Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość specjalisci od kuracji Huldy C

Kuracja oczyszczenia wątroby metodą Huldy Clark

Polecane posty

jeszcze jedna uwaga i zarazem pytanie mój mocz jest obecnie prawie bezbarwny i nie ma smaku (nie czuje ani słonego, ani gorzkiego posmaku) - czy to również oznaka oczyszczenie organizamu, w poprzednich oczyszczaniach tkiego wyraźnego efektu nie widziałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papaja, pisałm już wcześniej, że skończyłam dietę Dąbrowskiej po 3 tygodniach (z bardzo zresztą pozytywnymi efektami). Teraz nie jestem już na żadnej diecie tylko zupełnie zmieniłam sposób odżywiania - nie jem mięsa i unikam nabiału. Nie ortodoksyjnie, Broń Boże, nie chcę być weganką. Dlatego teraz już jem różne warzywa w tym strączkowe i wszystkie owoce itp. a nie jak u Dabrowskiej, tylko te dozwolone. Co do pszenicy - to prawda, to nie jest dla nas wartościowy produkt. Sam fakt, że białko pszenicy jest drugim, najsilniejszym alergenem (po mleku) też chyba o tym świadczy. Jeśli do tego dołożyć fakt, że pszenica jest najczęściej oczyszczona i modyfikowana... Mnie załamuje coś innego. Wiele tu było mowy o koncernach farmaceutycznych, które mają swój interes w tym, żeby ludzie chorowali. Niedawno czytałam, jak silne jest lobby producentów zwierzęcych. Nokautują wszystkie badania dotyczące wpływu diety mięsno/nabiałowej na powstawanie raka, cukrzycy itp. Maja "swoich ludzi" w najbardziej znaczacych grupach naukowych na świecie, i nie pozwalają na to, żeby sprzedała się jakaś informacja nie po ich myśli (a mają na to środki i to nieporównywalne do tych którymi dysponują naukowcy). Teraz czytam o lobby producentów pszenicy, które musi sprzedać to, co wyprodukowało i zrobi wszystko, by wmówić ludziom, że pszenica jest na szczycie piramidy żywienia. "Jak żyć"? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mona o tym oczyszczaczu to chyba do mnie. To się nazywa dokładnie osuszacz powietrza. Służy głównie do ściągania wilgoci ze ścian. U mnie to właściwie wody :) kupiłam ten http://www.nokaut.pl/nawilzacze-powietrza/osuszacz-powietrza-climatic-550-10l-dobe.html , bo cena jest przystępna. Sprawuje się dość dobrze, niby ściąga do 10 litrów wody na dobę, ale to zależy od zawilgocenia ścian i powietrza. W tej chwili mam go w sypialni od jakiejś godz. 13-stej i mam na pewno pół litra wody w pojemniku. Moja również mama posiada coś takiego i jedna z sióstr też kupiła i mówią, że spoko. Tak oregano, wcinam od piątku namiętnie :) Do tego robię przy okazji kurację z orzecha, jestem w połowie. Kupiłam wczoraj w aptece probiotyki w kapsułkach i aloes. Pisze żel do picia z kawałkami miąższu. Ale ochyda, fuuujjjj.... obrzydlistwo, normalnie mnie trzepie na myśl o smaku, ale piję i będę pić. Będę robić rotację oregano, aloes, msm, po kilka dni, ale tak, żeby codziennie brać dwa grzybobójce. Po to, aby candi się nie przyzwyczaiła i nie pokazała mi .... no! Probiotyki pod każdą postacią i muszę włączyć jeszcze jakiś silimaron. Zastanawiam się nad spiruliną. Czuję w ustach taki dziwne pieczenie, coś takiego jakby się wzięło do ust zepsute jedzenie, więc chyba oregano działa. Siej laska siej, jak masz kawałek ogródka to się nie szczyp. Trochę jarzyn, zioła, krzaczek porzeczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na mnie dieta Dąbrowskiej odcisnęła swoje piętno mooocno, nie chce mi się teraz jeść mięsa zupełnie, chlebek i owszem, pachnie słodko, ale po tej lekturze...chyba i tego się wyrzeknę.Mleko nie, bo szkodzi dorosłym. Niepokojące jest jednak pytanie:- To co kurna jeść? Tylko warzywka? Chcę trochę utyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszenica, faktycznie coś o nie sporo ostatnio, że zdrowa ponoć. Ale na "chłopski" rozum, tak pomyśleć logicznie to biały chleb (pszenny) jest mniej zdrowy od ciemnego (żytniego) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p1975
można jeszcze orzechy, dobre i zdrowe. Migdały, nerkowce, laskowe. Kasza jaglana, miód, daktyle. tyle że na codzień nie da się tylko tym jeść, więc głównie warzywka.... :-) Zryb to napisałbym że tuńczyk, łosoś, czy też makrela wędzona. Nie wiem jakie jest wasze zdanie na temat ryb, niby też zakwaszają, ale w te co napisałem rodzaje to poza łososiem to nie da się za bardzo ich nafaszerować chemią. Chyba że się mylę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Produkt nie zawiera składników genetycznie modyfikowanych i jest naturalnie bezglutenowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sąsiad myszki miki
tomi smak i klarowność moczu świadczy o stopniu oczyszczenia, jasny kolor jest konsekwencją tego, że tylko pijesz natomiast smak, możesz być ze siebie dumny jeżeli jest jak piszesz to świadczy, że się dobrze oczyszczasz (nerki, wątroba, trzustka itp), oczywiście nie ździw się jak jutro, jak zaczniesz sporzywać produkty stałe smak się trochę zmieni życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) Tomi,jak oczyszczanie? Ja dziś(w końcu) MonaL. No pewnie,że posiej,posadź cosik;)mam na ogrodzie jeszcze rzodkiew,rzodkiewki,jarmuż,no i różne "zielone". Tak wiele obiecywałam sobie po tej wizycie u laryngologa,a on mi na to,ze to wirus(?)i mam łykać rutinoscorbin.Mnie nadal boli (oczywiście nie tak mocno jak m-c temu)nos,czoło,oczy,pliczek,czasem ucho,gardło,węzły chłonne powiększone odrobinę,czuję się głupio,że wogóle poszłam do lekarza,zresztą zaczął mi wmawiać jakieś guzki na gardle,polipy,co mnie nieźle wystraszyło,ale okazałam się dosyć bystra:p i zwróciłam mu uwagę,że to nie moja karta,eh,szkoda gadać.O wymazach nie ma mowy,bo człowiek przecież ma bakterie,więc to nic nie da,taki wymaz.Szkoda tylko mojego czasu,benzyny... Szykuję lewatywę z lnu i rumianku i robię sobie 3 dni relaksu,bo zbyt zagoniona byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starakość, dawno nikt tak ładnie się do mnie nie zwracał :) Jeszcze mi do laski trochę brakuje, ale może to i dobrze :) To Twoje urządzenie jest super w przypadku wilgoci, świeżych budynków, mokrych ścian itp. U mnie raczej odwrotny problem - mam za sucho, szczególnie zimą :( Co do candidy - z mojej księgi - to: czosnek (właściwości wiruso i grzybobójcze a nie niszczy flory bakteryjnej), Pau d'arco (rewelacyjnie kontroluje wzrost drożdżowców), rośliny zawierające chrolofil (pietruszka, jarmuż, mniszek, rukiew wodna, spirulina, chlorella, dzika sinica) powstrzymują rozprzestrzenianie się grzybów, Kelp. Dieta przy drożdżycy: zboża takie jak proso (jaglana), kasza gryczana, owies, żyto, amarantus, jęczmień, quinoa, kiełki, fasola adzuki, fasola mung, pieczarki (!), biała rzodkiew i rzodkiewka (te trzy ostatnie usuwają śluz nagromadzony w przewodzie pokarmowym). Też kiszona kapusta. Ale orzechy, nasiona czy awokado - w bardzo małej ilości, zawierają dużo tłuszczy i przeciążają wątrobę i trzustkę. Olej lniany - tylko łyżkę dziennie. Generalnie dieta zależy od tego, co nam dolega i czego mamy w nadmiarze lub niedoborze. Autor podaje 6 "wpływów", które nam szkodzą - ja jestem pod wpływem "Wilgoci" - "Wiloć wywołuje objawy zastoju i ociężałości - osoba łatwo się męczy i odczuwa w ciele ciężkość. Ból, jeśli występuje, jest umiejscowiony. Stany wilgoci to obrzeki lub gromadzenie wody w części lub całym ciele; nadmiar śluzu, guzy, cysty, pasożyty, drożdżyce, grzybice, nadwaga, nalot na języku". Moja dieta - produkty o smaku gorzkim, sałata, seler naciowy, rzepa, kalarepa, żyto, amarantus, fasolka adzuki, sinice, szparagi, ocet, biały pieprz, lucerna, dynia, papaja, zioła pau d'arco, waleriana, rumianek. Mam unikać produktów nasilających wilgoć lub śluz, takich jak: nabiał, mięso, jajko, tofu i produkty sojowe, ananas, sól, słodziki. Tyle mądrości z książki Pitchforda (nie jestem nawet w połowie :) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 oczyszczanie za mną I chyba ostatnie albo przedsostatnie w takim częstym trybie O 22.00-22.30 nie czułem rzadnych ruchów wątroby (cały czas podgrzewanej) 0 23.00 sen Rano dwie porcie soli. Nie pokazał się rzaden kamień - do tej pory. Nie czuję głodu. Po 11.00 sok z gejfruta, itp Czuje się świetnie (sporo energi) i w porównaniu do poprzednich oczyszczeń, mógłbym iść do pracy (oczywiście biegunaka to wyklucza) Pozadrawiam Matyldo życzę spokojnego i efektywnego oczyszczania PS Nie wiem ja wy ale ja czuję się na swój sposób uzależniony od naszego oczyszczania (jakoś z dużą motywacją czekam zawsze na kolejny raz). Tochyba wynika z tego, że człowiek chce się czuć coraz bardziej zdrowszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja, w temacie "co jeść" :) Mamy jeść tak: 35-60% - pełne zboża, kasze, kiełki zbóż i produkty mączne, 20-25% - warzywa, wodorosty i mikroalgi, 5-15% - rosliny strączkowe, tofu, miso, soczewice, fasole, groch, kiełki roslin strączkowych, 5-15% - owoce oraz małe ilości orzechów i nasion, 0-15% - nabiał, jajka, ryby, drób, inne mięso. Ja raczej nie mam problemu z gotowaniem wg tych zasad, wręcz przeciwnie, mam więcej pomysłów niż jesteśmy w stanie zjeść. Przede wszystkim chleb - najlepiej upiec swój, ja nie piekłam jeszcze, ale jak się trochę postaram, to daję radę kupić taki jak trzeba (sklepy ze zdrową żywnością), są chleby, na których np. podana jest dokładna proporcja procentowa mąki żytniej do pszennej (np. pszennej - 5%). Ostatnio kupiłam też próżniowo pakowany (ważny do stycznia) chleb żytni z pełnego ziarna BIO - może poleżeć i być jako chleb "awaryjny". Do chleba robię pasty. Wypróbujcie ajwar - kilka czerwonych papryk, bakłażan, cukinię piec w piekarniku aż na papryce zrobią się takie ciemno-brązowe plamy. Wtedy wyjąć, zdjąć skórę z papryki, wyjąć nasiona, całość do blendera. Podsamżyć na oliwie czosnek i cebulę, dodać do blendera, sól. To jest takie dobre i jeszcze ciepłe i później z lodówki, że żadne tam wędliny temu nie dorównują. Szczególnie polecam ze świeżym, chrupiącym chlebem. Podobnie robię pasty z grochu (gotuję groch, połowę na pastę + czosnek podsmażony, a połowę do kapusty z grochem), ciecierzycy, zielonego groszku, avokado (z surowym czosnkiem i pietruszką)...dodaję różne przyprawy: sok z cytryny, zioła, ketchup, tak, żeby było smaczne. Do past można też kupić pełnoziarnistą pitę - wtedy robi się ją na ciepło. A z masłem czosnkowym - dla dzieci - super! Nie kupujcie tortilli - ja jeszcze nie spotkałam bio - w tych które przeglądałam jest przynajmniej po 5 różnych E... Zupy - teraz dyniowa - z grzankami czosnkowymi z pełnego chleba i łyżką gęstej śmietany (kleks) - mówiłam, że nie jestem ortodoksyjna, i śmietanę i masło w niewielkich ilościach używam. Mój hit - zupa z soczewicy z ostrą papryczką chilli. Kotlety - z fasoli, ciecierzycy, placki ziemniaczane i dyniowe, do tego mnóstwo różnych sałat. Mam też taki przepis - pokroić cienko kilka cukinii (na plastry), bakłażana, kabaczka. Dodać puszkę pomidorów bio, kilka pomidorów świeżych bez skóry pokrojonych. Całą(!) główkę czosnku - obrać, pokroić ząbki na 2/3 kawałki (grubo) i podsmażyć. Dodać do cukinii. Dusić ok 40 min. Na koniec połamać (byle jak) kostkę sera feta - koniecznie oryginalnego, koziego, najlepiej bio (mleko kozie jest dużo lepsze niż krowie i jeśli już jeść nabiał, to kozi). Baaardzo dobre! A dla dzieci - makaron allio, ollio, peperonico - przepis z tv - ugotować makaron spaghetti (ja wybieram ten troszkę droższy, włoski i mieszam pół na pół biały i ciemny - przechodzi u dzieci bez problemu). Bardzo drobno posiekać czosnek (dużo) i ostrą papryczkę chilli - podsmażyć na oliwie (papryka na patelni "zbieleje" - wtedy jest już dobra). Dodać na patelnię swieżo odcedzony makaron (taki lekko al dente - wtedy wchłonie oliwę i resztę), chwilke podsmażyć. Jeść :) Dzieciaki uwielbiają do tego różne sałaty z sosem vinegret - im więcej czosnku tym lepiej im smakuje :) W kolejce czeka jeszcze zupa cebulowa, ziemniaczana, naleśniki sojowe, pasta z kaszy jaglanej (ugotowana kaszę zmiksować z wiórkami kokosowymi, miodem, solą, rodzynkami, bananem) - przepis ze strony vege, fasolka po bretońsku, placki ziemniaczane tylko zamiast ziemniaków - groch, mam też przepis na wegański smalczyk :) Aha, mam też zawsze zapas na "czarną godzinę", coś co można wyjąć z lodówki lub zamrażalki i już jest gotowe - pierogi z kapustą, kopytka, pierogi ruskie, pyzy - zamrożone, roboty mojej Babci Krysi, więc pycha. I kilka słoiczków wegetariańskich i ekologicznych past - są teraz dostępne bez problemu (np. pasztet z warzyw bio, ciecierzyca z pomidorami bio, pasta sojowa bio) - takie od razu do pasmarowania chleba. Daję dzieciom na kanapkę z ogórkiem kiszonym lub konserwowym i jedzą jako zwykły pasztet :) Pozdrawiam :) idę coś ugotować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomi,no to super,że to masz za sobą:)jestem bardzo ciekawa mojego oczyszczania. Teraz popijam sok z jabłek,a buraczka podjem surowego,potem kasza gryczana,jabłko pieczone i już nic więcej. MonaL. A,p/pasożytom wzięliśmy po 1 tabletce Vermoxu i po 2 tyg.powtórka,czyli,teraz w sobotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za przepisy,skorzystam z tych past. Co do mięs,to jeśli już jemy to szukam takich swojskich,jak królik,gęś,kurczak. Pasztety z nich też super,właśnie z dodatkiem warzyw. No teraz parę dni dietki,a rodzina ma ugotowany żurek. Zupę z dyni-uwielbiamy,ja wogóle bardzo lubię kabaczki,cukinię,dynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matylda, trzymam kciuki za oczyszczanie, szkoda, że wcześniej tu nie zajrzałam, to bym się do Ciebie przyłączyła... Ja też szukam takich mięs, teraz ich nie kupuję, ale kupowałam i na pewno będę - np. dotarłam do sklepu z kurczakami z wolnego wybiegu (kupuję np. piersi), mam też dostęp do rewelacyjnej jagnięciny. Żurek - też to lubimy, ogórkową, czy pomidorową - ale już tylko na wywarach warzywnych. Są buliony bio - w kostkach - suszone warzywa, olej plamowy - bez konserwantów, glutaminianów i benzoesanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przemysł farmceutyczny jako zorganizowane oszustwo http://zdrowie24h.pl/artykuly/5-przemysl-farmaceutyczny.html jest to fragment oskarzenia o ludobojstwo i innych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w związku z farmaceutycznym procederem robienia interesow na chorobach i niedawną wojną przeciwko Irakowi calosc w pdfie lezy tutaj http://www4.dr-rath-foundation.org/pdf-files/complaint/polish-complaint.pdf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo co to za konował? O_o Fragment o tym jak ci odmówił wymazu mnie rozłożył. Co za buc. Przecież te wymazy nie są pod kątem bakterii takich "zwykłych" chorobowych, tylko pod kątem gronkowca i pod kątem grzybów i drożdży. Innych nie robią. Wcześniej wkleiłam linka na temat candidy i tam jest prosty przepis na test mówiący o przeroście tego grzyba. Rano po przebudzeniu, bez jakiegokolwiek płukania ust (dokładnie tak samo idziesz na wymaz ), trzeba napluć do szklanki w wodą. Jeśli zaobserwujesz takie schodzące do dna białe nitki, takie smugi tzn, że grzyb jest. Niby trzeba czekać do pół godziny, ja nie musiałam czekać nawet 5-ciu minut. Dzisiaj rano poplułam znowu i smug było mniej i wolniej się tworzyły niż w poniedziałek no i czuję się jakbym miała grypę, czyli oregano, msm, aloes i probiotyki działają. Mona, chcesz tą moją ścianę ? :) A tak już na poważnie to kup sobie nawilżacz. Chyba kupię jednak tą spirulinę. Tak, rzodkiewka jest wykrztuśna :) Jak chleba jeszcze nie piekłaś, to ja polecam, coś wspaniałego. Ten chleb jest całkiem inny niż ten w sklepach. Taki razowiec mmmm... Istnieją mąki na chleb z ulepszaczami, więc zwracaj uwagę na to czy one są i nie kupuj takich. Ja piekłam przeważnie na drożdżach, ale że koleżanka candy, by się trochę też przy okazji najadła, więc nie wskazane ( na waflach ryżowych aktualnie jestem) to robię zakwas i spróbuję na zakwasie. Ooo masło czosnkowe :) Masło, tarty czosnek, koperek i troszkę soli:) Moje dzieci je uwielbiają, a nawet same robią. Tomi to chyba dobrze, że nic nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iśka 12
MonaL Podaj prosze przepis na te placki ziemniaczane z grochu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iśka, jeszcze nie robiłam, więc nie wiem jak wychodzą :) Składniki: pół opakowania grochu w połówkach, mała cukinia, sól, pieprz, oliwa. Groch moczyć przez noc. Odlac wodę i wypłukać. W blenderze miksujemy, dodając tyle wody, żeby uzyskac konsystencję gęstego ciasta naleśnikowego. Doprawic do smaku solą i pieprzem, Cukinię zetrzeć na grubych oczkach lub pokroić w supki. Dodac do ciasta. Zamiast cukini może być marchewka, koperek czy zielona pietruszka. Rozgrzewamy na patelni olej w niewielkiej ilości bo inaczej placki będą go za szybko wchłaniały i długo sie smażyły. Nakładamy ciasto łyżką formując placki. Masa musi być mokra, bo nie chcemy, by placki wyszły zbyt suche. W razie potrzeby dodać więcej wody. Można podawać z sosem chrzanowym lub wegańskim majonezem (nie wiem jeszcze co to :) ). Ja robię takie placki zdyni - tu trzeba dodać trochę mąki, jajko - podaję z cukrem pudrem i to u moich dzieciaków od lat przebój na halloween :) - dynie służą za lampiony a środek do placków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Przede mną ostatnia porcja soli i czekam na wysyp. Ciężko przeszłam te oczyszczanie(porównując poprzednie),Po wypiciu oliwy,to czułam takie rwanie w wątrobie,tak głębiej,no i w nocy się budziłam,rano było mi niedobrze.Chciałabym mieć już za sobą te oczyszczania. MonaL.pod koniec listopada lub na początku grudnia możemy czyścić razem.Potem dopiero po nowym roku.Do placuszków z dyni dodaję mąkę kukurydzianą.dzieci pieką same ciasto,bo bardzo łatwe i dobre.Jagnięcina,bardzo delikatne mięso.Lepiej zjeść rzadziej,mniej,a z "własnego" chowu. Starakość,no i mam dosyć lekarzy i właśnie tak jak piszesz,mnie też rozłożył,jego ignorancja,a niby ma opinię dobrego speca:O Inny laryngolog jest wogóle do du..ja mam trochę tych nitek w szklance.Jemy też sporo swoich kwaszonek,czosnek i imbir i te rzodkwie,wszystko takie palące. Jeszcze do wypróbowania czarnuszka,oregano. Tomi,jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×