłodności albo wpadki i rzuca kurwami. Nie wiem, jak niektóre z was łączą w sobie bezgraniczny zachwyt nad dzieckiem z bezgranicznym chamstwem w stosunku do innych. Uprzedzając uwagi - nie zamierzam się wynosić z tego forum tylko dlatego, że mnie irytuje powyższe, nie mam żadnej traumy, nie narzekam na swoje życie, w tym uczuciowe, i nie jestem już nastolatką, która o macierzyństwie nie ma żadnego pojęcia. Po prostu widzę dwie strony medalu. Jeśli ktoś się na nie decyduje - chwała mu za to, ale uszanujcie fakt, że czasem może być zmęczony i zrezygnowany, i uszanujcie fakt, że ktoś może w ogóle nie chcieć rodzić. To nie dyskwalifikuje człowieka ani go nie określa. Dziecko przewraca świat do góry nogami i nie każdy ma siłę bez przerwy cieszyć się z zarwanych nocy i bolących piersi, co nie świadczy, że będzie gorszą matką niż inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, i jeszcze - już kiedy kończyłam liceum, czyli kilka ładnych lat temu, niektóre moje koleżanki z klasy przystawały w zachwycie przed wystawami sklepów z ciuchami dla dzieci, godzinami potrafiły mówić o tym, że chcą dziecko, bo to tak słodko mieć dla siebie takiego maluszka. I nie jest prawdą, że nie były świadome obolałych cycków, zszywanego krocza, ryków dwadzieścia godzin na dobę - były świadome, tylko w pewnym momencie po prostu się o tym zapomina (nie w każdym przypadku), a potem jest szok, że zycie nie wygląda jak w kolorowej reklamie. Cztery z tych dziewczyn mają już dzieci, widujemy się czasem i jakoś nie widzę tej wcześniejszej euforii, zdarzyło mi się raz wysłuchać, że jest tragicznie i Anka ma dosyć, bo Anka chce do ludzi, chce wrócić na studia, chce chodzić na imprezy i koncerty i po wykładach wychodzić z nami do pubu, bo domu ma hałas i bajzel, a jej facet zwyczajnie sobie żyje, pracuje i jeszcze się dziwi, że przecież Anka całe dni spędza w domu, a gada o zmęczeniu. Jakby Chylińska napisała, że chce wrócić na imprezy i do spotkań z kumplami, niektóre chyba by ją zżarły żywcem i obwołały alkoholiczką, narkomanką i cholera wie czym jeszcze. A Anka jest świetną matką i kocha Grzesia nad życie, tylko czasem trafia ją szlag. Sorry, że się tak rozpisałam, ale już od dawna mnie to raziło. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytalam ten felieton miesiac temu w Machinie. Zawsze lubilam te gazete, chociaz kiedys miala lepszy layout... Nie moge sie oprzec wrazeniu, ze Chylinska przesadnie neguje i demonizuje macierzynstwo. Pisze o rzekomej propagandzie, ale sama sieje propagande: \"Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy pieluch nawet: wszyscy kłamią!\" Autorytarnie stwierdza, ze macierzynstwo to nic wiecej anizeli okrutny oboz przetrwania. Gdybym nie miala dziecka, jej felieton moglby mnie wystraszyc i zniechecic. Tymczasem prawda - jak zwykle - lezy po srodku. Kazdy ma przeciez swoje wlasne, osobiste doswiadczenia z porodu i pierwszych miesiecy z dzieckiem. O tych doswiadczeniach nie stanowi fakt, czy matka jest dobra, czy zla, czy kocha swoje dziecko, czy nie, ale raczej - jaki ma charakter, w jakiej jest sytuacji zyciowej, jakiego ma partnera, kto jej pomaga, czy ma oparcie w rodzinie, w jakim szpitalu rodzi, jaki zespol poloznikow odbiera jej porod, jej budowa anatomiczna, a wreszcie przypadek, szczescie albo pech i 1000 innych. Opis Chylinskiej brzmi jak scenariusz horroru. Wiem, ze dla wielu kobiet porod i karmienie piersia sa bardzo nieprzyjemne. Sa kobiety, ktore czuja sie wyjatkowo rozczarowane macierzynstwem - rozumiem to i wiem, ze to nie umniejsza ich milosci macierzynskiej. One sa najczesciej rowniez tak samo wspanialymi matkami. Chylinska prawdopodobnie tez jest wspaniala matka, jednak jej prawdziwym problemem jest naiwnosc, ktora w polaczeniu z pretensjonalnoscia wrecz mnie razi: \"Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę?\" Nie wiem kogo pytalas - ale abstrahujac od porad - chyba masz glowe? To chyba logiczne, ze porod boli - czesto nawet na skraju wytrzymalosci? A po co niby stosuje sie znieczulenie z.o.? Czy ty na pewno kogokolwiek pytalas? Czy tez moze poszlas na zywiol i on cie zaskoczyl? Czy ty kiedykolwiek zajrzalas do jakiegos poradnika, czy tylko tak piszesz, zeby sie usprawiedliwic? Pytam - bo w co drugim \"poradniku\" czyta sie o lewatywach. Nie wspomne juz o szkolach rodzenia. Nie swiat zrobil z ciebie \'pipke\', tylko \'pipka\' wyjechala w swiat. :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W koncu jedna pisze bez ogrode
Bravo! Nie boi sie napisac o bolaczkach macierzynstwa. Przynajmniej inne beda wiedziec ze to sa upadki i wzloty i nie ma nic w tym zlego bo... takie jest zycie. Malo ktora by sie odwazyla, bo by sie bala byc nazwana wyrodna matka! Napisalam jej tam komentarz, z zyczeniami pogody ducha, mam nadzieje, ze za kilka miesiecy wszystko sie ulozy, dzieciaczek sie uspokoi a mama przywyknie do roli mamy. Slowa otuchy, to jest to czego potrzebuje, a nie glupie ganienie, ze to co - zmeczona i zniechecona - czuje jest tym co czuc w zadnym wypadku nei powinna,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo jest niedojrzała emocjonalnie, albo jak zwykle prowokuje. Lubi szum wokół własnej osoby, więc może to drugie, choć co do jej niedojrzałoąści emocjonalnej juz dawno miałam podejrzenia. Macierzyństwo ma swoje dobre i słabe ztrony, jak każdy element naszego życia. Jeśli ktoś mysli, że macierzyństwo polega na zabawie żywą laleczka to jest naiwny. Macierzyństwo to przede wszystkim obowiązek i poświęcenie dla małej kochanej istotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up upppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do inarritu
dobrze napisane!! Dodam: rozumiem jakby w gazetach pisali: Chylinska porzucila dziecko, albo: Chylinska bije noworodka, albo: Chylinska wraca do imprez i zaniedbuje Ryska itd. Wtedy powiedzmy mozna wieszac na niej psy. Wtedy powiedzmy mozna powiedziec, ze to wyrodna matka... No ale po tym felietonie...????? Walnela prostu z mostu, pewnie w chwili apogeum zmeczenia, a tu prosze matki polki naskoczyly na nia jak na morderce. Obluda straszna. A jak reagujecie wy wspaniale matki na bitego psa na ulicy???? Jak reagujecie na wrzaski sasiada za scniana???? Pewnie uszy po sobie i udajecie, ze nic do was nie dociera???? A jak "gwiazda" pisze cos co was drazni i razi to szczekacie i wyzywacie... Nie znacie, a oceniacie. Oby was ktos tez nie ocenil tak, ze ciezko bedzie sie wam bronic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulka12345
Tak srednio podobal mi sie podobalo... Może i napisala calą prawde, ale w jaki sposób?? Co sobie pomyśli kiedys jej synek jak to przeczyta?? Moja Matka już od pierwszych dni miała mnie dosc, bo obiecali jej doznania erotyczne a to bylem TYLKO JA!!!!!! A ból na porodówce... kto jej naopowiadala ze bedzie tam frajda?? Ja nie mam dziecka i i tak wiem ze boli jak jasna cholera, wiem ze dziecko potrafi dać w kość, ale kiedys wyrasta z pieluch i ze śpioszków ( osobiście uważam że jednak te pieluchy i spiochy to najcudniejszy okres, a wiem to bo mam w domu młodsze rodzenstwo i kuzynów) i można je ksztaltowac ideowo :P Od felioton taki ze inaczej niż A Ch nie mozna go podpisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też uważam
że A Ch napisała to celem zszokowania publiki, bo ma taki styl, etc... Faktycznie - szkoda tylko tego chłopczyka, choć, jeśli matka go wcześniej uprzedzi i wyjaśni mu motywy napisania takiego artykułu, to może się tym nie przejmie... Ja cenię A.Ch jako wokalistke, lubię jej piosenki a co do reszty - jej stylu bycia czy życia - co mnie to obchodzi??? Tak jak guzik obchodzi mnie jakie zdanie ma np Doda czy inna artystka na różne tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Luckylady zgadzam się z tobą w 100% mnie ten felieton też poraził jednostronnością wypowiedzi i trochę chamstwwem wyłażącym ze sposobu wypowiadania się. Nigdy świat nie jest albo czarny albo biały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululllllllllla
a mnie sie podobało, ukazała prawde w krzywym zwierciadle, a to nie znaczy że nie kocha dziecka. Umie śmiać się z siebie. Od matek oczekuje się usmiechu i zadowolenia ale jak się ma dziecko bardzo absorbujace (a takie bywają jak się okazuje coraz częściej) to trudno ze zmęczenia i tego galimatiasu jaki na poczatku jest odnależć się. Z niczego przecież nie biorą się depresje, prawda? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiuniuniuka
a ja uwazam ze to normalne co napisała, wreszcie ktos mial odwage, ja mam 4miesieczne dziecko i czasami go nienawidze i mam ochote nim rzucic o sciane, ale wtedy najczesciej wychodze z pokoju i wkladam zatyczki, jak sie juz uspokoje to wracam i zajmuje sie swoim dzieckiem. sorry bardzo ale ja robotem nie jestem i nie bede nigdy, a baby które uwazaja, ze ten tekst jest zły albo kłamią albo codziennie zjadaja relanium. albo ich dzieci przesypiaja cale noce i dnie nie wiem ja tak odpadam i to czesto, ale to nie znaczy, ze nie kocham swojego dziecka, przeciwnie jest moja pereleczką która przez to ze sie zjawiła sprawiła, ze moj świat jest piekniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ma na imie ta jej córcia
wiadomo już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ma kiłeeeee
artykuł staaaaaaaryyyyyy jak świaaaaaaat ;)Ale zgadzam się z Chylińską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe, czy po metamorfozie którą niestety przeszła, będzie pisać podobnie o córce, wydaje mi się, że nie :) Obawiam się, że jej felietony byłby ociekające lukrem niczym uśmiech Cichopek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam ten tekst wtedy (to był chyba 2006 rok) i czytam teraz kiedy jestem już matką... Po raz pierwszy kiedy go przeczytałam uznałam, że Chylińska ma coś nie tak z głową, jak w ogóle można pisać takie rzeczy- ogólnie wielkie oburzenie... a teraz? Sama mam dziecko i jest właśnie tak jak opisuje Chylińska. Kocham mojego synka, zrobiłabym dla niego wszystko, ale czasem mam go serdecznie dość i cieszę się kiedy mogę np. wyskoczyć do fryzjera czy na zakupy sama i nie słyszeć wciąż jego płaczu i stękania (ma okropne problemy z brzuszkiem :( ) bo to, że jestem matką nie oznacza że wszystko będę znosiła z uśmiechem na twarzy. Macierzyństwo to nie bajka (mój syn w ogóle praktycznie nie śpi i męczą go paskudne kolki) i żaden glupi poradnik tego nie powie, ale warto się pomęczyć chociażby dla tego bezzębnego uśmiechu kiedy się nad nim pochylam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×