Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Camomile.

Ile można tolerować taką przyjaźń?

Polecane posty

Dzwoni, pisze tylko wtedy, kiedy pokłóci się z facetem i nie ma z kim wyjść, a nie chce siedzieć w domu i się nudzić. gdy jest z Nim i jest OK. to nawet nie odpisze Ci na smsa, a już nie wspomne, by zadzowniła! Na każdy mój telefon, czy smsa, reaguje jednakowo: OLEWKOWO. Zawsze wymówke znajdzie. Nie będę się zbytnio rozpisywać. Dziś jej nagadałam, ulżyło mi, bo powiedziałam wszystko co siedziało mi na sercu. Jest egoistką , keidyś zostanie zupełnie sama, jak będzie tak się zachowywać. Ona się nie zmieni, a najgorsze jest to, że dla niej jest wszystko Ok. Dziś zakończyłam 5letnią przyjaźń. Nie wiem, czy odetchnąć z ulgą.. czy płakać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
tez miałam taką "pseudoprzyjaciółke" wszystko było super dopóki nie znalazła faceta - wtedy cały czas poświęcała tylko jemu a mnie olała.NAwet nie dostałam od niej smsa z życzeniami na urodziny..od około roku cisza z jej strony a ja juz pierwsza nie bede szukała kontaktu.Nie poszłam na jej ślub - wysłała mi tylko suche zawiadomienie.Koniec znajomości.I nie ma co płakać- kto przestał byc przyjacielem nigdy nim nie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana powiedz sobie głośno
że to NIE JEST PRZYJAŹŃ, coś ludzie za bardzo ostatnio szastają tym słowem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba muszę troche ochłonąć. teraz z tym facetem zerwała. Tylko czekać, aż nagle za mną zatęskni. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze wydawało mi się, że jest. ale przekonałam się, że owszem z mojej strony jest.. z jej są tylko puste słowa :( 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa ryża
z tym chlopakiem tez tak mialam - jak tylko cos bylo nie tak to sie odzywala,bo sie pewnie nudzila :( a jak laskawie sie zgodzila na spotkanie to ciagle opowiadala o nim,az powiedzialam BASTA ! :P i zerwalam z nia kontakt,teraz ona chce sie znowu przyjaznic (jest juz wolna) a ja mam inne rzeczy na glowie...na niby ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Ciebie rozumiem mam podobny przypadek nasz \"przyjaźń\" trwa 17 lat ostatnio mam dość bo ona myśli tylko o sobie, mówi o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tak napewno, w czyjeś ramie musi się przecież wypłakać - ciekawe tylko w czyje wypłakiwała byś się Ty gdy to ciebie rzucił chłopak a ona cieszyła sie pełnią swego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chciałabym, żeby Ona zdała sobie z tego sprawe! jak wielką jest egoistką..ona już nie ma nikogo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana powiedz sobie głośno
Oj miękniesz......... ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
wiecie - jak rzucił mnie facet zadzwoniłam do niej sama - zaprosiła mnie do siebie abysmy mogły pogadać - skonczyło sie na tym ze pół dnia opowiadała mi jak to sie super układa w jej związku i ile facetów innych do niej kręci... Mozecie sie tylko domyslec jak sie czułam słysząc to a będąc odtrąconą przez faceta...z którym w sumie sie chajtnęła w tą sobote co teraz była...Nieźle nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze gdy dzowniła, błagałam w myślach, żeby tylko nie byloo tak jak zawsze \"Facet = tylko facet\" Kłotnia z facetem = Ja\" i zawsze się nią spotykałam mimo, że mam wszystko i też mogłam nie mieć dla niej czasu, ale miałam nadzieje, przychodziłam na spotkanie, pytam się gdzie Kuba a ona \"weś mnie nim nie wkurzaj..\" wszystko jasne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
powaznie - ona była wtedy z jego przyjacielem..planowali ślub, a mnie zapoznali z znim..Potem mi z nim nie wyszło...a ona jakies 2 tyg przed ślubem zdradziła swojego narzeczonego z jego przyjacielem (tym moim byłym) no i odwołała slub a w tą sobote sie chajtnęli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka przyjaźń to nie przyjaźń. na pewno nie. przecież sama to wiesz. \"przyjaciółka\" traktowała Cię jak koło ratunkowe!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez taka bylam
dla faceta ktorego pokochalam calym sercem zrezygnowalam z przyjazni,tak, po prostu OLAŁAM kolezanki, kumpele, przyjaciolki... liczyl sie tylko on. potem on mnie zostawil. wtedy ja potrzebowalam przyjaciol. zaczelam dzwonic do olanych przeze mnie przyjaciolek, kolezanek. Wiekszosc mnie olala. Po prostu mnie olaly. Z kilku najlepszych przyjaciolek, moglam liczyc tylko na jedna, ktora przyjechala do mnie od razu jak tylko jej o tym powiedzialam, mimo ze miala wtedy inne plany, zmienila je, zeby byc ze mna. Ja jej beczalam i wyzalalam sie, a ona mnie pocieszala. Ja wrocilam do tego chlopaka, a tej mojej przyjaciolki juz nigdy tak nie potraktowalam. Jest dla mnie tak samo wazna jak on (no, moze on troche bardziej, w koncu to moja milosc :) ). Ale od tej pory zawsze znajde dla niej czas. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Nie rezygnujcie z przyjazni, bo kiedys zaslepienie minie, a nie warto dobrowolnie poswiecac przyjazn , troche wyrozumialosci... do mnie wczesniej tez wiele razy ta dziewczyna mowila, ze nie mam dla niej czasu, ze czas mam tylko dla chlopaka, a do mnie to nie docieralo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
wszsycy sie teraz od niej odwrócili bo mieli dośc jej zagrywek - okazała sie egoistyczną jedynaczką bogatych rodziców, która ma w dupie uczucia innych.Teraz mieszkają w mieszkaniu które remontował jej były narzeczony a jeszcze specjalnie jak go spotyka na imprezach to robi szopkę ze swoim juz teraz mężem aby tamten był zazdrosny..Złamała facetowi życie i tylko czekać aż zacznie zdradzac tego z którym jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
do ja tez taka byłam - ciesz się że jedna okazała sie lepsza od Ciebie z przeszłości - bo przewaznie jest tak ze jak facet nas zostawia zostajemy całkiem same, bo koleżanki które olałyśmy wczesniej mają juz nowych przyjaciół i nie bedą miały na nas czasu.Każdej takiej nalezy sie taka nauczka.Pobęda same ze swoimi problemami może zrozumieją co to znaczy mieć w kimś wsparcie i docenią co ktoś wczesniej robił dla nich. JA dla tej mojej kolezanki byłam na każde zawołanie, ocierałam jej łzy, pocieszałam... lecz gdy ja potrzebowałam tego nie było jej...a jak była - nie potrafiła pocieszyc bo jej opowieści o imprezach i kolejnych facetach były ważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrobilaś bardzo dobrze
to na pewno nie była twoja przyjacviółka, znajoma, kolezanka to nie przyjaciółka ... Pamietaj jak zadzwoni nie badź na kazde jej zawolanie, przeciez tez masz swoje zycie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam swoje zycie. super zycie. mam jej dosc. ja tez taka bylam --- tyle, ze ona go nie kocha, a jest z nim, bo nie chce byc sama :O a teraz jak z nia gadalam co jej wszystko wygarnelam, to wspomniala, ze juz jest sama. haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
Nie płacz, bo dobrze zrobiłas. Ja mieszkam w dwóch miejscach, w Warszawie, gdzie studiuję i we Wronkach, gdzie mieszkałam przez większą część życia. Mam jedną przyjaciółkę, we wronkach, z którą wychodzę i utrzymuję kontakt. Ona ma jeszcze jedną taką osobę jak ja. Tzn. podobną do mnie, bo ta druga zachowuje się jakTwoja była:) Kiedy jest jej dobrze, to nie zadzwoni do Magdy i biedulka, kiedy mnie nie ma, siedzi w domu. Nieraz zrobiła tak, że 15 minut przed umówionym spotkaniem odwolala je. Ale Magda jesli chce gdzies wychodzic, to niestety musi to tolerowac, a mnie krew zalewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taką koleżankę (przyjażń to dla mnie zbyt wielkie slowo). Zawsze bylam przy niej gdy miala problemy, pocieszalam, pomagalam. Gdy poznalam mojego obecnego faceta mimo wszystko zawsze pamiętalam o swoich znajomych i mialam dla nich czas. Z kolei ona co poznala faceta to zapominala o bożym świecie, a gdy ją kolejny w dupę kopal to wtedy z rykiem przylatywala do mnie żeby ją pocieszać. Od jakiś dwóch lat jest z takim jednym porypanym i zaborczym typem. O pozwolenie na cokolwiek zawsze się jego pyta, nawet nie pierdnie bez jego zgody. Jemu oczywiście śmierdzi moja osoba, więc się nie spotykamy \"bo Marcin nie chce żebyś do mnie przyjeżdzala\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak miałam
moja przyjaciółka wychodziła ze mną wtedy gdy ja coś organizowałam, proponowałam. Ona nigdy nie wychodziła z propozycją. Wszystko we mnie pękło gdy zadzwoniłam do niej w marcu by zapytać czy wyskoczymy gdzieś na impreze na Dzień Kobiet. Okazało się że ona wychodzi już z koleżankami na striptiz. A ja...po co? przecież mogę posedzieć w domu. Zadzwoniła do mnie po tygodniu.WIESZ JAK BYŁO CUDOWNIE!!!!!-POWIEDZIALAnie wiem...i nie interesuje mnie to.Okazalo się ze inna znajoma gdy dowiedziała się że siedzę w chacie w Dzień kobiet zaprosiła mnie na babski wypad. Było super.!!!!Teraz jestem zadowolona że nie tylko ja muszę coś organizować. To miłe gdy czasem ktoś ciebie zaprosi na piwo tak poprostu a nie wtedy gdy chce pozyczyć kase albo wypłakać się w mankiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też takąmiałam, jak do niej szłąm to gadał jak najęta, Ja, Ja , Ja .... jak wychodziłam to zawsze pytał \" a co u Ciebie???? Nie utrzymuje z nią juz kontaktu na szczeście od 8 miesięcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja straciłam przyjaciółkę po 8 latach. wszystko odbyło się w tak dziwny i nieprzyjemny sposób.a potem tylko powolne oddalanie się od siebie. nawet nie wiem czy mi żal...moze tylko tej wiary,że istnieja prawdziwe przyjaźnie między kobietami.bo ja tak mocno wierzyłam. i choc wiem,ze pewnie czeka na jakis moj ruch-teraz moja kolej...to ja juz nie mam sił i czuje,ze nie chce mi się. jestem strasznie zmęczona tą znajomością. i choc zawsze biegłam z otwartymi ramionami, pocieszałam, wspierałam,poświęcałam inne znajomosci dla niej...to dzis naprawde juz nie czuje tego feelingu przyjaźni. odpuszczam sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja tez taka mialam (a moze jeszcze mam?) ::S: dlatego wiem, jak sie czujesz. Byla nas paczka 4 dziewczyn. Mimo, ze mamy 27 lat przyjaznilysmy sie od zerowki (!!) az do momentu, gdy kazda z nas znalazla sobie jakiegos chlopaka, oprocz wlasnie NIEJ. Mimo, ze wszystkie 3 mialysmy chlopakow potrafilysmy dla siebie znalezc czas, natomiast ona nie i powoli zaczelam sie od nas odsuwac i gdy tylko nadarzala sie okazja, ze byla z ktoras z nas sam na sam oplotkowywala dwie inne :( : ze sie przez chlopaka zmienila (ta i ta, imie dostosowane do sytuacji :/), ze nie umieja sie juz tak dogadac jak kiedys, ze ta i ta zrobila sie dziwna i w ogole pelno takich glupot. Gdy w koncy w wieku 26 lat znalazla sobie chlopaka (notabene pierwszego w zyciu!) w ogole odwrocila sie od nas wszystkich i teraz on dla niej jest najwazniejszy i jedyny :/. Z nami nie utrzymuje juz kontaktu, a my z nia, poniewaz po wieeeelu probach i rozmow na gg i smsow i tel i probach spotkania sie z nia po prostu nas olewala, a zagadywala wtedy aby sie czyms pochwalic nigdy nie sluchajac co my mamy do powiedzenia, co slychac u nas itd. Probowalam z nia kilka razy pogadac, ze zachowuje sie jak egoistka itd. probowalam jej delikatnie \"wygarnac\" co o tym mysle, ale ona zawsze tak odwracala rozmowe, ze to w koncu ja ja przepraszalam, bo czulam sie glupio. Boze, dziewczyny, mowie wam co za manipulantka z niej:/ , a najgorsze wlasnie w tym wszystkim bylo to, ze ona ZUPELNIE nie widziala, ze zachowuje sie nie tak. Wedlug niej ona byla i jest super w porzadku do nas, a my sie na nia uwzielysmy. Strasznie to jest gdy ludzie nie widza belki w oku wlasnym, a drzazge w innym :( Rezultat: wszystkie 3 przestalysmy sie do niej odzywac, bo wybaczylysmy i tak jej juz wiele (ploty, totalne olewanie nas. to,ze potrafila nas znalezc zawsze gdy tylko cos od nas potrzebowala np. cos pozyczyc itd.) i juz mamy serdecznie dosyc. My we 3 dalej jestesmy przyjaciolkami mimo, ze ja jestem juz mezatka i, ze mieszkamy daleko od siebie: ja w Holandii, druga z nas w Londynie, a 3 zostala w rodzinnym miescie (ta, ktora odsunela sie od nas rowniez zostala w rodzinnym miescie). Pod koniec sierpnia wyjezdzamy razem we 3 na tydzien nad morze. Z grzecznosci zaproponowalam jej zeby pozniej sie nie czepiala, ale ona oczywiscie z nami nie jedzie. Do dzis wkurza mnie to kosmicznie, ze tak to sie ulozylo, bo wczesniej bylysmy naprawde blisko, ale i ja i moje 2 przyjaciolki naprawde zrobilysmy wszystko zeby ta przyjazn utrzymac, ale nie jestesmy aniolami i tez olalysmy w koncu ja, jak ona nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sie rozpisalam :) ale chcialam tylko powiedziec, ze czasem choc stajemy na rzesach i robimy wszystko co tylko mozemy i tak nic na to nie poradzimy. Przyjazn tak samo jak milosc musi wychodzi od obu osob. Gdy wychodzi tylko od jednej nigdy nie przetrwa, chocby ta jedna osoba robila wszystko co tylko lezy w jej mocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobietka
miałam taką jedną koleżankę, typ podobny do tych które opisujecie. Ja byłam wtedy gdy mnie potrzebowała, ona...wiadomo. Nawet umawiałyśmy się z jednym facetem, wiem że jej się podobał, ale była wtedy z jego bratem - niestety ten brat także startował do mnie gdy tylko się odwróciła, nigdy jej tego nie powiedziałam, tylko "odradzałam go". Po kilku spotkaniach rozstałam się z tamtym chłopcem i sama zachęciłam żeby spróbowała z nim, był takim nieśmiałym typem, a wiem że przed poznaniem mnie, bardzo ją lubił. Wycofałam się, byli razem króciutko, szybko niestety ją zdradził. Dla mnie był romantycznym , dla niej okazał się dwulicowcem. Odczuwałam czasem jej zazdrość, potrafiła mi powiedzieć że ja już nie jestem dziewicą, a ona owszem! Jest czysta.( miałyśmy wtedy 22 lata) Nigdy nie miała szczęścia do mężczyzn, każdy myślał tylko o łóżku, lub poderwaniu jej koleżanki. Takich typów przyciągała . Zastanawiało mnie że tylko ja podtrzymuje tę znajomość, ona nawt nie spyta co u mnie słychać. A mój świat się wtedy zawalił - umarł ważny dla mnie człowiek, potem przez cztery lata musiałam opiekować się ciężko chorą osobą. Pamiętam jeden grill na który zostałam zaproszona, po dowiedzeniu się ode mnie ostatnich ploteczek, nie odezwała się się już do mnie słowem, chociaż siedziałyśmy ramię w ramię. Było mi głupio, to były jej urodziny, z nowymi przyjaciółmi, nowym chłopakiem itd. Obudziłam się wtedy, przejrzałam na oczy. Rzadko się widujemy, bo i po co? Od tego czasu miała mnóstwo partnerów, kilku żonatych, każdy wprowadzał ją w świat swoich znajomych, po czym z tym światem odchodził gdy już się zaspokoił. Dostałam zaproszenie na ślub - wpadka - ale odmówiałam, tłumacząc się mętnie że nie mogę. Odpisała, że dużo ludzi jej odmówiło, że już się przyzwyczaiła. Szkoda mi jej ale... sama sobie na to zapracowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×